![]() |
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Discord
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
23,059
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Torino' to tytuł drugiego albumu SONARA. Niby nie zmieniło się zbyt wiele, bo skład wciąż ten sam – śpiewa Lena Osińska, a za muzykę odpowiada przede wszystkim Łukasz Stachurko, na instrumentach perkusyjnych gra Rafał Dutkiewicz, a przy klawiszach zasiadł Artur Bogusławski. Jednak na „Torino” możemy poznać nowe oblicze zespołu – bardziej klubowe i taneczne. Półtora roku po debiutanckich „Pętlach” SONAR wraca z 11 premierowymi utworami, wśród których usłyszeć można po raz pierwszy Lenę śpiewającą po angielsku. Na płycie pojawia się też dwóch gości zza wielkiej wody – obdarzony pięknym głosem Miles Bonny oraz raper z Chicago – Squair Blaq. Trzecim gościem jest Holak, którego nie mogło zabraknąć na „Torino”. Za teksty tym razem odpowiada kilka osób – wspomniany Mateusz Holak, Wanda Berger, Arek Sitarz (Ras) oraz Lena, która napisała teksty do anglojęzycznych utworów. Za finalne, analogowe brzmienie albumu odpowiada Michał „Eprom” Baj, którego praca nad miksem i masteringiem doskonale dopełnia całość. Oprawa graficzna to dzieło Karoliny Zajączkowskiej, a sama okładka została namalowana na płótnie przez Zbioka Czajkowskiego. Drugi album projektu Sonar to zdecydowany krok naprzód, większa różnorodność w warstwie produkcyjnej i wokalnej. Cieszą anglojęzyczne piosenki, w których Lena czuje się swobodnie. Novika (Chilli Zet) Piękna, zaskakująca i wciągająca. To zdecydowanie trzy najtrafniejsze słowa określające tą płytę. Piękny wokal Leny, brzmiący zupełnie inaczej niż w poprzednich kompozycjach. I chociaż mogłoby się zdawać, że przez ogromną miłość do Łukasza nie jestem obiektywna, płyta jest naprawdę znakomita! Justyna Święs (The Dumplings) Pierwszą płytę uwielbiałem za teksty i brzmienie, drugą – za charakter. Bo na „Torino” Sonar nie jest już tylko zmontowaną z różnych osobowości muzyczną ciekawostką, ale zespołem. No i na żywo z tym materiałem może naprawdę daleko odlecieć. Tomek Doksa (Red Bull Music / Gazeta Magnetofonowa) Fajna okładka, świetna produkcja i takie również utwory. „Torino” rządzi i już. Muzyka pięknie niesie i w ucho wpada, a Lena niejedno serce złamać może. Ruszajmy wszyscy nad morze. Harper (Czwórka) Odwaga Łukasza i Leny polega na tym, że „Torino” różni się od – bardzo dobrze przecież przyjętych – „Pętli” zdecydowanie. To wciąż wielkomiejski soul, ale zmieszany w jeszcze gęstszym i bogatszym w gatunkowe inspiracje sosie. Smakowite! Andrzej Cała (dziennikarz muzyczny) Sonar Soul to jeden z najlepszych producentów w Polsce, czego potwierdzenie znajduje się na albumie. Brzmieniu nie można zarzucić braku eklektyzmu, a jednocześnie przenosi w sceny z filmów, w tak spójny sposób jak soundtrack kultowego serialu. Mateusz Holak (Małe Miasta) To co najbardziej lubię w muzyce, to fakt, że potrafi zabierać słuchacza do innego wymiaru. Taką płytą jest właśnie Torino. Rewelacyjnie wyprodukowany i zaśpiewany krążek, pełen ciekawych kompozycji nasyconych klimatem, który porwał mnie w muzyczną podróż. Praca z tym krążkiem była czystą przyjemnością. Michał „Eprom” Baj (odpowiedzialny za miks i mastering albumu) Półtora roku od głośnego debiutu otrzymujemy drugi album zespołu SONAR. Skład się nie zmienił, tak więc mózgiem operacji w dalszym ciągu jest Łukasz Stachurko (współtwórca RYS), śpiewa Lena Osińska, perkusistą jest Rafał Dutkiewicz, a za klawiaturami zasiada Artur Bogusławski. Zmieniło się zaś na pewno to, że pośród jedenastu utworów tylko cztery są w języku polskim. Stoją za nimi Holak, Ras oraz Wanda Berger (Maciej Polak), za resztę odpowiedzialna jest sama Lena, która nota bene wychodzi zwycięsko z mierzenia się z nową materią. Z jednej strony trochę szkoda tego skrętu w uniwersalizm, bo dobra liryka w ojczystym języku jest wciąż na wagę złota, z drugiej trudno się dziwić, że taki projekt nie chce się zamykać na lokalne podwórko, bo decydowanie ma potencjał by pograć po Europie. Podobnie jak na „Pętlach” na „Torino” również muzycznych inspiracji jest sporo. Album otwiera „Listen Up”, czyli niespieszne, oddychające zadymionym padem zaproszenie do słuchania. Dalej wita nas spowite klasycznie dream popową aurą „Face the Sun” z gościnnym udziałem amerykańskiego wokalisty Milesa Bonny’ego, którego można pamiętać ze współpracy z Kixnarem. Następne z kolei „Lost & Found” rozpoczyna się kapitalną partią naprzemiennie dyskutującej sekcji rytmicznej, stając się tym samym najciekawszym aranżacyjnie momentem całego krążka. Generalnie większość materiału określają oryginalnie ułożone pętle połamanej perkusji („Hidden Garden”, „Obok”, „Nie Słuchaj”) oraz klubowo zorientowane bity z równo bitą stopą („Waitin'”, „Lżej”). Te tanecznie usposobione numery z pewnością nabiorą jeszcze dodatkowego wiatru w żagle podczas odsłon koncertowych, których warto już powoli wypatrywać na horyzoncie. O ile pierwszy album SONARu zasilały lokalne talenty raperskie, to tym razem mamy tu tylko jednego rapującego gościa, ale za to z Chicago. Squair Blaqa, bo o nim mowa można pamiętać z featuringu u Mr.Krime’a, w „Simple” zaś nawija rasową zwrotkę na niesztampowo akcentowanym podkładzie. Wspólnym mianownikiem dla ponad trzydziestu siedmiu minut nowego longplay’a jest z pewnością wszechobecna zwiewność i eteryczność spowodowana leniwym głosem frontmanki, co uwypukla się szczególnie w zmysłowym „Odkrywam” z odważnym piszcząco-trącym elementem dźwiękowym oraz wyciszającym album „Lie Still”. Podsumowując jednym zdaniem „Torino” potwierdza, że SONAR ma przewodzącą pozycję na coraz szerszej połaci rodzimych projektów łączących damski wokal i popowe zacięcie z elektronicznym rdzeniem. PS. Warto nadmienić, bo nie każdy dostrzeże, że intrygującą okładkę namalował na płótnie Zbiok Czajkowski. Bartek Woynicz ..::TRACK-LIST::.. 1. Listen Up 2. Face the Sun (feat. Miles Bonny) 3. Lost & Found 4. Hidden Garden 5. Obok (feat. Holak) 6. Odkrywam 7. Lżej 8. Waitin’ 9. Nie Słuchaj 10. Simple (feat. Squair Blaq) 11. Lie Still https://www.youtube.com/watch?v=Z02WGTNV3d4 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-03 17:08:38
Rozmiar: 247.89 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::OPIS::..
The Best – album Urszuli, wydany w 2002 roku nakładem wydawnictwa BMG Poland z okazji 20-lecia pracy artystycznej wokalistki. Na pierwszej płycie zebrano 12 największych przebojów Urszuli, skomponowanych przez Stanisława Zybowskiego. Kompilację wzbogacił także jeden premierowy utwór „To, co było raz (nie wróci już)”, który ukazał się na singlu promującym album. Na drugiej płycie, w wersjach koncertowych, umieszczono 11 utworów – 5 przebojów z okresu współpracy z Budką Suflera, 5 rockowych z lat 90 i cover „Rock and Rolla” z repertuaru Led Zeppelin. ..::INFO::.. --------------------------------------------------------------------- Urszula - The Best (2 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Urszula Album................: The Best Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 2002 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 72 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. Urszula - To, co było raz [04:35] 2. Urszula - Na sen [04:28] 3. Urszula - Czy to miłość to co czuję [05:01] 4. Urszula - Anioł wie [04:08] 5. Urszula - Żegnaj więc [04:37] 6. Urszula - Dnie-ye! [04:04] 7. Urszula - Coraz mniej [04:47] 8. Urszula - O Nim [03:13] 9. Urszula - Niebo dla Ciebie [04:38] 10. Urszula - Rysa na szkle [04:37] 11. Urszula - Ja płaczę [03:31] 12. Urszula - Klub Samotnych Serc [04:59] 13. Urszula - Piesek Twist [04:21] Playing Time.........: 57:05 Total Size...........: 415,82 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 (Live) --------------------------------------------------------------------- 1. Urszula - Intro [01:41] 2. Urszula - Za Twoje zdrowie mała [04:12] 3. Urszula - Malinowy król [05:31] 4. Urszula - Fatamorgana [04:40] 5. Urszula - Obawa [04:21] 6. Urszula - Depresja [03:28] 7. Urszula - Biała droga [06:41] 8. Urszula - Totalna hipnoza [05:03] 9. Urszula - Niebo dla Ciebie [04:52] 10. Urszula - Konik na biegunach [06:01] 11. Urszula - Dmuchawce, latawce, wiatr [05:32] 12. Urszula - Rock'n'roll [04:23] Playing Time.........: 56:31 Total Size...........: 418,49 MB ![]()
Seedów: 35
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-03 15:46:50
Rozmiar: 835.35 MB
Peerów: 5
Dodał: rajkad
Opis
..::OPIS::..
Akustycznie – koncertowy album Urszuli, wydany w grudniu 1996 roku nakładem wydawnictwa Zic Zac. Nagrań dokonano podczas koncertu, który odbył się 22 sierpnia 1996 w Studio Rembrandt – Polskiego Radia Białystok. Album uzyskał status platynowej płyty. W nagraniach udział gościnnie wzięli m.in. Jan Borysewicz i José Torres. Album przyniósł przebój „Coraz mniej”, który jest polskojęzyczną wersją piosenki „Wishing Well” z płyty Urszula & Jumbo. Płytę promowała również nowa wersja hitu „Dmuchawce, latawce, wiatr”. ..::INFO::.. --------------------------------------------------------------------- Urszula - Akustycznie --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Urszula Album................: Akustycznie Genre................: Pop, Rock Source...............: CD Year.................: 1996 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 71 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Urszula - Oh Well [03:41] 2. Urszula - Malinowy Król [06:03] 3. Urszula - Michelle Ma Belle [04:14] 4. Urszula - Wielki Odlot [04:54] 5. Urszula - Coraz Mniej [04:46] 6. Urszula - Czy To Miłość To Co Czuję [05:00] 7. Urszula - Dmuchawce, Latawce, Wiatr [05:41] 8. Urszula - Kto Zamiast Mnie [06:16] 9. Urszula - Świąteczny Taniec [04:57] 10. Urszula - Noc Nie Przyszła Pod Mój Dach [04:27] 11. Urszula - Na Sen [05:05] 12. Urszula - Woodstock '94 [03:34] 13. Urszula - Za Twoje Zdrowie Mała [04:38] 14. Urszula - Rysa Na Szkle [04:26] 15. Urszula - Wild Thing [03:23] 16. Urszula - Konik Na Biegunach [03:15] Playing Time.........: 01:14:28 Total Size...........: 529,36 MB ![]()
Seedów: 41
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-03 15:38:48
Rozmiar: 529.75 MB
Peerów: 12
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Stachursky - Wspaniałe Polskie Przeboje --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Stachursky Album................: Wspaniałe Polskie Przeboje Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 2008 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 74 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Universal Music Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Stachursky - Jedwab (Róże Europy) [04:39] 2. Stachursky - Requiem dla samego siebie (2+1) [04:07] 3. Stachursky - Hotel Twoich snów (Kombi) [03:17] 4. Stachursky - Na falochronie (Emigranci) [04:56] 5. Stachursky - Bez satysfakcji (Budka Suflera) [03:42] 6. Stachursky - Za każdy dzień, za każdy szept (Jacek Skubikowski)[03:55] 7. Stachursky - Nie wierz nigdy kobiecie (Budka Suflera) [04:45] 8. Stachursky - Whisky (Dżem) [04:14] 9. Stachursky - Obudź się (Oddział Zamknięty) [04:37] 10. Stachursky - Kocham Cię (Chłopcy z Placu Broni) [04:03] 11. Stachursky - Zacznij od Bacha (Zbigniew Wodecki) [03:15] 12. Stachursky - Jedwab - Mad Singers Remix (Bonus Track) [03:37] 13. Stachursky - Jedwab - Code Red Remix (Bonus Track) [03:09] 14. Stachursky - Za każdy dzień za każdy szept - Code Red Remix (Bonus Track)[03:26] Playing Time.........: 55:53 Total Size...........: 415,72 MB ![]()
Seedów: 18
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-03 10:52:36
Rozmiar: 426.68 MB
Peerów: 1
Dodał: rajkad
Opis
...( Info )...
Title: Psycho Mirror Artist: Norwalk Year: 2025 Genre: Thrash, Groove-Metal Country: France Duration: 00:54:27 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Intro 03:19 02. Psycho Mirror 07:13 03. Cognitive Dissonance 08:05 04. March Of The Clicks 07:10 05. Feelings Hunter 07:20 06. Creeping Me 06:34 07. Hybrid Museum Journey 09:50 08. Thrash Racer 04:54 ![]()
Seedów: 14
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-03 08:59:26
Rozmiar: 125.78 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Opisywany jako nowa siła (czy aby na pewno nowa?!) w świecie i w Polsce, melodic death/ black metalowy, polski zespół ETHELYN z pewnością nie jest zespołem dla bojaźliwych. Grupa rozpoczęła działać od 1995 roku, ale za robotę wzięła się tak naprawdę dopiero w XXI wieku, wydając od 2008 roku pięć albumów. Ten piąty, najnowszy, któremu nadano tytuł „Anhedonic” trafił do ludzkich mas w dniu 12.04.2024 dzięki wydawnictwu Putrid Cult. Już na początku otwierającego album „It Comes in Wawes” pojawia się niesamowite przeczucie, że lekko nie będzie. Z każdą chwilą gęstnieje powietrze, jeszcze zanim gitary zaczną siać spustoszenie, a perkusja wpadnie w overdrive, wywołując jednocześnie śmiertelną falę ostrego wokalu, który skazuje słuchacza na wieczne cierpienie. Warstwowe wokale dodają niepokoju i głębi muzyce Ethelyn potęgując grozę, wywoływaną atakiem gitar. Podczas, gdy większość zespołów grających tego typu muzykę kończy swoją działalność na wspomnianej ostrości, a tym samym powodując zniechęcenie do dalszego ulegania destrukcji, Ethelyn balansuje na granicy pomiędzy zniszczeniem dla samego zniszczenia a muzyką, wyjątkową muzyką! Pozwolę sobie na napisanie o kilku, według mnie, najciekawszych utworów na płycie. Na pewno zalicza się do nich, rozpoczynający się świetną, dudniącą perkusją, niezwykle atmosferyczny „The Void Is Worse than Hell”. Dzieje się w nim naprawdę sporo, a ja cieszę się konwulsyjną podróżą, w którą zabiera mnie Ethelyn. Podobnie niesamowity jest „Feeding by Own Blood’ z wirującymi śmiercionośnymi partiami gitar. Wokal uwalnia wściekłą bestię o niepohamowanej dzikości, która grozi odesłaniem wszelkich wyobrażeń o dobru w piekielną otchłań. I wreszcie „Deathless Mother and the Mold”, o znacznie czystszym brzmieniu z oddychającymi, groźnymi wokalami i szalenie wściekłą perkusją, która sprawia wrażenie, że jest zbyt szybka, aby była ludzka. Jest ostro, gęsto, brutalnie, oryginalnie. Zachęcam gorąco, by zapoznać się z „Anhedonic”, bo naprawdę warto! Pablo S. ...a ten znowu o black metalu? Jakiś czas temu poświęcał się wyłącznie progresywnej muzyce, a tu takie klocki? O co chodzi? Jeśli komukolwiek przeszła przez głowę taka myśl, to pragnę uspokoić. Progres wciąż zajmuje ważne miejsce w moim sercu, ale metal jest w nim na równych prawach, a że do redakcji trafiła jakiś czas temu spora paczuszka z wydawnictwami z okolic muzyki ekstremalnej, to przez jakiś czas oddałem się tym dźwiękom… „Anhedonic” krakowskiego ETHELYN to już piąte wydawnictwo sygnowane logo tego zespołu i choć nie znam wcześniejszych to ten najnowszy zdrowo mnie sponiewierał. Muzyka serwowania przez formację to obskurny, surowy black metal stojący daleko od tego wszystkiego co wrzuca się do wora pt. „polski black metal”. Nie nazywają się słowem po Polsku, nie mają tekstów po polsku, nie próbują być kolejną Mgłą czy Odrazą. Zespół hołduje starej skandynawskiej szkole młócąc niemiłosiernie i prąc do przodu bez oglądania się na boki. Muzyka ma niesamowite pokłady agresji, a nieco garażowe brzmienie dodaje całości obskurności z najgłębszych podkładów podziemia. Owszem od czasu do czasu zespół nieco zwolni a w kanonady dźwięków wkrada się nieco więcej „klimatów” (np. w „The Void in Worse Than Hell”), melodyjnie potrafią zagrać gitary, potrafi też być nieco podnioślej czy ciężko. Nie mniej to ekstremalna muzyka dla maniaków. Tu nawet fani black metalu mogą mieć problem z odnalezieniem (tylko czy w takiej sytuacji są fanami black metalu?). ETHELYN zaprezentowali światu naprawdę niezły album, płytę spójną i przesiąkniętą sonicznymi eksplozjami, album wypełniony mrokiem i chłodem, daleki od wymuskanych produkcji… dobre to jest po prostu i tyle... Piotr Michalski Szczerze mówiąc o Ethelyn trochę już zapomniałem… Trudno mi się jednak dziwić, ich ostatni materiał został wydany sześć lat temu, a ostatnim, który ja słyszałem był „No Glory to the God” z 2012 roku. Goście zdążyli jeszcze w międzyczasie zmienić logo, więc po pierwszym rzucie oka na okładkę, która mignęła mi gdzieś w internetach, nie zajarzyłem nawet że oni, to oni… Okładka zresztą, podobnie jak cały layout, jest całkiem niezła. Wracając jednak do Ethelyn… kiedyś, widząc tą nazwę w głowie od razu otwierała mi się szufladka z napisem „melodic death/black metal”, jednak po lekturze tego krążka już chyba tak jednoznacznie nie będzie. Owszem, na „Anhedonic” znajdziemy sporo melodii, jednak jawi mi się on zdecydowanie bardziej „brutal”, niż „melodic”. Może jest tak przez dobrą, mięsistą ale jednak dość szorstką produkcję? Może przez szybkie tempa, które trzymują się tu przez większą część czasu trwania, albo przez bezlitośnie napierającą sekcję rytmiczną? Nie wiem, jednak nie można o tym materiale powiedzieć, że jest przesadnie melodyjny i wpadający w ucho „niedzielnemu” metaluchowi. Wręcz przeciwnie – już pierwsze dźwięki otwierającego „It Comes in Waves” pokazują że tu nie będzie miętkiej gry. Do plusów tego materiału na pewno zaliczyłbym partie gitar – sporo tu fajnego, napędzanego tremolami grania, jest trochę naprawdę dobrych, nośnych riffów, ciekawych zwolnień i oczywiście parę zgrabnych melodii. Jest tu więc stosunkowo różnorodnie, jednak całość jawi mi się jako dość zwarty monolit, z którego po przesłuchaniu płyty ciężko było mi przypomnieć sobie poszczególne utwory. Może było tak dlatego, że czas trwania tego krążka, szczególnie jak na tego typu intensywne granie, był stosunkowo długi. Gdyby kilka rzeczy tu powycinać, wywalić te przedłużające się motywy „sieki”, całość skrócić o kwadrans i zostawić samą „esencję” to byłaby petarda. Mnie w kilku momentach ten krążek trochę przytłaczał i nużył, generalnie jednak zapamiętam go jako kawał całkiem dobrej, momentami porywającej, death/blackowej jazdy. Prezes https://apocalypticrites.blogspot.com/2024/05/recenzja-ethelyn-anhedonic.html Described as a new force (or is it really new?!) in the world and in Poland, melodic death/black metal band, the Polish band ETHELYN is certainly not a band for the timid. The group began operating in 1995, but it was not until the 21st century that they really started working, releasing five albums since 2008. The fifth and newest one, titled „Anhedonic”, reached the masses on April 12, 2024 thanks to the Putrid Cult publishing house, Already at the beginning of the album’s opening „It Comes in Wawes” there is an incredible feeling that things won’t be easy. The air becomes thicker with each passing moment, even before the guitars begin to wreak havoc and the drums go into overdrive, simultaneously triggering a deadly wave of sharp vocals that condemn the listener to eternal suffering. Layered vocals add anxiety and depth to Ethelyn’s music, enhancing the terror caused by the attack of the guitars. While most bands playing this type of music end their activity with the aforementioned harshness, thus discouraging further destruction, Ethelyn balances on the border between destruction for the sake of destruction and music, unique music! Let me write about some of the most interesting songs on the album, in my opinion. One of them is definitely the extremely atmospheric „The Void Is Worse than Hell”, which begins with great, booming drums. There’s a lot going on in it, and I’m enjoying the convulsive journey Ethelyn is taking me on. “Feeding by Own Blood” is similarly amazing with its swirling deadly guitar parts. The vocals unleash a furious beast of unbridled ferocity that threatens to send all notions of goodness to the hellish abyss. And finally, „Deathless Mother and the Mold”, a much cleaner sound with breathy, menacing vocals and insanely furious drums that feel too fast to be human. It’s sharp, dense, brutal, original. I strongly encourage you to read „Anhedonic”, because it is really worth it! Pablo.S ..::TRACK-LIST::.. 1. It Comes in Waves 03:41 2. The Void in Worse Than Hell 05:32 3. Swampborn 04:16 4. Nostalgia For a Time You’ve Never Known 05:30 5. Feeding By Own Blood 04:00 6. The Grave is Starving 06:04 7. Drowned in Sepia 05:45 8. Mirror to Mirror 04:31 9. Deathless Mother and the Mold 05:02 10. Down the Dark Hall 04:55 ..::OBSADA::.. Mysth - voc Bogunieslav - git Wrath - bass Morbideus - dr https://www.youtube.com/watch?v=K5zLPBaGxDU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 19:22:44
Rozmiar: 119.02 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Opisywany jako nowa siła (czy aby na pewno nowa?!) w świecie i w Polsce, melodic death/ black metalowy, polski zespół ETHELYN z pewnością nie jest zespołem dla bojaźliwych. Grupa rozpoczęła działać od 1995 roku, ale za robotę wzięła się tak naprawdę dopiero w XXI wieku, wydając od 2008 roku pięć albumów. Ten piąty, najnowszy, któremu nadano tytuł „Anhedonic” trafił do ludzkich mas w dniu 12.04.2024 dzięki wydawnictwu Putrid Cult. Już na początku otwierającego album „It Comes in Wawes” pojawia się niesamowite przeczucie, że lekko nie będzie. Z każdą chwilą gęstnieje powietrze, jeszcze zanim gitary zaczną siać spustoszenie, a perkusja wpadnie w overdrive, wywołując jednocześnie śmiertelną falę ostrego wokalu, który skazuje słuchacza na wieczne cierpienie. Warstwowe wokale dodają niepokoju i głębi muzyce Ethelyn potęgując grozę, wywoływaną atakiem gitar. Podczas, gdy większość zespołów grających tego typu muzykę kończy swoją działalność na wspomnianej ostrości, a tym samym powodując zniechęcenie do dalszego ulegania destrukcji, Ethelyn balansuje na granicy pomiędzy zniszczeniem dla samego zniszczenia a muzyką, wyjątkową muzyką! Pozwolę sobie na napisanie o kilku, według mnie, najciekawszych utworów na płycie. Na pewno zalicza się do nich, rozpoczynający się świetną, dudniącą perkusją, niezwykle atmosferyczny „The Void Is Worse than Hell”. Dzieje się w nim naprawdę sporo, a ja cieszę się konwulsyjną podróżą, w którą zabiera mnie Ethelyn. Podobnie niesamowity jest „Feeding by Own Blood’ z wirującymi śmiercionośnymi partiami gitar. Wokal uwalnia wściekłą bestię o niepohamowanej dzikości, która grozi odesłaniem wszelkich wyobrażeń o dobru w piekielną otchłań. I wreszcie „Deathless Mother and the Mold”, o znacznie czystszym brzmieniu z oddychającymi, groźnymi wokalami i szalenie wściekłą perkusją, która sprawia wrażenie, że jest zbyt szybka, aby była ludzka. Jest ostro, gęsto, brutalnie, oryginalnie. Zachęcam gorąco, by zapoznać się z „Anhedonic”, bo naprawdę warto! Pablo S. ...a ten znowu o black metalu? Jakiś czas temu poświęcał się wyłącznie progresywnej muzyce, a tu takie klocki? O co chodzi? Jeśli komukolwiek przeszła przez głowę taka myśl, to pragnę uspokoić. Progres wciąż zajmuje ważne miejsce w moim sercu, ale metal jest w nim na równych prawach, a że do redakcji trafiła jakiś czas temu spora paczuszka z wydawnictwami z okolic muzyki ekstremalnej, to przez jakiś czas oddałem się tym dźwiękom… „Anhedonic” krakowskiego ETHELYN to już piąte wydawnictwo sygnowane logo tego zespołu i choć nie znam wcześniejszych to ten najnowszy zdrowo mnie sponiewierał. Muzyka serwowania przez formację to obskurny, surowy black metal stojący daleko od tego wszystkiego co wrzuca się do wora pt. „polski black metal”. Nie nazywają się słowem po Polsku, nie mają tekstów po polsku, nie próbują być kolejną Mgłą czy Odrazą. Zespół hołduje starej skandynawskiej szkole młócąc niemiłosiernie i prąc do przodu bez oglądania się na boki. Muzyka ma niesamowite pokłady agresji, a nieco garażowe brzmienie dodaje całości obskurności z najgłębszych podkładów podziemia. Owszem od czasu do czasu zespół nieco zwolni a w kanonady dźwięków wkrada się nieco więcej „klimatów” (np. w „The Void in Worse Than Hell”), melodyjnie potrafią zagrać gitary, potrafi też być nieco podnioślej czy ciężko. Nie mniej to ekstremalna muzyka dla maniaków. Tu nawet fani black metalu mogą mieć problem z odnalezieniem (tylko czy w takiej sytuacji są fanami black metalu?). ETHELYN zaprezentowali światu naprawdę niezły album, płytę spójną i przesiąkniętą sonicznymi eksplozjami, album wypełniony mrokiem i chłodem, daleki od wymuskanych produkcji… dobre to jest po prostu i tyle... Piotr Michalski Szczerze mówiąc o Ethelyn trochę już zapomniałem… Trudno mi się jednak dziwić, ich ostatni materiał został wydany sześć lat temu, a ostatnim, który ja słyszałem był „No Glory to the God” z 2012 roku. Goście zdążyli jeszcze w międzyczasie zmienić logo, więc po pierwszym rzucie oka na okładkę, która mignęła mi gdzieś w internetach, nie zajarzyłem nawet że oni, to oni… Okładka zresztą, podobnie jak cały layout, jest całkiem niezła. Wracając jednak do Ethelyn… kiedyś, widząc tą nazwę w głowie od razu otwierała mi się szufladka z napisem „melodic death/black metal”, jednak po lekturze tego krążka już chyba tak jednoznacznie nie będzie. Owszem, na „Anhedonic” znajdziemy sporo melodii, jednak jawi mi się on zdecydowanie bardziej „brutal”, niż „melodic”. Może jest tak przez dobrą, mięsistą ale jednak dość szorstką produkcję? Może przez szybkie tempa, które trzymują się tu przez większą część czasu trwania, albo przez bezlitośnie napierającą sekcję rytmiczną? Nie wiem, jednak nie można o tym materiale powiedzieć, że jest przesadnie melodyjny i wpadający w ucho „niedzielnemu” metaluchowi. Wręcz przeciwnie – już pierwsze dźwięki otwierającego „It Comes in Waves” pokazują że tu nie będzie miętkiej gry. Do plusów tego materiału na pewno zaliczyłbym partie gitar – sporo tu fajnego, napędzanego tremolami grania, jest trochę naprawdę dobrych, nośnych riffów, ciekawych zwolnień i oczywiście parę zgrabnych melodii. Jest tu więc stosunkowo różnorodnie, jednak całość jawi mi się jako dość zwarty monolit, z którego po przesłuchaniu płyty ciężko było mi przypomnieć sobie poszczególne utwory. Może było tak dlatego, że czas trwania tego krążka, szczególnie jak na tego typu intensywne granie, był stosunkowo długi. Gdyby kilka rzeczy tu powycinać, wywalić te przedłużające się motywy „sieki”, całość skrócić o kwadrans i zostawić samą „esencję” to byłaby petarda. Mnie w kilku momentach ten krążek trochę przytłaczał i nużył, generalnie jednak zapamiętam go jako kawał całkiem dobrej, momentami porywającej, death/blackowej jazdy. Prezes https://apocalypticrites.blogspot.com/2024/05/recenzja-ethelyn-anhedonic.html Described as a new force (or is it really new?!) in the world and in Poland, melodic death/black metal band, the Polish band ETHELYN is certainly not a band for the timid. The group began operating in 1995, but it was not until the 21st century that they really started working, releasing five albums since 2008. The fifth and newest one, titled „Anhedonic”, reached the masses on April 12, 2024 thanks to the Putrid Cult publishing house, Already at the beginning of the album’s opening „It Comes in Wawes” there is an incredible feeling that things won’t be easy. The air becomes thicker with each passing moment, even before the guitars begin to wreak havoc and the drums go into overdrive, simultaneously triggering a deadly wave of sharp vocals that condemn the listener to eternal suffering. Layered vocals add anxiety and depth to Ethelyn’s music, enhancing the terror caused by the attack of the guitars. While most bands playing this type of music end their activity with the aforementioned harshness, thus discouraging further destruction, Ethelyn balances on the border between destruction for the sake of destruction and music, unique music! Let me write about some of the most interesting songs on the album, in my opinion. One of them is definitely the extremely atmospheric „The Void Is Worse than Hell”, which begins with great, booming drums. There’s a lot going on in it, and I’m enjoying the convulsive journey Ethelyn is taking me on. “Feeding by Own Blood” is similarly amazing with its swirling deadly guitar parts. The vocals unleash a furious beast of unbridled ferocity that threatens to send all notions of goodness to the hellish abyss. And finally, „Deathless Mother and the Mold”, a much cleaner sound with breathy, menacing vocals and insanely furious drums that feel too fast to be human. It’s sharp, dense, brutal, original. I strongly encourage you to read „Anhedonic”, because it is really worth it! Pablo.S ..::TRACK-LIST::.. 1. It Comes in Waves 03:41 2. The Void in Worse Than Hell 05:32 3. Swampborn 04:16 4. Nostalgia For a Time You’ve Never Known 05:30 5. Feeding By Own Blood 04:00 6. The Grave is Starving 06:04 7. Drowned in Sepia 05:45 8. Mirror to Mirror 04:31 9. Deathless Mother and the Mold 05:02 10. Down the Dark Hall 04:55 ..::OBSADA::.. Mysth - voc Bogunieslav - git Wrath - bass Morbideus - dr https://www.youtube.com/watch?v=K5zLPBaGxDU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 19:19:15
Rozmiar: 402.48 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Spotkali się w 2019 roku w warszawskim sklepie muzycznym Plakaton i szybko uznali, że chcą razem coś nagrać. Z jednej strony Grzegorz Tarwid, pianista, muzyk zaangażowany w różne zespoły i projekty jazzowe (jak Sundial Trio), lubiący improwizację i otwarty na eksperymenty brzmieniowe. Z drugiej – Dominik Strycharski, flecista, performer, twórca o temperamencie awangardysty, biorący udział w najrozmaitszych przedsięwzięciach muzycznych (jak zespół Pulsarus), niestrudzenie poszerzający zakres terminu "improwizacja". Album Apogeum jest owocem ich artystycznej współpracy, o której charakterze i efektach tak opowiada Grzegorz Tarwid: Od początku było wiadome, że będziemy grać naprzemiennie akustycznie i elektronicznie. Mieliśmy kilka podejść do nagrań, ale to dopiero trzecia sesja stała się decydująca i wtedy poczuliśmy, że nasz sound i stylistyka nabrały pewnej dojrzałości. A ponieważ zawsze improwizujemy bez ustalonego punktu wyjścia, nie mamy poczucia poruszania się po ścieżkach, które są już wytarte i zużyte. Z drugiej strony, jesteśmy świadomi pewnych trendów obecnych w dzisiejszej „awangardzie” i czasem możemy się w któryś wpisywać. Ale ostatecznie zawsze pozostaje ten czynnik zaskoczenia, dzięki czemu nasze wspólne tworzenie nigdy nie staje się przewidywalne. Nagrana na tzw. setkę, bez żadnych nakładek i dogrywek, płyta jest wielce intrygującym konglomeratem brzmień akustycznych i eksperymentalnej elektroniki, za którą odpowiada Dominik Strycharski. W utworach akustycznych improwizowane partie fortepianu spotykają się z brzmieniami fletu o różnych barwach, roztaczając aurę kompletnej nieprzewidywalności. Muzycy nieustannie skręcają w boczne ścieżki, kluczą, wędrując między tonami zgoła subtelnymi a atonalną neurozą. Tam natomiast, gdzie do głosu dochodzą elektroniczne zgrzyty, szumy, repetycje i drony, muzyka zmierza w stronę noise'owej awangardy, choć zawsze zapewnia słuchaczowi odpowiednią przestrzeń i zróżnicowanie dynamiczne: od brzmień niemal industrialnych po fragmenty transowe, gdzie pojawiają się nawet śmiałe eksperymenty wokalne. Bez wątpienia w dźwiękach z Apogeum odnajdą się ci wszyscy, którym duch niespokojnych poszukiwań jest szczególnie bliski. Audio Cave Nie ma gwarancji, że jak dwa duże nazwiska spotkają się celem nagrania jednej płyty, to efekt będzie znakomity. Pozorna logika matematyki w przypadku muzyki po prostu nie działa. Dlatego też warto zachować jakąś rezerwę podchodząc do takich płyt. Miałem tak kiedy zasiadałem po raz pierwszy do słuchania „Apogeum” nagranego przez Dominika Strycharskiego i Grzegorza Tarwida. I szybko moja obawy zostały rozwiane. „Apogeum” jest płytą opartą w głównej mierze na flecie oraz instrumentach klawiszowych, ale nie brakuje również eleketroniki. Taki zestaw zapowiedzią improwizacyjnych porywów jest, co zasadniczo sprawdza się w trakcie słuchania. Dajmy na to taki „Tutqich” wpadający niczym obłąkaniec do sklepu. Porównanie może nienajlepsze, ale chciałem jedynie zaznaczyć, że tu należy spodziewać się wszystkiego. W każdym razie dalej sprawy prostuje dziewięciominutowy „Venster” pełen liryzmu i okazałej melodii. Swoboda towarzyszy nam od samego początku, czyli utworu „Fenestra”. Pomimo zawiłego charakteru czuć w tym kameralność. Usłyszeć można odniesienia do muzyki klasycznej występujące również w „Paggaunit”. Najmniej spodziewanym momentem jest kolejny dziewięciominutowiec „G’ildirak”. Ten z kolei zabiera nas w elektroniczny gąszcz mający w poważaniu harmonię. Bardziej liczą się doznania wyraziste blisko związane z noise`m czy industrialem. Naturalnie musi zaraz pojawić się przeciwwaga. Ten natychmiastowy przeskok do „Pultahan”, w którym znów rządzi forma bardziej klasyczna wybija z rytmu. Zresztą druga część utworu – powiedzmy bardziej motoryczna – daje bardzo dużo uciechy. Zamykający „Odoratus” zawiera w sobie wokale i z tego tytułu mogę sobie pozwolić na opisanie go jako piosenki. Choć czy tak naprawdę nią jest, to pozostawiam do indywidualnych ocen. Również cały album, który do najłatwiejszych nie należy, co – mam nadzieję – dla niektórych z was będzie zachętą do posłuchania go. Jarek Szczęsny ..::TRACK-LIST::.. 1. Fenestra 2. Paggaunit 3. Tutqich 4. Venster 5. G'ildirak 6. Pultahan 7. Odoratus ..::OBSADA::.. Dominik Strycharski - flety, elektronika, głos Grzegorz Tarwid - instrumenty klawiszowe https://www.youtube.com/watch?v=tcI74nPo_4Y SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 18:58:31
Rozmiar: 93.75 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...( Info )...
OldiesPart009⭐MP3@320kbps ...( TrackList )... VA - Classic Rock Magazine Presents The 100 Greatest Rock Songs [2020] (7CD) VA - The 100 Greatest Reggae Songs of All-Time (2021 Super Deluxe Edition) (5CD) VA - The 150 Greatest Rock 'n' Roll Songs of the 50's and 60's (Super Deluxe Edition) (2022) (5CD) VA - The 250 Greatest R&B and Classic Soul Songs 1949-1979 (Super Deluxe Edition) [2022] (10CD) ![]()
Seedów: 27
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 18:49:51
Rozmiar: 5.02 GB
Peerów: 20
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Spotkali się w 2019 roku w warszawskim sklepie muzycznym Plakaton i szybko uznali, że chcą razem coś nagrać. Z jednej strony Grzegorz Tarwid, pianista, muzyk zaangażowany w różne zespoły i projekty jazzowe (jak Sundial Trio), lubiący improwizację i otwarty na eksperymenty brzmieniowe. Z drugiej – Dominik Strycharski, flecista, performer, twórca o temperamencie awangardysty, biorący udział w najrozmaitszych przedsięwzięciach muzycznych (jak zespół Pulsarus), niestrudzenie poszerzający zakres terminu "improwizacja". Album Apogeum jest owocem ich artystycznej współpracy, o której charakterze i efektach tak opowiada Grzegorz Tarwid: Od początku było wiadome, że będziemy grać naprzemiennie akustycznie i elektronicznie. Mieliśmy kilka podejść do nagrań, ale to dopiero trzecia sesja stała się decydująca i wtedy poczuliśmy, że nasz sound i stylistyka nabrały pewnej dojrzałości. A ponieważ zawsze improwizujemy bez ustalonego punktu wyjścia, nie mamy poczucia poruszania się po ścieżkach, które są już wytarte i zużyte. Z drugiej strony, jesteśmy świadomi pewnych trendów obecnych w dzisiejszej „awangardzie” i czasem możemy się w któryś wpisywać. Ale ostatecznie zawsze pozostaje ten czynnik zaskoczenia, dzięki czemu nasze wspólne tworzenie nigdy nie staje się przewidywalne. Nagrana na tzw. setkę, bez żadnych nakładek i dogrywek, płyta jest wielce intrygującym konglomeratem brzmień akustycznych i eksperymentalnej elektroniki, za którą odpowiada Dominik Strycharski. W utworach akustycznych improwizowane partie fortepianu spotykają się z brzmieniami fletu o różnych barwach, roztaczając aurę kompletnej nieprzewidywalności. Muzycy nieustannie skręcają w boczne ścieżki, kluczą, wędrując między tonami zgoła subtelnymi a atonalną neurozą. Tam natomiast, gdzie do głosu dochodzą elektroniczne zgrzyty, szumy, repetycje i drony, muzyka zmierza w stronę noise'owej awangardy, choć zawsze zapewnia słuchaczowi odpowiednią przestrzeń i zróżnicowanie dynamiczne: od brzmień niemal industrialnych po fragmenty transowe, gdzie pojawiają się nawet śmiałe eksperymenty wokalne. Bez wątpienia w dźwiękach z Apogeum odnajdą się ci wszyscy, którym duch niespokojnych poszukiwań jest szczególnie bliski. Audio Cave Nie ma gwarancji, że jak dwa duże nazwiska spotkają się celem nagrania jednej płyty, to efekt będzie znakomity. Pozorna logika matematyki w przypadku muzyki po prostu nie działa. Dlatego też warto zachować jakąś rezerwę podchodząc do takich płyt. Miałem tak kiedy zasiadałem po raz pierwszy do słuchania „Apogeum” nagranego przez Dominika Strycharskiego i Grzegorza Tarwida. I szybko moja obawy zostały rozwiane. „Apogeum” jest płytą opartą w głównej mierze na flecie oraz instrumentach klawiszowych, ale nie brakuje również eleketroniki. Taki zestaw zapowiedzią improwizacyjnych porywów jest, co zasadniczo sprawdza się w trakcie słuchania. Dajmy na to taki „Tutqich” wpadający niczym obłąkaniec do sklepu. Porównanie może nienajlepsze, ale chciałem jedynie zaznaczyć, że tu należy spodziewać się wszystkiego. W każdym razie dalej sprawy prostuje dziewięciominutowy „Venster” pełen liryzmu i okazałej melodii. Swoboda towarzyszy nam od samego początku, czyli utworu „Fenestra”. Pomimo zawiłego charakteru czuć w tym kameralność. Usłyszeć można odniesienia do muzyki klasycznej występujące również w „Paggaunit”. Najmniej spodziewanym momentem jest kolejny dziewięciominutowiec „G’ildirak”. Ten z kolei zabiera nas w elektroniczny gąszcz mający w poważaniu harmonię. Bardziej liczą się doznania wyraziste blisko związane z noise`m czy industrialem. Naturalnie musi zaraz pojawić się przeciwwaga. Ten natychmiastowy przeskok do „Pultahan”, w którym znów rządzi forma bardziej klasyczna wybija z rytmu. Zresztą druga część utworu – powiedzmy bardziej motoryczna – daje bardzo dużo uciechy. Zamykający „Odoratus” zawiera w sobie wokale i z tego tytułu mogę sobie pozwolić na opisanie go jako piosenki. Choć czy tak naprawdę nią jest, to pozostawiam do indywidualnych ocen. Również cały album, który do najłatwiejszych nie należy, co – mam nadzieję – dla niektórych z was będzie zachętą do posłuchania go. Jarek Szczęsny ..::TRACK-LIST::.. 1. Fenestra 2. Paggaunit 3. Tutqich 4. Venster 5. G'ildirak 6. Pultahan 7. Odoratus ..::OBSADA::.. Dominik Strycharski - flety, elektronika, głos Grzegorz Tarwid - instrumenty klawiszowe https://www.youtube.com/watch?v=tcI74nPo_4Y SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 18:49:46
Rozmiar: 188.63 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Moją pierwszą reakcją na 'Hot Tuna' było rozczarowanie. Chyba spodziewałem się czegoś pomiędzy Jefferson Airplane i Dead, a tymczasem nie są ani jednym, ani drugim. Stworzyli tymczasem małe arcydzieło bluesowe o odmiennym, niepowtarzalnym smaku... ..::TRACK-LIST::.. 1. Hesitation Blues 5:03 2. How Long Blues 3:56 3. Uncle Sam Blues 4:54 4. Don't You Leave Me Here 3:00 5. Death Don't Have No Mercy 6:12 6. Know You Rider 4:05 7. Oh Lord, Search My Heart 3:51 8. Winin' Boy Blues 5:29 9. New Song (For the Morning) 5:00 10. Mann's Fate 5:23 11. Keep Your Lamps Trimmed And Burning 3:47 12. Candy Man 3:34 13. True Religion 8:32 14. Belly Shadow 2:58 15. Come Back Baby 6:06 Recorded September 1969 at New Orleans House, Berkeley, California. ..::OBSADA::.. Acoustic Guitar - Jorma Kaukonen Harmonica - Will Scarlett Bass - Jack Casady https://www.youtube.com/watch?v=Ts0G3_Zzmtg SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 18:16:31
Rozmiar: 160.44 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Piotr Szczepanik - Kochać --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Piotr Szczepanik Album................: Kochać Genre................: Oldies Source...............: CD Year.................: 2004 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 61 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Polskie Nagrania - Muza Included.............: NFO, PLS, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Piotr Szczepanik - Żółte Kalendarze [03:14] 2. Piotr Szczepanik - Nigdy Więcej [03:21] 3. Piotr Szczepanik - Przyszła Do Mnie Nostalgia [02:31] 4. Piotr Szczepanik - Goniąc Kormorany [03:10] 5. Piotr Szczepanik - Dlaczego Tak Ma Być [02:23] 6. Piotr Szczepanik - Każdy Kogoś Kocha [02:47] 7. Piotr Szczepanik - Nie Jestem Sobą [02:33] 8. Piotr Szczepanik - Kochać [03:42] 9. Piotr Szczepanik - Dzień Niepodobny Do Dnia [02:33] 10. Piotr Szczepanik - Co Się Jutro Zdarzyć Ma [02:06] 11. Piotr Szczepanik - Zabawa Podmiejska [02:56] 12. Piotr Szczepanik - Nie Zabłądzisz [02:40] 13. Piotr Szczepanik - Puste Koperty [02:27] 14. Piotr Szczepanik - Głogi [03:25] 15. Piotr Szczepanik - Niedomówienia [03:19] 16. Piotr Szczepanik - Lepiej Nie Pytaj [03:42] 17. Piotr Szczepanik - Zanim Zaśniesz [03:14] 18. Piotr Szczepanik - Chciałbym Kiedyś [02:34] 19. Piotr Szczepanik - Jesteś Tu [03:28] 20. Piotr Szczepanik - Za Długo To Już Trwało [03:04] 21. Piotr Szczepanik - Jutro Bez Ciebie [02:55] 22. Piotr Szczepanik - Nic Nie Zaćmi Nam Słońca [02:52] 23. Piotr Szczepanik - Nie Płacz Już [02:01] 24. Piotr Szczepanik - Pójde Drogą W Świat Daleki [03:15] 25. Piotr Szczepanik - Portowa Tawerna [03:29] Playing Time.........: 01:13:52 Total Size...........: 457,39 MB ![]()
Seedów: 10
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 18:15:36
Rozmiar: 457.66 MB
Peerów: 14
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Moją pierwszą reakcją na 'Hot Tuna' było rozczarowanie. Chyba spodziewałem się czegoś pomiędzy Jefferson Airplane i Dead, a tymczasem nie są ani jednym, ani drugim. Stworzyli tymczasem małe arcydzieło bluesowe o odmiennym, niepowtarzalnym smaku... ..::TRACK-LIST::.. 1. Hesitation Blues 5:03 2. How Long Blues 3:56 3. Uncle Sam Blues 4:54 4. Don't You Leave Me Here 3:00 5. Death Don't Have No Mercy 6:12 6. Know You Rider 4:05 7. Oh Lord, Search My Heart 3:51 8. Winin' Boy Blues 5:29 9. New Song (For the Morning) 5:00 10. Mann's Fate 5:23 11. Keep Your Lamps Trimmed And Burning 3:47 12. Candy Man 3:34 13. True Religion 8:32 14. Belly Shadow 2:58 15. Come Back Baby 6:06 Recorded September 1969 at New Orleans House, Berkeley, California. ..::OBSADA::.. Acoustic Guitar - Jorma Kaukonen Harmonica - Will Scarlett Bass - Jack Casady https://www.youtube.com/watch?v=Ts0G3_Zzmtg SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 18:13:35
Rozmiar: 397.04 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Pod Budą - Naftalinowy świat - Live --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Pod Budą Album................: Naftalinowy świat Genre................: Ballad Source...............: CD Year.................: 2005 Ripper...............: Exact Audio Copy 0.9b4 & Liteon LTN526 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 77 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3VorbisComment Information..........: Live Included.............: NFO, M3U, LOG, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- 1. (00:06:19) Pod Budą - Ballada o walizce 2. (00:03:21) Pod Budą - Bardzo smutna piosenka retro 3. (00:03:18) Pod Budą - Ballada o filiżance 4. (00:03:38) Pod Budą - Na całość 5. (00:04:39) Pod Budą - Daleko dwa kroki stąd 6. (00:03:33) Pod Budą - Jak kapitalizm, to kapitalizm 7. (00:03:54) Pod Budą - Stowarzyszenie rannej rosy 8. (00:04:39) Pod Budą - Głos z oddali 9. (00:03:08) Pod Budą - Moje dwie ojczyzny 10. (00:05:03) Pod Budą - Blues o starych sąsiadach 11. (00:03:50) Pod Budą - O la ri ja 12. (00:03:57) Pod Budą - Naftalinowy świat 13. (00:03:36) Pod Budą - Lecz póki co żyjemy 14. (00:04:33) Pod Budą - Przy tobie sama Playing Time.........: 00:57:28 Total Size...........: 390,60 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- 1. (00:03:20) Pod Budą - Nie patrz na to miła 2. (00:04:12) Pod Budą - Nasze razem przez telefon 3. (00:03:42) Pod Budą - Moje wyznanie 4. (00:04:27) Pod Budą - Ballada o ciotce Matyldzie 5. (00:04:56) Pod Budą - Od tamtej chwili 6. (00:04:13) Pod Budą - Bo przecież razem 7. (00:03:59) Pod Budą - Wyznanie barmana 8. (00:05:03) Pod Budą - Ta sama miłość 9. (00:03:50) Pod Budą - Żal za Piotrem S. 10. (00:04:16) Pod Budą - Na końcu mapy 11. (00:04:20) Pod Budą - Nie przenoście nam stolicy 12. (00:04:55) Pod Budą - Jeść, pić, kochać 13. (00:06:24) Pod Budą - To było 14. (00:05:30) Pod Budą - Kraków, Piwna 7 Playing Time.........: 01:03:07 Total Size...........: 440,57 MB ![]()
Seedów: 7
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 12:56:05
Rozmiar: 847.92 MB
Peerów: 0
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Pod Budą - Kraków, Piwna 7 Złota Kolekcja --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Pod Budą Album................: Kraków, Piwna 7 Genre................: Poezja Śpiewana Source...............: CD Year.................: 1999 Ripper...............: Exact Audio Copy 0.9b4 & Liteon LTN526 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 75 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3VorbisComment Information..........: Złota kolekcja Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. (00:02:49) Pod Budą - Bardzo smutna piosenka retro 2. (00:05:22) Pod Budą - Blues o starych sąsiadach 3. (00:04:40) Pod Budą - Ballada o walizce 4. (00:02:47) Pod Budą - Gdy mnie kochać przestaniesz 5. (00:03:10) Pod Budą - Przy niedzieli zabawa 6. (00:03:43) Pod Budą - Ballada o ciotce Matyldzie 7. (00:03:06) Pod Budą - Piosenka o mojej ulicy 8. (00:04:31) Pod Budą - Piosenka o ulicznym grajku 9. (00:03:10) Pod Budą - O la ri ja 10. (00:04:22) Pod Budą - Kraków, Piwna 7 11. (00:03:20) Pod Budą - List do świata 12. (00:03:43) Pod Budą - Lecz póki co żyjemy 13. (00:04:18) Pod Budą - Naftalinowy świat 14. (00:04:19) Pod Budą - Nie przenoście nam stolicy 15. (00:03:24) Pod Budą - Na całość 16. (00:03:41) Pod Budą - Jak kapitalizm, to kapitalizm 17. (00:05:16) Pod Budą - Na końcu mapy 18. (00:03:35) Pod Budą - Tokszoł 19. (00:04:36) Pod Budą - Ta sama miłość Playing Time.........: 01:13:52 Total Size...........: 488,73 MB ![]()
Seedów: 8
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 12:52:34
Rozmiar: 492.49 MB
Peerów: 0
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
Piętnasty, njnowszy album studyjny Manci Street Preachers. Title: Critical Thinking Artist: Manic Street Preachers Country: Wielka Brytania Year: 2025 Genre: Rock Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList ... 1.Critical Thinking 2.Decline and Fall 3.Brushstrokes of Reunion 4.Hiding in Plain Sight 5.People Ruin Paintings 6.Dear Stephen 7.Being Baptised 8.My Brave Friend 9.Out of Time Revival 10.Deleted Scenes 11.Late Day Peaks 12.OneManMilitia ![]()
Seedów: 48
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 12:23:16
Rozmiar: 98.40 MB
Peerów: 30
Dodał: Uploader
Opis
..::INFO::..
Czwarty album kanadyjskiego zespołu grającego reggae i ska. Łącznie wydali cztery płyty. Title: Dimples and Anti-Depressants Artist: Random Order Country: Kanada Year: 2010 Genre: Ska, Reggae Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ..::TRACK-LIST::.. 1 What's on Your Mind? 2 Double Standard Girls 3 It Takes One to Know One 4 Sink or Swim 5 Destiny 6 Frame of Mind 7 Feel the Greed 8 Foxy Lady 9 Skavinsky ![]()
Seedów: 22
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 12:23:09
Rozmiar: 123.48 MB
Peerów: 17
Dodał: Uploader
Opis
TRACKLISTA:
1. Grawitango 2. Dom już stoi Feat. Olgia, Kieras 3. Nie rozumiem 4. Wejdę nie wejdę 5. Eche 6. Usycha logika 7. Jak to się pisze 8. Taki mam dług 9. Duże drzewa Feat. Olgia 10. Zostaję między nami Feat. Olgia 11. Męska rzecz 12. Spiritus movens 13. Moja działa DANE TECHNICZNE: Wielkość uploadu 87,4 MB Format/Kodek: Mp3 ![]()
Seedów: 4
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 12:21:47
Rozmiar: 99.63 MB
Peerów: 5
Dodał: Uploader
Opis
TRACKLISTA:
1. NUMBER ONE 2. 101 DALMATYŃCZYKÓW 3. MADONNA 4. TRAP OR DIE 5. CLOUDS Feat. Dina Ayada 6. 4MYGANG 7. JORJA SMITH 8. PIERWSZY DIAMENT 9. TLEN Feat. Young Igi 10. NIE CHODZĘ Z FANAMI FREESTYLE 11. FOMO 12. DRIN ZA DRINEM 2 Feat. Tede 13. RUW BAMBICZE Feat. rów babicze 14. CZEMU NIE ŚPISZ? 15. NIE CHCESZ MNIE 16. TO NIE MA ZNACZENIA Feat. Oki 17. TE SUKI 18. OUTRO DANE TECHNICZNE: Wielkość uploadu 109,6 MB Format/Kodek: Mp3 ![]()
Seedów: 4
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 12:21:38
Rozmiar: 109.87 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::TRACK-LIST::.. Contains the first two ’84 and ’85 Sacrilege demos alongside a live set from the eminent Ambulance Station Squat on Old Kent Road in London, 1985 Demos ’84 And ’85: 1. Apartheid 2. Blind Acceptance 3. Bloodlust 4. Dig Your Own Grave 5. Stark Reality 6. A Violation Of Something Sacred 7. Bloodrun 8. Out Of Sight Live Ambulance Station Squat On Old Kent Road In London, 1985: 9. Blind Acceptance 10. Blinding Panic 11. Dig Your Own Grave 12. Out Of Sight 13. Apartheid 14. Stark Reality 15. A Violation Of Something Sacred / Bloodrun ..::OBSADA::.. Bass - Tony Drums - Liam Guitar - Damien Vocals - Tam https://www.youtube.com/watch?v=pU7Oy0kFZoU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 11:14:39
Rozmiar: 111.78 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::TRACK-LIST::.. Contains the first two ’84 and ’85 Sacrilege demos alongside a live set from the eminent Ambulance Station Squat on Old Kent Road in London, 1985 Demos ’84 And ’85: 1. Apartheid 2. Blind Acceptance 3. Bloodlust 4. Dig Your Own Grave 5. Stark Reality 6. A Violation Of Something Sacred 7. Bloodrun 8. Out Of Sight Live Ambulance Station Squat On Old Kent Road In London, 1985: 9. Blind Acceptance 10. Blinding Panic 11. Dig Your Own Grave 12. Out Of Sight 13. Apartheid 14. Stark Reality 15. A Violation Of Something Sacred / Bloodrun ..::OBSADA::.. Bass - Tony Drums - Liam Guitar - Damien Vocals - Tam https://www.youtube.com/watch?v=pU7Oy0kFZoU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 11:11:59
Rozmiar: 317.79 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...( Info )...
Title: Until The Lights Go Out Artist: Freedomination Year: 2025 Genre: Thrash-Metal Country: Finland Duration: 00:49:06 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Sin Road 04:10 02. Heaven Sent 04:58 03. The Raven 06:39 04. Second Chance 04:44 05. Tear Down The Wall 04:58 06. Smoking Gun 05:25 07. Unleash Hell 05:37 08. Down With The Rain 05:22 09. Until The Lights Go Out 07:10 ![]()
Seedów: 32
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 10:52:53
Rozmiar: 113.27 MB
Peerów: 9
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Title: Beneath It All Artist: Ironrat Year: 2025 Genre: Heavy, Psychedelic, Stoner-Rock Country: USA Duration: 00:39:27 Format/Codec: MP3 Audio bitrate: 320 kbps ...( TrackList )... 01. Liar 04:24 02. Tip Of My Tongue 06:32 03. Lost 06:26 04. Burn 08:01 05. Wasted 07:05 06. Obscene 06:56 ![]()
Seedów: 43
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 10:52:49
Rozmiar: 90.72 MB
Peerów: 2
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Albumem "Procedury wewnętrzne" debiutuje istniejące od 2012 roku warszawskie trio Latające Pięści, w którego skład wchodzą Michał Głowacki (znany ze So Slow), Paweł Kowalski (obtłukujący perkusję chociażby w Amarok) i Mateusz Urbański. Krążek wypełniają punkowe protest songi z mocno naznaczonym klimatem cold wave, przez co formacja brzmi trochę jak post-punkowe, nowofalowe zespoły lat '80 - szczególnie blisko twórczości Klaus Mitffoch i solowego Lecha Janerki, da się wyczuć również naleciałości Siekiery czy w cięższych fragmentach nawet Kobong. Całość przesączona została przez różnorakie eksperymenty, włączając w to psychodelię, atonalność, narkotyczną atmosferę czy wątki elektroniczne - synthowych klawiszy jest tu zresztą bardzo dużo. W "Orko" widoczna jest nawet plemienność i transowość rodem z obrządku religijnego, z których po chwili wyłania się hardcore. Z kolei "Raz Dwa Trzy" sięga po folk, a właściwie polską muzykę ludową jakby z Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca Mazowsze, ale podaną bardziej złowrogo, post-punkowo - Latającym Pięściom pomogła tu neofolkowa grupa Kipikasza. "Procedury wewnętrzne" nafaszerowane są odważnymi aforyzmami, zapadającymi w pamięć hasełkami rozniecającymi ogień buntu: "Silniejszy zjada pierwszy!", "Kiedy patrzę na ciebie, pragnę seksu i śmierci", "Ja nie jestem prawdziwy! Ja jestem na niby!" - to tylko małe wycinki z naprawdę niezłych, chwytliwych i inteligentnych tekstów napisanych głównie przez Michała Głowackiego. Wokalnie i tekstowo zespół ponownie prowadzi słuchacza w stronę estetyki nowej fali, nieraz kierując się w kierunku rozkrzyczanego punku. Najciekawsze, że w skład Latających Pięści wchodzą perkusja (Paweł Kowalski sięga również po automat perkusyjny) i dwa basy, do tego dochodzą często przebijające się przez sekcje klawisze. Basy brzmią po prostu kapitalnie - Srzedniccy ze studia Serakos (tego samego, w którym od lat nagrywa chociażby Riverside) z w gruncie rzeczy brudnego, garażowego grania wykręcili zachwycający sound eksponując partie basów, tym samym robiąc delikatne nawiązanie w stronę grupy Primus i ogólnie twórczości Lesa Claypoola. Te grają przeróżnie: raz hipnotycznie, gdzie indziej atonalnie ("Celofan"), zarówno funkowo (czuć ducha starego Red Hot Chili Peppers), spokojnie, albo klangując, a w jeszcze innych momentach z mocno podkręconym przesterem budującym post punkową ścianę dźwięku. Latające Pięści mają mocno sprecyzowany pomysł na swoje brzmienie, opierając je właśnie na gitarach basowych. "Procedury wewnętrzne" to płyta nieoczywista, wymagająca od słuchacza otwartości na przeróżne brzmienia, a przede wszystkim na eksperymentalny charakter muzyki. Twórczość zespołu najbardziej podejdzie tym rozmiłowanych w polskiej nowej fali naznaczonej duchem twórczości Lecha Janerki. Warto poznać. Grzegorz Bryk Latające Pięści to warszawska kapela, która choć dopiero debiutuje krążkiem Procedury wewnętrzne, to zdążyła przez kilka ostatnich lat zagrać sporo koncertów, a także wypracowała własny, niepowtarzalny styl. Efekt ich studyjnych poszukiwań jest jak najbardziej intrygujący i powinien spodobać się tym, którzy nie przepadają za stagnacją i nie znoszą jednoznaczności. Nie każdy co prawda będzie chciał zaprosić przyjemniaczka z okładki na własne salony – niektórzy słusznie zauważą, że trochę źle mu z oczu patrzy – znajdą się jednak tacy, którzy z obcowania z poczwarą czerpać będą błogą, a czasem chorą przyjemność. Kto gotowy na związek pełen skomplikowanych relacji pełnych dysonansów, kłótni, nieposkromionych wybuchów śmiechu, stanów lękowych i zmiennych nastrojów, zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej, ten może wytrwać w wierności przez lata. Trudno przyporządkować Latającym Pięściom jakąś zgrabną etykietkę, co niewątpliwie należy policzyć tercetowi na plus. Znajdziecie na ich krążku metalcore’owe, nowofalowe, elektroniczne, post rockowe, garażowe, psychodeliczne i funkowe inspiracje, idące w parze z tekstami czasem pozornie zabawnymi, częściej piętnującymi paradoksy naszej rzeczywistości, zawsze jednak zmuszającymi do myślenia. Multum nawiązań nie oznacza jednak niestrawnego miszmaszu, bo zespół ma na siebie pomysł. Słychać tu pewne powinowactwo z Primusem (ponadprzeciętne znaczenie gitary basowej, pewien luz, zabawa konwencją) czy polskiego Kobonga, ale to nie jedyne tropy. W Fluoksetynie syntezatory dodają muzyce grupy pierwiastka magicznego i hipnotycznego. W Humbaku albo w Naukach Dnia – zwłaszcza w sferze wokalnej, ale też w nowofalowym chłodnym powiewie – czuć klimat wczesnych nagrań Lecha Janerki. Nie brak na Procedurach wewnętrznych całkiem mocnych, bliskich core’owej muzyce uderzeń (Celofan), punkowej motoryki wzmocnionej metalową siłą (Korpokrólewna), a nawet ludowych wtrętów, czego przykładem nagrana wspólnie z dziewczynami z neofolkowej kapeli Kipikasza piosenka Raz Dwa Trzy. Przede wszystkim zaś zespół ciekawie hipnotyzuje, zapraszając w nieco psychodeliczne rejony. Efekt jest bardzo narkotyczny – dosłownie i w przenośni – jak w Mordzie, w której przewija się gorzka refleksja: narkotyki przynajmniej można kontrolować, w przeciwieństwie do tego, z czym ci się kojarzy życie. Może mało wychowawcze, ale coś w tym jest. Zresztą fajnie Latające Pięści potrafią się zatracać w lekko post rockowych pejzażach, odurzających i nieco groźnych (Narcystyczny nieład, Orko). Słychać, że Michał Głowacki, Paweł Kowalski i Mateusz Urbański nie są niewolnikami jakichkolwiek wytycznych i zobowiązań. Oczywiście rodzi to pewne konsekwencje – w kontakcie z Procedurami wewnętrznymi trzeba jednak wykazać się pewną otwartością. Nawet jeśli w żadnym z kawałków kapela nie odkrywa nowych muzycznych lądów, to mieszając znane składniki w sposób niekonwencjonalny, osiąga stan inspirującej dla słuchacza satysfakcji. Oczywiście, można dyskutować nad zasadnością doboru takich a nie innych środków, pewnie tygiel różnorodnych dźwięków nie każdemu przypadnie do gustu, ale mimo swej niszowości, Procedury wewnętrzne mogą sobie zjednać liczne grono słuchaczy. Latające Pięści dołączają swą płytą do grupy artystów świadomie prowokujących słuchaczy do wspólnych podróży po zamglonych rejonach świadomości, nieoderwanych jednak od tego, z czym borykamy się na co dzień. Paweł Lach https://www.cantaramusic.pl/recenzje?action=details&id=748&fbclid=IwAR0xx-yA6CLfL5rHVka-yAPmeVw0YKJCuYyiLf1EGl3k6LEY-3liFZ45V1k ..::TRACK-LIST::.. 1. Fluoksetyna 4:03 2. Humbak 4:04 3. Procedura 4 0:31 4. Celofan 3:53 5. Korpokrólewna 3:45 6. Morda 3:54 7. Procedura 3 1:01 8. Nauki Dnia 8:35 9. Narcystyczny Nieład 2:41 10. Orko 4:38 11. Procedura 2 1:09 12. Raz Dwa Trzy (Feat. Kipikasza) 3:28 ..::OBSADA::.. Bass Guitar, Backing Vocals, Keyboards, Kalimba - Mateusz Urbański Drums, Backing Vocals, Keyboards, Bass Guitar, Kalimba, Percussion - Paweł Kowalski Lead Vocals - Aleksandra Członka (tracks: 12), Karolina Balmas-Pęczuła (tracks: 12), Kipikasza (tracks: 12) Lead Vocals, Bass Guitar, Sampler, Accordion, Keyboards, Synthesizer, Rainstick - Michał Głowacki https://www.youtube.com/watch?v=iN4Ucuy6j6E SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 14
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 10:44:45
Rozmiar: 105.00 MB
Peerów: 8
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Albumem "Procedury wewnętrzne" debiutuje istniejące od 2012 roku warszawskie trio Latające Pięści, w którego skład wchodzą Michał Głowacki (znany ze So Slow), Paweł Kowalski (obtłukujący perkusję chociażby w Amarok) i Mateusz Urbański. Krążek wypełniają punkowe protest songi z mocno naznaczonym klimatem cold wave, przez co formacja brzmi trochę jak post-punkowe, nowofalowe zespoły lat '80 - szczególnie blisko twórczości Klaus Mitffoch i solowego Lecha Janerki, da się wyczuć również naleciałości Siekiery czy w cięższych fragmentach nawet Kobong. Całość przesączona została przez różnorakie eksperymenty, włączając w to psychodelię, atonalność, narkotyczną atmosferę czy wątki elektroniczne - synthowych klawiszy jest tu zresztą bardzo dużo. W "Orko" widoczna jest nawet plemienność i transowość rodem z obrządku religijnego, z których po chwili wyłania się hardcore. Z kolei "Raz Dwa Trzy" sięga po folk, a właściwie polską muzykę ludową jakby z Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca Mazowsze, ale podaną bardziej złowrogo, post-punkowo - Latającym Pięściom pomogła tu neofolkowa grupa Kipikasza. "Procedury wewnętrzne" nafaszerowane są odważnymi aforyzmami, zapadającymi w pamięć hasełkami rozniecającymi ogień buntu: "Silniejszy zjada pierwszy!", "Kiedy patrzę na ciebie, pragnę seksu i śmierci", "Ja nie jestem prawdziwy! Ja jestem na niby!" - to tylko małe wycinki z naprawdę niezłych, chwytliwych i inteligentnych tekstów napisanych głównie przez Michała Głowackiego. Wokalnie i tekstowo zespół ponownie prowadzi słuchacza w stronę estetyki nowej fali, nieraz kierując się w kierunku rozkrzyczanego punku. Najciekawsze, że w skład Latających Pięści wchodzą perkusja (Paweł Kowalski sięga również po automat perkusyjny) i dwa basy, do tego dochodzą często przebijające się przez sekcje klawisze. Basy brzmią po prostu kapitalnie - Srzedniccy ze studia Serakos (tego samego, w którym od lat nagrywa chociażby Riverside) z w gruncie rzeczy brudnego, garażowego grania wykręcili zachwycający sound eksponując partie basów, tym samym robiąc delikatne nawiązanie w stronę grupy Primus i ogólnie twórczości Lesa Claypoola. Te grają przeróżnie: raz hipnotycznie, gdzie indziej atonalnie ("Celofan"), zarówno funkowo (czuć ducha starego Red Hot Chili Peppers), spokojnie, albo klangując, a w jeszcze innych momentach z mocno podkręconym przesterem budującym post punkową ścianę dźwięku. Latające Pięści mają mocno sprecyzowany pomysł na swoje brzmienie, opierając je właśnie na gitarach basowych. "Procedury wewnętrzne" to płyta nieoczywista, wymagająca od słuchacza otwartości na przeróżne brzmienia, a przede wszystkim na eksperymentalny charakter muzyki. Twórczość zespołu najbardziej podejdzie tym rozmiłowanych w polskiej nowej fali naznaczonej duchem twórczości Lecha Janerki. Warto poznać. Grzegorz Bryk Latające Pięści to warszawska kapela, która choć dopiero debiutuje krążkiem Procedury wewnętrzne, to zdążyła przez kilka ostatnich lat zagrać sporo koncertów, a także wypracowała własny, niepowtarzalny styl. Efekt ich studyjnych poszukiwań jest jak najbardziej intrygujący i powinien spodobać się tym, którzy nie przepadają za stagnacją i nie znoszą jednoznaczności. Nie każdy co prawda będzie chciał zaprosić przyjemniaczka z okładki na własne salony – niektórzy słusznie zauważą, że trochę źle mu z oczu patrzy – znajdą się jednak tacy, którzy z obcowania z poczwarą czerpać będą błogą, a czasem chorą przyjemność. Kto gotowy na związek pełen skomplikowanych relacji pełnych dysonansów, kłótni, nieposkromionych wybuchów śmiechu, stanów lękowych i zmiennych nastrojów, zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej, ten może wytrwać w wierności przez lata. Trudno przyporządkować Latającym Pięściom jakąś zgrabną etykietkę, co niewątpliwie należy policzyć tercetowi na plus. Znajdziecie na ich krążku metalcore’owe, nowofalowe, elektroniczne, post rockowe, garażowe, psychodeliczne i funkowe inspiracje, idące w parze z tekstami czasem pozornie zabawnymi, częściej piętnującymi paradoksy naszej rzeczywistości, zawsze jednak zmuszającymi do myślenia. Multum nawiązań nie oznacza jednak niestrawnego miszmaszu, bo zespół ma na siebie pomysł. Słychać tu pewne powinowactwo z Primusem (ponadprzeciętne znaczenie gitary basowej, pewien luz, zabawa konwencją) czy polskiego Kobonga, ale to nie jedyne tropy. W Fluoksetynie syntezatory dodają muzyce grupy pierwiastka magicznego i hipnotycznego. W Humbaku albo w Naukach Dnia – zwłaszcza w sferze wokalnej, ale też w nowofalowym chłodnym powiewie – czuć klimat wczesnych nagrań Lecha Janerki. Nie brak na Procedurach wewnętrznych całkiem mocnych, bliskich core’owej muzyce uderzeń (Celofan), punkowej motoryki wzmocnionej metalową siłą (Korpokrólewna), a nawet ludowych wtrętów, czego przykładem nagrana wspólnie z dziewczynami z neofolkowej kapeli Kipikasza piosenka Raz Dwa Trzy. Przede wszystkim zaś zespół ciekawie hipnotyzuje, zapraszając w nieco psychodeliczne rejony. Efekt jest bardzo narkotyczny – dosłownie i w przenośni – jak w Mordzie, w której przewija się gorzka refleksja: narkotyki przynajmniej można kontrolować, w przeciwieństwie do tego, z czym ci się kojarzy życie. Może mało wychowawcze, ale coś w tym jest. Zresztą fajnie Latające Pięści potrafią się zatracać w lekko post rockowych pejzażach, odurzających i nieco groźnych (Narcystyczny nieład, Orko). Słychać, że Michał Głowacki, Paweł Kowalski i Mateusz Urbański nie są niewolnikami jakichkolwiek wytycznych i zobowiązań. Oczywiście rodzi to pewne konsekwencje – w kontakcie z Procedurami wewnętrznymi trzeba jednak wykazać się pewną otwartością. Nawet jeśli w żadnym z kawałków kapela nie odkrywa nowych muzycznych lądów, to mieszając znane składniki w sposób niekonwencjonalny, osiąga stan inspirującej dla słuchacza satysfakcji. Oczywiście, można dyskutować nad zasadnością doboru takich a nie innych środków, pewnie tygiel różnorodnych dźwięków nie każdemu przypadnie do gustu, ale mimo swej niszowości, Procedury wewnętrzne mogą sobie zjednać liczne grono słuchaczy. Latające Pięści dołączają swą płytą do grupy artystów świadomie prowokujących słuchaczy do wspólnych podróży po zamglonych rejonach świadomości, nieoderwanych jednak od tego, z czym borykamy się na co dzień. Paweł Lach https://www.cantaramusic.pl/recenzje?action=details&id=748&fbclid=IwAR0xx-yA6CLfL5rHVka-yAPmeVw0YKJCuYyiLf1EGl3k6LEY-3liFZ45V1k ..::TRACK-LIST::.. 1. Fluoksetyna 4:03 2. Humbak 4:04 3. Procedura 4 0:31 4. Celofan 3:53 5. Korpokrólewna 3:45 6. Morda 3:54 7. Procedura 3 1:01 8. Nauki Dnia 8:35 9. Narcystyczny Nieład 2:41 10. Orko 4:38 11. Procedura 2 1:09 12. Raz Dwa Trzy (Feat. Kipikasza) 3:28 ..::OBSADA::.. Bass Guitar, Backing Vocals, Keyboards, Kalimba - Mateusz Urbański Drums, Backing Vocals, Keyboards, Bass Guitar, Kalimba, Percussion - Paweł Kowalski Lead Vocals - Aleksandra Członka (tracks: 12), Karolina Balmas-Pęczuła (tracks: 12), Kipikasza (tracks: 12) Lead Vocals, Bass Guitar, Sampler, Accordion, Keyboards, Synthesizer, Rainstick - Michał Głowacki https://www.youtube.com/watch?v=iN4Ucuy6j6E SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 14
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 10:42:08
Rozmiar: 300.17 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Krokofant to wielka bestia z mnóstwem zębów, a ten album to totalna uczta od początku do końca! ..::TRACK-LIST::.. 1. C.O.T.A 7:42 2. Sail Ahead 6:56 3. Nieu 7:31 4. The Ship 7:59 5. Snakedog 7:20 6. Watchtower 6:32 ..::OBSADA::.. Saxophone - Jørgen Mathisen Drums - Axel Skalstad Guitar - Tom Hasslan https://www.youtube.com/watch?v=EMjQFWWe63I SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 20
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 09:05:42
Rozmiar: 101.29 MB
Peerów: 1
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
Krokofant to wielka bestia z mnóstwem zębów, a ten album to totalna uczta od początku do końca! ..::TRACK-LIST::.. 1. C.O.T.A 7:42 2. Sail Ahead 6:56 3. Nieu 7:31 4. The Ship 7:59 5. Snakedog 7:20 6. Watchtower 6:32 ..::OBSADA::.. Saxophone - Jørgen Mathisen Drums - Axel Skalstad Guitar - Tom Hasslan https://www.youtube.com/watch?v=EMjQFWWe63I SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 15
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 09:03:14
Rozmiar: 325.03 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Ten tajemniczy album powinien posiadać w swoich zbiorach każdy fan Skaldów, a to dlatego że autorem prawie całego materiału jest Grzegorz Górkiewicz (mniej wtajemniczonym przypominamy, że gra on w Skaldach na instrumentach klawiszowych od ponad 30 lat). Krakowska „supergrupa” Mr. Bober’s Friends złożona z tamtejszych topowych jazzmanów i „rockowców” przedstawiła tutaj w znakomitej większości instrumentalne (tylko trzy nagrania posiadają vocal), rozimprowizowane kompozycje z pogranicza jazzu, rocka i popu. Na albumie królują rozbudowane partie saksofonu, klawiszy i gitary oparte na połamanych podziałach perkusji i basu. Poza materiałem zawartym oryginalnie jednym albumie grupy (wydanym w minimalnym nakładzie w 1991 roku) na CD zalazło się 6 utworów dodatkowych. Poza Grzegorzem Górkiewiczem w zespole występowali m.in. byli muzycy grup Laboratorium i Lombard. - w utworze Georgia On My Mind z formacją gościnnie wystąpił Andrzej Zaucha - w dwóch kompozycjach zaśpiewała Renata Świerczyńska - album przygotowany w ścisłej współpracy z Grzegorzem Górkiewiczem - wszystkie nagrania zostały zremasterowane wprost z taśm matek oraz najlepiej zachowanych kopii W sumie 15 nagrań i ponad 79 minut muzyki !!! ..::TRACK-LIST::.. Perfect Strangers (So So Day) 2'43 Sorry, Don't Worry 6'31 Tomorrow, Day After Tomorrow, In A Week... 6'16 Gopher 6'33 Scratching The Line 2'10 A Beautiful Strange Lady 6'30 Eleanor And Me 8'46 Flop Drop 4'00 Tracks Of My Mind 5'48 Nagrania dodatkowe (Bonus Tracks): Perfect Strangers (So So Day) (wersja instrumentalna) 2'43 Tracks Of My Mind (wersja instrumentalna) 5'46 Another Way Around 6'37 Dark Side My Brain 4'50 Solo Bobra 3'59 Georgia On My Mind 5'45 https://www.youtube.com/watch?v=VVJ8ruiyD3w SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 47
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 08:40:08
Rozmiar: 188.39 MB
Peerów: 1
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Ten tajemniczy album powinien posiadać w swoich zbiorach każdy fan Skaldów, a to dlatego że autorem prawie całego materiału jest Grzegorz Górkiewicz (mniej wtajemniczonym przypominamy, że gra on w Skaldach na instrumentach klawiszowych od ponad 30 lat). Krakowska „supergrupa” Mr. Bober’s Friends złożona z tamtejszych topowych jazzmanów i „rockowców” przedstawiła tutaj w znakomitej większości instrumentalne (tylko trzy nagrania posiadają vocal), rozimprowizowane kompozycje z pogranicza jazzu, rocka i popu. Na albumie królują rozbudowane partie saksofonu, klawiszy i gitary oparte na połamanych podziałach perkusji i basu. Poza materiałem zawartym oryginalnie jednym albumie grupy (wydanym w minimalnym nakładzie w 1991 roku) na CD zalazło się 6 utworów dodatkowych. Poza Grzegorzem Górkiewiczem w zespole występowali m.in. byli muzycy grup Laboratorium i Lombard. - w utworze Georgia On My Mind z formacją gościnnie wystąpił Andrzej Zaucha - w dwóch kompozycjach zaśpiewała Renata Świerczyńska - album przygotowany w ścisłej współpracy z Grzegorzem Górkiewiczem - wszystkie nagrania zostały zremasterowane wprost z taśm matek oraz najlepiej zachowanych kopii W sumie 15 nagrań i ponad 79 minut muzyki !!! ..::TRACK-LIST::.. Perfect Strangers (So So Day) 2'43 Sorry, Don't Worry 6'31 Tomorrow, Day After Tomorrow, In A Week... 6'16 Gopher 6'33 Scratching The Line 2'10 A Beautiful Strange Lady 6'30 Eleanor And Me 8'46 Flop Drop 4'00 Tracks Of My Mind 5'48 Nagrania dodatkowe (Bonus Tracks): Perfect Strangers (So So Day) (wersja instrumentalna) 2'43 Tracks Of My Mind (wersja instrumentalna) 5'46 Another Way Around 6'37 Dark Side My Brain 4'50 Solo Bobra 3'59 Georgia On My Mind 5'45 https://www.youtube.com/watch?v=VVJ8ruiyD3w SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 14
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 08:37:06
Rozmiar: 485.60 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Dżem - Złoty paw - Złota Kolekcja (2005) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Dżem Album................: Złoty paw Genre................: Blues Source...............: CD Year.................: 2005 Ripper...............: Exact Audio Copy 0.9b4 & Liteon LTN 526 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 73 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: ID3 v1.1, ID3 v2.3VorbisComment Information..........: Złota Kolekcja Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. (00:06:05) Dżem - Złoty paw 2. (00:04:10) Dżem - Harley mój 3. (00:05:30) Dżem - Naiwne pytania 4. (00:05:47) Dżem - Sen o Victorii 5. (00:04:34) Dżem - Jak malowany ptak 6. (00:06:49) Dżem - Autsajder 7. (00:05:16) Dżem - Mała Aleja Róż 8. (00:08:20) Dżem - Modlitwa III, Pozwól Mi 9. (00:05:16) Dżem - Czerwony jak cegła 10. (00:05:28) Dżem - Whisky 11. (00:06:14) Dżem - Wehikuł czasu, to był cud 12. (00:06:38) Dżem - List do M. 13. (00:03:27) Dżem - Zapal świeczkę 14. (00:05:28) Dżem - Skazany na bluesa Playing Time.........: 01:19:02 Total Size...........: 510,15 MB ![]()
Seedów: 23
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-03-02 02:47:50
Rozmiar: 513.94 MB
Peerów: 6
Dodał: rajkad
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | ... | 1021 - 1050 | 1051 - 1080 | 1081 - 1110 | 1111 - 1140 | 1141 - 1170 | ... | 22981 - 23010 | 23011 - 23040 | 23041 - 23059 |