![]() |
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Discord
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
23,885
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nowa, limitowana, europejska edycja progresywnego klasyka! Janus to angielski zespół, który swoją jedyną płytę wydał tylko w Niemczech (dla EMI Harvest) w 1972 roku. To bardzo zróżnicowany album, gdzie obok ciężkich, dynamicznych gitarowych (nieco psychodelicznych) kompozycji pojawiła się również wypełniająca drugą stronę winylu 20-minutowa, tytułowa suita, utrzymana w sennym klimacie i urozmaicona urokliwymi partiami gitary klasycznej i delikatnym podkładem smyczków. Klasyczna pozycja! Dodatkowo zamieszczono dwa utwory singlowe oraz (używając oryginalnej taśmy-matki) dwa remiksy najdłuższych nagrań! JL ..::TRACK-LIST::.. 1. Red Sun 8:56 2. Bubbles 3:51 3. Watcha' Trying To Do? 3:51 4. I Wanna Scream 2:44 5. Gravedigger 20:50 Bonus Tracks: 6. I'm Moving On (Single A-side, 1972) 3:12 7. I Don't Believe You (Single B-side, 1972) 3:17 8. Red Sun (Remix) 8:55 9. Gravedigger (Remix) 20:53 ..::OBSADA::.. Bruno Lord - lead vocals Derek Hyatt - lead vocals Colin Orr - guitar, keyboards Roy Yates - classical guitar Mick Pederby - bass, backing vocals Keith Bonthrone - drums, percussion, backing vocals https://www.youtube.com/watch?v=qlSj1Pn1zxs SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 19:15:39
Rozmiar: 483.84 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Trwający aż 78 minut, limitowany europejski CD zawierający doskonały materiał, zarejestrowany podczas trasy promującej wydany nieco wcześniej na Wyspach LP "High Voltage". Kolejno: 30-minutowy, kapitalny koncert dla radia BBC z lipca 1976 + cztery nagrania studyjne zarejestrowane dla tej samej rozgłośni w czerwcu + cztery kawałki zagrane na żywo w programie BBC Marca Bolana oraz jako bonus: trzy nagrania pochodzące z koncertu w klubie Marquee! Całość (za wyjątkiem bonusów) w perfekcyjnej, profesjonalnej jakości dźwięku, zaś prowadzony przez Bona Scotta zespół w świetnej formie! No i kilka nagrań niedługo potem już zniknęło z koncertowego repertuaru grupy! JL AC FUCKING DC !!! ..::TRACK-LIST::.. Live at the BBC Paris Theatre , London on 26th July 1976: 1. Live Wire 6:46 2. It's A Long Way To The Top (If You Wanna Rock 'N' Roll) 5:55 3. Soul Stripper 7:40 4. High Voltage 5:22 5. Baby Please Don't Go 5:29 BBC Maida Vale Studios, London on 3rd June 1976: 6. Can I Sit Next To You Girl? 4:02 7. Little Lover 4:48 8. Live Wire 5:24 9. High Voltage 5:17 Live at Super Pop/Rollin' Bolan TV Show, London on 13th July 1976: 10. Live Wire 5:44 11. Can I Sit Next To You Girl? 4:03 12. Jailbreak 5:10 Bonus Tracks: Live at the Marquee Club, London on 24th August 1976: 13. School Days 5:12 14. Prblem Child 15. Rocker 3:31 ..::OBSADA::.. Bass Guitar, Backing Vocals - Mark Evans Drums - Phil Rudd Lead Guitar - Angus Young Lead Vocals - Bon Scott Rhythm Guitar, Backing Vocals - Malcolm Young https://www.youtube.com/watch?v=m1CQMj5UQc8 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 17:17:52
Rozmiar: 183.71 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Trwający aż 78 minut, limitowany europejski CD zawierający doskonały materiał, zarejestrowany podczas trasy promującej wydany nieco wcześniej na Wyspach LP "High Voltage". Kolejno: 30-minutowy, kapitalny koncert dla radia BBC z lipca 1976 + cztery nagrania studyjne zarejestrowane dla tej samej rozgłośni w czerwcu + cztery kawałki zagrane na żywo w programie BBC Marca Bolana oraz jako bonus: trzy nagrania pochodzące z koncertu w klubie Marquee! Całość (za wyjątkiem bonusów) w perfekcyjnej, profesjonalnej jakości dźwięku, zaś prowadzony przez Bona Scotta zespół w świetnej formie! No i kilka nagrań niedługo potem już zniknęło z koncertowego repertuaru grupy! JL AC FUCKING DC !!! ..::TRACK-LIST::.. Live at the BBC Paris Theatre , London on 26th July 1976: 1. Live Wire 6:46 2. It's A Long Way To The Top (If You Wanna Rock 'N' Roll) 5:55 3. Soul Stripper 7:40 4. High Voltage 5:22 5. Baby Please Don't Go 5:29 BBC Maida Vale Studios, London on 3rd June 1976: 6. Can I Sit Next To You Girl? 4:02 7. Little Lover 4:48 8. Live Wire 5:24 9. High Voltage 5:17 Live at Super Pop/Rollin' Bolan TV Show, London on 13th July 1976: 10. Live Wire 5:44 11. Can I Sit Next To You Girl? 4:03 12. Jailbreak 5:10 Bonus Tracks: Live at the Marquee Club, London on 24th August 1976: 13. School Days 5:12 14. Prblem Child 15. Rocker 3:31 ..::OBSADA::.. Bass Guitar, Backing Vocals - Mark Evans Drums - Phil Rudd Lead Guitar - Angus Young Lead Vocals - Bon Scott Rhythm Guitar, Backing Vocals - Malcolm Young https://www.youtube.com/watch?v=m1CQMj5UQc8 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 17:13:38
Rozmiar: 554.94 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nowa, limitowana, europejska edycja jedynego albumu brytyjskiego zespołu założonego przez byłego lidera i gitarzystę Blonde On Blonde (na debiutanckim LP "Contrasts"). Wydana w 1970 roku przez RCA Victor, autentycznie doskonała, nieco jazzująca, progresywna płyta przypominała najwcześniejsze nagrania East Of Eden, Colosseum, Blodwyn Pig, If oraz Quintessence. Kompleksowe aranżacje, dużo partii instrumentalnych (saksofony, flet, itd.), chwytliwe tematy melodyczne, no i wypełniająca drugą stronę winylu świetna, 25-minutowa suita. Bez wątpienia kanon brytyjskiego rocka progresywnego. Doskonały, czysty dźwięk! JL Oszczędność i przenikliwość biznesowa – to właśnie wyróżnia gitarzystę Ralpha Denyera spośród większości jego kolegów po fachu. Jeszcze pod koniec swojej muzycznej kariery udało mu się znaleźć pokrewną drogę, zostając dziennikarzem biuletynu „Sound International” zajmującego się przeglądem sprzętu audio. W tym samym czasie publikował książki o technice gry na gitarze. Jego „Podręcznik do gitary” z 1982 roku słowem wstępnym opatrzył Robert Fripp, co sugeruje wysoki poziom poradnika. Zanim jednak do tego doszło w późnych latach 60-tych był członkiem formacji Blonde On Blonde, z którą w 1969 roku wydał płytę „Contrasts”. Proponowane przez niego schematy ideologiczne niestety nie znajdowały uznania u kolegów, zaś psychodeliczne zapędy zespołu szybko znudziły bystrego gitarzystę. Kropla goryczy przelała się, gdy płyta (pod względem artystycznym znakomita) odniosła komercyjną porażkę. To był moment, w którym Denyer bez większego żalu pożegnał kolegów tym bardziej, że od jakiegoś czasu chodził mu po głowie inny projekt. Szybko opuścił Londyn i wrócił do rodzinnego Newport, by tam, z nowymi muzykami realizować swoje pomysły formując zespół AQUILA. Prace ruszyły pełną parą, a ułatwiały mu w tym kompozycje z osobistego archiwum plus profesjonalizm muzyków. których zebrał. A byli nimi: Phil Childs (bas, fortepian), George Lee (instrumenty dęte), Martin Woodward (organy) i James Smith (perkusja) – dwaj ostatni z grupy Tapestry. Początkowo mieli nazywać się Animal Farm (Folwark Zwierzęcy), ale to Aquila (Orzeł) spodobała im się bardziej. Ponoć nazwa pośrednio nawiązywała do Goldiego, wiekowego orła, dumy londyńskiego zoo. Był nawet pomysł, by uwiecznić jego krzyk w jednym z utworów. Ralph poszedł nawet któregoś dnia do Zoo i zapytał dozorcę, czy może przynieść sprzęt, żeby go nagrać. Opiekun powiedział: „Możesz spróbować, ale jestem tu od 30 lat i jeszcze nie słyszałem, żeby Goldie wydał z siebie jakikolwiek dźwięk!” Inne wersje głosiły, że nazwa odnosiła się do gwiazdozbioru Orła, konstelacji znanej astronomom w starożytnej Mezopotamii, lub była inspirowana mitologią rzymską gdzie orła uważano za świętego ptaka, który niósł piorun Jowisza. Która z nich jest najbardziej wiarygodna..? Już od pierwszych prób kwintet rozwijał inteligentną mieszankę różnorodnych wpływów w tym jazzu i prog rocka z elementami psychodelii głównie za sprawą organów Hammonda. Nawiasem mówiąc brzmią one niesamowicie. Od razu też wiadomo, że nowo wyznaczone granice stylistyczne nie pasowały do Blonde On Blonde, co było postrzegane jako gruby plus. Docenili to szefowie wytwórni RCA Victor (tej od Elvisa) błyskawicznie doprowadzając do podpisania kontraktu. Jeszcze tego samego roku, w nowej siedzibie Manfreda Manna przy Old Kent Road nagrali materiał na płytę. Denyer, autor całego materiału obowiązki producenta powierzył Patrickowi Campbell-Lyonsowi człowiekowi, który stał na czele brytyjskiej, pop rockowej psychodelicznej formacji Nirvana. Album ukazał się w sklepach jesienią 1970 roku z okładką zaprojektowaną przez przyjaciela zespołu, Keitha Beslorda. Znalazł się na niej rysunek orła – portret ukochanego przez londyńczyków Goldiego. I chyba nie ma już wątpliwości skąd nazwa zespołu. Na płycie znalazło się pięć kompozycji, z czego ostatnia, zajmująca całą drugą stronę oryginalnej płyty, to 26-minutowa suita składająca się z trzech części. Zaczyna się od „Change Your Ways” z niemal nieprzerwanie dominującymi partiami saksofonu George’a Lee. Kwiecistość jego pasaży podkreśla średnie tempo sekcji rytmicznej, głębokie, „duże” basy z akustyczną bitwą akordów i namiętny śpiew Ralpha Denyera. Jakiekolwiek porównania (nie tylko w tym przypadku) zawsze będą ryzykowne i trochę niesprawiedliwe, ale ten numer tak jakoś kojarzy mi się z wczesnym Chicago, If i Walrus… „How Many More Times” oparty na Hammondzie doskonale łączy dramaturgię narracji z poruszającą rytmiczno-bluesową podstawą i fletowymi estakadami. Siła melodii i namiętny wokal, wraz z długimi solówkami organowymi momentami przypominająca Steamhammer czynią z niego jeden z najważniejszych elementów albumu… Refleksyjny i nieco psychodeliczny „While You Were Sleeping” jest najbardziej zbliżonym utworem do poprzedniego zespołu Denyera. Co prawda saksofon sopranowy i wplecione orientalizmy kojarzą mi się z klimatami East Of Eden, ale słuchając tego nagrania n-ty raz skłonny jestem przyznać, że bliżej jej do piosenki „Love Like A Man” Ten Years After z albumu „Cricklewood Green” wydanego w tym samym roku. Strona pierwsza kończy się utworem „We Can Make It If We Try”, gdzie prowincjonalna niewinność łączy lekkie popowe zwrotki z grzmiącymi, pulsującymi paletą kolorów refrenami. Bardzo podoba mi się solo na saksofonie z towarzyszeniem organów Hammonda i świetna praca na basie Phila Childsa. To co najlepsze zostało zachowane na finał. Trzyczęściowa „Aquile Souite” (każda podzielona na podtytuły) uosabia wielkie autorskie ambicje Denyera. To prawdziwy barwny kalejdoskop dźwiękowy, w którym folklorystyczne pastorałki współistnieją z rozkołysanymi organowymi a la Rare Bird i perkusyjnymi solówkami, a artystyczna melancholia przeradza się w ostrego blues rocka. Pierwsza część, „Aquila (Introduction)” rozpoczyna się krótką interpretacją głównego tematu z pięknym fletem, po czym w blues rockowym rytmie zespół wchodzi we „Flight Of The Golden Bird”. Klimat nieco podobny do Jethro Thull ery „Thick As A Brick” podkreślony fletem i organami z sekcją rytmiczną, która napędzając rytm meandruje przez stylistycznie różne wstawki instrumentalne z ciekawym solem perkusyjnym. Część druga suity składa się z trzech etapów. „Cloud Circle” to krótkie, onomatopeiczne wprowadzenie z fletem i organami, po którym następuje „The Hunter”. Wolniejsza sekcja z bluesowym klimatem służy jedynie rozwinięciu koncepcji dla mocarnego „The Killer”. Tempo systematycznie wzrasta, atmosfera gęstnieje. Kiedy organy wsparte dramatyczną perkusją symulują nurkowanie drapieżnego ptaka w kamieniołomie, a saksofon dyktuje coraz wścieklejsze tempo wiemy już, że tam na górze rozgrywa się walka na śmierć i życie. Niestety bez happy endu. A potem wszystko się urywa… Ostatnia część z „Where Do I Belong” i „Aquila (Conclusion)” jest tym, na co zawsze czekam słuchając tej płyty. „Where Do I Belong” to podnosząca na duchu, emocjonalna ballada z wrażliwym tekstem porównującym byt drapieżnego ptaka do życia człowieka. Ściana dźwięku stworzona przez organy Hammonda i dęte jest zabójcza! Podczas gdy emocje rosną Denyer z akustyczną gitarą doprowadza sprawę do cudownego zakończenia („Aquila. Conclusion”). Krocząc po krawędzi progresywnego rocka ten triumwirat łamiący zasady złożonego, muzycznego maratonu wpisał się w kanon gatunku. Na zawsze. Zespół Aquila pozostaje niedocenianym reliktem starych, dobrych lat siedemdziesiątych znany jedynie najbardziej zagorzałym fanom art rocka. Jak wiele innych podobnych grup w tym czasie stworzył własny, na swój sposób oryginalny styl i pozostawił po sobie ten jeden album, po czym zniknął na dobre. Szkoda... Zibi W 1969 roku kompozytor i gitarzysta Ralph Denyer opuścił swój macierzysty zespół Blonde on Blonde i założył kolejny – Aquila. Historia jakich wiele… Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że fakt, że w chwilę potem ukazała się jedyna płyta tej grupy. Grupy tak tajemniczej, że nie mamy do dziś żadnych zdjęć zespołu, nie wiemy z jakiego powodu i kiedy grupa się rozpadła. Należy przypuszczać że nastąpiło to gdzieś na początku roku 1971. I tak dobrze, że znamy skład… Ralph Denyer - vocals, electric & acoustic guitars Phil Childs - bass, piano Martin Woodward - Hammond organ George Lee - flute, saxophones James Smith - drums, percussion Praktycznie bez żadnej reklamy, co było również mocno tajemnicze, (jako że wytwórnią była RCA Victor, a więc potężna Firma, która nie oszczędzała na reklamie), w lipcu 1970 roku, cichutko na półkach sklepowych pojawił się album zatytułowany tak jak zespół – AQUILA. I tu kolejna zagadka – w RCA pracował cały sztab fachowców – jak to możliwe żeby tacy ludzie nie zorientowali się jaki skarb mają w rękach??? Była to bowiem fantastyczna, miejscami wręcz rewelacyjna muzyka, w którą gdyby zainwestowano jakiekolwiek pieniądze – historia rocka potoczyć by się mogła inaczej… Mamy tu 5 utworów, (przy czym druga strona winyla to jedna suita), 48 minut muzyki. Muzyki będącej mieszanką wczesnego, surowego proga z elementami jazzu i psychodelii. Na pierwszy plan często wysuwają się świetne solówki saksofonu i fletu. Do tego połamana rytmika, piękne hammondy świetna sekcja, dobry wokal, no i oczywiście gitara Ralpha – poezja… Kompletnie zapomniana (lub przeoczona…) perła europejskiego (walijskiego) rocka. Polecam wszystkim amatorom wczesnego proga, wielbicielom Hammondów (są wszechobecne) i długich suit z czasów narodzin MUZYKI. Fani prog-metalu usną z nudów…. Oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem... Aleksander Król ..::TRACK-LIST::.. 1. Change Your Ways 5:15 2. How Many More Times 6:22 3. While You Were Sleeping 5:23 4. We Can Make It If We Try 4:33 5. The Aquila Suite: First Movement: Aquila (Introduction), Flight Of The Golden Bird 8:27 6. The Aquila Suite: Second Movement: Cloud Circle, The Hunter, The Kill 8:54 7. The Aquila Suite: Third Movement: Where Do I Belong, Aquila (Conclusion) 8:56 ..::OBSADA::.. Bass Guitar, Piano - Phil Childs Drums, Percussion - James Smith Flute, Alto Saxophone, Tenor Saxophone, Baritone Saxophone - George Lee Organ - Martin Woodward Vocals, Electric Guitar, Acoustic Guitar, Music By, Written By - Ralph Denyer https://www.youtube.com/watch?v=jhU_5yVZWck SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 13:53:31
Rozmiar: 110.53 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Nowa, limitowana, europejska edycja jedynego albumu brytyjskiego zespołu założonego przez byłego lidera i gitarzystę Blonde On Blonde (na debiutanckim LP "Contrasts"). Wydana w 1970 roku przez RCA Victor, autentycznie doskonała, nieco jazzująca, progresywna płyta przypominała najwcześniejsze nagrania East Of Eden, Colosseum, Blodwyn Pig, If oraz Quintessence. Kompleksowe aranżacje, dużo partii instrumentalnych (saksofony, flet, itd.), chwytliwe tematy melodyczne, no i wypełniająca drugą stronę winylu świetna, 25-minutowa suita. Bez wątpienia kanon brytyjskiego rocka progresywnego. Doskonały, czysty dźwięk! JL Oszczędność i przenikliwość biznesowa – to właśnie wyróżnia gitarzystę Ralpha Denyera spośród większości jego kolegów po fachu. Jeszcze pod koniec swojej muzycznej kariery udało mu się znaleźć pokrewną drogę, zostając dziennikarzem biuletynu „Sound International” zajmującego się przeglądem sprzętu audio. W tym samym czasie publikował książki o technice gry na gitarze. Jego „Podręcznik do gitary” z 1982 roku słowem wstępnym opatrzył Robert Fripp, co sugeruje wysoki poziom poradnika. Zanim jednak do tego doszło w późnych latach 60-tych był członkiem formacji Blonde On Blonde, z którą w 1969 roku wydał płytę „Contrasts”. Proponowane przez niego schematy ideologiczne niestety nie znajdowały uznania u kolegów, zaś psychodeliczne zapędy zespołu szybko znudziły bystrego gitarzystę. Kropla goryczy przelała się, gdy płyta (pod względem artystycznym znakomita) odniosła komercyjną porażkę. To był moment, w którym Denyer bez większego żalu pożegnał kolegów tym bardziej, że od jakiegoś czasu chodził mu po głowie inny projekt. Szybko opuścił Londyn i wrócił do rodzinnego Newport, by tam, z nowymi muzykami realizować swoje pomysły formując zespół AQUILA. Prace ruszyły pełną parą, a ułatwiały mu w tym kompozycje z osobistego archiwum plus profesjonalizm muzyków. których zebrał. A byli nimi: Phil Childs (bas, fortepian), George Lee (instrumenty dęte), Martin Woodward (organy) i James Smith (perkusja) – dwaj ostatni z grupy Tapestry. Początkowo mieli nazywać się Animal Farm (Folwark Zwierzęcy), ale to Aquila (Orzeł) spodobała im się bardziej. Ponoć nazwa pośrednio nawiązywała do Goldiego, wiekowego orła, dumy londyńskiego zoo. Był nawet pomysł, by uwiecznić jego krzyk w jednym z utworów. Ralph poszedł nawet któregoś dnia do Zoo i zapytał dozorcę, czy może przynieść sprzęt, żeby go nagrać. Opiekun powiedział: „Możesz spróbować, ale jestem tu od 30 lat i jeszcze nie słyszałem, żeby Goldie wydał z siebie jakikolwiek dźwięk!” Inne wersje głosiły, że nazwa odnosiła się do gwiazdozbioru Orła, konstelacji znanej astronomom w starożytnej Mezopotamii, lub była inspirowana mitologią rzymską gdzie orła uważano za świętego ptaka, który niósł piorun Jowisza. Która z nich jest najbardziej wiarygodna..? Już od pierwszych prób kwintet rozwijał inteligentną mieszankę różnorodnych wpływów w tym jazzu i prog rocka z elementami psychodelii głównie za sprawą organów Hammonda. Nawiasem mówiąc brzmią one niesamowicie. Od razu też wiadomo, że nowo wyznaczone granice stylistyczne nie pasowały do Blonde On Blonde, co było postrzegane jako gruby plus. Docenili to szefowie wytwórni RCA Victor (tej od Elvisa) błyskawicznie doprowadzając do podpisania kontraktu. Jeszcze tego samego roku, w nowej siedzibie Manfreda Manna przy Old Kent Road nagrali materiał na płytę. Denyer, autor całego materiału obowiązki producenta powierzył Patrickowi Campbell-Lyonsowi człowiekowi, który stał na czele brytyjskiej, pop rockowej psychodelicznej formacji Nirvana. Album ukazał się w sklepach jesienią 1970 roku z okładką zaprojektowaną przez przyjaciela zespołu, Keitha Beslorda. Znalazł się na niej rysunek orła – portret ukochanego przez londyńczyków Goldiego. I chyba nie ma już wątpliwości skąd nazwa zespołu. Na płycie znalazło się pięć kompozycji, z czego ostatnia, zajmująca całą drugą stronę oryginalnej płyty, to 26-minutowa suita składająca się z trzech części. Zaczyna się od „Change Your Ways” z niemal nieprzerwanie dominującymi partiami saksofonu George’a Lee. Kwiecistość jego pasaży podkreśla średnie tempo sekcji rytmicznej, głębokie, „duże” basy z akustyczną bitwą akordów i namiętny śpiew Ralpha Denyera. Jakiekolwiek porównania (nie tylko w tym przypadku) zawsze będą ryzykowne i trochę niesprawiedliwe, ale ten numer tak jakoś kojarzy mi się z wczesnym Chicago, If i Walrus… „How Many More Times” oparty na Hammondzie doskonale łączy dramaturgię narracji z poruszającą rytmiczno-bluesową podstawą i fletowymi estakadami. Siła melodii i namiętny wokal, wraz z długimi solówkami organowymi momentami przypominająca Steamhammer czynią z niego jeden z najważniejszych elementów albumu… Refleksyjny i nieco psychodeliczny „While You Were Sleeping” jest najbardziej zbliżonym utworem do poprzedniego zespołu Denyera. Co prawda saksofon sopranowy i wplecione orientalizmy kojarzą mi się z klimatami East Of Eden, ale słuchając tego nagrania n-ty raz skłonny jestem przyznać, że bliżej jej do piosenki „Love Like A Man” Ten Years After z albumu „Cricklewood Green” wydanego w tym samym roku. Strona pierwsza kończy się utworem „We Can Make It If We Try”, gdzie prowincjonalna niewinność łączy lekkie popowe zwrotki z grzmiącymi, pulsującymi paletą kolorów refrenami. Bardzo podoba mi się solo na saksofonie z towarzyszeniem organów Hammonda i świetna praca na basie Phila Childsa. To co najlepsze zostało zachowane na finał. Trzyczęściowa „Aquile Souite” (każda podzielona na podtytuły) uosabia wielkie autorskie ambicje Denyera. To prawdziwy barwny kalejdoskop dźwiękowy, w którym folklorystyczne pastorałki współistnieją z rozkołysanymi organowymi a la Rare Bird i perkusyjnymi solówkami, a artystyczna melancholia przeradza się w ostrego blues rocka. Pierwsza część, „Aquila (Introduction)” rozpoczyna się krótką interpretacją głównego tematu z pięknym fletem, po czym w blues rockowym rytmie zespół wchodzi we „Flight Of The Golden Bird”. Klimat nieco podobny do Jethro Thull ery „Thick As A Brick” podkreślony fletem i organami z sekcją rytmiczną, która napędzając rytm meandruje przez stylistycznie różne wstawki instrumentalne z ciekawym solem perkusyjnym. Część druga suity składa się z trzech etapów. „Cloud Circle” to krótkie, onomatopeiczne wprowadzenie z fletem i organami, po którym następuje „The Hunter”. Wolniejsza sekcja z bluesowym klimatem służy jedynie rozwinięciu koncepcji dla mocarnego „The Killer”. Tempo systematycznie wzrasta, atmosfera gęstnieje. Kiedy organy wsparte dramatyczną perkusją symulują nurkowanie drapieżnego ptaka w kamieniołomie, a saksofon dyktuje coraz wścieklejsze tempo wiemy już, że tam na górze rozgrywa się walka na śmierć i życie. Niestety bez happy endu. A potem wszystko się urywa… Ostatnia część z „Where Do I Belong” i „Aquila (Conclusion)” jest tym, na co zawsze czekam słuchając tej płyty. „Where Do I Belong” to podnosząca na duchu, emocjonalna ballada z wrażliwym tekstem porównującym byt drapieżnego ptaka do życia człowieka. Ściana dźwięku stworzona przez organy Hammonda i dęte jest zabójcza! Podczas gdy emocje rosną Denyer z akustyczną gitarą doprowadza sprawę do cudownego zakończenia („Aquila. Conclusion”). Krocząc po krawędzi progresywnego rocka ten triumwirat łamiący zasady złożonego, muzycznego maratonu wpisał się w kanon gatunku. Na zawsze. Zespół Aquila pozostaje niedocenianym reliktem starych, dobrych lat siedemdziesiątych znany jedynie najbardziej zagorzałym fanom art rocka. Jak wiele innych podobnych grup w tym czasie stworzył własny, na swój sposób oryginalny styl i pozostawił po sobie ten jeden album, po czym zniknął na dobre. Szkoda... Zibi W 1969 roku kompozytor i gitarzysta Ralph Denyer opuścił swój macierzysty zespół Blonde on Blonde i założył kolejny – Aquila. Historia jakich wiele… Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że fakt, że w chwilę potem ukazała się jedyna płyta tej grupy. Grupy tak tajemniczej, że nie mamy do dziś żadnych zdjęć zespołu, nie wiemy z jakiego powodu i kiedy grupa się rozpadła. Należy przypuszczać że nastąpiło to gdzieś na początku roku 1971. I tak dobrze, że znamy skład… Ralph Denyer - vocals, electric & acoustic guitars Phil Childs - bass, piano Martin Woodward - Hammond organ George Lee - flute, saxophones James Smith - drums, percussion Praktycznie bez żadnej reklamy, co było również mocno tajemnicze, (jako że wytwórnią była RCA Victor, a więc potężna Firma, która nie oszczędzała na reklamie), w lipcu 1970 roku, cichutko na półkach sklepowych pojawił się album zatytułowany tak jak zespół – AQUILA. I tu kolejna zagadka – w RCA pracował cały sztab fachowców – jak to możliwe żeby tacy ludzie nie zorientowali się jaki skarb mają w rękach??? Była to bowiem fantastyczna, miejscami wręcz rewelacyjna muzyka, w którą gdyby zainwestowano jakiekolwiek pieniądze – historia rocka potoczyć by się mogła inaczej… Mamy tu 5 utworów, (przy czym druga strona winyla to jedna suita), 48 minut muzyki. Muzyki będącej mieszanką wczesnego, surowego proga z elementami jazzu i psychodelii. Na pierwszy plan często wysuwają się świetne solówki saksofonu i fletu. Do tego połamana rytmika, piękne hammondy świetna sekcja, dobry wokal, no i oczywiście gitara Ralpha – poezja… Kompletnie zapomniana (lub przeoczona…) perła europejskiego (walijskiego) rocka. Polecam wszystkim amatorom wczesnego proga, wielbicielom Hammondów (są wszechobecne) i długich suit z czasów narodzin MUZYKI. Fani prog-metalu usną z nudów…. Oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem... Aleksander Król ..::TRACK-LIST::.. 1. Change Your Ways 5:15 2. How Many More Times 6:22 3. While You Were Sleeping 5:23 4. We Can Make It If We Try 4:33 5. The Aquila Suite: First Movement: Aquila (Introduction), Flight Of The Golden Bird 8:27 6. The Aquila Suite: Second Movement: Cloud Circle, The Hunter, The Kill 8:54 7. The Aquila Suite: Third Movement: Where Do I Belong, Aquila (Conclusion) 8:56 ..::OBSADA::.. Bass Guitar, Piano - Phil Childs Drums, Percussion - James Smith Flute, Alto Saxophone, Tenor Saxophone, Baritone Saxophone - George Lee Organ - Martin Woodward Vocals, Electric Guitar, Acoustic Guitar, Music By, Written By - Ralph Denyer https://www.youtube.com/watch?v=jhU_5yVZWck SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 13:50:07
Rozmiar: 331.94 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. ...zacznijmy od okładki. Jak wiemy, dobra okładka może przyczynić się do zainteresowanie danym wydawnictwem, zła może pogrzebać szanse najlepszej muzyki… Jak jest w tym przypadku? Nowy album FIASKO zdecydowanie wpisuje się w ten pierwszy scenariusz a grafika zdobiąca „Amok-Koma” zachęca do zagłębienia się w muzykę (przynajmniej takich starych metaluchów jak ja). Zespół w sposób umiejętny łączy sludge z black metalem. W muzyce grupy nie brakuje wysoce energetycznych naparzanek jak i ciężkich niczym walec riffów, ale… jest i środek, coś pomiędzy – średnie tempa wcale nie są tu rzadkością, powiem więcej pojawiają się nawet dość klimatyczne momenty… To co mi się tu szczególnie podoba to swego rodzaju przebojowość. Utwory pokroju „Spod spodu”, „Wniwecz” czy „Śmierć krzywdziciela” przy całym swoim odpychającym, mrocznym i brutalnym klimacie są… dość przebojowe. Motywy z refrenów dość długo zapadły w mej pamięci i łapałem się nucąc sobie pod nosem np. refren „Spod spodu”. Jak jest wokalnie? Mocno – wokal to integralny, świetnie wpasowany element tej układanki i znakomicie komponuje się z soczystymi gitarami. Pojawiają się też czyste partie i ciekawie uzupełniają całość. Poza wymienionymi wcześniej „przebojami” (w tym rodzaju muzyki przebój chyba jednak musi występować w cudzysłowie) dodałbym jeszcze „Sztuczne kwiaty” gdzie moją uwagę zwrócił fajny gitarowy motyw grany na tle linii basu oraz przerażający w otwarciu „Ciało obce” Dobra muza! Piotr Michalski Zespół Fiasko nie nagrywa zbyt często, ale to, co wypuszczają – zawsze jest wycyzelowane i dopracowane. Nie inaczej jest z drugim długograjem grupy, zatytułowanym „AMOK ꓘOMA”. Od wydania ep-ki „Mizatropolia” minęły nie tylko 4 lata, ale i nastąpiła zmiana w składzie zespołu. Łukasza Kalbarczyka zastąpił na bębnach Tomasz Walczak – znany z Tankograd, Chainsword, czy Weedpecker. Efekt jest taki, że muzyka grupy dostała jeszcze większego kopa. Można się o tym przekonać słuchając już otwierającego płytę „Spod Spodu”, gdzie blasty są miarowe, ale pozbawione kwadratury. Osobną kwestią są wokale Mielnika – soczyste, chwilami plugawe, a nader wszystko – straceńcze. Wkomponowane w ponurą aurę tego numeru, uzupełniają go bardzo konkretnie. A gdy wykrzykuje: Wyciągnij mnie spod spodu… ileś razy, to chce się zwyczajnie wyciągnąć ku niemu rękę na pomoc. Jeszcze lepsze wrażenie robi początkowo sludge’owy „Wniwecz”, który po kilkudziesięciu sekundach nabiera sporej prędkości, taranując materię. Więcej tu też czystszych, a zarazem ‘triumfalnych’ wokali. Monumentalne wrażenie robi natomiast „Tarantyzm”. Ołowiany riff, podbijany blackmetalowymi bębnami oraz pozorna kolumbryna słowna: Wpełzłeś? To pełzaj, pełzaj, pełzaj, wypadają nadzwyczaj okazale i bardzo bezpośrednio. Swoją drogą – spokojnie mógłby się tu pojawić podtytuł „Gabinety luster”. Czemu? Odsyłam do płyty. Jej pierwszą część wieńczy ponuro skradający się „VII Krąg” z umartwiającym tekstem, w którym podmiot liryczny prowadzi słuchacza ku samotnej… ostateczności. To zdaje się zdradzać, że nic dalej nie ma, bo jak mówią sami członkowie zespołu: zimna ziemia i robactwo. Swoistym cymesem na płycie są „Sztuczne kwiaty”. To bardzo zwarta, motoryczna, a zarazem gęsta od dźwięków kompozycja (pod koniec słychać nawet mandolinę!). Znalezienie przestrzeni na wokal wobec tej gęstwiny, musiało być nie lada wyzwaniem. Wyszło jednak znakomicie, bo oto wreszcie głos Tomka staje się równorzędnym instrumentem do rozpędzonych gitar i bębnów. To zarazem najdobitniejszy z tekstów na płycie, gdzie miłość zrównana jest śmierci (i odwrotnie) na kilka różnych sposobów, sięgając nie tylko sześciu stóp pod ziemią. Z kolei wypełniona zemstą „Śmierć krzywdziciela”, to bezpardonowy strzał między sumienie (sic!) i serce. Temat jest tak poważny, że po prostu trzeba się z tym zmierzyć samodzielnie. Ale zenitem płyty jest zdecydowanie „Ciało obce”. To potężny, epicki, kilkuwarstwowy numer, który wali ciężarem dźwiękowym i lirycznym, nie stroniąc przy tym od basowych partii solowych Nawrota, czy wymiennych gitar Koziny i Paftela. To wreszcie tutaj pod koniec padają parokrotnie wykrzyczane histerycznie przez Mielnika słowa z tytułu płyty. Zamykająca ją „Maligna” to nie tylko dość funeralny epilog muzyczny, ale przede wszystkim opowieść dość brutalnie dotykająca kwestii około religijnych. „AMOK ꓘOMA” to różnokrotny cios tak muzyczny, jak i tekstowy. Betoniarka dźwiękowa kręci się tu między black metalem sludge’m, czy nawet post-metalem i na próżno szukać tu światła, czy ukojenia. Odpowiedzi na kwestie poruszane także brakuje, toteż niedopowiedzenie, z jakim zostawia ten album, daje szansę na rozwinięcie przy okazji kolejnego. Maciej Majewski W Polsce muzyka spod znaku metal ma się świetnie. Nowe zespoły pojawiają się na scenie niczym grzyby po deszczu. Coraz częściej czytamy jak to nasze rodzime hordy podbijają świat. I bardzo się z tego cieszę, bo jest mnóstwo kapel, które zasługują na poklask lub chociażby na chwilę uwagi. I chociaż Fiasko do debiutantów nie należą, to znakomicie wpisują się w nurt nowej fali ogólnie pojętego metalu. Piszę “ogólnie pojętego”, bo ciężko jednoznacznie zdefiniować muzykę tej piątki, wcale już nie młodzieniaszków, ze stolicy. Chociaż sam zespół, szufladkuje się jako sludge/black/post-metal, to ja mam pewne wątpliwości. Mało mi tutaj sludge metalu. Blacku tyle co kot napłakał, ale za to post-metalu cała masa. Może to i dobrze, że nie da się ich jednoznacznie zdefiniować, bo mam nieodparte wrażenie, że Fiasko są jeszcze na etapie poszukiwań i nie potrafią dojść do porozumienia, w którym kierunku ich muzyka powinna pójść. Nie ukrywam, że Amok • ꓘoma bardzo przypadła mi do gustu i wali po mordzie tak, jak rasowy metal powinien walić. Pikanterii dodaje warstwa tekstowa płyty i sam wokal Mielnika, który jest także autorem liryków. Te są bardzo bezpośrednie i nie zostawiają żadnych złudzeń co do intencji autora. Zarówno to, jak i czasem muzyka przypomina mi bezkompromisowość starego, dobrego punk rocka, który lata świetlności już dawno ma za sobą. Takie perełki jak VII Krąg czy Maligna pokazują, że metal można nie tylko grać, ale także i czuć. To tyle plusów, bo są także i minusy. To tylko moje subiektywne odczucia, ale wydaje mi się, że sludge – lub jak kto woli, post-metal – powinien być bardziej brudny. Wygłaskane brzmienie gitar, dograne niemal do perfekcji partie basu i perkusji niestety mnie nie przekonują. No, ale może Fiasko jest rzeczywiście jeszcze na etapie poszukiwań. Trzeba byłoby spytać o to samych muzyków. To jest ich druga pełna propozycja, a zazwyczaj to trzeci materiał okazuje się tym przełomowym. I tego chłopakom życzę. Czy polska scena metalowa stoi przed Fiaskiem otworem i jest na nich gotowa, to się okaże. Póki co jest dobrze. Płyta nie nudzi, a wręcz wali prosto w twarz ze szczerą brutalnością. Adam Pilachowski Nowy album zaczął powstawać tuż po wydaniu poprzedniego materiału – EPki „Mizantropolia” w lutym 2020 roku. Prace nad krążkiem były utrudnione brakiem perkusisty i dopiero po pozyskaniu do gościnnej współpracy Tomka Walczaka (m.in. Chainsword, Tankograd, Weedpecker) w 2023 udało się zaaranżować odpowiednie partie bębnów. Wszystkie instrumenty nagrano w Santa Studio pod czujnym okiem i uchem Mikołaja Kiciaka w grudniu 2023. Rejestracja wokali odbyła się w styczniu-lutym w Burning Tones, a zarówno za nagranie wokali, jak i miks całości odpowiedzialny jest Adam Ziółkowski. Masteringu dokonał Haldor Grunberg z Satanic Audio (Behemoth, Me and that Man, Gruzja, Thaw). FIASKO started working on the album immediately after their last release, the “Mizantropolia” EP which saw the light of day in February 2020. The band’s efforts were hindered by the lack of a drummer, however, that was rectified after Tomek Walczak (Chainsword, Tankograd, Weedpecker etc.) was invited in 2023 to collaborate and arrange the drum tracks as a guest/session drummer. All instruments for “AMOK ꓘOMA” were recorded at Santa Studio under the watchful eye and ear of Mikołaj Kiciak. The vocals were recorded at Burning Tones by Adam Ziółkowski, who is also responsible for mixing the album. The recording was then mastered by Haldor Grunberg at Satanic Audio (Behemoth, Me and that Man, Gruzja, Thaw). ..::TRACK-LIST::.. 1. Spod spodu 04:23 2. Wniwecz 05:32 3. Tarantyzm 04:41 4. VII krąg 06:58 5. Sztuczne kwiaty 05:56 6. Śmierć krzywdziciela 05:20 7. Ciało obce 07:09 8. Maligna 05:55 ..::OBSADA::.. Mielnik - wokal, teksty / vocals, lyrics Kozina - gitara, mandolina / guitar, mandolin Paftel - gitara / guitar Nawrot - bas, chórki / bass, backing vocals Walczak - perkusja (gościnnie) / drums (guest) https://www.youtube.com/watch?v=z3bzoPprzUk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 12:35:26
Rozmiar: 109.49 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. ...zacznijmy od okładki. Jak wiemy, dobra okładka może przyczynić się do zainteresowanie danym wydawnictwem, zła może pogrzebać szanse najlepszej muzyki… Jak jest w tym przypadku? Nowy album FIASKO zdecydowanie wpisuje się w ten pierwszy scenariusz a grafika zdobiąca „Amok-Koma” zachęca do zagłębienia się w muzykę (przynajmniej takich starych metaluchów jak ja). Zespół w sposób umiejętny łączy sludge z black metalem. W muzyce grupy nie brakuje wysoce energetycznych naparzanek jak i ciężkich niczym walec riffów, ale… jest i środek, coś pomiędzy – średnie tempa wcale nie są tu rzadkością, powiem więcej pojawiają się nawet dość klimatyczne momenty… To co mi się tu szczególnie podoba to swego rodzaju przebojowość. Utwory pokroju „Spod spodu”, „Wniwecz” czy „Śmierć krzywdziciela” przy całym swoim odpychającym, mrocznym i brutalnym klimacie są… dość przebojowe. Motywy z refrenów dość długo zapadły w mej pamięci i łapałem się nucąc sobie pod nosem np. refren „Spod spodu”. Jak jest wokalnie? Mocno – wokal to integralny, świetnie wpasowany element tej układanki i znakomicie komponuje się z soczystymi gitarami. Pojawiają się też czyste partie i ciekawie uzupełniają całość. Poza wymienionymi wcześniej „przebojami” (w tym rodzaju muzyki przebój chyba jednak musi występować w cudzysłowie) dodałbym jeszcze „Sztuczne kwiaty” gdzie moją uwagę zwrócił fajny gitarowy motyw grany na tle linii basu oraz przerażający w otwarciu „Ciało obce” Dobra muza! Piotr Michalski Zespół Fiasko nie nagrywa zbyt często, ale to, co wypuszczają – zawsze jest wycyzelowane i dopracowane. Nie inaczej jest z drugim długograjem grupy, zatytułowanym „AMOK ꓘOMA”. Od wydania ep-ki „Mizatropolia” minęły nie tylko 4 lata, ale i nastąpiła zmiana w składzie zespołu. Łukasza Kalbarczyka zastąpił na bębnach Tomasz Walczak – znany z Tankograd, Chainsword, czy Weedpecker. Efekt jest taki, że muzyka grupy dostała jeszcze większego kopa. Można się o tym przekonać słuchając już otwierającego płytę „Spod Spodu”, gdzie blasty są miarowe, ale pozbawione kwadratury. Osobną kwestią są wokale Mielnika – soczyste, chwilami plugawe, a nader wszystko – straceńcze. Wkomponowane w ponurą aurę tego numeru, uzupełniają go bardzo konkretnie. A gdy wykrzykuje: Wyciągnij mnie spod spodu… ileś razy, to chce się zwyczajnie wyciągnąć ku niemu rękę na pomoc. Jeszcze lepsze wrażenie robi początkowo sludge’owy „Wniwecz”, który po kilkudziesięciu sekundach nabiera sporej prędkości, taranując materię. Więcej tu też czystszych, a zarazem ‘triumfalnych’ wokali. Monumentalne wrażenie robi natomiast „Tarantyzm”. Ołowiany riff, podbijany blackmetalowymi bębnami oraz pozorna kolumbryna słowna: Wpełzłeś? To pełzaj, pełzaj, pełzaj, wypadają nadzwyczaj okazale i bardzo bezpośrednio. Swoją drogą – spokojnie mógłby się tu pojawić podtytuł „Gabinety luster”. Czemu? Odsyłam do płyty. Jej pierwszą część wieńczy ponuro skradający się „VII Krąg” z umartwiającym tekstem, w którym podmiot liryczny prowadzi słuchacza ku samotnej… ostateczności. To zdaje się zdradzać, że nic dalej nie ma, bo jak mówią sami członkowie zespołu: zimna ziemia i robactwo. Swoistym cymesem na płycie są „Sztuczne kwiaty”. To bardzo zwarta, motoryczna, a zarazem gęsta od dźwięków kompozycja (pod koniec słychać nawet mandolinę!). Znalezienie przestrzeni na wokal wobec tej gęstwiny, musiało być nie lada wyzwaniem. Wyszło jednak znakomicie, bo oto wreszcie głos Tomka staje się równorzędnym instrumentem do rozpędzonych gitar i bębnów. To zarazem najdobitniejszy z tekstów na płycie, gdzie miłość zrównana jest śmierci (i odwrotnie) na kilka różnych sposobów, sięgając nie tylko sześciu stóp pod ziemią. Z kolei wypełniona zemstą „Śmierć krzywdziciela”, to bezpardonowy strzał między sumienie (sic!) i serce. Temat jest tak poważny, że po prostu trzeba się z tym zmierzyć samodzielnie. Ale zenitem płyty jest zdecydowanie „Ciało obce”. To potężny, epicki, kilkuwarstwowy numer, który wali ciężarem dźwiękowym i lirycznym, nie stroniąc przy tym od basowych partii solowych Nawrota, czy wymiennych gitar Koziny i Paftela. To wreszcie tutaj pod koniec padają parokrotnie wykrzyczane histerycznie przez Mielnika słowa z tytułu płyty. Zamykająca ją „Maligna” to nie tylko dość funeralny epilog muzyczny, ale przede wszystkim opowieść dość brutalnie dotykająca kwestii około religijnych. „AMOK ꓘOMA” to różnokrotny cios tak muzyczny, jak i tekstowy. Betoniarka dźwiękowa kręci się tu między black metalem sludge’m, czy nawet post-metalem i na próżno szukać tu światła, czy ukojenia. Odpowiedzi na kwestie poruszane także brakuje, toteż niedopowiedzenie, z jakim zostawia ten album, daje szansę na rozwinięcie przy okazji kolejnego. Maciej Majewski W Polsce muzyka spod znaku metal ma się świetnie. Nowe zespoły pojawiają się na scenie niczym grzyby po deszczu. Coraz częściej czytamy jak to nasze rodzime hordy podbijają świat. I bardzo się z tego cieszę, bo jest mnóstwo kapel, które zasługują na poklask lub chociażby na chwilę uwagi. I chociaż Fiasko do debiutantów nie należą, to znakomicie wpisują się w nurt nowej fali ogólnie pojętego metalu. Piszę “ogólnie pojętego”, bo ciężko jednoznacznie zdefiniować muzykę tej piątki, wcale już nie młodzieniaszków, ze stolicy. Chociaż sam zespół, szufladkuje się jako sludge/black/post-metal, to ja mam pewne wątpliwości. Mało mi tutaj sludge metalu. Blacku tyle co kot napłakał, ale za to post-metalu cała masa. Może to i dobrze, że nie da się ich jednoznacznie zdefiniować, bo mam nieodparte wrażenie, że Fiasko są jeszcze na etapie poszukiwań i nie potrafią dojść do porozumienia, w którym kierunku ich muzyka powinna pójść. Nie ukrywam, że Amok • ꓘoma bardzo przypadła mi do gustu i wali po mordzie tak, jak rasowy metal powinien walić. Pikanterii dodaje warstwa tekstowa płyty i sam wokal Mielnika, który jest także autorem liryków. Te są bardzo bezpośrednie i nie zostawiają żadnych złudzeń co do intencji autora. Zarówno to, jak i czasem muzyka przypomina mi bezkompromisowość starego, dobrego punk rocka, który lata świetlności już dawno ma za sobą. Takie perełki jak VII Krąg czy Maligna pokazują, że metal można nie tylko grać, ale także i czuć. To tyle plusów, bo są także i minusy. To tylko moje subiektywne odczucia, ale wydaje mi się, że sludge – lub jak kto woli, post-metal – powinien być bardziej brudny. Wygłaskane brzmienie gitar, dograne niemal do perfekcji partie basu i perkusji niestety mnie nie przekonują. No, ale może Fiasko jest rzeczywiście jeszcze na etapie poszukiwań. Trzeba byłoby spytać o to samych muzyków. To jest ich druga pełna propozycja, a zazwyczaj to trzeci materiał okazuje się tym przełomowym. I tego chłopakom życzę. Czy polska scena metalowa stoi przed Fiaskiem otworem i jest na nich gotowa, to się okaże. Póki co jest dobrze. Płyta nie nudzi, a wręcz wali prosto w twarz ze szczerą brutalnością. Adam Pilachowski Nowy album zaczął powstawać tuż po wydaniu poprzedniego materiału – EPki „Mizantropolia” w lutym 2020 roku. Prace nad krążkiem były utrudnione brakiem perkusisty i dopiero po pozyskaniu do gościnnej współpracy Tomka Walczaka (m.in. Chainsword, Tankograd, Weedpecker) w 2023 udało się zaaranżować odpowiednie partie bębnów. Wszystkie instrumenty nagrano w Santa Studio pod czujnym okiem i uchem Mikołaja Kiciaka w grudniu 2023. Rejestracja wokali odbyła się w styczniu-lutym w Burning Tones, a zarówno za nagranie wokali, jak i miks całości odpowiedzialny jest Adam Ziółkowski. Masteringu dokonał Haldor Grunberg z Satanic Audio (Behemoth, Me and that Man, Gruzja, Thaw). FIASKO started working on the album immediately after their last release, the “Mizantropolia” EP which saw the light of day in February 2020. The band’s efforts were hindered by the lack of a drummer, however, that was rectified after Tomek Walczak (Chainsword, Tankograd, Weedpecker etc.) was invited in 2023 to collaborate and arrange the drum tracks as a guest/session drummer. All instruments for “AMOK ꓘOMA” were recorded at Santa Studio under the watchful eye and ear of Mikołaj Kiciak. The vocals were recorded at Burning Tones by Adam Ziółkowski, who is also responsible for mixing the album. The recording was then mastered by Haldor Grunberg at Satanic Audio (Behemoth, Me and that Man, Gruzja, Thaw). ..::TRACK-LIST::.. 1. Spod spodu 04:23 2. Wniwecz 05:32 3. Tarantyzm 04:41 4. VII krąg 06:58 5. Sztuczne kwiaty 05:56 6. Śmierć krzywdziciela 05:20 7. Ciało obce 07:09 8. Maligna 05:55 ..::OBSADA::.. Mielnik - wokal, teksty / vocals, lyrics Kozina - gitara, mandolina / guitar, mandolin Paftel - gitara / guitar Nawrot - bas, chórki / bass, backing vocals Walczak - perkusja (gościnnie) / drums (guest) https://www.youtube.com/watch?v=z3bzoPprzUk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 12:31:00
Rozmiar: 357.43 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- James Last - The Very Best Of (3 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: James Last Album................: The Very Best Of Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 2019 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 61 - 63 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Polydor Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. James Last - Fanfare For The Common Man (Live At Palast der Republik, Berlin - 1987)[02:26] 2. James Last - Alone [04:47] 3. James Last - Tipitipitipso [04:00] 4. James Last - Paradiso [03:08] 5. James Last - Erinnerungen [03:44] 6. James Last - Love Story [03:51] 7. James Last - The Last Waltz [02:41] 8. James Last - Rosen aus dem Süden [06:37] 9. James Last, Berdien Stenberg - Ayacucho [02:35] 10. James Last - Romance No. 2 - Theme From Elvira Madigan [05:27] 11. James Last - Biscaya [04:04] 12. James Last - Paradiesvogel [03:30] 13. James Last - Root Beer Rag [03:08] 14. James Last - Prelude No.6 In D Minor [03:14] 15. James Last - Spiel noch einmal für mich, Habanero [03:36] 16. James Last - The Seduction (Love Theme) [03:34] 17. James Last - Ballade Pour Adeline [03:13] 18. James Last - Rise (Single Version) [04:14] 19. James Last - The Living Years [05:59] 20. James Last - Der einsame Hirte [05:43] Playing Time.........: 01:19:40 Total Size...........: 495,22 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. James Last - Violins In Love [04:36] 2. James Last, Richard Clayderman - Summer Serenade [04:06] 3. James Last, Jerry Hey - Fantasy [04:05] 4. James Last - Face In A Crowd (Choral) [02:56] 5. James Last - Der Landarzt [03:22] 6. James Last - Besinnung [03:17] 7. James Last - Country Train [03:40] 8. James Last - Happy Music [02:43] 9. James Last - Beachrunner [03:05] 10. James Last - Sorry Elton [03:48] 11. James Last - Music From Across The Way [03:06] 12. James Last - Der Kapitän [04:09] 13. James Last - Rosita [03:52] 14. James Last - Bella Italia [02:41] 15. James Last - Happy Luxemburg [02:06] 16. James Last - Grenzenloses Himmelblau [04:01] 17. James Last, Richard Clayderman - Maracaibo [05:41] 18. James Last - Happy Heart [03:30] 19. James Last - No Words [04:17] 20. James Last - Lorentz & Söhne [01:44] 21. James Last - Zwischen Tag und Nacht [05:14] 22. James Last - Games That Lovers Play [02:30] Playing Time.........: 01:18:38 Total Size...........: 483,98 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 3 --------------------------------------------------------------------- 1. James Last, Thom Eggert, Erlend Krauser, Derek Watkins - On The Road Again[02:41] 2. James Last - Orange Blossom Special [03:19] 3. James Last - La Bamba [03:35] 4. James Last - Mambo Nr. 5 [03:15] 5. James Last - Summer In Dublin [04:47] 6. James Last - Ril Mhor Bhaile An Chalaidh [02:54] 7. James Last - Hora Staccato [02:06] 8. James Last - Stories Of A Small Town [03:16] 9. James Last - Yosaku [04:07] 10. James Last - Drunken Tango [03:34] 11. James Last - Säbeltanz [03:10] 12. James Last - Last Tango In Paris [02:47] 13. James Last - I Left My Heart In San Fransisco [05:34] 14. James Last - Granada [04:33] 15. James Last - La Malaguena Salerosa [05:04] 16. James Last - Oh Waterlooplein [02:24] 17. James Last - Tulpen Uit Amsterdam [02:51] 18. James Last - Saute-Mouton [03:00] 19. James Last - Tender Images (Theme From "Terre Humaine") [03:05] 20. James Last - Jerusalem [02:29] 21. James Last - Vieni, Vieni [03:12] 22. James Last - Canto Dei Gondolieri [03:59] 23. James Last - Missing [03:08] Playing Time.........: 01:19:01 Total Size...........: 500,99 MB ![]()
Seedów: 59
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 10:42:50
Rozmiar: 1.45 GB
Peerów: 119
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Fleetwood Mac - 50 Years - Don't Stop (3 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Fleetwood Mac Album................: 50 Years - Don't Stop Genre................: Rock Source...............: CD Year.................: 2018 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 60 - 71 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Warner Bros. Records Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. Fleetwood Mac - Shake Your Moneymaker [02:57] 2. Fleetwood Mac - Black Magic Woman [02:55] 3. Fleetwood Mac - Need Your Love So Bad [03:56] 4. Fleetwood Mac - Albatross [03:14] 5. Fleetwood Mac - Man of the World [02:51] 6. Fleetwood Mac - Oh Well - Pt. 1 [03:32] 7. Fleetwood Mac - Rattlesnake Shake [03:33] 8. Fleetwood Mac - The Green Manalishi [With the Two Prong Crown][04:39] 9. Fleetwood Mac - Tell Me All the Things You Do [04:12] 10. Fleetwood Mac - Station Man [Single Version] [05:12] 11. Fleetwood Mac - Sands of Time [Single Version] [03:03] 12. Fleetwood Mac - Spare Me a Little of Your Love [03:47] 13. Fleetwood Mac - Sentimental Lady [Single Version] [03:02] 14. Fleetwood Mac - Did You Ever Love Me [03:43] 15. Fleetwood Mac - Emerald Eyes [03:34] 16. Fleetwood Mac - Hypnotized [04:49] 17. Fleetwood Mac - Heroes Are Hard to Find [Single Version][02:46] Playing Time.........: 01:01:52 Total Size...........: 377,42 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. Fleetwood Mac - Monday Morning [02:47] 2. Fleetwood Mac - Over My Head [03:09] 3. Fleetwood Mac - Rhiannon [Will You Ever Win] [Single Version][03:46] 4. Fleetwood Mac - Say You Love Me [Single Version] [04:02] 5. Fleetwood Mac - Landslide [03:20] 6. Fleetwood Mac - Go Your Own Way [03:39] 7. Fleetwood Mac - Dreams [04:17] 8. Fleetwood Mac - Second Hand News [02:54] 9. Fleetwood Mac - Don't Stop [03:13] 10. Fleetwood Mac - The Chain [04:29] 11. Fleetwood Mac - You Make Loving Fun [03:36] 12. Fleetwood Mac - Tusk [03:38] 13. Fleetwood Mac - Sara [04:36] 14. Fleetwood Mac - Think About Me [Single Version] [02:44] 15. Fleetwood Mac - Fireflies [03:33] 16. Fleetwood Mac - Never Going Back Again [Live 1980 Tusk Tour][04:07] Playing Time.........: 57:58 Total Size...........: 373,81 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 3 --------------------------------------------------------------------- 1. Fleetwood Mac - Hold Me [03:44] 2. Fleetwood Mac - Gypsy [04:23] 3. Fleetwood Mac - Love in Store [03:14] 4. Fleetwood Mac - Oh Diane [02:36] 5. Fleetwood Mac - Big Love [03:42] 6. Fleetwood Mac - Seven Wonders [03:39] 7. Fleetwood Mac - Little Lies [03:39] 8. Fleetwood Mac - Everywhere [03:43] 9. Fleetwood Mac - As Long As You Follow [04:20] 10. Fleetwood Mac - Save Me [Single Version] [04:06] 11. Fleetwood Mac - Love Shines [04:48] 12. Fleetwood Mac - Paper Doll [03:58] 13. Fleetwood Mac - I Do [Edit] [03:49] 14. Fleetwood Mac - Silver Springs [Live from Warner Brothers Studio, Burbank, CA, May 23, 1997] ...[04:50] 15. Fleetwood Mac - Peacekeeper [04:10] 16. Fleetwood Mac - Say You Will [03:49] 17. Fleetwood Mac - Sad Angel [04:03] Playing Time.........: 01:06:43 Total Size...........: 477,60 MB ![]()
Seedów: 132
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 10:38:52
Rozmiar: 1.20 GB
Peerów: 174
Dodał: rajkad
Opis
...( Info )...
Artist: Peggy Lee Album: From The Vaults (Vol. 4) Year: 2025 Genre: Jazz, Pop Quality: FLAC 16Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Always True To You In My Fashion (Live In Miami, Florida - 1959 - Remastered 2003) 02. You're Driving Me Crazy (What Did I Do?) 03. Mister Magoo Does The Cha-Cha-Cha 04. Don't Fan The Flame (Remastered 2002) 05. Three Cheers For Mister Magoo 06. That Man (Alternate Take) 07. Bless You (For The Good That's In You) (Remastered 2002) 08. You Was (Remastered 2002) 09. My Small Senor 10. Wandering Swallow (Remastered 2002) 11. When You Speak With Your Eyes (Remastered 2002) 12. Ja-Da 13. Swing Low Sweet Chariot ![]()
Seedów: 149
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:55:00
Rozmiar: 165.31 MB
Peerów: 101
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Jimmy Page Album: Praying In Pittsburgh Year: 2025 Quality: FLAC 16Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Celebration Day 02. The Wanton Song 03. Misty Mountain Hop 04. Hots on for Nowhere 05. No Speak No Slave 06. Sick Again 07. What Is And What Should Never Be 08. Gone 09. Oh Well 10. Ten Years Gone 11. In My Time of Dying 12. Your Time is Gonna Come 13. Remedy 14. The Lemon Song 15. In the Light 16. Shapes of Things 17. Nobody's Fault But Mine 18. Heartbreaker 19. Bring it on Home 20. She Talks To Angels 21. Out on the Tiles 22. Whole Lotta Love ![]()
Seedów: 370
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:55
Rozmiar: 758.47 MB
Peerów: 244
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: Escape Artist: Waves Without Sound Year: 2025 Genre: Progressive-Metal Country: Australia Duration: 00:43:53 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Lost 08:06 02. Bond 12:12 03. Gone 05:20 04. Pure 04:17 05. Away 13:56 ![]()
Seedów: 25
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:47
Rozmiar: 100.90 MB
Peerów: 4
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: Pyromancer Artist: Mourning Scars Year: 2025 Genre: Heavy, Doom-Metal Country: Sweden Duration: 00:38:52 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 1. Pyromancer 2. Void Of Time 3. Dead Crows 4. The Wayfarer 5. Noctifer 6. Beyond Mortal Control 7. Nattramn 8. Keep Burying Bones 9. Destroyer Of The Skies ![]()
Seedów: 25
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:43
Rozmiar: 89.49 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: Cries Of Eresia Artist: ThyGoat Year: 2025 Genre: Melodic, Death-Metal Country: Germany Duration: 00:43:57 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Fearless Fools 02. Betrayal of Kin 03. Solar Wolves 04. Shattered Dreams 05. Friendly Visit 06. Blood Sacrifice 07. Land of Fire 08. No Rest in Death 09. Ancient Rust 10. The Witch of Aletheia ![]()
Seedów: 27
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:38
Rozmiar: 101.57 MB
Peerów: 1
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: Chess With The Reaper Artist: Halberd Year: 2025 Genre: Thrash-Metal Country: UK Duration: 00:35:29 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Attack Kill Destory! 02. Draw Your Weapon 03. Word Of The Worm 04. Chess With The Reaper 05. South East Scum (S.E.S) 06. Serve, Obey! 07. Shadows In The Night 08. Concussion 09. A System Built To Fail 10. Bitch! ![]()
Seedów: 39
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:34
Rozmiar: 82.45 MB
Peerów: 1
Dodał: Uploader
Opis
Title: Two Wolf
Artist: Two Wolf Year: 2025 Genre: Southern, Hard-Rock Country: USA Duration: 00:48:37 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Keep On Movin' 04:21 02. Too Hard To Handle 04:16 03. Will I Believe 03:29 04. Traveler 03:06 05. The Wrong Road 05:54 06. Diary Of A Working Man 05:40 07. Livin' For Tomorrow 04:27 08. Great Spirit 03:22 09. Fox Chase 03:34 10. Romeo 05:14 11. The Blessed And The Cursed 05:08 ![]()
Seedów: 47
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:30
Rozmiar: 112.28 MB
Peerów: 7
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: The Divine Right Of Kings Artist: Manhunt Year: 2025 Genre: Thrash-Metal Country: USA Duration: 00:41:58 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 1. Wings of Sorrow 2. Pathological Imprisonment 3. 4 Steps to Revenge 4. Be Afraid 5. Arachnophobia 6. The Chorus of 1000 Souls 7. Primordial Awakening 8. Blood Stained Concrete 9. The Divine Right of Kings ![]()
Seedów: 23
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:25
Rozmiar: 97.13 MB
Peerów: 4
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: Darkness Embraced Artist: Putrescent Year: 2025 Genre: Death-Metal Country: USA Duration: 00:35:45 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 1. Infinite Darkness 2. Darkness Embraced 3. Putrid Piles of Human Flesh 4. Sepulchral Desecration 5. Spectral Sanctum 6. Obscure Putrescent Growls of Death 7. Black Ceremony 8. Inhuman Infestation ![]()
Seedów: 26
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-08 09:54:22
Rozmiar: 84.19 MB
Peerów: 10
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Oi Polloi to zespoł punkowy, który powstał w 1981 roku w Edynburgu (Szkocja). W 1985 ukazuje się pierwszy materiał - kaseta demo wydana przez zespół - "Destroi the System". Od początku istnienia w zespole grało około 50 muzyków. Z założycieli pozostał tylko Deek - wokalista. Muzyka zespołu ewoluowała od oi do zaangażowanego anarchopunka. Teksty piosenek dotyczą m.in. ochrony środowiska, wyzwolenia zwierząt, wegetarianizmu, zwalczania faszyzmu, brutalności policji. Poza graniem muzyki angażują się w akcje anarchistyczne, ekologiczne oraz ruchu antyfaszystowskiego. Kilkakrotnie odwiedzali Polskę, co zaowocowało dość dobrą znajomością języka polskiego przez Deeka. Ich motto to "No compromise in defense of our earth". Album "In defence of our earth" szkockiej grupy OI POLLOI jest bez wątpienia jednym z kamieni milowych na bezdrożach światowego punk rocka. Ukazał się po raz pierwszy w roku 1990 nakładem walijskiej wytwórni Words Of Warning, Był kolejną pozycją w dorobku punkowej załogi z Edynburga, ale jako swego rodzaju koncept album stał się na lata drogowskazem dla zespołów, które poza porcją rytmicznej muzyki chciały swym słuchaczom przekazać troskę o świat w którym żyjemy. Zespół zawsze zwracał uwage na teksty. na płycie "W obronie naszej ziemi" poza wyśpiewanym przepisem na wegański anarcho placek, możemy usłyszeć o zagrożonych gatunkach, propozycji objęcia ochroną Antarktyki oraz spuścizny pradawnych cywilizacji (w tym wypadku - celtyckich świątyń). Zespół zwraca uwagę, że Ziemi zagrażają nie tylko dewastacja środowiska, ale również chciwość i nietolerancja - tak da innych ras ("Nazi scum") jak i orientacji seksualnych ("When two men kiss"). Title: In Defence Of Our Earth Artist: Oi Polloi Country: Szkocja Year: 1990 Genre: Punk Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ..::TRACK-LIST::.. Thin Green Line 23 Hours When Two Men Kiss Whale Song What Have We Done? Victim of a Chemical Spillage Anarcho-Pie Clachan Chalanais Free the Henge Nazi Scum World Park Antartica ![]()
Seedów: 38
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 18:40:21
Rozmiar: 89.58 MB
Peerów: 23
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Big D and the Kids Table to zespół ska punkowy założony w październiku 1995 roku w Bostonie w stanie Massachusetts, składający się z kolegów ze studiów. Ich pierwsze wydawnictwo ukazało się w ich własnej wytwórni Fork in Hand Records, ale od tego czasu współpracowali ze Springman Records i SideOneDummy. Wydali 11 albumów studyjnych, pięć EPek i kilka splitów z innymi wykonawcami. Wstawka zawiera trzeci album zespołu, tym razem w całości nagrany w stylu gangsta rap. Title: Porch Life Artist: Big D and the Kids Table Country: USA Year: 2003 Genre: Ska-Punk, Hip Hop Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 128 Kbps ..::TRACK-LIST::.. 1 Pizza Pie (Intro) 2 Intro Cuts 3 In Front of Me (40's) 4 Stupid Mizzind 5 Muthafuckin' Big-D 6 Phatmothafucka 7 What! You Punk Mothafucka 8 51 (Live!) 9 Fire Stada 10 Cold Hard Cash 11 Ahh Big-D - Ooh Big-D 12 Stove Top Free Style 13 Big-D's Deelite 14 I Wanna Touch That Bum, That Big Ol' Bum 15 It's Dat Trick 16 D 17 [Untitled Track] 18 [Untitled Track] 19 [Untitled Track] 20 [Untitled Track] 21 [Untitled Track] 22 [Untitled Track] ![]()
Seedów: 15
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 18:40:12
Rozmiar: 60.98 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist...............: The Byrds Album................: The Album - Disc 1 Genre................: Rock Year.................: 2001 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) ...( TrackList )... 1. The Byrds - Mr. Tambourine Man [02:31] 2. The Byrds - Home Again [03:34] 3. The Byrds - All I Really Want To Do [02:00] 4. The Byrds - Do You Remember [04:24] 5. The Byrds - Turn, Turn, Turn [03:57] 6. The Byrds - Tell Sarah Jane [04:21] 7. The Byrds - He Was A Friend Of Mine [05:09] 8. The Byrds - Out Of Sight [04:18] 9. The Byrds - Eight Miles High [03:36] 10. The Byrds - Time And Place [04:19] 11. The Byrds - You Ain't Going Nowhere [02:56] 12. The Byrds - Quit This [04:10] 13. The Byrds - It Won't Be Wrong [02:57] 14. The Byrds - Quicksand [03:38] 15. The Byrds - Tell It Like It Is [05:24] 16. The Byrds - As If We Didn't Know [05:05] 17. The Byrds - The Panther [04:48] 18. The Byrds - Dragons Eye [05:16] ![]()
Seedów: 641
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 18:40:04
Rozmiar: 954.59 MB
Peerów: 214
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Ambre Ciel Album: still there is the sea Year: 2025 Quality: FLAC 24Bit-96kHz ...( TrackList )... 01. the sun, the sky 02. eau miroir 03. cycle 04. atlantis 05. dream mirage 06. sometimes 07. pièce no.8 08. fragment of booklet.pdf ![]()
Seedów: 157
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 18:38:54
Rozmiar: 600.77 MB
Peerów: 45
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Amanda Whiting Album: Can You See Me Now Year: 2025 Genre: Spiritual jazz with soulful and modern influences. Quality: FLAC 24Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Contented 02. What Is It We Need 03. Still 04. Intent 05. It Could Be 06. Moving On ![]()
Seedów: 112
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 18:38:48
Rozmiar: 196.51 MB
Peerów: 52
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Neighb'rhood Childr'n Album: Neighb'rhood Childr'n Label: Acta Records – A 38005 Format: Vinyl, LP, Album, Stereo Country: US Released: 1968 Genre: Psychedelic Rock, Garage Rock, Pop Rock Quality: FLAC (tracks+scans) Tracklist: A1. Up Down Turn Around World 2:20 A2. Long Years In Space 2:50 A3. Feeling Zero 3:08 A4. Over The Rainbow 2:35 A5. Changes Brought To Me 2:10 A6. Please Leave Me Alone 2:33 B1. Chocolate Angel 3:00 B2. Happy Child 2:14 B3. Patterns 3:23 B4. Happy World Of Captain K 2:53 B5. She's Got No Identification 2:33 B6. Hobbit's Dream 1:45 Bonus CD: 13. On Our Way [Bonus Single '69] 14. I Want Action [Bonus Single '68] 15. Can't Buy Me Love [Bonus] 16. That's What;s Happening [Bonus] 17. Sunday Afternoon [Bonus] 18. Feelimg Zero [Bonus Alt. Version] 19. Little Black Egg [Bonus] 20. Tomorrow's Gone [Bonus] 21. Louie Louie [Bonus] 22. I Need Love [Bonus] 23. Yesterday's Thought [Bonus] 24. Woman Think [Bonus] 25. Long Years In Space [Bonus Alt. Version] 26. Behold The Lillies [Bonus] Personnel: Tambourine, Harmonica, Triangle, Vocals, Twelve-String Guitar – Rick Bolz Vocals, Organ, Tambourine – Dyan Hoffman Drums, Tambourine, Harmonica, Vocals – W.A. Farrens Guitar, Tambourine, Harmonica, Vocals – Ron Raschdorf ![]()
Seedów: 60
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 18:38:44
Rozmiar: 434.25 MB
Peerów: 47
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- VA - Lennon & McCartney - Songbook Vol.1 & 2 --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Various Artists Album................: Lennon & McCartney - Songbook Genre................: Rock Source...............: CD Year.................: 1990 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 50 - 58 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Connoisseur Collection Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting Vol.1 --------------------------------------------------------------------- 1. Elton John - Lucy in the Sky With Diamonds [05:58] 2. Aretha Franklin - Let It Be [03:29] 3. Emmylou Harris - Here There and Everywhere [03:43] 4. Nils Lofgren - Anytime At All [02:43] 5. Otis Redding - Day Tripper [02:47] 6. Joe Cocker - With a Little Help From My Friends [05:11] 7. Wilson Pickett - Hey Jude [04:03] 8. Judy Collins - In My Life [02:56] 9. Mamas And The Papas, The - I Call Your Name [02:38] 10. Cliff Bennnett And The Rebel Rousers - Got to Get You Into My Life[02:35] 11. Monsoon - Tomorrow Never Knows [03:43] 12. Ike & Tina Turner - Get Back [03:04] 13. Tiffany - I Saw Him Standing There [04:15] 14. Flamin' Groovies, The - Please Please Me [02:00] 15. Cliff Richard - Things We Said Today [03:00] 16. Three Good Reasons - Nowhere Man [02:42] 17. Dillards, The - I've Just Seen a Face [01:59] 18. Bobby McFerrin - From Me to You [02:19] 19. Joe Cocker - She Came in Through the Bathroom Window [02:38] 20. Three Dog Night - It's for You [01:41] 21. Cilla Black - Step Inside Love [02:21] 22. J. Kramer & The Dakotas - Bad to Me [02:21] 23. Marianne Faithfull - Yesterday [02:18] 24. Silkie, The - You've Got to Hide Your Love Away [02:12] Playing Time.........: 01:12:49 Total Size...........: 368,06 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting Vol.2 --------------------------------------------------------------------- 1. Gary U.S. Bonds - It's Only Love [03:06] 2. Flamin' Groovies - Misery [01:38] 3. Billy Preston - Blackbird [02:47] 4. Fats Domino - Lady Madonna [02:18] 5. The Crickets - I Want To Hold Your Hand [02:19] 6. Joe Cocker - I'll Cry Instead [01:42] 7. Sandie Shaw - Love Me Do [02:31] 8. Deep Purple - Help! [05:58] 9. Flamin' Groovies - There's A Place [01:51] 10. Bryan Ferry - You Won't See Me [02:31] 11. Billy Bragg - She's Leaving Home [02:59] 12. Esther Phillips - And I Love Him [02:41] 13. Emmylou Harris - For No One [03:42] 14. Wet Wet Wet - With A Little Help From My Friends [02:37] 15. The Nylons - This Boy [02:59] 16. Bow Street Runners - Drive My Car [02:29] 17. The Strangers with Mike Shannon - One And One Is Two [02:12] 18. The Applejacks - Like Dreamers Do [02:32] 19. Dillard & Clark - Don't Let Me Down [03:49] 20. Spooky Tooth - I Am The Walrus [06:25] 21. Todd Rundgren - Rain [03:18] 22. Peter & Gordon - Nobody I Know [02:30] 23. The Fourmost - Hello Little Girl [01:52] 24. Vanilla Fudge - Ticket To Ride [05:56] Playing Time.........: 01:12:55 Total Size...........: 419,77 MB ![]()
Seedów: 331
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 10:45:46
Rozmiar: 827.96 MB
Peerów: 49
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
Opolska scena niezależna, czy można tak nazwą określić to co działo się w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych wieku ubiegłego? Czas to był bardzo kreatywny, muzyczne pomysły i zespoły, które wyrastały jak grzyby po deszczu… Taka właśnie była załoga, którą pierwotnie tworzyli Fido – perkusja, Łysy - gitara basowa, Waldek – gitara, Paweł – gitara i Gibon – wokal – koledzy z jednej klasy TE w Opolu. Szukanie własnego stylu muzycznego, setki pomysłów ale też nauka gry na instrumentach, które to staraliśmy się zdobyć w różnych miejscach jeżdżąc po całym kraju. Pierwsze próby w MDK-u w Opolu. Pierwsze zmiany składu. Imprezy i pierwsze koncerty. Pomysły na nazwę też bywały różne: Eskadra Jonatana Kota, Czerwień się Marysiu i w końcu Najpiękniejsze Nogi Opola. Materiał została nagrany w Opolu w 1989 roku. Pierwotnie ukazał się na płycie winylowej. Title: Studio 1989 Artist: Czerwień Się Marysiu Country: Polska Year: 1989 Genre: Punk Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ..::TRACK-LIST::.. 1.Karabiny 2.Sklep 3.Słodkie Słowo Wolność 4.Ulica 5.Zabawa Psychicznie Chorego 6.Zwierzenia Pasiaka 7.ZX 81 ![]()
Seedów: 164
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-07 00:54:44
Rozmiar: 57.04 MB
Peerów: 41
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. This DVD was released to celebrate Ensiferum’s 10 years in action, and I was very impressed! The concert was recorded on Newyears eve 2005 in Helsinki, Finland. I’m a huge fan of Ensiferum, and have long wondered what they would sound like live, since I’ve never got to see them myself, and it’s a killer performance! The instruments sound almost exactly as it does in the studio, no fuckups or something like that. The only thing which is a bit of a downside is the vocals. Jari was a great, great vocalist, and I think it’s quite hard to replase him. Petri Lindroos of Norther was not the greatest choice in my opinion. He sounds good in the studio, but live he sounds forced. His microphone also have an annoying effect on it, sounding like he is singing inside a box or something. The vocals of Markus Toyvonen and Sami Hinka was a surprise, however. Sinse Jari had such a majestic and room filling voice, I thought this would not be half as great, but as I said, I was surprised in a positive way. Markus, I think, sounds a bit hilarious though, being a 28 year old or something, he sounded more like my age. although Markus struggles with hitting the notes sometimes, it’s just charming, because Ensiferum isn’t supposed to be Iron Maiden or a power metal band with ultrahigh notes and extremely good technical singing or something. The song selection was very good. I never had a boring time listening to this. Although I was hoping they could play Little Dreamer or Sword Chant, but maybe Markus would have a really hard time singing those Halford like notes in the latter. The consert starts with the intro from their debut album, and then kicks into Hero in a dream, one of the best songs of the Ensiferum discography. It continues with great songs like Tale of revenge, Guardians of fate, Lai Lai hei, Token of time, Iron, and of course, the closer, Battle song. There’s also two guests on this, Kaisa Sari on Tears and Finnish medley, which she also did in the studio. I think she did a very good job, almost better than in the studio. We also have that Ville Tuomi guy from Amorphis, adding vocals on their cover of the Amorphis song, Into hiding. I must admit, I haven’t heard much of that band, but he does a relatively good performance. I think his screams in the beginning of the song is awesome! Maybe a band worth checking out a little more? The production is also good, but it could have been a little louder, but that can have something to do with my TV. Although as I have stated earlier, Petri’s microphone is horrible! As the previous reviewer also have mentioned, the crowd should have been a bit louder in the mixing, but it’s not something to wine much about. I recommend you to buy this if you are an Ensiferum fan, but if you are new to them, I strongly advise you to check out their albums first. But it’s a nice addition to a folk metalers collection. Svarthavid ..::TRACK-LIST::.. 1. Intro 2. Hero In A Dream 3. Guardians Of Fate 4. Tale Of Revenge 5. Dragonheads 6. Windrider 7. Warrior's Quest 8. LAI LAI HEI 9. Old Man (Väinämöinen) 10. Slayer Of Light 11. Finnish Medley 12. Tears 13. Token Of Time 14. White Storm 15. Into Hiding 16. Into Battle 17. Kalevala Melody (Intro) 18. Iron 19. Treacherous Gods 20. Näitä Polkuja Tallaan 21. Battle Song Bonus Track: Congratulation Song for Ensiferum (Performed by Finntroll) ..::OBSADA::.. Petri Lindroos - Guitar & Harsh Vocals Markus Toivonen - Guitar, Clean & Backing Vocals Sami Hinkka - Bass, Clean & Backing Vocals Janne Parviainen - Drums Meiju Enho - Keyboard Special Guests: Kaisa Saari - Female Vocals on "Finnish Medley" & "Tears" Diffe Luomi - Clean Vocals on "Into Hiding" Finntroll - Entire Band on Bonus Track https://www.youtube.com/watch?v=wA2U2iIoM9U SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-06 21:05:06
Rozmiar: 5.72 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Recorded live on February 5th, 2005 @ Shibuya-AX, Tokyo, Japan, during the Reckoning Night World Tour. 1. Prelude For Reckoning 2. Misplaced 3. Blinded No More 4. FullMoon, Exctact From 'White Pearl, Black Oceans' 5. Victoria's Secret 6. Broken 7. 8th Commandment 8. Shamandalie 9. Kingdom For A Heart 10. Replica 11. My Land 12. Black Sheep 13. Sing In Silence 14. The End Of This Keyboard / Sing Along 15. San Sebastian 16. Gravenimage 17. Don't Say A Word 18. The Cage 19. 'Vodka/Hana Nagila' - Sing A Long 20. Outro 'Draw Me' Bonus Material: 21. The Men Of The North In The Land Of The Rising Sun ..::OBSADA::.. Vocals - Tony Kakko Keyboards - Henrik Klingenberg Guitar - Jani Liimatainen Drums - Tommy Portimo Bass - Marko Paasikoski Backing Vocals - Henrik Klingenberg, Jani Liimatainen, Marko Paasikoski https://www.youtube.com/watch?v=TenBhLskAFU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-06 19:16:48
Rozmiar: 6.98 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Pierwsza, klasyczna duża płyta z 1992 roku weteranów z Chicago. Cholernie ciężki, niskostrojony amerykański death/doom. "Criminally underrated" is probably the first thing to come to mind when I think of the band Cianide. The next thing I think of is this album, and how it's a really crushing death metal record. Cianide took most of the main ingredients to death metal, leaving out the factor of speed for most of the album. This gave birth to a gem of a death metal album that stands out amongst the crowd of a time, rich in great death metal. It's a damn shame that no one is talking about this band anymore, because this album really does something unique with death metal. So, much like Autopsy, Cianide does the whole "death metal meets Sabbath" idea. This immediately brings up some lesser done ideas, as now blast beats are no longer the beat of choice here. Instead, tempos are kept in a relaxed yet solid groove. Double bass thumps through appropriate sections, while the bass rides along with it, and the guitars open up. Many of the riffs change from open strums to tremolo in progression, and end up opening more options in terms of song arrangement. In other words, when Cianide wants to play slow, they really make it feel slow. Everything in this band fits together well. The production is completely appropriate as it focuses more on the low side of things, allowing for true heaviness to occur. The bass drums have a great thump as stated, the bass is thick and pulsating, and the vocals are low and evil sounding. Not to mention a deadly guitar tone. It just literally sounds like these guys were made to play slow. The phrasing in the riffs are relatively simple but sound daunting and perhaps even abysmal. Power chord progressions with different textures and strum patterns come up, or sometimes just simple droning of chords allows for various moods to be expressed. The best part about this album is that every song is full of parts that stand out, so there's always something that grabs you for every song. For example, "Minscrape" features a good snare pattern in a beat. "Second Life" features some well thought out vocal patterns that stick out well. The title track contains the fastest section on the whole album, and it isn't even a blast beat (but still has some velocity). Little things like that appear all over the album, and are unique to each song, which helps it define itself. This album is a classic, and anyone who considers themselves a fan of good death metal should hunt it down one way or another. I personally think it's a gem and established a very distinct style of death metal that's done just right. This is the best Cianide disc without question. Cianide is still a great band today (and consistent), but, this manages to stand above the rest. Orphy ..::TRACK-LIST::.. The Dying Truth CD 1992 1. Scourging At The Pillar 5:12 2. The Dying Truth 5:22 3. Funeral 5:50 4. The Suffering 4:12 5. Human Cesspool 3:27 6. Mindscrape 5:30 7. Crawling Chaos 6:02 8. Second Life 6:37 Bonus Tracks: Funeral Demo 1990 9. Morbid Restitution 3:47 10. Funeral 4:10 11. Choose Your Death 2:27 Second Life Demo 1991 12. The Dying Truth 5:45 13. Mindscrape 5:31 14. Human Cesspool 3:31 15. The Suffering 4:00 16. Second Life 5:46 ..::OBSADA::.. Scott Carroll - Guitars Mike Perun - Bass, Vocals Jeff Kabella - Drums https://www.youtube.com/watch?v=5LlEmpKKY50 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-06 16:59:46
Rozmiar: 179.38 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Pierwsza, klasyczna duża płyta z 1992 roku weteranów z Chicago. Cholernie ciężki, niskostrojony amerykański death/doom. "Criminally underrated" is probably the first thing to come to mind when I think of the band Cianide. The next thing I think of is this album, and how it's a really crushing death metal record. Cianide took most of the main ingredients to death metal, leaving out the factor of speed for most of the album. This gave birth to a gem of a death metal album that stands out amongst the crowd of a time, rich in great death metal. It's a damn shame that no one is talking about this band anymore, because this album really does something unique with death metal. So, much like Autopsy, Cianide does the whole "death metal meets Sabbath" idea. This immediately brings up some lesser done ideas, as now blast beats are no longer the beat of choice here. Instead, tempos are kept in a relaxed yet solid groove. Double bass thumps through appropriate sections, while the bass rides along with it, and the guitars open up. Many of the riffs change from open strums to tremolo in progression, and end up opening more options in terms of song arrangement. In other words, when Cianide wants to play slow, they really make it feel slow. Everything in this band fits together well. The production is completely appropriate as it focuses more on the low side of things, allowing for true heaviness to occur. The bass drums have a great thump as stated, the bass is thick and pulsating, and the vocals are low and evil sounding. Not to mention a deadly guitar tone. It just literally sounds like these guys were made to play slow. The phrasing in the riffs are relatively simple but sound daunting and perhaps even abysmal. Power chord progressions with different textures and strum patterns come up, or sometimes just simple droning of chords allows for various moods to be expressed. The best part about this album is that every song is full of parts that stand out, so there's always something that grabs you for every song. For example, "Minscrape" features a good snare pattern in a beat. "Second Life" features some well thought out vocal patterns that stick out well. The title track contains the fastest section on the whole album, and it isn't even a blast beat (but still has some velocity). Little things like that appear all over the album, and are unique to each song, which helps it define itself. This album is a classic, and anyone who considers themselves a fan of good death metal should hunt it down one way or another. I personally think it's a gem and established a very distinct style of death metal that's done just right. This is the best Cianide disc without question. Cianide is still a great band today (and consistent), but, this manages to stand above the rest. Orphy ..::TRACK-LIST::.. The Dying Truth CD 1992 1. Scourging At The Pillar 5:12 2. The Dying Truth 5:22 3. Funeral 5:50 4. The Suffering 4:12 5. Human Cesspool 3:27 6. Mindscrape 5:30 7. Crawling Chaos 6:02 8. Second Life 6:37 Bonus Tracks: Funeral Demo 1990 9. Morbid Restitution 3:47 10. Funeral 4:10 11. Choose Your Death 2:27 Second Life Demo 1991 12. The Dying Truth 5:45 13. Mindscrape 5:31 14. Human Cesspool 3:31 15. The Suffering 4:00 16. Second Life 5:46 ..::OBSADA::.. Scott Carroll - Guitars Mike Perun - Bass, Vocals Jeff Kabella - Drums https://www.youtube.com/watch?v=5LlEmpKKY50 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-06-06 16:55:15
Rozmiar: 541.76 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | ... | 391 - 420 | 421 - 450 | 451 - 480 | 481 - 510 | 511 - 540 | ... | 23821 - 23850 | 23851 - 23880 | 23881 - 23885 |