![]() |
|
|||||||||||||
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
24,839
Opis
...( Info )...
Składanka mireczka-stare,nowe,najnowsze vol.12 Gatunek: Dance,Disco,Vixa/Pompa,Trance Rok:2025 mp3@320kbps CZAS:01:44:14 ...( TrackList )... 1.Anna Jantar & Adivix feat. Wanchiz x Dj Mularski - Przetańczyć z Tobą chcę całą noc 2.Engel & Charlie x KXXMA x Kaine and Kinkel - Heute Nacht Zu Mir (Extended Mix) 3.Hellfield, Divix - Ale Ale (Remix) 4.Chris Metcalfe - Espalmador (Extended Mix) 5.Cyrko - Prywatny bal (Remix) 6.Fajar Asia Music - In Love by 7.Snap - Rhythm is a Dancer (Bootleg) 8.La Bouche & TAITO feat. K-Vol & Filip philips - Balkan dance In your life 9.BEATA KOZIDRAK - Bliżej (Bootleg) 10.DJ VAL - Never Really Show 11.Ace Of Base & KriZ Van Dee & VixBasse feat. Dj Mularski - Get down for you 12.Cheatz & Buffalo ft. Beka KSH - ZOMBIE (Remix) 13.Banda i Wanda - Hi Fi Superstar (Bootleg) 14.Babe & Gerry Gonza feat. Sindrix vs. Filip Philips - Oh my little baby boy (2025) 15.Turbotronic - Get Down (Extended Mix) 16.Mau P & Creeds feat. Radius Sunny & PABLO - Push up drugs from Amsterdam (2025) 17.Rokiczanka - Góralski DRILL w Moim Ogródecku 18.Eurotronic with Timi Kullai & Zooom - Omen III 19.Zion & Lennox X Balixonn feat. SOVA - Yo Voy heads will roll (2025) 20.B.G. The Prince Of Rap - The Colour Of My Dreams (Remix) 21.Kimik - GREEN CZY WHITE (Remix) 2025 22.Emin Nilsen - One Mode by FashionMusic 23.Franck - Feel The Music 24.Joyas & Ma.Bra. - Therapy (Mix) 25.Knife Party x Julas - Say internet Friends 26.Ma.Bra & Joyas - Therapy (Club Mix) 27.Marie Vaunt - Burning Inside 28.Dance Nation - Sunshine (Bootleg) 29.Asser & Tribbs feat. Robert Wiewióra vs. Kamilos & Dj Bocian - Krakowski bassline 30.DJ Samuel Kimko & El 3mendo & Aaron Paris - Mi Vida (Remix) ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-23 05:14:37
Rozmiar: 234.02 MB
Peerów: 0
Dodał: mireczek19
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Trupa Trupa to jeden z niewielu zespołów z kręgu polskiej alternatywy, które regularnie występują poza granicami naszego kraju i zdobywają zasłużony rozgłos. Nie jest to może fenomen na skalę Behemoth - wyprzedzającego w Stanach Zjednoczonych kluby na kilka tysięcy osób - ale na pewno dobry przykład grupy stale wzmacniającej swój status i jednocześnie nieustannie rozwijającej się od strony muzycznej. Poprzedni album ("Of the Sun") dostarczał paliwa internetowym krzykaczom, którzy uważali, że pompowanie balonika gdańskiej grupie staje się irytujące, a jej muzyka stała się przeciętna, maksymalnie uśredniona, ale "B Flat A" to powrót do wysokiej formy i to w takim stylu, że nikt nie będzie śmiał się pod nosem. "B Flat A" jest dokładnie tym, czym "Of the Sun" nie było i już dzięki temu wyprzedza starszy materiał w przedbiegach - Trupa Trupa nigdy nie brzmiała równie swobodnie jak teraz. Pozostajemy w bogatym świecie rocka psychodelicznego wchodzącego w konszachty z post-punkiem czy nawet art-rockiem, ale to nie przynależność gatunkowa, a sposób pisania piosenek uległ wielkiej zmianie na plus. Każda z nich składa się z pojedynczych pomysłów, które czasami przeradzają się w warkocze hałaśliwych zgrzytów, ale częściej prowadzą w nieznane za pomocą sennej transowości. Nie każdemu spodoba się takie podejście, bo choćby Trupa Trupa z całych sił próbowała zabrzmieć ładnie, jej najnowsze dzieło trzeba uznać za dziwne, ułożone według klucza dalekiego od standardów przebojowych piosenek rockowych. W okolicach premiery pierwszego singla ("Twitch") miałem problem z nowym pomysłem na siebie zespołu, bo jak to tak? Cała warstwa melodyczna zatopiona głęboko w miksie? Gwałtowne przejścia ze zwrotki w refren? I to wszystko pozbawione pompatycznego crescendo? Takie gierki rodzą wiele wątpliwości, ale po osłuchaniu się z krążkiem apetyt na ciągłe zaskakiwanie zaczyna wzrastać. Na tym polega jego siła. Na "B Flat A" imponuje nie tylko oszukiwanie słuchacza, ale także celowe utrudnianie czerpania radości z poszczególnych utworów. Trupa Trupa lubi stale rekonstruować swoją muzykę i dodawać jej dziesięć punktów więcej na skali dziwności. Na stole nie leżą wprawdzie jazzowe improwizacje, tylko gotowe hity, ale są celowo psute, wykręcane na różne strony i przemieniane w dźwiękową masę, która nie zmusi do tupania nogą, tylko do rozbierania jej na czynniki pierwsze i podejmowania prób zrozumienia tych przedziwnych struktur. To oczywiście bardzo wkurzające, ale... czy artyści nie powinni nas wkurzać i prowokować? Ogrom znaków zapytania rodzi nawet wytypowany na drugi singiel, króciutki "Uniforms", najbardziej przebojowy kawałek z całego albumu, gdzie mimo sympatycznej podpórki w postaci beatlesowskiej melodii, zespół burzy wrażenia ponakładanymi na siebie wokalami oraz noise'owo-rozedrganym finałem. Później pojawia się brzmiący jak Pink Floyd podejmujące wyzwanie nagrania slowcore'owego materiału "Lit", dalej "All And All" zanurzone w alt-country albo wystawione na otwarcie "Moving", gdzie post-punk spotyka rwane wokale do bólu przypominające późniejsze wcielenia Swans. "B Flat A" nie będzie sensacją na ogromną skalę - jest na nim za dużo zagwozdek i nieoczywistości - ale przekopanie się przez najnowsze pomysły Trupy Trupa to niezwykle fascynujące doświadczenie. Jeśli pragniecie psychodelicznej podróży na trzeźwo, sprawdźcie ten materiał. Soundrive Funkcjonowanie jako kulturalny towar eksportowy nie może jednak warunkować bezkrytycznej reakcji. Najnowsze dzieło, którym uraczyła nas Trupa Trupa, nie daje zresztą powodów do zachwytów. Dokładna eksploracja premierowych kompozycji pozwala na odkrycie tajemnicy międzynarodowych sukcesów zespołu. Sekret tkwi w postpunkowym brzmieniu uszytym na miarę pragnień amerykańskiego i brytyjskiego rynku. To hałaśliwy, transowy gitarowy puls, ale dopięty na ostatni guzik. Uporządkowany i gładki. Pozbawiony chropowatych konturów, a przede wszystkim alienującej charakterystyki gatunku. Sklejony z mnogości burzliwych cytatów (od Can do wczesnych Pink Floyd), lecz bardziej metodą wychwytywania symetrii niż poprzez anarchiczny, burroughsowski cut-up. To muzyka, która w pełni satysfakcjonuje zachodniego odbiorcę, ponieważ nie naraża go na konfrontację kulturową. Trzymając się konotacji postpunkowych, gdańska kapela jest w pewnym sensie anty-Siekierą. Zamiast posługiwać się narracją potęgującą mistyczną obcość gitarowej polskości, grupa unicestwia lokalną tożsamość i inwestuje całą siłę twórczą w celebrację zagranicznego wzorca. Odtwarza melodie, które są dobrze znane amerykańskim oraz brytyjskim dziennikarzom. Przedstawia wierną adaptację popkulturowych obsesji Wielkiego Świata. "B Flat A" jest owocem rynkowego poskromienia kulturowej unikalności. Projektem, który uśmiecha się do dominującego, zagranicznego pejzażu, zamiast się z nim konfrontować. To płyta pojawiająca się na ustach obcojęzycznych dziennikarzy na zasadzie przyjemnej ciekawostki. Albumowy ekwiwalent Europejczyka popisującego się przed mikrofonem w popularnym tokijskim barze karaoke. Pozbawione własnego smaku przedsięwzięcie, mimo rozkrzyczanego brzmienia, jest pod każdym względem nieme. Nie twórczy, a odtwórczy produkt dokonujący aktu autoagresji na własnej tożsamości. To też dzieło nieme estetycznie. Tak bardzo nasiąknięte stylistycznymi, zewnętrznymi wpływami, że aż rozpadające się w dłoniach. Produkcja reprodukcji zyskująca zagraniczną aprobatę dzięki swej formalnej przeźroczystości. To wreszcie dzieło nieme ideologicznie. Konceptualizujące zło przy pomocy sloganowych tropów. Trochę fabularnego zacięcia dreszczowca, trochę melancholii Joy Division – pozory mitologizujące stek archetypów. Trywializacja niepokoju jako dopełnienie formuły bezpiecznej egzotyczności towaru wschodnioeuropejskiego. Czy warto więc kibicować? To już zależy od tego, w jaki sposób próbujemy wymierzyć sukces artystyczny – biorąc pod uwagę stopień kreatywności czy efektywności reprodukcyjnej. Łukasz Krajnik With B FLAT A this much acclaimed quartet from Gdańsk have produced their most epic and visceral statement to date. A universe where echoes of Can, Syd Barrett and Fugazi lovingly collide. “Off-kilter melodies, dense instrumentation and lyrical explorations of the darkest side of the human condition” — The Guardian In the 1963 introduction to his dystopian novel, Bend Sinister, Vladimir Nabokov talks of how the book’s plot – one of subterfuge, betrayal, imprisonment and death – “starts to breed in the bright broth of a rain puddle”. This oblong pool, “shaped like a cell that is about to divide”, reappears throughout the text as an ink blot then an ink stain, spilled milk, an image of ciliated thought, a footprint and the imprint of a human soul. Nabokov’s puddle could be the perfect metaphor for the music of Trupa Trupa. An entity that shapeshifts and documents different circumstances, but music that still reflects a single, inevitable truth. The band’s make up is key here; Trupa Trupa consists of “four friends and captains” with different personalities: something that creates, in the words of singer Grzegorz Kwiatkowski, “troubles”, which lead to “both a democracy and a polyphonic situation.” We could also look to their formidable back catalogue and sift through a body of work that can often sound hard, or blunt; akin to the offhand and oblique stories of a backwoodsman. But this bluntness is carefully couched in abstractions or clever patterns, courtesy of suggestive phrases and the imposition of tonal or rhythmic moods. It is also set off against the most beautiful and uplifting pop music. A conundrum, of course, but then one doesn’t look into Nabokovian puddles for ‘likes’. One element of the Gdansk band’s music is always there, in plain sight. Trupa Trupa look to confront evil; exploring, in Kwiatkowski’s words, “the wasteland of human nature where hatred and genocide are not just distant reverberations of Central European history but still resonate in contemporary reality.” The band often does this openly and without compromise; even if the lyrics love to deal in metaphor or intrigue. And yet, and maybe strangely in a world increasingly addicted to proclaiming “its own truth” online, Trupa Trupa still revels in making truthful music that needs no instant affirmation. On this new release, for example, the crushing plod of ‘Sick’ is driven by the lines, “I don’t know how to tell you that you’re sick”. Brilliantly evocative and double-dealing, it is a line that brings to mind both recent events and countryman Andrzej Żuławski’s 1971 film, The Third Part of the Night, where the metaphor of sickness is graphically and symbolically used to describe a society dealing with the pressure of both a physical and mental occupation. Here, the processed noises sound like they mutate, or decay as they progress; a sonic petri dish that reminds us that sometimes we have no control over the way things pan out. Inevitably, COVID hangs over everything like a broody rain cloud. Grzegorz Kwiatkowski talks of a “visible paranoia” in the studio during the recording of B FLAT A. “COVID also affected us. So our dark stuff was in my opinion even darker because of this super strange, frightening atmosphere all around us and inside of us.” According to Kwiatkowski the record – worked on when an American tour had to be canned at the last minute – is a “kind of a study of disintegration and decomposition.” Maybe the powerful track, ‘Uselessness’ documents this, where the sometimes overbearing arrangement drives home the core message. The music feels oppressive and threatening, almost physically forcing the listener into the position of those who feel useless in the face of such an assault. Though still carrying the weight of unseen or unheard histories, whether ancient or modern, B FLAT A is the release where the provincial math rock, woozy psychedelia and heavy folk elements finally coalesce in that most unfashionable of things, a sound that can fill a stadium. The band has always been able to shake the roots of any mountain in terms of making a noise but their new record showcases a new, outward-looking sensibility that could moonlight as the kind of sludgy, primetime pop-rock music that Pink Floyd once ensnared half the world’s youth with. Listen to the airy ‘All and All’ for example, with its gentle, organ bound melody. It could be a Beatles fly by, or a lost snippet from that period when Rick Wright took over song duties from Syd Barrett in the Floyd. In this regard it seems now that their last two releases, 2019’s Of the Sun and 2017’s Jolly New Songs were brilliant teases, “existential” records that played footsie with the listener, promising many brilliant things only to disappear into a mist with a wink and a nod. B FLAT A is a much more upfront affair, armed with a quiver full of sonic arrows such as potential world hit, ‘Uniforms’. This track, with its Guided By Voices-style simplicity, boils down all the nefarious, quixotic, algorithmic thoughts about “belonging” to a terrifying statement, “I wanna be all my uniforms”. The rumbling percussive pay off adds a certain irony as we stare at our own reflections, or more likely, bawl it out in affirmation whilst waving our lighters in the air. When asked whether the band would fancy revamping the formula that brought the world Live Aid, Kwiatkowski was blunt. “Not at all. Actually we really don’t like this kind of art. And our heroes are bands like Fugazi, Sonic Youth or the Velvet Underground and a lot of other stuff such as Glenn Gould or Schubert. And anyway, sometimes our gigs look like real hell. Very often before gigs I ask sound engineers and the light people to literally destroy everything. We give them total freedom but with this one suggestion: let’s make a very intensive rollercoaster situation.” B FLAT A also foregrounds one of Trupa Trupa’s great strengths – maybe an unfashionable one for these LCD times – namely, their collective ability to make incredibly tactile, physical music. The band approaches this task in a number of ways; sometimes like that of a master craftsman carving an ornate chair. Or a welder repairing a tank that’s been knocked up in a sortie. Regardless of the situation, nothing is left to chance, there is never the idea that the song and the texts have to undergo an awkward introduction after both have been created. Because of this B FLAT A is perhaps their most alert and “focused” record to date; it signals an intent and a placement of sound. Tracks like ‘Far Away’, ‘Kwietnik’ and ‘Twitch’ are driven by tough, strident beats and growling guitar passages, inhabiting an interesting hinterland; one in view of the camp fires set up by Goth and post rock. The record even treads water into metal territory, running off with a Rush lick like a dog with a bone. Never forget that this music can be a lot of fun, too. A love of opera and the power of Ohm have guided recent gigs. The band members also believe in “family friendship vibes” and “great, openhearted cooperation”, a rarity in the music industry. Kwiatkowski: “Year by year our family is bigger and stronger. We met so many great people on our way and these relations are as important as art. And all of this creates some kind of ethical landscape, which is also very very important for us and for our art.” Cryptic, funny, possessing of a great moral force, Trupa Trupa is a band for these times, whether we are ready for them or not. ..::TRACK-LIST::.. 1. Moving 02:45 2. Kwietnik 03:27 3. Twitch 02:51 4. Lines 03:24 5. Uniforms 02:02 6. Lit 02:46 7. Far Away 02:04 8. All And All 03:54 9. Uselessness 04:06 10. Sick 04:37 11. B FLAT A 06:11 ..::OBSADA::.. Grzegorz Kwiatkowski - gitara, wokal Wojtek Juchniewicz gitara basowa, gitara, wokal Rafał Wojczal - klawisze, gitara Tomek Pawluczuk - perkusja https://www.youtube.com/watch?v=dJBIcmh1BKk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 19:36:37
Rozmiar: 94.19 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Trupa Trupa to jeden z niewielu zespołów z kręgu polskiej alternatywy, które regularnie występują poza granicami naszego kraju i zdobywają zasłużony rozgłos. Nie jest to może fenomen na skalę Behemoth - wyprzedzającego w Stanach Zjednoczonych kluby na kilka tysięcy osób - ale na pewno dobry przykład grupy stale wzmacniającej swój status i jednocześnie nieustannie rozwijającej się od strony muzycznej. Poprzedni album ("Of the Sun") dostarczał paliwa internetowym krzykaczom, którzy uważali, że pompowanie balonika gdańskiej grupie staje się irytujące, a jej muzyka stała się przeciętna, maksymalnie uśredniona, ale "B Flat A" to powrót do wysokiej formy i to w takim stylu, że nikt nie będzie śmiał się pod nosem. "B Flat A" jest dokładnie tym, czym "Of the Sun" nie było i już dzięki temu wyprzedza starszy materiał w przedbiegach - Trupa Trupa nigdy nie brzmiała równie swobodnie jak teraz. Pozostajemy w bogatym świecie rocka psychodelicznego wchodzącego w konszachty z post-punkiem czy nawet art-rockiem, ale to nie przynależność gatunkowa, a sposób pisania piosenek uległ wielkiej zmianie na plus. Każda z nich składa się z pojedynczych pomysłów, które czasami przeradzają się w warkocze hałaśliwych zgrzytów, ale częściej prowadzą w nieznane za pomocą sennej transowości. Nie każdemu spodoba się takie podejście, bo choćby Trupa Trupa z całych sił próbowała zabrzmieć ładnie, jej najnowsze dzieło trzeba uznać za dziwne, ułożone według klucza dalekiego od standardów przebojowych piosenek rockowych. W okolicach premiery pierwszego singla ("Twitch") miałem problem z nowym pomysłem na siebie zespołu, bo jak to tak? Cała warstwa melodyczna zatopiona głęboko w miksie? Gwałtowne przejścia ze zwrotki w refren? I to wszystko pozbawione pompatycznego crescendo? Takie gierki rodzą wiele wątpliwości, ale po osłuchaniu się z krążkiem apetyt na ciągłe zaskakiwanie zaczyna wzrastać. Na tym polega jego siła. Na "B Flat A" imponuje nie tylko oszukiwanie słuchacza, ale także celowe utrudnianie czerpania radości z poszczególnych utworów. Trupa Trupa lubi stale rekonstruować swoją muzykę i dodawać jej dziesięć punktów więcej na skali dziwności. Na stole nie leżą wprawdzie jazzowe improwizacje, tylko gotowe hity, ale są celowo psute, wykręcane na różne strony i przemieniane w dźwiękową masę, która nie zmusi do tupania nogą, tylko do rozbierania jej na czynniki pierwsze i podejmowania prób zrozumienia tych przedziwnych struktur. To oczywiście bardzo wkurzające, ale... czy artyści nie powinni nas wkurzać i prowokować? Ogrom znaków zapytania rodzi nawet wytypowany na drugi singiel, króciutki "Uniforms", najbardziej przebojowy kawałek z całego albumu, gdzie mimo sympatycznej podpórki w postaci beatlesowskiej melodii, zespół burzy wrażenia ponakładanymi na siebie wokalami oraz noise'owo-rozedrganym finałem. Później pojawia się brzmiący jak Pink Floyd podejmujące wyzwanie nagrania slowcore'owego materiału "Lit", dalej "All And All" zanurzone w alt-country albo wystawione na otwarcie "Moving", gdzie post-punk spotyka rwane wokale do bólu przypominające późniejsze wcielenia Swans. "B Flat A" nie będzie sensacją na ogromną skalę - jest na nim za dużo zagwozdek i nieoczywistości - ale przekopanie się przez najnowsze pomysły Trupy Trupa to niezwykle fascynujące doświadczenie. Jeśli pragniecie psychodelicznej podróży na trzeźwo, sprawdźcie ten materiał. Soundrive Funkcjonowanie jako kulturalny towar eksportowy nie może jednak warunkować bezkrytycznej reakcji. Najnowsze dzieło, którym uraczyła nas Trupa Trupa, nie daje zresztą powodów do zachwytów. Dokładna eksploracja premierowych kompozycji pozwala na odkrycie tajemnicy międzynarodowych sukcesów zespołu. Sekret tkwi w postpunkowym brzmieniu uszytym na miarę pragnień amerykańskiego i brytyjskiego rynku. To hałaśliwy, transowy gitarowy puls, ale dopięty na ostatni guzik. Uporządkowany i gładki. Pozbawiony chropowatych konturów, a przede wszystkim alienującej charakterystyki gatunku. Sklejony z mnogości burzliwych cytatów (od Can do wczesnych Pink Floyd), lecz bardziej metodą wychwytywania symetrii niż poprzez anarchiczny, burroughsowski cut-up. To muzyka, która w pełni satysfakcjonuje zachodniego odbiorcę, ponieważ nie naraża go na konfrontację kulturową. Trzymając się konotacji postpunkowych, gdańska kapela jest w pewnym sensie anty-Siekierą. Zamiast posługiwać się narracją potęgującą mistyczną obcość gitarowej polskości, grupa unicestwia lokalną tożsamość i inwestuje całą siłę twórczą w celebrację zagranicznego wzorca. Odtwarza melodie, które są dobrze znane amerykańskim oraz brytyjskim dziennikarzom. Przedstawia wierną adaptację popkulturowych obsesji Wielkiego Świata. "B Flat A" jest owocem rynkowego poskromienia kulturowej unikalności. Projektem, który uśmiecha się do dominującego, zagranicznego pejzażu, zamiast się z nim konfrontować. To płyta pojawiająca się na ustach obcojęzycznych dziennikarzy na zasadzie przyjemnej ciekawostki. Albumowy ekwiwalent Europejczyka popisującego się przed mikrofonem w popularnym tokijskim barze karaoke. Pozbawione własnego smaku przedsięwzięcie, mimo rozkrzyczanego brzmienia, jest pod każdym względem nieme. Nie twórczy, a odtwórczy produkt dokonujący aktu autoagresji na własnej tożsamości. To też dzieło nieme estetycznie. Tak bardzo nasiąknięte stylistycznymi, zewnętrznymi wpływami, że aż rozpadające się w dłoniach. Produkcja reprodukcji zyskująca zagraniczną aprobatę dzięki swej formalnej przeźroczystości. To wreszcie dzieło nieme ideologicznie. Konceptualizujące zło przy pomocy sloganowych tropów. Trochę fabularnego zacięcia dreszczowca, trochę melancholii Joy Division – pozory mitologizujące stek archetypów. Trywializacja niepokoju jako dopełnienie formuły bezpiecznej egzotyczności towaru wschodnioeuropejskiego. Czy warto więc kibicować? To już zależy od tego, w jaki sposób próbujemy wymierzyć sukces artystyczny – biorąc pod uwagę stopień kreatywności czy efektywności reprodukcyjnej. Łukasz Krajnik With B FLAT A this much acclaimed quartet from Gdańsk have produced their most epic and visceral statement to date. A universe where echoes of Can, Syd Barrett and Fugazi lovingly collide. “Off-kilter melodies, dense instrumentation and lyrical explorations of the darkest side of the human condition” — The Guardian In the 1963 introduction to his dystopian novel, Bend Sinister, Vladimir Nabokov talks of how the book’s plot – one of subterfuge, betrayal, imprisonment and death – “starts to breed in the bright broth of a rain puddle”. This oblong pool, “shaped like a cell that is about to divide”, reappears throughout the text as an ink blot then an ink stain, spilled milk, an image of ciliated thought, a footprint and the imprint of a human soul. Nabokov’s puddle could be the perfect metaphor for the music of Trupa Trupa. An entity that shapeshifts and documents different circumstances, but music that still reflects a single, inevitable truth. The band’s make up is key here; Trupa Trupa consists of “four friends and captains” with different personalities: something that creates, in the words of singer Grzegorz Kwiatkowski, “troubles”, which lead to “both a democracy and a polyphonic situation.” We could also look to their formidable back catalogue and sift through a body of work that can often sound hard, or blunt; akin to the offhand and oblique stories of a backwoodsman. But this bluntness is carefully couched in abstractions or clever patterns, courtesy of suggestive phrases and the imposition of tonal or rhythmic moods. It is also set off against the most beautiful and uplifting pop music. A conundrum, of course, but then one doesn’t look into Nabokovian puddles for ‘likes’. One element of the Gdansk band’s music is always there, in plain sight. Trupa Trupa look to confront evil; exploring, in Kwiatkowski’s words, “the wasteland of human nature where hatred and genocide are not just distant reverberations of Central European history but still resonate in contemporary reality.” The band often does this openly and without compromise; even if the lyrics love to deal in metaphor or intrigue. And yet, and maybe strangely in a world increasingly addicted to proclaiming “its own truth” online, Trupa Trupa still revels in making truthful music that needs no instant affirmation. On this new release, for example, the crushing plod of ‘Sick’ is driven by the lines, “I don’t know how to tell you that you’re sick”. Brilliantly evocative and double-dealing, it is a line that brings to mind both recent events and countryman Andrzej Żuławski’s 1971 film, The Third Part of the Night, where the metaphor of sickness is graphically and symbolically used to describe a society dealing with the pressure of both a physical and mental occupation. Here, the processed noises sound like they mutate, or decay as they progress; a sonic petri dish that reminds us that sometimes we have no control over the way things pan out. Inevitably, COVID hangs over everything like a broody rain cloud. Grzegorz Kwiatkowski talks of a “visible paranoia” in the studio during the recording of B FLAT A. “COVID also affected us. So our dark stuff was in my opinion even darker because of this super strange, frightening atmosphere all around us and inside of us.” According to Kwiatkowski the record – worked on when an American tour had to be canned at the last minute – is a “kind of a study of disintegration and decomposition.” Maybe the powerful track, ‘Uselessness’ documents this, where the sometimes overbearing arrangement drives home the core message. The music feels oppressive and threatening, almost physically forcing the listener into the position of those who feel useless in the face of such an assault. Though still carrying the weight of unseen or unheard histories, whether ancient or modern, B FLAT A is the release where the provincial math rock, woozy psychedelia and heavy folk elements finally coalesce in that most unfashionable of things, a sound that can fill a stadium. The band has always been able to shake the roots of any mountain in terms of making a noise but their new record showcases a new, outward-looking sensibility that could moonlight as the kind of sludgy, primetime pop-rock music that Pink Floyd once ensnared half the world’s youth with. Listen to the airy ‘All and All’ for example, with its gentle, organ bound melody. It could be a Beatles fly by, or a lost snippet from that period when Rick Wright took over song duties from Syd Barrett in the Floyd. In this regard it seems now that their last two releases, 2019’s Of the Sun and 2017’s Jolly New Songs were brilliant teases, “existential” records that played footsie with the listener, promising many brilliant things only to disappear into a mist with a wink and a nod. B FLAT A is a much more upfront affair, armed with a quiver full of sonic arrows such as potential world hit, ‘Uniforms’. This track, with its Guided By Voices-style simplicity, boils down all the nefarious, quixotic, algorithmic thoughts about “belonging” to a terrifying statement, “I wanna be all my uniforms”. The rumbling percussive pay off adds a certain irony as we stare at our own reflections, or more likely, bawl it out in affirmation whilst waving our lighters in the air. When asked whether the band would fancy revamping the formula that brought the world Live Aid, Kwiatkowski was blunt. “Not at all. Actually we really don’t like this kind of art. And our heroes are bands like Fugazi, Sonic Youth or the Velvet Underground and a lot of other stuff such as Glenn Gould or Schubert. And anyway, sometimes our gigs look like real hell. Very often before gigs I ask sound engineers and the light people to literally destroy everything. We give them total freedom but with this one suggestion: let’s make a very intensive rollercoaster situation.” B FLAT A also foregrounds one of Trupa Trupa’s great strengths – maybe an unfashionable one for these LCD times – namely, their collective ability to make incredibly tactile, physical music. The band approaches this task in a number of ways; sometimes like that of a master craftsman carving an ornate chair. Or a welder repairing a tank that’s been knocked up in a sortie. Regardless of the situation, nothing is left to chance, there is never the idea that the song and the texts have to undergo an awkward introduction after both have been created. Because of this B FLAT A is perhaps their most alert and “focused” record to date; it signals an intent and a placement of sound. Tracks like ‘Far Away’, ‘Kwietnik’ and ‘Twitch’ are driven by tough, strident beats and growling guitar passages, inhabiting an interesting hinterland; one in view of the camp fires set up by Goth and post rock. The record even treads water into metal territory, running off with a Rush lick like a dog with a bone. Never forget that this music can be a lot of fun, too. A love of opera and the power of Ohm have guided recent gigs. The band members also believe in “family friendship vibes” and “great, openhearted cooperation”, a rarity in the music industry. Kwiatkowski: “Year by year our family is bigger and stronger. We met so many great people on our way and these relations are as important as art. And all of this creates some kind of ethical landscape, which is also very very important for us and for our art.” Cryptic, funny, possessing of a great moral force, Trupa Trupa is a band for these times, whether we are ready for them or not. ..::TRACK-LIST::.. 1. Moving 02:45 2. Kwietnik 03:27 3. Twitch 02:51 4. Lines 03:24 5. Uniforms 02:02 6. Lit 02:46 7. Far Away 02:04 8. All And All 03:54 9. Uselessness 04:06 10. Sick 04:37 11. B FLAT A 06:11 ..::OBSADA::.. Grzegorz Kwiatkowski - gitara, wokal Wojtek Juchniewicz gitara basowa, gitara, wokal Rafał Wojczal - klawisze, gitara Tomek Pawluczuk - perkusja https://www.youtube.com/watch?v=dJBIcmh1BKk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 19:32:21
Rozmiar: 233.15 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Przez ponad 40 lat istnienia wypracowali swój charakterystyczny styl i niech nagrywają w nim jak najdłużej bo od dawna są jedyną ekipą z niemieckiej wielkiej trójki, która nagrywa na poziomie wartym uwagi. Ociebaton. Sodom był TYM zespołem, który w pełni wciągnął mnie na ścieżkę lewej ręki. Wcześniej były jakieś tam zerknięcia, ale dopiero łomot spuszczony mi na „Persecution Mania” w pełni otworzył mi oczy na glorię i chwałę metalu. I teraz, wielu latach przychodzi mi recenzować ich najnowsze dziecię. Czuję swoistą dumę, tym większą, że mogę Wam powiedzieć, że Tom i spółka nie mają powodów do wstydu. „The Arsonist” jest osiemnastym (faken, sporo ich) pełniakiem w dorobków Niemców. Po tylu latach grania można było mieć pewne obawy, że mogła trochę zejść z nich para. Na szczęście nie tak, by grali dziwactwa, jak Kreator, czy płaski metal dla każdego, jak Destruction, ale jednak. Wszak ostatnie albumy, te po świetnym „Epitome of Torture”, były po prostu dobre, ale miałem wrażenie, że czuć tam lekką zadyszkę. Tymczasem Sodom potajemnie zbierało siły, niczym Jurij Owsienko środki na wskrzeszenie Wiadomo Kogo, by przypierdolić pociskiem ciężkiego kalibru, ale tak, że nie ma co zbierać. Już sama okładka rzuca kolana. Namalowana z pietyzmem, godnym obrazów w galeriach sztuki i jawiąca się, jako hołd dla kultowego „Agent Orange” oraz „M 16”. A zawartość muzyczna albumu w pełni koresponduje z cieszącym oko obrazkiem. Klimatyczny kawałek tytułowy płynnie przechodzi w bezlitosny wpierdol, jakim jest „Battle of The Harvest Moon” i nawałnica pocisków nie ustaje aż do zamykającego album „Return to God in Parts„. Nie widzę za bardzo sensu w rozwodzeniu się nad każdym z trzynastu utworów, więc zbiorczo powiem, że każdy element dopieszczono tam maksymalnie. Riffy oraz solówki bezlitośnie dziurawią cywili, a dzieła zniszczenia dopełnia ciężki karabin maszynowy perkusji. Całość podlana jest tym dobrze znanym, lekko chrypiącym wokalem Toma, co łącznie przekłada się na idealny zbiór pieśni o krwi oraz przemocy. Co ciekawe, nie wiem czy to zabieg celowy, ale w niektórych kawałkach wyłapywałem echa ich poprzednich dokonań. A tu gdzieś riffy z „Nuclear Winter„, czy motyw z „In War And Pieces„. Nóżka chodzi dziarsko, pięść zaciska się aż paznokcie przecinają skórę, a twarz wykrzywia się w uśmiechu. Trudno mi tu wskazać na ten jeden najlepszy kawałek, ale w mojej ocenie wyróżniają się rewelacyjnie szalony „Trigger Discipline„, zamykający płytę „Return to God in Parts” oraz singiel honorujący byłego garowego Sodom, „Witchhunter„. Nie znajduję tu wad. Jeśli „The Arsonist” miałoby być ostatnią płytą w dorobku Sodom, to mogliby z dumą ogłosić, że zeszli ze sceny niepokonani. Pozycja obowiązkowa do słuchania oraz nabycia w tym roku. Bez dyskusji. Bart https://www.youtube.com/watch?v=HSGM6Ght8bc ..::TRACK-LIST::.. 1. The Arsonist 01:03 2. Battle Of Harvest Moon 04:12 3. Trigger Discipline 03:52 4. The Spirits That I Called 02:57 5. Witchhunter 03:13 6. Scavenger 04:01 7. Gun Without Groom 04:43 8. Taphephobia 03:42 9. Sane Insanity 04:03 10. A.W.T.F 03:57 11. Twilight Void 04:44 12. Obliteration Of The Aeons 03:53 13. Return To God In Parts 04:28 ..::OBSADA::.. Thomas Such - electric bass guitar, lead vocals Frank Gosdzik - electric guitar Yorck Segatz - electric guitar Toni Merkel - drums, production, mixing https://www.youtube.com/watch?v=f2HIR95GNs0 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 19:05:10
Rozmiar: 117.99 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Przez ponad 40 lat istnienia wypracowali swój charakterystyczny styl i niech nagrywają w nim jak najdłużej bo od dawna są jedyną ekipą z niemieckiej wielkiej trójki, która nagrywa na poziomie wartym uwagi. Ociebaton. Sodom był TYM zespołem, który w pełni wciągnął mnie na ścieżkę lewej ręki. Wcześniej były jakieś tam zerknięcia, ale dopiero łomot spuszczony mi na „Persecution Mania” w pełni otworzył mi oczy na glorię i chwałę metalu. I teraz, wielu latach przychodzi mi recenzować ich najnowsze dziecię. Czuję swoistą dumę, tym większą, że mogę Wam powiedzieć, że Tom i spółka nie mają powodów do wstydu. „The Arsonist” jest osiemnastym (faken, sporo ich) pełniakiem w dorobków Niemców. Po tylu latach grania można było mieć pewne obawy, że mogła trochę zejść z nich para. Na szczęście nie tak, by grali dziwactwa, jak Kreator, czy płaski metal dla każdego, jak Destruction, ale jednak. Wszak ostatnie albumy, te po świetnym „Epitome of Torture”, były po prostu dobre, ale miałem wrażenie, że czuć tam lekką zadyszkę. Tymczasem Sodom potajemnie zbierało siły, niczym Jurij Owsienko środki na wskrzeszenie Wiadomo Kogo, by przypierdolić pociskiem ciężkiego kalibru, ale tak, że nie ma co zbierać. Już sama okładka rzuca kolana. Namalowana z pietyzmem, godnym obrazów w galeriach sztuki i jawiąca się, jako hołd dla kultowego „Agent Orange” oraz „M 16”. A zawartość muzyczna albumu w pełni koresponduje z cieszącym oko obrazkiem. Klimatyczny kawałek tytułowy płynnie przechodzi w bezlitosny wpierdol, jakim jest „Battle of The Harvest Moon” i nawałnica pocisków nie ustaje aż do zamykającego album „Return to God in Parts„. Nie widzę za bardzo sensu w rozwodzeniu się nad każdym z trzynastu utworów, więc zbiorczo powiem, że każdy element dopieszczono tam maksymalnie. Riffy oraz solówki bezlitośnie dziurawią cywili, a dzieła zniszczenia dopełnia ciężki karabin maszynowy perkusji. Całość podlana jest tym dobrze znanym, lekko chrypiącym wokalem Toma, co łącznie przekłada się na idealny zbiór pieśni o krwi oraz przemocy. Co ciekawe, nie wiem czy to zabieg celowy, ale w niektórych kawałkach wyłapywałem echa ich poprzednich dokonań. A tu gdzieś riffy z „Nuclear Winter„, czy motyw z „In War And Pieces„. Nóżka chodzi dziarsko, pięść zaciska się aż paznokcie przecinają skórę, a twarz wykrzywia się w uśmiechu. Trudno mi tu wskazać na ten jeden najlepszy kawałek, ale w mojej ocenie wyróżniają się rewelacyjnie szalony „Trigger Discipline„, zamykający płytę „Return to God in Parts” oraz singiel honorujący byłego garowego Sodom, „Witchhunter„. Nie znajduję tu wad. Jeśli „The Arsonist” miałoby być ostatnią płytą w dorobku Sodom, to mogliby z dumą ogłosić, że zeszli ze sceny niepokonani. Pozycja obowiązkowa do słuchania oraz nabycia w tym roku. Bez dyskusji. Bart https://www.youtube.com/watch?v=HSGM6Ght8bc ..::TRACK-LIST::.. 1. The Arsonist 01:03 2. Battle Of Harvest Moon 04:12 3. Trigger Discipline 03:52 4. The Spirits That I Called 02:57 5. Witchhunter 03:13 6. Scavenger 04:01 7. Gun Without Groom 04:43 8. Taphephobia 03:42 9. Sane Insanity 04:03 10. A.W.T.F 03:57 11. Twilight Void 04:44 12. Obliteration Of The Aeons 03:53 13. Return To God In Parts 04:28 ..::OBSADA::.. Thomas Such - electric bass guitar, lead vocals Frank Gosdzik - electric guitar Yorck Segatz - electric guitar Toni Merkel - drums, production, mixing https://www.youtube.com/watch?v=f2HIR95GNs0 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 19:02:20
Rozmiar: 372.91 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Stanisław Soyka - Cud Niepamięci & Życie To Krótki Sen - (2 CD) Złota Kolekcja --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Stanisław Soyka Album................: Cud Niepamięci & Życie To Krótki Sen Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 1998 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 64 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Pomaton EMI Złota Kolekcja Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 - Cud Niepamięci --------------------------------------------------------------------- 1. Stanisław Soyka - Niech Całują Cię Moje Oczy [05:21] 2. Stanisław Soyka - Nocny Papieros [03:27] 3. Stanisław Soyka - Kiedy Jesteś Taka Bliska [05:09] 4. Stanisław Soyka - Zaczepka Platoniczna [03:11] 5. Stanisław Soyka - Absolutnie Nic [03:38] 6. Stanisław Soyka - Epitafium Dla Mahalii Jackson [04:54] 7. Stanisław Soyka - Do Widzenia Mówiliśmy [02:07] 8. Stanisław Soyka - Love Is Crazy [04:47] 9. Stanisław Soyka - Play It Again [03:58] 10. Stanisław Soyka - Cud Niepamieci [03:46] 11. Stanisław Soyka - Tak Jak W Kinie [04:48] 12. Stanisław Soyka - Tolerancja (Na Mily Bóg) [04:00] 13. Stanisław Soyka - Cisza Ratunkowa [04:36] 14. Stanisław Soyka - Jakby Nie Bylo Jutra [04:08] 15. Stanisław Soyka - Fa Na Na Na [05:15] 16. Stanisław Soyka - Są Na Tym Świecie Rzeczy [03:34] 17. Stanisław Soyka - Tango Memento Vitae [03:02] 18. Stanisław Soyka - Czas Nas Uczy Pogody [06:56] Playing Time.........: 01:16:44 Total Size...........: 492,48 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 - Życie To Krótki Sen --------------------------------------------------------------------- 1. Stanisław Soyka - Życie To Krótki Sen [04:02] 2. Stanisław Soyka - Soplicowo (Feat. Grzegorz Turnau) [04:48] 3. Stanisław Soyka - Allegro Ma Non Troppo [02:21] 4. Stanisław Soyka - Sonet XXXIII [03:44] 5. Stanisław Soyka - Niebo, Oczekiwanie Nasze [05:18] 6. Stanisław Soyka - Naima [04:35] 7. Stanisław Soyka - Summertime [03:28] 8. Stanisław Soyka - Omnia Nuda Et Aperta [05:29] 9. Stanisław Soyka - Kuszenie Na Pustyni [04:19] 10. Stanisław Soyka - Wiem, Że Nie Wrócisz [03:51] 11. Stanisław Soyka - Hallellujah, I Lowe Her So [05:34] 12. Stanisław Soyka - You Are So Beautiful [03:48] 13. Stanisław Soyka - Czekanie Na Ciebie [03:59] 14. Stanisław Soyka - Fellow Man [04:15] 15. Stanisław Soyka - My Funny Valentine [03:11] 16. Stanisław Soyka - Fade Away [05:05] 17. Stanisław Soyka - Czas Nie Czeka Na Nas [03:15] Playing Time.........: 01:11:11 Total Size...........: 475,24 MB ![]()
Seedów: 120
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 17:50:49
Rozmiar: 967.85 MB
Peerów: 102
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Zespół Blues Fighters powstał w 2021 roku w Poznaniu. Zadebiutował fonograficznie albumem „Pretty Baby” w roku 2022, szybko zdobywając uznanie słuchaczy i krytyków muzycznych. Jeszcze w tym samym roku zespół zdobył Grand Prix Suwałki Blues Festival i zwyciężył w konkursie Polish Blues Challenge. W plebiscycie Blues Top Wielkopolski 2022 (audycja Ryszarda Glogera „Luz Blues” w Radiu Poznań) Blues Fighters wygrał w kategoriach Zespół Roku i Debiut Roku. W roku 2023 reprezentował Polskę na International Blues Challenge w Memphis (USA) i European Blues Challenge w Chorzowie. Został wybrany Zespołem Roku 2023 w plebiscytach Blues Top (kwartalnik „Twój Blues”) i Blues Top Wielkopolski. Debiut płytowy „Pretty Baby” zdobył uznanie także zagranicą. W lutym 2023 roku w notowaniu Roots Music Report (USA) zajął 1. miejsce na Top 50 Blues Rock Album Chart i 12. miejsce na Top Blues Album Chart. W podsumowaniu rocznym za 2023 rok „Pretty Baby” znalazło się na 28. miejscu na Top Blues Rock Album Chart. W marcu 2023 płyta miała premierę w BBC Radio 2, w słynnej audycji Cerys Matthews „The Blues Show”. Jest grana w stacjach radiowych w USA, Kanadzie, Anglii, Niemczech, Belgii, Holandii, Francji, Hiszpanii, a nawet Australii. W serwisie Spotify ma słuchaczy w 156 krajach. Jesienią 2024 roku zmienił się skład zespołu, nowym wokalistą został Grzegorz Kupczyk (Turbo, Ceti, Non Iron), do zespołu dołączył także klawiszowiec Łukasz Jakubowicz. Nakładem Flower Records ukazała się właśnie druga płyta zespołu z tytułem „Firebird”. Słyszymy na niej głównie blues rockowe kompozycje, ale jest także sporo mocniejszych, hard rockowych momentów. Znalazło się także miejsce na chwilę wytchnienia i spokojną swingującą piosenkę. 11 lipca 1969 roku to bardzo ważna data w historii muzyki rockowej. To właśnie tego dnia narodził się legendarny skład Deep Purple nazwany „Mark II”. Ian Gillan i Roger Glover zastąpili Nicka Simpera oraz Roda Evansa, i dołączyli do Ritchiego Blackmore’a, Jona Lorda oraz Iana Paice’a. Tym samym rozpoczęła się era, która na zawsze zmieniła brzmienie klasycznego rocka. Wspominam o tym nie bez powodu w niniejszej recenzji. Już po pierwszych dźwiękach najnowszego albumu „Firebird” od Blues Fighters, nagranego we współpracy z ikoną polskiej sceny, Grzegorzem Kupczykiem, doskonale słychać, że duch tamtej epoki ponownie rozbrzmiewa i to z nową, świeżą siłą. Poznańska formacja Blues Fighters pojawiła się na muzycznie mapie stosunkowo niedawno, bo w 2021. Już rok później mocnym krokiem wkroczyła na fonograficzną ścieżkę za sprawą debiutanckiego krążka „Pretty Baby”. Od tamtej pory tempo ich kariery można porównać do bluesrockowego huraganu. Twórczość Blues Fighters trafiła nie tylko do słuchaczy w Polsce, ale i poza jej granicami. W 2023 roku czytelnicy magazynu „Twój Blues” przyznali grupie tytuł „zespołu roku”, w efekcie czego Blues Fighters reprezentowali nasz kraj na prestiżowym European Blues Challenge. Co więcej „Pretty Baby” wspięło się na podium amerykańskiego zestawienia Roots Music Report. W przypadku zespołów z Polski nie zdarza się to zbyt często. Niemała w tym zasługa teksańskiego wokalisty, gitarzysty i kompozytora Chucka Fraziera, który był jednym z motorów napędowych w tamtym okresie działalności. Pasmo sukcesów spowodowało, że jesienią 2024 roku Blues Fighters wkroczyli w kolejny etap swojej muzycznej podróży wprowadzając zmiany w składzie. Muzycy zaprosili do współpracy Grzegorza Kupczyka – głos Turbo i Non Iron oraz lidera CETI, a przy tym artystę, który od zawsze miał w sobie żyłkę do bluesa i jest zafascynowany hardrockową tradycją spod znaku Deep Purple. Nowym ogniwem w składzie został również klawiszowiec Łukasz Jakubowicz, odpowiedzialny m.in. za pulsujące na „Firebird” brzmienie organów Hammonda. Poza tym Blues Fighters tworzą: gitarzysta Wojciech Kubiak, perkusista Dariusz Nowicki oraz basista Tomás Diaz. Grzegorz Kupczyk już ponad dwie dekady temu dał się poznać jako znakomity interpretator twórczości purpurowej grupy z okresu „Mark II”. Na „Firebird” wyraźnie pobrzmiewają echa tamtej epoki, ale nie tylko – da się tu usłyszeć również inspiracje czasami, gdy za mikrofonem w Deep Purple stali David Coverdale i Glenn Hughes. Album przynosi pełnokrwiste i mocne hardrockowe numery (tytułowy „Firebird”, „Reign”), ale nie brakuje też momentów bardziej stonowanych, przesyconych bluesową melancholią i ciepłym brzmieniem organów Hammonda („If You Want To Leave”, „Body Down Blues”, „Leave My Woman”). Mamy tu też swingujące elementy, głównie w kapitalnym „Trouble”. Są też ballady. Całość tworzy więc wielowymiarowy materiał, który został dopracowany w każdym szczególe. Chciałbym też zwrócić uwagę na warstwę tekstową. Choć Chuck Frazier nie jest już frontmanem zespołu, to jego obecność wciąż unosi się nad tym albumem – aż siedem z dziesięciu tekstów wyszło spod jego pióra. Pozostałe liryki to dzieło Grzegorza Radomskiego („What Is Love”) oraz Dariusza Nowickiego („If You Want to Leave”, „Dancing in the Night”). Są to przemyślane, dojrzałe teksty, które idealnie korespondują z muzyką. Niektóre z nich skłaniają do refleksji – jak wspomniane „What Is Love” – inne opowiadają o codziennych zmaganiach, jeszcze inne niosą pozytywny przekaz i dają nadzieję na przyszłość. A przecież właśnie o to w muzyce chodzi: by poruszała, inspirowała i dodawała siły. Nawet, jeśli blues często kojarzy się z bólem, potrafi też nieść ukojenie i podnosić na duchu. Nie mam wątpliwości, że najnowsza propozycja Blues Fighters z udziałem Grzegorza Kupczyka stanowi naprawdę udane otwarcie ich nowego rozdziału. Właściwie ciężko mi znaleźć słabsze momenty. Wszystkie kompozycje są naprawdę bardzo dobre. To płyta, która sprawdza się o każdej porze dnia i nocy. Choć w tym roku rynek w Polsce nie obfituje w zbyt wiele wyrazistych premier, cieszy fakt, że wśród nielicznych wyróżniających się albumów znalazł się ten nagrany przez grupę z Wielkopolski, która niczym mityczny feniks nie tylko powróciła w nowej odsłonie, ale – jak się wydaje – dopiero zaczyna swój prawdziwy lot. Ocena: 5,5/6 Szymon Pęczalski https://www.bluesonline.pl/wydawnictwa/1973-blues-fighters-grzegorz-kupczyk-firebird ..::TRACK-LIST::.. 1. Firebird (R. Fraska / C. Frazier) 3:30 2. Reign (R. Fraska / C. Frazier) 3:50 3. If You Want To Leave (G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / D. Nowicki) 3:38 4. Trouble (R. Fraska / C. Frazier) 2:50 5. What Is Love (R. Fraska, G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / G. Radomski) 6:05 6. Dancing In The Night (R. Fraska, G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / D. Nowicki) 4:33 7. Stop (R. Fraska / C. Frazier) 4:43 8. Body Down Blues (R. Fraska / C. Frazier) 6:38 9. Leave My Woman (R. Fraska / C. Frazier) 3:33 10. Life Is Gold (R. Fraska / C. Frazier) 5:08 Bonus: 11. What Is Love (Radio Edit) (R. Fraska, G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / G. Radomski) 3:35 ..::OBSADA::.. Grzegorz Kupczyk - śpiew, chórki Dariusz Nowicki - perkusja Wojciech Kubiak - gitary Łukasz Jakubowicz - organy Hammonda, fortepian, instrumenty klawiszowe Robert Fraska - gitara basowa (1, 2, 7 – 10) Tomás Díaz - gitara basowa (3 – 6) Gościnnie: Urszula Kądziela - chórki (6) Maciej Zdanowicz - gitary (1, 8) https://www.youtube.com/watch?v=czcCxzho1y8 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 17:32:13
Rozmiar: 113.38 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Zespół Blues Fighters powstał w 2021 roku w Poznaniu. Zadebiutował fonograficznie albumem „Pretty Baby” w roku 2022, szybko zdobywając uznanie słuchaczy i krytyków muzycznych. Jeszcze w tym samym roku zespół zdobył Grand Prix Suwałki Blues Festival i zwyciężył w konkursie Polish Blues Challenge. W plebiscycie Blues Top Wielkopolski 2022 (audycja Ryszarda Glogera „Luz Blues” w Radiu Poznań) Blues Fighters wygrał w kategoriach Zespół Roku i Debiut Roku. W roku 2023 reprezentował Polskę na International Blues Challenge w Memphis (USA) i European Blues Challenge w Chorzowie. Został wybrany Zespołem Roku 2023 w plebiscytach Blues Top (kwartalnik „Twój Blues”) i Blues Top Wielkopolski. Debiut płytowy „Pretty Baby” zdobył uznanie także zagranicą. W lutym 2023 roku w notowaniu Roots Music Report (USA) zajął 1. miejsce na Top 50 Blues Rock Album Chart i 12. miejsce na Top Blues Album Chart. W podsumowaniu rocznym za 2023 rok „Pretty Baby” znalazło się na 28. miejscu na Top Blues Rock Album Chart. W marcu 2023 płyta miała premierę w BBC Radio 2, w słynnej audycji Cerys Matthews „The Blues Show”. Jest grana w stacjach radiowych w USA, Kanadzie, Anglii, Niemczech, Belgii, Holandii, Francji, Hiszpanii, a nawet Australii. W serwisie Spotify ma słuchaczy w 156 krajach. Jesienią 2024 roku zmienił się skład zespołu, nowym wokalistą został Grzegorz Kupczyk (Turbo, Ceti, Non Iron), do zespołu dołączył także klawiszowiec Łukasz Jakubowicz. Nakładem Flower Records ukazała się właśnie druga płyta zespołu z tytułem „Firebird”. Słyszymy na niej głównie blues rockowe kompozycje, ale jest także sporo mocniejszych, hard rockowych momentów. Znalazło się także miejsce na chwilę wytchnienia i spokojną swingującą piosenkę. 11 lipca 1969 roku to bardzo ważna data w historii muzyki rockowej. To właśnie tego dnia narodził się legendarny skład Deep Purple nazwany „Mark II”. Ian Gillan i Roger Glover zastąpili Nicka Simpera oraz Roda Evansa, i dołączyli do Ritchiego Blackmore’a, Jona Lorda oraz Iana Paice’a. Tym samym rozpoczęła się era, która na zawsze zmieniła brzmienie klasycznego rocka. Wspominam o tym nie bez powodu w niniejszej recenzji. Już po pierwszych dźwiękach najnowszego albumu „Firebird” od Blues Fighters, nagranego we współpracy z ikoną polskiej sceny, Grzegorzem Kupczykiem, doskonale słychać, że duch tamtej epoki ponownie rozbrzmiewa i to z nową, świeżą siłą. Poznańska formacja Blues Fighters pojawiła się na muzycznie mapie stosunkowo niedawno, bo w 2021. Już rok później mocnym krokiem wkroczyła na fonograficzną ścieżkę za sprawą debiutanckiego krążka „Pretty Baby”. Od tamtej pory tempo ich kariery można porównać do bluesrockowego huraganu. Twórczość Blues Fighters trafiła nie tylko do słuchaczy w Polsce, ale i poza jej granicami. W 2023 roku czytelnicy magazynu „Twój Blues” przyznali grupie tytuł „zespołu roku”, w efekcie czego Blues Fighters reprezentowali nasz kraj na prestiżowym European Blues Challenge. Co więcej „Pretty Baby” wspięło się na podium amerykańskiego zestawienia Roots Music Report. W przypadku zespołów z Polski nie zdarza się to zbyt często. Niemała w tym zasługa teksańskiego wokalisty, gitarzysty i kompozytora Chucka Fraziera, który był jednym z motorów napędowych w tamtym okresie działalności. Pasmo sukcesów spowodowało, że jesienią 2024 roku Blues Fighters wkroczyli w kolejny etap swojej muzycznej podróży wprowadzając zmiany w składzie. Muzycy zaprosili do współpracy Grzegorza Kupczyka – głos Turbo i Non Iron oraz lidera CETI, a przy tym artystę, który od zawsze miał w sobie żyłkę do bluesa i jest zafascynowany hardrockową tradycją spod znaku Deep Purple. Nowym ogniwem w składzie został również klawiszowiec Łukasz Jakubowicz, odpowiedzialny m.in. za pulsujące na „Firebird” brzmienie organów Hammonda. Poza tym Blues Fighters tworzą: gitarzysta Wojciech Kubiak, perkusista Dariusz Nowicki oraz basista Tomás Diaz. Grzegorz Kupczyk już ponad dwie dekady temu dał się poznać jako znakomity interpretator twórczości purpurowej grupy z okresu „Mark II”. Na „Firebird” wyraźnie pobrzmiewają echa tamtej epoki, ale nie tylko – da się tu usłyszeć również inspiracje czasami, gdy za mikrofonem w Deep Purple stali David Coverdale i Glenn Hughes. Album przynosi pełnokrwiste i mocne hardrockowe numery (tytułowy „Firebird”, „Reign”), ale nie brakuje też momentów bardziej stonowanych, przesyconych bluesową melancholią i ciepłym brzmieniem organów Hammonda („If You Want To Leave”, „Body Down Blues”, „Leave My Woman”). Mamy tu też swingujące elementy, głównie w kapitalnym „Trouble”. Są też ballady. Całość tworzy więc wielowymiarowy materiał, który został dopracowany w każdym szczególe. Chciałbym też zwrócić uwagę na warstwę tekstową. Choć Chuck Frazier nie jest już frontmanem zespołu, to jego obecność wciąż unosi się nad tym albumem – aż siedem z dziesięciu tekstów wyszło spod jego pióra. Pozostałe liryki to dzieło Grzegorza Radomskiego („What Is Love”) oraz Dariusza Nowickiego („If You Want to Leave”, „Dancing in the Night”). Są to przemyślane, dojrzałe teksty, które idealnie korespondują z muzyką. Niektóre z nich skłaniają do refleksji – jak wspomniane „What Is Love” – inne opowiadają o codziennych zmaganiach, jeszcze inne niosą pozytywny przekaz i dają nadzieję na przyszłość. A przecież właśnie o to w muzyce chodzi: by poruszała, inspirowała i dodawała siły. Nawet, jeśli blues często kojarzy się z bólem, potrafi też nieść ukojenie i podnosić na duchu. Nie mam wątpliwości, że najnowsza propozycja Blues Fighters z udziałem Grzegorza Kupczyka stanowi naprawdę udane otwarcie ich nowego rozdziału. Właściwie ciężko mi znaleźć słabsze momenty. Wszystkie kompozycje są naprawdę bardzo dobre. To płyta, która sprawdza się o każdej porze dnia i nocy. Choć w tym roku rynek w Polsce nie obfituje w zbyt wiele wyrazistych premier, cieszy fakt, że wśród nielicznych wyróżniających się albumów znalazł się ten nagrany przez grupę z Wielkopolski, która niczym mityczny feniks nie tylko powróciła w nowej odsłonie, ale – jak się wydaje – dopiero zaczyna swój prawdziwy lot. Ocena: 5,5/6 Szymon Pęczalski https://www.bluesonline.pl/wydawnictwa/1973-blues-fighters-grzegorz-kupczyk-firebird ..::TRACK-LIST::.. 1. Firebird (R. Fraska / C. Frazier) 3:30 2. Reign (R. Fraska / C. Frazier) 3:50 3. If You Want To Leave (G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / D. Nowicki) 3:38 4. Trouble (R. Fraska / C. Frazier) 2:50 5. What Is Love (R. Fraska, G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / G. Radomski) 6:05 6. Dancing In The Night (R. Fraska, G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / D. Nowicki) 4:33 7. Stop (R. Fraska / C. Frazier) 4:43 8. Body Down Blues (R. Fraska / C. Frazier) 6:38 9. Leave My Woman (R. Fraska / C. Frazier) 3:33 10. Life Is Gold (R. Fraska / C. Frazier) 5:08 Bonus: 11. What Is Love (Radio Edit) (R. Fraska, G. Kupczyk, D. Nowicki, W. Kubiak, Ł. Jakubowicz / G. Radomski) 3:35 ..::OBSADA::.. Grzegorz Kupczyk - śpiew, chórki Dariusz Nowicki - perkusja Wojciech Kubiak - gitary Łukasz Jakubowicz - organy Hammonda, fortepian, instrumenty klawiszowe Robert Fraska - gitara basowa (1, 2, 7 – 10) Tomás Díaz - gitara basowa (3 – 6) Gościnnie: Urszula Kądziela - chórki (6) Maciej Zdanowicz - gitary (1, 8) https://www.youtube.com/watch?v=czcCxzho1y8 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 17:24:28
Rozmiar: 359.86 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Po prawie dwudziestoletniej karierze Heinz Mikus postanowił porzucić nazwę Faithful Breath, zmieniając ją w 1986 roku na Risk. Ryzykowny interes, ale dobry wybór pana Mikusa, ponieważ jego zamiar zerwania z przeszłością i oddania czystego konta swojemu 'nowemu' zespołowi i jego 'nowej' wizji opłacił się. Mógł zachować nazwę, ponieważ Faithful Breath miało już doświadczenie w podejmowaniu radykalnych transformacji estetycznych, zaczynając od renesansowego zespołu progresywnego w połowie lat 70., po hardrockowo-heavymetalowy zespół w stylu Scorpions, a później Accept w latach 80. Risk był jedynie logiczną kontynuacją tej metalowej-morfozy, zasygnalizowanej już w ostatnim utworze Faithful Breath z ich ostatniego albumu, tytułowym utworze 'Skol' z 1986 roku , który był szczytem ich metalowej kariery. Ale tego nie zrobił, a zamiast tego Risk odrodził się (ponownie), niczym ksenomorficzny rozpruwacz klatki piersiowej, brutalnie niszcząc swoje źródło pochodzenia, ale nie bez przeniesienia niektórych jego cech. FA Risk is one of the rare cases of a classic metal band finding successful new life with a change of identity and style. From 1967-1985, they released six full-length albums as Faithful Breath, evolving from hard rock roots to a heavier style more typical of their day, before they decided they would partake in the faster, speed/thrash scene that Germany was very well known for by the mid 80s. Rather than drag their original vision through the mud, they adopted the name Risk, which surprisingly hadn't been taken by anyone important in the metal universe. The Daily Horror News was born, the first and still best effort under this new visage, despite the lamentable cover art which makes...only a strange kind of sense with the title. No, this is not fucking Donkey Kong metal, but a work of memorable velocity and impressive songwriting which immediately placed the band among peers like Rage, Scanner, Helloween and Running Wild. It's primarily speed/power metal, but there are moments where they bite down a little harder for some thrash. The band's classic metal riffing influence obviously goes a long way towards making each track distinct and full to the brim with hooks, but I'd also point out the vocals of Heinz Mikus, which sound like a mix of Rock'n'Rolf Kasparek and the silky, grimier tones often adopted by Andi Deris through his work with Helloween. I thoroughly enjoy his performance here, with the same wonderful reverb common to Running Wild records from from the 1984-1989 period, and it's damn well consistent. You've just got to survive a moment of jungle beasts and radio samples to carve out the coconuts within... "Living in Chaos" is the first layer of flaky white goodness, a speed jaunt that sounds strikingly similar to something that might occur of Kasparek were fronting Rage. "Roadwar", however, is one of the best tracks on the album, pretty much a pure power metal number which once again sounds like a particular pirate metal outfit of this period. Gang shouts, uproarious riffs, and fluid lethality all build into a superb chorus. They slow the pace for "DNS Madness", which I assume refers to one of the acids involved with possible cloning, but it's still got hooks aplomb, even the predictable chorus delivers. "Revolution Now", "Rommes Fritz" and "Speed Kills" ramp up the intensity, and I'm particularly enamored of the lead sequences in "Rommes Fritz", and "Strike" and the bonus track "Violent Science" are both likewise remarkable, the latter hitting a nice hard thrash pace through the verses. The Daily Horror News had a lot to contend with in 1988, and perhaps this is the reason so few have actually heard of the band or album. Running Wild's Port Royal and Rage's Perfect Man both came out the same year, and both are unreal (two of my favorite albums ever), so that might explain why it was left in the dust, but this debut absolutely deserves mention alongside them, a trinity of German 'R' bands hauling ass with the best material of their careers, all within a short span of time. The mix here simply slays, still sounding fresh and bright over 20 years later, and the individual performances here are all noteworthy. But what is most magnificent is that an already established band (in Europe at least) were able to undergo a transition like with this dignity and class, retiring their prior identity instead of molesting it. Whether Risk ever got the credit they deserved is up for debate, but if you're a metalian of taste, acquire this record however possible. It is that good. autothrall ..::TRACK-LIST::.. Full title on front and disc: The Daily Horror News... From The Lost Side Of The World 1. Living In Chaos 4:09 2. Roadwar 4:12 3. DNS Madness 3:59 4. Revolution Now 5:57 5. Alien Terror 5:02 6. Speed Kills 5:17 7. Rommes Fritz 3:58 8. Strike 5:08 9. Violent Science 4:06 Bonus Tracks: The Daily Horror News Demo 10. Strike 5:38 11. Violent Science 4:45 12. DNS 4:29 13. Roadwar 4:00 14. Stand Out (Revolution Now) 5:46 15. Chase the Evil (Speed Kills) 5:30 ..::OBSADA::.. H.R. Mikus - Vocals, Guitars Roman 'Romme' Keymer - Guitars Peter Dell - Bass Jürgen Düsterloh (R.I.P. 2014) - Drums https://www.youtube.com/watch?v=usMf_83K168 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
RISK - THE DAILY HORROR NEWS... FROM THE LOST SIDE OF THE WORLD (1988/2025) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 16:59:16
Rozmiar: 179.53 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Po prawie dwudziestoletniej karierze Heinz Mikus postanowił porzucić nazwę Faithful Breath, zmieniając ją w 1986 roku na Risk. Ryzykowny interes, ale dobry wybór pana Mikusa, ponieważ jego zamiar zerwania z przeszłością i oddania czystego konta swojemu 'nowemu' zespołowi i jego 'nowej' wizji opłacił się. Mógł zachować nazwę, ponieważ Faithful Breath miało już doświadczenie w podejmowaniu radykalnych transformacji estetycznych, zaczynając od renesansowego zespołu progresywnego w połowie lat 70., po hardrockowo-heavymetalowy zespół w stylu Scorpions, a później Accept w latach 80. Risk był jedynie logiczną kontynuacją tej metalowej-morfozy, zasygnalizowanej już w ostatnim utworze Faithful Breath z ich ostatniego albumu, tytułowym utworze 'Skol' z 1986 roku , który był szczytem ich metalowej kariery. Ale tego nie zrobił, a zamiast tego Risk odrodził się (ponownie), niczym ksenomorficzny rozpruwacz klatki piersiowej, brutalnie niszcząc swoje źródło pochodzenia, ale nie bez przeniesienia niektórych jego cech. FA Risk is one of the rare cases of a classic metal band finding successful new life with a change of identity and style. From 1967-1985, they released six full-length albums as Faithful Breath, evolving from hard rock roots to a heavier style more typical of their day, before they decided they would partake in the faster, speed/thrash scene that Germany was very well known for by the mid 80s. Rather than drag their original vision through the mud, they adopted the name Risk, which surprisingly hadn't been taken by anyone important in the metal universe. The Daily Horror News was born, the first and still best effort under this new visage, despite the lamentable cover art which makes...only a strange kind of sense with the title. No, this is not fucking Donkey Kong metal, but a work of memorable velocity and impressive songwriting which immediately placed the band among peers like Rage, Scanner, Helloween and Running Wild. It's primarily speed/power metal, but there are moments where they bite down a little harder for some thrash. The band's classic metal riffing influence obviously goes a long way towards making each track distinct and full to the brim with hooks, but I'd also point out the vocals of Heinz Mikus, which sound like a mix of Rock'n'Rolf Kasparek and the silky, grimier tones often adopted by Andi Deris through his work with Helloween. I thoroughly enjoy his performance here, with the same wonderful reverb common to Running Wild records from from the 1984-1989 period, and it's damn well consistent. You've just got to survive a moment of jungle beasts and radio samples to carve out the coconuts within... "Living in Chaos" is the first layer of flaky white goodness, a speed jaunt that sounds strikingly similar to something that might occur of Kasparek were fronting Rage. "Roadwar", however, is one of the best tracks on the album, pretty much a pure power metal number which once again sounds like a particular pirate metal outfit of this period. Gang shouts, uproarious riffs, and fluid lethality all build into a superb chorus. They slow the pace for "DNS Madness", which I assume refers to one of the acids involved with possible cloning, but it's still got hooks aplomb, even the predictable chorus delivers. "Revolution Now", "Rommes Fritz" and "Speed Kills" ramp up the intensity, and I'm particularly enamored of the lead sequences in "Rommes Fritz", and "Strike" and the bonus track "Violent Science" are both likewise remarkable, the latter hitting a nice hard thrash pace through the verses. The Daily Horror News had a lot to contend with in 1988, and perhaps this is the reason so few have actually heard of the band or album. Running Wild's Port Royal and Rage's Perfect Man both came out the same year, and both are unreal (two of my favorite albums ever), so that might explain why it was left in the dust, but this debut absolutely deserves mention alongside them, a trinity of German 'R' bands hauling ass with the best material of their careers, all within a short span of time. The mix here simply slays, still sounding fresh and bright over 20 years later, and the individual performances here are all noteworthy. But what is most magnificent is that an already established band (in Europe at least) were able to undergo a transition like with this dignity and class, retiring their prior identity instead of molesting it. Whether Risk ever got the credit they deserved is up for debate, but if you're a metalian of taste, acquire this record however possible. It is that good. autothrall ..::TRACK-LIST::.. Full title on front and disc: The Daily Horror News... From The Lost Side Of The World 1. Living In Chaos 4:09 2. Roadwar 4:12 3. DNS Madness 3:59 4. Revolution Now 5:57 5. Alien Terror 5:02 6. Speed Kills 5:17 7. Rommes Fritz 3:58 8. Strike 5:08 9. Violent Science 4:06 Bonus Tracks: The Daily Horror News Demo 10. Strike 5:38 11. Violent Science 4:45 12. DNS 4:29 13. Roadwar 4:00 14. Stand Out (Revolution Now) 5:46 15. Chase the Evil (Speed Kills) 5:30 ..::OBSADA::.. H.R. Mikus - Vocals, Guitars Roman 'Romme' Keymer - Guitars Peter Dell - Bass Jürgen Düsterloh (R.I.P. 2014) - Drums https://www.youtube.com/watch?v=usMf_83K168 SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 16:55:08
Rozmiar: 589.70 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Stanisław Sojka - Radioaktywny --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Stanisław Sojka Album................: Radioaktywny Genre................: Jazz Source...............: CD Year.................: 1993/1998 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 58 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Pomaton EMI Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Stanisław Sojka - Jak dzieci [03:01] 2. Stanisław Sojka - Monolog pajaca [03:11] 3. Stanisław Sojka - Niebo oczekiwanie nasze [08:46] 4. Stanisław Sojka - Zaczepka platoniczna [03:10] 5. Stanisław Sojka - Plotki (Ja nie wierzę w koniec) [01:35] 6. Stanisław Sojka - Absolutnie nic [03:39] 7. Stanisław Sojka - Popołudniowe miasto [02:00] 8. Stanisław Sojka - Niech drgnie Twoje oko [03:27] 9. Stanisław Sojka - Nocny papieros [03:25] 10. Stanisław Sojka - Niech całują Cię moje oczy [05:20] 11. Stanisław Sojka - Dobranoc (Wszyscy święci) [03:02] Playing Time.........: 40:40 Total Size...........: 238,84 MB --------------------------------------------------------------------- Stanisław Sojka - Soyka no. 17 --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Stanisław Sojka Album................: Soyka no. 17 Genre................: Jazz Source...............: CD Year.................: 1997/1998 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 58 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Stanisław Sojka - Nie ma drugiej takiej [03:55] 2. Stanisław Sojka - Allegro ma non troppo [02:24] 3. Stanisław Sojka - Koniugacje [03:30] 4. Stanisław Sojka - Ulica Paryska w Warszawie [00:38] 5. Stanisław Sojka - In your tear lub kolejny kicz o miłości[04:11] 6. Stanisław Sojka - Tango Memento Vitae [03:00] 7. Stanisław Sojka - Moja rzeczywistość [02:19] 8. Stanisław Sojka - Jesienny liść [00:52] 9. Stanisław Sojka - Wychowanie [03:46] 10. Stanisław Sojka - Uciekaj moje serce [03:41] 11. Stanisław Sojka - I jeszcze raz (piosenka wigilijna) [03:42] 12. Stanisław Sojka - A ty serce świeć [10:38] Playing Time.........: 42:41 Total Size...........: 252,48 MB ![]()
Seedów: 89
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 15:16:51
Rozmiar: 501.92 MB
Peerów: 44
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Stanisław Sojka - Soyka Acoustic --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Stanisław Sojka Album................: Soyka Acoustic Genre................: Jazz Source...............: CD Year.................: 1991 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 64 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Pomaton EMI Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Stanisław Sojka - One Hundered Years [04:45] 2. Stanisław Sojka - I Never Felt This before [04:09] 3. Stanisław Sojka - Take It Home [03:28] 4. Stanisław Sojka - Mr Cool [02:39] 5. Stanisław Sojka - No Place for Poetry [03:39] 6. Stanisław Sojka - Cud niepamięci [03:45] 7. Stanisław Sojka - Play It Again [03:55] 8. Stanisław Sojka - Railway Hotel [03:13] 9. Stanisław Sojka - All About You [04:37] 10. Stanisław Sojka - Tak jak w kinie [04:44] 11. Stanisław Sojka - Hard to Part [04:16] Playing Time.........: 43:14 Total Size...........: 279,10 MB ![]()
Seedów: 137
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 11:40:08
Rozmiar: 310.53 MB
Peerów: 50
Dodał: rajkad
Opis
...( Info )...
Składanka mireczka-stare,nowe,najnowsze vol.11 Gatunek: Dance,Disco,Vixa/Pompa,Trance Rok:2025 mp3@320kbps CZAS:01:47:30 ...( TrackList )... 1.4 Strings - Take Me Away (Remix) 2.Lolita - Joli Garcon 3.Mika - Relax take it easy (Remix) 4.HEDEGAARD & MATTY vs Bancu vs Winamp vs THE MASTERTRONS - GASOLINA & COCAINA 5.DJ BoBo & Melanie Thornton - In Your Life (Remix) 6.Savage - Only You (Remix ) 7.Not 4 Sale - Believe (Remix) 8.DJ Shog - Another World (Remix) 9.Geo Da Silva & DJ Combo - Disco Inferno (Remix Edit) 10.John Sevenight - Fucking Beats 11.Marty - Secret Enemy (Na Na Na) 12.Sevdaliza & Pabllo Vittar & Yseult - ALIBI (Bootleg) 13.Boney M - Hooray Hooray Its a Holiday (Remix) 14.Klubbingman ft. Trixi Delgado - Love Message (Bootleg) 15.PHARAO & DjSaytriz - There Is A Star 16.Alex Butcher - More & More (Remix) 17.Brooklyn Bounce & Paffendorf - Rave Hard 18.Soundlovers - Surrender (Bootleg) 19.Martin Solveig - Poptimistic (Remix) 20.Loft - Hold On (Remix) 21.Benleh - Trigger 22.Novaspace - To France (Remix) 23.Avicii - Levels (Remix) 24.NaXwell & Tony T x Alba Kras feat. DJ Combo - Never Alone (Techno Mix) 25.DANIL - Czochroberet (Original Mix) 26.MaxRiven - Flight 27.AGE OF LOVE - THE AGE OF LOVE (Bootleg) 28.Sandra - Around My Heart (Remix) 29.Groove Coverage - Runaway (2025) 30.Marty - Weekend (Original Mix) ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-22 08:32:11
Rozmiar: 180.00 MB
Peerów: 0
Dodał: mireczek19
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Okręt flagowy włoskiego hardcore’a połowy lat 80-tych. Przez wielu uważany za włoską odpowiedź na Black Flag, przez innych za crossover z racji ciężkich, niemal metalowych riffów i solówek. To ich trzecia duża płyta z 1986 roku, kiedy zaczynał się zmierzch pierwszej fali amerykańskiego hc/punka, niemniej mimo tych crossoverowych wpływów, RAW POWER to wciąż 100% hardcore. I jako jeden z nielicznych zagranicznych zespołów znalazł uznanie w Stanach. Absolutna klasyka. ..::TRACK-LIST::.. 1. You Are Fired 02:38 2. Dreamer 01:14 3. We Shall Overcome 02:11 4. Is There Anything You Like 02:34 5. Just Another Cry 02:01 6. What Have We Done 01:43 7.After Your Brain 02:56 8. Nothing Better To Do 01:46 9. Keep Out 02:04 10. No Pleace To Hide 02:13 11. What For 01:51 12. Shut Up 02:00 13. Buy And Pay 02:42 ..::OBSADA::.. Vocals, Lyrics By - Mauro Bass, Guitar - Maurizio Drums - Helder Guitar, Vocals - Giuseppe, Silvio https://www.youtube.com/watch?v=YMxM9kbfNRc SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-21 17:18:37
Rozmiar: 74.77 MB
Peerów: 10
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
Okręt flagowy włoskiego hardcore’a połowy lat 80-tych. Przez wielu uważany za włoską odpowiedź na Black Flag, przez innych za crossover z racji ciężkich, niemal metalowych riffów i solówek. To ich trzecia duża płyta z 1986 roku, kiedy zaczynał się zmierzch pierwszej fali amerykańskiego hc/punka, niemniej mimo tych crossoverowych wpływów, RAW POWER to wciąż 100% hardcore. I jako jeden z nielicznych zagranicznych zespołów znalazł uznanie w Stanach. Absolutna klasyka. 1. You Are Fired 02:38 2. Dreamer 01:14 3. We Shall Overcome 02:11 4. Is There Anything You Like 02:34 5. Just Another Cry 02:01 6. What Have We Done 01:43 7.After Your Brain 02:56 8. Nothing Better To Do 01:46 9. Keep Out 02:04 10. No Pleace To Hide 02:13 11. What For 01:51 12. Shut Up 02:00 13. Buy And Pay 02:42 Vocals, Lyrics By - Mauro Bass, Guitar - Maurizio Drums - Helder Guitar, Vocals - Giuseppe, Silvio https://www.youtube.com/watch?v=YMxM9kbfNRc SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-21 17:13:37
Rozmiar: 221.69 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. At the beginning of the 1970s, Epitaph was on the direct road to success: The band had a record deal with the US label Billingsgate in the bag, played - as the first West German rock band ever - an extensive tour through the USA, and "Outside The Law", their 1973 album produced in Chicago, achieved excellent sales. The future seemed promising. But Billingsgate got into financial trouble, dragging the band into the maelstrom in 1974, so Epitaph took some time off. The merry-go-round of personnel changed and when the band went on tour with the Hungarian prog rockers Omega in 1978, the new line-up was in place and with Brain (Metronome) the new label partner was found. "Return To Reality" (1979) achieved considerable sales, a year later on "See You In Alaska" (1980) the band presented itself as a four-piece again and on the legendary "Live" (1981) the Epitaph typical twin guitars dominated again. "Live" is available here for the first time in digitalized form and also on CD. The conclusion of this Epitaph time travel is the album "Danger Man", released in 1982 on the German Rockport label. The box comes with a 16-page booklet and plenty of bonus material. ..::TRACK-LIST::.. CD 1 - Return to Reality (1979): 1. Set Your Spirit Free 2. Strangers 3. We Can Get Together 4. Summer Sky 5. On the Road 6. Return to Reality 7. Spread Your Wings Bonus Tracks: 8. Strangers (Live @ Burg Altena, Altena, Germany, 03.09.1978) 9. On the Road (Live @ Burg Altena, Altena, Germany, 03.09.1978) 10. Return to Reality (Live @ Burg Altena, Altena, Germany, 03.09.1978) 11. Summer Sky (Taken from "The Acoustic Session") ..::OBSADA::.. Guitar, Vocals - Cliff Jackson, Heinz Glass Keyboards, Vocals - Michael Karch Bass - Harvey Janssen Drums - Fritz Randow https://www.youtube.com/watch?v=ep6Gx6wZiMM SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-21 16:51:29
Rozmiar: 146.52 MB
Peerów: 17
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. At the beginning of the 1970s, Epitaph was on the direct road to success: The band had a record deal with the US label Billingsgate in the bag, played - as the first West German rock band ever - an extensive tour through the USA, and "Outside The Law", their 1973 album produced in Chicago, achieved excellent sales. The future seemed promising. But Billingsgate got into financial trouble, dragging the band into the maelstrom in 1974, so Epitaph took some time off. The merry-go-round of personnel changed and when the band went on tour with the Hungarian prog rockers Omega in 1978, the new line-up was in place and with Brain (Metronome) the new label partner was found. "Return To Reality" (1979) achieved considerable sales, a year later on "See You In Alaska" (1980) the band presented itself as a four-piece again and on the legendary "Live" (1981) the Epitaph typical twin guitars dominated again. "Live" is available here for the first time in digitalized form and also on CD. The conclusion of this Epitaph time travel is the album "Danger Man", released in 1982 on the German Rockport label. The box comes with a 16-page booklet and plenty of bonus material. ..::TRACK-LIST::.. CD 1 - Return to Reality (1979): 1. Set Your Spirit Free 2. Strangers 3. We Can Get Together 4. Summer Sky 5. On the Road 6. Return to Reality 7. Spread Your Wings Bonus Tracks: 8. Strangers (Live @ Burg Altena, Altena, Germany, 03.09.1978) 9. On the Road (Live @ Burg Altena, Altena, Germany, 03.09.1978) 10. Return to Reality (Live @ Burg Altena, Altena, Germany, 03.09.1978) 11. Summer Sky (Taken from "The Acoustic Session") ..::OBSADA::.. Guitar, Vocals - Cliff Jackson, Heinz Glass Keyboards, Vocals - Michael Karch Bass - Harvey Janssen Drums - Fritz Randow https://www.youtube.com/watch?v=ep6Gx6wZiMM SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-21 16:47:36
Rozmiar: 458.79 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Gary Moore - Ballads & Blues 1982-1994 --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Gary Moore Album................: Ballads & Blues 1982-1994 Genre................: Soft Rock, Ballad Source...............: CD Year.................: 1994 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 64 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Virgin Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Gary Moore - Always Gonna Love You [03:54] 2. Gary Moore - Still Got The Blues [04:10] 3. Gary Moore - Empty Rooms [04:15] 4. Gary Moore - Parisienne Walkways [06:47] 5. Gary Moore - One Day [04:00] 6. Gary Moore - Separate Ways [04:54] 7. Gary Moore - Story Of The Blues [06:39] 8. Gary Moore - Crying In The Shadows [05:00] 9. Gary Moore - With Love (Remember) [07:05] 10. Gary Moore - Midnight Blues [04:58] 11. Gary Moore - Falling In Love With You [04:05] 12. Gary Moore - Jumpin' At Shadows [04:21] 13. Gary Moore - Blues For Narada [07:40] 14. Gary Moore - Johnny Boy [03:11] Playing Time.........: 01:11:05 Total Size...........: 457,44 MB ![]()
Seedów: 141
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-21 14:19:51
Rozmiar: 570.10 MB
Peerów: 34
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Santana - The Birth Of Santana - The Complete Early Years (3 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Santana Album................: The Birth Of Santana - The Complete Early Years Genre................: Rock Source...............: CD Year.................: 2003 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 44-64 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: Purple Pyramid Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 - San Mateo Sessions (1969) --------------------------------------------------------------------- 1. Santana - Soul Sacrifice [04:56] 2. Santana - Jingo [09:53] 3. Santana - El Corazon Manda (Extended Version) [11:49] 4. Santana - Persuasion [05:17] 5. Santana - As The Years Go By [03:52] 6. Santana - La Puesta Del Sol [10:27] 7. Santana - Fried Neckbones And Some Fries [10:37] 8. Santana - Santana Jam [14:44] 9. Santana - Coconut Grove [02:25] Playing Time.........: 01:14:03 Total Size...........: 470,77 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 - San Mateo Sessions (1969) --------------------------------------------------------------------- 1. Santana - Acapulco Sunrise [02:33] 2. Santana - We've Got To Get Ourselves Together [02:09] 3. Santana - Latin Tropical [11:26] 4. Santana - Hot Tamales [08:03] 5. Santana - El Corazon Manda [06:12] 6. Santana - Jam In E [08:31] 7. Santana - With A Little Help From My Friends [04:07] 8. Santana - Travelin' Blues [04:53] 9. Santana - Jammin' Home [08:16] Playing Time.........: 56:15 Total Size...........: 376,19 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 3 - Fillmore Live (1968) --------------------------------------------------------------------- 1. Santana - Soul Sacrifice [06:24] 2. Santana - Santana Jam [08:40] 3. Santana - Evil Ways [07:52] 4. Santana - Medley: Let's Get Ourselves Together/Jin-Go-Lo-Ba[15:30] 5. Santana - Rock Me [01:33] 6. Santana - Just Ain't Good Enough [14:10] 7. Santana - Funky Piano [13:57] 8. Santana - The Way You Do Me [10:16] Playing Time.........: 01:18:25 Total Size...........: 349,23 MB ![]()
Seedów: 172
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-21 10:16:07
Rozmiar: 1.20 GB
Peerów: 164
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- The Idle Race - Back To The Story - (2 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: The Idle Race Album................: Back To The Story Genre................: Rock Source...............: CD Year.................: 1996 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.5.0 20250211 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 55-59 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Information..........: EMI Premier Included.............: NFO, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 1 --------------------------------------------------------------------- Birthday Party 1. The Idle Race - Skeleton And The Roundabout [02:26] 2. The Idle Race - Happy Birthday [00:23] 3. The Idle Race - The Birthday [03:00] 4. The Idle Race - I Like My Toys [02:12] 5. The Idle Race - Morning Sunshine [01:48] 6. The Idle Race - Follow Me Follow [02:48] 7. The Idle Race - Sitting In My Tree [01:59] 8. The Idle Race - On With The Show [02:22] 9. The Idle Race - Lucky Man [02:38] 10. The Idle Race - Mrs Ward [02:14] 11. The Idle Race - Pie In The Sky [02:27] 12. The Idle Race - The Lady Who Said She Could Fly [02:22] 13. The Idle Race - End Of The Road [02:09] Idle Race 14. The Idle Race - Come With Me [02:45] 15. The Idle Race - Sea Of Dreams [03:13] 16. The Idle Race - Going Home [03:44] 17. The Idle Race - Reminds Me Of You [02:54] 18. The Idle Race - Mr Crow And Sir Norman [03:17] 19. The Idle Race - Please No More Sad Songs [03:20] 20. The Idle Race - Girl At The Window [03:44] 21. The Idle Race - Big Chief Woolly Bosher [05:15] 22. The Idle Race - Someone Knocking [02:56] 23. The Idle Race - A Better Life (The Weatherman Knows) [02:45] 24. The Idle Race - Hurry Up John [03:33] Previously Unreleased Alternative Versions 25. The Idle Race - Lucky Man [02:35] 26. The Idle Race - Follow Me Follow [01:56] 27. The Idle Race - Days Of The Broken Arrows [03:39] Playing Time.........: 01:14:36 Total Size...........: 449,74 MB --------------------------------------------------------------------- Tracklisting CD 2 --------------------------------------------------------------------- Non-Album Tracks 1. The Idle Race - 01 Here We Go Round The Lemon Tree [02:44] 2. The Idle Race - 02 My Father's Son [02:15] 3. The Idle Race - 03 Impostors Of Life's Magazine [02:21] 4. The Idle Race - 04 Knocking Nails Into My House [02:27] 5. The Idle Race - 05 Days Of The Broken Arrows [03:51] 6. The Idle Race - 06 Worn Red Carpet [03:03] 7. The Idle Race - 07 In The Summertime [02:58] 8. The Idle Race - 08 Told You Twice [03:38] 9. The Idle Race - 09 Neanderthal Man [03:56] 10. The Idle Race - 10 Victim Of Circumstance [03:36] Time Is 11. The Idle Race - 11 Dancing Flower [02:14] 12. The Idle Race - 12 Sad O'Sad [03:28] 13. The Idle Race - 13 The Clock [03:22] 14. The Idle Race - 14 I Will See You [03:11] 15. The Idle Race - 15 By The Sun [06:42] 16. The Idle Race - 16 Alcatraz [04:02] 17. The Idle Race - 17 And The Rain [02:52] 18. The Idle Race - 18 She Sang Hymns Out Of Tune [03:07] 19. The Idle Race - 19 Bitter Green [03:45] 20. The Idle Race - 20 We Want It All [04:13] The Nightriders 21. The Idle Race - 21 It's Only The Dog [02:15] 22. The Idle Race - 22 Your Friend [03:22] Playing Time.........: 01:13:32 Total Size...........: 416,91 MB Jeff Lynne - vocals, guitar, piano Dave Pritchard - guitar, vocals Greg Masters - bass guitar, vocals Roger Spencer - drums, vocals ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 21:53:56
Rozmiar: 893.70 MB
Peerów: 0
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Trzeci album ukraińskiego zespołu grającego brutalny death metal inspirowany przez CANNIBAL CORPSE, MORBID ANGEL, DEICIDE. Co prawda, nie ma w tym nic oryginalnego, ale można by argumentować, że zespołów, którym udaje się autentycznie przywołać złowieszczy i brutalny klimat dawnego death metalu, jest niewiele. Większość zespołów, które próbują, ponosi sromotną porażkę, ale Hellcraft ma coś, co kurwa po prostu działa na mnie. Chociaż żaden z utworów nie ma szans na zostanie klasykiem, 'Apotheosis of War' jest solidny, wciągający i pełen energii. FA After 4 years of silence the Ukrainian death metal band presents its third full-length album titled “Apotheosis of War”. Just like the previous releases of the band the new album keeps with the best traditions of death metal: heavy guitar sound, crushing drums, aggressive and brutal vocals, lyrics narrating on war, religious fanaticism and inevitable disruption of the civilized world. These components create dark atmosphere and make you feel like in the epicentre of military actions. The album features Adrie Kloosterwaard – the vocalist of iconic death metal band SINISTER – as a guest vocalist on the title track. This CD can be recommended not only to fans of old school death metal but also to fans of extreme metal in general. The material of the album contains devastating thrash metal fury in the vein of SLAYER, spiteful vocals and aggression of early SEPULTURA and the infernal might of SINISTER and GRAVE! ..::TRACK-LIST::.. 1. The Repentance Through The Pain 04:33 2. Apotheosis Of War 04:44 3. Mass Burial Place 04:16 4. Eternal Enmity 04:04 5. Under Death Blessing 04:34 6. Isolation 04:17 7. Degeneration Process 03:35 8. When The Sun Goes Out 03:42 ..::OBSADA::.. Ailing - Bass Scott - Drums Deniel - Guitars Rommel - Guitars Fil - Vocals, Lyrics https://www.youtube.com/watch?v=8_RnxDE-0LU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 20:03:40
Rozmiar: 81.31 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Trzeci album ukraińskiego zespołu grającego brutalny death metal inspirowany przez CANNIBAL CORPSE, MORBID ANGEL, DEICIDE. Co prawda, nie ma w tym nic oryginalnego, ale można by argumentować, że zespołów, którym udaje się autentycznie przywołać złowieszczy i brutalny klimat dawnego death metalu, jest niewiele. Większość zespołów, które próbują, ponosi sromotną porażkę, ale Hellcraft ma coś, co kurwa po prostu działa na mnie. Chociaż żaden z utworów nie ma szans na zostanie klasykiem, 'Apotheosis of War' jest solidny, wciągający i pełen energii. FA After 4 years of silence the Ukrainian death metal band presents its third full-length album titled “Apotheosis of War”. Just like the previous releases of the band the new album keeps with the best traditions of death metal: heavy guitar sound, crushing drums, aggressive and brutal vocals, lyrics narrating on war, religious fanaticism and inevitable disruption of the civilized world. These components create dark atmosphere and make you feel like in the epicentre of military actions. The album features Adrie Kloosterwaard – the vocalist of iconic death metal band SINISTER – as a guest vocalist on the title track. This CD can be recommended not only to fans of old school death metal but also to fans of extreme metal in general. The material of the album contains devastating thrash metal fury in the vein of SLAYER, spiteful vocals and aggression of early SEPULTURA and the infernal might of SINISTER and GRAVE! ..::TRACK-LIST::.. 1. The Repentance Through The Pain 04:33 2. Apotheosis Of War 04:44 3. Mass Burial Place 04:16 4. Eternal Enmity 04:04 5. Under Death Blessing 04:34 6. Isolation 04:17 7. Degeneration Process 03:35 8. When The Sun Goes Out 03:42 ..::OBSADA::.. Ailing - Bass Scott - Drums Deniel - Guitars Rommel - Guitars Fil - Vocals, Lyrics https://www.youtube.com/watch?v=8_RnxDE-0LU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 19:59:44
Rozmiar: 255.65 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. This live DVD was recorded on the band’s 2004 UK tour. M3 feature three ex-Whitesnake members - guitarists Bernie Marsden and Micky Moody with bass player Neil Murray. Magnum’s Mark Stanway provides keyboards and Jimmy Copley (Paul Rodgers) bangs the drums. Two vocalists share the songs on here, Steffan Berggren (ex-Company of Snakes) and Doogie White (ex-Rainbow). All the classic pre-1984 Whitesnake tunes are here like ‘Hit An’ Run’, ‘Trouble’ and the proper, hair free version of ‘Here I Go Again’. The version of ‘Slow An’ Easy’ is worth the admission price alone! Steffen and Doogie handle the tunes well with Steffen uncannily like David Coverdale in sound at times. Both Moody and Marsden get solo spots of which Moody’s edges it in the enjoyment stakes for the glorious sound of a slide guitar. The bonus material sees Moody and Marsden performing an acoustic set that features amongst others ‘Child Of Babylon’ plus their memories of the early days of the and their first meeting with Mr Coverdale. An extremely enjoyable DVD and one that fans of classic Whitesnake will love. Just a shame that Coverdale won’t join forces again with Moody/Marsden/Murray for one ‘last hurrah’. ..::TRACK-LIST::.. Rough An' Ready 1. Walking In The Shadow Of The Blues 5:45 2. Don't Break My Heart Again 6:32 3. Lonely Days, Lonely Nights 6:21 4. Hit An' Run 4:41 5. Trouble 7:14 6. Micky's Slide Solo 7. Slow An' Easy 6:47 8. Ready An' Willing 7:02 9. Bernie's 12 String Solo 10. Ain't Gonna Cry No More 8:29 11. Crying In The Rain 11:15 12. Fool For Your Loving 5:01 13. Ain`t No Love in The Heart Of The City 11:19 14. Here I Go Again 11:50 Special Feature Marsden & Moody Unplugged (30:36): 15. Trouble 16. The Time Is Right For Love 17. Child Of Babylon 18. Till The Day I Die 19. Love Hunter ..::OBSADA::.. Guitar - Bernie Marsden, Micky Moody Bass - Neil Murray Keyboards - Mark Stanway Drums - Jimmy Copley Vocals, Guest - Doogie White, Stefan Berggren https://www.youtube.com/watch?v=sYNNGqrwwsk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 19:28:39
Rozmiar: 7.24 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Absolutna sensacja! Odnaleziony po latach przez Piotra Obala zapis drugiego koncertu Kryzysu, jeszcze pod nazwą The Boors w Aninie 26 maja 1979 roku. Na płycie pełny zapis koncertu (33 minuty) z pierwszym, najmniej znanym programem zespołu. Nie mniej ważną częścią wydawnictwa jest kilkadziesiąt zdjęć z koncertu autorstwa Iliko Kurulishvili oraz wspomnienia jego uczestników. Absolutne perełki nigdzie w żadnej formie nie publikowane wcześniej: Every Rider Wonna Switch, Ramona, (Everybody’s Giving You) Invitation To Death, Colour Of The Money, I Got No Money, Time For Destroying (a.k.a. Nie zaznam spokoju), Karaiby [pierwszy numer zespołu!!] Oryginalna okładka autorstwa Roberta Brylewskiego została zremasteryzowana przez jego córkę, Ewę Brylewską. ..::TRACK-LIST::.. 1. Intro 2. (Not A) Communist 3. Shitass 4. Identity 5. Every Rider Wanna Switch* 6. Ramona* 7. (Everybody’s Giving You) Invitation To Death* 8. Tartak 9. Colour Of The Money* 10. Holidays in Siberia 11. I Got No Money* 12. Time For Destroying* (a.k.a. Nie zaznam spokoju) 13. Karaiby*/** 14. Untitled * - Nigdzie w żadnej formie nie publikowane wcześniej ** - Pierwszy numer zespołu. Track 14 is not listed, it sounds like fragment of 'Police and Thieves'. ..::OBSADA::.. Guitar, Vocals, Cover [Cover Art] - Robert 'Afa' Brylewski Drums - Kamil 'Blitz' Stoor Guitar, Vocals - Piotr 'Mrówa' Mrowiński Bass Guitar, Vocals - Marek 'Marcus' Iwańczuk https://www.youtube.com/watch?v=JE5GNaXcGqs SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 18:56:48
Rozmiar: 80.59 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Absolutna sensacja! Odnaleziony po latach przez Piotra Obala zapis drugiego koncertu Kryzysu, jeszcze pod nazwą The Boors w Aninie 26 maja 1979 roku. Na płycie pełny zapis koncertu (33 minuty) z pierwszym, najmniej znanym programem zespołu. Nie mniej ważną częścią wydawnictwa jest kilkadziesiąt zdjęć z koncertu autorstwa Iliko Kurulishvili oraz wspomnienia jego uczestników. Absolutne perełki nigdzie w żadnej formie nie publikowane wcześniej: Every Rider Wonna Switch, Ramona, (Everybody’s Giving You) Invitation To Death, Colour Of The Money, I Got No Money, Time For Destroying (a.k.a. Nie zaznam spokoju), Karaiby [pierwszy numer zespołu!!] Oryginalna okładka autorstwa Roberta Brylewskiego została zremasteryzowana przez jego córkę, Ewę Brylewską. ..::TRACK-LIST::.. 1. Intro 2. (Not A) Communist 3. Shitass 4. Identity 5. Every Rider Wanna Switch* 6. Ramona* 7. (Everybody’s Giving You) Invitation To Death* 8. Tartak 9. Colour Of The Money* 10. Holidays in Siberia 11. I Got No Money* 12. Time For Destroying* (a.k.a. Nie zaznam spokoju) 13. Karaiby*/** 14. Untitled * - Nigdzie w żadnej formie nie publikowane wcześniej ** - Pierwszy numer zespołu. Track 14 is not listed, it sounds like fragment of 'Police and Thieves'. ..::OBSADA::.. Guitar, Vocals, Cover [Cover Art] - Robert 'Afa' Brylewski Drums - Kamil 'Blitz' Stoor Guitar, Vocals - Piotr 'Mrówa' Mrowiński Bass Guitar, Vocals - Marek 'Marcus' Iwańczuk https://www.youtube.com/watch?v=JE5GNaXcGqs SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 18:51:38
Rozmiar: 194.03 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Jest paskudnie, jest okrutnie, a potem jest Torch Runner!!! Jeśli połączenie Napalm Death, Weekend Nachos i Kunz brzmi smakowicie, to ten zespół i wydawnictwo są dla Ciebie. FA North Carolinas’ Torch Runner viciously bring forth a volatile, pissed-off brew of metallic, downbeat punk/hardcore/grind, for fiends that are into filth like: (OLD) Napalm Death, Dead In The Dirt, Weekend Nachos and Nails. This is a cd release of their debut album that was previously only available on vinyl. Their forthcoming album will be released on Southern Lord in a few months. ..::TRACK-LIST::.. 1. Current 00:45 2. Incendiary 00:42 3. Feeding 01:07 4. Canon Cast 01:54 5. Clocked In 01:20 6. Committed to the Ground 04:30 7. Rede 00:47 8. Harrow 01:24 9. The Holy Are The Broken 04:28 10. Tolled 00:58 11. Pulpit Plague 00:48 12. Vestige 03:42 Recorded at Legitimate Business, Greensboro, NC during the month of December, 2011. ..::OBSADA::.. Josh Platt - dr Rob Turner - voc, b Scott Hughes - g Nick Brown, Sara Bloo - Additional Vocal https://www.youtube.com/watch?v=knQ9vQSRO3I SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 17:44:48
Rozmiar: 54.61 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Jest paskudnie, jest okrutnie, a potem jest Torch Runner!!! Jeśli połączenie Napalm Death, Weekend Nachos i Kunz brzmi smakowicie, to ten zespół i wydawnictwo są dla Ciebie. FA North Carolinas’ Torch Runner viciously bring forth a volatile, pissed-off brew of metallic, downbeat punk/hardcore/grind, for fiends that are into filth like: (OLD) Napalm Death, Dead In The Dirt, Weekend Nachos and Nails. This is a cd release of their debut album that was previously only available on vinyl. Their forthcoming album will be released on Southern Lord in a few months. ..::TRACK-LIST::.. 1. Current 00:45 2. Incendiary 00:42 3. Feeding 01:07 4. Canon Cast 01:54 5. Clocked In 01:20 6. Committed to the Ground 04:30 7. Rede 00:47 8. Harrow 01:24 9. The Holy Are The Broken 04:28 10. Tolled 00:58 11. Pulpit Plague 00:48 12. Vestige 03:42 Recorded at Legitimate Business, Greensboro, NC during the month of December, 2011. ..::OBSADA::.. Josh Platt - dr Rob Turner - voc, b Scott Hughes - g Nick Brown, Sara Bloo - Additional Vocal https://www.youtube.com/watch?v=knQ9vQSRO3I SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 17:40:43
Rozmiar: 168.50 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. 'Diamonds And Pearls' to trzynasty studyjny album Prince'a - i zarazem pierwszy z jego nowym zespołem The New Power Generation. O tym, jak bardzo chemia między muzykami była właściwa, świadczą nie tylko pochlebne recenzje, ale także liczby: Sześć ogromnych międzynarodowych singli zrodziło album z 1991 roku - w tym hity 'Gett Off', 'Cream' i kultowy utwór tytułowy - i odniósł sukces na światowych listach przebojów, w tym #3 i podwójną platynę w USA, #8 i platynę w Niemczech oraz #2 i potrójną platynę w Wielkiej Brytanii, gdzie 'Diamonds And Pearls' pozostaje najlepiej sprzedającym się albumem Prince'a do dziś. ..::TRACK-LIST::.. 1. Thunder 2. Daddy Pop 3. Diamonds and Pearls 4. Cream 5. Strollin' 6. Willing and Able 7. Gett Off 8. Walk Don't Walk 9. Jughead 10. Money Don't Matter 2 Night 11. Push 12. Insatiable 13. Live 4 Love ..::OBSADA::.. Prince - lead and backing vocals, electric and acoustic guitars, Roland D-50, E-mu Emax, Korg M1, Korg T3, bass guitar, drums, Roland R-8, Linn LM-1, finger cymbals Rosie Gaines - co-lead vocals (3, 7, 8, 11), backing vocals (2, 4, 6–9), Hammond organ (2, 4, 6), Korg T3 and Roland D-50 (9) Tommy Barbarella - synthesizers (2–4, 6–8) Levi Seacer, Jr. - bass guitar (2, 5, 6, 8–10), electric rhythm guitar (4, 7), backing vocals (7) Sonny T. – bass guitar (3, 4, 7, 13) Michael B. - drums (2–8, 10, 13) Sheila E. - synth drum fills (3) Damon Dickson - percussion (6, 7, 9), backing vocals (7) Kirk Johnson - percussion (6, 7, 9), backing vocals (7) Eric Leeds - flute (7) Tony M. - rap (2, 6, 7, 9, 11, 13) Elisa Fiorillo - additional vocals (2, 8) Clare Fischer - sampled orchestration (11) https://www.youtube.com/watch?v=hwUKR_9Xdns SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 17:15:55
Rozmiar: 152.18 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
'Diamonds And Pearls' to trzynasty studyjny album Prince'a - i zarazem pierwszy z jego nowym zespołem The New Power Generation. O tym, jak bardzo chemia między muzykami była właściwa, świadczą nie tylko pochlebne recenzje, ale także liczby: Sześć ogromnych międzynarodowych singli zrodziło album z 1991 roku - w tym hity 'Gett Off', 'Cream' i kultowy utwór tytułowy - i odniósł sukces na światowych listach przebojów, w tym #3 i podwójną platynę w USA, #8 i platynę w Niemczech oraz #2 i potrójną platynę w Wielkiej Brytanii, gdzie 'Diamonds And Pearls' pozostaje najlepiej sprzedającym się albumem Prince'a do dziś. 1. Thunder 2. Daddy Pop 3. Diamonds and Pearls 4. Cream 5. Strollin' 6. Willing and Able 7. Gett Off 8. Walk Don't Walk 9. Jughead 10. Money Don't Matter 2 Night 11. Push 12. Insatiable 13. Live 4 Love Prince - lead and backing vocals, electric and acoustic guitars, Roland D-50, E-mu Emax, Korg M1, Korg T3, bass guitar, drums, Roland R-8, Linn LM-1, finger cymbals Rosie Gaines - co-lead vocals (3, 7, 8, 11), backing vocals (2, 4, 6–9), Hammond organ (2, 4, 6), Korg T3 and Roland D-50 (9) Tommy Barbarella - synthesizers (2–4, 6–8) Levi Seacer, Jr. - bass guitar (2, 5, 6, 8–10), electric rhythm guitar (4, 7), backing vocals (7) Sonny T. – bass guitar (3, 4, 7, 13) Michael B. - drums (2–8, 10, 13) Sheila E. - synth drum fills (3) Damon Dickson - percussion (6, 7, 9), backing vocals (7) Kirk Johnson - percussion (6, 7, 9), backing vocals (7) Eric Leeds - flute (7) Tony M. - rap (2, 6, 7, 9, 11, 13) Elisa Fiorillo - additional vocals (2, 8) Clare Fischer - sampled orchestration (11) https://www.youtube.com/watch?v=hwUKR_9Xdns SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 17:12:11
Rozmiar: 446.59 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. Techniczny brutalny death metal z Ukrainy. W składzie byli muzycy BREDOR i DATURA! Dla fanów GORGUTS itp. Technical brutal death metal from the Ukraine! Featuring ex-members of Bredor and Datura!! A must for fans of Gorguts, etc... ..::TRACK-LIST::.. 1. Bitter Poison 03:33 2. Multifaced 04:53 3. Cared by Prejudices 02:50 4. Feeding the Carnivorous 04:23 5. Collector of Psychological Traumas 04:38 Recorded and mixed in 'Beasts Studio' June 2010 ..::OBSADA::.. Vocals - Eugene Grachyov Drums - Alexey Tsipchenko Guitar - Vadim Bugayov Bass - Yulick https://www.youtube.com/watch?v=H4c80bheq3w SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-08-20 16:53:49
Rozmiar: 47.40 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | ... | 241 - 270 | 271 - 300 | 301 - 330 | 331 - 360 | 361 - 390 | ... | 24751 - 24780 | 24781 - 24810 | 24811 - 24839 |