![]() |
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Discord
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
24,808
Opis
...( Info )...
Genre: Slam/Brutal Death Metal Country of artist (band): Italy Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 40:04 ...( TrackList )... 1. Maggots Infested Clit 2. Conceived in Vaginal Sores 3. Analsphyxiation 4. Scrotal Abscess Drainage 5. Geriatric Ass Fucker 6. Subcutaneous Cumshots 7. Choked with Menstrual Drippings 8. Greedy Fetal Discharge 9. Molesting Dislimbed Whore 10. Rectal Electroejaculation ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 10:12:23
Rozmiar: 94.30 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Slam/Brutal Death Metal/Hardcore Country of artist (band): USA Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 25:53 ...( TrackList )... 01. Gallbladder Fleshlight 02. Hydraulic Pressed Cranial Soup 03. Shattered Realm 04. Pay with Your Life 05. Flesh Prison 06. Meat Hook Pulmonary Extraction 07. Intestinal Bondage 08. Unworthy 09. Larval Fest of Decay 10. Dirty South Stomp ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 10:12:23
Rozmiar: 60.23 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Próżno szukać tutaj przebłysków nadziei i jaśniejszych punktów programu, może takim mógłby być “Falling” z kapitalnym przejściem w finale, ale przecież pozostaje tekst, jak zwykle niezbyt optymistyczny. Pukusiłbym się o zestawienie “Headache” i “Jolly New Songs” analogicznie do “Kid A” i “Amnesiac” Radiohead. Nie o przełom i stylistykę rzecz jasna chodzi, ale o bliskie sobie wątki, które na kolejną płytę przenieśli Brytyjczycy i z którymi podobnie robi Trupa Trupa. Fakt, tytułowe „jolly songs” na czwartej płycie są może i bardziej spójne czy piosenkowe, ale często własnie w momencie, kiedy od nich czegoś oczekujemy, zmieniają się i zaskakują. Nie ma tutaj psychodelicznych szaleństw jak na Headache, jest za to dość jednostajny i spokojny nastrój. “Never Leave It All” czy “Love Supreme” kapitalnie go podkreślają, kiedy z tej monotonii wysuwa się coś wibrującego, wyłaniającego jak powtarzalne słowa czy snująca się w tle gitara elektryczna. Rzężące gitary są tutaj bliskie post-rockowym zapędom, ale bez niepotrzebnych i przemęczonych już dawno emocjonalnych uniesień; więcej tu muzycznych repetycji czy beatlesowskich zaśpiewek. Trupa Trupa w gitarowy okiełznany tutaj jazgot wprowadza poetycką lirykę i dozę subtelności. Nie jest już tak cyrkowa jak na “++”, raczej stawia na łączenie potęgi dorobku rock’n’rolla z dozą subtelności i delikatności. Nie zawsze wychodzą z tego przeboje skrojone na radio, ale często refleksyjne kompozycje z przemyślaną warstwą instrumentalną i dopracowanym – po raz kolejny przez Michała Kupicza – brzmieniem. Ta nietypowość i nieoczywistość jest być może tym, co ujmuje krytyków zza granicy w muzyce Trupy Trupa; zespół nie popada w rockowy czy shoegaze’owy banał, jednocześnie nie sili się na przyswajalność dla masowego słuchacza. Jest w tym wyraźny sygnał dążenia do własnej muzycznej wrażliwości i nieustępliwość w kreowaniu języka. Kwartet robi to coraz skuteczniej i oby ten progres trwał dalej. Jakub Knera Recenzję poprzedniej płyty gdańszczan „Headache” z 2015 roku podsumowałem w ten oto sposób: „Myślę, że Trupa Trupa pokaże swoje prawdziwe oblicze na kolejnym krążku, oby nie idąc po trupach… Obecnie grupa przechodzi swoisty proces: odrzuca, neguje, podważa pewne schematy, zrzuca z siebie ograniczenia i konsekwentnie rozbija stylistyczne bariery”. Nie chcę przypisywać sobie jakichś proroczych zdolności – nawet nie mam zamiaru aspirować do pełnienia takiej funkcji na rzecz opisywanej przeze mnie tu, i gdziekolwiek indziej, muzyki, ale koniec końców, tak się właśnie stało. Gdański zespół złożony z czterech niezwykle utalentowanych dżentelmenów: Grzegorz Kwiatkowski (gitara, wokal), Wojciech Juchniewicz (bas, gitara, wokal), Rafał Wojczal (instrumenty klawiszowe, gitara) i Tomek Pawluczuk (perkusja), odczytał moje intencje. Czuję w kościach, ale nie prorokuję, że chłopaki nagrali album, do którego będę wracał po latach nie tylko ja, ale też ci, którzy cenią sobie oryginalność utkaną z gitarowych brzmień, a to nie jest częstym zjawiskiem we współczesnej muzyce. Właściwie mógłbym zakończyć ten tekst na powyższych słowach, gdyż są takie płyty, jak choćby „Jolly New Song”, którym nie są potrzebne dodatki w postaci relacji z przebiegu procesu nagrywania, z kim muzycy nawiązali kontakty, ile nocy nie przespali w trakcie realizacji, czy ile pękło strun i porwało się naciągów po drodze. Jedno jest pewne, że dawno nie mieliśmy na polskim rynku fonograficznym, tak docenionej na świecie formacji, jak Trupa Trupa. Krążkiem „Headache” wryli się w pamięci zachodniego odbiorcy. „Jolly New Song” z kolei ten proces pogłębił i utrwalił, a być może przekonał nieprzekonanych do ich muzyki. Żeby nie być gołosłownym odnośnie zainteresowania twórczością kwartetu poza naszymi granicami, podeprę się faktem, iż amerykańska stacja radiowa KEXP już na etapie singlowego nagrania „To Me” (miał premierę 1 września), do którego znakomite wideo nakręcił Benjamin Finger (od kilku lat opisuję jego muzykę na Nowej Muzyce), zachwyciła się muzyką Trupy Trupy, pisząc: „Their 2015 release „Headache” has very strong song writing and seems to be carrying that strength over to singles we’ve heard from their upcoming record Jolly New Songs due out later this year. Definitely watch out for these guys.” Można oczywiście pójść w zbanalizowany słowotok słyszanych inspiracji w poszczególnych kompozycjach na „Jolly New Song”. Pewnie każdy z nas mógłby podać wiele takich przykładów, ale tym razem oszczędzę sobie i wam takowej wyliczanki, poza jedną uwagą – być może mniej oczywistą niż wymienienie Sonic Youth czy My Bloody Valentine. Ciekawych skojarzeń doznałem przy utworze „Love Supreme”, w którym brzmienie pulsującego z odpowiednią dramaturgią melotronu, poprowadziło mnie do „Symphonic Holocaust”, jedynego wydawnictwa muzyków szwedzkich grup Anekdoten i Landberk, stworzonego pod szyldem Morte Macabre. Znalazły się na nim autorskie wersje fragmentów ścieżek dźwiękowych do takich filmów jak: „Dziecko Rosemary”, czy włosko-kolumbijskiego horroru kanibalistycznego z lat 80., pt. „Nadzy i rozszarpani”. Pięknie się to wszystko zgrywa: Trupa Trupa na planie gore horroru! Tak się składa, że opisuję muzykę Trupy Trupy od pierwszych ich wydawnictw (tu razem o „LP i „++”), obserwowanie rozwoju u tych artystów jest wyjątkowym doświadczeniem. Z drugiej strony miałem też możliwość bycia blisko powstawania „Jolly New Song”. Patrząc z perspektywy dnia dzisiejszego, chłopaki definitywnie wyzbyli się inspiracyjnych ciągot z The Doors i The Beatles, co mnie bardzo cieszy, szczególnie w przypadku nawiązań do „supergrupy” z Liverpoolu. Zestawianie „LP i „++” z „Jolly New Song”, to jak porównywanie smartfona z telegrafem. Ponadplanetarne brzmienie nowych kompozycji jest czymś na kształt skoku technologicznego. Trupa Trupa uruchomiła proces z trwałą warstwą ochronną przed upływającym czasem. Łukasz Komła Mimo wciąż rosnącego zainteresowania polską muzyką na zachodzie, rzadko kto może pochwalić się uznaniem samego Sashy Frare-Jonesa, papieża dziennikarstwa muzycznego piszącego dla LA Times, czy NY Times. Namaszczeni pochlebstwami amerykanina członkowie gdańskiej Trupy Trupa oczekują premiery swojego nowego albumu „Jolly New Songs”, który zweryfikuje zachwyty i zaufanie jakim obdarzyły grupę zagraniczne i rodzime media. Marzenie o międzynarodowym sukcesie polskiej muzyki rozrywkowej, wciąż pozostaje jedynie pobożnym życzeniem rodzimych krytyków i publiczności. Rozpoznawalność i rzesze wiernych fanów, którymi mogą poszczycić się polskie kapele metalowe; uznanie, czy zagraniczne kontrakty dla twórców alternatywnych, to wszystko często pozostaje poza zasięgiem większości rodzimych twórców. Z kolei aby zobrazować jak wsobnymi ścieżkami kroczy zainteresowanie polskimi wykonawcami zagranicą wystarczy sięgnąć po ubiegłoroczne zestawienie Spotify. Grupie artystów złożonych z eksportowych metalowców (Behemoth, Vader, Decapitated) i prog-rockowców (Riverside); kompozytorów muzyki filmowej i teatralnej (Preisner, Korzeniowski); Michała Szpaka (udział w Eurowizji); Orkiestry Polskiego Radia i housowego duetu Loui & Scibi (jak mniemam anonimowego dla większości dziennikarzy muzycznych w Polsce) przewodzi Marcin Przybyłowicz twórca muzyki … do gry „Wiedźmin 3. Dziki Gon”. Nie ma na liście ani Brodki, ani Kuby Ziołka, którymi ostatnio najchętniej chcielibyśmy zabłysnąć na zachodzie. Kolejnym pretendentem do bycia zagranicznym ambasadorem polskiej muzyki jest gdański kwartet Trupa Trupa (Grzegorz Kwiatkowski - głos i gitara; Wojciech Juchniewicz - głos, bas, gitara; Rafał Wojczal - klawisze, gitara; Tomasz Pawluczuk - bębny). Zespół ma na to mocne papiery. W rocznym podsumowaniu 2015 roku, Sasha Frere-Jones, jeden z najbardziej wpływowych dziennikarzy muzycznych za oceanem, wymienił Trupę jako jeden z najciekawszych obecnie rockowych zespołów na świecie. Pod wrażeniem wydanej w 2015 płyty (zagraniczna reedycja odbyła się we francuskiej Ici d'ailleurs i brytyjskiej Blue Tapes and X-Ray Records) byli również m.in. dziennikarze opiniotwórczego portalu The Quietus (mocno zorientowanego w polskiej scenie alternatywnej), którzy określili „Headache” pierwszym prawdziwym momentem świetności grupy. Trzecia w dyskografii i zarazem przełomowa dla Trupy Trupa płyta „Headache” ukazała się w 2015 roku. Jej zawartość to studium bólu i cierpienia. Katartyczny seans; traumatyczny i oczyszczający zarazem. Muzyka kojąca melodyjnymi zwrotkami i krzycząca gitarową furią w refrenach. Rewolucyjna w stosunku do poprzedników („LP” z 2011. „++” z 2013) wartość tej płyty jest w po części zasługą koncepcji brzmieniowej, o którą zadbał znakomity producent i realizator dźwięku Michał Kupicz - ojciec chrzestny polskiej muzyki alternatywnej. Ocieplenie instrumentów, zmniejszenie rozpiętości tonalnej materiału, czy zagęszczenie ścieżek, sprawiło, że psychodeliczne, gitarowe kompozycje zostały natchnione mglistą, opiumową aurą i zamknięte w ciasnej, klaustrofobicznej przestrzeni. Linie melodyczne poczęły stroszyć się i fałdować, konfrontując słuchacza z wizją rozpadu i emocjonalnego rozbicia. Wreszcie nastrój stał się w pełni kompatybilny z treścią utworów. Pohlebne opinie o „Headache” pozbawiły Trupę Trupa komfortu anonimowosci. Nowy album zespołu, którego międzynarodowa premiera (kooperacja Ici d'ailleurs z Blue Tapes and X-Ray Records) już jutro, zjawia się w atmosferze oczekiwania na artystyczny sukces, sięgający dalej niż lokalny obieg. Nadejście „Jolly New Songs” anonsowała legendarna alternatywna stacja radiowa KEXP ze Stanów Zjednoczonych, jak i brytyjski portal The Quietus. To pierwszy w dyskografii zespołu album, na którym musi się on zmierzyć z ciężarem oczekiwań, zweryfikować swoją wartość i udźwignąć ciężar dotychczasowych pochwał. „Jolly New Songs” podąża śladem wytyczonym przez „Headache”. Zarówno jeśli chodzi o brzmienie (po raz kolejny znakomita praca Michała Kupicza) jak i dramaturgię. To muzyka z pozoru anemiczna, zanurzona w melancholii i poczuciu rezygnacji. Jednak pod tą zewnętrzną skorupą buzują emocje, co i rusz manifestowane mocnymi spiętrzeniami i jazgoczącymi ścianami gitarowego zgiełku. W warstwie estetycznej spotykają się tu inspiracje, które od lat przewijają się w dyskografii Trupy. Jednak dopiero na „Jolly New Songs” uzyskują, najdojrzalszą i najbardziej wyrafinowaną formę. Usłyszymy tu historię muzyki rockowej w pigułce; grunge'ową posępność; gitarową psychodelię, hipnotyczne repetycje, post-rockową melancholię a'la Radiohead i „beatlesowskie” akordy, na których oparte zostały linie melodyczne piosenek. Dramaturgia albumu jest oparta na wyrazistych kontrastach między wyciszeniami, a erupcjami hałasu. Minimalistyczne ballady znajdują swe zwieńczenie w pełnokrwistych, hymnicznych crescendach. Z jednej strony zostajemy ogłuszeni ekspresyjnymi kulminacjami, z drugiej zahipnotyzowani melodyką piosenek i melancholią tkwiącą w głosach wokalistów (Kwiatkowski, Juchniewicz). Vintage-rockowa stylistyka, pobudzana wrzawą kulminacji, jest również doskonałym punktem wyjścia dla energetycznych i transowych występów grupy. Na „Jolly New Songs” zespół stanowczo ograniczył charakterystyczny dla swojego wcześniejszego repertuaru element groteski. Tak eksponowany dotąd cyrkowo- karnawałowy klimat piosenek, o którym w wywiadzie dla Popup Music Kwiatkowski mówił: „Połączenie ciemności z wesołą melodią dla mnie brzmi cyrkowo, ale jeszcze mroczniej, ohydnej, przewrotnie.” – znikł przygnieciony ciężarem posępności. Wspomnienie o „brechtowsko-weilowskim” charakterze twórczości Trupy Trupa, na nowym albumie możemy odnaleźć, jedynie w ironicznym „Only Good Weather”, w balladzie „Coffin”, czy też przewrotnym tytule płyty. Nastrój odrealnienia i odrętwienia dojmująco charakteryzuje ten anty-przebojowy repertuar. Podobnie rzecz ma się z tekstami piosenek. Te, pełne są lakoniczności, niedopowiedzeń, otwarte na osobistą interpretację. Nastrojem i konstrukcją nawiązują do poetyckiej twórczości Kwiatkowskiego, autora kilku tomików wierszy m.in. cyklu „Powinni się nie narodzić”. Słowa piosenek „Jolly New Songs” owiane są posępnym całunem zadumy, marazmu, wewnętrznego niepokoju. W nuconych półgłosem słowach; podobnie jak w tych deklamowanych oskarżycielskim tonem; wykrzykiwanych z bezsilności i gniewu, oraz w tych cedzonych niczym mantra, kryje się głównie mrok. Towarzyszy mu poczucie krzywdy („Never forget”) i utknięcia w mentalnym i emocjonalnym klinczu („Jolly New Song”). Miłość zaś, jest tu uczuciem hipnotycznym, dziwnie skrzywionym, graniczącym z obłędem. Stanem bliższym apatii, niż egzaltacji („Love Supreme”). Turpizm podąża w parze z groteską („Coffin”). Zaś deklaracja wiary zmienia się w manifest pychy („None of Us”). W przypadku „Jolly New Songs” mamy do czynienia z albumem, na którym muzycy dobrze odrobili swoją pracę, doszlifowując fundament „Headache” i wzmacniając jego stropy. Zasłużone laury krytyki nad poprzednią płytą sprawiły jednak, że zespół wybrał wariant bezpieczny, proponując choć udany, to jednak suplement sprawdzonego uprzednio materiału. Jedyne zatem czego mi na „Jolly New Songs” zabrakło, to podjęcia większego artystycznego ryzyka. Cechowałoby ono zespół wybitny, a z pewnością Trupa Trupa do bycia takowym ma zarówno pretensje, jak i predyspozycje. Wierzę jednak, że długo na ten wybitny album nie będzie trzeba czekać. Trupa Trupa jest zespołem niemal statutowo any-przebojowym (urywane kulminacje, liczne zmiany dramaturgi, stronienie od chwytliwych refrenów), a jego muzyka znajduje się poza relacjami, które mogłyby łączyć ją z rozrywkowym mainstreamem. Jednocześnie nie można odmówić grupie udanych, wpadających w ucho piosenek, oraz wykonawczej charyzmy i rozmachu. Jakie zatem szanse na artystyczny sukces i zagraniczne docenienie mają gdańszczanie? Po pierwsze; mocny materiał. Po drugie; solidni wydawcy gwarantujący szeroką dystrybucję i skuteczny marketing. Po trzecie; przychylność ze strony krytyków i mediów. Pierwsze recenzje ze świata (tu i tu) wskazują, że będzie dobrze. Tego też muzykom gdańskiej formacji życzę z całego serca, bo sami, ciężką pracą u podstaw zapracowali sobie na uznanie słuchaczy i krytyków. Raz uchem raz okiem Jeśli wierzyć w rzeczywistość jaką kreuje w swoim tekście dla Dwutygodnika Bartosz Sadulski, Trupa Trupa to najagresywniejszy PR-owo polski zespół, zasypujący mailami skrzynki nie tylko polskich, ale i zagranicznych, muzycznych portali. A właściwie głównie zagranicznych, bo jak również z tekstu wynika, dla formacji dowodzonej przez Grzegorza Kwiatkowskiego sukces w tym antyludzkim państwie to sprawa drugorzędna, ważniejszy wydaje się poklask na Zachodzie. Tu na Porcys z jakimś szczególnym mailowym terrorem ze strony TT się nie spotkaliśmy, ale krótki research w tej sprawie potwierdza tę metodę gdańskiej grupy, choć to oczywiście żaden grzech. Za to kwestia zażyłości zespołu z zagranicą wydaje się w przypadku Trupy kluczowa. Na ich oficjalnej stronie w zakładce "o zespole" przeczytamy piętnaście wycinków z recek, w których polskich piszących nie uświadczymy. Mamy za to Pitchforka, Quietusa, czy Tiny Mix Tapes, ze sztandarowym kwiatkiem Rona Harta o singlu "To Me", który brzmi według niego jak "Beach Boys' Surf's Up crashing into MBV's Loveless". Zweryfikować to możecie pod ostatnim indeksem na najnowszym wydawnictwie Trupy, najlepiej w pozycji siedzącej. Idąc tym tokiem myślenia, na "Coffin" kryje się melancholia Clientele, "Falling" to nowofalowe próby Preoccupations, a w "Leave It All" chłopaki wskrzeszają ducha Morrisona. Wszystko to pewnie w jakichś dwóch promilach prawda, której odbiór leniwym recenzentom ułatwia fakt, że polski zespół miast szukać własnego języka, z lepszym lub gorszym skutkiem stylizuje się na swoje zaoceaniczne inspiracje. S.Kuczok ..::TRACK-LIST::.. 1. Against Breaking Heart Of A Breaking Heart Beauty 4:03 2. Coffin 4:29 3. Falling 2:47 4. Mist 3:55 5. Jolly New Song 4:48 6. Leave It All 7:43 7. Love Supreme 3:37 8. Never Forget 4:26 9. None Of Us 4:06 10. Only Good Weather 5:43 11. To Me 3:44 Recorded in 2016/2017 at Dickie Dreams Studio in Gdańsk, Poland ..::OBSADA::.. Bass, Guitar, Vocals - Wojciech Juchniewicz Drums - Tomek Pawluczuk Guitar, Vocals - Grzegorz Kwiatkowski Keyboards, Guitar - Rafał Wojczal https://www.youtube.com/watch?v=bf1fZvBM4bQ Ponieważ wiem, iż bywają problemy z pobraniem moich wstawek bardzo proszę osoby, którym się to udało o udostępnianie innym użytkownikom. Nie zachowujcie się jak pisowsko-konfederackie ścierwa... Przekaz POLSKI, nie lewacki... ***** *** i konfederacje!!! W 1989 roku dostaliśmy ogromną szansę wyjścia z ruskiej dupy... Nie dajmy się znowu tam wcisnąć!!! SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 10:10:48
Rozmiar: 118.69 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Próżno szukać tutaj przebłysków nadziei i jaśniejszych punktów programu, może takim mógłby być “Falling” z kapitalnym przejściem w finale, ale przecież pozostaje tekst, jak zwykle niezbyt optymistyczny. Pukusiłbym się o zestawienie “Headache” i “Jolly New Songs” analogicznie do “Kid A” i “Amnesiac” Radiohead. Nie o przełom i stylistykę rzecz jasna chodzi, ale o bliskie sobie wątki, które na kolejną płytę przenieśli Brytyjczycy i z którymi podobnie robi Trupa Trupa. Fakt, tytułowe „jolly songs” na czwartej płycie są może i bardziej spójne czy piosenkowe, ale często własnie w momencie, kiedy od nich czegoś oczekujemy, zmieniają się i zaskakują. Nie ma tutaj psychodelicznych szaleństw jak na Headache, jest za to dość jednostajny i spokojny nastrój. “Never Leave It All” czy “Love Supreme” kapitalnie go podkreślają, kiedy z tej monotonii wysuwa się coś wibrującego, wyłaniającego jak powtarzalne słowa czy snująca się w tle gitara elektryczna. Rzężące gitary są tutaj bliskie post-rockowym zapędom, ale bez niepotrzebnych i przemęczonych już dawno emocjonalnych uniesień; więcej tu muzycznych repetycji czy beatlesowskich zaśpiewek. Trupa Trupa w gitarowy okiełznany tutaj jazgot wprowadza poetycką lirykę i dozę subtelności. Nie jest już tak cyrkowa jak na “++”, raczej stawia na łączenie potęgi dorobku rock’n’rolla z dozą subtelności i delikatności. Nie zawsze wychodzą z tego przeboje skrojone na radio, ale często refleksyjne kompozycje z przemyślaną warstwą instrumentalną i dopracowanym – po raz kolejny przez Michała Kupicza – brzmieniem. Ta nietypowość i nieoczywistość jest być może tym, co ujmuje krytyków zza granicy w muzyce Trupy Trupa; zespół nie popada w rockowy czy shoegaze’owy banał, jednocześnie nie sili się na przyswajalność dla masowego słuchacza. Jest w tym wyraźny sygnał dążenia do własnej muzycznej wrażliwości i nieustępliwość w kreowaniu języka. Kwartet robi to coraz skuteczniej i oby ten progres trwał dalej. Jakub Knera Recenzję poprzedniej płyty gdańszczan „Headache” z 2015 roku podsumowałem w ten oto sposób: „Myślę, że Trupa Trupa pokaże swoje prawdziwe oblicze na kolejnym krążku, oby nie idąc po trupach… Obecnie grupa przechodzi swoisty proces: odrzuca, neguje, podważa pewne schematy, zrzuca z siebie ograniczenia i konsekwentnie rozbija stylistyczne bariery”. Nie chcę przypisywać sobie jakichś proroczych zdolności – nawet nie mam zamiaru aspirować do pełnienia takiej funkcji na rzecz opisywanej przeze mnie tu, i gdziekolwiek indziej, muzyki, ale koniec końców, tak się właśnie stało. Gdański zespół złożony z czterech niezwykle utalentowanych dżentelmenów: Grzegorz Kwiatkowski (gitara, wokal), Wojciech Juchniewicz (bas, gitara, wokal), Rafał Wojczal (instrumenty klawiszowe, gitara) i Tomek Pawluczuk (perkusja), odczytał moje intencje. Czuję w kościach, ale nie prorokuję, że chłopaki nagrali album, do którego będę wracał po latach nie tylko ja, ale też ci, którzy cenią sobie oryginalność utkaną z gitarowych brzmień, a to nie jest częstym zjawiskiem we współczesnej muzyce. Właściwie mógłbym zakończyć ten tekst na powyższych słowach, gdyż są takie płyty, jak choćby „Jolly New Song”, którym nie są potrzebne dodatki w postaci relacji z przebiegu procesu nagrywania, z kim muzycy nawiązali kontakty, ile nocy nie przespali w trakcie realizacji, czy ile pękło strun i porwało się naciągów po drodze. Jedno jest pewne, że dawno nie mieliśmy na polskim rynku fonograficznym, tak docenionej na świecie formacji, jak Trupa Trupa. Krążkiem „Headache” wryli się w pamięci zachodniego odbiorcy. „Jolly New Song” z kolei ten proces pogłębił i utrwalił, a być może przekonał nieprzekonanych do ich muzyki. Żeby nie być gołosłownym odnośnie zainteresowania twórczością kwartetu poza naszymi granicami, podeprę się faktem, iż amerykańska stacja radiowa KEXP już na etapie singlowego nagrania „To Me” (miał premierę 1 września), do którego znakomite wideo nakręcił Benjamin Finger (od kilku lat opisuję jego muzykę na Nowej Muzyce), zachwyciła się muzyką Trupy Trupy, pisząc: „Their 2015 release „Headache” has very strong song writing and seems to be carrying that strength over to singles we’ve heard from their upcoming record Jolly New Songs due out later this year. Definitely watch out for these guys.” Można oczywiście pójść w zbanalizowany słowotok słyszanych inspiracji w poszczególnych kompozycjach na „Jolly New Song”. Pewnie każdy z nas mógłby podać wiele takich przykładów, ale tym razem oszczędzę sobie i wam takowej wyliczanki, poza jedną uwagą – być może mniej oczywistą niż wymienienie Sonic Youth czy My Bloody Valentine. Ciekawych skojarzeń doznałem przy utworze „Love Supreme”, w którym brzmienie pulsującego z odpowiednią dramaturgią melotronu, poprowadziło mnie do „Symphonic Holocaust”, jedynego wydawnictwa muzyków szwedzkich grup Anekdoten i Landberk, stworzonego pod szyldem Morte Macabre. Znalazły się na nim autorskie wersje fragmentów ścieżek dźwiękowych do takich filmów jak: „Dziecko Rosemary”, czy włosko-kolumbijskiego horroru kanibalistycznego z lat 80., pt. „Nadzy i rozszarpani”. Pięknie się to wszystko zgrywa: Trupa Trupa na planie gore horroru! Tak się składa, że opisuję muzykę Trupy Trupy od pierwszych ich wydawnictw (tu razem o „LP i „++”), obserwowanie rozwoju u tych artystów jest wyjątkowym doświadczeniem. Z drugiej strony miałem też możliwość bycia blisko powstawania „Jolly New Song”. Patrząc z perspektywy dnia dzisiejszego, chłopaki definitywnie wyzbyli się inspiracyjnych ciągot z The Doors i The Beatles, co mnie bardzo cieszy, szczególnie w przypadku nawiązań do „supergrupy” z Liverpoolu. Zestawianie „LP i „++” z „Jolly New Song”, to jak porównywanie smartfona z telegrafem. Ponadplanetarne brzmienie nowych kompozycji jest czymś na kształt skoku technologicznego. Trupa Trupa uruchomiła proces z trwałą warstwą ochronną przed upływającym czasem. Łukasz Komła Mimo wciąż rosnącego zainteresowania polską muzyką na zachodzie, rzadko kto może pochwalić się uznaniem samego Sashy Frare-Jonesa, papieża dziennikarstwa muzycznego piszącego dla LA Times, czy NY Times. Namaszczeni pochlebstwami amerykanina członkowie gdańskiej Trupy Trupa oczekują premiery swojego nowego albumu „Jolly New Songs”, który zweryfikuje zachwyty i zaufanie jakim obdarzyły grupę zagraniczne i rodzime media. Marzenie o międzynarodowym sukcesie polskiej muzyki rozrywkowej, wciąż pozostaje jedynie pobożnym życzeniem rodzimych krytyków i publiczności. Rozpoznawalność i rzesze wiernych fanów, którymi mogą poszczycić się polskie kapele metalowe; uznanie, czy zagraniczne kontrakty dla twórców alternatywnych, to wszystko często pozostaje poza zasięgiem większości rodzimych twórców. Z kolei aby zobrazować jak wsobnymi ścieżkami kroczy zainteresowanie polskimi wykonawcami zagranicą wystarczy sięgnąć po ubiegłoroczne zestawienie Spotify. Grupie artystów złożonych z eksportowych metalowców (Behemoth, Vader, Decapitated) i prog-rockowców (Riverside); kompozytorów muzyki filmowej i teatralnej (Preisner, Korzeniowski); Michała Szpaka (udział w Eurowizji); Orkiestry Polskiego Radia i housowego duetu Loui & Scibi (jak mniemam anonimowego dla większości dziennikarzy muzycznych w Polsce) przewodzi Marcin Przybyłowicz twórca muzyki … do gry „Wiedźmin 3. Dziki Gon”. Nie ma na liście ani Brodki, ani Kuby Ziołka, którymi ostatnio najchętniej chcielibyśmy zabłysnąć na zachodzie. Kolejnym pretendentem do bycia zagranicznym ambasadorem polskiej muzyki jest gdański kwartet Trupa Trupa (Grzegorz Kwiatkowski - głos i gitara; Wojciech Juchniewicz - głos, bas, gitara; Rafał Wojczal - klawisze, gitara; Tomasz Pawluczuk - bębny). Zespół ma na to mocne papiery. W rocznym podsumowaniu 2015 roku, Sasha Frere-Jones, jeden z najbardziej wpływowych dziennikarzy muzycznych za oceanem, wymienił Trupę jako jeden z najciekawszych obecnie rockowych zespołów na świecie. Pod wrażeniem wydanej w 2015 płyty (zagraniczna reedycja odbyła się we francuskiej Ici d'ailleurs i brytyjskiej Blue Tapes and X-Ray Records) byli również m.in. dziennikarze opiniotwórczego portalu The Quietus (mocno zorientowanego w polskiej scenie alternatywnej), którzy określili „Headache” pierwszym prawdziwym momentem świetności grupy. Trzecia w dyskografii i zarazem przełomowa dla Trupy Trupa płyta „Headache” ukazała się w 2015 roku. Jej zawartość to studium bólu i cierpienia. Katartyczny seans; traumatyczny i oczyszczający zarazem. Muzyka kojąca melodyjnymi zwrotkami i krzycząca gitarową furią w refrenach. Rewolucyjna w stosunku do poprzedników („LP” z 2011. „++” z 2013) wartość tej płyty jest w po części zasługą koncepcji brzmieniowej, o którą zadbał znakomity producent i realizator dźwięku Michał Kupicz - ojciec chrzestny polskiej muzyki alternatywnej. Ocieplenie instrumentów, zmniejszenie rozpiętości tonalnej materiału, czy zagęszczenie ścieżek, sprawiło, że psychodeliczne, gitarowe kompozycje zostały natchnione mglistą, opiumową aurą i zamknięte w ciasnej, klaustrofobicznej przestrzeni. Linie melodyczne poczęły stroszyć się i fałdować, konfrontując słuchacza z wizją rozpadu i emocjonalnego rozbicia. Wreszcie nastrój stał się w pełni kompatybilny z treścią utworów. Pohlebne opinie o „Headache” pozbawiły Trupę Trupa komfortu anonimowosci. Nowy album zespołu, którego międzynarodowa premiera (kooperacja Ici d'ailleurs z Blue Tapes and X-Ray Records) już jutro, zjawia się w atmosferze oczekiwania na artystyczny sukces, sięgający dalej niż lokalny obieg. Nadejście „Jolly New Songs” anonsowała legendarna alternatywna stacja radiowa KEXP ze Stanów Zjednoczonych, jak i brytyjski portal The Quietus. To pierwszy w dyskografii zespołu album, na którym musi się on zmierzyć z ciężarem oczekiwań, zweryfikować swoją wartość i udźwignąć ciężar dotychczasowych pochwał. „Jolly New Songs” podąża śladem wytyczonym przez „Headache”. Zarówno jeśli chodzi o brzmienie (po raz kolejny znakomita praca Michała Kupicza) jak i dramaturgię. To muzyka z pozoru anemiczna, zanurzona w melancholii i poczuciu rezygnacji. Jednak pod tą zewnętrzną skorupą buzują emocje, co i rusz manifestowane mocnymi spiętrzeniami i jazgoczącymi ścianami gitarowego zgiełku. W warstwie estetycznej spotykają się tu inspiracje, które od lat przewijają się w dyskografii Trupy. Jednak dopiero na „Jolly New Songs” uzyskują, najdojrzalszą i najbardziej wyrafinowaną formę. Usłyszymy tu historię muzyki rockowej w pigułce; grunge'ową posępność; gitarową psychodelię, hipnotyczne repetycje, post-rockową melancholię a'la Radiohead i „beatlesowskie” akordy, na których oparte zostały linie melodyczne piosenek. Dramaturgia albumu jest oparta na wyrazistych kontrastach między wyciszeniami, a erupcjami hałasu. Minimalistyczne ballady znajdują swe zwieńczenie w pełnokrwistych, hymnicznych crescendach. Z jednej strony zostajemy ogłuszeni ekspresyjnymi kulminacjami, z drugiej zahipnotyzowani melodyką piosenek i melancholią tkwiącą w głosach wokalistów (Kwiatkowski, Juchniewicz). Vintage-rockowa stylistyka, pobudzana wrzawą kulminacji, jest również doskonałym punktem wyjścia dla energetycznych i transowych występów grupy. Na „Jolly New Songs” zespół stanowczo ograniczył charakterystyczny dla swojego wcześniejszego repertuaru element groteski. Tak eksponowany dotąd cyrkowo- karnawałowy klimat piosenek, o którym w wywiadzie dla Popup Music Kwiatkowski mówił: „Połączenie ciemności z wesołą melodią dla mnie brzmi cyrkowo, ale jeszcze mroczniej, ohydnej, przewrotnie.” – znikł przygnieciony ciężarem posępności. Wspomnienie o „brechtowsko-weilowskim” charakterze twórczości Trupy Trupa, na nowym albumie możemy odnaleźć, jedynie w ironicznym „Only Good Weather”, w balladzie „Coffin”, czy też przewrotnym tytule płyty. Nastrój odrealnienia i odrętwienia dojmująco charakteryzuje ten anty-przebojowy repertuar. Podobnie rzecz ma się z tekstami piosenek. Te, pełne są lakoniczności, niedopowiedzeń, otwarte na osobistą interpretację. Nastrojem i konstrukcją nawiązują do poetyckiej twórczości Kwiatkowskiego, autora kilku tomików wierszy m.in. cyklu „Powinni się nie narodzić”. Słowa piosenek „Jolly New Songs” owiane są posępnym całunem zadumy, marazmu, wewnętrznego niepokoju. W nuconych półgłosem słowach; podobnie jak w tych deklamowanych oskarżycielskim tonem; wykrzykiwanych z bezsilności i gniewu, oraz w tych cedzonych niczym mantra, kryje się głównie mrok. Towarzyszy mu poczucie krzywdy („Never forget”) i utknięcia w mentalnym i emocjonalnym klinczu („Jolly New Song”). Miłość zaś, jest tu uczuciem hipnotycznym, dziwnie skrzywionym, graniczącym z obłędem. Stanem bliższym apatii, niż egzaltacji („Love Supreme”). Turpizm podąża w parze z groteską („Coffin”). Zaś deklaracja wiary zmienia się w manifest pychy („None of Us”). W przypadku „Jolly New Songs” mamy do czynienia z albumem, na którym muzycy dobrze odrobili swoją pracę, doszlifowując fundament „Headache” i wzmacniając jego stropy. Zasłużone laury krytyki nad poprzednią płytą sprawiły jednak, że zespół wybrał wariant bezpieczny, proponując choć udany, to jednak suplement sprawdzonego uprzednio materiału. Jedyne zatem czego mi na „Jolly New Songs” zabrakło, to podjęcia większego artystycznego ryzyka. Cechowałoby ono zespół wybitny, a z pewnością Trupa Trupa do bycia takowym ma zarówno pretensje, jak i predyspozycje. Wierzę jednak, że długo na ten wybitny album nie będzie trzeba czekać. Trupa Trupa jest zespołem niemal statutowo any-przebojowym (urywane kulminacje, liczne zmiany dramaturgi, stronienie od chwytliwych refrenów), a jego muzyka znajduje się poza relacjami, które mogłyby łączyć ją z rozrywkowym mainstreamem. Jednocześnie nie można odmówić grupie udanych, wpadających w ucho piosenek, oraz wykonawczej charyzmy i rozmachu. Jakie zatem szanse na artystyczny sukces i zagraniczne docenienie mają gdańszczanie? Po pierwsze; mocny materiał. Po drugie; solidni wydawcy gwarantujący szeroką dystrybucję i skuteczny marketing. Po trzecie; przychylność ze strony krytyków i mediów. Pierwsze recenzje ze świata (tu i tu) wskazują, że będzie dobrze. Tego też muzykom gdańskiej formacji życzę z całego serca, bo sami, ciężką pracą u podstaw zapracowali sobie na uznanie słuchaczy i krytyków. Raz uchem raz okiem Jeśli wierzyć w rzeczywistość jaką kreuje w swoim tekście dla Dwutygodnika Bartosz Sadulski, Trupa Trupa to najagresywniejszy PR-owo polski zespół, zasypujący mailami skrzynki nie tylko polskich, ale i zagranicznych, muzycznych portali. A właściwie głównie zagranicznych, bo jak również z tekstu wynika, dla formacji dowodzonej przez Grzegorza Kwiatkowskiego sukces w tym antyludzkim państwie to sprawa drugorzędna, ważniejszy wydaje się poklask na Zachodzie. Tu na Porcys z jakimś szczególnym mailowym terrorem ze strony TT się nie spotkaliśmy, ale krótki research w tej sprawie potwierdza tę metodę gdańskiej grupy, choć to oczywiście żaden grzech. Za to kwestia zażyłości zespołu z zagranicą wydaje się w przypadku Trupy kluczowa. Na ich oficjalnej stronie w zakładce "o zespole" przeczytamy piętnaście wycinków z recek, w których polskich piszących nie uświadczymy. Mamy za to Pitchforka, Quietusa, czy Tiny Mix Tapes, ze sztandarowym kwiatkiem Rona Harta o singlu "To Me", który brzmi według niego jak "Beach Boys' Surf's Up crashing into MBV's Loveless". Zweryfikować to możecie pod ostatnim indeksem na najnowszym wydawnictwie Trupy, najlepiej w pozycji siedzącej. Idąc tym tokiem myślenia, na "Coffin" kryje się melancholia Clientele, "Falling" to nowofalowe próby Preoccupations, a w "Leave It All" chłopaki wskrzeszają ducha Morrisona. Wszystko to pewnie w jakichś dwóch promilach prawda, której odbiór leniwym recenzentom ułatwia fakt, że polski zespół miast szukać własnego języka, z lepszym lub gorszym skutkiem stylizuje się na swoje zaoceaniczne inspiracje. S.Kuczok ..::TRACK-LIST::.. 1. Against Breaking Heart Of A Breaking Heart Beauty 4:03 2. Coffin 4:29 3. Falling 2:47 4. Mist 3:55 5. Jolly New Song 4:48 6. Leave It All 7:43 7. Love Supreme 3:37 8. Never Forget 4:26 9. None Of Us 4:06 10. Only Good Weather 5:43 11. To Me 3:44 Recorded in 2016/2017 at Dickie Dreams Studio in Gdańsk, Poland ..::OBSADA::.. Bass, Guitar, Vocals - Wojciech Juchniewicz Drums - Tomek Pawluczuk Guitar, Vocals - Grzegorz Kwiatkowski Keyboards, Guitar - Rafał Wojczal https://www.youtube.com/watch?v=bf1fZvBM4bQ Ponieważ wiem, iż bywają problemy z pobraniem moich wstawek bardzo proszę osoby, którym się to udało o udostępnianie innym użytkownikom. Nie zachowujcie się jak pisowsko-konfederackie ścierwa... Przekaz POLSKI, nie lewacki... ***** *** i konfederacje!!! W 1989 roku dostaliśmy ogromną szansę wyjścia z ruskiej dupy... Nie dajmy się znowu tam wcisnąć!!! SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 10:04:52
Rozmiar: 290.52 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Produkcja dopracowana z wielką starannością, wyjątkowe, ostre i gryzące brzmienie o niemal mineralnej jakości, podkreślające synkopowane rytmy wszechobecne na albumie. 'Nihility' ewidentnie skupia się na rytmach o charakterze niemal abstrakcyjnym, śmiem twierdzić, lodowato zimnym. FA Jeden z najpopularniejszych polskich zespołów zagranicą, u nas chyba nie aż tak bardzo. Moim zdaniem zachwyt nad tym bandem jest trochę wywołany kampanią promocyjną ze strony ich wydawcy. Mimo ciekawych pomysłów i dobrego wyszkolenia technicznego muzyków album ten podoba mi się dużo mniej niż wydawnictwo "Winds of Creation", któremu zarzucano podobieństwo do Vadera. Cóż…na "Nihility" podobieństw do Olsztynian nie jest za dużo, a w przypadku młodych zespołów drobne zrzynki nie są niczym dziwnym i haniebnym. "Nihility" jest kawałkiem, przemyślanego, brutalnego, technicznego Death Metalu. Mnie się ona nie podoba. Szanuję umiejętności muzyków i ich pracę, ale nie mogę się pozbyć uczucia sztuczności tego materiału. Podobne uczucia miałem, co do "Thelemy.6" Behemotha, ale się z niego wyleczyłem. Nie wiem jak będzie to w tym przypadku. Może to przez zbyt dopieszczoną produkcję i niezbyt dobrze dopieszczoną perkusję, która została słabo nagłośniona, prawie nie słychać przejść, tylko werbel, talerze i stopy(jak z prostego automatu perk. na kompie).Cała perka brzmi jakby była zrobiona na kompie i tyle. Część jest z automatu na 100%, zresztą jak ostatnio w wielu produkcjach Death Metalowych. Ale czy stopy muszą iść całkowicie równo? Pewnie niedociągnięcia czasami dają muzyce efekt większej prawdziwości. Ciekawe natomiast są gitary nagrane przez Vogga – rwane riffy, z bardzo ciekawą melodyką. Za to basu wogle nie ma! Nie wiem czy Martin coś ukrywa, ale człowiek po szkole muzycznej chyba umie grać na swym instrumencie. Wokale Saurona jak zwykle nie są zbyt urozmaicone, choć brutalne i wyraźne. Myślę, że chłopaki za bardzo chcieli uzyskać klimat nihilizmu, dostosowując się do tytułu, przez co zabrakło im środków na szczerość przekazu i żywiołowość. Wszystko jest tu hmm…równe, dopasowane, idealnie połączone. Na ich obronę napiszę, iż kawałki są bardzo zróżnicowane, odmienne od innych death metalowych produkcji i na w pewien sposób przebojowe. Swoją drogą te kawałki na koncertach wypadają znakomicie! Metanol Nihility was one of the first death metal albums I picked up, and I am very grateful for that. Decapitated for me, is a band that will alwyas view how I see death metal. This albums is an intense, fast, furious, ride that only takes about a half hour to listen to. The first time listening to it, it does not really seem to stop at all, but after listening for awhile, things start to make more sense. The technical aspect of this album is one that can surely not be overlooked. I know it is not the most flashy or astounding tech death albums out there, but it definately has the power to wow you at some points. The guitar parts are very cleanly played and leave little to be desired in tone and clarity. The drums are also a huge part of this album, Vitek shapes the enitre sound of the album with his ferocious drumming and unrelenting blast beats and double bass drum. The vocals on the album are not the greatest, but they definately are not the worst. They are mixed relatively low anyway so if they really get on your nerves, they are not the focal point of the album. The harmonies on some of the guitar parts are also fantastic, they give the album a much richer, more evil sound than if it had just been one guitar. The almost sickening amount of minor thirds also helps to add to how evil and bitter the guitar riffs sound. The songwriting on this album is also something that I believe must be given credit. Most death metal bands are accused of sounding the same, and I'm not going to lie, this album has its share of similar riffs, but the songs are distinguishable in some parts, which I think is a very important thing for a death metal album to have. Now this may sound completely cheesey and lame, but my favorite song on this album by far is Spheres of Madness. It is just completely unrelentingly brutal. It is hard to listen to that opening riff and not headbang or nod your head, its almost makes you think of a groovey riff. It is one of the catchiest riffs in death metal I've heard, and the rythm pattern is always stuck in my head. Some not-so-great things about this album is the length of the songs. Many of them could be trimmed down to a more listenable size. Also, the vocals add to the fact that the songs sound similar, like I said before, the vocals aren't the worst, but they can detract from some of the more appealing aspects of the album Overall, there are very few songs on this album that I would reccomend staying away from. If you are looking for a brutal album that will get you pumped up to go fight someone, I would highly suggest giving Nihility a quick listen through, you will not be dissapointed. TheMorticiansFlame ..::TRACK-LIST::.. 1. Perfect Dehumanisation (The Answer?) 2. Eternity Too Short 3. Mother War 4. Nihility (Anti-Human Manifesto) 5. Names 6. Spheres Of Madness 7. Babylon's Pride 8. Symmetry Of Zero Bonus Track: 9. Suffer The Children (Napalm Death cover) ..::OBSADA::.. Wojciech 'Sauron' Wąsowicz - vocals Wacław 'Vogg' Kiełtyka - guitars Marcin 'Martin' Rygiel - bass Witold 'Vitek' Kiełtyka - drums https://www.youtube.com/watch?v=KZHSoHLMmI0 Ponieważ wiem, iż bywają problemy z pobraniem moich wstawek bardzo proszę osoby, którym się to udało o udostępnianie innym użytkownikom. Nie zachowujcie się jak pisowsko-konfederackie ścierwa... Przekaz POLSKI, nie lewacki... ***** *** i konfederacje!!! W 1989 roku dostaliśmy ogromną szansę wyjścia z ruskiej dupy... Nie dajmy się znowu tam wcisnąć!!! SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 08:57:22
Rozmiar: 317.54 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::TRACK-LIST::.. 1. Rocket 2. Up And Down 3. Mallay 4. Neon 5. Morphosis 6. Boom 7. Pikalar 8. Fiji 9. Pure 10. Synergy ..::OBSADA::.. Anika Nilles - drums Joachim Schneiss - guitar Johnathan Ihlenfeld- bass Patrick Rugebregt - keyboards Hilde Müller - keyboards Santino Scavelli - percussion https://www.youtube.com/watch?v=x3gDDS2damo Ponieważ wiem, iż bywają problemy z pobraniem moich wstawek bardzo proszę osoby, którym się to udało o udostępnianie innym użytkownikom. Nie zachowujcie się jak pisowsko-konfederackie ścierwa... Przekaz POLSKI, nie lewacki... ***** *** i konfederacje!!! W 1989 roku dostaliśmy ogromną szansę wyjścia z ruskiej dupy... Nie dajmy się znowu tam wcisnąć!!! SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 08:32:04
Rozmiar: 5.26 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. The "A Night Under The Dam" concert event took place on August 3rd (2006), almost 700 meters above the ocean, several kilometers into Norwegian mountains, under a 30-meter tall dam built in 1939. With 65 million cubic of water above them, the band - together with guest artists and string quartet - performed its entire "Acoustic Verses" album and other material in front of more than 500 enthusiastic people, some of them travelling all the way from the USA, Italy, Ireland, Germany and Holland. This DVD contains the entire live show, including two bonus songs "Two Ribbons" and "Transparent Me" from the sold out EP, extensive photo gallery (170+ images), a behind-the-scenes video and offers full 5.1 surround sound to ensure the best possible viewing and listening experience. This is the closest you can get to the "real thing": A unique concert performed by a unique band. In the realm of "great live DVDs", there are those which are great simply because they're just a recording of a great show, with everything working perfectly production-wise. On the other hand, there are those which are great because they're something genuinely special, something different than what you'd be able to see even on a good concert. This one is also not that simple, because sometimes even the best intentions of doing something extraordinary may not go right. But then, it may also go wonderfully well and result in something amazing and memorable, something that's truly different and above most such releases. A Night Under The Dam is the best such example I know, and I will be straightforward: this is my all-time favourite live DVD any band has ever released. It shows basically the final stage of Green Carnation transforming from a doom metal band to something entirely different but no less, and I'd even risk saying more, atmospheric. The DVD is the band's performance of the entire The Acoustic Verses album (which is amazing in itself) in a slightly different order, plus two non-album tracks. It's also more than just the band with acoustic instruments, as for the show it's permanently joined by a string quartet, as well as a few guest musicians on several tracks. For more effect, the whole band plays in suits (I admit this is on my personal "to do" list), under a dam in the mountains in Norway which provides a quite amazing scene. Already at this point, Green Carnation raised the bar of "try to do something more atmospheric" already to a - excuse the poor half-intended pun - mountain level, and the charm of the whole setting is irresistible since the first minute. As a lover of acoustic guitars as well as all things atmospheric, it shouldn't be a surprise I immediately fell in love with this DVD, and of course there's more to it than just good intentions and ideas. The performance of all songs is absolutely excellent, and while overall rather faithful to the album versions, they have the great "this is live" feel to them, being produced in a way which gives a great, clean sound, but retains that slightly rawer feeling of a live performance. There are also some small, but interesting changes from the studio versions; there are several spread throughout, but Maybe? is probably the most noticeable, as the theremin interlude is slightly extended (with Michael Krumins looking like a genuine serious wizard playing it), and Kjetil Nordhus' vocals afterwards are much more powerful and dramatic than the more subtle performance on the album. The latter gentleman is one of the most important aspects I love about this band and this release, and here he proves he needs no studio magic nor a wall of electric guitars to hide anything: his voice is unique (if you've heard him, you'll recognise him, end of story), and everything he sings is just full of emotion. Besides the aforementioned Maybe?, which is possibly his most amazing vocal performance here, going everywhere from very subtle to passionate and powerful, there's also the amazing High Tide Waves, where again, he starts very subtly and then joins the crescendo created by the whole band, and his singing is just full of... romanticism that this album is just filled with. The latter also has some vocals done by the bassist (here also often acoustic guitarist) Stein Roger Sordal, who does a fair share of backing vocals and occasionally also takes a lead vocal role here, his voice and style being a little different. He gets to shine the most in the "encore", the minimalistic, sad ballad The Burden Is Mine... Alone, performed only by him and the guest singer Anne Marie Almedal (who also appears with her charming voice on Transparent Me and Six Ribbons). Overall, there is definitely a bit of vocal variety, which is perfectly balanced, as it makes the music even more varied and interesting, but as a whole, Kjetil Nordhus is the lead vocalist and he gets all the necessary space to display his capabilities. The rest of the band here consists of up to four (!) acoustic guitars, and this is possibly the most amazing use of such setup I've ever seen, as it allows for an incredible, complex sound and melody, which is arranged in such a masterful way that there is never a feeling of the music being "overcrowded". It's hard not to fall in love with the intro to the epic 9-29-045 for example and the thick but discernible texture created by the instruments, or the powerful, dense atmosphere of the instrumental section in High Tide Waves. Besides the aforementioned Stein Roger Sordal and Michael Krumins, the main guitarists here are Bjorn Harstad (present in the band since their second album) and, of course, the completely inconspicuous band leader and founder Tchort. The whole construction is supported by Tommy Jackson on drums, who provides some subtle, tasteful drumming perfectly fitted for the acoustic material, as well as Kenneth Silden on keyboards, most prominent on the almost classical instrumental Child's Play Part 3, here chosen as the opener of the setlist. Of the "guests" here, it's impossible to overlook the performance of the string quartet - without them several of the songs simply wouldn't be the same, especially High Tide Waves, which is my personal favourite on the album, and is performed here in all its atmosphere and majesty, which is no simple task, looking at the complexity of the track. Their playing adds an amazing amount of depth to the music and provides great background for the more dominating acoustic guitars. Also, for a bit more of string-related variety, we have an electric violin (probably the only non-acoustic instrument here) played on Alone by Leif Wiese, who kind of brings a different world to the stage, disregarding the formal clothing and looking metal to the core. Which is quite fun. My only complaint is the following: it's too short. After one hour, it really feels like there could be more. But then, forcing a longer show would probably result in it not being this great, so... maybe it's better it remains the way it is? Literally everything here is wonderful, and it's impossible not to fall in love with the music and atmosphere created here. Unfortunately, it appears that this is the band's final release, which is in a way almost depressing, but on the other hand - it's difficult to wish for a better farewell. Green Carnation (at least in the way we used to know them, as according to Tchort he might write another album) ended their discography on a really, really high note, and a lesson for many bands how to create atmosphere in a live setting. I keep returning to it every now and then... And it never loses its beauty. But maybe they will return one day. Maybe? TheLiberation Oh What a Night ! By posting "review no. 100" I decided it should be a special one, well, here it is! By watching this DVD I only could have wished I would have been there that night on the 3rd of August 2006, but unfortunately I didn't even know GREEN CARNATION yet back then. During this night GREEN CARNATION played their entire Acoustic Verses album and some other material under a 30-meter tall dam built in 1939, several kilometers into the Norwegian mountains. They were also accompanied by the "Kristiansand String Quartet" who were playing the viola, cello and violins this night. All instruments are played very well and accurate and Kjetil Nordhus surely has a magnificent voice. During the last 3 songs he is accompanied by the beautiful Norwegian female singer Anne Marie Almedal. She surely has a voice that accompanies her looks. Most interesting moments on this DVD: 1) Guest violinist Leif Wiese (with the beautiful tribal tattoo on his right arm) treats us on some of the best violin play I have ever heard in one of my favourite tracks "Alone". This is the song of which the lyrics were based on an Edgar Allen Poe poem. Beautiful! 2) The young talented guitarist Michael S. Krumins playing Theremin on "Alone", another one of my favourite tracks. The Theremin was one of the earliest fully electronic musical instruments invented by Russian Léon Theremin in 1919, and it is unique in that it was the first musical instrument designed to be played without being touched. It consists of two radio frequency oscillators and two metal loop antennas. The electric signals from the Theremin are amplified and sent to a loudspeaker. Just looking at Michael playing this instrument is quite amazing. With full devotion and with a lot of spirit. Awesome! 3) The extra tracks "Transparent Me" and "Six Ribbons", which haven't been on any of GREEN CARNATION's studio albums, but were taken from the The Burden Is Mine. Alone EP. Wonderful to hear those songs for the 1st time as part of the "Acoustic Verses" on this DVD. Negative remarks of this DVD: Almost none. The only thing I can think of is that this concert could/should have been a bit longer! With a total duration of just under one hour I think it is a bit short, and I'm sure songs from the Blessing In Disguise album, like "Lullaby In Winter", "The Boy In The Attic" and "Rain" would have sounded great in an acoustic setting as well. Overall, being even better than The Acoustic Verses , I give it the full 5 stars. Evenless ..::TRACK-LIST::.. 1. Childs Play (Part III) Music By - Bernt A Moen Music By [Based on Child Play (Part I) By] - Tchort 2. Sweet Leaf Music By, Lyrics By - Tchort 3. 9-29-045 (Part I, II And III) Music By, Lyrics By - Stein Roger Sordal 4. Alone Lyrics By [Based on 'Alone' By] - Edgar Allan Poe Music By - Tchort 5. Maybe? Music By, Lyrics By - Kjetil Nordhus 6. High Tide Waves Lyrics By - Tommy Jackson Music By - Michael S. Krumins 7. Transparent Me Music By, Lyrics By - Tommy Jackson 8. Six Ribbons Music By, Lyrics By - Jon English 9. The Burden Is Mine... Alone Music By, Lyrics By - Stein Roger Sordal ..::OBSADA::.. Bjørn Harstad, Kenneth Silden, Kjetil Nordhus, Michael S Krumins, Stein Roger Sordal, Tchort, Tommy Jackson Guest Musicians - Anne Marie Almedal, Leif Wiese Kristiansand String Quartet: Cello - Ariel De Wolf Viola - Kjell Åge Stoveland Violin - Lene-Marie Helland, Pål Svendsberget https://www.youtube.com/watch?v=J88t688ESWU Ponieważ wiem, iż bywają problemy z pobraniem moich wstawek bardzo proszę osoby, którym się to udało o udostępnianie innym użytkownikom. Nie zachowujcie się jak pisowsko-konfederackie ścierwa... Przekaz POLSKI, nie lewacki... ***** *** i konfederacje!!! W 1989 roku dostaliśmy ogromną szansę wyjścia z ruskiej dupy... Nie dajmy się znowu tam wcisnąć!!! SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-07 07:10:37
Rozmiar: 3.20 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Steve Vai - The Infinite Steve Vai An Anthology (2 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Steve Vai Album................: The Infinite Steve Vai An Anthology Genre................: Instrumental Rock Source...............: CD Year.................: 2003 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 71-75 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Epic Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. Steve Vai - Liberty [02:04] 2. Steve Vai - Die To Live [03:53] 3. Steve Vai - The Attitude Song [03:22] 4. Steve Vai - Salamanders In The Sun [02:25] 5. Steve Vai - The Animal [04:02] 6. Steve Vai - The Riddle [06:26] 7. Steve Vai - For The Love Of Go [06:03] 8. Steve Vai - Bangkok [02:46] 9. Steve Vai - Fire Garden Suite Bull Whip Pusa Road Angel Food Taurus Bulba[09:56] 10. Steve Vai - Ya Yo Gakk [02:54] 11. Steve Vai - Blue Powder [04:44] 12. Steve Vai - Bad Horsie [05:52] 13. Steve Vai - Tender Surrender [05:05] 14. Steve Vai - All About Eve [04:38] 15. Steve Vai - Dyin Da [04:29] 16. Steve Vai - The Blood & Tears [04:25] 17. Steve Vai - The Silent Within [05:00] Playing Time.........: 01:18:15 Total Size...........: 597,88 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. Steve Vai - Feathers [05:11] 2. Steve Vai - Frank [05:08] 3. Steve Vai - Boston Rain Melody [04:39] 4. Steve Vai - Kittens Got Claws [04:59] 5. Steve Vai - Lighter Shade Of Green [00:47] 6. Steve Vai - Giant Balls of Gold [04:45] 7. Steve Vai - Whispering a Prayer [08:47] 8. Steve Vai - Jibboom [03:45] 9. Steve Vai - Windows To The Soul [06:26] 10. Steve Vai - Brandos Costumes (Gentle Ways) [06:05] 11. Steve Vai - The Reaper [03:26] 12. Steve Vai - Christmas Time Is Here [04:21] 13. Steve Vai - Essence [05:51] 14. Steve Vai - Rescue Me Or Bury Me [08:26] 15. Steve Vai - Burnin Down The Mountain [04:21] Playing Time.........: 01:17:04 Total Size...........: 549,24 MB ![]()
Seedów: 163
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 15:28:42
Rozmiar: 1.13 GB
Peerów: 46
Dodał: rajkad
Opis
...( Info )...
Genre: Rock & Roll / Rockabilly / Surf Year of release: 2005 Disc manufacturer: Indonesia/Holandia Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 3:53:25 The Tielman Brothers was the first Dutch-Indonesian band to successfully venture into the international music scene in the 1950s. They were one of the pioneers of rock and roll in The Netherlands and are credited with releasing the first Dutch rock and roll single, "Rock Little Baby of Mine" in 1958. The band became famous in Europe for playing a kind of rock and roll later called Indorock, a fusion of Indonesian and Western music with roots in Kroncong. At the height of their career, in the 1950s and early 1960s, the band was hailed as one of the greatest live-acts in Europe. ...( TrackList )... CD 1 1. Rock Little Baby Of Mine (1:56) 2. You're Still The One [version1] (3:28) 3. Record Hop (1:42) 4. Swing It Up (1:59) 5. My Maria (2:36) 6. You're Still The One [version2] (2:32) 7. Black Eyes (2:37) 8. Rock Little Baby (2:14) 9. 18th Century Rock (3:31) 10. Pretend (2:46) 11. I Can't Forget You (2:46) 12. A.A.A. (3:13) 13. April In Paris (2:32) 14. Oh Rosalie (2:19) 15. Night Train (3:22) 16. O Sole Mio (3:05) 17. Tahiti Jungle (2:33) 18. Fern Am Amazonas (3:15) 19. Java Guitars (2:30) 20. Warum Weinst Du, Kleine Tamara (2:51) 21. Little Hans' Chen Twist (2:06) 22. Twistin' The Carioca (3:08) 23. Little Girl (2:24) 24. Yes, I'm In Love (2:15) 25. Love So True (2:19) 26. Don't Go Away (2:55) 27. Black Eyes [live] (3:33) 28. Rollin' & Rock [live] (5:45) CD 2 1. Maria (3:37) 2. Marabunta (2:44) 3. Exodus (2:56) 4. Real Love (2:53) 5. White Christmas (2:57) 6. I Wonder (2:30) 7. Hello Caterina (2:38) 8. Say You Are Mine (3:08) 9. No One But You (2:39) 10. You Are The One (3:16) 11. Little Lovely Lady (2:23) 12. Warte Ab, Darling Rosemarie (1:59) 13. Michelle (2:42) 14. Du Gehst Voruber (I Love You, Too) (2:46) 15. Wanderer Ohne Ziel (2:07) 16. Viel Zu Spat (2:32) 17. You Got Too Much Going On For Love (3:01) 18. I Can't Help Falling In Love (2:58) 19. Little Bird (2:45) 20. She's Gone For Good (3:34) 21. Little Dog (2:43) 22. Absence (2:41) 23. Nina Don't Go (3:12) 24. Maria, My Love (3:03) 25. Hello Caterina [live] (2:44) 26. A Lover's Concerto [live] (2:57) 27. Bossa Nova Baby [live] (2:53) CD 3 1. Saturday's Child (2:32) 2. Don't You Believe It (2:56) 3. Let's Pretend (3:03) 4. Situation (2:29) 5. He (4:38) 6. Little Bird (2:54) 7. Living Above Your Head (2:45) 8. Goodbye Mama (3:36) 9. I Only Have Eyes (2:57) 10. My World Is Empty (2:50) 11. She's Gone For Good (3:33) 12. Hound Dog (4:09) 13. Manolita (2:38) 14. Unter'm Bambus Von Trinidad (2:53) 15. Say A Simple Word (3:12) 16. Summer Without You (3:10) 17. Poor People (3:45) 18. Forever And Evermore (2:56) 19. With Your Help (Oh Mighty Father) (2:27) 20. Tell Me Your Name (3:18) 21. Hey Hey (Rock 'n' Roll Is In) (2:47) 22. I'm A Stranger In My Land (3:23) 23. Country Girl (3:23) 24. Real Love [stereo version] (3:31) 25. I Wonder [stereo version] (2:31) ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:38
Rozmiar: 587.64 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Death/Thrash Metal Country of artist (band): Australia Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 43:04 ...( TrackList )... 1. Depraved Execution 2. Preached In Blood 3. Engorging Excess 4. Liquified Flesh 5. Haunted Eternity 6. Little Fat Bastard 7. Genetic Erasure 8. Embodiment Of Evil 9. Tainted Memories 10. Illusion In My Mind ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:38
Rozmiar: 100.40 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Deathcore Country of artist (band): Germany Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 32:20 ...( TrackList )... 1. Devil In The Darknes 2. We Are One (An Ode To Murder) 3. Ocean Grave 4. Suffer In Silence 5. The Demon King 6. Already Dead 7. Insomnia / Paranoia 8. Words Of Separation 9. They Come At Night 10. One More Day ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:38
Rozmiar: 75.12 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Death Metal Country of artist (band): South Africa Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 38:08 ...( TrackList )... 1. Earth Mother 2. Doomsday 3. When Ignorance Reigns 4. Fearless Love 5. The Prince Of Tribulation 6. Possession 7. A Murderer Amongst Us All 8. Petrichor 9. Forsaken Beauty ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:38
Rozmiar: 88.28 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Private Music to dziesiąty album studyjny amerykańskiego zespołu metalowego Deftones. Wydanie albumu zaplanowano na 22 sierpnia 2025 roku nakładem Reprise i Warner Records. Wydanie albumu jest poprzedzone singlem "My Mind Is a Mountain". Album był produkowany przez Nicka Raskulinecza, który już wcześniej współpracował z zespołem nad albumami Diamond Eyes (2010) i Koi No Yokan (2012). Private Music jest pierwszym albumem od piętnastu lat bez basisty Sergio Vegi, i ich pierwszym albumem od czasu Ohms (2020), czyniąc najdłuższą przerwę zespołu pomiędzy dwoma albumami. Title: Private Music Artist: Deftones Country: USA Year: 2025 Genre: Metal Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ..::TRACK-LIST::.. My Mind Is a Mountain Locked Club Ecdysis Infinite Source Souvenir CXZ I Think About You All the Time Milk of the Madonna Cut Hands Metal Dream Departing the Body ![]()
Seedów: 13
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:22
Rozmiar: 101.30 MB
Peerów: 81
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Oi Polloi to zespoł punkowy, który powstał w 1981 roku w Edynburgu (Szkocja). W 1985 ukazuje się pierwszy materiał - kaseta demo wydana przez zespół - "Destroi the System". Od początku istnienia w zespole grało około 50 muzyków. Z założycieli pozostał tylko Deek - wokalista. Muzyka zespołu ewoluowała od oi do zaangażowanego anarchopunka. Teksty piosenek dotyczą m.in. ochrony środowiska, wyzwolenia zwierząt, wegetarianizmu, zwalczania faszyzmu, brutalności policji. Poza graniem muzyki angażują się w akcje anarchistyczne, ekologiczne oraz ruchu antyfaszystowskiego. Kilkakrotnie odwiedzali Polskę, co zaowocowało dość dobrą znajomością języka polskiego przez Deeka. Ich motto to "No compromise in defense of our earth". Wstawka zawiera ostatni do tej pory wydany album studyjny Oi Polloi. Title: Saorsa Artist: Oi Polloi Country: Szkocja Year: 2016 Genre: Punk Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ..::TRACK-LIST::.. Let's Go! Soil yourself The Face No! Dirty Protest Contra El SSistema Early To Bed, Early To Rise GCHQFU Destroi Phallocentricity Metal Detector Our Winged Sisters Yes! Vos Vilen Di Anarkhisten? Sing A Song Of System Spelling It Out ![]()
Seedów: 21
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:16
Rozmiar: 83.61 MB
Peerów: 7
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Vangelis (gr. Βαγγέλης), właśc. Ewangelos Odiseas Papatanasiu (gr. Ευάγγελος Οδυσσέας Παπαθανασίου; ur. 29 marca 1943 w Agrii koło Wolos, zm. 17 maja 2022 w Paryżu - grecki kompozytor muzyki elektronicznej i filmowej. Vangelis urodził się 29 marca 1943 roku w Agrii koło Wolos, w Grecji. Edukację muzyczną rozpoczął w wieku 4 lat, a już w wieku 6 lat miał swój pierwszy publiczny występ, na którym prezentował własne kompozycje. Vangelis był w dużej części samoukiem - odmawiał pobierania lekcji gry na pianinie, a w ciągu swojej kariery nie zdobył formalnej wiedzy na temat notacji muzycznej. Uczył się muzyki poważnej, malarstwa i reżyserii filmowej na Akademii Sztuk Pięknych w Atenach. Zyskał światową sławę dzięki swoim wyjątkowym, często epickim kompozycjom, które łączyły elementy muzyki elektronicznej, symfonicznej i rockowej. Albedo 0.39 - wydany w 1976 roku, nagrany w należącym do kompozytora Nemo Studios, zainspirowany jest astronomią i astrofizyką. Piąty oficjalny album studyjny Vangelisa. Title: Spiral Artist: Vangelis Country: Grecja Year: 1977 Genre: Elektroniczna Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( Track list )... 1. Spiral 2. Ballad 3. Dervish D 4. To the Unknown Man 5. 3 + 3 ![]()
Seedów: 107
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:28:09
Rozmiar: 90.58 MB
Peerów: 24
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist...............: Game Theory Album................: Dead Center Genre................: Rock Year.................: 2014 Codec................: Reference libFLAC 1.5 ...( TrackList )... 001. Game Theory - Nine Lives To Rigel Five 002. Game Theory - Penny, Things Wont 003. Game Theory - Dead Center 004. Game Theory - The Red Baron 005. Game Theory - The Letter 006. Game Theory - Shark Pretty 007. Game Theory - Metal And Glass Exact 008. Game Theory - Selfish Again 009. Game Theory - Too Late For Tears 010. Game Theory - Live In July 011. Game Theory - No Matter What (Demo) 012. Game Theory - Mother Of Pearl (Live) 013. Game Theory - Nine Lives To Rigel Five (Live) 014. Game Theory - Trouble (Live) 015. Game Theory - Shark Pretty (Live) 016. Game Theory - Gloria (Live) 017. Game Theory - Too Late For Tears (Michael Q's George Martin Rough Mix) 018. Game Theory - Radio Free Europe (Live) 019. Game Theory - Penny, Things Wont (Live) 020. Game Theory - Sat It Ain't So Joe (Radio Session) 021. Game Theory - Dead Center (Flexi Disc Version) ![]()
Seedów: 153
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:09:41
Rozmiar: 500.78 MB
Peerów: 13
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist...............: Game Theory Album................: Blaze Of Glory Genre................: Rock Year.................: 2014 Codec................: Reference libFLAC 1.5 ...( TrackList )... 001. Game Theory - Something To Show 002. Game Theory - Tin Scarecrow 003. Game Theory - White Blues 004. Game Theory - Date With An Angel 005. Game Theory - Mary Magdalene 006. Game Theory - The Young Drug 007. Game Theory - Bad Year At UCLA 008. Game Theory - All I Want Is Everything 009. Game Theory - Stupid Heart 010. Game Theory - Sleeping Through Heaven 011. Game Theory - It Gives Me Chills 012. Game Theory - The Girls Are Ready To Go 013. Game Theory - Another Wasted Afternoon 014. Game Theory - What's The Matter 015. Game Theory - Scott Miller Testing Laboratories Record Test #1 016. Game Theory - In The Still Of The Night 017. Game Theory - Bad Year At UCLA (Reprise) 018. Game Theory - She's A Woman Of The Wind 019. Game Theory - Scott Miller Testing Laboratories Record Test #2 020. Game Theory - Beach State Rocking 021. Game Theory - Aliens In Our Midst (Live) 022. Game Theory - Untitled Piano Piece 023. Game Theory - The New You 024. Game Theory - Scott Miller Testing Laboratories Record Test #3 025. Game Theory - Bad Year At UCLA (Live) 026. Game Theory - Scott Miller Testing Laboratories Record Test #4 027. Game Theory - Mary Magdalene (Live) ![]()
Seedów: 133
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 14:09:35
Rozmiar: 482.68 MB
Peerów: 20
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Deep Purple - 4 Live Album - (Remaster 2008) (Japan Edition) CD 1 - New Live And Rare Volume One - 1980 CD 2 - The Gemini Suite - 1993 CD 3 - New Live And Rare Volume Two - 2003 CD 4 - The Early Years - 2004 --------------------------------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------- CD 1 - New Live & Rare Volume One --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Deep Purple Album................: New Live & Rare Volume One Genre................: Hard Rock Source...............: CD Year.................: 1980 - 2008 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 69 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Victor Japan Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. Deep Purple - Hush [04:13] 2. Deep Purple - Painted Horse [05:21] 3. Deep Purple - Cry Free [03:22] 4. Deep Purple - Child In Time [11:56] 5. Deep Purple - Strange Kind Of Woman [04:05] 6. Deep Purple - I'm Alone [03:05] 7. Deep Purple - When A Blind Man Cries [03:31] 8. Deep Purple - Wring That Neck [12:28] Playing Time.........: 48:04 Total Size...........: 328,92 MB --------------------------------------------------------------------- CD 2 Deep Purple - The Gemini Suite (Live) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Deep Purple Album................: The Gemini Suite (Live) Genre................: Rock, Instrumental Source...............: CD Year.................: 1993 - 2008 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 56 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Victor Japan Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. Deep Purple - Guitar, Organ [17:27] 2. Deep Purple - Voice, Bass [10:14] 3. Deep Purple - Drums, Finale [16:49] Playing Time.........: 44:31 Total Size...........: 254,04 MB --------------------------------------------------------------------- CD 3 Deep Purple - New Live & Rare Volume Two --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Deep Purple Album................: New Live & Rare Volume Two Genre................: Rock, Hard Rock Source...............: CD Year.................: 2003 - 2008 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 54 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Victor Japan Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 3 --------------------------------------------------------------------- 1. Deep Purple - Wring That Neck [15:14] 2. Deep Purple - Child In Time [09:37] 3. Deep Purple - Black Night [03:10] 4. Deep Purple - Strange Kind Of Woman [10:32] 5. Deep Purple - Into The Fire [04:08] 6. Deep Purple - Demon's Eye [09:05] 7. Deep Purple - Wring That Neck ( Edit ) [09:53] 8. Deep Purple - Mandrake Root ( Edit ) [10:20] Playing Time.........: 01:12:03 Total Size...........: 392,98 MB --------------------------------------------------------------------- CD 4 Deep Purple - The Early Years --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Deep Purple Album................: The Early Years Genre................: Hard Rock Source...............: CD Year.................: 2004 - 2008 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 66 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Victor Japan Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 4 --------------------------------------------------------------------- 1. Deep Purple - And The Address (2003 Remix) [04:36] 2. Deep Purple - Hush (1968 Monitor Mix) [04:14] 3. Deep Purple - Mandrake Root [06:12] 4. Deep Purple - I'm So Glad (2003 Remix) [07:08] 5. Deep Purple - Hey Joe (2003 Remix) [07:15] 6. Deep Purple - Kentucky Woman (Alternate Take) [05:32] 7. Deep Purple - Listen Learn Read On [04:04] 8. Deep Purple - Shield [06:03] 9. Deep Purple - Wring The Neck (BBC Session) [04:42] 10. Deep Purple - Anthem [06:30] 11. Deep Purple - Bird Has Flown [05:35] 12. Deep Purple - Blind (2003 Remix) [05:30] 13. Deep Purple - Why Didn't Rosemary [05:03] 14. Deep Purple - Lalena (Instrumental) [05:11] Playing Time.........: 01:17:44 Total Size...........: 519,99 MB ![]()
Seedów: 15
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 11:23:16
Rozmiar: 1.61 GB
Peerów: 39
Dodał: rajkad
Opis
...( Info )...
Składanka mireczka-stare,nowe,najnowsze vol.15 Gatunek: Dance,Disco,Vixa/Pompa,Trance Rok:2025 mp3@320kbps CZAS:01:47:43 ...( TrackList )... 1.Dj Bobo & ŻanZop X Twisted Bass - Freedom loop (2025) 2.7Eleven & Astronix - CH - Resilience (Original Mix) 3.Alphaville - Forever Young (Remix) 2025 4.LA BOUCHE - Be My Lover (Remix) 5.Patryk Żywczyk & Sound Bass feat. DanceFreak - Polonia style anymore (2025) 6.Dj ASPEN - Can't Bring Me Down (Extended Mix) 7.Marc Korn & Semitoo, Michael Roman - Ghost in My Dream (Extended Mix) 8.Discotronic - Shooting Star (Bootleg) 9.Mike Oldfield - Moonlight Shadow (Remix) 2025 10.CYPIS - KLUBOWA VIXA (WERSJA KOŚCIELNA) (Remix) 11.Afem Syko & Rotweincanim - Traenen Aus Glas 12.Galezard Project & Co - Mumbo Jumbo (2025) 13.Degree & Mauro Picotto feat. Barthezz Brain vs. Pancza & Mattrecords - Komodo bounce motherfucker (2025) 14.Roxie - Błękit (Remix) 15.Timmy Trumpet & W&W & Da Hool ft. Rani - Madhouse (Remix) 16.FLGTT - Energy Up (Extended Mix) 17.Safarda & Tessa Ju - Remedy (Extended Mix) 18.Safarda & Tessa Ju - Remedy 19.DJ Matys & Re Cue & NoizBasses X Robert S x StrajGer x Mike Candys - Orgasm Mission Control 20.BlackPink & Dj Samplerooo feat. Crucian - JUMP to bass (2025) 21.Ma.Bra - It feels like (Remix) 22.Mr. Cheez & Diamond X Pitbull & Ch. Aguilera feat. Marty Marvel & OnlyTunes - Get it & feel this moment (2025) 23.SMACK & Ilyaa & JKRS & Kid Kyote - Guacamole (Extended Mix) 24.MOTi & Amero - Big Time (Extended Mix) 25.Young Leosia - 6 Nieodebranych (Remix) 26.Soraya - Earthquake 27.Vamero & Nathalie Blue - The Light (Extended) 28.Klubbheads & KiLLs feat. Dj A-One & Dj Martunoff - Potrzaskany hiphopping (2025) 29.Dj Smash & MIK3 x PavlooSounds - Volna 30.Masterboy - Generation of Love (Remix) ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-06 07:00:05
Rozmiar: 243.83 MB
Peerów: 0
Dodał: mireczek19
Opis
..::INFO::..
Melbourne Ska Orchestra (MSO) to australijski zespół ska, założony w 2003 roku przez perkusistę i wokalistę Nicky’ego Bombę oraz prezentera radiowego Mohaira Slima. Zespół wyróżnia się dużym składem, liczącym do 36 muzyków, i łączy tradycyjne brzmienia jamajskiego ska z elementami reggae, jazzu, funku oraz muzyki latynoskiej. Za datę założenia zespołu przyjmuje się 2003 rok. Jego utworzenie, w dzielnicy St Kilda w Melbourne, było związane ze świętowaniem 40. rocznicy powstania nurtu ska. Liderem zespołu stał się Nicky Bomba, zafascynowany od wielu lat muzyką ska i reggae, który spontanicznie zebrał grupę muzyków i zorganizował koncert w hotelu Esplanade. W kolejnych latach Melbourne Ska Orchestra, której liczebność wahała się od 17 do 35 muzyków, zorganizowała szereg koncertów na terenie Australii. Następnie podpisano kontrakt z wytwórnią Four Four, a w 2013 roku ukazał się debiutancki album zespołu o tej samej nazwie. Zespół początkowo bazował na znanych coverach, następnie wypromował utwory własnej kompozycji. Wstawka zawiera ósmy, najnowszy album zespołu. Title: The Ballad Of Monte Loco Artist: Melbourne Ska Orchestra Country: Australia Year: 2025 Genre: Ska Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ..::TRACK-LIST::.. 01 – The Brave, The Mean and the Wild Ones 02 – No Doubt About It 03 – Bom Bom Bom 04 – Read Between The Lines 05 – Pay No Mind 06 – No Me Mientas 07 – Fortune Teller 08 – John Wayne 09 – Walls of Jericho 10 – Spring In My Step 11 – When Bootsy Came To Town 12 – Realidad 13 – One Thing ![]()
Seedów: 25
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:44:59
Rozmiar: 102.17 MB
Peerów: 32
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Kompilacyjny wydawnictwo Queen Title: B-Sides Artist: Queen Country: Wielka Brytania Year: 2025 Genre: Rock Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ..::TRACK-LIST::.. 01 – Hang On In There 02 – See What A Fool I've Been 03 – A Human Body 04 – Hijack My Heart 05 – Soul Brother 06 – Rock In Rio Blues 07 – My Life Has Been Saved 08 – I Go Crazy 09 – Stealin' 10 – Forever 11 – Lost Opportunity 12 – It's A Beautiful Day ![]()
Seedów: 82
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:44:41
Rozmiar: 107.91 MB
Peerów: 33
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Heavy/Power Metal Country of artist (band): Germany Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 01:23:18 ...( TrackList )... 1. Never Say Die 2. Eye of the World 3. Walls of Fire 4. Time Will Tell 5. Dragons Rising 6. Stonecold 7. Machine World 8. Stand Against The King 9. Break It Up 10. Contortions Of Time 11. Wings Of Deliverance 12. Touching The Rainbow 13. I Will Be There 14. Forevermore 15. H.M. Powered Man 16. Starbreaker ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 192.17 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Technical/Brutal Death Metal Country of artist (band): Mexico Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 43:04 ...( TrackList )... 01. Darkness in the Deep Sea 02. The Silent Irrelevance of Humanity 03. Consuming Eldritch Flesh 04. Inhabitants of Dark Waters 05. Matriarch of Swarms 06. Eyes Between Worlds 07. The Awakening from an Eternal Dream 08. The Dweller in the Depths 09. Black Glory of Creation 10. Absorbing Falling Stars 11. Dark Skinned Humanoid Horror ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 99.83 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Death Metal Country of artist (band): Greece Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 39:25 ...( TrackList )... 1. Enchained Lunacy 2. Burning Bones 3. Rotten Brains 4. Eternal Damnation 5. Deranged Assassins 6. Behead the Liar 7. Conjuration 8. Excremental Reaming 9. Degeneration of Humanity 10. Dissolute Existence 11. Darkened 12. Sacramental Ecstasy 13. Haunted Misery 14. Redeem Sacrifice 15. Terminal Horror 16. Refusal to Hopeless ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 94.46 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Avant-garde Metal Country of artist (band): China Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 42:10 ...( TrackList )... 01. I am the broken generation 02. Rɡyaɡ̇dźé 03. Vdzärnga 04. 1960怪人 05. po-ti-ni-ja! 06. 未知舞蹈 07. Imaginary Minotaurian academia 08. Peer review by oxen 09. Major revision! 10. 反哲學牛 11. 頭虱惡魔 12. 犏牛舞! 13. 犏牛心 14. 犏母子州 15. qa-si-re-u! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 99.25 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Melodic Death/Groove Metal/Metalcore Country of artist (band): Canada Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 32:51 ...( TrackList )... 1. Deathtouch 2. New Blood 3. Jewels of the Maw 4. Wraiths 5. At Any Cost 6. Non Compos Mentis 7. Merciless Storm 8. Suffocating Syndrome 9. Dehumanize ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 75.99 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Deathcore/Death Metal Country of artist (band): Indonesia Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 26:26 ...( TrackList )... 1. Genesis 76-2 2. Euphemism of Contempt 3. Born of Scorn 4. Oblivion 5. Tyrant's Crown Cadaver 6. Carnage of Depravity 7. Bloodstained Authority 8. Decaying in The Hand of Deathbringer 9. For The Flames of Blasphemy 10. Beyond The Dark Sphere 4-78 ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 61.91 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Death/Doom Metal Country of artist (band): USA Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 55:06 ...( TrackList )... 1. Sombre Philosophy of the Decadents 2. The Papal Kidnapping 3. Subterranean Rites 4. From Heathen Blood Chalices 5. He Returns in the Sinister Circle 6. Treacherous Venomous 7. Here Lies The Final Integrity 8. Thriving On Zombie Plasma 9. Old Burial Hill ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:51
Rozmiar: 128.50 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Black/Death/Doom Metal Country of artist (band): Canada Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 53:01 ...( TrackList )... 1. Fiat Umbra (Burial Beneath the Stalactites) 2. Devourer of All Graveyards 3. The Wailing Hours (Plummeting Under the Tunnels) 4. Solar Collapse Mandala 5. Praises (Gliding Through the Lightless Sea) ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:50
Rozmiar: 122.27 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Genre: Thrash Metal Country of artist (band): North Macedonia Year of publication: 2025 Audio codec: MP3 Rip type: tracks Audio bitrate: 320 kbps Duration: 42:34 ...( TrackList )... 1. Laga i zabluda 2. Zagovor 3. Vizija na laga 4. Progonuva 5. Lead You Astray 6. Resignation 7. Control 8. Gnev 9. Predrasuda ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-09-05 21:41:50
Rozmiar: 98.74 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | 91 - 120 | ... | 24721 - 24750 | 24751 - 24780 | 24781 - 24808 |