![]() |
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Discord
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
23,096
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Adamo' jest od początku do końca fascynujący! Niewątpliwie niepokojący, ale także potężnie urzekający... Drugi album ekstremalnej grindcore/crust/black metalowej załogi z Włoch dla fanów FULL OF HELL, THE SECRET, IMPLORE. Album nagrano i wyprodukowany w słynnym włoskim Toxic Basement Studios (CRIPPLE BASTARDS, INSANITY ALERT, EKPYROSIS). ..::TRACK-LIST::.. 1. Samsara 04:36 2. L'Astro Del Mattino 04:05 3. In Principio Era Tiāmat 02:41 4. Divorati Dal Tempo 02:12 5. Tuo Crimine Divino Fu La Gentilezza 03:41 6. Come La Tempesta E L’Uragano 03:33 7. Il Quinto Sole 02:50 8. L'Ariete E L'Argilla 02:19 9. Enki Li Fece, Enlil Li Distrusse 02:05 10. La Torre Di Nimrod 03:14 11. Tages 04:13 12. Il Traghettatore 03:02 13. Il Giudizio Delle Potenze 02:50 14. Limbo 01:58 https://www.youtube.com/watch?v=EqCLydQ0Wgw SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 16:51:26
Rozmiar: 107.46 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Adamo' jest od początku do końca fascynujący! Niewątpliwie niepokojący, ale także potężnie urzekający... Drugi album ekstremalnej grindcore/crust/black metalowej załogi z Włoch dla fanów FULL OF HELL, THE SECRET, IMPLORE. Album nagrano i wyprodukowany w słynnym włoskim Toxic Basement Studios (CRIPPLE BASTARDS, INSANITY ALERT, EKPYROSIS). ..::TRACK-LIST::.. 1. Samsara 04:36 2. L'Astro Del Mattino 04:05 3. In Principio Era Tiāmat 02:41 4. Divorati Dal Tempo 02:12 5. Tuo Crimine Divino Fu La Gentilezza 03:41 6. Come La Tempesta E L’Uragano 03:33 7. Il Quinto Sole 02:50 8. L'Ariete E L'Argilla 02:19 9. Enki Li Fece, Enlil Li Distrusse 02:05 10. La Torre Di Nimrod 03:14 11. Tages 04:13 12. Il Traghettatore 03:02 13. Il Giudizio Delle Potenze 02:50 14. Limbo 01:58 https://www.youtube.com/watch?v=EqCLydQ0Wgw SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 16:47:38
Rozmiar: 336.83 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Niesamowita płyta, przez to, że taka inna długo chodzi po odsłuchu za człowiekiem niczym widmo globalnego konfliktu zbrojnego. Niestety zespół niedoceniony a ten album już w ogóle traktowany jest jako ciekawostka, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Ignatius W 1993 roku niemiecki Morgoth wydał płytę, która narobiła sporo zamieszania. Muzyka jest wyraźna i wcale nie bardzo brutalna i intensywna. Brzmienie zarówno gitar jak i wokalu jest raczej przystępne, a kwintesencją "Odium" są wspaniałe kompozycje, świetne riffy i bogate, rozbudowane utwory. W tej płycie lubię właściwie wszystko. Są fragmenty wściekłe i agresywne, ale tu wcale nie o to chodzi żeby pędzić na łeb na szyję. Tutaj jest bardzo wiele emocji i takich inteligentnych zagrań. Mimo, że wcale się nie odczuwa żeby gitarzyści byli jakimiś wybitnymi wirtuozami, to ich pomysły są po prostu bardzo fajne i idealnie spełniają się jako kompozytorzy. Słuchając "Odium" cały czas ma się wrażenie, że dzieje się coś ciekawego, że jest to wyrafinowana muzyka. Klimat jest paranoiczny, jakiś taki katastrofalny. Czuć tą czającą się złowrogą, nienawistną siłę pragnącą spalić świat i pogrążyć go w martwocie zgodnie z okładką jak i wewnętrzną grafiką. Ważną rolę spełnia w tym wokal, który jest takim zdartym wrzaskiem, jednak co warto podkreślić bardzo wyraźnym. To właściwie nie jest growling tylko coś pomiędzy krzykiem, a jakąś namiastką śpiewu. Marc zmienia głos, kombinuje, dopasowuje go do muzyki. Ma dużo doskonałych wokaliz zarówno w rozpoznawalnych refrenach, pędzących zwrotkach i innych krzykliwych fragmentach. Gitary z jednej strony prezentują odpowiedni ciężar, jednak dużo w nich melodyjności i wręcz rockowych zagrań. Chociaż nieraz robi się i ciężko i przygniatająco, to znowu wszystko przyspiesza i atakuje ze zdwojoną mocą. W najdłuższym, siódmym "Golden Age" jest cały częściowo akustyczny, instrumentalny fragment, podczas którego wcale nie można się uspokoić, a wręcz przeciwnie, dręczą jakieś jęki, a potem urzekają gitarowe pasaże, by wreszcie powrócić do właściwego mocnego grania i wokaliz. Ostatni "Odium" to w ogóle jest utwór instrumentalny, który jest po prostu wyśmienity. Zaczyna się spokojnie i pięknie rozkręca, by móc urzec całą masą burzliwych zawirowań, to szybkich, to znowu wolniejszych. Tak więc koniec płyty jest totalny, ale wszystko co było wcześniej wcale nie odstaje, bo "Odium" to po prostu kawał doskonałej próby oldschoolowego death metalu. Wujas Obecnie, gdy masa zespołów pręży zwieracze w pogoni za nie wiadomo jaką awangardą i nowatorstwem, kurz zapomnienia zdaje się przykrywać bardzo ciekawą płytę Odium niemieckiego Morgoth. A tak się właśnie składa, że to oni byli jednymi z prekursorów śmiałego wykorzystywania sampli, itp. dziwactw w metalu. Ot po prostu, panowie kiedyś stwierdzili, że nie chce im się grać w kółko tego samego, więc tu i ówdzie dorzucili odrobinę industrialnego hałasu i włala. Powstał dzięki temu krążek bardzo odważny i oryginalny jak na swoje czasy, a tym bardziej pochodzenie zespołu. Pod pewnymi względami można Odium porównać do „Spheres”. Nie jest co prawda tak techniczny i pokręcony jak dzieło Pestilence, ale atmosfera dziwności i mechaniczny sound wyróżnia oba te albumy. Podobnie jak zdecydowane wykraczanie poza granice death metalu. Żeby nie zamącić, tudzież zniechęcić, muszę nadmienić, że wszystko jednak opiera się na metalu, i to takim w średnich tempach (sporo tu rytmicznego ładowania – np. świetne „Resistance” czy „Under The Surface”), tylko od czasu do czasu zespół wyskoczy z bardziej walcowatym fragmentem (początek/środek „Drowning Sun” miażdży!). Ale to nie wszystko, bowiem Morgoth upchnęli w muzyce zaskakująco dużo wyciszeń i akustycznych wstawek, które… są jednym z większych atutów Odium. Dobrze widzicie – to właśnie spokojne momenty odpowiadają w dużym stopniu za klimat albumu — który swoją drogą musi przypaść do gustu wielbicielom sajensfikszyn i horrorów — tchnący chłodem, przygnębiający i poniekąd przerażający. Mnie szczególnie powala ciche wejście przesterowanej gitary w 4:53 „Golden Age” – coś pięknego i ciary na plecach! A co się dzieje w numerze tytułowym… sprawdźcie sami, hehehe. Bardzo dobrze prezentują się histeryczne wokale Marc’a Grewe, są jeszcze mocniejsze i wyraźniejsze niż na poprzednich produkcjach, no i też dokładają się do klimatu. Świetny krążek, chyba najlepszy w karierze Morgoth, choć ortodoksom raczej nie podejdzie. demo ..::TRACK-LIST::.. 1. Resistance 4:49 2. The Art Of Sinking 3:33 3. Submission 5:13 4. Under The Surface 5:22 5. Drowning Sun 5:13 6. War Inside 4:40 7. Golden Age 7:13 8. Odium 6:16 Bonus Tracks: 9. Resistance (Live June 11th, 2011 at Rock Hard Festival, Gelsenkirchen, Germany) 4:43 Bass – Sotirios Kelekidis Drums – Marc Reign Lead Guitar, Rhythm Guitar - Harry Busse Mixed By, Mastered By - Dan Swanö Recorded By - Holger Stratmann, Marc Schettler Rhythm Guitar - Sebastian Swart Vocals - Marc Grewe 10. Under The Surface (Live, August 5th, 2011 at Wacken Open Air Festival, Wacken, Germany) 5:10 Bass - Sotirios Kelekidis Drums - Marc Reign Lead Guitar, Rhythm Guitar - Harry Busse Mixed By, Mastered By - Dan Swanö Recorded By - Jacky Lehmann, Marc Schettler Rhythm Guitar - Sebastian Swart Vocals - Marc Grewe ..::OBSADA::.. Marc Grewe - vocals Harold Busse - guitars Carsten Otterbach - guitars Sebastian Swart - bass Rüdiger Hennecke - drums, keyboards https://www.youtube.com/watch?v=0Er7KL_1axU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 16:23:30
Rozmiar: 121.91 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Niesamowita płyta, przez to, że taka inna długo chodzi po odsłuchu za człowiekiem niczym widmo globalnego konfliktu zbrojnego. Niestety zespół niedoceniony a ten album już w ogóle traktowany jest jako ciekawostka, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Ignatius W 1993 roku niemiecki Morgoth wydał płytę, która narobiła sporo zamieszania. Muzyka jest wyraźna i wcale nie bardzo brutalna i intensywna. Brzmienie zarówno gitar jak i wokalu jest raczej przystępne, a kwintesencją "Odium" są wspaniałe kompozycje, świetne riffy i bogate, rozbudowane utwory. W tej płycie lubię właściwie wszystko. Są fragmenty wściekłe i agresywne, ale tu wcale nie o to chodzi żeby pędzić na łeb na szyję. Tutaj jest bardzo wiele emocji i takich inteligentnych zagrań. Mimo, że wcale się nie odczuwa żeby gitarzyści byli jakimiś wybitnymi wirtuozami, to ich pomysły są po prostu bardzo fajne i idealnie spełniają się jako kompozytorzy. Słuchając "Odium" cały czas ma się wrażenie, że dzieje się coś ciekawego, że jest to wyrafinowana muzyka. Klimat jest paranoiczny, jakiś taki katastrofalny. Czuć tą czającą się złowrogą, nienawistną siłę pragnącą spalić świat i pogrążyć go w martwocie zgodnie z okładką jak i wewnętrzną grafiką. Ważną rolę spełnia w tym wokal, który jest takim zdartym wrzaskiem, jednak co warto podkreślić bardzo wyraźnym. To właściwie nie jest growling tylko coś pomiędzy krzykiem, a jakąś namiastką śpiewu. Marc zmienia głos, kombinuje, dopasowuje go do muzyki. Ma dużo doskonałych wokaliz zarówno w rozpoznawalnych refrenach, pędzących zwrotkach i innych krzykliwych fragmentach. Gitary z jednej strony prezentują odpowiedni ciężar, jednak dużo w nich melodyjności i wręcz rockowych zagrań. Chociaż nieraz robi się i ciężko i przygniatająco, to znowu wszystko przyspiesza i atakuje ze zdwojoną mocą. W najdłuższym, siódmym "Golden Age" jest cały częściowo akustyczny, instrumentalny fragment, podczas którego wcale nie można się uspokoić, a wręcz przeciwnie, dręczą jakieś jęki, a potem urzekają gitarowe pasaże, by wreszcie powrócić do właściwego mocnego grania i wokaliz. Ostatni "Odium" to w ogóle jest utwór instrumentalny, który jest po prostu wyśmienity. Zaczyna się spokojnie i pięknie rozkręca, by móc urzec całą masą burzliwych zawirowań, to szybkich, to znowu wolniejszych. Tak więc koniec płyty jest totalny, ale wszystko co było wcześniej wcale nie odstaje, bo "Odium" to po prostu kawał doskonałej próby oldschoolowego death metalu. Wujas Obecnie, gdy masa zespołów pręży zwieracze w pogoni za nie wiadomo jaką awangardą i nowatorstwem, kurz zapomnienia zdaje się przykrywać bardzo ciekawą płytę Odium niemieckiego Morgoth. A tak się właśnie składa, że to oni byli jednymi z prekursorów śmiałego wykorzystywania sampli, itp. dziwactw w metalu. Ot po prostu, panowie kiedyś stwierdzili, że nie chce im się grać w kółko tego samego, więc tu i ówdzie dorzucili odrobinę industrialnego hałasu i włala. Powstał dzięki temu krążek bardzo odważny i oryginalny jak na swoje czasy, a tym bardziej pochodzenie zespołu. Pod pewnymi względami można Odium porównać do „Spheres”. Nie jest co prawda tak techniczny i pokręcony jak dzieło Pestilence, ale atmosfera dziwności i mechaniczny sound wyróżnia oba te albumy. Podobnie jak zdecydowane wykraczanie poza granice death metalu. Żeby nie zamącić, tudzież zniechęcić, muszę nadmienić, że wszystko jednak opiera się na metalu, i to takim w średnich tempach (sporo tu rytmicznego ładowania – np. świetne „Resistance” czy „Under The Surface”), tylko od czasu do czasu zespół wyskoczy z bardziej walcowatym fragmentem (początek/środek „Drowning Sun” miażdży!). Ale to nie wszystko, bowiem Morgoth upchnęli w muzyce zaskakująco dużo wyciszeń i akustycznych wstawek, które… są jednym z większych atutów Odium. Dobrze widzicie – to właśnie spokojne momenty odpowiadają w dużym stopniu za klimat albumu — który swoją drogą musi przypaść do gustu wielbicielom sajensfikszyn i horrorów — tchnący chłodem, przygnębiający i poniekąd przerażający. Mnie szczególnie powala ciche wejście przesterowanej gitary w 4:53 „Golden Age” – coś pięknego i ciary na plecach! A co się dzieje w numerze tytułowym… sprawdźcie sami, hehehe. Bardzo dobrze prezentują się histeryczne wokale Marc’a Grewe, są jeszcze mocniejsze i wyraźniejsze niż na poprzednich produkcjach, no i też dokładają się do klimatu. Świetny krążek, chyba najlepszy w karierze Morgoth, choć ortodoksom raczej nie podejdzie. demo ..::TRACK-LIST::.. 1. Resistance 4:49 2. The Art Of Sinking 3:33 3. Submission 5:13 4. Under The Surface 5:22 5. Drowning Sun 5:13 6. War Inside 4:40 7. Golden Age 7:13 8. Odium 6:16 Bonus Tracks: 9. Resistance (Live June 11th, 2011 at Rock Hard Festival, Gelsenkirchen, Germany) 4:43 Bass – Sotirios Kelekidis Drums – Marc Reign Lead Guitar, Rhythm Guitar - Harry Busse Mixed By, Mastered By - Dan Swanö Recorded By - Holger Stratmann, Marc Schettler Rhythm Guitar - Sebastian Swart Vocals - Marc Grewe 10. Under The Surface (Live, August 5th, 2011 at Wacken Open Air Festival, Wacken, Germany) 5:10 Bass - Sotirios Kelekidis Drums - Marc Reign Lead Guitar, Rhythm Guitar - Harry Busse Mixed By, Mastered By - Dan Swanö Recorded By - Jacky Lehmann, Marc Schettler Rhythm Guitar - Sebastian Swart Vocals - Marc Grewe ..::OBSADA::.. Marc Grewe - vocals Harold Busse - guitars Carsten Otterbach - guitars Sebastian Swart - bass Rüdiger Hennecke - drums, keyboards https://www.youtube.com/watch?v=0Er7KL_1axU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 16:19:56
Rozmiar: 398.25 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Zapowiedzi „Dissociation” towarzyszyła także zła nowina – to ostatni album The Dillinger Escape Plan. Końcowy rozdział w dorobku wizjonerów chaotycznego, dysonującego, lecz także niezwykle innowacyjnego metalu musiał być wyjątkowy. Fanów zespołu z pewnością ucieszy wiadomość, że i tym razem mogą się spodziewać zaskoczeń. Zabawa z rytmem i gryzące uszy dysharmonie przeplatają się z delikatnymi elementami jazzowymi, nastrojową elektroniką oraz chwytliwymi refrenami. Huśtawka nastrojów przybiera tu monstrualne rozmiary. Tempo zmienia się przy każdej okazji, a gatunki, do jakich zespół nawiązuje, to metal symfoniczny, dark ambient czy nawet dalekowschodni folk. Mamy do czynienia z mistrzowską umiejętnością operowania kontrastem oraz jednym z najlepszych przykładów zorganizowanego chaosu w muzyce. To genialne szaleństwo z całą pewnością nie przypadnie do gustu wszystkim, lecz wielbiciele bardziej ekstremalnych odmian metalu będą zachwyceni. „Dissociation” to świetne podsumowanie kariery jednego z najbardziej nieszablonowych zespołów w historii gatunku. The Dillinger Escape Plan odchodzą w wielkim stylu, co tylko potęguje poczucie straty. Karol Wunsch Spośród całej świty, której przypięto etykietę “metalcore” lub też “mathcore” od zawsze (czyli od jakichś 2 lat;) największym szacunkiem darzyłem Converge i Dillinger Escape Plan. Pierwszych za wyjście z ram w kierunku punkowym, drugich za wycieczki w jeszcze odleglejsze zakątki muzycznego świata. Twórczość obu grup jest wyjątkowo specyficzna i wymagała ode mnie dużo czasu aby się do niej przekonać. Wielka była frajda w momencie zapoznawania się z kolejnymi albumami w momencie gdy klocki się poukładały i coś zaskoczyło. “Dissociation” jest pierwszym albumem, na który miałem okazję w pełni świadomie czekać. Pierwszym i prawdopodobnie ostatnim ponieważ grupa zapowiedziała, iż nowy album jest ostatnim jaki nagrali. Podobnych zapowiedzi słyszałem już wiele, z ich realizacją bywało różnie zatem na razie nie ma powodów do rozpaczy. A nawet jeśli faktycznie “Dissociation” byłby ostatnim albumem w dorobku Dillinger Escape Plan to byłby on pożegnaniem z dużym rozmachem. Dwie albumowe zapowiedzi zwiastowały, że szykuje się coś nietuzinkowego. “Limarent Death” generował banana na ustach słuchacza praktycznie od pierwszych dźwięków. Nie ma tu czasu na branie jeńców a w końcówce bierzemy udział w totalnej masakrze. Utwór wywołuje bardzo miłe skojarzenia z pierwszymi albumami zespołu. Zupełnie inaczej jest w przypadku drugiej zapowiedzi – “Symptom Of Terminal Illness”, która jest na tyle delikatna i łatwa do przyswojenia, że mogłaby sobie poradzić w mediach jako np. bardzo specyficzna ballada;) Cały “Dissociation” jest wypadkową tych dwóch utworów: połączeniem elementów pasujących do siebie jak pięść do nosa, lub korki do garnituru. Fenomen Dillinger Escape Plan polega na tym, że członkowie zespołu w idealny sposób potrafią połączyć te skrajnie niepasujące do siebie elementy w coś czego słucha się z dużym zainteresowaniem. W przypadku “Dissociation” robią to po raz n-ty i mamy wrażenie, że już coś podobnego słyszeliśmy ale jest to tak intrygujące, że mamy ochotę na więcej. A z połączenia przeciwległych biegunów powstały takie perełki jak “Low Feels Blvd”, “Surrogate”, “Honeysuckle” czy też “Nothing To Forget” gdzie nuta szaleństwa spotyka się nietuzinkową delikatnością m.in. klimatów jazzowych. Miód na uszy. Do tego wszystkiego dochodzą 2 niespodzianki w postaci utworu tytułowego oraz “Fugue”. Pierwszy z nich to kolejna “specyficzna ballada” wsparta brzmieniami elektronicznymi. Drugi to już elektronika w czystej postaci z drugą połową opartą o atmosferę post rocka/post metalu. W tym momencie osiągamy apogeum niedopasowania. I to jest właśnie piękne w “Dissociation”. Jeśli faktycznie jest to pożegnanie to jest to pożegnanie z przytupem. Jednak jak to kiedyś stwierdził Kazik w czasie pożegnalnego koncertu KNŻ: “zawsze można się reaktywować”. I chyba na to za jakiś czas większość fanów Dillinger Escape Plan będzie liczyć. Rolu The supposed final album from The Dillinger Escape Plan comes as 2016's 'Dissociation', a record that fits the description of chaotic, mechanical and sprawling, formally and stylistically in line with the rest of the band's work, the aspect that makes this great release special is the subtlety of the production and the even greater attention to detail as the band embrace a few jazz mannerisms and indicate an eventual influence from IDM, playing with electronic sounds on a few of the album tracks. All of this comes at the premise that none of the aggression goes away, since 'Dissociation' serves virtually all elements making TDEP's sound recognizable, especially the technically astute riffing, dynamic tempo shifts and frantic rhythms as well as the unmatched abrasiveness of Greg Puciato's vocals. It almost feels like this album summarized the sound of the band in a glorious way, despite treading on mostly familiar ground. Some of the techniques utilized here have been heard of before, like the constant and chaotic shifts within the songs, the fragmented and puzzling song structures, the dazzling technicality as well as the seamless transition between episodes of unbridled brutality and magnificent jazz phrasing, precisely displaying the immense set of skills of each instrumentalist here. Following the established formula, the album opens up with a very dynamic piece, this is 'Limerent Death' here, a worthy competitor to 'Prancer' from the band's 2013 release. A couple more interesting variations of these heavy entries follow, some of which are more compelling than others, like 'Symptom of Terminal Illness' or 'Apologies Not Included'. The jazzier influences prevail on 'Low Feels Blvd' and 'Honeysuckle', while the alternative and electronic sounds are left for fascinating tracks like 'FUGUE' and the closing title track. 'Dissociation' is a really solid album that serves a multitude of familiar sounds, all of which are really refined and well-done, which is truly commendable, making this the impressive exit of an otherwise excellent band, even if a somewhat uneasy and demanding listen. A Crimson Mellotron ..::TRACK-LIST::.. 1. Limerent Death 04:06 2. Symptom of Terminal Illness 04:03 3. Wanting Not So Much as To 05:23 4. Fugue 03:49 5. Low Feels Blvd 04:04 6. Surrogate 05:04 7. Honeysuckle 04:22 8. Manufacturing Discontent 04:23 9. Apologies Not Included 03:23 10. Nothing to Forget 05:15 11. Dissociation 06:14 ..::OBSADA::.. Greg Puciato - vocals Ben Weinman - lead guitar Kevin Antreassian - rhythm guitar Liam Wilson - bass Billy Rymer - drums, percussion Additional musicians: Andrew Digrius - trumpet SEVEN)Suns - performed and arranged all strings: Amanda Lo - violin Earl Maneein - violin, viola Fung Chern Hwei - viola, violin Jennifer Devore - cello Zach Hill - additional drums on 'Dissociation' https://www.youtube.com/watch?v=yztG35U5Hrw SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 15:02:11
Rozmiar: 117.35 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Zapowiedzi „Dissociation” towarzyszyła także zła nowina – to ostatni album The Dillinger Escape Plan. Końcowy rozdział w dorobku wizjonerów chaotycznego, dysonującego, lecz także niezwykle innowacyjnego metalu musiał być wyjątkowy. Fanów zespołu z pewnością ucieszy wiadomość, że i tym razem mogą się spodziewać zaskoczeń. Zabawa z rytmem i gryzące uszy dysharmonie przeplatają się z delikatnymi elementami jazzowymi, nastrojową elektroniką oraz chwytliwymi refrenami. Huśtawka nastrojów przybiera tu monstrualne rozmiary. Tempo zmienia się przy każdej okazji, a gatunki, do jakich zespół nawiązuje, to metal symfoniczny, dark ambient czy nawet dalekowschodni folk. Mamy do czynienia z mistrzowską umiejętnością operowania kontrastem oraz jednym z najlepszych przykładów zorganizowanego chaosu w muzyce. To genialne szaleństwo z całą pewnością nie przypadnie do gustu wszystkim, lecz wielbiciele bardziej ekstremalnych odmian metalu będą zachwyceni. „Dissociation” to świetne podsumowanie kariery jednego z najbardziej nieszablonowych zespołów w historii gatunku. The Dillinger Escape Plan odchodzą w wielkim stylu, co tylko potęguje poczucie straty. Karol Wunsch Spośród całej świty, której przypięto etykietę “metalcore” lub też “mathcore” od zawsze (czyli od jakichś 2 lat;) największym szacunkiem darzyłem Converge i Dillinger Escape Plan. Pierwszych za wyjście z ram w kierunku punkowym, drugich za wycieczki w jeszcze odleglejsze zakątki muzycznego świata. Twórczość obu grup jest wyjątkowo specyficzna i wymagała ode mnie dużo czasu aby się do niej przekonać. Wielka była frajda w momencie zapoznawania się z kolejnymi albumami w momencie gdy klocki się poukładały i coś zaskoczyło. “Dissociation” jest pierwszym albumem, na który miałem okazję w pełni świadomie czekać. Pierwszym i prawdopodobnie ostatnim ponieważ grupa zapowiedziała, iż nowy album jest ostatnim jaki nagrali. Podobnych zapowiedzi słyszałem już wiele, z ich realizacją bywało różnie zatem na razie nie ma powodów do rozpaczy. A nawet jeśli faktycznie “Dissociation” byłby ostatnim albumem w dorobku Dillinger Escape Plan to byłby on pożegnaniem z dużym rozmachem. Dwie albumowe zapowiedzi zwiastowały, że szykuje się coś nietuzinkowego. “Limarent Death” generował banana na ustach słuchacza praktycznie od pierwszych dźwięków. Nie ma tu czasu na branie jeńców a w końcówce bierzemy udział w totalnej masakrze. Utwór wywołuje bardzo miłe skojarzenia z pierwszymi albumami zespołu. Zupełnie inaczej jest w przypadku drugiej zapowiedzi – “Symptom Of Terminal Illness”, która jest na tyle delikatna i łatwa do przyswojenia, że mogłaby sobie poradzić w mediach jako np. bardzo specyficzna ballada;) Cały “Dissociation” jest wypadkową tych dwóch utworów: połączeniem elementów pasujących do siebie jak pięść do nosa, lub korki do garnituru. Fenomen Dillinger Escape Plan polega na tym, że członkowie zespołu w idealny sposób potrafią połączyć te skrajnie niepasujące do siebie elementy w coś czego słucha się z dużym zainteresowaniem. W przypadku “Dissociation” robią to po raz n-ty i mamy wrażenie, że już coś podobnego słyszeliśmy ale jest to tak intrygujące, że mamy ochotę na więcej. A z połączenia przeciwległych biegunów powstały takie perełki jak “Low Feels Blvd”, “Surrogate”, “Honeysuckle” czy też “Nothing To Forget” gdzie nuta szaleństwa spotyka się nietuzinkową delikatnością m.in. klimatów jazzowych. Miód na uszy. Do tego wszystkiego dochodzą 2 niespodzianki w postaci utworu tytułowego oraz “Fugue”. Pierwszy z nich to kolejna “specyficzna ballada” wsparta brzmieniami elektronicznymi. Drugi to już elektronika w czystej postaci z drugą połową opartą o atmosferę post rocka/post metalu. W tym momencie osiągamy apogeum niedopasowania. I to jest właśnie piękne w “Dissociation”. Jeśli faktycznie jest to pożegnanie to jest to pożegnanie z przytupem. Jednak jak to kiedyś stwierdził Kazik w czasie pożegnalnego koncertu KNŻ: “zawsze można się reaktywować”. I chyba na to za jakiś czas większość fanów Dillinger Escape Plan będzie liczyć. Rolu The supposed final album from The Dillinger Escape Plan comes as 2016's 'Dissociation', a record that fits the description of chaotic, mechanical and sprawling, formally and stylistically in line with the rest of the band's work, the aspect that makes this great release special is the subtlety of the production and the even greater attention to detail as the band embrace a few jazz mannerisms and indicate an eventual influence from IDM, playing with electronic sounds on a few of the album tracks. All of this comes at the premise that none of the aggression goes away, since 'Dissociation' serves virtually all elements making TDEP's sound recognizable, especially the technically astute riffing, dynamic tempo shifts and frantic rhythms as well as the unmatched abrasiveness of Greg Puciato's vocals. It almost feels like this album summarized the sound of the band in a glorious way, despite treading on mostly familiar ground. Some of the techniques utilized here have been heard of before, like the constant and chaotic shifts within the songs, the fragmented and puzzling song structures, the dazzling technicality as well as the seamless transition between episodes of unbridled brutality and magnificent jazz phrasing, precisely displaying the immense set of skills of each instrumentalist here. Following the established formula, the album opens up with a very dynamic piece, this is 'Limerent Death' here, a worthy competitor to 'Prancer' from the band's 2013 release. A couple more interesting variations of these heavy entries follow, some of which are more compelling than others, like 'Symptom of Terminal Illness' or 'Apologies Not Included'. The jazzier influences prevail on 'Low Feels Blvd' and 'Honeysuckle', while the alternative and electronic sounds are left for fascinating tracks like 'FUGUE' and the closing title track. 'Dissociation' is a really solid album that serves a multitude of familiar sounds, all of which are really refined and well-done, which is truly commendable, making this the impressive exit of an otherwise excellent band, even if a somewhat uneasy and demanding listen. A Crimson Mellotron ..::TRACK-LIST::.. 1. Limerent Death 04:06 2. Symptom of Terminal Illness 04:03 3. Wanting Not So Much as To 05:23 4. Fugue 03:49 5. Low Feels Blvd 04:04 6. Surrogate 05:04 7. Honeysuckle 04:22 8. Manufacturing Discontent 04:23 9. Apologies Not Included 03:23 10. Nothing to Forget 05:15 11. Dissociation 06:14 ..::OBSADA::.. Greg Puciato - vocals Ben Weinman - lead guitar Kevin Antreassian - rhythm guitar Liam Wilson - bass Billy Rymer - drums, percussion Additional musicians: Andrew Digrius - trumpet SEVEN)Suns - performed and arranged all strings: Amanda Lo - violin Earl Maneein - violin, viola Fung Chern Hwei - viola, violin Jennifer Devore - cello Zach Hill - additional drums on 'Dissociation' https://www.youtube.com/watch?v=yztG35U5Hrw SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 14:57:55
Rozmiar: 374.03 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Anna Wyszkoni - Nieznośna lekkość hitu (2 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Anna Wyszkoni Album................: Nieznośna lekkość hitu Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 2021 (Deluxe Edition) Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 66 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Universal Music Polska Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. Anna Wyszkoni - Skrable [02:52] 2. Anna Wyszkoni - Biegnij przed siebie [02:42] 3. Anna Wyszkoni - Nie chcę cię obchodzić [03:03] 4. Anna Wyszkoni - Wiem, że jesteś tam [03:55] 5. Anna Wyszkoni - Oczy szeroko zamknięte [04:51] 6. Anna Wyszkoni - Z ciszą pośród czterech ścian [03:47] 7. Anna Wyszkoni - Czy ten pan i pani [02:55] 8. Anna Wyszkoni - W całość ułożysz mnie [03:45] 9. Anna Wyszkoni - Zapytaj mnie o to kochany [03:38] 10. Anna Wyszkoni - Mimochodem [04:10] 11. Anna Wyszkoni - Oszukać los [03:28] 12. Anna Wyszkoni - Lampa i sofa [03:45] 13. Anna Wyszkoni - Agnieszka już dawno... [03:39] Playing Time.........: 46:36 Total Size...........: 310,77 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. Anna Wyszkoni, Janusz Walczuk - Agnieszka ‘21 [03:12] 2. Anna Wyszkoni - Czułość proszę [02:53] 3. Anna Wyszkoni - Księżyc nad Juratą [03:04] 4. Anna Wyszkoni - Do góry nogami [03:15] 5. Anna Wyszkoni - Prywatna Madonna [03:50] 6. Michał Bajor, Anna Wyszkoni - Ja kocham, ty kochasz [03:22] 7. Anna Wyszkoni, Piotr Cugowski - Syberiada [03:57] 8. Marek Jackowski, Anna Wyszkoni - Odnajdziemy się [03:55] 9. Marek Jackowski, Anna Wyszkoni - Matka od samotnych drinków[04:46] 10. Anna Wyszkoni - Graj chłopaku graj [03:33] 11. Anna Wyszkoni - Na cześć wariata [02:46] 12. Video, Anna Wyszkoni - Soft [02:51] Playing Time.........: 41:29 Total Size...........: 274,60 MB ![]()
Seedów: 18
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 14:38:12
Rozmiar: 590.33 MB
Peerów: 17
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Jeśli ktoś wyczekiwał, że w 2020 roku na rynku reedycji pojawi się jakiś prawdziwy ‘killer’ to bez wątpienia wiadomość, która dotarła do nas już jakiś czas temu spełniła te oczekiwania w co najmniej 200 %. No ale nie może być inaczej, jeśli jedna z najwybitniejszych płyt w historii muzyki zostaje wydana w wersji 26 (!!!) dyskowej. Album In The Court Of The Crimson King o którym już pisałem na naszym blogu nie wymaga żadnej rekomendacji. Powiedziano o nim chyba wszystko i nie sądzę, aby ktokolwiek, kto zagląda na Rockową płytotekę mógł go nie znać na pamięć. Dlatego zamiast filozofować od razu skupimy się na zawartości najnowszego wydawnictwa legendarnych – King Crimson. Właściwie box nazywać się będzie The Complete 1969 Recordings, ale ponieważ w tym roku zespół nagrał tylko jeden (debiutancki) album i tak wszystko w tym pudełku kręcić się będzie wokół jego zawartości. Oczywiście opisanie i przeanalizowanie całej zawartości boxu wymagało by co najmniej habilitacji, dlatego zerkniemy na wszystko w nieco bardziej powierzchowny i przystępny sposób. Zaznaczmy jednak od razu, że w zestawie mają się znaleźć WSZYSTKIE nagrania sesyjne oraz mixy (o jakich wiadomo że istnieją), komplet zachowanych rejestracji koncertowych i radiowych z 1969 roku oraz wybór nagrań z okresu przed wydaniem legendarnego debiutu. Wydawnictwo rozpoczynają albumy live. Na siedmiu dyskach zamieszczono wydawane już wcześniej w różnych seriach i konfiguracjach legendarne występy zespołu m.in. w Hyde Parku czy Fillmore West i East. Ponoć specjalnie dla tej edycji wykonano nowe masteringi i zgranie materiałów z nośników źródłowych, co zauważalnie poprawiło ich jakość. Kolejne pięć kompaktów do wszelkie warianty zasadniczego albumu. A więc zremasterowana wersja z 1969 roku, remixy z lat 2009 i 2019 oraz masa dodatków, zawartych w poprzednich edycjach. Wreszcie to co chyba najciekawsze, czyli ostatnie 7 dysków. Zawierają one na nowo zmiksowane do stereo wszystkie istniejące zapisy z sesji nagraniowej. Z jednej strony słuchanie np. 11 podejść do i Epitaph może być nieco nużące, ale z drugiej przecież wszyscy od zawsze marzymy, aby poznać jak najwięcej zachowanych outtake’ów naszych ukochanych zespołów. Dodatkowe dwie płyty audio to wybór na nowo zgranych i zremasterowanych nagrań zespołu Giles, Giles & Fripp z 1968 roku oraz CD z kapitalnymi rejestracjami dla Radia BBC (szkoda, że zachowało się ich tylko pięć). W pudełku znajdziemy jeszcze dwa DVD i cztery Blu-Raye – z masą nagrań zamieszczonych już na opisywanych kompaktach z tym, że podanych w innych formatach dźwiękowych (pliki stereo w wysokiej rozdzielczości, miksy przestrzenne w wielu wariantach, itp). Prawdziwą ucztą może okazać się nowy mix Stevena Wilsona wykonany w technologii Dolby Atmos (podobno solówki i mellotrony „krążą tam nad głową”, a instrumentalna sekcja w Moonchild, otrzymuje całkiem nową jakość). Posłuchamy – ocenimy. Całość zapakowano w pudło wielkości winylu, obok płyt zawierające oczywiście gruba 40-stronicowa książkę z wszelkimi informacjami i notkami o zamieszczonych w boxie nagraniach. Moją pierwszą reakcją na wieść o przygotowywanym zestawie była myśl: super, ale na pewno nie kupię, bo i tak nigdy nie będę słuchał. Ale że wydawnictwo dotyczy, kto wie czy nie najważniejszej płyty w historii rocka progresywnego powoli zaczynam się przełamywać. Paweł Nawara The complete audio history of one of the most important debut albums of all time is presented across 26 discs in this boxed set. Featuring a new Dolby Atmos mix by Steven Wilson, 6 CDs' worth of session material on CD & Blu-Ray for the first time (fully mixed by David Singleton), a further disc of newly compiled studio material, the box also includes the original studio album, every alternate take known to exist, every mix known to exist, all live recordings known to exist & a selection of pre/Crimson 1968 recordings. As with the previous seven boxed sets in the series, The Complete 1969 Recordings is housed in a vinyl sized box complete with a booklet featuring an introduction by Robert Fripp, notes about the source tapes from David Singleton, sleeve-notes by King Crimson biographer Sid Smith, previously unseen photos from the recordings sessions, additional memorabilia and a protective outer sleeve. Having done 5.1 Surround Sound mixes for both the 40th & 50th-anniversary editions of the album, Steven Wilson was able to take full advantage of the opportunities offered by Atmos mixing, allowing for far greater movement within the mix itself. As he put it: "I've definitely had a bit more fun with the Atmos mix, watch out for solos and mellotrons circling overhead!" While the improv section of 'Moonchild' is a particular beneficiary of this approach, the mix is very active, with plenty of ear-catching moments to offer to listeners. Likewise, significant work on the multi-track tapes was undertaken by David Singleton - who mixed all of the existing multi-track sessions recordings to stereo as well as running the single track CD length 'Let's Make a Hit Waxing' - from those same tapes. "Listening to the original recording sessions was astonishing. Time collapses and you are suddenly there in the studio with a young band, just starting out, as they experiment with recording their first album. It is not so much listening to a slick product, more witnessing a process. You are present at the birth.” ..::TRACK-LIST::.. CD 6 - Live At The Fillmore East, November 21 & 22, 1969: 1. The Court Of The Crimson King (Incomplete) 2:16 2. Announcement 0:20 3. A Man, A City 11:44 4. Announcement 0:37 5. Epitaph 7:43 6. Announcement 0:21 7. 21st Century Schizoid Man 8:05 8. The Court Of The Crimson King (Incomplete) 2:01 9. Announcement 0:16 10. A Man, A City 11:51 11. Announcement 0:29 12. Epitaph 7:40 13. Announcement 0:52 14. 21st Century Schizoid Man https://www.youtube.com/watch?v=0EslOt4njQc SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 14:11:38
Rozmiar: 145.27 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Jeśli ktoś wyczekiwał, że w 2020 roku na rynku reedycji pojawi się jakiś prawdziwy ‘killer’ to bez wątpienia wiadomość, która dotarła do nas już jakiś czas temu spełniła te oczekiwania w co najmniej 200 %. No ale nie może być inaczej, jeśli jedna z najwybitniejszych płyt w historii muzyki zostaje wydana w wersji 26 (!!!) dyskowej. Album In The Court Of The Crimson King o którym już pisałem na naszym blogu nie wymaga żadnej rekomendacji. Powiedziano o nim chyba wszystko i nie sądzę, aby ktokolwiek, kto zagląda na Rockową płytotekę mógł go nie znać na pamięć. Dlatego zamiast filozofować od razu skupimy się na zawartości najnowszego wydawnictwa legendarnych – King Crimson. Właściwie box nazywać się będzie The Complete 1969 Recordings, ale ponieważ w tym roku zespół nagrał tylko jeden (debiutancki) album i tak wszystko w tym pudełku kręcić się będzie wokół jego zawartości. Oczywiście opisanie i przeanalizowanie całej zawartości boxu wymagało by co najmniej habilitacji, dlatego zerkniemy na wszystko w nieco bardziej powierzchowny i przystępny sposób. Zaznaczmy jednak od razu, że w zestawie mają się znaleźć WSZYSTKIE nagrania sesyjne oraz mixy (o jakich wiadomo że istnieją), komplet zachowanych rejestracji koncertowych i radiowych z 1969 roku oraz wybór nagrań z okresu przed wydaniem legendarnego debiutu. Wydawnictwo rozpoczynają albumy live. Na siedmiu dyskach zamieszczono wydawane już wcześniej w różnych seriach i konfiguracjach legendarne występy zespołu m.in. w Hyde Parku czy Fillmore West i East. Ponoć specjalnie dla tej edycji wykonano nowe masteringi i zgranie materiałów z nośników źródłowych, co zauważalnie poprawiło ich jakość. Kolejne pięć kompaktów do wszelkie warianty zasadniczego albumu. A więc zremasterowana wersja z 1969 roku, remixy z lat 2009 i 2019 oraz masa dodatków, zawartych w poprzednich edycjach. Wreszcie to co chyba najciekawsze, czyli ostatnie 7 dysków. Zawierają one na nowo zmiksowane do stereo wszystkie istniejące zapisy z sesji nagraniowej. Z jednej strony słuchanie np. 11 podejść do i Epitaph może być nieco nużące, ale z drugiej przecież wszyscy od zawsze marzymy, aby poznać jak najwięcej zachowanych outtake’ów naszych ukochanych zespołów. Dodatkowe dwie płyty audio to wybór na nowo zgranych i zremasterowanych nagrań zespołu Giles, Giles & Fripp z 1968 roku oraz CD z kapitalnymi rejestracjami dla Radia BBC (szkoda, że zachowało się ich tylko pięć). W pudełku znajdziemy jeszcze dwa DVD i cztery Blu-Raye – z masą nagrań zamieszczonych już na opisywanych kompaktach z tym, że podanych w innych formatach dźwiękowych (pliki stereo w wysokiej rozdzielczości, miksy przestrzenne w wielu wariantach, itp). Prawdziwą ucztą może okazać się nowy mix Stevena Wilsona wykonany w technologii Dolby Atmos (podobno solówki i mellotrony „krążą tam nad głową”, a instrumentalna sekcja w Moonchild, otrzymuje całkiem nową jakość). Posłuchamy – ocenimy. Całość zapakowano w pudło wielkości winylu, obok płyt zawierające oczywiście gruba 40-stronicowa książkę z wszelkimi informacjami i notkami o zamieszczonych w boxie nagraniach. Moją pierwszą reakcją na wieść o przygotowywanym zestawie była myśl: super, ale na pewno nie kupię, bo i tak nigdy nie będę słuchał. Ale że wydawnictwo dotyczy, kto wie czy nie najważniejszej płyty w historii rocka progresywnego powoli zaczynam się przełamywać. Paweł Nawara The complete audio history of one of the most important debut albums of all time is presented across 26 discs in this boxed set. Featuring a new Dolby Atmos mix by Steven Wilson, 6 CDs' worth of session material on CD & Blu-Ray for the first time (fully mixed by David Singleton), a further disc of newly compiled studio material, the box also includes the original studio album, every alternate take known to exist, every mix known to exist, all live recordings known to exist & a selection of pre/Crimson 1968 recordings. As with the previous seven boxed sets in the series, The Complete 1969 Recordings is housed in a vinyl sized box complete with a booklet featuring an introduction by Robert Fripp, notes about the source tapes from David Singleton, sleeve-notes by King Crimson biographer Sid Smith, previously unseen photos from the recordings sessions, additional memorabilia and a protective outer sleeve. Having done 5.1 Surround Sound mixes for both the 40th & 50th-anniversary editions of the album, Steven Wilson was able to take full advantage of the opportunities offered by Atmos mixing, allowing for far greater movement within the mix itself. As he put it: "I've definitely had a bit more fun with the Atmos mix, watch out for solos and mellotrons circling overhead!" While the improv section of 'Moonchild' is a particular beneficiary of this approach, the mix is very active, with plenty of ear-catching moments to offer to listeners. Likewise, significant work on the multi-track tapes was undertaken by David Singleton - who mixed all of the existing multi-track sessions recordings to stereo as well as running the single track CD length 'Let's Make a Hit Waxing' - from those same tapes. "Listening to the original recording sessions was astonishing. Time collapses and you are suddenly there in the studio with a young band, just starting out, as they experiment with recording their first album. It is not so much listening to a slick product, more witnessing a process. You are present at the birth.” ..::TRACK-LIST::.. CD 6 - Live At The Fillmore East, November 21 & 22, 1969: 1. The Court Of The Crimson King (Incomplete) 2:16 2. Announcement 0:20 3. A Man, A City 11:44 4. Announcement 0:37 5. Epitaph 7:43 6. Announcement 0:21 7. 21st Century Schizoid Man 8:05 8. The Court Of The Crimson King (Incomplete) 2:01 9. Announcement 0:16 10. A Man, A City 11:51 11. Announcement 0:29 12. Epitaph 7:40 13. Announcement 0:52 14. 21st Century Schizoid Man https://www.youtube.com/watch?v=0EslOt4njQc SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 14:05:56
Rozmiar: 381.98 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Jeśli ktoś wyczekiwał, że w 2020 roku na rynku reedycji pojawi się jakiś prawdziwy ‘killer’ to bez wątpienia wiadomość, która dotarła do nas już jakiś czas temu spełniła te oczekiwania w co najmniej 200 %. No ale nie może być inaczej, jeśli jedna z najwybitniejszych płyt w historii muzyki zostaje wydana w wersji 26 (!!!) dyskowej. Album In The Court Of The Crimson King o którym już pisałem na naszym blogu nie wymaga żadnej rekomendacji. Powiedziano o nim chyba wszystko i nie sądzę, aby ktokolwiek, kto zagląda na Rockową płytotekę mógł go nie znać na pamięć. Dlatego zamiast filozofować od razu skupimy się na zawartości najnowszego wydawnictwa legendarnych – King Crimson. Właściwie box nazywać się będzie The Complete 1969 Recordings, ale ponieważ w tym roku zespół nagrał tylko jeden (debiutancki) album i tak wszystko w tym pudełku kręcić się będzie wokół jego zawartości. Oczywiście opisanie i przeanalizowanie całej zawartości boxu wymagało by co najmniej habilitacji, dlatego zerkniemy na wszystko w nieco bardziej powierzchowny i przystępny sposób. Zaznaczmy jednak od razu, że w zestawie mają się znaleźć WSZYSTKIE nagrania sesyjne oraz mixy (o jakich wiadomo że istnieją), komplet zachowanych rejestracji koncertowych i radiowych z 1969 roku oraz wybór nagrań z okresu przed wydaniem legendarnego debiutu. Wydawnictwo rozpoczynają albumy live. Na siedmiu dyskach zamieszczono wydawane już wcześniej w różnych seriach i konfiguracjach legendarne występy zespołu m.in. w Hyde Parku czy Fillmore West i East. Ponoć specjalnie dla tej edycji wykonano nowe masteringi i zgranie materiałów z nośników źródłowych, co zauważalnie poprawiło ich jakość. Kolejne pięć kompaktów do wszelkie warianty zasadniczego albumu. A więc zremasterowana wersja z 1969 roku, remixy z lat 2009 i 2019 oraz masa dodatków, zawartych w poprzednich edycjach. Wreszcie to co chyba najciekawsze, czyli ostatnie 7 dysków. Zawierają one na nowo zmiksowane do stereo wszystkie istniejące zapisy z sesji nagraniowej. Z jednej strony słuchanie np. 11 podejść do i Epitaph może być nieco nużące, ale z drugiej przecież wszyscy od zawsze marzymy, aby poznać jak najwięcej zachowanych outtake’ów naszych ukochanych zespołów. Dodatkowe dwie płyty audio to wybór na nowo zgranych i zremasterowanych nagrań zespołu Giles, Giles & Fripp z 1968 roku oraz CD z kapitalnymi rejestracjami dla Radia BBC (szkoda, że zachowało się ich tylko pięć). W pudełku znajdziemy jeszcze dwa DVD i cztery Blu-Raye – z masą nagrań zamieszczonych już na opisywanych kompaktach z tym, że podanych w innych formatach dźwiękowych (pliki stereo w wysokiej rozdzielczości, miksy przestrzenne w wielu wariantach, itp). Prawdziwą ucztą może okazać się nowy mix Stevena Wilsona wykonany w technologii Dolby Atmos (podobno solówki i mellotrony „krążą tam nad głową”, a instrumentalna sekcja w Moonchild, otrzymuje całkiem nową jakość). Posłuchamy – ocenimy. Całość zapakowano w pudło wielkości winylu, obok płyt zawierające oczywiście gruba 40-stronicowa książkę z wszelkimi informacjami i notkami o zamieszczonych w boxie nagraniach. Moją pierwszą reakcją na wieść o przygotowywanym zestawie była myśl: super, ale na pewno nie kupię, bo i tak nigdy nie będę słuchał. Ale że wydawnictwo dotyczy, kto wie czy nie najważniejszej płyty w historii rocka progresywnego powoli zaczynam się przełamywać. Paweł Nawara The complete audio history of one of the most important debut albums of all time is presented across 26 discs in this boxed set. Featuring a new Dolby Atmos mix by Steven Wilson, 6 CDs' worth of session material on CD & Blu-Ray for the first time (fully mixed by David Singleton), a further disc of newly compiled studio material, the box also includes the original studio album, every alternate take known to exist, every mix known to exist, all live recordings known to exist & a selection of pre/Crimson 1968 recordings. As with the previous seven boxed sets in the series, The Complete 1969 Recordings is housed in a vinyl sized box complete with a booklet featuring an introduction by Robert Fripp, notes about the source tapes from David Singleton, sleeve-notes by King Crimson biographer Sid Smith, previously unseen photos from the recordings sessions, additional memorabilia and a protective outer sleeve. Having done 5.1 Surround Sound mixes for both the 40th & 50th-anniversary editions of the album, Steven Wilson was able to take full advantage of the opportunities offered by Atmos mixing, allowing for far greater movement within the mix itself. As he put it: "I've definitely had a bit more fun with the Atmos mix, watch out for solos and mellotrons circling overhead!" While the improv section of 'Moonchild' is a particular beneficiary of this approach, the mix is very active, with plenty of ear-catching moments to offer to listeners. Likewise, significant work on the multi-track tapes was undertaken by David Singleton - who mixed all of the existing multi-track sessions recordings to stereo as well as running the single track CD length 'Let's Make a Hit Waxing' - from those same tapes. "Listening to the original recording sessions was astonishing. Time collapses and you are suddenly there in the studio with a young band, just starting out, as they experiment with recording their first album. It is not so much listening to a slick product, more witnessing a process. You are present at the birth.” ..::TRACK-LIST::.. CD 4 - Live In Chesterfield, September 6, 1969: 1. 21st Century Schizoid Man 8:19 2. Drop In 6:36 3. Announcement 0:47 4. Epitaph 8:13 5. Get Thy Bearings 18:36 6. Announcement 1:23 7. I Talk To The Wind 5:11 CD 5 - Live In Chesterfield, September 6, 1969: 1. Announcement 0:50 2. The Court Of The Crimson King 7:09 3. Mantra 5:56 4. Travel Weary Capricorn 8:01 5. Improv 8:40 6. Mars 8:22 https://www.youtube.com/watch?v=0EslOt4njQc SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 12:26:26
Rozmiar: 206.45 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Jeśli ktoś wyczekiwał, że w 2020 roku na rynku reedycji pojawi się jakiś prawdziwy ‘killer’ to bez wątpienia wiadomość, która dotarła do nas już jakiś czas temu spełniła te oczekiwania w co najmniej 200 %. No ale nie może być inaczej, jeśli jedna z najwybitniejszych płyt w historii muzyki zostaje wydana w wersji 26 (!!!) dyskowej. Album In The Court Of The Crimson King o którym już pisałem na naszym blogu nie wymaga żadnej rekomendacji. Powiedziano o nim chyba wszystko i nie sądzę, aby ktokolwiek, kto zagląda na Rockową płytotekę mógł go nie znać na pamięć. Dlatego zamiast filozofować od razu skupimy się na zawartości najnowszego wydawnictwa legendarnych – King Crimson. Właściwie box nazywać się będzie The Complete 1969 Recordings, ale ponieważ w tym roku zespół nagrał tylko jeden (debiutancki) album i tak wszystko w tym pudełku kręcić się będzie wokół jego zawartości. Oczywiście opisanie i przeanalizowanie całej zawartości boxu wymagało by co najmniej habilitacji, dlatego zerkniemy na wszystko w nieco bardziej powierzchowny i przystępny sposób. Zaznaczmy jednak od razu, że w zestawie mają się znaleźć WSZYSTKIE nagrania sesyjne oraz mixy (o jakich wiadomo że istnieją), komplet zachowanych rejestracji koncertowych i radiowych z 1969 roku oraz wybór nagrań z okresu przed wydaniem legendarnego debiutu. Wydawnictwo rozpoczynają albumy live. Na siedmiu dyskach zamieszczono wydawane już wcześniej w różnych seriach i konfiguracjach legendarne występy zespołu m.in. w Hyde Parku czy Fillmore West i East. Ponoć specjalnie dla tej edycji wykonano nowe masteringi i zgranie materiałów z nośników źródłowych, co zauważalnie poprawiło ich jakość. Kolejne pięć kompaktów do wszelkie warianty zasadniczego albumu. A więc zremasterowana wersja z 1969 roku, remixy z lat 2009 i 2019 oraz masa dodatków, zawartych w poprzednich edycjach. Wreszcie to co chyba najciekawsze, czyli ostatnie 7 dysków. Zawierają one na nowo zmiksowane do stereo wszystkie istniejące zapisy z sesji nagraniowej. Z jednej strony słuchanie np. 11 podejść do i Epitaph może być nieco nużące, ale z drugiej przecież wszyscy od zawsze marzymy, aby poznać jak najwięcej zachowanych outtake’ów naszych ukochanych zespołów. Dodatkowe dwie płyty audio to wybór na nowo zgranych i zremasterowanych nagrań zespołu Giles, Giles & Fripp z 1968 roku oraz CD z kapitalnymi rejestracjami dla Radia BBC (szkoda, że zachowało się ich tylko pięć). W pudełku znajdziemy jeszcze dwa DVD i cztery Blu-Raye – z masą nagrań zamieszczonych już na opisywanych kompaktach z tym, że podanych w innych formatach dźwiękowych (pliki stereo w wysokiej rozdzielczości, miksy przestrzenne w wielu wariantach, itp). Prawdziwą ucztą może okazać się nowy mix Stevena Wilsona wykonany w technologii Dolby Atmos (podobno solówki i mellotrony „krążą tam nad głową”, a instrumentalna sekcja w Moonchild, otrzymuje całkiem nową jakość). Posłuchamy – ocenimy. Całość zapakowano w pudło wielkości winylu, obok płyt zawierające oczywiście gruba 40-stronicowa książkę z wszelkimi informacjami i notkami o zamieszczonych w boxie nagraniach. Moją pierwszą reakcją na wieść o przygotowywanym zestawie była myśl: super, ale na pewno nie kupię, bo i tak nigdy nie będę słuchał. Ale że wydawnictwo dotyczy, kto wie czy nie najważniejszej płyty w historii rocka progresywnego powoli zaczynam się przełamywać. Paweł Nawara The complete audio history of one of the most important debut albums of all time is presented across 26 discs in this boxed set. Featuring a new Dolby Atmos mix by Steven Wilson, 6 CDs' worth of session material on CD & Blu-Ray for the first time (fully mixed by David Singleton), a further disc of newly compiled studio material, the box also includes the original studio album, every alternate take known to exist, every mix known to exist, all live recordings known to exist & a selection of pre/Crimson 1968 recordings. As with the previous seven boxed sets in the series, The Complete 1969 Recordings is housed in a vinyl sized box complete with a booklet featuring an introduction by Robert Fripp, notes about the source tapes from David Singleton, sleeve-notes by King Crimson biographer Sid Smith, previously unseen photos from the recordings sessions, additional memorabilia and a protective outer sleeve. Having done 5.1 Surround Sound mixes for both the 40th & 50th-anniversary editions of the album, Steven Wilson was able to take full advantage of the opportunities offered by Atmos mixing, allowing for far greater movement within the mix itself. As he put it: "I've definitely had a bit more fun with the Atmos mix, watch out for solos and mellotrons circling overhead!" While the improv section of 'Moonchild' is a particular beneficiary of this approach, the mix is very active, with plenty of ear-catching moments to offer to listeners. Likewise, significant work on the multi-track tapes was undertaken by David Singleton - who mixed all of the existing multi-track sessions recordings to stereo as well as running the single track CD length 'Let's Make a Hit Waxing' - from those same tapes. "Listening to the original recording sessions was astonishing. Time collapses and you are suddenly there in the studio with a young band, just starting out, as they experiment with recording their first album. It is not so much listening to a slick product, more witnessing a process. You are present at the birth.” ..::TRACK-LIST::.. CD 4 - Live In Chesterfield, September 6, 1969: 1. 21st Century Schizoid Man 8:19 2. Drop In 6:36 3. Announcement 0:47 4. Epitaph 8:13 5. Get Thy Bearings 18:36 6. Announcement 1:23 7. I Talk To The Wind 5:11 CD 5 - Live In Chesterfield, September 6, 1969: 1. Announcement 0:50 2. The Court Of The Crimson King 7:09 3. Mantra 5:56 4. Travel Weary Capricorn 8:01 5. Improv 8:40 6. Mars 8:22 https://www.youtube.com/watch?v=0EslOt4njQc SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 12:22:41
Rozmiar: 519.40 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nagrany w 1992 roku 'Destruction System' miał być drugim albumem MORBID SAINT. Jak to jednak czasem bywa płyta nie ukazała sie oficjalnie aż do 2023 roku kiedy to w wyniku współpracy z High Roller rec materiał ukazał się w formie na jaką zasługiwał od samego początku! Slipcase CD z plakatem. ..::TRACK-LIST::.. 1. Intro 2. Destruction System 3. Darkness Unseen 4. Depth Of Sanity 5. Disciples Of Discipline 6. Spectrum Of Death II 7. Halls Of Terror 8. Living Misery 9. Sign Of The Times 10. Final Exit ..::OBSADA::.. Vocals - Pat Lind Bass - Gary Beimel Drums - Lee Reynolds Guitar - Jay Visser, Jim Fergades https://www.youtube.com/watch?v=nCAaCh8uVmY SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 11:02:10
Rozmiar: 82.18 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nagrany w 1992 roku 'Destruction System' miał być drugim albumem MORBID SAINT. Jak to jednak czasem bywa płyta nie ukazała sie oficjalnie aż do 2023 roku kiedy to w wyniku współpracy z High Roller rec materiał ukazał się w formie na jaką zasługiwał od samego początku! Slipcase CD z plakatem. ..::TRACK-LIST::.. 1. Intro 2. Destruction System 3. Darkness Unseen 4. Depth Of Sanity 5. Disciples Of Discipline 6. Spectrum Of Death II 7. Halls Of Terror 8. Living Misery 9. Sign Of The Times 10. Final Exit ..::OBSADA::.. Vocals - Pat Lind Bass - Gary Beimel Drums - Lee Reynolds Guitar - Jay Visser, Jim Fergades https://www.youtube.com/watch?v=nCAaCh8uVmY SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 10:58:45
Rozmiar: 266.13 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Alibabki - Bez nas ani rusz (2 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Alibabki & Various Artists Album................: Bez nas ani rusz Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 1998 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 60 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Polskie Nagrania Muza Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. Skaldowie - Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał [02:18] 2. Irena Jarocka - Odpływają kawiarenki [04:49] 3. Piotr Szczepanik - Nie jestem sobą [02:35] 4. Zdzisława Sośnicka - Moja muzyka to ja [04:13] 5. Tadeusz Woźniak - Zegarmistrz światła [05:21] 6. Alicja Majewska - Księżycowe dziewczyny [03:52] 7. Jerzy Połomski - I tylko nocą ten walc [03:37] 8. Halina Frąckowiak - Znikąd [03:31] 9. Andrzej I Eliza - Z mego życia [03:02] 10. Anna Jantar - Tyle słońca w całym mieście [03:10] 11. Zbigniew Wodecki - Zacznij od Bacha [04:59] 12. Urszula Sipińska - Fortepian w rzece [03:20] 13. Stan Borys - Spacer dziką plażą [02:53] 14. Budka Suflera - Jest taki samotny dom [05:15] 15. Wojciech Młynarski - Tupot białych mew [04:04] 16. Czerwone Gitary - Słowo jedyne - Ty [02:45] 17. Irena Santor - Tych lat nie odda nikt [02:03] 18. Skaldowie - Z kopyta kulig rwie [03:20] 19. Orkiestra P/D Wojciecha Trzcińskiego - Niech moje serce kołysze ciebie do snu[03:56] 20. Marek Grechuta - Pieśń kronika [04:16] Playing Time.........: 01:13:29 Total Size...........: 443,74 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. Wojciech Gąssowski - Gdzie się podziały tamte prywatki [03:14] 2. Maria Koterbska - Karuzela [03:01] 3. Skaldowie - Śpiewam, bo muszę [03:45] 4. Irena Jarocka - Motylem jestem [02:55] 5. Andrzej I Eliza - Gdy tak stoję zapatrzony w okno [03:02] 6. Andrzej Zaucha - Księżniczką mego serca byłaś [03:29] 7. Maryla Rodowicz - Jeszcze zima [03:41] 8. Czerwone Gitary - Ciągle pada [03:46] 9. Breakout - Wołanie przez Dunajec [02:28] 10. Tadeusz Woźniak - Smak i zapach pomarańczy [02:40] 11. Ewa Bem - Miłość jest jak niedziela [03:21] 12. Czesław Niemen - Dziwny jest ten świat [03:37] 13. Zdzisława Sośnicka - To na nas czas [03:32] 14. Zbigniew Wodecki - To była Izolda [05:28] 15. Anna Jantar - Będzie dość [03:18] 16. Jan Ptaszyn Wróblewski - Kto się boi salonowych snów [03:44] 17. Halina Kunicka - Czantoria [03:36] 18. Marek Grechuta - Wesele [03:17] 19. Urszula Sipińska - Wołaniem wołam Cię [05:21] 20. Maciej Kossowski - Wakacje z blondynką [02:12] Playing Time.........: 01:09:37 Total Size...........: 444,28 MB ![]()
Seedów: 12
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 10:32:39
Rozmiar: 906.65 MB
Peerów: 2
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Koncert z wczesnego okresu działalności Paradise Lost zarejestrowany w Bradford w 1989 roku niedługo po premierze pierwszej płyty 'Lost Paradise'. ..::TRACK-LIST::.. Saturday 4th November 1989, Bradford Queen's Hall, UK. 1. Deadly Inner Sense 3:24 2. Frozen Illusion 5:39 3. Breeding Fear 4:32 4. Paradise Lost 5:41 5. Our Saviour 5:26 6. Rotting Misery 5:57 7. Internal Torment 6:06 ..::OBSADA::.. Vocals - Nick Holmes Rhythm Guitar - Aaron Aedy Bass - Stephen Edmondson Drums - Matthew Archer Lead Guitar - Gregor Mackintosh https://www.youtube.com/watch?v=KqJJlX9pWaU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 10:12:26
Rozmiar: 1.85 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Nie ma lekko... Miażdżący debiut!!! ..::OPIS::.. Dark Descent heralds the first coming of Aberrator - a yet unknown entity devoted to the ancient arts of death metal mastery. Founded in 2022 between G.P and N.H from New Zealand - with P.F from Canada on session drums, Aberrator pull no punches, unleashing Beckoning Tribulation, a devastating full-length, straight out of the gate. Influenced by the darkest of death metal and death/doom - particularly of US and Finnish origins - the band fit the Dark Descent roster like a key to a crypt. “Beckoning Tribulation is a lens into the human condition, the inevitable decline due to the innate zealotry and hypocrisy within our species,” states N.H. “The triumphant proclamation of the death of god and the impending doom of mankind as it struggles within the vacuum this creates.” The album comes clad in a masterful gravure/woodcut-style piece from the inimitable mind of Alex Shadrin from Nether Temple Design: “The artwork represents the above concepts. Betrayal hidden with the guise of civility; blades plunged into another's backs to complete the ouroboros. Murder, cunning and cowardice act in unison as tools of victory and ultimately defeat.” ..::TRACK-LIST::.. 1. Plague Monarch Ascendant 6:27 2. Flagellation Crusade 3:21 3. Doomed Quintessence 5:12 4. Beckoning Tribulation 6:22 5. Spiritual Attrition 6:00 6. Emissary Of Suffering 4:13 7. ...Of The Crucibile 5:40 ..::OBSADA::.. N.H. - Vocals G.P. - Guitars, Bass P.F. - Drums https://www.youtube.com/watch?v=i736qbCGBL8 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 09:48:55
Rozmiar: 91.73 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Nie ma lekko... Miażdżący debiut!!! ..::OPIS::.. Dark Descent heralds the first coming of Aberrator - a yet unknown entity devoted to the ancient arts of death metal mastery. Founded in 2022 between G.P and N.H from New Zealand - with P.F from Canada on session drums, Aberrator pull no punches, unleashing Beckoning Tribulation, a devastating full-length, straight out of the gate. Influenced by the darkest of death metal and death/doom - particularly of US and Finnish origins - the band fit the Dark Descent roster like a key to a crypt. “Beckoning Tribulation is a lens into the human condition, the inevitable decline due to the innate zealotry and hypocrisy within our species,” states N.H. “The triumphant proclamation of the death of god and the impending doom of mankind as it struggles within the vacuum this creates.” The album comes clad in a masterful gravure/woodcut-style piece from the inimitable mind of Alex Shadrin from Nether Temple Design: “The artwork represents the above concepts. Betrayal hidden with the guise of civility; blades plunged into another's backs to complete the ouroboros. Murder, cunning and cowardice act in unison as tools of victory and ultimately defeat.” ..::TRACK-LIST::.. 1. Plague Monarch Ascendant 6:27 2. Flagellation Crusade 3:21 3. Doomed Quintessence 5:12 4. Beckoning Tribulation 6:22 5. Spiritual Attrition 6:00 6. Emissary Of Suffering 4:13 7. ...Of The Crucibile 5:40 ..::OBSADA::.. N.H. - Vocals G.P. - Guitars, Bass P.F. - Drums https://www.youtube.com/watch?v=i736qbCGBL8 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-04 08:57:25
Rozmiar: 276.91 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nowa, europejska, limitowana reedycja rewelacyjnego, debiutanckiego albumu brytyjskiej progresywnej formacji, wydanego w 1969 roku. Świetna, ale w epoce niestety niedoceniona płyta. Niemal każdy fan muzyki z końca lat 60-tych znajdzie coś dla siebie: gitarowy czad, psychodeliczne klimaty z sitarem, beatlesowskie melodie, akustyczne, folkujące nastroje oraz typowo progresywne, choć niezbyt rozbudowane, instrumentalne pasaże. Na płycie właściwie nie ma słabych punktów, a już otwierający całość, wręcz obłędny "Ride With Captain Max" wart jest ceny całości! Dodatkowo dwa utwory z debiutanckiego singla grupy. Kilka miesięcy później gitarzysta/lider Ralph Denyer założył zespół Aquila. Podwójny album „Blonde On Blonde” Boba Dylana natchnął kilku młodych ludzi pochodzących z odległego Newport w Południowej Walii by tak właśnie nazwać zespół, który powołali do życia jesienią 1967 roku. Stara nazwa Cellar Set została oficjalnie „wymazana” i zastąpiona nową. Po kilku roszadach personalnych zespół BLONDE ON BLONDE w składzie: Ralph Denyer (g. voc) Les Hicks (dr) Richard Hopkins (bg, org) oraz Gareth Johnson (g, sitar, flute) w czerwcu 1968 roku opuścił rodzinne miasto i przeniósł się do Londynu. Ich koncerty, na których drążyli psychodeliczne brzmienie a la wczesny Pink Floyd i Jefferson Airplane, zaczęły cieszyć się w londyńskim światku undergroundowym coraz większą popularnością. Szybko zostali zauważeni przez ludzi z branży muzycznej. Trzy miesiące po przyjeździe do stolicy podpisali kontrakt płytowy z Pye Records. Tą samą, która w swych szeregach miała m.in. takich wykonawców jak Lonnie Donegan, Petula Clark, The Searchers, The Kinks, czy Status Quo. Warto zaznaczyć, że w owym czasie brytyjski przemysł muzyczny był w dużej mierze zdominowany przez cztery największe koncerny fonograficzne: EMI, Deccę, Philipsa i Pye. Tak na marginesie jeszcze jedna ciekawostka – firma Pye pierwotnie produkowała… telewizory i radia, a działalność fonograficzną zaczęła dopiero w 1956 r. Na efekty kontraktu nie trzeba było długo czekać, bo już w listopadzie 1968 na rynek trafił singiel „All Day, All Night/Country Life”. Dość chwytliwy, utrzymany w stylistyce Incredible String Band sporo obiecywał. Z uwagą więc czekano na duży krążek, który po tytułem „Contrasts” ostatecznie ukazał się w czerwcu 1969 roku. Jest to jeden z tych albumów, który zauroczył mnie od pierwszego przesłuchania. Zdecydowanie też zasłużył sobie na miano jednego z najciekawszych dokonań tamtego okresu mimo, że zespół tak naprawdę nie zaproponował nic odkrywczego. Ale za to wszystko jest tu cudownie zagrane. Właściwie to zabrakło na nim słabych kawałków, nie ma żadnych „wypełniaczy”, a klarowna produkcja oddała pełną kolorystykę wszystkich nagrań, uwypukliła plastyczne bogactwo barw i odcieni. Otwierający całość, wręcz obłędny „Ride With Captain Max” to prawdziwa esencja dobrego grania z końca lat 60-tych! Już pierwsze sekundy gitarowego galopu wprawiają mnie w prawdziwy trans. Potem balladowe wyciszenie z towarzyszeniem akustycznej gitary; soczysta dawka psycho-prog-rocka opartego na współbrzmieniu organów i gitary i… od nowa! To wszystko w ciągu pięciu minut. Genialne!Tylko ten jeden utwór wart jest ceny całości. Grupa szukała także inspiracji w folku. Przykładem takie nagrania jak „Island On An Island” wzbogacony dźwiękami fletu, „Don’t Be Too Long” zaśpiewane jedynie z akompaniamentem gitary akustycznej, czy zamykająca całość przepiękna, hipnotyzująca cudowną melodyką rockowa ballada „Jeanette Isabella”. Są też inne perełki, ot choćby ozdobiony sitarem, prący do przodu, soczysty „Spinning Wheel”; niemal heavy rockowy i lekko przesterowany „I Need My Friend”; nagrany z towarzyszeniem klawesynu, melodyjny „Goodbye”; pełen zmiennych nastrojów, tajemniczy „Mother Earth”; zaskakująca wersja „Eleanor Rigby” The Beatles stylizowana na muzykę hiszpańską z gitarą grającą flamenco plus charakterystyczne trąbki; bardzo fajna przeróbka „No Sleep Blues” pochodząca z repertuaru Incredible String Band… Niestety album nie odniósł spodziewanego sukcesu na jaki zasługiwał. W jego sprzedaży nie pomógł nawet udział zespołu na legendarnym festiwalu na wyspie Wight w 1969 r. obok Dylana, King Crimson, The Moody Blues i The Who. Wkrótce po tym grupę opuścił Ralph Denyer, który wrócił do Walii i założył progresywny zespół Aquila. Jego miejsce zajął obdarzony oryginalnym, śpiewnym głosem (miał całkiem przyjemne vibrato) Dave Thomas – stary znajomy z czasów Cellar Set. Zibi ..::TRACK-LIST::.. 1. Ride With Captain Max 5:22 2. Spinning Wheel 2:47 3. No Sleep Blues 3:22 4. Goodbye 2:12 5. I Need My Friend 3:12 6. Mother Earth 5:02 7. Eleanor Rigby 3:17 8. Conversationally Making The Grade 4:14 9. Regency 1:57 10. Island On An Island 3:02 11. Don't Be Too Long 2:36 12. Jeanette Isabella 3:50 Bonus Tracks: 13. All Day, All Night (Single A-side, 1968) 3:36 14. Country Life (Single B-side, 1968) 3:35 ..::OBSADA::.. Vocals, Guitar - Ralph Denyer Drums, Percussion - Les Hicks Electric Bass, Piano, Organ, Harpsichord, Cornet, Celesta, Whistle - Richard Hopkins Guitar, Sitar, Lute - Gareth Johnson https://www.youtube.com/watch?v=SCchCKqSFa0 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 15:20:15
Rozmiar: 115.84 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nowa, europejska, limitowana reedycja rewelacyjnego, debiutanckiego albumu brytyjskiej progresywnej formacji, wydanego w 1969 roku. Świetna, ale w epoce niestety niedoceniona płyta. Niemal każdy fan muzyki z końca lat 60-tych znajdzie coś dla siebie: gitarowy czad, psychodeliczne klimaty z sitarem, beatlesowskie melodie, akustyczne, folkujące nastroje oraz typowo progresywne, choć niezbyt rozbudowane, instrumentalne pasaże. Na płycie właściwie nie ma słabych punktów, a już otwierający całość, wręcz obłędny "Ride With Captain Max" wart jest ceny całości! Dodatkowo dwa utwory z debiutanckiego singla grupy. Kilka miesięcy później gitarzysta/lider Ralph Denyer założył zespół Aquila. Podwójny album „Blonde On Blonde” Boba Dylana natchnął kilku młodych ludzi pochodzących z odległego Newport w Południowej Walii by tak właśnie nazwać zespół, który powołali do życia jesienią 1967 roku. Stara nazwa Cellar Set została oficjalnie „wymazana” i zastąpiona nową. Po kilku roszadach personalnych zespół BLONDE ON BLONDE w składzie: Ralph Denyer (g. voc) Les Hicks (dr) Richard Hopkins (bg, org) oraz Gareth Johnson (g, sitar, flute) w czerwcu 1968 roku opuścił rodzinne miasto i przeniósł się do Londynu. Ich koncerty, na których drążyli psychodeliczne brzmienie a la wczesny Pink Floyd i Jefferson Airplane, zaczęły cieszyć się w londyńskim światku undergroundowym coraz większą popularnością. Szybko zostali zauważeni przez ludzi z branży muzycznej. Trzy miesiące po przyjeździe do stolicy podpisali kontrakt płytowy z Pye Records. Tą samą, która w swych szeregach miała m.in. takich wykonawców jak Lonnie Donegan, Petula Clark, The Searchers, The Kinks, czy Status Quo. Warto zaznaczyć, że w owym czasie brytyjski przemysł muzyczny był w dużej mierze zdominowany przez cztery największe koncerny fonograficzne: EMI, Deccę, Philipsa i Pye. Tak na marginesie jeszcze jedna ciekawostka – firma Pye pierwotnie produkowała… telewizory i radia, a działalność fonograficzną zaczęła dopiero w 1956 r. Na efekty kontraktu nie trzeba było długo czekać, bo już w listopadzie 1968 na rynek trafił singiel „All Day, All Night/Country Life”. Dość chwytliwy, utrzymany w stylistyce Incredible String Band sporo obiecywał. Z uwagą więc czekano na duży krążek, który po tytułem „Contrasts” ostatecznie ukazał się w czerwcu 1969 roku. Jest to jeden z tych albumów, który zauroczył mnie od pierwszego przesłuchania. Zdecydowanie też zasłużył sobie na miano jednego z najciekawszych dokonań tamtego okresu mimo, że zespół tak naprawdę nie zaproponował nic odkrywczego. Ale za to wszystko jest tu cudownie zagrane. Właściwie to zabrakło na nim słabych kawałków, nie ma żadnych „wypełniaczy”, a klarowna produkcja oddała pełną kolorystykę wszystkich nagrań, uwypukliła plastyczne bogactwo barw i odcieni. Otwierający całość, wręcz obłędny „Ride With Captain Max” to prawdziwa esencja dobrego grania z końca lat 60-tych! Już pierwsze sekundy gitarowego galopu wprawiają mnie w prawdziwy trans. Potem balladowe wyciszenie z towarzyszeniem akustycznej gitary; soczysta dawka psycho-prog-rocka opartego na współbrzmieniu organów i gitary i… od nowa! To wszystko w ciągu pięciu minut. Genialne!Tylko ten jeden utwór wart jest ceny całości. Grupa szukała także inspiracji w folku. Przykładem takie nagrania jak „Island On An Island” wzbogacony dźwiękami fletu, „Don’t Be Too Long” zaśpiewane jedynie z akompaniamentem gitary akustycznej, czy zamykająca całość przepiękna, hipnotyzująca cudowną melodyką rockowa ballada „Jeanette Isabella”. Są też inne perełki, ot choćby ozdobiony sitarem, prący do przodu, soczysty „Spinning Wheel”; niemal heavy rockowy i lekko przesterowany „I Need My Friend”; nagrany z towarzyszeniem klawesynu, melodyjny „Goodbye”; pełen zmiennych nastrojów, tajemniczy „Mother Earth”; zaskakująca wersja „Eleanor Rigby” The Beatles stylizowana na muzykę hiszpańską z gitarą grającą flamenco plus charakterystyczne trąbki; bardzo fajna przeróbka „No Sleep Blues” pochodząca z repertuaru Incredible String Band… Niestety album nie odniósł spodziewanego sukcesu na jaki zasługiwał. W jego sprzedaży nie pomógł nawet udział zespołu na legendarnym festiwalu na wyspie Wight w 1969 r. obok Dylana, King Crimson, The Moody Blues i The Who. Wkrótce po tym grupę opuścił Ralph Denyer, który wrócił do Walii i założył progresywny zespół Aquila. Jego miejsce zajął obdarzony oryginalnym, śpiewnym głosem (miał całkiem przyjemne vibrato) Dave Thomas – stary znajomy z czasów Cellar Set. Zibi ..::TRACK-LIST::.. 1. Ride With Captain Max 5:22 2. Spinning Wheel 2:47 3. No Sleep Blues 3:22 4. Goodbye 2:12 5. I Need My Friend 3:12 6. Mother Earth 5:02 7. Eleanor Rigby 3:17 8. Conversationally Making The Grade 4:14 9. Regency 1:57 10. Island On An Island 3:02 11. Don't Be Too Long 2:36 12. Jeanette Isabella 3:50 Bonus Tracks: 13. All Day, All Night (Single A-side, 1968) 3:36 14. Country Life (Single B-side, 1968) 3:35 ..::OBSADA::.. Vocals, Guitar - Ralph Denyer Drums, Percussion - Les Hicks Electric Bass, Piano, Organ, Harpsichord, Cornet, Celesta, Whistle - Richard Hopkins Guitar, Sitar, Lute - Gareth Johnson https://www.youtube.com/watch?v=SCchCKqSFa0 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 15:16:27
Rozmiar: 326.27 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Skaldowie - Nagrania Koncertowe Z Lat 1966 - 1990 (4 CD) Z Archiwum Polskiego Radia --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Skaldowie Album................: Nagrania Koncertowe Z Lat 1966 - 1990 Genre................: Rock, Pop, Folk, Psychedelic Source...............: CD Year.................: 2008 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 52 - 63 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Z Archiwum Polskiego Radia Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- CD 1 IV KFPP W Opolu - "Koncert Młodości" (24 Czerwca 1966) 1-01 Niepotrzebne Słowa 2:02 1-02 Pamiętasz Jak Mi Powiedziałaś 3:33 1-03 Jutro Odnajdę Ciebie 2:42 1-04 Wieczorna Opowieść 2:40 1-05 Work Song 2:49 1-06 Ballada O Biedaku 2:14 IV KFPP W Opolu - "Przeboje Sezonu" (25 Czerwca 1966) 1-07 Dzień Niepodobny Do Dnia 2:25 V KFPP W Opolu - Koncert "Popołudnie Z Młodością" (23 Czerwca 1967) 1-08 Na Wirsycku 2:47 1-09 Ballada Wędrownych Rycerzy 3:01 1-10 Stary Młyn 3:43 1-11 Uciekaj, Uciekaj 2:53 1-12 Czasem Kochać Chcesz 4:07 1-13 Między Nami Morze 3:17 V KFPP W Opolu - Koncert "Przeboje Sezonu" (24 Czerwca 1967) 1-14 Zabrońcie Kwitnąć Kwiatom 3:32 V KFPP W Opolu - Koncert "Mikrofon I Ekran" (25 Czerwca 1967) 1-15 Nocne Tramwaje 3:05 1-16 Sady W Obłokach 2:22 VI KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (28 Czerwca 1968) 1-17 Wspólny Jest Nasz Świat 2:13 VI KFPP W Opolu - Koncert "Śpiewamy I Tańczymy" (29 Czerwca 1968) 1-18 Sen Dla Mojej Dziewczyny 2:41 VI KFPP W Opolu - Koncert "Przeboje Sezonu" (29 Czerwca 1968) 1-19 Rodzi Się Ptak 2:21 1-20 Wszystko Mi Mówi, Że Mnie Ktoś Pokochał 2:04 VI KFPP W Opolu - Koncert "Mikrofon I Ekran" (30 Czerwca 1968) 1-21 Nie Całuj Mnie Pierwsza 3:37 FPŻ W Kołobrzegu (Lipiec 1968) 1-22 Zielone Oczy Anny 2:12 CD 2 VII KFPP W Opolu - Koncert "Przeboje Sezonu" (27 Czerwca 1969) 2-01 Cała Jesteś W Skowronkach 4:37 2-02 Medytacje Wiejskiego Listonosza 2:43 VII KFPP W Opolu - "Polskie Nagrania Przedstawiają" (28 Czerwca 1969) 2-03 Dwadzieścia Minut Po Północy 5:35 2-04 Bas 2:47 2-05 Wszystko Mi Mówi, Że Mnie Ktoś Pokochał 2:16 VII KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (28 Czerwca 1969) 2-06 Nadejdziesz Od Strony Mórz 4:19 2-07 Był Taki Czas 2:49 VII KFPP W Opolu - Koncert "Na Prawo Most, Na Lewo Most" (26 Czerwca 1969) Wiązanka Piosenek O Warszawie (4:55) 2-8.1 Warszawski Dzień 2-8.2 Czerwony Autobus 2-8.3 Pójdę Na Stare Miasto 2-8.4 Jak Przygoda To Tylko W Warszawie 2-8.5 Warszawa Da Się Lubić IX MFP W Sopocie - Koncert "Piosenka Nie Zna Granic" (21 Sierpnia 1969) 2-09 Medytacje Wiejskiego Listonosza 2:41 VIII KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (27 Czerwca 1970) 2-10 Póki Ludzie Się Kochają 2:39 VIII KFPP W Opolu - Koncert "Przeboje Sezonu" (26 Czerwca 1970) 2-11 W Żółtych Płomieniach Liści 5:07 2-12 Zapowiedź 0:18 2-13 Nie Ma Szatana 2:06 2-14 Od Wschodu Do Zachodu Słońca 5:13 FPŻ W Kołobrzegu - Koncert "Nasza Miłość" (10 Lipca 1970) 2-15 Póki Ludzie Się Kochają 2:47 2-16 Marszowa Śpiewka 1:57 2-17 Nadejdziesz Od Strony Mórz 3:46 CD 3 IX KFPP W Opolu - Koncert "Witamy W Opolu" (24 Czerwca 1971) 3-01 Ty 3:17 IX KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (25 Czerwca 1971) 3-02 Wszystkim Zakochanym 3:43 FPŻ W Kołobrzegu - Koncert "Regulaminowa Piosenka" (9 Lipca 1971) 3-03 Wiosną I Wojną Pękała Ziemia 2:12 3-04 Tyś Jest Naszą 3:03 3-05 Kapral Ci Pomoże 1:17 3-06 Malowany Żołnierz 3:43 X KFPP W Opolu - "Koncert Inauguracyjny" (21 Czerwca 1972) 3-07 Pożegnanie Poetki 4:11 X KFPP W Opolu - Koncert "Mikrofon I Ekran" (24 Czerwca 1972) 3-08 Pod Śliwką 2:55 XI KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (20 Czerwca 1973) 3-09 Na Granicy Dnia 3:52 XII KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (28 Czerwca 1974) 3-10 Słowa Do Matki 3:04 XIII KFPP W Opolu - Koncert "Moje Walizki Pełne Słów" (28 Czerwca 1975) 3-11 Rodzi Się Ptak 2:25 3-12 W Żółtych Płomieniach Liści 5:31 3-13 Nie Ma Szatana 1:56 3-14 Wieczór Na Dworcu W Kansas City 2:03 3-15 Pożegnanie Poetki 3:42 XIII KFPP W Opolu - Koncert "Mikrofon I Ekran" (29 Czerwca 1975) 3-16 Życzenia Z Całego Serca 5:35 XIV KFPP W Opolu - Koncert "Zamiast Przebojów" (23 Czerwca 1976) 3-17 Wszystko Kwitnie Wkoło 3:47 3-18 Dziś Prawdziwych Cyganów Już Nie Ma 4:10 XIV KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (26 Czerwca 1976) 3-19 Sto Tysięcy Złotych 4:31 CD 4 XV KFPP W Opolu - Koncert "Pastele" (22 Czerwca 1977) 4-01 Nie Widzę Ciebie W Swych Marzeniach 6:02 XV KFPP W Opolu - Koncert "Z Piosenką Bliżej" (23 Czerwca 1977) 4-02 Dopóki Jesteś 3:26 XVI KFPP W Opolu - "Koncert Gwiazd" (22 Czerwca 1978) 4-03 Pachnie Chlebem 4:58 XVI KFPP W Opolu - Koncert "Przeboje Studia Gama" (23 Czerwca 1978) 4-04 Popołudnie Z Tobą 4:16 XVII KFPP W Opolu - Koncert "Przeboje 35-lecia" (27 Czerwca 1979) 4-05 Cała Jesteś W Skowronkach 4:23 XVIII KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (26 Czerwca 1980) 4-06 Białe Chorągwie Wisien 3:33 4-07 Twą Jasną Widzę Twarz 6:05 XXIV KFPP W Opolu - Koncert "Od Opola Do Opola" (26 Czerwca 1987) 4-08 Nie Domykajmy Drzwi 4:44 XXV KFPP W Opolu - Koncert "Róbmy Swoje" (25 Czerwca 1988) 4-09 Ty 3:31 4-10 Prześliczna Wiolonczelistka 3:12 XXVII KFPP W Opolu - Koncert "Premiery" (22 Czerwca 1990) 4-11 Harmonia Świata 6:08 XXVII KFPP W Opolu - Koncert "Od Opola Do Opola" (23 Czerwca 1990) 4-12 Przed Wielkim Lustrem 3:37 FPŻ W Kołobrzegu - Koncert "Kołobrzeski Kalejdoskop" (12 Lipca 1990) Wiązanka Przebojów (6:28) 4-13.1 Wszystko Mi Mówi, Że Mnie Ktoś Pokochał 4-13.2 Medytacje Wiejskiego Listonosza 4-13.3 Prześliczna Wiolonczelistka 4-13.4 Na Wirsycku 4-13.5 Nie Domykajmy Drzwi 4-13.6 Niebo W Twoich Rękach 4-13.7 Agata Sałata 4-13.8 Wszystko Kwitnie Wkoło Sala Kongresowa W Warszawie - "Przeboje Naszych Pokoleń" (5 Maja 1990) 4-14 Prześliczna Wiolonczelistka 3:31 Wszystko Mi Mówi, Że Mnie Ktoś Pokochał / Zapowiedź (2:39) 4-15.1 Wszystko Mi Mówi, Że Mnie Ktoś Pokochał 4-15.2 Zapowiedź ![]()
Seedów: 33
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 13:54:28
Rozmiar: 1.42 GB
Peerów: 25
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Reedycja 2025 trzeciego albumu Profanum, pierwotnie wydanego w 2001 roku. Na zawartość albumu składają się dwie suity 'Ecce deliquium lunae' oraz 'Ecce axis mundi'. 'Musaeum Esotericum' to przedziwna, alchemiczna mieszanka muzyki klasycznej, mrocznego ambientu i Black Metalu. Wydawca Nigdy nie uważałem się za jakiegoś wielkiego fana zielonogórskiego Profanum, ale po kontakcie z takim krążkiem jak "Musaeum Esotericum" nie mogę już na tę nazwę być obojętny. Doprawdy nie przypuszczałem, że w głowie Geryona może zrodzić się tak chora i diabelska muzyka. Ostatni krążek Profanum to czterdzieści minut szatańsko przepierdolonej podróży w głąb ludzkiego umysłu, która postawi każdego słuchacza na granicy załamania nerwowego. Bo oprócz pompatycznych klawiszy rodem z Mortiisa, znajdziemy tu także olbrzymią dawkę industrialu, która udziela się zarówno w masakrujących uderzeniach automatu, jak i maksymalnie przesterowanych wokalach. To wszystko składa się na doskonały konglomerat, zawierający solidną porcję klimatu z jednej strony i dźwiękowego rozpiździaju z drugiej. Szkoda już więcej słów, aby próbować opisać to Dzieło. Tego trzeba przede wszystkim posłuchać. Jestem naprawdę pod olbrzymim wrażeniem. Krążek polecam przede wszystkim fanom twórczości spod znaku Cold Meat Industry, ale myślę, że ludzie nie słuchający na co dzień dźwięków z przebogatej oferty Rogera Karmanika znajdą tu także coś dla siebie. Jeśli tylko jesteś w stanie zdzierżyć muzyczne eksperymenty i masz ucho otwarte na czasem odbiegające od metalu klimaty, to jest to coś dla Ciebie. Naprawdę szczerze polecam, ta płyta jest warta każdej złotówki, jaką wpierdoli się w jej kupno. Mój kandydat na album roku. Kornik Po drugiej płycie „Profanum Aeternum – Eminence Of Satanic Imperial Art” z Profanum odszedł Reyash i zespół stał się duetem. Geryon i Bastis postanowili wtedy jeszcze bardziej odejść od tradycyjnego black metalu i zanurzyć się w świecie zupełnie innym, choć z pewnością nie mniej przerażającym. W ten sposób powstało „Musaeum Esotericum” – dzieło niesamowite i niezwykłe pod każdym względem. „Musaeum Esotericum” to nie jest muzyka. To coś znacznie więcej. To jest film, który dzieje się na naszych oczach. To jest film, w którym jesteśmy w środku. Znajdujemy się w nim nagle, wystraszeni, pełni trwogi, nieświadomi co się dzieje i gdzie my w ogóle jesteśmy. Dźwięki nas otaczają, pojawiają się niespodziewanie, wzbudzają strach i niepokój. Gdzieś zaszumi, gdzieś zaszura, pojawiają się melancholijne instrumenty. Głównie klawisze, które kreują niewyobrażalne napięcie i atmosferę grozy. Tu wszystko dzieje się szybko, zmienia się. Człowiek nie zdąży przyzwyczaić się do jednej sytuacji, a już nadchodzą dwie następne. Kroczymy niepewnie pośród ciemności, a wokół nas dzieją się rzeczy niebywałe, zupełnie teatralne, trzymające w napięciu, dające wiele wrażeń i emocji. Gra na pianinie jak u Szpilmana, smętna wiolonczela, gwiezdne wojny, podróż przez las, lot na świni jak w „Mistrzu I Małgorzacie”, brzęk łańcuchów, klasztorne modły i śmiech samego Szatana. Można tu usłyszeć wszystko, można odlecieć tam gdzie tylko potrafi zanieść nas wyobraźnia. A muzycznie jest to doskonałe. Sekwencje zdarzeń następują w sposób tworzący sztukę. Dużo w tym melodii, dużo artyzmu. To przez cały czas wciąga, cały czas układa się w pasjonujący spektakl dźwięku, myśli i obrazu. Całość podzielona jest na dwa głównie utwory składające się każdy z trzech części, ale nie polecałbym w ogóle na to zwracać uwagi. W to trzeba wejść zupełnie i zatracić poczucie czasu oraz rzeczywistości. Wokal nie jest tu głównym aktorem, ale jak już wchodzi to zazwyczaj rozbraja tak samo jak muzyka. Jakieś monologi, liturgie po łacinie, szepty, ale i groźne, rzężące kwestie po polsku, występujące zazwyczaj w parze z zerwaniem się charkotu gitar i perkusyjnego łomotu. Bo są tu jeszcze strzępy tego black metalu, który wystaje niczym ostra skała naprzeciw falom i rani boleśnie zakłócając estetykę i dramaturgię przedstawienia. Wprowadzanie elementów elektroniki, ambientu czy neoklasyki do black metalu oraz tworzenie na jego podstawie wartości awangardowych to nic takiego nadzwyczajnego. Jest wiele takich zespołów i wiele takich płyt, ale czegoś tak dobrego to ze świecą szukać. „Musaeum Esotericum” to jest absolutne mistrzostwo, coś zupełnie wyjątkowego. Nie ma drugiej takiej płyty. Wujas Musaeum Esotericum is very different from Profanum's previous releases. "Flowers.." was more of a well produced black metal album with a fair amount of ambient influence. "Eminence.." was their album that really showed their creativity and innovation of seldom using guitars - the theme and feel of the songs were very dark, evil, and sinister. Musaeum Esotericum still follows that trend from Eminence but now there's a huge emphasis on the classical influence. This particular album may still be feel as dark, and it is, but the songs generally have a more romantic feel to them. These guys must have been heavily inspired by Bach, Mozart, Beethoven, Wagner etc when they started writing this album. You have your violins, bass, cellos, etc. If I didn't know any better, I would've thought I was in Europe in the 1600's/1700's. Because of this aspect, Musaeum Esotericum comes off as intelligent, clean, prideful, and impressive. The classical elements of Musaeum Esotericum are very cleanly produced and well-polished. Of course, the album isn't all classical. There are a fair amount of metal parts. First start with the vocals. They are either clean spoken, harsh spoken, or fairly deep pitched, harsh singing. as far as the singing goes, it's pretty distorted along with the rest of the metal elements. I'm tempted to think of this as experimental black metal. While the song titles seem to be in Latin, I think the lyrics have a Polish tongue to them. The rest of the metal aspects are pretty hard to describe. Profanum goes out their way to minimize their guitar work. It's possible there are some guitars there but the production gets so distorted it's hard to tell. Drums play the largest role in the metal aspects, but even those beats are a bit distorted. The metal parts do come in pretty randomly. Someone might think this is stupid, but I think it makes each song more interesting and rather unpredictable. Besides, it's not that spontaneous. With this album, the classical parts never occur at the same time as the metal parts. That is, it's not mixed, giving the album a more black and white feel to it. Musaeum Esotericum only has two tracks, but I thought this was a good idea. Both tracks are exceptionally long (unfortunately the total time is less than 40 minutes) so I think the release comes off feeling more epic. these tracks could've been split up but I think if that was the case, the album would feel like it was missing some extra punch. My favorite part on the album is the first 5 minutes of the first track. There's an incredible build up and coordination between the vocals, classical parts, and metal parts. I'd rather not ruin the fire of the album by dissecting every part of both songs so I'll leave that experience up to the listener. If you're looking for something well produced, intellectual sounding, and filled with dark themes, Musaeum Esotericum may be for you. It will be different than anything you're used to hearing for sure. PhantomMullet ..::TRACK-LIST::.. 1. Ecce Deliquium Lunae: Atri Misanthropiae Floris 20:56 2. Ecce Axis Mundi: Ars Magna Et Ultima 17:34 ..::OBSADA::.. Geryon - All instruments Bastis - Vocals https://www.youtube.com/watch?v=FIkGKvavNaE SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 12:40:16
Rozmiar: 89.34 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Reedycja 2025 trzeciego albumu Profanum, pierwotnie wydanego w 2001 roku. Na zawartość albumu składają się dwie suity 'Ecce deliquium lunae' oraz 'Ecce axis mundi'. 'Musaeum Esotericum' to przedziwna, alchemiczna mieszanka muzyki klasycznej, mrocznego ambientu i Black Metalu. Wydawca Nigdy nie uważałem się za jakiegoś wielkiego fana zielonogórskiego Profanum, ale po kontakcie z takim krążkiem jak "Musaeum Esotericum" nie mogę już na tę nazwę być obojętny. Doprawdy nie przypuszczałem, że w głowie Geryona może zrodzić się tak chora i diabelska muzyka. Ostatni krążek Profanum to czterdzieści minut szatańsko przepierdolonej podróży w głąb ludzkiego umysłu, która postawi każdego słuchacza na granicy załamania nerwowego. Bo oprócz pompatycznych klawiszy rodem z Mortiisa, znajdziemy tu także olbrzymią dawkę industrialu, która udziela się zarówno w masakrujących uderzeniach automatu, jak i maksymalnie przesterowanych wokalach. To wszystko składa się na doskonały konglomerat, zawierający solidną porcję klimatu z jednej strony i dźwiękowego rozpiździaju z drugiej. Szkoda już więcej słów, aby próbować opisać to Dzieło. Tego trzeba przede wszystkim posłuchać. Jestem naprawdę pod olbrzymim wrażeniem. Krążek polecam przede wszystkim fanom twórczości spod znaku Cold Meat Industry, ale myślę, że ludzie nie słuchający na co dzień dźwięków z przebogatej oferty Rogera Karmanika znajdą tu także coś dla siebie. Jeśli tylko jesteś w stanie zdzierżyć muzyczne eksperymenty i masz ucho otwarte na czasem odbiegające od metalu klimaty, to jest to coś dla Ciebie. Naprawdę szczerze polecam, ta płyta jest warta każdej złotówki, jaką wpierdoli się w jej kupno. Mój kandydat na album roku. Kornik Po drugiej płycie „Profanum Aeternum – Eminence Of Satanic Imperial Art” z Profanum odszedł Reyash i zespół stał się duetem. Geryon i Bastis postanowili wtedy jeszcze bardziej odejść od tradycyjnego black metalu i zanurzyć się w świecie zupełnie innym, choć z pewnością nie mniej przerażającym. W ten sposób powstało „Musaeum Esotericum” – dzieło niesamowite i niezwykłe pod każdym względem. „Musaeum Esotericum” to nie jest muzyka. To coś znacznie więcej. To jest film, który dzieje się na naszych oczach. To jest film, w którym jesteśmy w środku. Znajdujemy się w nim nagle, wystraszeni, pełni trwogi, nieświadomi co się dzieje i gdzie my w ogóle jesteśmy. Dźwięki nas otaczają, pojawiają się niespodziewanie, wzbudzają strach i niepokój. Gdzieś zaszumi, gdzieś zaszura, pojawiają się melancholijne instrumenty. Głównie klawisze, które kreują niewyobrażalne napięcie i atmosferę grozy. Tu wszystko dzieje się szybko, zmienia się. Człowiek nie zdąży przyzwyczaić się do jednej sytuacji, a już nadchodzą dwie następne. Kroczymy niepewnie pośród ciemności, a wokół nas dzieją się rzeczy niebywałe, zupełnie teatralne, trzymające w napięciu, dające wiele wrażeń i emocji. Gra na pianinie jak u Szpilmana, smętna wiolonczela, gwiezdne wojny, podróż przez las, lot na świni jak w „Mistrzu I Małgorzacie”, brzęk łańcuchów, klasztorne modły i śmiech samego Szatana. Można tu usłyszeć wszystko, można odlecieć tam gdzie tylko potrafi zanieść nas wyobraźnia. A muzycznie jest to doskonałe. Sekwencje zdarzeń następują w sposób tworzący sztukę. Dużo w tym melodii, dużo artyzmu. To przez cały czas wciąga, cały czas układa się w pasjonujący spektakl dźwięku, myśli i obrazu. Całość podzielona jest na dwa głównie utwory składające się każdy z trzech części, ale nie polecałbym w ogóle na to zwracać uwagi. W to trzeba wejść zupełnie i zatracić poczucie czasu oraz rzeczywistości. Wokal nie jest tu głównym aktorem, ale jak już wchodzi to zazwyczaj rozbraja tak samo jak muzyka. Jakieś monologi, liturgie po łacinie, szepty, ale i groźne, rzężące kwestie po polsku, występujące zazwyczaj w parze z zerwaniem się charkotu gitar i perkusyjnego łomotu. Bo są tu jeszcze strzępy tego black metalu, który wystaje niczym ostra skała naprzeciw falom i rani boleśnie zakłócając estetykę i dramaturgię przedstawienia. Wprowadzanie elementów elektroniki, ambientu czy neoklasyki do black metalu oraz tworzenie na jego podstawie wartości awangardowych to nic takiego nadzwyczajnego. Jest wiele takich zespołów i wiele takich płyt, ale czegoś tak dobrego to ze świecą szukać. „Musaeum Esotericum” to jest absolutne mistrzostwo, coś zupełnie wyjątkowego. Nie ma drugiej takiej płyty. Wujas Musaeum Esotericum is very different from Profanum's previous releases. "Flowers.." was more of a well produced black metal album with a fair amount of ambient influence. "Eminence.." was their album that really showed their creativity and innovation of seldom using guitars - the theme and feel of the songs were very dark, evil, and sinister. Musaeum Esotericum still follows that trend from Eminence but now there's a huge emphasis on the classical influence. This particular album may still be feel as dark, and it is, but the songs generally have a more romantic feel to them. These guys must have been heavily inspired by Bach, Mozart, Beethoven, Wagner etc when they started writing this album. You have your violins, bass, cellos, etc. If I didn't know any better, I would've thought I was in Europe in the 1600's/1700's. Because of this aspect, Musaeum Esotericum comes off as intelligent, clean, prideful, and impressive. The classical elements of Musaeum Esotericum are very cleanly produced and well-polished. Of course, the album isn't all classical. There are a fair amount of metal parts. First start with the vocals. They are either clean spoken, harsh spoken, or fairly deep pitched, harsh singing. as far as the singing goes, it's pretty distorted along with the rest of the metal elements. I'm tempted to think of this as experimental black metal. While the song titles seem to be in Latin, I think the lyrics have a Polish tongue to them. The rest of the metal aspects are pretty hard to describe. Profanum goes out their way to minimize their guitar work. It's possible there are some guitars there but the production gets so distorted it's hard to tell. Drums play the largest role in the metal aspects, but even those beats are a bit distorted. The metal parts do come in pretty randomly. Someone might think this is stupid, but I think it makes each song more interesting and rather unpredictable. Besides, it's not that spontaneous. With this album, the classical parts never occur at the same time as the metal parts. That is, it's not mixed, giving the album a more black and white feel to it. Musaeum Esotericum only has two tracks, but I thought this was a good idea. Both tracks are exceptionally long (unfortunately the total time is less than 40 minutes) so I think the release comes off feeling more epic. these tracks could've been split up but I think if that was the case, the album would feel like it was missing some extra punch. My favorite part on the album is the first 5 minutes of the first track. There's an incredible build up and coordination between the vocals, classical parts, and metal parts. I'd rather not ruin the fire of the album by dissecting every part of both songs so I'll leave that experience up to the listener. If you're looking for something well produced, intellectual sounding, and filled with dark themes, Musaeum Esotericum may be for you. It will be different than anything you're used to hearing for sure. PhantomMullet ..::TRACK-LIST::.. 1. Ecce Deliquium Lunae: Atri Misanthropiae Floris 20:56 2. Ecce Axis Mundi: Ars Magna Et Ultima 17:34 ..::OBSADA::.. Geryon - All instruments Bastis - Vocals https://www.youtube.com/watch?v=FIkGKvavNaE SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 12:36:45
Rozmiar: 243.32 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Lividity są jednym z najbardziej chorych zespołów, jakie kiedykolwiek zaszczyciły gatunek death metalu. Mając historię sięgającą 1995 roku, Lividity gwałciło uszy i zniekształcało umysły od początku swojego istnienia, a za swoją determinację i każdą nutę dewastacji należy im się wielki szacunek! Perverseverance is the 7th full length album after nine years of active life and playing. It finds LIVIDITY on a quest for world domination. It´s a music with deep impact on human mind. The stories are shocking, majestic and disturbing compositions from the first note to the last one. This will be the ultimate shock album for the masses. "This is the album we have been striving to create our whole lives! Every riff, beat and pattern has meaning! A little slice from each album within each song! The perfect combination of grooves, grinds and breakdowns that will melt faces complimented with great studio production... We are very proud of this album!" Cover artwork was made by: Daemorph Art, graphic layout by Dodo Datel (Galadriel). Special vocal appearances by Dan Klein (Fin), Anthony Voight (Gorgasm, Sarcophagy). Recorded, mixed and mastered at Iron Hand Audio-Chicago. Engineered by Dan Klein, produced by Dan Klein and Lividity. ..::TRACK-LIST::.. 1. Kill Then Fuck 03:23 2. The Pussy Horde 01:33 3. Meat For The Beast 03:01 4. Cumming With Labial Pulp 02:04 5. Whore Destroyer 04:33 6. Bitch Cunt Fuck 01:47 7. Violated In The Vatican 02:19 8. Parasitic Infestation 01:28 9. Something´s Dead 03:22 10. Tampered Flesh 01:47 11. Pussy Lover-Salvation 05:33 12. Perverseverance 05:04 Track 10 originally written Summer 1995 during the Rejoice In Morbidity sessions ..::OBSADA::.. Guitar, Vocals - Dave Kibler Artwork, Vocals, Guitar - Von Young Bass, Vocals - Jake Lahniers Drums, Percussion - Garrett Scanlan https://www.youtube.com/watch?v=T0SfUWtLPNE SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 12:09:04
Rozmiar: 89.32 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Lividity są jednym z najbardziej chorych zespołów, jakie kiedykolwiek zaszczyciły gatunek death metalu. Mając historię sięgającą 1995 roku, Lividity gwałciło uszy i zniekształcało umysły od początku swojego istnienia, a za swoją determinację i każdą nutę dewastacji należy im się wielki szacunek! Perverseverance is the 7th full length album after nine years of active life and playing. It finds LIVIDITY on a quest for world domination. It´s a music with deep impact on human mind. The stories are shocking, majestic and disturbing compositions from the first note to the last one. This will be the ultimate shock album for the masses. "This is the album we have been striving to create our whole lives! Every riff, beat and pattern has meaning! A little slice from each album within each song! The perfect combination of grooves, grinds and breakdowns that will melt faces complimented with great studio production... We are very proud of this album!" Cover artwork was made by: Daemorph Art, graphic layout by Dodo Datel (Galadriel). Special vocal appearances by Dan Klein (Fin), Anthony Voight (Gorgasm, Sarcophagy). Recorded, mixed and mastered at Iron Hand Audio-Chicago. Engineered by Dan Klein, produced by Dan Klein and Lividity. ..::TRACK-LIST::.. 1. Kill Then Fuck 03:23 2. The Pussy Horde 01:33 3. Meat For The Beast 03:01 4. Cumming With Labial Pulp 02:04 5. Whore Destroyer 04:33 6. Bitch Cunt Fuck 01:47 7. Violated In The Vatican 02:19 8. Parasitic Infestation 01:28 9. Something´s Dead 03:22 10. Tampered Flesh 01:47 11. Pussy Lover-Salvation 05:33 12. Perverseverance 05:04 Track 10 originally written Summer 1995 during the Rejoice In Morbidity sessions ..::OBSADA::.. Guitar, Vocals - Dave Kibler Artwork, Vocals, Guitar - Von Young Bass, Vocals - Jake Lahniers Drums, Percussion - Garrett Scanlan https://www.youtube.com/watch?v=T0SfUWtLPNE SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 12:04:20
Rozmiar: 253.62 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Po ostatnich albumach DIRK SERRIES kontynuuje eksplorację różnych przestrzeni dźwiękowych. Przy użyciu gitary elektrycznej, sprzężonej z licznymi efektami zarejestrował 4 utwory na "ZONAL DISTURBANCES II", wyznaczające nowy kierunek w jakim zmierza Dirk, konstruując charakterystyczny dla niego stylu ambientu. Organiczny, ponury i niesamowity. Całość zarejestrowana została na żywo, na miejscu, co przełożyło się na muzykę, zdradzającą zamiłowanie artysty do minimalizmu oraz powolnych, repetytywnych klastrów dźwięków, odnosząc się tym samym do swoich korzeni, tkwiących głęboko w muzyce industrialnej i eksperymentalnej. Po blisko czterech dekadach na scenie, podczas których nieustannie rozwijał, udoskonalał i wypracował wreszcie unikalną i prowokującą metodę komponowania muzyki ambientowej, często wyłamującej się poza schemat tego gatunku. Dirk Serries to wreszcie, osobowość, która dzięki konsekwencji i uporowi, nierzadko zderzając się z oporem ze strony branży muzycznej, osiągnęła sporo, odciskając swoje piętno na ten gatunek. Trudno dzisiaj rozmawiać o ambiencie, nie odnosząc się do twórczości Belga. W międzyczasie, gdy przygotowywaliśmy niniejszą edycję, projekt "Zonal Disturbances" rozwinął się do kilku woluminów. Zatem jeżeli dacie porwać się tej muzyce, wypatrujcie niebawem kontynuacji... „To niesamowita, pół-ambientowa wycieczka pana Serriesa. Jednocześnie kąśliwy i eksperymentalny, Dirk odchodzi w stronę dźwiękowego świata melancholii, przesiąkniętej dronami, zamkniętej w ambientowej podstrukturze, która rezonuje i niezbyt subtelnie wybrzmiewa z zamierzonego chaosu. Dźwięki, które Serries wydobywa ze swojej gitary są zdumiewające; jeśli więc lubisz #ambient z pazurem, to powinieneś uważnie przesłuchać "Zonal Disturbances"! Ambient Landscape - USA Alchembria Following DIRK SERRIES' recent albums the composer continues to explore different sonic terrain. Still on the electric guitar with a motherboard of analog pedals, the 4 tracks on ZONAL DISTURBANCES II start to give signs of a new signature style of ambience Dirk is constructing. Organic, brooding and eerie. All recorded live on the spot creating music that still showcases the artist's fondness for minimalism and slow repetitive clusters of sound while tying connections with his roots in industrial and experimental music. Foremost he continues, after 4 decades in the scene, to etalate his artistry in creating provocative, unique and genre-bending ambient music. Dirk Serries is a musical force to reckon with and to be finally rewarded for his wilful and unique voice in an ever increasing superficial music industry. This project has meanwhile expanded into five volumes which Polish label ZOHARUM will release over time, to finally be united in a box with the final part volume one. "This is an amazing, semi-ambient excursion from Mr. Serries. At once caustic & experimental, Dirk deviates into a sonic world of sublimely drone-scaped melancholy contained within an ambient substructure that resonates not so subtle undertones of deliberate aural chaos. The sounds that Serries pries from his guitar are astounding; if you dig your #ambient with an edge, you owe it to yourself to give Zonal Disturbances an intentional listen!" Ambient Landscape - USA ..::TRACK-LIST::.. 1. 594ZEY8P 14:08 2. KG209NCF 16:00 3. XDY8756C 22:28 4. AHOFS58Z 21:36 ..::OBSADA::.. Dirk Serries - electric guitar, effects https://www.youtube.com/watch?v=-8JJ57NDjys SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 11:34:34
Rozmiar: 171.55 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Po ostatnich albumach DIRK SERRIES kontynuuje eksplorację różnych przestrzeni dźwiękowych. Przy użyciu gitary elektrycznej, sprzężonej z licznymi efektami zarejestrował 4 utwory na "ZONAL DISTURBANCES II", wyznaczające nowy kierunek w jakim zmierza Dirk, konstruując charakterystyczny dla niego stylu ambientu. Organiczny, ponury i niesamowity. Całość zarejestrowana została na żywo, na miejscu, co przełożyło się na muzykę, zdradzającą zamiłowanie artysty do minimalizmu oraz powolnych, repetytywnych klastrów dźwięków, odnosząc się tym samym do swoich korzeni, tkwiących głęboko w muzyce industrialnej i eksperymentalnej. Po blisko czterech dekadach na scenie, podczas których nieustannie rozwijał, udoskonalał i wypracował wreszcie unikalną i prowokującą metodę komponowania muzyki ambientowej, często wyłamującej się poza schemat tego gatunku. Dirk Serries to wreszcie, osobowość, która dzięki konsekwencji i uporowi, nierzadko zderzając się z oporem ze strony branży muzycznej, osiągnęła sporo, odciskając swoje piętno na ten gatunek. Trudno dzisiaj rozmawiać o ambiencie, nie odnosząc się do twórczości Belga. W międzyczasie, gdy przygotowywaliśmy niniejszą edycję, projekt "Zonal Disturbances" rozwinął się do kilku woluminów. Zatem jeżeli dacie porwać się tej muzyce, wypatrujcie niebawem kontynuacji... „To niesamowita, pół-ambientowa wycieczka pana Serriesa. Jednocześnie kąśliwy i eksperymentalny, Dirk odchodzi w stronę dźwiękowego świata melancholii, przesiąkniętej dronami, zamkniętej w ambientowej podstrukturze, która rezonuje i niezbyt subtelnie wybrzmiewa z zamierzonego chaosu. Dźwięki, które Serries wydobywa ze swojej gitary są zdumiewające; jeśli więc lubisz #ambient z pazurem, to powinieneś uważnie przesłuchać "Zonal Disturbances"! Ambient Landscape - USA Alchembria Following DIRK SERRIES' recent albums the composer continues to explore different sonic terrain. Still on the electric guitar with a motherboard of analog pedals, the 4 tracks on ZONAL DISTURBANCES II start to give signs of a new signature style of ambience Dirk is constructing. Organic, brooding and eerie. All recorded live on the spot creating music that still showcases the artist's fondness for minimalism and slow repetitive clusters of sound while tying connections with his roots in industrial and experimental music. Foremost he continues, after 4 decades in the scene, to etalate his artistry in creating provocative, unique and genre-bending ambient music. Dirk Serries is a musical force to reckon with and to be finally rewarded for his wilful and unique voice in an ever increasing superficial music industry. This project has meanwhile expanded into five volumes which Polish label ZOHARUM will release over time, to finally be united in a box with the final part volume one. "This is an amazing, semi-ambient excursion from Mr. Serries. At once caustic & experimental, Dirk deviates into a sonic world of sublimely drone-scaped melancholy contained within an ambient substructure that resonates not so subtle undertones of deliberate aural chaos. The sounds that Serries pries from his guitar are astounding; if you dig your #ambient with an edge, you owe it to yourself to give Zonal Disturbances an intentional listen!" Ambient Landscape - USA ..::TRACK-LIST::.. 1. 594ZEY8P 14:08 2. KG209NCF 16:00 3. XDY8756C 22:28 4. AHOFS58Z 21:36 ..::OBSADA::.. Dirk Serries - electric guitar, effects https://www.youtube.com/watch?v=-8JJ57NDjys SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 11:30:13
Rozmiar: 372.66 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...( Info )...
Artist: Creedence Clearwater Revival Album: Woodstock 1969 (Remastered Live On Broadcasting) Year: 2025 Quality: FLAC 16Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Chip Monk Intro_born on the Bayou (Live) 02. Green River (Live) 03. Ninety-Nine and a Half (Live) 04. Bootleg (Live) 05. Commotion (Live) 06. Bad Moon Rising (Live) 07. Proud Mary (Live) 08. I Put a Spell on You (Live) 09. Night Time Is the Right Time (Live) 10. Keep on Chooglin' (Live) 11. Suzie Q (Live) ![]()
Seedów: 214
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 10:25:15
Rozmiar: 287.62 MB
Peerów: 73
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Creedence Clearwater Revival Album: Tokio 1972 (Remastered Live On Broadcasting) Year: 2025 Quality: FLAC 16Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Introduction (Live) 02. Born on the Bayou (Live) 03. Green River - Suzie Q (Live) 04. It Came Out of the Sky (Live) 05. Door to Door (Live) 06. Travelin' Band (Live) 07. Fortunate Sonflac (Live) 08. Commotion (Live) 09. Lodi (Live) 10. Bad Moon Rising (Live) 11. Proud Mary (Live) 12. Up Around the Bend (Live) 13. Hey Tonight (Live) 14. Sweet Hitch Hiker (Live) 15. Keep on Chooglin' (Live) ![]()
Seedów: 161
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 10:25:00
Rozmiar: 330.66 MB
Peerów: 118
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Stephen Duffy & The Lilac Time - The Ups and Downs: 40th Anniversary 1985-2025 (Super Deluxe Edition) (34CD Box Set) (2025) MP3@320kbps In celebration of 40 years since the debut album 'The Ups and Downs' of Stephen 'Tin Tin' Duffy released on Tuesday 9th April 1985, here is a complete discography of Stephen Duffy and The Lilac Time in this expansive 34CD box set. ...( TrackList )... Stephen Duffy - Discography (16CD) (2025) 01 Stephen Tintin Duffy - The Ups and Downs (2011 Original Album Expanded Edition) (2CD) (1985) 02 Stephen Duffy - Because We Love You (2011 Original Album Expanded Edition) (2CD) (1986) 03 Dr Calculus (Stephen Duffy) - Designer Beatnik (1986) 04 Stephen Duffy - Music in Colors (1993) 05 Stephen Duffy - Duffy (2005 Expanded Edition) (1995) 06 Me Me Me - Hanging Around (1996) 07 Stephen Duffy - I Love My Friends (2006 Original Album Expanded Edition) (1998) 08 Stephen Duffy - They Called Him Tintin (1998) 09 The Devils (Nick Rhodes and Stephen Duffy) - Dark Circles (2002) 10 Stephen Duffy - The Ups & Downs (Cherry Pop Revised Album Expanded Edition) (2008) 11 Stephen Duffy - Because We Love You (Cherry Pop Revised Album Expanded Edition) (2008) 12 Stephen Duffy - I Love My Friends (Remastered Revised Album Expanded Edition) (2019) 13 Stephen Duffy - The Very Best of Stephen Duffy & The Lilac Time (2CD) (2025) The Lilac Time - Discography (18CD) (2025) 01 The Lilac Time - The Lilac Time (Original Swordfish Issue) (1987) 02 The Lilac Time - The Lilac Time (2006 Expanded Edition) (1988) 03 The Lilac Time - Paradise Circus (2006 Expanded Edition) (1989) 04 The Lilac Time - & Love for All (2006 Expanded Edition) (1990) 05 The Lilac Time - Astronauts (2024 Remaster) (1991) 06 The Lilac Time - Looking for a Day in the Night (1999) 07 The Lilac Time - Lilac6 (2001) 08 The Lilac Time - Compendium - The Fontana Trinity (2CD) (2001) 09 Stephen Duffy & The Lilac Time - Keep Going (2003) 10 Stephen Duffy & The Lilac Time - Runout Groove (2007) 11 Stephen Duffy & The Lilac Time - Happy Birthday Peace - EP (2008) 12 Nick Duffy & The Lilac Time - Sapphire Stylus (2009) 13 Stephen Duffy & The Lilac Time - Memory & Desire - 30 Years in the Wilderness (2CD) (2009) 14 The Lilac Time - No Sad Songs (2015) 15 The Lilac Time - Return to Us (2019) 16 The Lilac Time - Dance Till All the Stars Come Down (2023) ![]()
Seedów: 1
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 10:24:54
Rozmiar: 4.36 GB
Peerów: 64
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Frightful Album: Spectral Creator/What Lies Ahead Country: Poland Genre: Death/Thrash Metal Release: 2021,2025 Audio codec: Mp3 320 kbps ...( TrackList )... 2021 - Spectral Creator 1. Astral Freeze 04:18 2. Destructive Species 04:09 3. Abhorred 03:35 4. Soul Separate 04:11 5. Breaking the Twilight 05:32 6. Crimson Dawn 06:13 7. Those Who Burns for Might 04:15 8. Angel Waste 04:10 9. Spectral Creator 06:08 2025 - What Lies Ahead 1. Cloaked by Nothingness 05:45 2. Disincarnate Sower 04:46 3. What Lies Ahead 04:57 4. No Fear 04:27 5. Into the Phantom Hearts 06:01 6. Farewell 03:37 7. Cathedrals of Creation 04:38 8. Inexplicable 05:42 Line-up: Oskar Wańka - Vocals, Bass Paweł Snarski - Guitars Eryk Jakubczyk - Guitars Krzysztof Pochranowicz - Drums ![]()
Seedów: 38
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-05-03 10:24:15
Rozmiar: 193.48 MB
Peerów: 15
Dodał: Uploader
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | ... | 151 - 180 | 181 - 210 | 211 - 240 | 241 - 270 | 271 - 300 | ... | 23011 - 23040 | 23041 - 23070 | 23071 - 23096 |