![]() |
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Discord
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
22,694
Opis
...( Info )...
Artist: Violeta Parra Album: Essential Classics Vol. 245 Violeta Parra Year: 2024 Genre: Folk, experimental, nueva canción, cueca Quality: FLAC 16Bit-44.1kHz ...( Opis )... Violeta del Carmen Parra Sandoval, była chilijską kompozytorką, piosenkarką i autorką tekstów, folklorystą, etnomuzykologiem i artystką wizualną. Była pionierką Nueva Canción Chilena (chilijskiej nowej pieśni), odnowienia i nowego odkrycia chilijskiej muzyki ludowej, która rozszerzyła jej strefę wpływów poza Chile. ...( TrackList )... Disc 1 01. Volver a los 17 02. Que Pena Siente el Alma 03. Que He Sacado con Quererte 04. Paloma Ausente 05. Que Dirá el Santo Padre 06. Quisiera Ser Palomita 07. Adiós, Que Se Va Segundo 08. Violeta Ausente 09. Florecio el Copihue Rojo 10. Ausencia Disc 2 01. Presentación y Comentario Inicial 02. La Cueca del Balance 03. Un Viejo Me Pidió un Beso 04. La Muerte Se Fue a Bañar 05. Cueca Valseada 06. Yo Vi Llorar un Hombre 07. Viva Dios, Viva la Virgen 08. Una Chiquilla En Arauco 09. Cuando Estaba Chiquillona 10. De las Piernas de un Zancudo ![]()
Seedów: 204
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-20 15:18:46
Rozmiar: 141.02 MB
Peerów: 35
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: The Crew–Cuts Album: Essential Classics Vol. 529 The Crew Cuts Year: 2024 Genre: Traditional pop, doo-wop, big band Quality: FLAC 16Bit-44.1kHz ...( TrackList )... Disc 1 01. Sh-Boom (Life Could Be a Dream) 02. Earth Angel 03. Oop-Shoop 04. Angels in the Sky 05. Ko Ko Mo (I Love You So) 06. Crazy 'Bout Ya Baby 07. A Story Untold 08. Are You Havin Any Fun 09. Blue Moon 10. Chop Chop Boom Disc 2 01. Life Could Be a Dream 02. I Spoke too Soon 03. In a Little Spanish Town 04. Gum Drop 05. Don't Be Angry 06. Do Me Good Baby 07. Two Hearts, Two Kisses (Make One Love) 08. This is My Story 09. Seven Days 10. Mostly Martha ![]()
Seedów: 250
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-20 15:17:56
Rozmiar: 194.58 MB
Peerów: 16
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Bonamassa ma duszę, mnóstwo duszy, i gra na gitarze z nabożną gracją... ..::TRACK-LIST::.. 1. Albion intro 2. Seagull 3. Jelly Roll 4. Richmond 5. Athens To Athens 6. Woke Up Dreaming 7. Cradle Rock 8. When the Fire Hits the Sea 9. Dustbowl 10. Dislocated Boy 11. Driving Towards The Daylight 12. Whos Been Talking 13. Jockey Full Of Bourbon 14. Tea For One 15. Lonesome Road Blues 16. The Ballad Of John Henry 17. Sloe Gin 18. Just Got Paid 19. World’s End Credits Bonus Material: No Man’s Land Part 3 an exclusive look behind the scenes The Making Of Tour De Force Part 3 All Access Pass Hammersmith Apollo Live In London Photo Collection https://www.youtube.com/watch?v=ASkxFHw2O3o SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 19:42:49
Rozmiar: 38.63 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Pierwotnie wydany w sierpniu 1974 roku, Feats Don't Fail Me Now był czwartym albumem zespołu, ale dopiero drugim nagranym przez klasyczny skład wokalistę i gitarzystę Lowella George'a, perkusistę Richarda Haywarda, klawiszowca Billa Payne'a, wokaliste i gitarzystę Paula Barrere'a, basistę Kenny'ego Gradneya i perkusistę Sama Claytona. Na albumie występuje również grupa R & B-funk Tower of Power na instrumentach dętych. Kiedy album się ukazał, zebrał entuzjastyczne recenzje. Uzyskał status złotej płyty i był pierwszym albumem zespołu, który znalazł się na liście Billboard Top 200, osiągając 36. miejsce. ..::TRACK-LIST::.. 1. Rock And Roll Doctor 2:57 2. Oh Atlanta 3:26 3. Skin It Back 4:11 4. Down The Road 3:46 5. Spanish Moon 3:01 6. Feets Don't Fail Me Now 2:27 7. The Fan 4:30 8. Medley : Cold Cold Cold/Tripe Face Boogie 10:00 ..::OBSADA::.. Paul Barrere - guitar, vocals Sam Clayton - percussion, vocals Lowell George - vocals, guitar Kenny Gradney - bass Richie Hayward - drums, vocals Bill Payne - keyboards, vocals Additional: Gordon DeWitty - clavinet (Spanish Moon) Fred White - drums (Spanish Moon) Emmylou Harris - backing vocals Bonnie Raitt - backing vocals Fran Tate - backing vocals Tower of Power - horns https://www.youtube.com/watch?v=4fAq_xi0Y-Y SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 17:58:35
Rozmiar: 80.60 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Pierwotnie wydany w sierpniu 1974 roku, Feats Don't Fail Me Now był czwartym albumem zespołu, ale dopiero drugim nagranym przez klasyczny skład wokalistę i gitarzystę Lowella George'a, perkusistę Richarda Haywarda, klawiszowca Billa Payne'a, wokaliste i gitarzystę Paula Barrere'a, basistę Kenny'ego Gradneya i perkusistę Sama Claytona. Na albumie występuje również grupa R & B-funk Tower of Power na instrumentach dętych. Kiedy album się ukazał, zebrał entuzjastyczne recenzje. Uzyskał status złotej płyty i był pierwszym albumem zespołu, który znalazł się na liście Billboard Top 200, osiągając 36. miejsce. ..::TRACK-LIST::.. 1. Rock And Roll Doctor 2:57 2. Oh Atlanta 3:26 3. Skin It Back 4:11 4. Down The Road 3:46 5. Spanish Moon 3:01 6. Feets Don't Fail Me Now 2:27 7. The Fan 4:30 8. Medley : Cold Cold Cold/Tripe Face Boogie 10:00 ..::OBSADA::.. Paul Barrere - guitar, vocals Sam Clayton - percussion, vocals Lowell George - vocals, guitar Kenny Gradney - bass Richie Hayward - drums, vocals Bill Payne - keyboards, vocals Additional: Gordon DeWitty - clavinet (Spanish Moon) Fred White - drums (Spanish Moon) Emmylou Harris - backing vocals Bonnie Raitt - backing vocals Fran Tate - backing vocals Tower of Power - horns https://www.youtube.com/watch?v=4fAq_xi0Y-Y SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 17:54:47
Rozmiar: 204.81 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Kolejny rozdział w twórczości formacji Laboratorium. Muzyczne eksperymenty oraz doskonałe nietuzinkowe improwizacje, będące nieodzownym elementem unikalnego stylu grupy, tworzą niesamowity niepokojący klimat. Fascynująca lawina dźwięków, ekspresja i świetnie dobrany repertuar, dodatkowo poszerzony o cztery unikalne utwory. Cały materiał w odświeżonej, zremasterowanej postaci wciąż porywa i zmusza do skupienia. ..::TRACK-LIST::.. 1. Nogero 5:35 2. The Cellar Suite 7:01 3. Blues For The Lady Graduate 7:39 4. Duck's Furcoat 6:34 5. Bee - Flight 11:01 Bonus Tracks: 6. Nogero 7:55 7. Dealer 8:55 8. Spokojnie w pulowerku 8:53 9. Futro z kaczora 7:35 Tracks 1 to 5 recorded in Theatre STU, Krakow, Poland, 1980 Track 6, 8 & 9 recorded live at "Jazz Nad Odrą" Festival, Wrocław, Poland, 11-14.04.1981 Track 7 recorded in Polskie Radio Warsawa ..::OBSADA::.. Vocals, Soprano Saxophone, Alto Saxophone - Marek Stryszowski Bass Guitar - Krzysztof Ścierański Drums - Andrzej Mrowiec Electric Piano [Fender Rhodes], Synthesizer [Roland Jupiter 4, Micro Moog], Liner Notes - Janusz Grzywacz Guitar – Paweł Ścierański https://www.youtube.com/watch?v=ap39uanGG4k SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 17:31:44
Rozmiar: 161.44 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Kolejny rozdział w twórczości formacji Laboratorium. Muzyczne eksperymenty oraz doskonałe nietuzinkowe improwizacje, będące nieodzownym elementem unikalnego stylu grupy, tworzą niesamowity niepokojący klimat. Fascynująca lawina dźwięków, ekspresja i świetnie dobrany repertuar, dodatkowo poszerzony o cztery unikalne utwory. Cały materiał w odświeżonej, zremasterowanej postaci wciąż porywa i zmusza do skupienia. ..::TRACK-LIST::.. 1. Nogero 5:35 2. The Cellar Suite 7:01 3. Blues For The Lady Graduate 7:39 4. Duck's Furcoat 6:34 5. Bee - Flight 11:01 Bonus Tracks: 6. Nogero 7:55 7. Dealer 8:55 8. Spokojnie w pulowerku 8:53 9. Futro z kaczora 7:35 Tracks 1 to 5 recorded in Theatre STU, Krakow, Poland, 1980 Track 6, 8 & 9 recorded live at "Jazz Nad Odrą" Festival, Wrocław, Poland, 11-14.04.1981 Track 7 recorded in Polskie Radio Warsawa ..::OBSADA::.. Vocals, Soprano Saxophone, Alto Saxophone - Marek Stryszowski Bass Guitar - Krzysztof Ścierański Drums - Andrzej Mrowiec Electric Piano [Fender Rhodes], Synthesizer [Roland Jupiter 4, Micro Moog], Liner Notes - Janusz Grzywacz Guitar – Paweł Ścierański https://www.youtube.com/watch?v=ap39uanGG4k SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 17:28:07
Rozmiar: 451.07 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla wszystkich zagorzałych fanów Accept!!! Świadectwo tego wspaniałego zespołu i szczytowy moment w historii ich osi czasu! ..::TRACK-LIST::.. CD 1: 1. Metal Heart 5:25 2. Breaker 3:40 3. Screaming For A Love-Bite 4:22 4. Up To The Limit 4:45 5. Living For Tonight 3:35 6. Princess Of The Dawn 7:49 7. Neon Nights 8:17 8. Burning 7:29 CD 2: 1. Head Over Heels 5:48 2. Guitar Solo Wolf 4:27 3. Restless And Wild 2:34 4. Son Of A Bitch 2:35 5. London Leatherboys 3:54 6. Love Child 5:01 7. Flash Rockin' Man 5:08 8. Dogs On Leads 5:52 9. Fast As A Shark 4:09 10. Balls To The Wall 10:19 11. Outro (Bound To Fail) 1:09 ..::OBSADA::.. Udo Dirkschneider - vocals Wolf Hoffmann - guitars Jörg Fischer - guitars Peter Baltes - bass guitar Stefan Kaufmann - drums, producer https://www.youtube.com/watch?v=k8QWSKgf2pQ SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 16:56:37
Rozmiar: 229.58 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla wszystkich zagorzałych fanów Accept!!! Świadectwo tego wspaniałego zespołu i szczytowy moment w historii ich osi czasu! ..::TRACK-LIST::.. CD 1: 1. Metal Heart 5:25 2. Breaker 3:40 3. Screaming For A Love-Bite 4:22 4. Up To The Limit 4:45 5. Living For Tonight 3:35 6. Princess Of The Dawn 7:49 7. Neon Nights 8:17 8. Burning 7:29 CD 2: 1. Head Over Heels 5:48 2. Guitar Solo Wolf 4:27 3. Restless And Wild 2:34 4. Son Of A Bitch 2:35 5. London Leatherboys 3:54 6. Love Child 5:01 7. Flash Rockin' Man 5:08 8. Dogs On Leads 5:52 9. Fast As A Shark 4:09 10. Balls To The Wall 10:19 11. Outro (Bound To Fail) 1:09 ..::OBSADA::.. Udo Dirkschneider - vocals Wolf Hoffmann - guitars Jörg Fischer - guitars Peter Baltes - bass guitar Stefan Kaufmann - drums, producer https://www.youtube.com/watch?v=k8QWSKgf2pQ SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 16:53:10
Rozmiar: 709.58 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...( Info )...
Artist: VA Title: Rock Blues Mania Year: 2024 Genre: Pop, Rock Publisher (label): Warner Music Group - X5 Music Group Duration: 01:37:42 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. Kaleo - Way Down We Go (00:03:34) 02. Kid Rock - New Orleans (00:06:37) 03. Black Stone Cherry - Can't You See (00:03:31) 04. Brent Cobb - Let the Rain Come Down (00:03:37) 05. Kid Rock - Son of Detroit (00:04:21) 06. The Blues Brothers - Soul Man (00:03:03) 07. Gary Clark Jr. - Maktub (00:04:13) 08. Rival Sons - Mercy (00:04:27) 09. Lynyrd Skynyrd - Southern Ways (00:03:49) 10. Aubrie Sellers - Just to Be with You (00:03:24) 11. The Blues Brothers - Everybody Needs Somebody to Love (00:03:25) 12. John Hammond - Evil Is Going On (00:03:40) 13. Gary Clark Jr. - Grinder (00:03:22) 14. Kaleo - No Good (00:03:54) 15. Brent Cobb - Black Crow (00:04:30) 16. Robert Randolph & The Family Band - Ain't Nothing Wrong with That (00:03:30) 17. The Georgia Satellites - Games People Play (00:03:41) 18. Seasick Steve - Cut My Wings (00:03:25) 19. Lynyrd Skynyrd - Last of a Dyin' Breed (00:03:52) 20. Kaleo - Broken Bones (00:04:06) 21. Kid Rock - Rock n Roll Jesus (00:04:30) 22. Lynyrd Skynyrd - Still Unbroken (00:05:07) 23. Gary Clark Jr. - Don't Owe You a Thang (00:03:36) 24. The Paul Butterfield Blues Band - Born in Chicago (00:03:09) 25. Black Stone Cherry - White Trash Millionaire (00:03:19) ![]()
Seedów: 30
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 00:59:08
Rozmiar: 227.68 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Volker Bertelmann Title: The Day of the Jackal (Original Series Soundtrack) Year: 2024 Genre: Soundtrack Publisher (label): Carnival Film & Television Limited under exclusive license to Soundtrack Records Inc d/b/a Lakeshore Records. All Rights Reserved Duration: 00:54:19 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. Opening (00:04:12) 02. The Jackal (00:01:50) 03. Pinwheel (00:02:24) 04. Observation (00:02:50) 05. Getaway (00:03:18) 06. Free Country (00:01:50) 07. Lookout Meeting (00:01:17) 08. Adiós (00:01:45) 09. Bavaria (00:01:25) 10. Helle Linie (00:04:20) 11. Infiltration (00:01:35) 12. We Had a Great Life (00:02:04) 13. The Canal (00:02:24) 14. The Concert (00:03:02) 15. Stabilizer (00:02:02) 16. Stay Under Water (00:03:08) 17. Check the Car (00:02:02) 18. I Quit (00:01:32) 19. Set the Truck on Fire (00:01:43) 20. Nice and Easy (00:01:41) 21. Don't Draw It Out (00:01:14) 22. Take Him Alive (00:01:57) 23. Face to Face (00:01:57) 24. Congratulations (00:01:43) 25. Postlude (00:01:04) ![]()
Seedów: 1
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 00:57:36
Rozmiar: 130.62 MB
Peerów: 1
Dodał: Uploader
Opis
Wstawka z okazji 10-lecia filmu i soundtracku rozszerzonego, zmiksowanego również na nowo w Dolby Atmos - info poniżej.
...( Info )... Artists: Hans Zimmer Title: Interstellar (Original Motion Picture Soundtrack) Type/Genre: Film, Score, Orchestral, Epic Release date: 2014 Source: TIDAL Bit-depth / Sampling rate: 16-bit/44.1kHz Channels: 2.0 - Stereo Format: FLAC Size total: 422 MB Tracks total: 24 Duration total: [01:36:35] JEŚLI JESTEŚ ZAINTERESOWANY(a) OFICJALNĄ WERSJĄ DOLBY ATMOS TEGO SOUNDTRACKU, TO ZACHĘCAM DO NAPISANIA PW, GDZIE CHĘTNYM PODAM LINK DO PACZKI Z HOSTINGU PLIKÓW - kontakt ze wstawiającym: vantablack lub przez e-mail: [email protected] (Oficjalne wersje Atmos popularnych albumów są na ogół banowane przez twórców na wielu stronach i nie latają one nawet w sieci P2P, dlatego dla bezpieczeństwa mogę się podzielić wersją Dolby Atmos jedynie w ten sposób). ...( Dane Techniczne )... Format : FLAC Format/Info : Free Lossless Audio Codec File size : 14.9 MiB Duration : 3 min 55 s Overall bit rate mode : Variable Overall bit rate : 529 kb/s Album : Interstellar (Original Motion Picture Soundtrack) [Deluxe Version] Track name : Dreaming of the Crash Track name/Position : 1 Performer : Hans Zimmer Cover : Yes Cover type : Cover (front) Cover MIME : image/jpeg Audio Format : FLAC Format/Info : Free Lossless Audio Codec Duration : 3 min 55 s Bit rate mode : Variable Bit rate : 526 kb/s Channel(s) : 2 channels Channel layout : L R Sampling rate : 44.1 kHz Bit depth : 16 bits Compression mode : Lossless Stream size : 14.8 MiB (99%) ...( TrackList )... 1-24 Dreaming of the Crash Cornfield Chase Dust Day One Stay Message from Home The Wormhole Mountains Afraid of Time A Place Among the Stars Running Out I'm Going Home Coward Detach S.T.A.Y Where We're Going First Step Flying Drone Atmospheric Entry No Need to Come Back Imperfect Lock No Time for Caution What Happens Now Do Not Go Gentle Into That Good Night ![]()
Seedów: 136
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-19 00:56:28
Rozmiar: 422.54 MB
Peerów: 70
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Czy MILLENIUM wydało swój najlepszy album? O tym na końcu, teraz tylko napiszę, że jednego jestem pewien – od „Hope Dies Last” nie mogę oswobodzić – trafiło mnie niczym snajper ofiarę. Co i rusz wracam do tego krążka a melodie, które się tu znalazły opanowały mój umysł. Już dawno nie katowałem tak żadnej płyty (pod względem ilości przesłuchań, może z nią w szranki stanąć tylko „Stella Pandora” grupy Arkona – choć jakże odmienna muzycznie). Już grafika zdobiąca front płyty przykuwa oko – jest po prostu ZNAKOMITA! …a muzyka? Kurczę, zawsze lubiłem MILLENIUM, ale utwory z tej płyty rozłożyły mnie na łopatki. Weźmy „To Err Is Human”, który rozpoczyna genialny klawiszowy motyw, następnie mamy pełną pasji długaśną partię instrumentalną… a na końcu zapadający w pamięci refren… non stop go nucę. Podobna sytuacja ma miejsce z „A Man Is A Wolf To Another Man” z niezwykle pieczołowicie budowaną atmosferą, zwiewną zwrotką i niezwykle emocjonalnym refrenem. Do tego dodajmy klimatyczny i nieco podniosły „Memento Mori” czy tytułowy „Hope Dies Last” z akustycznym gitarami i cudownymi solówkami: gitarową i zagrana na flecie… no po prostu cudo – wszystko na swoim miejscu… W tym emocjonalnym rollercoasterze nieco powietrza dostarcza „Carpe Diem” przywodzące ducha synth pop lat 80-ych, jest dynamicznie i wręcz skocznie… Okładka - sztos Muzyka - sztos Teksty - sztos Produkcja - sztos Co więcej dodać? Jestem tym albumem bezgranicznie oczarowany i nawiązując do pytania postawionego na początku. Tak – MILLENIUM nagrało swój najlepszy album – możecie się z tym nie zgodzić, ale dla mnie tą płytą przebili właśnie poziom mojego ulubionego (do tej pory) „Exist”. 10/10 Piotr Michalski Album “Tales From Imaginary Movies” był pierwszym nagranym przez Millenium w nowym składzie, z Dawidem Lewandowskim za mikrofonem. Minęły dwa lata i w szeregach zespołu nastąpiła kolejna zmiana, gdyż aktualnie grupa ponownie stała się sekstetem. Do wspomnianego Dawida Lewandowskiego (śpiew) oraz Piotra Płonki (gitary), Krzysztofa Wyrwy (bas), Grzegorza Bauera (perkusja) i Ryszarda Kramarskiego (instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna) dołączył Łukasz Płatek, który ubarwił nagrania grą na flecie poprzecznym i saksofonie tenorowym. Dodam, że Łukasza mogliśmy usłyszeć wcześniej na płycie „Oddyssey 9999” innego zespołu Ryszarda – TRKProject. Najnowsze dzieło grupy nosi tytuł „Hope Dies Last”, czyli „Nadzieja umiera ostatnia”. Po raz kolejny mamy do czynienia z albumem tematycznym, opartym tym razem na słynnych cytatach i opowiadającym o walce człowieka z własnymi słabościami. Tradycyjnie za kompozycje i produkcję odpowiada Kramarski, słowa napisał Zdzisław „The Bat” Zabierzewski, a miksem zajął się Kamil Konieczniak. Nowością za to jest okładka. Bardzo symboliczny obraz to dzieło Marcina Chlandy, który po raz pierwszy stworzył oprawę graficzną na album Millenium. Wcześniej jednak jego prace stały się integralną częścią płyt innych grup Ryszarda: „Oddysey 9999” TRKProject oraz winylowych edycji „Mr Scrooge” tej samej formacji i „Alea Iacta Est” Framauro. Na okładce widzimy dłoń, będącą zarazem częścią latarni morskiej, która sprawia wrażenie jakby tonący próbował uchwycić życie resztką sił, a nad wzburzonym morzem dostrzegamy motyle, będące symbolem życia, nadziei… I właśnie odgłosami morza, a konkretniej spokojnym dźwiękiem fal omywających brzeg rozpoczyna się utwór „The Sleep Of Reason Produces Monsters”. Z odgłosów natury wynurza się charakterystyczny gitarowo – klawiszowy duet oparty na miarowym rytmie i wzbogacony elektronicznymi ozdobnikami. Od razu wiadomo, kto stoi za tymi dźwiękami i bynajmniej nie jest to zarzut, tym bardziej, że jak zawsze Ryszard z kolegami dbają by jednak było trochę inaczej. Tak jest choćby w fantastycznej solówce Piotra Płonki, w której brzmieniu słychać więcej przesteru. No i oczywiście pojawienie się Łukasza Płatka i jego ognistej partii fletu poprzecznego wprowadza nowe barwy do brzmienia grupy, a pojawiające się zaraz po niej solo w wykonaniu lidera to kolejny przykład jego niezwykłego zmysłu do tworzenia pięknych muzycznych pejzaży. Śpiew Dawida Lewandowskiego jest jeszcze bardziej pewny, bez trudu wchodzi on w wyższe rejestry. Do tego dochodzi wyśmienity tekst Zdzisława Zabierzewskiego o strachu przed nieznanym, nowym, który prowadzi często do gwałtownych, irracjonalnych reakcji: “She lived in a lonely little village She was such a young and beauteous wench Looked like her late mother’s spitting image People thought she had to be a witch ‘cos she was different from the others And all her knowledge was so rich The sleep of reason produces monsters A human being finds his beast The sleep of reason always helps to foster An unforeseen apocalypse – unending”. Całość składa się na wspaniałe otwarcie albumu i ten poziom utrzymany jest w dalszej jego części. Zaskoczeniem jest budowa nagrania „To Err Is Human”, które przez ponad 4 minuty jest wyłącznie instrumentalne, wypełnione świetnie współgrającymi solowymi popisami Piotra Płonki (skojarzenia z „Reincarnations” są tu jak najbardziej na miejscu), Łukasza Płatka (tym razem na saksofonie) oraz Ryszarda Kramarskiego na Hammondzie. W drugiej części tempo zwalnia, a scenę, a właściwie głośniki, przejmuje gitara akustyczna i głos Dawida, który śpiewa o błędach i cenie jaką za nie płacimy: “We’re meant to change the future We’d better err much less Some plans are doomed to failure and It is not our plans To err is human Wish we could learn from our mistakes To err is human Yet it demands a price to pay Don’t risk too much again!”. W podkładzie słyszymy ponownie cały zespół, z powracającym motywem gitarowym znanym z pierwszej części. Jak brzmi flet przepuszczony przez efekt gitarowy? O tym możemy przekonać się słuchając początku nagrania „A Man Is A Wolf To Another Man”. Po tym wstępie kompozycja staje się klasyczną millenijną propozycją utrzymaną w średnim tempie z dwiema świetnymi solówkami Piotra w stylu mistrza Gilmoura. Tym razem wartwa liryczna opowiada o bezwzględnym postępowaniu ludzkości względem siebie, ale też o konieczności walki o swoje zamiast chowania się przed otaczającym światem: “I will fight (till I’ve won) Or I’ll lose (and be gone) The final battle When it’s done can’t be undone Come my friend (we’ll be brave) We must win Now the thing is to survive it If that’s also your belief They are wild and untamed They hunt their kind with rabid rage Attack the weak just when they can A man is a wolf to another man They lie in wait to catch their prey Or they pretend to be your friends They could kill one from their own clan A man is a wolf to another man A wolf to another man”. Nagranie „Memento Mori (You Must Remember Death)” to jeden z moich ulubionych fragmentów albumu. To przecudnej urody podniosła ballada, z wiodącą rolą fortepianu w podkładzie, fantastycznymi partiami fletu przywołujący skojarzenia z twórczością Camel, klawiszowymi ozdobnikami i orkiestracjami, kolejnym magicznym popisem Piotra i wreszcie z wykorzystaniem przez Grzegorza Bauera rototomów. Całość spaja Dawid śpiewając niezwykle emocjonalnie o nadejściu tego, co nieuniknione: “In a vision of the future Lies the moment of your death Though that hour seems so crucial You don’t want to know it yet You’re to wither like a flower Or to die by accident Death will watch you from his tower To attack you in the end You must remember Death He may come any time to take you You must remember death Shall it be rather light or painful? See his scythe and hourglass He will not knock when he comes Death is here to end your time”. W końcówce słyszymy jeszcze solo Ryszarda na Hammondach niczym w „House Of The Rising Sun”, które wieńczy kompozycję w najlepszy możliwy sposób. Drugą połowę wydawnictwa rozpoczyna utwór „Rise Like A Phoenix From The Ashes”. I tu możemy nacieszyć uszy pierwszorzędnymi partiami solowymi w wykonaniu Piotra, Ryszarda i Łukasza. Ten ostatni sprawia, że nasze skojarzenia biegną w kierunku takich zespołów, jak Focus, Jethro Tull czy Quidam. W tekście, pełnym nawiązań do mitologii, Dawid śpiewa o podniesieniu się po miłosnym zawodzie: “Too much whisky, sleeping pills She hurt my heart with evil thrills She loves me not, she left us all We want to die alone So she stabbed me in the back Metaphorically I’m dead The bird, the man, the dragon too The worst is that i still love you Rise like a Phoenix from the ashes Not a bruise, no scratches Get reborn Ra said: Rise like a Phoenix from the ashes Stand up in bright flashes Greet the dawn with your power”. I tak dochodzimy do nagrania tytułowego. „Hope Dies Last” to jeszcze jedna ballada, z dominującymi brzmieniami fortepianu i gitary akustycznej i towarzyszącemu im subtelnemu wokalowi. Możemy tu usłyszeć przepiękne nuty wygrywane przez Krzysztofa Wyrwę na basie bezprogowym. Mniej więcej w połowie do kolegów dołącza Grzegorz dodając do aranżacji brzmienie perkusji i rototomów. Nie zabrakło także kolejnych uduchowionych partii solowych Piotra przeplatających się z niemniej ciekawymi ścieżkami fletu. W końcówce słyszymy klawiszowy podkład przywołujący na myśl dokonania Vangelisa. Zdzisław Zabierzewski stworzył piękny tekst o nadziei na powrót straconej miłości: “If I could turn back the hands of time If I let you read my mind If I changed your heart to make you mine If I had been different If I had not made that one mistake If I asked you to come back again If I told you that I always wait Hope dies last Love came first so full of glory The big story of my life Hope dies last We were once so close together Blessed in heaven, both of us In our paradise”. Ostatnie zdanie w utworze („If I ceased to love you…”) zaśpiewane jest a cappella, a po nim słyszymy błogi szum morza. Z letargu wyrywa nas najbardziej zaskakująca kompozycja w zestawie zatytułowana „Carpe Diem (Seize The Day)”. To wspaniały synthpopowy kawałek z pulsującym basem, elektronicznie brzmiącą perkusją, no i oczywiście charakterystycznym syntezatorowo – gitarowym duetem, który przywołuje ducha dokonań naszego Kombi z okresu gdy zespół tworzyli Łosowski, Skawiński, Tkaczyk i Piotrowski. W okolicach czwartej minuty tempo zwalnia, a Ryszard raczy nas podniosłą solówką w stylu Jean-Michela Jarre’a, muzyce towarzyszy najbardziej pozytywny tekst o czerpaniu z życia pełnymi garściami: “There’s another day tomorrow Live it well in full You have many paths to follow Make your dreams come true Keep all worries at a distance Call your friend instead That can mean a sea of difference And may change your world Yeah, it may! Seize the day life’s a drug Be a junkie, high on life Seize the day - carpe diem”. Na finał muzycy przygotowali utwór „What Does Not Kill You Makes You Stronger”. Był on zwiastunem albumu, a obecni na „Spring Prog Festival” w Sosnowcu, gdzie miał miejsce jedyny tegoroczny występ zespołu, mogli jako pierwsi wysłuchać jego wczesnej wersji. Znajdziemy tu piękne fortepianowo – organowe podkłady przyozdobione dawką elektroniki, głęboki bas, rototomy, przestrzenną gitarę. W środku nagrania dostajemy wyciszenie z pięknymi orkiestrowymi tłami, po którym Piotr raczy nas jeszcze jednym pokazem swoich niebanalnych, wręcz wirtuozerskich umiejętności w tworzeniu solówek, w których technika nigdy nie dominuje nad melodyjnością. Tekst opowiada o przeciwnościach, które pokonujemy, stając się dzięki temu silniejsi. Podczas śpiewania ostatniej tytułowej linijki refrenu: “We’re sailors who have faith We’re valiant knights of fate What does not kill you Makes you stronger Against the storm and hail And in the driving rain What does not kill you Makes you stronger” głos Dawida pozostaje w przestrzeni sam. Jeszcze tylko ostatnie uderzenie w klawisze fortepianu i słyszymy oklaski, które jednak nie są wyrazem (jak najbardziej zasłużonego) uznania dla zespołu, ale pochodzą z pojawiającego się chwilę po nich fragmentu przemówienia Johna F. Kennedy’ego z 1963 roku: “We shall be prepared if others wish it. We shall be alert to try to stop it. But we shall also do our part to build a world of peace where the weak are safe and the strong are just. We are not helpless before that task or hopeless of its success”. W trakcie tych słów muzyka nasila się ponownie, a w świetle reflektorów staje Łukasz Płatek, który prezentuje pierwszorzędne solo, tym razem zagrane na saksofonie, a w tle słyszymy wokalizę Dawida. I tak płyniemy z muzyką niczym bohaterowie utworu za horyzont, by w końcu pozwolić, by otuliły nas ponownie odgłosy morskich fal… Jednak album jeszcze się nie kończy, jest jeszcze ukryta ścieżka, na której z morza wyłaniają się dźwięki fortepianu grające krótką wariację melodii z refrenu „What Does Not Kill You Makes You Stronger”. Ta kończy się nagle pozostawiając nas z kojącymi morskimi dźwiękami… Te zresztą przewijają się przez cały album, słyszymy je w przejściach pomiędzy utworami. Zabieg ten podkreśla spójność albumu, który mimo, że składa się z wyrazistych poszczególnych kompozycji, najlepiej brzmi słuchany w całości. Powrócę jeszcze do szaty graficznej. Oprócz omówionej wcześniej ilustracji z okładki Marcin Chlanda zaproponował też grafiki, które zdobią wnętrze i tył digipacka. Na wszystkich, niezależnie czy pokazujących postać nad brzegiem morza, czy leżącą wśród zgliszczy lub idącą przez cmentarz, widzimy także motyle symbolizujące tytuł płyty. Wyjątek stanowi nadruk na krążku, na którym widzimy jedynie dwa wilcze pyski będące ilustracją do utworu „A Man Is A Wolf To Another Man”. Już nie mogę się doczekać wersji winylowej, która powinna ukazać się w ciągu najbliższych kilku miesięcy, by podziwiać prace Marcina w większym formacie. Wewnątrz książeczki z tekstami (tym razem zabrakło polskich tłumaczeń) znajdujemy jeszcze portrety muzyków, a całość tradycyjnie spiął pod względem opracowania graficznego Maciej Stachowiak. Nazwa Millenium od lat jest marką gwarantującą wysoki poziom oddawanych do rąk słuchaczy produkcji. Nie inaczej jest i tym razem. „Hope Dies Last” to niespełna godzina muzyki, która choć eksploruje doskonale znane terytoria, to potrafi zaskakiwać. Pojawienie się synthpopowych brzmień w jednym z utworów to najbardziej jaskrawy z przykładów. Dużo wniósł także najnowszy członek sekstetu, Łukasz Płatek, który swoją grą na saksofonie (ostatni raz tego instrumentu mogliśmy wysłuchać na płycie „44 Minutes” z 2017 roku) i, przede wszystkim, flecie dodał nowych kolorów do palety brzmień zespołu. Po raz kolejny muszę podkreślić świetną wokalną formę Dawida Lewandowskiego, który odważnie wkracza ze swoim głosem także w wyższe rejestry. A jak dodamy do tego niezmiennie wysoki poziom gry pozostałych muzyków – Piotra Płonki, Krzysztofa Wyrwy, Grzegorza Bauera i oczywiście Ryszarda Kramarskiego w połączeniu z kompozycjami tego ostatniego i wybornymi tekstami Zdzisława Zabierzewskiego, to otrzymamy jedno z najciekawszych progrockowych wydawnictw tego roku. Z pewnością będzie się ono liczyło w walce o czołowe pozycje w plebiscytach na ulubione płyty AD 2024. Tomasz Dudkowski Twenty-five-year career in Prog and still going strong, I see Millenium in my imagination like a company of the famed winged hussars, ready to charge fearlessly into battle with courage and determination. This is their 18th studio albums of which I proudly own twelve, and all are pretty consistently tasty throughout, supplying a thoroughly honed neo prog style. The line-up has remained centred around keyboardist Ryszard Kramarski, with Peter Plonka on guitars, bassist Krzysztof Wyrwa and Grzegorz Bauer taking control of the percussive kit. Longtime singer Lukasz Gall has left a while ago, as this is his replacement David Lewandoski's second album on the lead vocals. Needless to state these are a highly polished crew (excuse the obvious pun) that have tremendous feel for their craft. Many of the song titles reflect on the country's legendary painful history, a collective/personal trait I particularly enjoy and can relate to. The oddly titled opener "The Sleep of Reason Produces Monsters" settles in with a comfortably numb groove that confidently prepares the stage for a story, expertly sung by Lewandoski, where swirling keyboards, slashing riffs and a tight rhythmic propulsion keeps things attractive and tight. The fretboard solo is a tortured rant, beseeching and pleading in desperation, definitely a highlight, as the piece fades into the horizon, a fluttering flute and serene keyboard orchestrations wave goodbye, surely a reference to the evocative covert art. No holding back a second on the limber follow up "To Err is Human," a teeming saxophone leading the advance, suave piano tinkling moving in and out of focus, and another Plonka flurry. The guzzling organ repeats the theme with authority when deemed necessary. An acoustic guitar introduces the vocal, elevating the song to a comfort level, as the instrumental prowess is uncontested. "A Man is a Wolf to Another Man" is simply structured, strait- laced with a hummable chorus and a classic extended e-guitar solo that opens up like a parachute. Mastering melancholia on the piano is a Polish characteristic and "Memento Mori" does the reputation justice, a sorrowful lament with a sensitive multi-tiered vocal, sumptuous flute and a solemn rhythmic surge, quite the gorgeous ballad adorned by a persuasive melody, as well as an imperative guitar solo. Lovely track indeed. Time has the authority to provide twists of fate, whereby something can be lost through defeat, only to resurrect at a later date, if the resolve to never surrender remains strong. "Rise Like a Phoenix from the Ashes" is an appropriate essay on changing fortunes and the unwillingness to kneel before forfeit. Survival is the main instrument, faith, and courage, not far behind. A battle cry anthem, in triumphal body armour, impervious to weakness. The title track is a piano/vocal duet at first, a love song that recounts the 'story of my life' and as such segues nicely with the previous track, the deliciously serpentine Wywra bass doing wonders, as it massages the heart and seduces the ears. Midway through, the symphonics kick in, offering rolling toms, prickly guitar picking and a profound emotional release as the serenity takes over the dread, fear replaced by fortitude. The melody if off the charts exquisite, searing deep into the soul. Seizing the day, "Carpe Diem" follows suit, urging the will to battle, a hymn to never let go. Lewandoski really shines throughout this album, but also his tone is utterly convincing. The powerfully tragic "What Does Not Kill You Makes You Stronger" shines a sorrowful light on the plight of thousands of needless casualties, have we not yet learned that war solves nothing. Borders waver, eventually returning to their original places, and in the meantime, way too may have died for nothing, families forced onto a 'Ship of Fools.' Senseless, useless, and stupid. Soldiers killed by deadly toys. This magnificent track hits the mark. The JFK snippet is food for thought. As a senseless three-year war continues to rage nearby in the eastern borders of Europe, the suffering just needs to end now. 4.5 epochs of optimism tszirmay ..::TRACK-LIST::.. 1. The Sleep of Reason Produces Monsters (6:10) 2. To Err is Human (7:09) 3. A Man is a Wolf to Another Man (6:14) 4. Memento Mori (8:05) 5. Rise Like a Phoenix from the Ashes (6:07) 6. Hope Dies Last (7:10) 7. Carpe Diem (5:38) 8. What Does Not Kill You Makes You Stronger (8:25) 9. Outro (Unknown Track) ..::OBSADA::.. David Lewandowski - vocals Piotr Płonka - guitars Krzysztof Wyrwa - bass Grzegorz Bauer - drums Ryszard Kramarski - keyboards, acoustic guitars Łukasz Płatek - flute, tenor saxophone https://www.youtube.com/watch?v=GJJC6nLLuiI SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:44:12
Rozmiar: 130.95 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Czy MILLENIUM wydało swój najlepszy album? O tym na końcu, teraz tylko napiszę, że jednego jestem pewien – od „Hope Dies Last” nie mogę oswobodzić – trafiło mnie niczym snajper ofiarę. Co i rusz wracam do tego krążka a melodie, które się tu znalazły opanowały mój umysł. Już dawno nie katowałem tak żadnej płyty (pod względem ilości przesłuchań, może z nią w szranki stanąć tylko „Stella Pandora” grupy Arkona – choć jakże odmienna muzycznie). Już grafika zdobiąca front płyty przykuwa oko – jest po prostu ZNAKOMITA! …a muzyka? Kurczę, zawsze lubiłem MILLENIUM, ale utwory z tej płyty rozłożyły mnie na łopatki. Weźmy „To Err Is Human”, który rozpoczyna genialny klawiszowy motyw, następnie mamy pełną pasji długaśną partię instrumentalną… a na końcu zapadający w pamięci refren… non stop go nucę. Podobna sytuacja ma miejsce z „A Man Is A Wolf To Another Man” z niezwykle pieczołowicie budowaną atmosferą, zwiewną zwrotką i niezwykle emocjonalnym refrenem. Do tego dodajmy klimatyczny i nieco podniosły „Memento Mori” czy tytułowy „Hope Dies Last” z akustycznym gitarami i cudownymi solówkami: gitarową i zagrana na flecie… no po prostu cudo – wszystko na swoim miejscu… W tym emocjonalnym rollercoasterze nieco powietrza dostarcza „Carpe Diem” przywodzące ducha synth pop lat 80-ych, jest dynamicznie i wręcz skocznie… Okładka - sztos Muzyka - sztos Teksty - sztos Produkcja - sztos Co więcej dodać? Jestem tym albumem bezgranicznie oczarowany i nawiązując do pytania postawionego na początku. Tak – MILLENIUM nagrało swój najlepszy album – możecie się z tym nie zgodzić, ale dla mnie tą płytą przebili właśnie poziom mojego ulubionego (do tej pory) „Exist”. 10/10 Piotr Michalski Album “Tales From Imaginary Movies” był pierwszym nagranym przez Millenium w nowym składzie, z Dawidem Lewandowskim za mikrofonem. Minęły dwa lata i w szeregach zespołu nastąpiła kolejna zmiana, gdyż aktualnie grupa ponownie stała się sekstetem. Do wspomnianego Dawida Lewandowskiego (śpiew) oraz Piotra Płonki (gitary), Krzysztofa Wyrwy (bas), Grzegorza Bauera (perkusja) i Ryszarda Kramarskiego (instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna) dołączył Łukasz Płatek, który ubarwił nagrania grą na flecie poprzecznym i saksofonie tenorowym. Dodam, że Łukasza mogliśmy usłyszeć wcześniej na płycie „Oddyssey 9999” innego zespołu Ryszarda – TRKProject. Najnowsze dzieło grupy nosi tytuł „Hope Dies Last”, czyli „Nadzieja umiera ostatnia”. Po raz kolejny mamy do czynienia z albumem tematycznym, opartym tym razem na słynnych cytatach i opowiadającym o walce człowieka z własnymi słabościami. Tradycyjnie za kompozycje i produkcję odpowiada Kramarski, słowa napisał Zdzisław „The Bat” Zabierzewski, a miksem zajął się Kamil Konieczniak. Nowością za to jest okładka. Bardzo symboliczny obraz to dzieło Marcina Chlandy, który po raz pierwszy stworzył oprawę graficzną na album Millenium. Wcześniej jednak jego prace stały się integralną częścią płyt innych grup Ryszarda: „Oddysey 9999” TRKProject oraz winylowych edycji „Mr Scrooge” tej samej formacji i „Alea Iacta Est” Framauro. Na okładce widzimy dłoń, będącą zarazem częścią latarni morskiej, która sprawia wrażenie jakby tonący próbował uchwycić życie resztką sił, a nad wzburzonym morzem dostrzegamy motyle, będące symbolem życia, nadziei… I właśnie odgłosami morza, a konkretniej spokojnym dźwiękiem fal omywających brzeg rozpoczyna się utwór „The Sleep Of Reason Produces Monsters”. Z odgłosów natury wynurza się charakterystyczny gitarowo – klawiszowy duet oparty na miarowym rytmie i wzbogacony elektronicznymi ozdobnikami. Od razu wiadomo, kto stoi za tymi dźwiękami i bynajmniej nie jest to zarzut, tym bardziej, że jak zawsze Ryszard z kolegami dbają by jednak było trochę inaczej. Tak jest choćby w fantastycznej solówce Piotra Płonki, w której brzmieniu słychać więcej przesteru. No i oczywiście pojawienie się Łukasza Płatka i jego ognistej partii fletu poprzecznego wprowadza nowe barwy do brzmienia grupy, a pojawiające się zaraz po niej solo w wykonaniu lidera to kolejny przykład jego niezwykłego zmysłu do tworzenia pięknych muzycznych pejzaży. Śpiew Dawida Lewandowskiego jest jeszcze bardziej pewny, bez trudu wchodzi on w wyższe rejestry. Do tego dochodzi wyśmienity tekst Zdzisława Zabierzewskiego o strachu przed nieznanym, nowym, który prowadzi często do gwałtownych, irracjonalnych reakcji: “She lived in a lonely little village She was such a young and beauteous wench Looked like her late mother’s spitting image People thought she had to be a witch ‘cos she was different from the others And all her knowledge was so rich The sleep of reason produces monsters A human being finds his beast The sleep of reason always helps to foster An unforeseen apocalypse – unending”. Całość składa się na wspaniałe otwarcie albumu i ten poziom utrzymany jest w dalszej jego części. Zaskoczeniem jest budowa nagrania „To Err Is Human”, które przez ponad 4 minuty jest wyłącznie instrumentalne, wypełnione świetnie współgrającymi solowymi popisami Piotra Płonki (skojarzenia z „Reincarnations” są tu jak najbardziej na miejscu), Łukasza Płatka (tym razem na saksofonie) oraz Ryszarda Kramarskiego na Hammondzie. W drugiej części tempo zwalnia, a scenę, a właściwie głośniki, przejmuje gitara akustyczna i głos Dawida, który śpiewa o błędach i cenie jaką za nie płacimy: “We’re meant to change the future We’d better err much less Some plans are doomed to failure and It is not our plans To err is human Wish we could learn from our mistakes To err is human Yet it demands a price to pay Don’t risk too much again!”. W podkładzie słyszymy ponownie cały zespół, z powracającym motywem gitarowym znanym z pierwszej części. Jak brzmi flet przepuszczony przez efekt gitarowy? O tym możemy przekonać się słuchając początku nagrania „A Man Is A Wolf To Another Man”. Po tym wstępie kompozycja staje się klasyczną millenijną propozycją utrzymaną w średnim tempie z dwiema świetnymi solówkami Piotra w stylu mistrza Gilmoura. Tym razem wartwa liryczna opowiada o bezwzględnym postępowaniu ludzkości względem siebie, ale też o konieczności walki o swoje zamiast chowania się przed otaczającym światem: “I will fight (till I’ve won) Or I’ll lose (and be gone) The final battle When it’s done can’t be undone Come my friend (we’ll be brave) We must win Now the thing is to survive it If that’s also your belief They are wild and untamed They hunt their kind with rabid rage Attack the weak just when they can A man is a wolf to another man They lie in wait to catch their prey Or they pretend to be your friends They could kill one from their own clan A man is a wolf to another man A wolf to another man”. Nagranie „Memento Mori (You Must Remember Death)” to jeden z moich ulubionych fragmentów albumu. To przecudnej urody podniosła ballada, z wiodącą rolą fortepianu w podkładzie, fantastycznymi partiami fletu przywołujący skojarzenia z twórczością Camel, klawiszowymi ozdobnikami i orkiestracjami, kolejnym magicznym popisem Piotra i wreszcie z wykorzystaniem przez Grzegorza Bauera rototomów. Całość spaja Dawid śpiewając niezwykle emocjonalnie o nadejściu tego, co nieuniknione: “In a vision of the future Lies the moment of your death Though that hour seems so crucial You don’t want to know it yet You’re to wither like a flower Or to die by accident Death will watch you from his tower To attack you in the end You must remember Death He may come any time to take you You must remember death Shall it be rather light or painful? See his scythe and hourglass He will not knock when he comes Death is here to end your time”. W końcówce słyszymy jeszcze solo Ryszarda na Hammondach niczym w „House Of The Rising Sun”, które wieńczy kompozycję w najlepszy możliwy sposób. Drugą połowę wydawnictwa rozpoczyna utwór „Rise Like A Phoenix From The Ashes”. I tu możemy nacieszyć uszy pierwszorzędnymi partiami solowymi w wykonaniu Piotra, Ryszarda i Łukasza. Ten ostatni sprawia, że nasze skojarzenia biegną w kierunku takich zespołów, jak Focus, Jethro Tull czy Quidam. W tekście, pełnym nawiązań do mitologii, Dawid śpiewa o podniesieniu się po miłosnym zawodzie: “Too much whisky, sleeping pills She hurt my heart with evil thrills She loves me not, she left us all We want to die alone So she stabbed me in the back Metaphorically I’m dead The bird, the man, the dragon too The worst is that i still love you Rise like a Phoenix from the ashes Not a bruise, no scratches Get reborn Ra said: Rise like a Phoenix from the ashes Stand up in bright flashes Greet the dawn with your power”. I tak dochodzimy do nagrania tytułowego. „Hope Dies Last” to jeszcze jedna ballada, z dominującymi brzmieniami fortepianu i gitary akustycznej i towarzyszącemu im subtelnemu wokalowi. Możemy tu usłyszeć przepiękne nuty wygrywane przez Krzysztofa Wyrwę na basie bezprogowym. Mniej więcej w połowie do kolegów dołącza Grzegorz dodając do aranżacji brzmienie perkusji i rototomów. Nie zabrakło także kolejnych uduchowionych partii solowych Piotra przeplatających się z niemniej ciekawymi ścieżkami fletu. W końcówce słyszymy klawiszowy podkład przywołujący na myśl dokonania Vangelisa. Zdzisław Zabierzewski stworzył piękny tekst o nadziei na powrót straconej miłości: “If I could turn back the hands of time If I let you read my mind If I changed your heart to make you mine If I had been different If I had not made that one mistake If I asked you to come back again If I told you that I always wait Hope dies last Love came first so full of glory The big story of my life Hope dies last We were once so close together Blessed in heaven, both of us In our paradise”. Ostatnie zdanie w utworze („If I ceased to love you…”) zaśpiewane jest a cappella, a po nim słyszymy błogi szum morza. Z letargu wyrywa nas najbardziej zaskakująca kompozycja w zestawie zatytułowana „Carpe Diem (Seize The Day)”. To wspaniały synthpopowy kawałek z pulsującym basem, elektronicznie brzmiącą perkusją, no i oczywiście charakterystycznym syntezatorowo – gitarowym duetem, który przywołuje ducha dokonań naszego Kombi z okresu gdy zespół tworzyli Łosowski, Skawiński, Tkaczyk i Piotrowski. W okolicach czwartej minuty tempo zwalnia, a Ryszard raczy nas podniosłą solówką w stylu Jean-Michela Jarre’a, muzyce towarzyszy najbardziej pozytywny tekst o czerpaniu z życia pełnymi garściami: “There’s another day tomorrow Live it well in full You have many paths to follow Make your dreams come true Keep all worries at a distance Call your friend instead That can mean a sea of difference And may change your world Yeah, it may! Seize the day life’s a drug Be a junkie, high on life Seize the day - carpe diem”. Na finał muzycy przygotowali utwór „What Does Not Kill You Makes You Stronger”. Był on zwiastunem albumu, a obecni na „Spring Prog Festival” w Sosnowcu, gdzie miał miejsce jedyny tegoroczny występ zespołu, mogli jako pierwsi wysłuchać jego wczesnej wersji. Znajdziemy tu piękne fortepianowo – organowe podkłady przyozdobione dawką elektroniki, głęboki bas, rototomy, przestrzenną gitarę. W środku nagrania dostajemy wyciszenie z pięknymi orkiestrowymi tłami, po którym Piotr raczy nas jeszcze jednym pokazem swoich niebanalnych, wręcz wirtuozerskich umiejętności w tworzeniu solówek, w których technika nigdy nie dominuje nad melodyjnością. Tekst opowiada o przeciwnościach, które pokonujemy, stając się dzięki temu silniejsi. Podczas śpiewania ostatniej tytułowej linijki refrenu: “We’re sailors who have faith We’re valiant knights of fate What does not kill you Makes you stronger Against the storm and hail And in the driving rain What does not kill you Makes you stronger” głos Dawida pozostaje w przestrzeni sam. Jeszcze tylko ostatnie uderzenie w klawisze fortepianu i słyszymy oklaski, które jednak nie są wyrazem (jak najbardziej zasłużonego) uznania dla zespołu, ale pochodzą z pojawiającego się chwilę po nich fragmentu przemówienia Johna F. Kennedy’ego z 1963 roku: “We shall be prepared if others wish it. We shall be alert to try to stop it. But we shall also do our part to build a world of peace where the weak are safe and the strong are just. We are not helpless before that task or hopeless of its success”. W trakcie tych słów muzyka nasila się ponownie, a w świetle reflektorów staje Łukasz Płatek, który prezentuje pierwszorzędne solo, tym razem zagrane na saksofonie, a w tle słyszymy wokalizę Dawida. I tak płyniemy z muzyką niczym bohaterowie utworu za horyzont, by w końcu pozwolić, by otuliły nas ponownie odgłosy morskich fal… Jednak album jeszcze się nie kończy, jest jeszcze ukryta ścieżka, na której z morza wyłaniają się dźwięki fortepianu grające krótką wariację melodii z refrenu „What Does Not Kill You Makes You Stronger”. Ta kończy się nagle pozostawiając nas z kojącymi morskimi dźwiękami… Te zresztą przewijają się przez cały album, słyszymy je w przejściach pomiędzy utworami. Zabieg ten podkreśla spójność albumu, który mimo, że składa się z wyrazistych poszczególnych kompozycji, najlepiej brzmi słuchany w całości. Powrócę jeszcze do szaty graficznej. Oprócz omówionej wcześniej ilustracji z okładki Marcin Chlanda zaproponował też grafiki, które zdobią wnętrze i tył digipacka. Na wszystkich, niezależnie czy pokazujących postać nad brzegiem morza, czy leżącą wśród zgliszczy lub idącą przez cmentarz, widzimy także motyle symbolizujące tytuł płyty. Wyjątek stanowi nadruk na krążku, na którym widzimy jedynie dwa wilcze pyski będące ilustracją do utworu „A Man Is A Wolf To Another Man”. Już nie mogę się doczekać wersji winylowej, która powinna ukazać się w ciągu najbliższych kilku miesięcy, by podziwiać prace Marcina w większym formacie. Wewnątrz książeczki z tekstami (tym razem zabrakło polskich tłumaczeń) znajdujemy jeszcze portrety muzyków, a całość tradycyjnie spiął pod względem opracowania graficznego Maciej Stachowiak. Nazwa Millenium od lat jest marką gwarantującą wysoki poziom oddawanych do rąk słuchaczy produkcji. Nie inaczej jest i tym razem. „Hope Dies Last” to niespełna godzina muzyki, która choć eksploruje doskonale znane terytoria, to potrafi zaskakiwać. Pojawienie się synthpopowych brzmień w jednym z utworów to najbardziej jaskrawy z przykładów. Dużo wniósł także najnowszy członek sekstetu, Łukasz Płatek, który swoją grą na saksofonie (ostatni raz tego instrumentu mogliśmy wysłuchać na płycie „44 Minutes” z 2017 roku) i, przede wszystkim, flecie dodał nowych kolorów do palety brzmień zespołu. Po raz kolejny muszę podkreślić świetną wokalną formę Dawida Lewandowskiego, który odważnie wkracza ze swoim głosem także w wyższe rejestry. A jak dodamy do tego niezmiennie wysoki poziom gry pozostałych muzyków – Piotra Płonki, Krzysztofa Wyrwy, Grzegorza Bauera i oczywiście Ryszarda Kramarskiego w połączeniu z kompozycjami tego ostatniego i wybornymi tekstami Zdzisława Zabierzewskiego, to otrzymamy jedno z najciekawszych progrockowych wydawnictw tego roku. Z pewnością będzie się ono liczyło w walce o czołowe pozycje w plebiscytach na ulubione płyty AD 2024. Tomasz Dudkowski Twenty-five-year career in Prog and still going strong, I see Millenium in my imagination like a company of the famed winged hussars, ready to charge fearlessly into battle with courage and determination. This is their 18th studio albums of which I proudly own twelve, and all are pretty consistently tasty throughout, supplying a thoroughly honed neo prog style. The line-up has remained centred around keyboardist Ryszard Kramarski, with Peter Plonka on guitars, bassist Krzysztof Wyrwa and Grzegorz Bauer taking control of the percussive kit. Longtime singer Lukasz Gall has left a while ago, as this is his replacement David Lewandoski's second album on the lead vocals. Needless to state these are a highly polished crew (excuse the obvious pun) that have tremendous feel for their craft. Many of the song titles reflect on the country's legendary painful history, a collective/personal trait I particularly enjoy and can relate to. The oddly titled opener "The Sleep of Reason Produces Monsters" settles in with a comfortably numb groove that confidently prepares the stage for a story, expertly sung by Lewandoski, where swirling keyboards, slashing riffs and a tight rhythmic propulsion keeps things attractive and tight. The fretboard solo is a tortured rant, beseeching and pleading in desperation, definitely a highlight, as the piece fades into the horizon, a fluttering flute and serene keyboard orchestrations wave goodbye, surely a reference to the evocative covert art. No holding back a second on the limber follow up "To Err is Human," a teeming saxophone leading the advance, suave piano tinkling moving in and out of focus, and another Plonka flurry. The guzzling organ repeats the theme with authority when deemed necessary. An acoustic guitar introduces the vocal, elevating the song to a comfort level, as the instrumental prowess is uncontested. "A Man is a Wolf to Another Man" is simply structured, strait- laced with a hummable chorus and a classic extended e-guitar solo that opens up like a parachute. Mastering melancholia on the piano is a Polish characteristic and "Memento Mori" does the reputation justice, a sorrowful lament with a sensitive multi-tiered vocal, sumptuous flute and a solemn rhythmic surge, quite the gorgeous ballad adorned by a persuasive melody, as well as an imperative guitar solo. Lovely track indeed. Time has the authority to provide twists of fate, whereby something can be lost through defeat, only to resurrect at a later date, if the resolve to never surrender remains strong. "Rise Like a Phoenix from the Ashes" is an appropriate essay on changing fortunes and the unwillingness to kneel before forfeit. Survival is the main instrument, faith, and courage, not far behind. A battle cry anthem, in triumphal body armour, impervious to weakness. The title track is a piano/vocal duet at first, a love song that recounts the 'story of my life' and as such segues nicely with the previous track, the deliciously serpentine Wywra bass doing wonders, as it massages the heart and seduces the ears. Midway through, the symphonics kick in, offering rolling toms, prickly guitar picking and a profound emotional release as the serenity takes over the dread, fear replaced by fortitude. The melody if off the charts exquisite, searing deep into the soul. Seizing the day, "Carpe Diem" follows suit, urging the will to battle, a hymn to never let go. Lewandoski really shines throughout this album, but also his tone is utterly convincing. The powerfully tragic "What Does Not Kill You Makes You Stronger" shines a sorrowful light on the plight of thousands of needless casualties, have we not yet learned that war solves nothing. Borders waver, eventually returning to their original places, and in the meantime, way too may have died for nothing, families forced onto a 'Ship of Fools.' Senseless, useless, and stupid. Soldiers killed by deadly toys. This magnificent track hits the mark. The JFK snippet is food for thought. As a senseless three-year war continues to rage nearby in the eastern borders of Europe, the suffering just needs to end now. 4.5 epochs of optimism tszirmay ..::TRACK-LIST::.. 1. The Sleep of Reason Produces Monsters (6:10) 2. To Err is Human (7:09) 3. A Man is a Wolf to Another Man (6:14) 4. Memento Mori (8:05) 5. Rise Like a Phoenix from the Ashes (6:07) 6. Hope Dies Last (7:10) 7. Carpe Diem (5:38) 8. What Does Not Kill You Makes You Stronger (8:25) 9. Outro (Unknown Track) ..::OBSADA::.. David Lewandowski - vocals Piotr Płonka - guitars Krzysztof Wyrwa - bass Grzegorz Bauer - drums Ryszard Kramarski - keyboards, acoustic guitars Łukasz Płatek - flute, tenor saxophone https://www.youtube.com/watch?v=GJJC6nLLuiI SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 4
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:39:33
Rozmiar: 381.43 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...( Info )...
Artist: Lorne Balfe, Julian Nott Title: Wallace & Gromit: Vengeance Most Fowl (Original Motion Picture Soundtrack) Year: 2024 Genre: Soundtrack Publisher (label): Working At Gnome Limited, under exclusive license to Masterworks, a label of Sony Music Entertainment Duration: 00:45:06 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. Wallace & Gromit: Vengeance Most Fowl (00:03:11) 02. Good Morning Gromit (00:01:59) 03. Guilty as Charged (00:01:57) 04. Neat and Tidy (00:01:39) 05. Gnome Improvements (00:02:01) 06. Norbot Recharge Time (00:02:40) 07. Reprogrammed for Revenge (00:02:41) 08. March of the Norbots (00:01:34) 09. The Gnome Song (00:01:42) 10. Up to Gnome Good (00:01:24) 11. The Wallaby Street Mob (00:02:34) 12. The Zoo (00:02:56) 13. Rush to the Museum (00:02:04) 14. The Blue Diamond (00:02:11) 15. Leaf it to Me (00:01:45) 16. The Fast and The Furnished (00:01:50) 17. A Crazed Inventor (00:02:55) 18. Nun in a Tunnel (00:02:00) 19. Plant Pot Pummeling (00:01:43) 20. Turnip for the Books (00:02:30) 21. Wallace & Gromit Theme (00:00:33) 22. 8 Bit Cheese (00:01:17) ![]()
Seedów: 5
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:11:59
Rozmiar: 107.66 MB
Peerów: 5
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Jonathan Snipes Title: Batman Unburied (Original Soundtrack) Year: 2024 Genre: Soundtrack Publisher (label): Deathbomb Arc as licensee for Warner Bros. Entertainment Inc. Duration: 00:44:15 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. A Better Gotham (00:03:01) 02. Dinosaur Tie (00:02:01) 03. Cartoon Bullshit (00:05:03) 04. Fear On Your Tongue (00:01:05) 05. His Ritual (00:05:52) 06. Welcome To Arkham Asylum (00:03:40) 07. Take The Rooftops (00:01:27) 08. Bodies Aren't Anything Special (00:04:28) 09. The Bat Signal / First Blush (00:02:05) 10. Le Petit Berger (00:02:25) 11. To Rob Bruce Wayne (00:03:24) 12. Didn't Have To Waste A Bullet (00:02:58) 13. The Poisoners Daughter (00:01:36) 14. I've Been In Your Head (00:03:21) 15. Fear GAS (Theme from Batman Unburied) (00:01:49) ![]()
Seedów: 6
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:11:55
Rozmiar: 103.12 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Johannes Ringen Title: La Palma (Soundtrack from the Netflix Series) Year: 2024 Genre: Soundtrack Publisher (label): Netflix Music, LLC Duration: 00:40:05 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. La Palma (00:00:45) 02. Not a Question of If (00:01:27) 03. Fredrik Takes Wheel (00:02:02) 04. The Pool (00:02:27) 05. UD (00:02:35) 06. Race Against Time (00:01:54) 07. Into the Eye of Nature (00:02:11) 08. Autopsy Results (00:02:24) 09. Turtles (00:01:33) 10. Family (00:01:37) 11. One Last Time (00:00:57) 12. Eruption (00:02:35) 13. The Bottle IS the Occasion (00:01:02) 14. Family Pt. 2 (00:02:48) 15. Waves of Escape (00:02:29) 16. Eruption Warning (00:02:59) 17. Coming Out (00:01:11) 18. It's Happening (00:02:12) 19. What's Going On (00:02:13) 20. The Cave (00:02:44) ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:11:51
Rozmiar: 96.50 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Cher Title: Christmas (Deluxe Edition) Year: 2024 Genre: Pop Publisher (label): Warner Records Inc. Duration: 01:03:55 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. DJ Play A Christmas Song (00:03:29) 02. What Christmas Means To Me (with Stevie Wonder) (00:02:35) 03. Run Rudolph Run (00:02:54) 04. Christmas (Baby, Please Come Home) [with Darlene Love] (00:02:43) 05. Angels In The Snow (00:02:53) 06. Home (with Michael Bublé) (00:03:45) 07. Drop Top Sleigh Ride (with Tyga) (00:03:20) 08. Please Come Home For Christmas (00:02:56) 09. I Like Christmas (00:02:59) 10. Christmas Ain't Christmas Without You (00:02:56) 11. Santa Baby (00:03:22) 12. Put A Little Holiday In Your Heart (with Cyndi Lauper) (00:03:08) 13. This Will Be Our Year (00:02:14) 14. DJ Play A Christmas Song (00:04:03) 15. DJ Play A Christmas Song (00:03:29) 16. DJ Play A Christmas Song (00:03:30) 17. Angels In The Snow (Discotastique! Mix) (00:03:14) 18. DJ Play A Christmas Song (Extended) (00:05:15) 19. DJ Play A Christmas Song (Chrome Tapes) (00:05:10) ![]()
Seedów: 28
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:07:30
Rozmiar: 148.93 MB
Peerów: 2
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Dua Lipa Title: Dua Lipa Live from the Royal Albert Hall Year: 2024 Genre: Pop Publisher (label): Under exclusive license to Warner Records UK, a division of Warner Music UK Limited, Radical22 Limited Duration: 01:21:26 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. Overture (Live from the Royal Albert Hall) (00:01:47) 02. End Of An Era (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:00) 03. Houdini (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:37) 04. Training Season (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:41) 05. These Walls (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:51) 06. Whatcha Doing (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:59) 07. French Exit (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:46) 08. Illusion (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:57) 09. Falling Forever (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:01) 10. Anything For Love (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:10) 11. Maria (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:46) 12. Happy For You (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:24) 13. Love Again (Live from the Royal Albert Hall) (00:06:02) 14. Pretty Please (Live from the Royal Albert Hall) (00:03:26) 15. Levitating (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:25) 16. Sunshine (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:43) 17. Cold Heart (Live from the Royal Albert Hall) (00:05:28) 18. Be The One (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:49) 19. Dance The Night (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:08) 20. Don’t Start Now (Live from the Royal Albert Hall) (00:04:26) ![]()
Seedów: 30
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:07:27
Rozmiar: 188.72 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: VA Title: Instrumental Remixes [Ronan Instrumental Remix] Year: 2024 Genre: Electronic, Lounge, Instrumental Duration: 00:46:31 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320kbps ...( TrackList )... • 01. No.On - Paradise (Ronan Instrumental Remix) (2:28) • 02. Ronan, James Farrelli, Sarah Menescal - Eye In The Sky (Ronan Instrumental Remix) (2:19) • 03. Ronan, Karen Souza - Never Gonna Give You Up (Ronan Instrumental Remix) (2:15) • 04. Eve St. Jones - Simple Song (Ronan Instrumental Remix) (2:13) • 05. Ituana - Learn To Fly (Ronan Instrumental Remix) (2:22) • 06. Nova Bossa Ltd., Lizette - 99 Red Balloons (Ronan Instrumental Remix) (2:18) • 07. Nikki Ocean - God Put A Smile Upon Your Face (Ronan Instrumental Remix) (2:54) • 08. Dual Sessions - Let Her Go (Ronan Instrumental Remix) (2:21) • 09. Eve St. Jones - New Light (Ronan Instrumental Remix) (2:06) • 10. Stella Starlight Trio, Ronan - Get the Party Started (Ronan Instrumental Remix) (2:36) • 11. Eve - Pride (In The Name Of Love) (Ronan Instrumental Remix) (2:17) • 12. Cassandra Beck, Beluga's Trio - Burning Love (Ronan Instrumental Remix) (2:18) • 13. Shelly Sony - New Rules (Ronan Instrumental Remix) (2:11) • 14. Dual Sessions - Fly Me To The Moon (Ronan Instrumental Remix) (2:13) • 15. Luca Giacco - Save Your Tears (Ronan Instrumental Remix) (2:30) • 16. Groove Da Praia - Chained to the Rhythm (Ronan Instrumental Remix) (1:54) • 17. Groove Messengers - You and I (Ronan Instrumental Remix) (2:11) • 18. Anakelly - Satellite of Love (Ronan Instrumental Remix) (2:28) • 19. Lee Avril - Cold Chill (Ronan Instrumental Remix) (2:10) • 20. Groove Messengers - I Feel You (Ronan Instrumental Remix) (2:25) ![]()
Seedów: 96
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:07:21
Rozmiar: 109.20 MB
Peerów: 10
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: VA Title: Uplifting Chillout & Lounge Music Year: 2024 Genre: Electronic, Chillout, Lounge, Downtempo Duration: 01:48:51 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320kbps ...( TrackList )... • 01. The Sura Quintet - Spontaneous Connection (4:09) • 02. Monte Venda - Painted Evening (4:21) • 03. Jano De Rhodos - Ecos del Alma (4:18) • 04. Gazdabolt - Dig Deeper (4:17) • 05. Boeklin - Specifically Inspired (4:28) • 06. Aqua Mundi - Donnafugata (4:20) • 07. Mighty Real - No Waiting (4:20) • 08. Asservat - Girdle Dreams (4:10) • 09. Lichterloh - Instantaneous Joy (4:15) • 10. Gamma Orionis - Catnap (4:30) • 11. The Entelechia Society - Doozy (4:30) • 12. Diario - In Between (4:26) • 13. Rheingold Ensemble - Emerging (4:10) • 14. Mark Cello - Atardecer (4:09) • 15. Chillelektro - Antibes (4:28) • 16. Quadra Montres - Fountains of Thoughts (4:30) • 17. Jano De Rhodos - Midiendo el Cielo (4:19) • 18. Koenig Eltz - Dreamy Drift (4:31) • 19. Wermuth - Unquestionable (4:24) • 20. El Nicoya - Along the Carretera (4:15) • 21. Helfau Reload - Twofold (4:29) • 22. Lovers in Motion - Whatever It Takes (4:10) • 23. Pikomos - Refined Elegance (4:25) • 24. Schriever - Gloomy Day (4:27) • 25. Random Classes - No More Shyness (4:27) ![]()
Seedów: 50
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:03:20
Rozmiar: 250.44 MB
Peerów: 18
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: VA Title: Spanish ChillAmbient. Trylogy. 6CD Box Set Year: 2006 Genre: Chillout, Ambient, Downtempo Duration: 06:50:47 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320kbps ...( TrackList )... Vol.1 (CD1): 01. Gaia Project - Oasis 02. Dies Irae - Farruca 03. Double K - Viewfinder 04. Alvaro Vela - Balsamic 05. A Chilly Groove - Jaleo/Jarana Medley 06. Raul Orellana feat. J Bonell - Entre Dos Aguas 07. Uranus - Your Eyes 08. Dark Suite feat. Aura - Dark Sweet Piano 09. Eslo Ketiene - No Quiero Na Contigo 10. Clublanders - Agua 11. Dj Oliver - Sa Talaia 12. Dies Irae - Triptic 13. Nacho Sotomayor - Wonderful Remix 14. Nacho Serrano feat. Anne M. Leclaire - Dilu Vol.1 (CD2): 01. Copacabarna - Na Praia 02. Plaza Sonora - Maсana 03. E-Bee feat. Lara - Dreams Of Lust 04. Cosmic - New Coctail 05. Soultronik - Funky Mellow 06. Sheila M. - Another Life 07. Double K - Sensual Boulevard 08. Kymera Project - Zaghara 09. Alvaro Vela - Crazy Planet 10. Fundacion Eivissa - Cala Jondal 11. Nacho Sotomayor - Never 12. Gaia Project - Otrotiempo, Otro Lugar 13. Plaza Sonora - Naina 14. Guitarbeat Session - Alhambra Dream Vol.2 (CD1): 01. La Vida - Lluvia De Cielo 02. Joan Bibiloni - Joana Lluna (Kiko Navarro Slowly Mix) 03. Caпm - Joventut Europea 04. Plazasonora - Banda Sonora 05. Natx T - Diamantina Divina 06. Tony Campanya - Deep Cafe 07. Noche En Granada - Belen De Amor Chill 08. Sri Lanka - Ah Pehla 09. Nacho Sotomayor - Absolut 10. Uranus - Refresh Your Mind 11. Double K - Jazzman 12. Dj Mibor Presenta Chocolat Soul - Dulce Chocolate 13. Juan Magan Feat Violeta - You (Downtempo Mix) Vol.2 (CD2): 01. Freedom! - I Have A Dream 02. Uranus - Projection 03. Dmt - Flashback 04. Dj Oliver Presents Noche En Granada - Free My Soul (Chill My Soul) 05. Andergraun - America 06. Speakin' Gaudes - Chinout 07. Tony Campanya - The Salt 08. Dj Chus & David Penn - Delhicious Funk 09. Seconds Out - Time 10. Boccanada - Fuego (Spanish Chill) 11. Pepe Link - Guitar Vibe (Chill Out Mix) 12. Caim - Un Dia Per Passejar Vol.3 (CD1): 01. Nanotek - Merry christmas Mr Lawrence 02. Matisse - Photographie 03. Dj Pippi & Danny Marquez feat. Marcel - God is love 04. Plazasonora - Aljiva 05. Complexystems - Beached 06. Imanol Costas - Ntzuten da? 07. Omnijazz - Libertango 08. Luis del villar - Check it out 09. Nacho Serrano - Sweet harmony 10. Luis Junior - Luminis 11. Luis del villar - Travel mate 12. Santa - 24 13. Uranus - Constellations Vol.3 (CD2): 01. The Other Room - Now We Are Free 02. Uranus - Cuatro Elementos 03. Nuits De Sons - Tierra 04. Matisse - Remember 05. Croma Lite - Twin Peaks Theme 06. Paolo Variale - Donde Estas Ines 07. Nacho Serrano - Canta Gitano 08. Groove Garcia Vs Jimmy Andrews - Mainland Spain Vol.1 09. Omnijazz - Navegabossa 10. Luis Junior - Nobody 11. Oasys - Close Your Eyes 12. Imanol Costas - Xtratosphera ![]()
Seedów: 42
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 20:03:15
Rozmiar: 947.28 MB
Peerów: 7
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
'A triumph.' - Premier Guitar 'Tour de Force lives up to its name and then some. Bonamassa turns in another masterful performance, as do the rest of the musicians featured.' - Blues Rock Review 'A+, Joe Bonamassa is the real deal and in many ways, both musically and professionally, he represents the future of the music business. No one plays with more passion than Joe and where many musicians look like a deer in the headlights at the current music business climate, he is building an empire.' - Classic Rock Revisited ..::TRACK-LIST::.. 1. Albion intro 2. Slow Train 3. So Its Like That 4. Midnight Blues 5. Last Kiss 6. So Many Roads 7. Band intros 8. You Better Watch Yourself 9. Chains and Things 10. Lonesome Road Blues 11. Stop 12. I Got All You Need 13. The Great Flood 14. The Ballad Of John Henry 15. Asking Around For You 16. Further On Up The Road 17. Worlds End Credits Bonus Material: No Mans Land Part 2 an exclusive look behind the scenes The Making Of Tour De Force Part 2 All Access Pass Shepherds Bush Empire Live In London Photo Collection ..::OBSADA::.. Joe Bonamassa - guitar, vocals Carmine Rojas - bass Tal Bergman - drums Arlan Schierbaum - keyboards Lee Thornburg - trumpet, horn arrangements Mike Feltham - trombone Sean Freeman - saxophone https://www.youtube.com/watch?v=YnG7SR6kl2w SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 19:49:25
Rozmiar: 35.82 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
DVD 9 NTSC 16:9 DD 2.0 ..::TRACK-LIST::.. Concert Tracklist: 1. Intro 2:04 2. The Giants Causeway / The Far Pavilions 6:24 3. It Was There That I Saw You 3:41 4. Isis Unveiled 6:22 5. Homage 3:20 6. Bells Of Creation 5:44 7. Will You Smile Again? 6:43 8. Relative Ways 5:17 9. Caterwaul 4:49 10. Another Morning Stoner 5:19 11. Claire De Lune 3:54 12. Totally Natural 12:37 13. Mistakes And Regrets 4:40 14. A Perfect Teenhood 9:56 Bonus: 15. Rheinkultur Musikfestival 2005 incl. 'Totally Natural' and 'A Perfect Teenhood' 11:39 16. Melt! Festival 2006 incl. 'Homage' and 'Caterwaul' 9:12 17. In My Room - Backstage feat. Gringo Star 2:21 18. Interview 7:25 ..::OBSADA::.. Keyboards - Clay Morris Guitar, Backing Vocals - Kevin Allen Guitar, Vocals, Drums - Jason Reece Guitar, Vocals, Keyboards - Conrad Keely Drums, Percussion - Aaron Ford Bass, Backing Vocals - Jay Leo Phillips https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=-WhyOEnIfRk&t=0s SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 19:01:11
Rozmiar: 6.73 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Cheap Trick – amerykański zespół powstały w 1975 r. Ich muzyka łączyła punk-rock, pop i heavy metal. W 1977 r. grupa wydała swój pierwszy album Cheap Trick. W tym samym roku powstała druga płyta In Color. Zespół Cheap Trick bardzo rzadko cieszył się mainstreamowym sukcesem, chociaż miał wielu miłośników, co zawdzięczał częstym trasom koncertowym i połączeniu popowych dźwięków z melodyjnością Beatlesów i energią punk rocka. Był z pewnością pierwszym zespołem grającym pop-punk. Muzyka tej formacji zyskała szczególną sławę w Japonii. Zespół wydał łącznie ponad 20 albumów i ma na koncie takie utwory jak: „The Flame”, „Can’t Stop Falling Into Love”, „Don’t Be Cruel” czy „I Want You to Want Me”. Od 2009 roku zespół kontynuuje tournée w oryginalnym składzie. O zespole można często znaleźć wzmianki w japońskiej prasie. Zespół często nazywany jest tam „Amerykańskimi Beatlesami”. Stan Illinois uchwalił dzień 1 kwietnia dniem Cheap Trick. Zespół zajmuje 25. pozycję na liście VH1, 100 Najlepszych Artystów Hardrockowych. ..::TRACK-LIST::.. CD 6 - Dream Police (1979): 1. Dream Police 3:53 2. Way Of The World 3:38 3. The House Is Rockin' (With Domestic Problems) 5:11 4. Gonna Raise Hell 9:20 5. I'll Be With You Tonight 3:51 6. Voices 4:22 7. Writing On The Wall 3:26 8. I Know What I Want 4:29 9. Need Your Love 7:38 Bonus Tracks: 10. The House Is Rockin' (With Domestic Problems) (Live Version) 6:16 11. Way Of The World (Live Version) 3:58 12. Dream Police (No Strings Version) 3:52 13. I Know What I Want (Live Version) 4:44 ..::OBSADA::.. Robin Zander - lead vocals, rhythm guitar Rick Nielsen - lead guitar, backing vocals, lead vocals (middle eight) on 'Dream Police' Tom Petersson - bass guitar, backing vocals, lead vocals on "I Know What I Want" Bun E. Carlos - drums, percussion Additional musicians: Jai Winding - organ, piano, keyboards, Synth Steve Lukather - guitar on 'Voices' https://www.youtube.com/watch?v=OPemyipJzAM SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 17:51:27
Rozmiar: 149.74 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Cheap Trick – amerykański zespół powstały w 1975 r. Ich muzyka łączyła punk-rock, pop i heavy metal. W 1977 r. grupa wydała swój pierwszy album Cheap Trick. W tym samym roku powstała druga płyta In Color. Zespół Cheap Trick bardzo rzadko cieszył się mainstreamowym sukcesem, chociaż miał wielu miłośników, co zawdzięczał częstym trasom koncertowym i połączeniu popowych dźwięków z melodyjnością Beatlesów i energią punk rocka. Był z pewnością pierwszym zespołem grającym pop-punk. Muzyka tej formacji zyskała szczególną sławę w Japonii. Zespół wydał łącznie ponad 20 albumów i ma na koncie takie utwory jak: „The Flame”, „Can’t Stop Falling Into Love”, „Don’t Be Cruel” czy „I Want You to Want Me”. Od 2009 roku zespół kontynuuje tournée w oryginalnym składzie. O zespole można często znaleźć wzmianki w japońskiej prasie. Zespół często nazywany jest tam „Amerykańskimi Beatlesami”. Stan Illinois uchwalił dzień 1 kwietnia dniem Cheap Trick. Zespół zajmuje 25. pozycję na liście VH1, 100 Najlepszych Artystów Hardrockowych. ..::TRACK-LIST::.. CD 6 - Dream Police (1979): 1. Dream Police 3:53 2. Way Of The World 3:38 3. The House Is Rockin' (With Domestic Problems) 5:11 4. Gonna Raise Hell 9:20 5. I'll Be With You Tonight 3:51 6. Voices 4:22 7. Writing On The Wall 3:26 8. I Know What I Want 4:29 9. Need Your Love 7:38 Bonus Tracks: 10. The House Is Rockin' (With Domestic Problems) (Live Version) 6:16 11. Way Of The World (Live Version) 3:58 12. Dream Police (No Strings Version) 3:52 13. I Know What I Want (Live Version) 4:44 ..::OBSADA::.. Robin Zander - lead vocals, rhythm guitar Rick Nielsen - lead guitar, backing vocals, lead vocals (middle eight) on 'Dream Police' Tom Petersson - bass guitar, backing vocals, lead vocals on "I Know What I Want" Bun E. Carlos - drums, percussion Additional musicians: Jai Winding - organ, piano, keyboards, Synth Steve Lukather - guitar on 'Voices' https://www.youtube.com/watch?v=OPemyipJzAM SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 17:48:14
Rozmiar: 445.64 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Prężność amerykańskiego przemysłu rozrywkowego nie polega, jak się wydaje, na ekspansywności, ale na stabilności. Jeżeli brytyjska muzyka targana jest rewolucyjnymi burzami czy nękana suszami stagnacji (ot, choćby teraz) to Jankesi niewzruszenie utrzymują się na wysokim poziomie. A co ciekawe, ten stale wysoki poziom trzymają twórcy muzyki niezależnej. Amerykanie udowadniają, że tak jak potrafią hodować wielkich czarnoskórych koszykarzy, tak również potrafią wynajdywać zdolnych artystów. W USA indie nie jest pustym terminem. Tam "indie" oznacza konkretne wytwórnie, konkretny rynek, konkretnych odbiorców. Muzyk wchodząc na ten rynek, niejako zgadza się na ograniczoną sprzedaż płyt, na niewielką promocję czy na ustaloną liczbę słuchaczy (są wyjątki, jak choćby Bright Eyes). Brytyjczycy chlubią się, że na tamtejszych listach Coldplay czy Doves rywalizują z gwiazdami R'n'B. Zgoda, ale jednocześnie zespoły takie jak South czy Six By Seven mają problemy z wydaniem płyt. Dostępność do brytyjskiej alternatywy i warunki, jakie mają młode kapele na Wyspach są nieporównywalne do tego co dzieje się w Stanach. Że dryg do muzyki masowej Amerykanie mają, udowadniali już w latach 60. (popatrzmy choćby na sukces Motown). Natomiast źródeł obecnej artystycznej pozycji ruchu "indie" za oceanem należałoby upatrywać w latach 80. Kiedy Brytyjczycy na początku lat 80. wyraźnie próbowali łapać oddech po zadyszce, wywołanej niesamowitym tempem narzuconym przez punk i nową falę, w Ameryce obrodziło w nowe kapele, dosłownie od Atlantyku po Pacyfik. Na zachodzie amerykański punk zyskiwał hardcorowe oblicze (Dead Kennedys, Black Flag), na wschodzie grało agresywne Minor Threat czy ambitne Mission Of Burma. Miejsca dla siebie szukali również Meat Puppets, Dinosaur Jr., Minutemen i wreszcie giganci z Athens, czyli R.E.M. I właśnie z tym zespołem o miano największych tamtych czasów rywalizować będą dwie kapele z miasta, o którym powiedział jeden z komentatorów, że kojarzone jest jedynie z Kevinem Garnettem. Mowa oczywiście o Minneapolis, gdzie w 1979 doszło do założenia dwóch wspaniałych formacji: Husker Du i The Replacements. Ci pierwsi szybo zyskali pozycję kultowej grupy, choć popularnością nigdy Stipe'owi nie dorównali (co zresztą nie było wykonalne, mówimy przecież o jednej z najsłynniejszych grup w historii). The Replacements też zresztą nie, ale przez dwanaście lat działalności zdołali zapisać się na stałe w pamięci amerykańskich fanów. Zespół początkowo nazwany The Impediments (nazwę zmieniono po incydencie, kiedy kapelę wyrzucono z jednego z pubów, w którym grali) powstał, gdy do grupy tworzonej przez Boba i Tommy'ego Stinsonów oraz Chrisa Marsa dołączył wokalista Paul Westerberg. Początkowe próby nie były zbyt udane i pierwszy, w pełni jeszcze hardrockowy album, można śmiało pominąć. Drugi album zdradzał już pewien niewątpliwy talent, jakim dysponowali The Replacements. "Hootenanny" jednak obok świetnego "Willpower" zawierało raczej wątpliwej jakości "Mr Whirly" (pastisz The Beatles polegający na połączeniu "Strawberry Fields Forever" oraz "Oh, Darling"). I tak nadszedł orwellowski rok 1984. Świat wyglądał już wtedy inaczej. W Anglii wszyscy zachwycali się The Smiths, "Rolling Stone" uznał istnienie alternatywy i przyznał "Murmur" R.E.M. tytuł najlepszego albumu 1983, no i Husker Du wydali przełomowe "Zen Arcade". Replacements nie mogli być gorsi. "Let It Be" było szokiem. Po dwóch mocno przeciętnych krążkach, Westerberg z kolegami wydali arcydzieło, awansujące ich z dnia na dzień do ekstraklasy. Nie było mowy już o hardcore'owym bezładzie czy pokracznych próbach stworzenia chwytliwej melodii. Na "Let It Be" grało wszystko. Z jednej strony było "Seen Your Video" - bezkompromisowa gitarowa jazda uwieńczona krzykiem bliższym tradycjom emo, z drugiej ballada "Androgynous" oparta o pijacki fortepian Westerberga. A po środku kilka wymiataczy jak niesamowicie melodyjne "I Will Dare", "My Favorite Thing" czy "Unsatisfied". Replacements byli na fali wznoszącej i nie mogło to umknąć uwadze szefom wytwórni Sire. W 1985 podpisali oni kontrakt z zespołem z Minneapollis i tak pierwszy album dla większej wytwórni miał stać się faktem. Początkowo producentem "Tim" miał być Alex Chilton (ostatecznie został nim Tommy Ederlyi), eks-lider Big Star i idol Westerberga (na kolejnej płycie ukaże się nawet utwór zatytułowany "Alex Chilton"!). Big Star to zespół w Polsce znany co najwyżej dzięki This Mortal Coil, które na "It'll End In Tears" umieściło dwa covery ze wspaniałej płyty "Third/Sister Lovers". A niesłusznie, bowiem wpływ tej klasycznej kapeli na amerykańską scenę niezależną, w tym na The Replacements i R.E.M. jest porównywalny z wpływem The Byrds czy The Beach Boys. Już otwierający "Tim" "Hold My Life" zdradza, jaką drogę obrali The Replacements. Chwytliwy, wyrazisty refren, ale przede wszystkim wygładzone brzmienie. Niektórzy właśnie w brzmieniu widzą przewagę "Let It Be". Ale to złagodzenie, szczególnie perkusji zdaje sie być usprawiedliwione ambicjami Westerberga, który coraz bardziej zaczyna dominować w zespole. Tekst odgrywa niebagatelna rolę - Paul śpiewa o bezradności: And hold my life until I'm ready to use it/ Hold my life because I just might lose it. Połączone z mocną, wychodzącą na pierwszy plan gitarą idealnie trafiał w zapotrzebowanie. Stało się jasne, że pełnię władzy ma już Westerberg, który skomponował 10 z 11 piosenek na albumie. Także nastepne "I'll Buy" czy "Kiss Me On The Bus", kolejny z przebojów kapeli. Bardzo naiwny, bardzo romantyczny kawałek nie miał już wiele wspólnego z tradycjami punkowej sceny Minneapolis. Bliższy był raczej Big Star z utworów typu "Thank Your Friends". Trzeba sobie powiedzieć, że Replacements nie byli nigdy eksperymentatorami, nie posiadali też inwencji melodycznej na miarę R.E.M. Dysponowali jednak niezwykłym talentem do tworzenia prostych, ale trafnych motywów i takich też tekstów. Na pewno sławy zespołowi dodawała otoczka wytworzona wokół grupy. Replacements znani byli z pijaństwa, niszczenia lokali i tego typu wybryków. Jednak ta bezkompromisowość nie ujawniała się w muzyce i "Tim" z powodzeniem mógł być grany w amerykańskich radiostacjach college'owych. Właśnie termin college rock jest najczęściej używany w odniesieniu do bohaterów naszej recenzji. Lata osiemdziesiąte to złoty czas dla rozgłośni uniwersyteckich. Wtedy to fale radiowe zapełniają przeboje niezależnych zespołów. Są to zazwyczaj piosenki, które mają taki potencjał popowy, że śmiało mogłyby konkurować z hitami mainstreamowymi, jednocześnie ich artystyczny poziom jest zazwyczaj wiele wyższy. Gwiazdami eteru byli R.E.M., The Smiths, XTC, ale też właśnie The Replacements. Doskonale ten okres obrazuje fantastyczna, wydana w zeszłym roku czteropłytowa składanka "Left Of The Dial - Dispatches From The Underground". I nieprzypadkowo tytuł zapożyczyła z piosenki zespołu Westerberga. "Left Of The Dial" bowiem to autentycznie esencjonalny kawałek dla tamtego nurtu. Jak głosi legenda Westerberg napisał tę piosenkę dla swojej ukochanej, Angie Carlson z cieszącego się umiarkowaną popularnością, college-rockowego Let's Active. Sam utwór opisuje rokendrolowe życie tamtych czasów. To już nie wielkie stadiony czy wywiady dla czołowych dzienników świata. Kariera staje się niemalże rutynowa: Passin' through and it's late, the station started to fade/ Picked another one up in the very next state, a prawdziwą tragedią okazuje się niewymienienie nazwiska Angie w artykule o jej kapeli. A wszystko to dzieje się w rodzimych klimatach Georgii, San Francisco i Los Angeles. Nie byłoby największego w karierze zespołu przeboju gdyby nie niezapomniana, klasyczna melodia oraz emocjonalne, charyzmatyczne, przywodzące czasem na myśl wokal Bono wykonanie. Dziś bez wątpienia "Left Of The Dial" stoi w rzędzie obok "Teenage Riot" czy "Radio Free Europe". Smaczki "Tim" nie kończą się oczywiście jedynie na tych paru utworach. Rolę ciekawostki pełni prościutki, bezpretensjonalny "Waitress In The Sky", a "Swingin Party" udanie nawiązuje do "Androgynous", choć już bez knajpianego rysu. Znakomicie jest przez całą płytę, szczególnie tam gdzie Westerberg i spółka przypominają sobie, że potrafią i ostrzej zagrać ("Lay It Down Clown", "Bastard Of Young"). Zaskakujący finał stanowi łzawe, refleksyjne "Here Comes A Regular". Po wydaniu "Tim" w zespole doszło do pogłębienia się pewnych różnic. Przed nagraniem "Pleased To Meet Me" z kapeli odszedł Bob Stinson. Sam album okazał się całkiem sprawnym rozwinięciem pomysłu Westerberga, ale brakowało mu siły poprzedników. Jeszcze później ukazały się nieciekawe "Don't Tell A Soul" i trochę lepsze "All Shook Down". Kapela oficjalnie przestała istnieć w 1991, kiedy to Westerberg postanowił już w całości poświęcić się karierze solowej. The Replacements reprezentowali wiele wspaniałych stron amerykańskiego podziemia, ale także nie wyzwolili się z typowych dla tego nurtu ograniczeń. Lata istnienia zespołu idealnie ukazują początek i koniec college rocka. Współtworzyli te scenę i z niej jako ostatni schodzili. Zespół nie miałby racji bytu w latach 90., nie miał tyle siły twórczej by jak R.E.M czy Sonic Youth odnaleźć się w nowych czasach. Replacements zresztą często sięgali niemal po autoplagiaty, a paleta kolorów z jakich korzystali, choć wyrazista, była jednak uboga. Tu uwidacznia się różnica między bardzo dobrymi, a wybitnymi zespołami (których wiele nie ma). O tych drugich nigdy nie powiemy, że są typowo punkowymi, nowofalowymi, noise'owymi czy typowo brytyjskimi kapelami. O Replacements możemy śmiało powiedzieć: jeśli istnieje typowo amerykański rock, to grali go właśnie oni. Jakub Radkowski ..::TRACK-LIST::.. 1. Hold My Life 4:18 2. I'll Buy 3:20 3. Kiss Me On The Bus 2:48 4. Dose Of Thunder 2:16 5. Waitress In The Sky 2:02 6. Swingin Party 3:48 7. Bastards Of Young 3:35 8. Lay It Down Clown 2:22 9. Left Of The Dial 3:41 10. Little Mascara 3:33 11. Here Comes A Regular 4:46 ..::OBSADA::.. Vocals, Guitar, Piano - Paul Westerberg Drums, Backing Vocals - Chris Mars Guitar - Bob Stinson Bass - Tommy Stinson Backing Vocals, Producer - Alex Chilton (tracks: 9) https://www.youtube.com/watch?v=jmJ28Zmdi2k SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 17:14:15
Rozmiar: 86.77 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Prężność amerykańskiego przemysłu rozrywkowego nie polega, jak się wydaje, na ekspansywności, ale na stabilności. Jeżeli brytyjska muzyka targana jest rewolucyjnymi burzami czy nękana suszami stagnacji (ot, choćby teraz) to Jankesi niewzruszenie utrzymują się na wysokim poziomie. A co ciekawe, ten stale wysoki poziom trzymają twórcy muzyki niezależnej. Amerykanie udowadniają, że tak jak potrafią hodować wielkich czarnoskórych koszykarzy, tak również potrafią wynajdywać zdolnych artystów. W USA indie nie jest pustym terminem. Tam "indie" oznacza konkretne wytwórnie, konkretny rynek, konkretnych odbiorców. Muzyk wchodząc na ten rynek, niejako zgadza się na ograniczoną sprzedaż płyt, na niewielką promocję czy na ustaloną liczbę słuchaczy (są wyjątki, jak choćby Bright Eyes). Brytyjczycy chlubią się, że na tamtejszych listach Coldplay czy Doves rywalizują z gwiazdami R'n'B. Zgoda, ale jednocześnie zespoły takie jak South czy Six By Seven mają problemy z wydaniem płyt. Dostępność do brytyjskiej alternatywy i warunki, jakie mają młode kapele na Wyspach są nieporównywalne do tego co dzieje się w Stanach. Że dryg do muzyki masowej Amerykanie mają, udowadniali już w latach 60. (popatrzmy choćby na sukces Motown). Natomiast źródeł obecnej artystycznej pozycji ruchu "indie" za oceanem należałoby upatrywać w latach 80. Kiedy Brytyjczycy na początku lat 80. wyraźnie próbowali łapać oddech po zadyszce, wywołanej niesamowitym tempem narzuconym przez punk i nową falę, w Ameryce obrodziło w nowe kapele, dosłownie od Atlantyku po Pacyfik. Na zachodzie amerykański punk zyskiwał hardcorowe oblicze (Dead Kennedys, Black Flag), na wschodzie grało agresywne Minor Threat czy ambitne Mission Of Burma. Miejsca dla siebie szukali również Meat Puppets, Dinosaur Jr., Minutemen i wreszcie giganci z Athens, czyli R.E.M. I właśnie z tym zespołem o miano największych tamtych czasów rywalizować będą dwie kapele z miasta, o którym powiedział jeden z komentatorów, że kojarzone jest jedynie z Kevinem Garnettem. Mowa oczywiście o Minneapolis, gdzie w 1979 doszło do założenia dwóch wspaniałych formacji: Husker Du i The Replacements. Ci pierwsi szybo zyskali pozycję kultowej grupy, choć popularnością nigdy Stipe'owi nie dorównali (co zresztą nie było wykonalne, mówimy przecież o jednej z najsłynniejszych grup w historii). The Replacements też zresztą nie, ale przez dwanaście lat działalności zdołali zapisać się na stałe w pamięci amerykańskich fanów. Zespół początkowo nazwany The Impediments (nazwę zmieniono po incydencie, kiedy kapelę wyrzucono z jednego z pubów, w którym grali) powstał, gdy do grupy tworzonej przez Boba i Tommy'ego Stinsonów oraz Chrisa Marsa dołączył wokalista Paul Westerberg. Początkowe próby nie były zbyt udane i pierwszy, w pełni jeszcze hardrockowy album, można śmiało pominąć. Drugi album zdradzał już pewien niewątpliwy talent, jakim dysponowali The Replacements. "Hootenanny" jednak obok świetnego "Willpower" zawierało raczej wątpliwej jakości "Mr Whirly" (pastisz The Beatles polegający na połączeniu "Strawberry Fields Forever" oraz "Oh, Darling"). I tak nadszedł orwellowski rok 1984. Świat wyglądał już wtedy inaczej. W Anglii wszyscy zachwycali się The Smiths, "Rolling Stone" uznał istnienie alternatywy i przyznał "Murmur" R.E.M. tytuł najlepszego albumu 1983, no i Husker Du wydali przełomowe "Zen Arcade". Replacements nie mogli być gorsi. "Let It Be" było szokiem. Po dwóch mocno przeciętnych krążkach, Westerberg z kolegami wydali arcydzieło, awansujące ich z dnia na dzień do ekstraklasy. Nie było mowy już o hardcore'owym bezładzie czy pokracznych próbach stworzenia chwytliwej melodii. Na "Let It Be" grało wszystko. Z jednej strony było "Seen Your Video" - bezkompromisowa gitarowa jazda uwieńczona krzykiem bliższym tradycjom emo, z drugiej ballada "Androgynous" oparta o pijacki fortepian Westerberga. A po środku kilka wymiataczy jak niesamowicie melodyjne "I Will Dare", "My Favorite Thing" czy "Unsatisfied". Replacements byli na fali wznoszącej i nie mogło to umknąć uwadze szefom wytwórni Sire. W 1985 podpisali oni kontrakt z zespołem z Minneapollis i tak pierwszy album dla większej wytwórni miał stać się faktem. Początkowo producentem "Tim" miał być Alex Chilton (ostatecznie został nim Tommy Ederlyi), eks-lider Big Star i idol Westerberga (na kolejnej płycie ukaże się nawet utwór zatytułowany "Alex Chilton"!). Big Star to zespół w Polsce znany co najwyżej dzięki This Mortal Coil, które na "It'll End In Tears" umieściło dwa covery ze wspaniałej płyty "Third/Sister Lovers". A niesłusznie, bowiem wpływ tej klasycznej kapeli na amerykańską scenę niezależną, w tym na The Replacements i R.E.M. jest porównywalny z wpływem The Byrds czy The Beach Boys. Już otwierający "Tim" "Hold My Life" zdradza, jaką drogę obrali The Replacements. Chwytliwy, wyrazisty refren, ale przede wszystkim wygładzone brzmienie. Niektórzy właśnie w brzmieniu widzą przewagę "Let It Be". Ale to złagodzenie, szczególnie perkusji zdaje sie być usprawiedliwione ambicjami Westerberga, który coraz bardziej zaczyna dominować w zespole. Tekst odgrywa niebagatelna rolę - Paul śpiewa o bezradności: And hold my life until I'm ready to use it/ Hold my life because I just might lose it. Połączone z mocną, wychodzącą na pierwszy plan gitarą idealnie trafiał w zapotrzebowanie. Stało się jasne, że pełnię władzy ma już Westerberg, który skomponował 10 z 11 piosenek na albumie. Także nastepne "I'll Buy" czy "Kiss Me On The Bus", kolejny z przebojów kapeli. Bardzo naiwny, bardzo romantyczny kawałek nie miał już wiele wspólnego z tradycjami punkowej sceny Minneapolis. Bliższy był raczej Big Star z utworów typu "Thank Your Friends". Trzeba sobie powiedzieć, że Replacements nie byli nigdy eksperymentatorami, nie posiadali też inwencji melodycznej na miarę R.E.M. Dysponowali jednak niezwykłym talentem do tworzenia prostych, ale trafnych motywów i takich też tekstów. Na pewno sławy zespołowi dodawała otoczka wytworzona wokół grupy. Replacements znani byli z pijaństwa, niszczenia lokali i tego typu wybryków. Jednak ta bezkompromisowość nie ujawniała się w muzyce i "Tim" z powodzeniem mógł być grany w amerykańskich radiostacjach college'owych. Właśnie termin college rock jest najczęściej używany w odniesieniu do bohaterów naszej recenzji. Lata osiemdziesiąte to złoty czas dla rozgłośni uniwersyteckich. Wtedy to fale radiowe zapełniają przeboje niezależnych zespołów. Są to zazwyczaj piosenki, które mają taki potencjał popowy, że śmiało mogłyby konkurować z hitami mainstreamowymi, jednocześnie ich artystyczny poziom jest zazwyczaj wiele wyższy. Gwiazdami eteru byli R.E.M., The Smiths, XTC, ale też właśnie The Replacements. Doskonale ten okres obrazuje fantastyczna, wydana w zeszłym roku czteropłytowa składanka "Left Of The Dial - Dispatches From The Underground". I nieprzypadkowo tytuł zapożyczyła z piosenki zespołu Westerberga. "Left Of The Dial" bowiem to autentycznie esencjonalny kawałek dla tamtego nurtu. Jak głosi legenda Westerberg napisał tę piosenkę dla swojej ukochanej, Angie Carlson z cieszącego się umiarkowaną popularnością, college-rockowego Let's Active. Sam utwór opisuje rokendrolowe życie tamtych czasów. To już nie wielkie stadiony czy wywiady dla czołowych dzienników świata. Kariera staje się niemalże rutynowa: Passin' through and it's late, the station started to fade/ Picked another one up in the very next state, a prawdziwą tragedią okazuje się niewymienienie nazwiska Angie w artykule o jej kapeli. A wszystko to dzieje się w rodzimych klimatach Georgii, San Francisco i Los Angeles. Nie byłoby największego w karierze zespołu przeboju gdyby nie niezapomniana, klasyczna melodia oraz emocjonalne, charyzmatyczne, przywodzące czasem na myśl wokal Bono wykonanie. Dziś bez wątpienia "Left Of The Dial" stoi w rzędzie obok "Teenage Riot" czy "Radio Free Europe". Smaczki "Tim" nie kończą się oczywiście jedynie na tych paru utworach. Rolę ciekawostki pełni prościutki, bezpretensjonalny "Waitress In The Sky", a "Swingin Party" udanie nawiązuje do "Androgynous", choć już bez knajpianego rysu. Znakomicie jest przez całą płytę, szczególnie tam gdzie Westerberg i spółka przypominają sobie, że potrafią i ostrzej zagrać ("Lay It Down Clown", "Bastard Of Young"). Zaskakujący finał stanowi łzawe, refleksyjne "Here Comes A Regular". Po wydaniu "Tim" w zespole doszło do pogłębienia się pewnych różnic. Przed nagraniem "Pleased To Meet Me" z kapeli odszedł Bob Stinson. Sam album okazał się całkiem sprawnym rozwinięciem pomysłu Westerberga, ale brakowało mu siły poprzedników. Jeszcze później ukazały się nieciekawe "Don't Tell A Soul" i trochę lepsze "All Shook Down". Kapela oficjalnie przestała istnieć w 1991, kiedy to Westerberg postanowił już w całości poświęcić się karierze solowej. The Replacements reprezentowali wiele wspaniałych stron amerykańskiego podziemia, ale także nie wyzwolili się z typowych dla tego nurtu ograniczeń. Lata istnienia zespołu idealnie ukazują początek i koniec college rocka. Współtworzyli te scenę i z niej jako ostatni schodzili. Zespół nie miałby racji bytu w latach 90., nie miał tyle siły twórczej by jak R.E.M czy Sonic Youth odnaleźć się w nowych czasach. Replacements zresztą często sięgali niemal po autoplagiaty, a paleta kolorów z jakich korzystali, choć wyrazista, była jednak uboga. Tu uwidacznia się różnica między bardzo dobrymi, a wybitnymi zespołami (których wiele nie ma). O tych drugich nigdy nie powiemy, że są typowo punkowymi, nowofalowymi, noise'owymi czy typowo brytyjskimi kapelami. O Replacements możemy śmiało powiedzieć: jeśli istnieje typowo amerykański rock, to grali go właśnie oni. Jakub Radkowski ..::TRACK-LIST::.. 1. Hold My Life 4:18 2. I'll Buy 3:20 3. Kiss Me On The Bus 2:48 4. Dose Of Thunder 2:16 5. Waitress In The Sky 2:02 6. Swingin Party 3:48 7. Bastards Of Young 3:35 8. Lay It Down Clown 2:22 9. Left Of The Dial 3:41 10. Little Mascara 3:33 11. Here Comes A Regular 4:46 ..::OBSADA::.. Vocals, Guitar, Piano - Paul Westerberg Drums, Backing Vocals - Chris Mars Guitar - Bob Stinson Bass - Tommy Stinson Backing Vocals, Producer - Alex Chilton (tracks: 9) https://www.youtube.com/watch?v=jmJ28Zmdi2k SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 17:09:00
Rozmiar: 254.75 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. In this inspiring collection, Johnny Cash turns his attention from the popular songs that have made him one of the brightest stars of today to the simpler songs of faith and devotion, presenting a program that combines religious feeling with music in splendid fashion. There are many fine hymns to choose from, and sometimes the old favorites are too often chosen, at the expense of the excellent new religious songs being written every day. For this program, Johnny Cash has chosen a few old favorites and some splendid new creations, including several he composed himself. Johnny Cash, in fact, began his remarkable career as a composer, jotting down musical ideas that occurred to him. He started out in his home town of Dyess, Arkansas, singing with his friends and in church, and, after the army, attended radio school. It was there that his interest in music really flowered, and he began to take his pastime seriously. As last he gathered together a few of his songs and started to call on record companies, and within a short time was signed not only as a composer but as a performer as well. His first four songs were all big hits, as were several subsequent numbers, and his records shot to the top of the best-seller lists. He joined the cast of the Grand Ole Op’ry, working with such stars as Marty Robbins, Carl Perkins and Ray Price, and then, with a movie career in the offing, moved to Hollywood, where he lives today, with his wife and three small daughters. Here he is heard in his selection of hymns, singing them reverently and fervently, and investing them with deep meaning. Among the songs are It Was Jesus, formerly called Who Was It and the ever-moving Swing Low, Sweet Chariot, sung in his own arrangement. The hymns which he himself has written included It was Jesus, Are All the Children In (written with Oliver Greene), The Old Account, I Called Him (written with E. Roy Cash, Sr.), He’ll Be a Friend and Lead Me, Father. No one can listen to Johnny Cash singing these hymns, or the others in this program, without sensing at once the warm blend of artistry and sincerity that has so quickly made him a star, and no one can listen without sharing in that sincerity. ..::TRACK-LIST::.. 1. It Was Jesus 2. I Saw a Man 3. Are All the Children In 4. The Old Account 5. Lead Me Gently Home 6. Swing Low Sweet Chariot 7. Snow in His Hair 8. Lead Me Father 9. I Call Him 10. These Things Shall Pass 11. He'll Be a Friend 12. God Will 13. I Got Stripes (1959 - Bonus Track) ..::OBSADA::.. Johnny Cash - vocals, rhythm guitar Luther Perkins - lead guitar Don Helms - steel guitar Marshall Grant - bass Marvin Hughes - piano Buddy Harman - drums Morris Palmer - drums on 'Lead Me Father' The Jordanaires - backing vocals https://www.youtube.com/watch?v=7y-NPJhZGhE SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 16:55:50
Rozmiar: 65.45 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. In this inspiring collection, Johnny Cash turns his attention from the popular songs that have made him one of the brightest stars of today to the simpler songs of faith and devotion, presenting a program that combines religious feeling with music in splendid fashion. There are many fine hymns to choose from, and sometimes the old favorites are too often chosen, at the expense of the excellent new religious songs being written every day. For this program, Johnny Cash has chosen a few old favorites and some splendid new creations, including several he composed himself. Johnny Cash, in fact, began his remarkable career as a composer, jotting down musical ideas that occurred to him. He started out in his home town of Dyess, Arkansas, singing with his friends and in church, and, after the army, attended radio school. It was there that his interest in music really flowered, and he began to take his pastime seriously. As last he gathered together a few of his songs and started to call on record companies, and within a short time was signed not only as a composer but as a performer as well. His first four songs were all big hits, as were several subsequent numbers, and his records shot to the top of the best-seller lists. He joined the cast of the Grand Ole Op’ry, working with such stars as Marty Robbins, Carl Perkins and Ray Price, and then, with a movie career in the offing, moved to Hollywood, where he lives today, with his wife and three small daughters. Here he is heard in his selection of hymns, singing them reverently and fervently, and investing them with deep meaning. Among the songs are It Was Jesus, formerly called Who Was It and the ever-moving Swing Low, Sweet Chariot, sung in his own arrangement. The hymns which he himself has written included It was Jesus, Are All the Children In (written with Oliver Greene), The Old Account, I Called Him (written with E. Roy Cash, Sr.), He’ll Be a Friend and Lead Me, Father. No one can listen to Johnny Cash singing these hymns, or the others in this program, without sensing at once the warm blend of artistry and sincerity that has so quickly made him a star, and no one can listen without sharing in that sincerity. ..::TRACK-LIST::.. 1. It Was Jesus 2. I Saw a Man 3. Are All the Children In 4. The Old Account 5. Lead Me Gently Home 6. Swing Low Sweet Chariot 7. Snow in His Hair 8. Lead Me Father 9. I Call Him 10. These Things Shall Pass 11. He'll Be a Friend 12. God Will 13. I Got Stripes (1959 - Bonus Track) ..::OBSADA::.. Johnny Cash - vocals, rhythm guitar Luther Perkins - lead guitar Don Helms - steel guitar Marshall Grant - bass Marvin Hughes - piano Buddy Harman - drums Morris Palmer - drums on 'Lead Me Father' The Jordanaires - backing vocals https://www.youtube.com/watch?v=7y-NPJhZGhE SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-12-18 16:52:05
Rozmiar: 175.40 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | ... | 1681 - 1710 | 1711 - 1740 | 1741 - 1770 | 1771 - 1800 | 1801 - 1830 | ... | 22621 - 22650 | 22651 - 22680 | 22681 - 22694 |