![]() |
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Discord
Kategoria:
Muzyka
Ilość torrentów:
24,196
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 9 - North Country (1971-1972): Heart Of Gold Neil Young – previously unreleased live version The Needle And The Damage Done Neil Young – from the album Harvest Bad Fog Of Loneliness Neil Young with The Stray Gators – previously unreleased version Old Man Neil Young with The Stray Gators – from the album Harvest Heart Of Gold Neil Young with The Stray Gators – from the album Harvest Dance Dance Dance Neil Young – previously unreleased version A Man Needs A Maid Neil Young with the London Symphony Orchestra – previously unreleased mix Harvest Neil Young with The Stray Gators – from the album Harvest Journey Through The Past Neil Young with The Stray Gators – previously unreleased version Are You Ready For The Country? Neil Young with The Stray Gators – from the album Harvest Alabama Neil Young with The Stray Gators – from the album Harvest Words (Between The Lines Of Age) Neil Young with The Stray Gators – from the original soundtrack album Journey Through The Past Soldier Neil Young – previously unreleased mix War Song Neil Young & Graham Nash with The Stray Gators – from the 45 RPM single (mono) https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 19:39:31
Rozmiar: 7.77 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 8 - Live at Massey Hall (Toronto 1971): On The Way Home Tell Me Why Old Man Journey Through The Past Helpless Love In Mind A Man Needs A Maid/Heart Of Gold (Suite) Cowgirl In The Sand Don't Let It Bring You Down There's A World Bad Fog Of Loneliness The Needle And The Damage Done Ohio See The Sky About To Rain Down By The River Dance Dance Dance I Am A Child all previously released live versions https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 19:35:48
Rozmiar: 6.45 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 7 - Topanga 3 (1970): Tell Me Why Neil Young – from the album After The Gold Rush After The Gold Rush Neil Young – from the album After The Gold Rush Only Love Can Break Your Heart Neil Young – from the album After The Gold Rush Wonderin' Neil Young – previously unreleased version Don't Let It Bring You Down Neil Young – from the album After The Gold Rush-first pressing Cripple Creek Ferry Neil Young – from the album After The Gold Rush Southern Man Neil Young – from the album After The Gold Rush Till The Morning Comes Neil Young – from the album After The Gold Rush When You Dance, I Can Really Love Neil Young with Crazy Horse – from the album After The Gold Rush-first pressing Ohio Crosby, Stills, Nash & Young – from the stereo 45 RPM single Only Love Can Break Your Heart Crosby, Stills, Nash & Young – previously unreleased live version Tell Me Why Crosby, Stills, Nash & Young – previously unreleased live version Music Is Love David Crosby, Graham Nash & Neil Young – from the album If I Could Only Remember My Name See The Sky About To Rain Neil Young – previously unreleased live version https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 19:30:37
Rozmiar: 5.90 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 6 - Live At the Fillmore East (New York 1970): Everybody Knows This Is Nowhere Winterlong Down By The River Wonderin' Come On Baby, Let's Go Downtown Cowgirl In The Sand all previously released live versions https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 19:26:57
Rozmiar: 4.99 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 5 - Topanga 2 (1969-1970): Cinnamon Girl Neil Young with Crazy Horse – from the album Everybody Knows This Is Nowhere Running Dry (Requiem For The Rockets) Neil Young with Crazy Horse – from the album Everybody Knows This Is Nowhere Round And Round (It Won't Be Long) Neil Young with Crazy Horse – from the album Everybody Knows This Is Nowhere Oh Lonesome Me Neil Young with Crazy Horse – previously unreleased stereo mix Birds Neil Young with Crazy Horse – from the 45 RPM single (mono) Everybody's Alone Neil Young with Crazy Horse – Previously unreleased song I Believe In You Neil Young with Crazy Horse – from the album After The Gold Rush Sea Of Madness Crosby, Stills, Nash & Young – from the original soundtrack album Woodstock Dance Dance Dance Neil Young with Crazy Horse – previously unreleased version Country Girl Crosby, Stills, Nash & Young – from the album Déjà Vu Helpless Crosby, Stills, Nash & Young – previously unreleased mix It Might Have Been Neil Young with Crazy Horse – previously unreleased live version https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 19:08:51
Rozmiar: 5.77 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::OBSADA::.. DVD 4 - Live at the Riverboat (Toronto 1969): Sugar Mountain Neil Young – previously unreleased live version The Old Laughing Lady Neil Young – previously unreleased live version Flying On The Ground Is Wrong Neil Young – previously unreleased live version On The Way Home Neil Young – previously unreleased live version I've Loved Her So Long Neil Young – previously unreleased live version I Am A Child Neil Young – previously unreleased live version 1956 Bubblegum Disaster Neil Young – previously unreleased song The Last Trip To Tulsa Neil Young – previously unreleased live version Broken Arrow Neil Young – previously unreleased live version Whiskey Boot Hill Neil Young – previously unreleased live version Expecting To Fly Neil Young – previously unreleased live version https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 23
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 19:02:19
Rozmiar: 6.01 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 3 - Topanga 1 (1968-1969): Everybody Knows This Is Nowhere Neil Young – from the stereo promotional 45 RPM single-second pressing The Loner Neil Young – from the album Neil Young Birds Neil Young – previously unreleased version What Did You Do To My Life? Neil Young – previously unreleased mix The Last Trip To Tulsa Neil Young – from the album Neil Young Here We Are In The Years Neil Young – from the album Neil Young–second version I've Been Waiting For You Neil Young – previously unreleased mix The Old Laughing Lady Neil Young – from the album Neil Young I've Loved Her So Long Neil Young – from the album Neil Young Sugar Mountain Neil Young – previously unreleased stereo master Nowadays Clancy Can't Even Sing Neil Young – previously unreleased live version Down By The River Neil Young with Crazy Horse – from the album Everybody Knows This Is Nowhere Cowgirl In The Sand Neil Young with Crazy Horse – from the album Everybody Knows This Is Nowhere Everybody Knows This Is Nowhere Neil Young with Crazy Horse – from the album Everybody Knows This Is Nowhere https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 35
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 18:57:52
Rozmiar: 6.82 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 2 - Early Years (1966-1968): Flying On The Ground Is Wrong Neil Young – from the Buffalo Springfield Box Set (mono) Burned Buffalo Springfield – from the album Buffalo Springfield (mono) Out Of My Mind Buffalo Springfield – from the album Buffalo Springfield (mono) Down, Down, Down Neil Young – previously unreleased version (mono) Kahuna Sunset Buffalo Springfield – from the Buffalo Springfield Box Set (mono) Mr. Soul Buffalo Springfield – from the Buffalo Springfield Box Set (mono) Sell Out Buffalo Springfield – previously unreleased song (mono) Down To The Wire Neil Young – from the album Decade (mono) Expecting To Fly Buffalo Springfield – from the album Buffalo Springfield Slowly Burning Neil Young – previously unreleased instrumental One More Sign Neil Young – from the Buffalo Springfield Box Set Broken Arrow Buffalo Springfield – from the album Buffalo Springfield Again I Am A Child Buffalo Springfield – from the album Last Time Around https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 18:04:05
Rozmiar: 5.96 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Neil Young Archives Vol. I (1963-1972)' to obszerny przegląd pierwszych dekad kariery legendarnego muzyka Neila Younga. Ten monumentalny box set obejmuje materiał z kluczowych momentów jego wczesnych lat, od solowych początków po współpracę z zespołami Buffalo Springfield i Crosby, Stills, Nash & Young. Zestaw zawiera zarówno dobrze znane hity, jak i rzadkie nagrania, ukazując ewolucję artystyczną Younga oraz jego wpływ na scenę folkową, rockową i country. ..::TRACK-LIST::.. DVD 1 - Early Years (1963-1965): Aurora The Squires - from the 45 RPM single (mono) The Sultan The Squires - from the 45 RPM single (mono) I Wonder The Squires - previously unreleased song (mono) Mustang The Squires - previously unreleased instrumental (mono) I'll Love You Forever The Squires - previously unreleased song (mono) (I'm A Man And) I Can't Cry The Squires - previously unreleased song (mono) Hello Lonely Woman Neil Young & Comrie Smith - previously unreleased version Casting Me Away From You Neil Young & Comrie Smith - previously unreleased song There Goes My Babe Neil Young & Comrie Smith - previously unreleased song Sugar Mountain Neil Young - previously unreleased demo version (mono) Nowadays Clancy Can't Even Sing Neil Young - previously unreleased demo version (mono) Runaround Babe Neil Young - previously unreleased song (mono) The Ballad Of Peggy Grover Neil Young - previously unreleased song (mono) The Rent Is Always Due Neil Young - previously unreleased song (mono) Extra, Extra Neil Young - previously unreleased song (mono) https://www.youtube.com/watch?v=ts8ZMq3vnhU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 17:59:45
Rozmiar: 4.30 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Sześciopłytowy zestaw zawierający antologię kultowej brytyjskiej grupy. Znalazły się tutaj albumy: "Help Yourself" z 1971, "Strange Affair" i "Beware The Shadow" z 1972, "Return Of Ken Whaley", "Happy Days" i "Help Yourself 5" (wydany dopiero w 2004) z 1973, a także solowy album lidera zespołu Malcolma Morleya "Lost And Found", nagrany w 1976 z towarzyszeniem grupy Plummet Airlines, którego taśmy-matki zaginęły i odnalazły się po latach, a następnie zostały wydane w 2002 roku. Wszystkie nagrania zremasterowano, a całość znajduje się w sztywnym pudełku, z książeczką z niepublikowanymi wcześniej zdjęciami i wywiadami oraz plakatem. - A NEW 6CD REMASTERED BOXED SET ANTHOLOGY FEATURING THE COMPLETE STUDIO RECORDINGS BY THE UNSUNG HEROES OF BRITISH EARLY ‘70s ROCK, HELP YOURSELF - FEATURING 66 TRACKS ON 6 CDs INCLUDING THE ALBUMS HELP YOURSELF, STRANGE AFFAIR, BEWARE THE SHADOW, THE RETURN OF KEN WHALEY / HAPPY DAYS, THE ALBUM FIVE & MALCOLM MORLEY’S 1976 ALBUM LOST & FOUND (BOTH UNRELEASED FOR THIRTY YEARS) ALONG WITH A PREVIOUSLY UNRELEASED BBC SESSION & DEMO. - REMASTERED FROM THE ORIGINAL ALBUM MASTER TAPES - INCLUDES AN ILLUSTRATED BOOK WITH EXTENSIVE ESSAY WITH PREVIOUSLY UNSEEN PHOTOGRAPHS AND INTERVIEWS & A POSTER Esoteric Recordings are pleased to announce the release of PASSING THROUGH – THE COMPLETE STUDIO RECORDINGS, a 6CD boxed set by the unsung heroes of British early ‘70s rock, HELP YOURSELF. The band was formed in London in 1970, originally as a backing band for singer-songwriter MALCOLM MORLEY and took their influences from American West Coast Country and Acid Rock. After Morley signed to the Famepushers management stable, his manager John Eichler suggested Morley form a new band and HELP YOURSELF was born. Featuring MALCOLM MORLEY (guitars, keyboards, vocals), former Sam Apple Pie member DAVE CHARLES (drums, percussion, vocals), RICHARD TREECE (guitars, vocals, harmonica) and KEN WHALEY (bass), the band signed to United Artists in 1970 and their eponymous debut album was issued in 1971. Following a tour with label mates Brinsley Schwarz and Ernie Graham (also Famepushers artists), Ken Whaley departed the band. An expanded line-up including Ernie Graham and Jonathan Glemser began work on the album STRANGE AFFAIR in 1972, but Graham and Glemser’s departure half-way through the recording saw roadie Paul Burton join the band to complete the album, (which would include the excellent extended track “The All Electric Fur Trapper”). The band embarked on a tour of Switzerland with Welsh rock legends Man and a bond formed between the two groups. The band’s next album, BEWARE THE SHADOW, was an even stronger effort, featuring the Help’s twelve-minute anthem, “Reaffirmation”, a track that displayed the instrumental excellence of the group. Prior to a tour to promote their most recent album Malcolm Morley fell ill with depression and DEKE LEONARD, recently dismissed from Man, took his place. When Morley recovered, Leonard remained with the band, appearing with them on the CHRISTMAS AT THE PATTI concert in Swansea in December 1972. In early 1973 Deke Leonard departed the band to pursue a solo career and the band began work on the album HAPPY DAYS, a record that also featured THE FLYING ACES (featuring former MAN bassist MARTIN ACE and his wife George) and VIVIAN “SPIV’ MORRIS and spawned a touring musical review featuring all the musicians. Paul Burton’s departure during these sessions saw Ken Whaley return to the band. Work then commenced on another album, THE RETURN OF KEN WHALEY. Both albums were released as a package by United Artists later that year. Although critically acclaimed, commercial success continued to elude the band and Help Yourself were dropped by their record label. A fifth album was recorded at Chipping Norton Studios in Oxfordshire in 1973 but this failed to gain a release for over thirty years. The aborted album led to Help Yourself disbanding, with Malcolm Morley and Ken Whaley joining Man in 1974 for their album Winos, Rhinos and Lunatics. Following his departure from Man, Malcolm Morley recorded a solo album in 1976 that would also remain unreleased for thirty years. Over four decades on, HELP YOURSELF are now regarded as one of the great, unsung British bands of their era and the songs of Malcolm Morley are recognised as true treasures. PASSING THROUGH – THE COMPLETE STUDIO RECORDINGS is a lovingly compiled boxed set which gathers together the albums HELP YOURSELF, STRANGE AFFAIR, BEWARE THE SHADOW, THE RETURN OF KEN WHALEY / HAPPY DAYS, the unreleased album FIVE , all the band’s non-album singles & Malcolm Morley’s unreleased album LOST & FOUND along with a previously unreleased BBC session & a studio demo. The set is newly re-mastered from the original master tapes and features an illustrated booklet with rare photographs and a new essay with interviews and a poster and is a tribute to the inspirational music of HELP YOURSELF. Esoteric ..::TRACK-LIST::.. CD 3 - Beware The Shadow (1972): 1. Alabama Lady 4:05 2. Reaffirmation 12:36 3. Calapso 1:11 4. She's My Girl 3:34 5. Molly Bake Bean 2:21 6. American Mother 7:47 7. Passing Through 4:35 Bonus Tracks: 8. Mona 11:36 Bass - Paul Burton Drums - Dave Charles Guitar, Harmonica - Richard Treece Guitar, Vocals - Malcolm Morley Lead Vocals, Guitar - Deke Leonard Mixed By [Trident] - John Eichler Pedal Steel Guitar - BJ Cole 9. Eddie Waring 14:03 Bass - Paul Burton Drums - Dave Charles Guitar [First Solo], Harmonica - Richard Treece Guitar [Third Solo], Vocals - Malcolm Morley Lead Vocals, Guitar [Fourth Solo] - Deke Leonard Mixed By [Trident] - Dave Charles Pedal Steel Guitar [Second Solo] - BJ Cole 10. Mommy Won't Be Home For Christmas 3:24 11. Space Truck And The Freight Yard Marshalls - Johnny B Goode 3:36 Featuring - Martin Ace, Sean Tyla, The Helpless Elves ..::OBSADA::.. Lead Guitar - Richard Treece Bass, Guitar, Keyboards, Alto Vocals - Malcolm Morley Bass, Guitar, Vocals - Paul Burton Drums, Percussion - Dave Charles https://www.youtube.com/watch?v=5nKDtTqS5xw SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 17:26:44
Rozmiar: 160.63 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Sześciopłytowy zestaw zawierający antologię kultowej brytyjskiej grupy. Znalazły się tutaj albumy: "Help Yourself" z 1971, "Strange Affair" i "Beware The Shadow" z 1972, "Return Of Ken Whaley", "Happy Days" i "Help Yourself 5" (wydany dopiero w 2004) z 1973, a także solowy album lidera zespołu Malcolma Morleya "Lost And Found", nagrany w 1976 z towarzyszeniem grupy Plummet Airlines, którego taśmy-matki zaginęły i odnalazły się po latach, a następnie zostały wydane w 2002 roku. Wszystkie nagrania zremasterowano, a całość znajduje się w sztywnym pudełku, z książeczką z niepublikowanymi wcześniej zdjęciami i wywiadami oraz plakatem. - A NEW 6CD REMASTERED BOXED SET ANTHOLOGY FEATURING THE COMPLETE STUDIO RECORDINGS BY THE UNSUNG HEROES OF BRITISH EARLY ‘70s ROCK, HELP YOURSELF - FEATURING 66 TRACKS ON 6 CDs INCLUDING THE ALBUMS HELP YOURSELF, STRANGE AFFAIR, BEWARE THE SHADOW, THE RETURN OF KEN WHALEY / HAPPY DAYS, THE ALBUM FIVE & MALCOLM MORLEY’S 1976 ALBUM LOST & FOUND (BOTH UNRELEASED FOR THIRTY YEARS) ALONG WITH A PREVIOUSLY UNRELEASED BBC SESSION & DEMO. - REMASTERED FROM THE ORIGINAL ALBUM MASTER TAPES - INCLUDES AN ILLUSTRATED BOOK WITH EXTENSIVE ESSAY WITH PREVIOUSLY UNSEEN PHOTOGRAPHS AND INTERVIEWS & A POSTER Esoteric Recordings are pleased to announce the release of PASSING THROUGH – THE COMPLETE STUDIO RECORDINGS, a 6CD boxed set by the unsung heroes of British early ‘70s rock, HELP YOURSELF. The band was formed in London in 1970, originally as a backing band for singer-songwriter MALCOLM MORLEY and took their influences from American West Coast Country and Acid Rock. After Morley signed to the Famepushers management stable, his manager John Eichler suggested Morley form a new band and HELP YOURSELF was born. Featuring MALCOLM MORLEY (guitars, keyboards, vocals), former Sam Apple Pie member DAVE CHARLES (drums, percussion, vocals), RICHARD TREECE (guitars, vocals, harmonica) and KEN WHALEY (bass), the band signed to United Artists in 1970 and their eponymous debut album was issued in 1971. Following a tour with label mates Brinsley Schwarz and Ernie Graham (also Famepushers artists), Ken Whaley departed the band. An expanded line-up including Ernie Graham and Jonathan Glemser began work on the album STRANGE AFFAIR in 1972, but Graham and Glemser’s departure half-way through the recording saw roadie Paul Burton join the band to complete the album, (which would include the excellent extended track “The All Electric Fur Trapper”). The band embarked on a tour of Switzerland with Welsh rock legends Man and a bond formed between the two groups. The band’s next album, BEWARE THE SHADOW, was an even stronger effort, featuring the Help’s twelve-minute anthem, “Reaffirmation”, a track that displayed the instrumental excellence of the group. Prior to a tour to promote their most recent album Malcolm Morley fell ill with depression and DEKE LEONARD, recently dismissed from Man, took his place. When Morley recovered, Leonard remained with the band, appearing with them on the CHRISTMAS AT THE PATTI concert in Swansea in December 1972. In early 1973 Deke Leonard departed the band to pursue a solo career and the band began work on the album HAPPY DAYS, a record that also featured THE FLYING ACES (featuring former MAN bassist MARTIN ACE and his wife George) and VIVIAN “SPIV’ MORRIS and spawned a touring musical review featuring all the musicians. Paul Burton’s departure during these sessions saw Ken Whaley return to the band. Work then commenced on another album, THE RETURN OF KEN WHALEY. Both albums were released as a package by United Artists later that year. Although critically acclaimed, commercial success continued to elude the band and Help Yourself were dropped by their record label. A fifth album was recorded at Chipping Norton Studios in Oxfordshire in 1973 but this failed to gain a release for over thirty years. The aborted album led to Help Yourself disbanding, with Malcolm Morley and Ken Whaley joining Man in 1974 for their album Winos, Rhinos and Lunatics. Following his departure from Man, Malcolm Morley recorded a solo album in 1976 that would also remain unreleased for thirty years. Over four decades on, HELP YOURSELF are now regarded as one of the great, unsung British bands of their era and the songs of Malcolm Morley are recognised as true treasures. PASSING THROUGH – THE COMPLETE STUDIO RECORDINGS is a lovingly compiled boxed set which gathers together the albums HELP YOURSELF, STRANGE AFFAIR, BEWARE THE SHADOW, THE RETURN OF KEN WHALEY / HAPPY DAYS, the unreleased album FIVE , all the band’s non-album singles & Malcolm Morley’s unreleased album LOST & FOUND along with a previously unreleased BBC session & a studio demo. The set is newly re-mastered from the original master tapes and features an illustrated booklet with rare photographs and a new essay with interviews and a poster and is a tribute to the inspirational music of HELP YOURSELF. Esoteric ..::TRACK-LIST::.. CD 3 - Beware The Shadow (1972): 1. Alabama Lady 4:05 2. Reaffirmation 12:36 3. Calapso 1:11 4. She's My Girl 3:34 5. Molly Bake Bean 2:21 6. American Mother 7:47 7. Passing Through 4:35 Bonus Tracks: 8. Mona 11:36 Bass - Paul Burton Drums - Dave Charles Guitar, Harmonica - Richard Treece Guitar, Vocals - Malcolm Morley Lead Vocals, Guitar - Deke Leonard Mixed By [Trident] - John Eichler Pedal Steel Guitar - BJ Cole 9. Eddie Waring 14:03 Bass - Paul Burton Drums - Dave Charles Guitar [First Solo], Harmonica - Richard Treece Guitar [Third Solo], Vocals - Malcolm Morley Lead Vocals, Guitar [Fourth Solo] - Deke Leonard Mixed By [Trident] - Dave Charles Pedal Steel Guitar [Second Solo] - BJ Cole 10. Mommy Won't Be Home For Christmas 3:24 11. Space Truck And The Freight Yard Marshalls - Johnny B Goode 3:36 Featuring - Martin Ace, Sean Tyla, The Helpless Elves ..::OBSADA::.. Lead Guitar - Richard Treece Bass, Guitar, Keyboards, Alto Vocals - Malcolm Morley Bass, Guitar, Vocals - Paul Burton Drums, Percussion - Dave Charles https://www.youtube.com/watch?v=5nKDtTqS5xw SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 17:23:57
Rozmiar: 438.71 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Mary to podwarszawski zespół grający black metal na d-beacie, z elementami punka. 15 listopada – nakładem wytwórni “Piranha Music” – udostępnili swój debiutancki album “Widy Styczniowe”. Ich debiutancka EPka “Mary”, to koncepcyjna opowieść o polskiej wsi i historiach, których obawiali się ich mieszkańcy oraz wiejskich zwyczajach widzianych w krzywym zwierciadle. “Widy Styczniowe” kontynuują tę opowieść i raz jeszcze zabierają słuchacza w podróż po polskim folklorze. Jako fan Andrzeja Sapkowskiego uwielbiam wszystko co związane z polską wsią i starymi polskimi legendami. Na płycie czuć podobny klimat brudy, biedy i mistyczności związany z realiami życia w dawnych osadach rolniczych na polskiej ziemi. Całą atmosferę podkreślają teksty o chłopskiej niedoli, czerpiąc zarówno z podań ludowych, jak i popkultury. Inne opowiadają o strachu przed niewyjaśnionym, przemocy domowej, głodzie, morderstwie z zazdrości czy buncie przeciw klasie wyższej – która była aktualna tak samo pięćdziesiąt, jak i pięćset lat temu. Jest to świetny koncept na album, za mało na polskim podwórku jest kultury nawiązującej do słowiańskości i starych legend, dlatego warto jest zwracać uwagę na wszystko, co ukazuje się właśnie w tej tematyce. Na przykład w utworze “Czartowe Pole” opowiadają o chłopce przeklinającej karczmę, w której miejscowi chłopi przepijali i przegrywali w kości swoje pieniądze. Przybytek zapadł się pod ziemię, a na jego miejscu wyrasta przeklęty las, nazywany właśnie Czartowym Polem. Utwór jednocześnie opowiada legendę o skrzypku, któremu diabły kazały grać, aż padnie z wycieńczenia. Muzycznie album na całej długości zachowuje tożsamość black metalową łączoną z punkiem, niektóre kawałki mogą trochę kojarzyć się z amerykańskim Midnight i polskim Truchłem Strzygi, co jest według mnie bardzo na plus. Do gustu przypadło mi również brzmienie – brudne, ale jednocześnie wyraźne i klarowne, tak że słuchacz jest w stanie odnaleźć wszystkie dźwięki mimo mocno przesterowanych gitar. Świetny są wszystkie partie wokalne, typ screamu idealnie pasuje do klimatu całej płyty. Podobnie śpiewał Cyprian Łakomy na “Lawie”, epce poznańskiego In Twilight’s Embrace, które swoją drogą też bardzo nawiązuje do ludowych tradycji. No i perkusja, nigdy nie przestanę być pod wrażeniem tego, że punkowi i metalowi perkusiści są w stanie grać tak szybkie kawałki i utrzymywać tempo. „Widy styczniowe” to album, który nie próbuje być wielkim i bombastycznym dziełem – zamiast tego skupia się na detalach, narracji i klimacie. To muzyka dla kogoś, kogo interesuje historia polskiego folkloru, lubiącego wariacje na temat black metalu i punka. Dodatkowo jest to płyta, która wprost idealnie wpasowuje się w zimowy klimat dla fanów wszystkiego co smutne i przygnębiające. Czy jest to dzieło przełomowe? Nie, ale na pewno jest to twór, który pokazuje, że w polskim folklorze jest masa historii, które warto opowiedzieć na nowo. Liczę, że Mary zainspirują więcej twórców do podejmowania takiej tematyki i będzie tego rodzaju produkcji więcej, tak samo zresztą trzymam kciuki za ich dalszy rozwój, na pewno jest na co czekać. Mikołaj Narkun Piranha Music z labelu kojarzonego głównie z domowo – stonerowymi klimatami z początku działalności stała się labelem wszechstronnym, zapuszczającym żurawia w różne złogi mocnego granka. Jako przykład dziś biorę „Widy Styczniowe” zespołu Mary. Który gra, jak sam o sobie mówi, czarny punk. I ja z tym się z grubsza zgodzę. Oczywiście, tylko z grubsza, bowiem byłoby to zbyt proste określenie. Na debiutanckiej płycie zespół faktycznie zajmuje się mieszanką punk rocka, osadzonego w black’n’rollowym sosiku a’la Midnight („Tańcz!” brzmi jakby nagrali je w Clevland) czy też d-beatu bądź ulicznego hard core’a. Jeśli chodzi o tego punka, jest to gatunek ostatnimi czasy nośny – wspominałem już o Wielkim Mroku czy Ifrycie, które to kilka swoich utworów oparło o proste punkowe numery w stylu Sedesu czy Defektu Muzgó. No to Mary też zerkają w tamtą stronę, ale moim zdaniem więcej tutaj punk rolowej pizdy w nos na szwedzką modłę (dużo fragmentów kojarzy mi się z takim Iron Lamb, lub idąc głębiej ku źródłom – po prostu z Motorhead). I jest to dobra koncepcja. Crustowania też tutaj trochę znajdziemy, nie bójcie się. Ale też są tutaj momenty, które posądziłbym o inspiracje wczesnymi nagraniami De Press, szczególnie jeśli po prostu połączymy je z folkową melodyką – nie mam tutaj na myśli jakichś skocznych oberków czy czegoś w tym stylu, raczej ducha i melodykę. Oczywiście weźcie pod uwagę, że piszę tę recenzję po czwartym piwku, więc może mam zaburzoną percepcję muzyki Mar. No właśnie – teksty, oparte o ludowe wierzenia i podania. Nie w każdym numerze mi podchodzą, ale w kilku wypadają bardzo fajnie („Maska Turonia”, „Czartowe Pole” czy „Powroty”). Wspomnieć też muszę, że w booklecie znajdziecie całkiem fajne zdjęcia, obrazujące wiejski folklor sprzed kilkudziesięciu lat. Konceptualnie więc mi się to spina. I generalnie też nie mogę powiedzieć, że „Widy Styczniowe” są kiepskie. Są dobre, choć sam może spodziewałem się płyty, która sponiewiera mnie trochę bardziej. Chwilami mam wrażenie, że ten album jest trochę nierówny, gdzieś tam między naprawdę fajne numery wpleciono kawałki klasę niższe. Nie złe, ale takie o których mówi się, że oblecą. Podejrzewam, że w wersji live zyskują, natomiast na płycie jawią mi się jako zapychacze – może nie całościowo, ale w swojej sporej części. Z drugiej strony, przecież to jest debiut tego zespołu. Trzymam więc kciuki za kolejne płyty. Oracle Jeżeli lubicie leśny punk Owls Woods Graves, uśmiechacie się na myśl o coverach Dezertera i Armii w wykonaniu In Twilight’s Embrace albo trzaskacie radośnie obcasami przy oberkach z ostatniej Furii, powinniście rzucić czujnym uchem na debiutancki album pochodzącego spod Warszawy zespołu Mary. Grupa sama określa swoją twórczość mianem czarnego punka, w ich muzyce – poza zabarwionym czerniną d-beatem – słychać jednak też spore pokłady skocznego heavy metalu. Dorzucając do tego urokliwe, snute z gracją opowieści rodem z polskiej wsi (tu folkowe legendy, tam rabacja galicyjska) otrzymujemy album, który powinien chwycić za serce każdego miłośnika krajowego punk/black metalu. Dominujące na płycie proste riffy, taneczne melodie i zapadające w pamięć okrzyki w refrenach, wyraźnie kierunkują Widy Styczniowe na konfrontację z żywą publiką. Sam zresztą przekonałem się o tym podczas urodzinowego koncertu labelu Piranha Music i muszę przyznać, że na żywo Mary prezentują się naprawdę okazale. By nie było jednak tak słodko, mimo przeważnie udanych strzałów, są na płycie momenty trochę nierówne i takie, w których napięcie nieco spada (myślę tu o fragmentach Maski Turonia, Na marach (Dusza z ciała wyleciała) czy Ballady o Jakóbie Szeli). Zupełnie nie siedzi mi też numer z gościnnym udziałem Tui Szmaragd z Wija. O ile Przestwór uważam za jeden z ciekawszych albumów poprzedniego roku, o tyle w Czartowym Polu udział artystki kompletnie się nie sprawdził. Na szczęście po drugiej stronie słomianej barykady znajdują się songi, przy których nogi same rwą się do tańca. Mam tu na myśli przede wszystkim Ścięcie śmierci, Tańcz! Widy styczniowe, Wiedźma i najlepszy na płycie, kapitalny Powroty (Sznur). Czy opłaca się sięgać po Widy Styczniowe? Na pewno warto dać im szansę, pomysł i potencjał jest tu nielichy i nawet pomimo pewnych niedoskonałości, debiut Mar można zdecydowanie zaliczyć do udanych. Synu ..::TRACK-LIST::.. 1. Ścięcie śmierci 03:19 2. Tańcz! 02:35 3. Maska Turonia 03:44 4. Na marach (Dusza z ciała wyleciała) 02:32 5. Czartowe Pole 05:12 6. Powroty (Dom) 01:45 7. Widy styczniowe 04:11 8. Powroty (Sznur) 04:13 9. Wiedźma 02:45 10. Ballada o Jakóbie Szeli 03:58 https://www.youtube.com/watch?v=EAPgZ5Eo83g SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 17:00:34
Rozmiar: 82.76 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Mary to podwarszawski zespół grający black metal na d-beacie, z elementami punka. 15 listopada – nakładem wytwórni “Piranha Music” – udostępnili swój debiutancki album “Widy Styczniowe”. Ich debiutancka EPka “Mary”, to koncepcyjna opowieść o polskiej wsi i historiach, których obawiali się ich mieszkańcy oraz wiejskich zwyczajach widzianych w krzywym zwierciadle. “Widy Styczniowe” kontynuują tę opowieść i raz jeszcze zabierają słuchacza w podróż po polskim folklorze. Jako fan Andrzeja Sapkowskiego uwielbiam wszystko co związane z polską wsią i starymi polskimi legendami. Na płycie czuć podobny klimat brudy, biedy i mistyczności związany z realiami życia w dawnych osadach rolniczych na polskiej ziemi. Całą atmosferę podkreślają teksty o chłopskiej niedoli, czerpiąc zarówno z podań ludowych, jak i popkultury. Inne opowiadają o strachu przed niewyjaśnionym, przemocy domowej, głodzie, morderstwie z zazdrości czy buncie przeciw klasie wyższej – która była aktualna tak samo pięćdziesiąt, jak i pięćset lat temu. Jest to świetny koncept na album, za mało na polskim podwórku jest kultury nawiązującej do słowiańskości i starych legend, dlatego warto jest zwracać uwagę na wszystko, co ukazuje się właśnie w tej tematyce. Na przykład w utworze “Czartowe Pole” opowiadają o chłopce przeklinającej karczmę, w której miejscowi chłopi przepijali i przegrywali w kości swoje pieniądze. Przybytek zapadł się pod ziemię, a na jego miejscu wyrasta przeklęty las, nazywany właśnie Czartowym Polem. Utwór jednocześnie opowiada legendę o skrzypku, któremu diabły kazały grać, aż padnie z wycieńczenia. Muzycznie album na całej długości zachowuje tożsamość black metalową łączoną z punkiem, niektóre kawałki mogą trochę kojarzyć się z amerykańskim Midnight i polskim Truchłem Strzygi, co jest według mnie bardzo na plus. Do gustu przypadło mi również brzmienie – brudne, ale jednocześnie wyraźne i klarowne, tak że słuchacz jest w stanie odnaleźć wszystkie dźwięki mimo mocno przesterowanych gitar. Świetny są wszystkie partie wokalne, typ screamu idealnie pasuje do klimatu całej płyty. Podobnie śpiewał Cyprian Łakomy na “Lawie”, epce poznańskiego In Twilight’s Embrace, które swoją drogą też bardzo nawiązuje do ludowych tradycji. No i perkusja, nigdy nie przestanę być pod wrażeniem tego, że punkowi i metalowi perkusiści są w stanie grać tak szybkie kawałki i utrzymywać tempo. „Widy styczniowe” to album, który nie próbuje być wielkim i bombastycznym dziełem – zamiast tego skupia się na detalach, narracji i klimacie. To muzyka dla kogoś, kogo interesuje historia polskiego folkloru, lubiącego wariacje na temat black metalu i punka. Dodatkowo jest to płyta, która wprost idealnie wpasowuje się w zimowy klimat dla fanów wszystkiego co smutne i przygnębiające. Czy jest to dzieło przełomowe? Nie, ale na pewno jest to twór, który pokazuje, że w polskim folklorze jest masa historii, które warto opowiedzieć na nowo. Liczę, że Mary zainspirują więcej twórców do podejmowania takiej tematyki i będzie tego rodzaju produkcji więcej, tak samo zresztą trzymam kciuki za ich dalszy rozwój, na pewno jest na co czekać. Mikołaj Narkun Piranha Music z labelu kojarzonego głównie z domowo – stonerowymi klimatami z początku działalności stała się labelem wszechstronnym, zapuszczającym żurawia w różne złogi mocnego granka. Jako przykład dziś biorę „Widy Styczniowe” zespołu Mary. Który gra, jak sam o sobie mówi, czarny punk. I ja z tym się z grubsza zgodzę. Oczywiście, tylko z grubsza, bowiem byłoby to zbyt proste określenie. Na debiutanckiej płycie zespół faktycznie zajmuje się mieszanką punk rocka, osadzonego w black’n’rollowym sosiku a’la Midnight („Tańcz!” brzmi jakby nagrali je w Clevland) czy też d-beatu bądź ulicznego hard core’a. Jeśli chodzi o tego punka, jest to gatunek ostatnimi czasy nośny – wspominałem już o Wielkim Mroku czy Ifrycie, które to kilka swoich utworów oparło o proste punkowe numery w stylu Sedesu czy Defektu Muzgó. No to Mary też zerkają w tamtą stronę, ale moim zdaniem więcej tutaj punk rolowej pizdy w nos na szwedzką modłę (dużo fragmentów kojarzy mi się z takim Iron Lamb, lub idąc głębiej ku źródłom – po prostu z Motorhead). I jest to dobra koncepcja. Crustowania też tutaj trochę znajdziemy, nie bójcie się. Ale też są tutaj momenty, które posądziłbym o inspiracje wczesnymi nagraniami De Press, szczególnie jeśli po prostu połączymy je z folkową melodyką – nie mam tutaj na myśli jakichś skocznych oberków czy czegoś w tym stylu, raczej ducha i melodykę. Oczywiście weźcie pod uwagę, że piszę tę recenzję po czwartym piwku, więc może mam zaburzoną percepcję muzyki Mar. No właśnie – teksty, oparte o ludowe wierzenia i podania. Nie w każdym numerze mi podchodzą, ale w kilku wypadają bardzo fajnie („Maska Turonia”, „Czartowe Pole” czy „Powroty”). Wspomnieć też muszę, że w booklecie znajdziecie całkiem fajne zdjęcia, obrazujące wiejski folklor sprzed kilkudziesięciu lat. Konceptualnie więc mi się to spina. I generalnie też nie mogę powiedzieć, że „Widy Styczniowe” są kiepskie. Są dobre, choć sam może spodziewałem się płyty, która sponiewiera mnie trochę bardziej. Chwilami mam wrażenie, że ten album jest trochę nierówny, gdzieś tam między naprawdę fajne numery wpleciono kawałki klasę niższe. Nie złe, ale takie o których mówi się, że oblecą. Podejrzewam, że w wersji live zyskują, natomiast na płycie jawią mi się jako zapychacze – może nie całościowo, ale w swojej sporej części. Z drugiej strony, przecież to jest debiut tego zespołu. Trzymam więc kciuki za kolejne płyty. Oracle Jeżeli lubicie leśny punk Owls Woods Graves, uśmiechacie się na myśl o coverach Dezertera i Armii w wykonaniu In Twilight’s Embrace albo trzaskacie radośnie obcasami przy oberkach z ostatniej Furii, powinniście rzucić czujnym uchem na debiutancki album pochodzącego spod Warszawy zespołu Mary. Grupa sama określa swoją twórczość mianem czarnego punka, w ich muzyce – poza zabarwionym czerniną d-beatem – słychać jednak też spore pokłady skocznego heavy metalu. Dorzucając do tego urokliwe, snute z gracją opowieści rodem z polskiej wsi (tu folkowe legendy, tam rabacja galicyjska) otrzymujemy album, który powinien chwycić za serce każdego miłośnika krajowego punk/black metalu. Dominujące na płycie proste riffy, taneczne melodie i zapadające w pamięć okrzyki w refrenach, wyraźnie kierunkują Widy Styczniowe na konfrontację z żywą publiką. Sam zresztą przekonałem się o tym podczas urodzinowego koncertu labelu Piranha Music i muszę przyznać, że na żywo Mary prezentują się naprawdę okazale. By nie było jednak tak słodko, mimo przeważnie udanych strzałów, są na płycie momenty trochę nierówne i takie, w których napięcie nieco spada (myślę tu o fragmentach Maski Turonia, Na marach (Dusza z ciała wyleciała) czy Ballady o Jakóbie Szeli). Zupełnie nie siedzi mi też numer z gościnnym udziałem Tui Szmaragd z Wija. O ile Przestwór uważam za jeden z ciekawszych albumów poprzedniego roku, o tyle w Czartowym Polu udział artystki kompletnie się nie sprawdził. Na szczęście po drugiej stronie słomianej barykady znajdują się songi, przy których nogi same rwą się do tańca. Mam tu na myśli przede wszystkim Ścięcie śmierci, Tańcz! Widy styczniowe, Wiedźma i najlepszy na płycie, kapitalny Powroty (Sznur). Czy opłaca się sięgać po Widy Styczniowe? Na pewno warto dać im szansę, pomysł i potencjał jest tu nielichy i nawet pomimo pewnych niedoskonałości, debiut Mar można zdecydowanie zaliczyć do udanych. Synu ..::TRACK-LIST::.. 1. Ścięcie śmierci 03:19 2. Tańcz! 02:35 3. Maska Turonia 03:44 4. Na marach (Dusza z ciała wyleciała) 02:32 5. Czartowe Pole 05:12 6. Powroty (Dom) 01:45 7. Widy styczniowe 04:11 8. Powroty (Sznur) 04:13 9. Wiedźma 02:45 10. Ballada o Jakóbie Szeli 03:58 https://www.youtube.com/watch?v=EAPgZ5Eo83g SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 16:57:57
Rozmiar: 272.02 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Dwa plus Jeden - Złote Przeboje --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Dwa plus Jeden Album................: Złote Przeboje Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 1999 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Version..............: reference libFLAC 1.2.1 20070917 Quality..............: Lossless, (avg. compression: 57 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Included.............: NFO, PLS, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Dwa plus Jeden - Windą do nieba [04:27] 2. Dwa plus Jeden - California mon amour [02:46] 3. Dwa plus Jeden - Ding dong [03:34] 4. Dwa plus Jeden - Komu w oczach słońce [02:29] 5. Dwa plus Jeden - O leli lo [02:40] 6. Dwa plus Jeden - Na luzie [03:15] 7. Dwa plus Jeden - Odpłyniesz wielkim autem [03:38] 8. Dwa plus Jeden - Wyspa dzieci [04:06] 9. Dwa plus Jeden - Gdzieś w sercu na dnie [02:30] 10. Dwa plus Jeden - Codzienność [03:13] 11. Dwa plus Jeden - Gwiazdo wód [03:32] 12. Dwa plus Jeden - Wrócimy tam któregoś ranka [03:13] 13. Dwa plus Jeden - W kamień zaklęci [02:19] 14. Dwa plus Jeden - Panna Radosna [02:07] 15. Dwa plus Jeden - Nie zmogła go kula [01:56] 16. Dwa plus Jeden - Wstawaj, szkoda dnia [02:59] 17. Dwa plus Jeden - Hej dogonię lato [03:16] 18. Dwa plus Jeden - Chodź pomaluj mój świat [03:04] 19. Dwa plus Jeden - Czerwone słoneczko [02:49] 20. Dwa plus Jeden - Gwiazda dnia [02:51] Playing Time.........: 01:00:54 Total Size...........: 352,17 MB ![]()
Seedów: 77
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 14:21:13
Rozmiar: 353.91 MB
Peerów: 9
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Stan Borys - Złote Przeboje --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Stan Borys Album................: Złote Przeboje Genre................: Pop Source...............: CD Year.................: 1999 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 50 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Included.............: NFO, PLS, M3U, CUE Covers...............: Front --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Stan Borys - Spacer dziką plażą [02:51] 2. Stan Borys - Anna [03:08] 3. Stan Borys - Jaskółka uwięziona [05:24] 4. Stan Borys - To ziemia [02:34] 5. Stan Borys - Wiatr od Klimczoka [04:02] 6. Stan Borys - Na wierchach wieje wiatr [03:28] 7. Stan Borys - Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony[03:55] 8. Stan Borys - Listów pożółkła biel [03:24] 9. Stan Borys - Płonie ognisko [02:09] 10. Stan Borys - Szukam przyjaciela [03:30] 11. Stan Borys - Zostań tam gdzie ja [02:51] 12. Stan Borys - Wierzę drzewom [04:02] 13. Stan Borys - Idę w drogę nieznaną [03:00] 14. Stan Borys - Ballada o dwóch siostrach [04:03] 15. Stan Borys - Mój przyjaciel deszcz [03:04] 16. Stan Borys - Siła kwiatów [02:55] 17. Stan Borys - Chmurami zatańczy sen [03:53] 18. Stan Borys - Studnia bez wody [03:37] 19. Stan Borys - Krzyczę przez sen [03:59] 20. Stan Borys - W Twoje oczy zapatrzony [04:06] Playing Time.........: 01:10:06 Total Size...........: 352,33 MB ![]()
Seedów: 52
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 10:41:17
Rozmiar: 352.49 MB
Peerów: 1
Dodał: rajkad
Opis
...( Info )...
Artist: Heather Nova Album: Breath and Air Year: 2025 Genre: Alternative rock, indie rock, folk rock, pop rock, spoken word Quality: FLAC 24Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Hey Poseidon 02. Ebbs and Flows 03. November Skies 04. Breath and Air 05. From Up Here 06. Butterflies and Moths 07. A Human Experience 08. Ghost in My Room 09. Beginner 10. The Lights of Sicily 11. I Blame It On Myself 12. Magnificent 13. Farewell ![]()
Seedów: 156
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 09:03:18
Rozmiar: 591.95 MB
Peerów: 29
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Eli Young Band Album: Nothing On The Wild Year: 2025 Genre: Country Quality: FLAC 24Bit-44.1kHz ...( TrackList )... 01. Nothing On The Wild 02. What Do Lonely People Do 03. I'm Yours Amen 04. Home In Hometown ![]()
Seedów: 39
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 09:03:10
Rozmiar: 163.65 MB
Peerów: 14
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Basia Bulat Album: Basia's Palace Year: 2025 Genre: Folk Quality: FLAC 24Bit-96kHz ...( TrackList )... 01. My Angel 02. Baby 03. Spirit 04. Right Now 05. Disco Polo 06. The Moon 07. Daylight 08. Laughter 09. Curtain Call ![]()
Seedów: 40
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-26 09:03:02
Rozmiar: 674.14 MB
Peerów: 53
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Rok produkcji / Year Of Release: 2025 Country: Poland Gatunek / Genre: Rock, Acoustic Jakość / Quality: MP3 320 Bitrate: 320 ...( Opis )... 1. Co tu się od1€84£0? 2. To właśnie Hewi Metal 3. Ile można pić! 4. Będę ojcem 5. Szybszy od wytrysku 6. Wódeczka 7. Na własną rękę 8. MILF 9. Uber uwodziciel 10. Cycki, kebab, Amarena 11. Zanim nas dopadnie kac 12. Urwany Film ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-25 22:35:50
Rozmiar: 110.91 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
Artist: Kylie Minogue
Album: Enjoy Yourself Year: 1989 Genre: Synth-Pop Format: Hi-Res 1 Hand On Your Heart 3:56 2 Wouldn't Change A Thing 3:17 3 Never Too Late 3:27 4 Nothing To Lose 3:24 5 Tell Tale Signs 2:27 6 My Secret Heart 2:44 7 I'm Over Dreaming (Over You) 3:28 8 Tears On My Pillow 2:33 9 Heaven And Earth 3:47 10 Enjoy Yourself ![]()
Seedów: 17
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-25 22:29:52
Rozmiar: 422.97 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Sigh. Another worthwhile Riot (V) release, another one with zero reviews so far on the Archives. What does this legendary band have to do to finally get the recognition they deserve? Their nearly flawless discography certainly cannot be the reason they continue to be overlooked by large parts of the metal community. Even their less stellar albums, such as Through the Storm or Army of One, are still pretty solid and their best material is good enough to rival that of metal’s biggest names. In a better world, Riot would be mentioned in the same breath as legendary acts like Priest or Maiden. Well, maybe not Maiden, but when comparing Riot’s output to that of most of the metal greats, it can definitely hold its own. It is, however, nice to see that Riot are finally backed by a big enough record company that would provide the resources to make a release like Live in Japan 2018 even possible. After all, it’s been high time the band finally got to put out their first official, full-fledged double live album. Of course there’s some older, more obscure stuff such as Riot Live (1989), Riot in Japan – Live!! (1992) or Shine On (1998), but Live in Japan considerably ups the ante, featuring roughly 112 minutes of music on two discs, a concert film of the entire set on Blu-ray and a decent booklet with photos and liner notes. As always, evaluating the quality of a live release comes down to three main factors: (a) the set list or songs featured, (b) the band’s on-stage performance and (c) the sound or production values. Live in Japan is a winner in all three categories. As to the sound quality, it’s a lot better than your average bootleg yet still raw enough to give it that authentic live feel. You can tell there wasn’t a lot of subsequent overdubbing being done in the studio, so this clearly isn’t one of those “Unleashed in the Studio” affairs. (Priest’s Unleashed in the East is of course an undisputed live classic, it just isn’t as much of a true live recording as the name suggests.) That being said, Live in Japan has easily enough oomph to seriously annoy the neighbors, so there really isn’t much to complain. The band’s performance is excellent and very energetic. You can tell the guys are having a splendid time playing in front of some of their most dedicated fans, as Riot have always been very popular in the land of the rising sun. The absolute star of the show is singer Todd Michael Hall, who pulls out all the stops and delivers Riot’s demanding material almost flawlessly. His voice is soaring to amazing heights as he nails even the most difficult passages, of which there are plenty, especially during the Thundersteel part of the set. Riot have had a couple of different vocalists over the course of their long career and all of them were fantastic in their own right, but Hall may well be the best of them all. At the very least he’s right up there with the amazing Tony Moore, who graced the band’s groundbreaking Thundersteel album. Another reason why Live in Japan is a great success is that it comprises an entire live set recorded in one single location. The song selection is brilliant, with disc one dedicated chiefly to the band’s more recent output. There’s a lot of stuff taken from their latest studio full-lengths, Unleash the Fire and Armor of Light, with the band’s heartfelt ode to their loyal Japanese fans, “Land of the Rising Sun,” as an inevitable inclusion. Moreover, there are great live versions of two tracks taken from The Privilege of Power, namely “On Your Knees” and “Metal Soldiers.” The former sounds noticeably different from the studio version as that one was among the Privilege of Power cuts to feature a horn section, which is omitted on the live version. Since the band’s 2018 tour commemorated the 30-year anniversary of the release of Thundersteel (1988), disc two features a live rendition of the entire (!) Thundersteel record, as well as a few classic encores: the high-octane “Road Racin',” “Swords and Tequila” and “Warrior,” which traditionally concludes Riot’s live sets. It really is a treat to hear live versions of Thundersteel tracks that have seldom or maybe never been played in concert before, such as the scorching “Run for Your Life,” the epic “Buried Alive (Tell Tale Heart)” or power ballad extraordinaire “Bloodstreets.” Now, with a catalog as voluminous as Riot’s, there are bound to be some regrettable omissions. For instance, it would have been nice to hear a song from the Rhett Forrester period (“Born in America,” perhaps?) and maybe a couple more tunes from the Mike DiMeo period, even if the speedy “Angel Eyes” made it onto the album. And where in blazes is “Heart of a Lion,” perhaps the best track on Armor of Light? Alas, you simply cannot have it all. On a side note, it’s pretty neat there are no drum or guitar solos and interaction with the audience is reduced to a minimum; other than Hall briefly announcing the ensuing track and politely saying “dōmo arigatō” after the track is finished, Riot let the music do the talking. They also refrain from interrupting any of the songs to exchange a few “whoa-oh-ohs” with the audience, which might be fun for concert goers but is always rather annoying when listening to a live record. No complaints there. Live in Japan 2018 is the definitive Riot live album and a must-have for any Riot fan. On top of that, it would also be a great opportunity and starting point for the uninitiated to finally discover one of the very best power/speed/heavy metal bands of all time. Lonerider ..::TRACK-LIST::.. 1. Victory 2. Flight Of The Warrior 3. On Your Knees 4. Ride Hard Live Free 5. Johnny's Back 6. ROutlaw 7. Road Racin' 8. Caught In The Witche's Eye 9. Angel Eyes 10. Tokyo Rose 11. Rock City 12. Angel's Thunder, Devil's Reign 13. Bloodstreets 14. Take Me Back 15. Heart Of A Lion 16. Swords And Tequila 17. Land Of The Rising Sun 18. Warrior 19. Thundersteel ..::OBSADA::.. Don Van Stavern - Bass Mike Flyntz - Lead Guitar, Backing Vocals Frank Gilchriest - Drums Nick Lee - Rhythm Guitar Todd Michael Hall - Lead Vocals https://www.youtube.com/watch?v=0P0X5sgHgGs SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-25 19:52:51
Rozmiar: 28.02 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Whether or not this late-night Prom would have taken place had it not been for the untimely death of David Bowie seven months ago, the opportunity to reposition arguably Britain’s greatest post-war songwriter as an icon of ‘contemporary classical’ music was too good to pass over. Featuring a notable line-up of singers plus an international roster of arrangers, this project was curated by André de Ridder – his highly versatile s t a r g a z e ensemble providing musical continuity across a range of not necessarily familiar songs from the Bowie songbook. With its array of strings, winds and tuned percussion, s t a r g a z e made for an admirable backing band for all that many of the arrangements fell into that post-minimalist lingua franca that has straitjacketed mainstream classical composing this past quarter-century. How else to explain the lethargy of ‘Warszawa’ which launched the evening, and while Neil Hannon had the Bowie idiom off to a tee, his lacklustre rendering of ‘Station to Station’ hardly galvanised proceedings any more then Conor O’Brien’s reverential take on ‘The Man Who Sold The World’ (a cameo from Lulu was sorely needed). Hannon’s poised world-weariness in ‘This Is Not America’ (a jewel buried in the soundtrack to a mediocre 1980s’ film) marginally upped the ante – despite the dutiful rapping of Elf Kid – while Marc Almond emoted enthusiastically in ‘Life On Mars’, but it was Anna Calvi who injected much needed dynamism with her darkly ominous take on ‘Lady Grinning Soul’. Paul Buchanan made his first appearance with a wistful run-through of ‘Ashes To Ashes’, while Laura Mvula caught the aggression but not always the irony of ‘Fame’. The latter two singers then kicked off a trilogy from Bowie’s swansong Blackstar, ‘Girl Loves Me’ as responsive to their confiding interplay as ‘I Can’t Give Everything Away’ to Buchanan’s soulful rendering – though Calvi and the currently much-vaunted Amanda Palmer were rather outfaced by a seismic organ contribution in the epic title track. Palmer’s take on ‘Heroes’ was little more than stylish karaoke, whereas Philippe Jaroussky brought an ethereal eloquence to ‘Always Crashing In The Same Car’ as jarred inevitably with Almond’s take on ‘Starman’ – for all that the latter’s unbounded enthusiasm audibly won over the audience. It remained for a fetchingly attired John Cale to provide the evening’s highpoint – first with his smouldering ‘Valentine’s Day’, then alongside Calvi for a surging rendition of ‘Sorrow’ (a Bowie ‘Pin-Ups’ cover of the 1960s’ band The Merseys), and finally in tandem with the House Gospel Choir for a surprisingly though persuasively elegiac take on ‘Space Oddity’. After which, a rendering of ‘After All’ featuring most of those present sounded an unwitting note of post-Brexit gloom. Opinions as to the success of this venture will doubtless centre on whether the Bowie canon should be reappraised in this fashion. If the response is yes, then the evening represented a thought-provoking yet only partially successful step along a lengthy and unpredictable road. Not that André de Ridder or s t a r g a z e could be found wanting for their commitment, which was no less evident in an incisive arrangement of ‘Let’s Dance’ to send people home in suitably upbeat mood. Wherever he may be, the man himself would surely have grinned his approval. Richard Hutchings ..::TRACK-LIST::.. Warszawa (s t a r g a z e) Station to Station (Neil Hannon, Amanda Palmer & Conor O'Brien) The Man Who Sold The World (Conor O'Brien) This is Not America (Elf Kid & Neil Hannon) Life on Mars? (Anna Meredith & Marc Almond) Lady Grinning Soul (Anna Calvi & Jherek Bischoff) Ashes to Ashes (Paul Buchanan & Jherek Bischoff) Fame (Laura Mvula & Greg Saunier) Girl Loves Me (Laura Mvula & Paul Buchanan) I Can't Give Eveything Away (Paul Buchanan & Josephine Stephenson) Blackstar (Anna Calvi, Amanda Palmer & Jherek Bischoff) Heroes (Amanda Palmer, Jherek Bischoff & Anna Calvi) Always Crashing in the Same Car (Philippe Jaroussky & David Lang) Starman (Anna Meredith & Marc Almond) Rebel Rebel (Greg Saunier & Members of the House Gospel Choir) Valentine's Day (John Cale) Sorrow (John Cale & Anna Calvi) Space Oddity (John Cale & House Gospel Choir) After All (Marc Almond, Conor O'Brien & Amanda Palmer) Let's Dance (s t a r g a z e) https://www.youtube.com/watch?v=AT25sej3XyI SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-25 19:30:16
Rozmiar: 4.32 GB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
..::OPIS::..
Acousticus Rockus – trzeci album grupy Wilki, wydany 3 października 1994. Stanowi zapis akustycznego koncertu w warszawskim klubie Akwarium z 9 sierpnia 1994 roku. Jest to ostatni album grupy przed zawieszeniem działalności, w latach 1995 – 2000. Na koncercie wykonano cztery zupełnie nowe utwory („A moje bóstwa płaczą”, „Folkowy”, „Śpij mój śnie”, „Idziemy my”). Wśród wykonanych piosenek znalazł się też „Sen o Warszawie”, autorstwa Marka Gaszyńskiego i Czesława Niemena. Z kolei piosenka Cień w dolinie mgieł, z płyty "Przedmieścia" została wykonana w innej, bardziej dynamicznej wersji. ..::INFO::.. ----------------------------------------------------------------- Wilki - Acousticus Rockus ----------------------------------------------------------------- Artist................: Wilki Album................: Acousticus Rockus Genre................: Rock Source...............: CD Year..................: 1994 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec...............: (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. bitrate: 66 %kbps) Channels............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Included.............: NFO, PLS, M3U, CUE Covers...............: Front Back CD --------------------------------------------------------------------- Tracklisting --------------------------------------------------------------------- 1. Wilki - A moje bóstwa płaczą [05:02] 2. Wilki - Sen o Warszawie [02:56] 3. Wilki - Son of the blue sky [04:00] 4. Wilki - Folkowy [02:36] 5. Wilki - Eroll [05:15] 6. Wilki - Aborygen [03:28] 7. Wilki - Nie zabiję nocy [05:52] 8. Wilki - Crazy summer [03:50] 9. Wilki - Rachela [04:11] 10. Wilki - Śpij mój śnie [03:43] 11. Wilki - Cień w dolinie mgieł [04:10] 12. Wilki - Idziemy my [03:57] 13. Wilki - Moja baby [04:10] 14. Wilki - Beniamin [05:40] Playing Time.........: 58:55 Total Size...........: 389,45 MB ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-25 15:28:29
Rozmiar: 390.51 MB
Peerów: 6
Dodał: rajkad
Opis
..::INFO::..
--------------------------------------------------------------------- Wilki i Robert Gawliński - Największe przeboje (2 CD) --------------------------------------------------------------------- Artist...............: Wilki i Robert Gawliński Album................: Największe przeboje Genre................: Rock Source...............: CD Year.................: 2000 Ripper...............: EAC (Secure mode) & Lite-On iHAS124 Codec................: Free Lossless Audio Codec (FLAC) Quality..............: Lossless, (avg. compression: 68 %) Channels.............: Stereo / 44100 HZ / 16 Bit Tags.................: VorbisComment Included.............: NFO, PLS, M3U, CUE Covers...............: Front Back ------------------------------ Tracklisting CD 1 01. Robert Gawliński / Beze mnie o mnie [0:03:08.88] 02. Wilki / Eroll [0:04:45.28] 03. Wilki / Son of the blue sky [0:04:11.26] 04. Wilki / Śpij mój śnie [0:03:14.81] 05. Wilki / Nie zabiję nocy [0:04:23.92] 06. Robert Gawliński / Trzy noce z deszczem [0:03:05.90] 07. Robert Gawliński / Sid and nancy [0:04:25.33] 08. Wilki / Cień w dolinie mgieł [0:04:06.92] 09. Wilki / Rachela [0:04:52.69] 10. Wilki / Moja baby [0:03:48.72] 11. Robert Gawliński / Cherman [0:03:40.70] 12. Robert Gawliński / Miasto we śnie [0:03:54.41] 13. Wilki / Jeden raz odwiedzamy świat [0:03:30.14] 14. Wilki / Folkowy [0:02:38.22] 15. Wilki / N'avoie [0:02:52.37] ------------------------------ Tracklisting CD 2 01. Wilki / Gloria [0:03:51.24] 02. Robert Gawliński / O miłości (pamięci B. Lyszkiewicza) [0:03:41.29] 03. Robert Gawliński / O sobie samym [0:03:03.90] 04. Wilki / A moje bóstwa płaczą [0:05:03.48] 05. Robert Gawliński / Nie stało się nic [0:03:07.80] 06. Robert Gawliński / Czy czujesz czasem co czuję ja [0:03:09.33] 07. Wilki / Sen o Warszawie [0:02:49.69] 08. Wilki / Aborygen [0:03:53.10] 09. Robert Gawliński / Jasne ulice [0:02:43.01] 10. Wilki / Amiranda (Abbey mix) [0:03:41.46] 11. Robert Gawliński / Mamy tylko chwilę [0:05:44.56] 12. Wilki / Ballada Emanuel [0:05:33.74] 13. Wilki / Ali Lama Sabachtani [0:03:35.32] 14. Robert Gawliński / Dakąd zmierzamy [0:03:54.33] 15. Wilki / Beniamin [0:05:29.72] ![]()
Seedów: 67
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-25 10:23:21
Rozmiar: 803.82 MB
Peerów: 23
Dodał: rajkad
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Oto kolejny klejnot fantastycznej sceny deathmetalowej w Chile. Szczerze mówiąc, może UNAUSSPRECHLICHEN KULTEN jest nawet jednym z najlepszych i najbardziej wyjątkowych zespołów z tej wciąż mało znanej sceny. Pamiętam pierwsze wrażenie... Cholernie unikalna mieszanka INCANTATION i starego MORBID ANGEL, polane zgniłym IMMOLATION i... Kurwa to jeszcze nie ten smak... Miłego!!! Evil Chilean death metal cult Unaussprechlichen Kulten have been around since the late ‘90s and have never stopped putting out absolutely wicked ancient death metal, reliably dropping an album every few years starting with their first in 2005. Almost twenty years later, they’re even better than they were at the beginning, building on the strong core sound that’s slowly built them up a fanbase as one of the most consistent modern death metal bands. Make no mistake, Keziah Lilith Medea (Chapter X) is absolutely fantastic, and deserves the wide attention that I’ve seen for it through the year. To the uninitiated, these mad Chilean veterans have spent the last couple of decades putting their own touches on the classic early ‘90s Immolation formula, throwing incredibly aggressive angular Azagthothean riffs into a blender with thundering double-bass and frantic solos to bash in the heads of listeners, mixing in technical bits that rapidly (and organically) progress through the band’s many ideas as they move through an album. Strangeness pops up and leaves as unexpectedly as it appeared, more standard death metal coming and going as the band rapidly changes tempos and moods. Though not much has changed in the last few years since their last full length, Unaussprechlichen Kulten have once again pulled out an incredible album to slaughter their fans, and while it’s more in line with their older material, some small changes render this a truly new entity in its own right. The most immediately noticeable change is the length; Unaussprechlichen Kulten have always favored brevity, and with Keziah Lilith Medea, they’ve finally eschewed it with this album. The shortest song on the album is longer than the longest on my previous favorite from the band, 2008’s masterful People of the Monolith, and despite having a song less than their average (eight songs, to the average eight-point-something across their other three albums), it’s a full ten minutes longer than their next longest album, 2014’s Baphomet Pan Shub-Niggurath. The album also features their longest song to date, with “Firma el libro de la muerte” coming in at a grand total of seven minutes and thirty seconds. The extra length is incredibly well used, adding massive lead sections and well-placed slower rhythms (as well as a couple of extra creepy intros!) into the extra space, and the effect transforms Keziah Lilith Medea from the blazing conciseness of their previous albums into something that can really be called Lovecraftian in more than just name. The horrifying, chaotic leads that enraptured before now have space to crescendo to glorious harmonies and massive melodic lines before falling back into noisy, unapproachable insanity; the rapidfire tempo changes that Unaussprechlichen Kulten have long used to such effect now go even further to even slower points of crawling dread, and the extra space lends itself to extra memorability rather than to the tedium that it might in a lesser band. Despite all of these comments on the length, Keziah Lilith Medea is still a fast album; though an extra ten minutes might sound like a lot, the whole thing still comes in at under forty minutes, and more than once I’ve put it on repeat without losing any interest at all. Atmosphere has a high place in the band’s priorities on this album, and it’s fucking great; the occult horror is something that I’m hard pressed to directly compare to anything else, absolutely smothering listeners without relying on production tricks to do it. If anything, the slightly increased complexity of the album is kept audible with slightly clearer production to match, with the thickness and density of the music magnifying the size of the album’s sound. All of the instruments cut clearly through the mix, allowing listeners to distinctly hear the incredibly proficient drumming without losing a second of the riffs. Equally impressively, the harrowing low growls that make up the bulk of the vocals don’t obscure a second of the instrumentation, allowing the morbid tales that vocalist/guitarist Joseph Curwen roar pierce our eardrums in unison with the instrumentation. Given the identity of the producer- Hades Archer’s own Hateaxes Command, who has worked with legions of notable Chilean bands in the past- it’s unsurprising that the album turned out so damn well. Though it’s too early to call, I wouldn’t be surprised if Keziah Lilith Medea (Chapter X) took its place as my new favorite in the venerable Unaussprechlichen Kulten discography, and I’m extremely eager to hear where they go next after this. HighwayCorsair ..::TRACK-LIST::.. I. Unholy Abjuration Of Faith (The Oath) 5:13 II. The Woman, The Devil And God's Permit (Devotion In Body And Soul) 4:20 III. Dentro Del Círculo 3:47 IV. Firma El Libro De La Muerte 7:30 V. Sacrificio Infanticida 5:06 VI. Sabbatical Offering 4:43 VII. The Mark Of The Devil 3:52 VIII. Lujuria Carnal Con Incubos (Inseminación Demoniaca) 3:56 ..::OBSADA::.. Herbert West - Guitars Joseph Curwen - Vocals, Guitars Butcher of Christ - Drums Namru Impetradorum Mortem - Bass https://www.youtube.com/watch?v=mh158ZlVfhk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-24 19:29:39
Rozmiar: 90.35 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Oto kolejny klejnot fantastycznej sceny deathmetalowej w Chile. Szczerze mówiąc, może UNAUSSPRECHLICHEN KULTEN jest nawet jednym z najlepszych i najbardziej wyjątkowych zespołów z tej wciąż mało znanej sceny. Pamiętam pierwsze wrażenie... Cholernie unikalna mieszanka INCANTATION i starego MORBID ANGEL, polane zgniłym IMMOLATION i... Kurwa to jeszcze nie ten smak... Miłego!!! Evil Chilean death metal cult Unaussprechlichen Kulten have been around since the late ‘90s and have never stopped putting out absolutely wicked ancient death metal, reliably dropping an album every few years starting with their first in 2005. Almost twenty years later, they’re even better than they were at the beginning, building on the strong core sound that’s slowly built them up a fanbase as one of the most consistent modern death metal bands. Make no mistake, Keziah Lilith Medea (Chapter X) is absolutely fantastic, and deserves the wide attention that I’ve seen for it through the year. To the uninitiated, these mad Chilean veterans have spent the last couple of decades putting their own touches on the classic early ‘90s Immolation formula, throwing incredibly aggressive angular Azagthothean riffs into a blender with thundering double-bass and frantic solos to bash in the heads of listeners, mixing in technical bits that rapidly (and organically) progress through the band’s many ideas as they move through an album. Strangeness pops up and leaves as unexpectedly as it appeared, more standard death metal coming and going as the band rapidly changes tempos and moods. Though not much has changed in the last few years since their last full length, Unaussprechlichen Kulten have once again pulled out an incredible album to slaughter their fans, and while it’s more in line with their older material, some small changes render this a truly new entity in its own right. The most immediately noticeable change is the length; Unaussprechlichen Kulten have always favored brevity, and with Keziah Lilith Medea, they’ve finally eschewed it with this album. The shortest song on the album is longer than the longest on my previous favorite from the band, 2008’s masterful People of the Monolith, and despite having a song less than their average (eight songs, to the average eight-point-something across their other three albums), it’s a full ten minutes longer than their next longest album, 2014’s Baphomet Pan Shub-Niggurath. The album also features their longest song to date, with “Firma el libro de la muerte” coming in at a grand total of seven minutes and thirty seconds. The extra length is incredibly well used, adding massive lead sections and well-placed slower rhythms (as well as a couple of extra creepy intros!) into the extra space, and the effect transforms Keziah Lilith Medea from the blazing conciseness of their previous albums into something that can really be called Lovecraftian in more than just name. The horrifying, chaotic leads that enraptured before now have space to crescendo to glorious harmonies and massive melodic lines before falling back into noisy, unapproachable insanity; the rapidfire tempo changes that Unaussprechlichen Kulten have long used to such effect now go even further to even slower points of crawling dread, and the extra space lends itself to extra memorability rather than to the tedium that it might in a lesser band. Despite all of these comments on the length, Keziah Lilith Medea is still a fast album; though an extra ten minutes might sound like a lot, the whole thing still comes in at under forty minutes, and more than once I’ve put it on repeat without losing any interest at all. Atmosphere has a high place in the band’s priorities on this album, and it’s fucking great; the occult horror is something that I’m hard pressed to directly compare to anything else, absolutely smothering listeners without relying on production tricks to do it. If anything, the slightly increased complexity of the album is kept audible with slightly clearer production to match, with the thickness and density of the music magnifying the size of the album’s sound. All of the instruments cut clearly through the mix, allowing listeners to distinctly hear the incredibly proficient drumming without losing a second of the riffs. Equally impressively, the harrowing low growls that make up the bulk of the vocals don’t obscure a second of the instrumentation, allowing the morbid tales that vocalist/guitarist Joseph Curwen roar pierce our eardrums in unison with the instrumentation. Given the identity of the producer- Hades Archer’s own Hateaxes Command, who has worked with legions of notable Chilean bands in the past- it’s unsurprising that the album turned out so damn well. Though it’s too early to call, I wouldn’t be surprised if Keziah Lilith Medea (Chapter X) took its place as my new favorite in the venerable Unaussprechlichen Kulten discography, and I’m extremely eager to hear where they go next after this. HighwayCorsair ..::TRACK-LIST::.. I. Unholy Abjuration Of Faith (The Oath) 5:13 II. The Woman, The Devil And God's Permit (Devotion In Body And Soul) 4:20 III. Dentro Del Círculo 3:47 IV. Firma El Libro De La Muerte 7:30 V. Sacrificio Infanticida 5:06 VI. Sabbatical Offering 4:43 VII. The Mark Of The Devil 3:52 VIII. Lujuria Carnal Con Incubos (Inseminación Demoniaca) 3:56 ..::OBSADA::.. Herbert West - Guitars Joseph Curwen - Vocals, Guitars Butcher of Christ - Drums Namru Impetradorum Mortem - Bass https://www.youtube.com/watch?v=mh158ZlVfhk SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-24 19:26:42
Rozmiar: 291.64 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Ile Trzeba Było Tęsknić Mixtape vol.1' to klasyczny rapowy mixtape, gdzie pojawia się cała masa gości na mikrofonie, zaprzyjaźnionych producentów i didżejów, a wspólnym mianownikiem są Bryndal i Eklektik, w roli twórców i reżyserów całego zamieszania. Płyta ma aż 16 utworów, a wśród bardziej znanych gości znajdziecie Daniela, Kubę i dwóch rapujących Pawłów, którzy na JuNouMi pojawili się już w 2002 roku. Album to pierwszy (!) kompakt w historii JuNouMi Records, ale uspokajamy wszystkich fanów wosku – winyl też będzie. Klip pojawia się na kanale naszych przyjaciół z Koka Beats, z którą sami autorzy są mocno związani – Eklektik jest członkiem ekipy KokaFellaz, a Bryndala można było usłyszeć na ostatniej płycie Pezeta. Bryndal – Eklektik to duet tworzony przez Jakuba Bryndala (producenta, rapera i dźwiękowca) oraz Bartosza Kuśmierczyka (Eklektik Selektah), didżeja z Ursynowa który od lat 90. buja warszawskimi parkietami. To projekt zrodzony z miłości do muzyki, świetnego przelotu mentalnego oraz palącej tęsknoty, by stworzyć coś własnego. Są ludzie, dla których stały związek z muzyką to naturalna kolej rzeczy. Dla Bryndala i Eklektika miłość do muzyki to rzecz wyniesiona jeszcze z domu, kultywowana podczas diggingu, koncertowania, freestyle’u, nocnych setów didżejskich i audycji muzycznych. Eklektik zaczął swoją przygodę z DJ-ingiem w wieku 14 lat, gdy rozkręcając warm-up do fazy wrzenia, zdał sobie sprawę, że jest skazany na sukces. Działał m.in. w ekipach Koka Fellaz i Good Lovin Music oraz w diggersko – graficiarskim crew HANDA. Razem z Bryndalem prowadzą audycję Beat Kultura w Radio Kampus, która wyrosła z cyklu imprez, goszczących wymiataczy sceny klubowej z całego świata. Bryndal to urodzony w Toruniu wyznawca J.Dilli, którego featuring zamyka płytę Pezeta „Muzyka Współczesna”. Jako beatmaker działał m.in. z Moo Latte, Robertem Rychlickim, czy zespołem Gribojedow. Pracując w studio, realizował nagrania dla Moniki Borzym, Macieja Obary, czy Stanisława Soyki. W 2017 roku Bryndal i Eklektik postanowili spełnić swoje marzenia i zaczęli pracować nad wspólnym materiałem. Mikstejp „Ile Trzeba Było Tęsknić” to wyreżyserowane przez nich słuchowisko, na którym pojawiają się w roli producentów i raperów, a także gospodarzy ciekawych featuringów (więcej informacji wkrótce!). To bardzo różnorodny, a zarazem spójny materiał – pocztówka z czasów sprzed 2020 roku, w których zagubienie miesza się z szaloną zabawą, miłość ze zniecierpliwieniem, a jedyną stałą jest potrzeba tworzenia. Czarny koń 2020 dla wszystkich dobrych ziomków. Trochę przemilczany, ale co to zmienia? „JuNouMi wraca na dobre”. I dobrze, bo od razu rzucają materiał, który przypomina wszystko, co najlepsze w polskim podziemiu. Narzekamy na te media hip-hopowe, ale nieustannie klikamy w miałkie i niewiele warte newsy. Dwuznaczne pozy na Instagramie, wyzwiska, ploty, ploteczki, dwudziestocalowe rims. Kliki musza się zgadzać, czyli proza redakcyjnego życia w całej swojej odsłonie. Ich nie wygeneruje Ile trzeba było tęsknić mixtape vol.1 Bryndala i Eklektika. Niestety, ale nisza też przemilczała ten temat, a to źle to o nas świadczy. Kilka grupek na FB zrobiło swoje, pojedyncze przeklejki informacji prasowej, ileś tam propsów w komentarzach. Mija kilka tygodni od wydania tego zajebistego materiału z charakterystycznym logotypem JuNouMi i ciągle cisza. Ile trzeba było tęsknić mixtape vol.1 to hip-hop, w którym miesza się kilka dekad i można w nim znaleźć zarówno logo Pewexu, jak i Ikei. Rap w swojej najbardziej klasycznej formule, hołd dla starej szkoły z Native Tongues na czele, ale bez zamalowanej Hammerite’em rdzy i umiejętnie wplatający te wszystkie projekty spod szyldu Dreamville i TDE. Zacznę od podkładów, bo to podoba mi się bardziej niż niezobowiązująca nawijka najlepszych osiedlowych ziomeczków, którzy nie zostawiają pojarki przy gwizdku. Jest tu trochę Trajbów („Mniej”, „8 Million Stories (Eklektik’s Lament)” i „Jebanie” ze sprytnie wkomponowanym fletem robiącym tu największą robotę), Madliba („7 Rumów”), ekipy J. Cole’a („Światła” kończące się deciąkiem a’la Soulquarians) oraz bieda Run the Jewels w postaci „DOKTORZE, PROSZĘ RZUCIĆ OKIEM” i nudnego „Ryjaszka”. Chwilowy skręt w ejtisowe Cali – „Nie takie mnie już kochały” – też pochwalę, a co ważne, został wpleciony w tracklistę tak, że kompletnie nie odczuwam zmiany klimatu. I te cholerne, najlepsze tutaj „Real Love”, które jawnie przenosi do 2005 roku i nakazuje mi przeszukiwać kolejne lokalne nielegale. Bryndal z pomocą Eklektika, Moo Latte, Szpalowskiego i Envee’go wykreował tutaj przede wszystkim klimat, który lubię najbardziej. Nic odkrywczego, ale cholernie chwytającego i bujającego. Jak jest więc z rapem? Dobrze. Doskonale słychać, że autorzy zwyczajnie się tu bawią i nie przegięli z używkami. Wiedzą, co mówią, zarówno kiedy narzekają, jak i są aż nadto pewni siebie. Jest tu trochę starego Tedego: „Piszę zwrotę, potem z mikrofonem wchodzę / Rozpierdolić je dla tych momentów / Ciągle ciągnie ponad rozumem” z „Real Love”. Zabawne „Somebody lepiej tell me jak wyjść z tego melanżu / Słyszałem, że najlepsze rzeczy są w życiu za darmo / Ale powiedz to typowi, który dzwoni plikiem hajsu” w „Mniej” to jeden z momentów roku, prawie tak dobry jak Smarki u Quebo. Ironiczne reminiscencje Eklektika w „8 Million Stories (Eklektik’s Lament)” to dorosłe życie w pigułce – z wszystkimi problemami, ale też z przymrużeniem oka. Brakuje mi tylko jednej rzeczy – charyzmatycznego prowadzącego, który rozdzielałby te wszystko historyjki chłopaków. Nie tam żadnych Lotków od Gurala, tylko typka, który umiejętnie poprowadziłby tę imprezę. Ok, to ile trzeba było czekać na taki mixtape? Ja czekałem wystarczająco długo, a i mocno tęskniłem za czymś, co przypomni mi wieczorne wycieczki z Ansamblem, wyjebkę Smarkiego, trochę mądrości Zkibwoya i pierwsze, zdecydowanie najlepsze, rzeczy Mesa. Taka to płyta, więc wirtualne cztery na pięć dla JuNouMi. Dawid Bartkowski ..::TRACK-LIST::.. 1. TRN – URS INTRO feat. DJ Stosunkowodobry a.k.a. DJ 100dB (Prod. Bryndal) 2. Jo! TRN Raps (Prod. Moo Latte) 3. Jebanie feat. Bartosz Tkacz (Prod. Bryndal) 4. Interludium I (Miłość) 5. Tried by 12 feat. DJ Enes (Prod. Bryndal) 6. DOKTORZE, PROSZĘ RZUCIĆ OKIEM (Prod. Envee) 7. Interludium II (Yo, Młoda) (Prod. Gaf Med Docent) 8. Kiedy Mało Śpisz (Prod. Bryndal) 9. 7 Rumów (Prod. Tymek Bryndal of RZEXBA) 10. 8 Million Stories (Eklektik’s Lament) (Prod. Szpalowsky a.k.a. John Doe) 11. Nie Takie Mnie Już Kochały feat. Kuba Knap i Ania Iwanek (Prod. Bryndal/Eklektik) 12. Światła (Prod. Bryndal) 13. Mniej feat. Pezet (prod. Bryndal/Eklektik) 14. Real Love feat. Spinache (Prod. Bryndal) 15. Ryjaszek (Prod. Bryndal/Eklektik) BONUS TRACK: 10 MLD $ feat. Medard (Prod. Bryndal) https://www.youtube.com/watch?v=-wLsKZreJQU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-24 18:45:44
Rozmiar: 125.43 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. 'Ile Trzeba Było Tęsknić Mixtape vol.1' to klasyczny rapowy mixtape, gdzie pojawia się cała masa gości na mikrofonie, zaprzyjaźnionych producentów i didżejów, a wspólnym mianownikiem są Bryndal i Eklektik, w roli twórców i reżyserów całego zamieszania. Płyta ma aż 16 utworów, a wśród bardziej znanych gości znajdziecie Daniela, Kubę i dwóch rapujących Pawłów, którzy na JuNouMi pojawili się już w 2002 roku. Album to pierwszy (!) kompakt w historii JuNouMi Records, ale uspokajamy wszystkich fanów wosku – winyl też będzie. Klip pojawia się na kanale naszych przyjaciół z Koka Beats, z którą sami autorzy są mocno związani – Eklektik jest członkiem ekipy KokaFellaz, a Bryndala można było usłyszeć na ostatniej płycie Pezeta. Bryndal – Eklektik to duet tworzony przez Jakuba Bryndala (producenta, rapera i dźwiękowca) oraz Bartosza Kuśmierczyka (Eklektik Selektah), didżeja z Ursynowa który od lat 90. buja warszawskimi parkietami. To projekt zrodzony z miłości do muzyki, świetnego przelotu mentalnego oraz palącej tęsknoty, by stworzyć coś własnego. Są ludzie, dla których stały związek z muzyką to naturalna kolej rzeczy. Dla Bryndala i Eklektika miłość do muzyki to rzecz wyniesiona jeszcze z domu, kultywowana podczas diggingu, koncertowania, freestyle’u, nocnych setów didżejskich i audycji muzycznych. Eklektik zaczął swoją przygodę z DJ-ingiem w wieku 14 lat, gdy rozkręcając warm-up do fazy wrzenia, zdał sobie sprawę, że jest skazany na sukces. Działał m.in. w ekipach Koka Fellaz i Good Lovin Music oraz w diggersko – graficiarskim crew HANDA. Razem z Bryndalem prowadzą audycję Beat Kultura w Radio Kampus, która wyrosła z cyklu imprez, goszczących wymiataczy sceny klubowej z całego świata. Bryndal to urodzony w Toruniu wyznawca J.Dilli, którego featuring zamyka płytę Pezeta „Muzyka Współczesna”. Jako beatmaker działał m.in. z Moo Latte, Robertem Rychlickim, czy zespołem Gribojedow. Pracując w studio, realizował nagrania dla Moniki Borzym, Macieja Obary, czy Stanisława Soyki. W 2017 roku Bryndal i Eklektik postanowili spełnić swoje marzenia i zaczęli pracować nad wspólnym materiałem. Mikstejp „Ile Trzeba Było Tęsknić” to wyreżyserowane przez nich słuchowisko, na którym pojawiają się w roli producentów i raperów, a także gospodarzy ciekawych featuringów (więcej informacji wkrótce!). To bardzo różnorodny, a zarazem spójny materiał – pocztówka z czasów sprzed 2020 roku, w których zagubienie miesza się z szaloną zabawą, miłość ze zniecierpliwieniem, a jedyną stałą jest potrzeba tworzenia. Czarny koń 2020 dla wszystkich dobrych ziomków. Trochę przemilczany, ale co to zmienia? „JuNouMi wraca na dobre”. I dobrze, bo od razu rzucają materiał, który przypomina wszystko, co najlepsze w polskim podziemiu. Narzekamy na te media hip-hopowe, ale nieustannie klikamy w miałkie i niewiele warte newsy. Dwuznaczne pozy na Instagramie, wyzwiska, ploty, ploteczki, dwudziestocalowe rims. Kliki musza się zgadzać, czyli proza redakcyjnego życia w całej swojej odsłonie. Ich nie wygeneruje Ile trzeba było tęsknić mixtape vol.1 Bryndala i Eklektika. Niestety, ale nisza też przemilczała ten temat, a to źle to o nas świadczy. Kilka grupek na FB zrobiło swoje, pojedyncze przeklejki informacji prasowej, ileś tam propsów w komentarzach. Mija kilka tygodni od wydania tego zajebistego materiału z charakterystycznym logotypem JuNouMi i ciągle cisza. Ile trzeba było tęsknić mixtape vol.1 to hip-hop, w którym miesza się kilka dekad i można w nim znaleźć zarówno logo Pewexu, jak i Ikei. Rap w swojej najbardziej klasycznej formule, hołd dla starej szkoły z Native Tongues na czele, ale bez zamalowanej Hammerite’em rdzy i umiejętnie wplatający te wszystkie projekty spod szyldu Dreamville i TDE. Zacznę od podkładów, bo to podoba mi się bardziej niż niezobowiązująca nawijka najlepszych osiedlowych ziomeczków, którzy nie zostawiają pojarki przy gwizdku. Jest tu trochę Trajbów („Mniej”, „8 Million Stories (Eklektik’s Lament)” i „Jebanie” ze sprytnie wkomponowanym fletem robiącym tu największą robotę), Madliba („7 Rumów”), ekipy J. Cole’a („Światła” kończące się deciąkiem a’la Soulquarians) oraz bieda Run the Jewels w postaci „DOKTORZE, PROSZĘ RZUCIĆ OKIEM” i nudnego „Ryjaszka”. Chwilowy skręt w ejtisowe Cali – „Nie takie mnie już kochały” – też pochwalę, a co ważne, został wpleciony w tracklistę tak, że kompletnie nie odczuwam zmiany klimatu. I te cholerne, najlepsze tutaj „Real Love”, które jawnie przenosi do 2005 roku i nakazuje mi przeszukiwać kolejne lokalne nielegale. Bryndal z pomocą Eklektika, Moo Latte, Szpalowskiego i Envee’go wykreował tutaj przede wszystkim klimat, który lubię najbardziej. Nic odkrywczego, ale cholernie chwytającego i bujającego. Jak jest więc z rapem? Dobrze. Doskonale słychać, że autorzy zwyczajnie się tu bawią i nie przegięli z używkami. Wiedzą, co mówią, zarówno kiedy narzekają, jak i są aż nadto pewni siebie. Jest tu trochę starego Tedego: „Piszę zwrotę, potem z mikrofonem wchodzę / Rozpierdolić je dla tych momentów / Ciągle ciągnie ponad rozumem” z „Real Love”. Zabawne „Somebody lepiej tell me jak wyjść z tego melanżu / Słyszałem, że najlepsze rzeczy są w życiu za darmo / Ale powiedz to typowi, który dzwoni plikiem hajsu” w „Mniej” to jeden z momentów roku, prawie tak dobry jak Smarki u Quebo. Ironiczne reminiscencje Eklektika w „8 Million Stories (Eklektik’s Lament)” to dorosłe życie w pigułce – z wszystkimi problemami, ale też z przymrużeniem oka. Brakuje mi tylko jednej rzeczy – charyzmatycznego prowadzącego, który rozdzielałby te wszystko historyjki chłopaków. Nie tam żadnych Lotków od Gurala, tylko typka, który umiejętnie poprowadziłby tę imprezę. Ok, to ile trzeba było czekać na taki mixtape? Ja czekałem wystarczająco długo, a i mocno tęskniłem za czymś, co przypomni mi wieczorne wycieczki z Ansamblem, wyjebkę Smarkiego, trochę mądrości Zkibwoya i pierwsze, zdecydowanie najlepsze, rzeczy Mesa. Taka to płyta, więc wirtualne cztery na pięć dla JuNouMi. Dawid Bartkowski ..::TRACK-LIST::.. 1. TRN – URS INTRO feat. DJ Stosunkowodobry a.k.a. DJ 100dB (Prod. Bryndal) 2. Jo! TRN Raps (Prod. Moo Latte) 3. Jebanie feat. Bartosz Tkacz (Prod. Bryndal) 4. Interludium I (Miłość) 5. Tried by 12 feat. DJ Enes (Prod. Bryndal) 6. DOKTORZE, PROSZĘ RZUCIĆ OKIEM (Prod. Envee) 7. Interludium II (Yo, Młoda) (Prod. Gaf Med Docent) 8. Kiedy Mało Śpisz (Prod. Bryndal) 9. 7 Rumów (Prod. Tymek Bryndal of RZEXBA) 10. 8 Million Stories (Eklektik’s Lament) (Prod. Szpalowsky a.k.a. John Doe) 11. Nie Takie Mnie Już Kochały feat. Kuba Knap i Ania Iwanek (Prod. Bryndal/Eklektik) 12. Światła (Prod. Bryndal) 13. Mniej feat. Pezet (prod. Bryndal/Eklektik) 14. Real Love feat. Spinache (Prod. Bryndal) 15. Ryjaszek (Prod. Bryndal/Eklektik) BONUS TRACK: 10 MLD $ feat. Medard (Prod. Bryndal) https://www.youtube.com/watch?v=-wLsKZreJQU SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-24 18:41:32
Rozmiar: 311.22 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Wzruszająca i intensywna... Krucha i pełna emocji... Ta płyta to moment, w którym można się zatrzymać i dać się porwać do świata muzyki wykraczającego poza moc riffów. ..::TRACK-LIST::.. 1. Improv 2. Blood on the Rooftops 3. The Barren Land 4. Black Light 5. Horizons 6. Jacuzzi 7. Supper's Ready (Excerpt) 8. After the Ordeal 9. Hairless Heart 10. Jazz on a Summer's Night 11. Gnossienne No. 1 12. Walking Away from Rainbows 13. Poulenc Organ Concerto (excerpt) 14. The Red Flower of Tai Chi Blooms Everywhere 15. Hands of the Priestess 16. Memory Lane 17. Only Happy When it Rains 18. Ace of Wands 19. The Journey ..::OBSADA::.. Flute - John Hackett Flute, Whistle, Soprano Saxophone - Rob Townsend Guitar, Harmonica - Steve Hackett Guitar, Vocals - Amanda Lehmann Keyboards - Roger King https://www.youtube.com/watch?v=zfnwYd2IyYs SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-24 17:51:28
Rozmiar: 141.69 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::.. Wzruszająca i intensywna... Krucha i pełna emocji... Ta płyta to moment, w którym można się zatrzymać i dać się porwać do świata muzyki wykraczającego poza moc riffów. ..::TRACK-LIST::.. 1. Improv 2. Blood on the Rooftops 3. The Barren Land 4. Black Light 5. Horizons 6. Jacuzzi 7. Supper's Ready (Excerpt) 8. After the Ordeal 9. Hairless Heart 10. Jazz on a Summer's Night 11. Gnossienne No. 1 12. Walking Away from Rainbows 13. Poulenc Organ Concerto (excerpt) 14. The Red Flower of Tai Chi Blooms Everywhere 15. Hands of the Priestess 16. Memory Lane 17. Only Happy When it Rains 18. Ace of Wands 19. The Journey ..::OBSADA::.. Flute - John Hackett Flute, Whistle, Soprano Saxophone - Rob Townsend Guitar, Harmonica - Steve Hackett Guitar, Vocals - Amanda Lehmann Keyboards - Roger King https://www.youtube.com/watch?v=zfnwYd2IyYs SEED 15:00-22:00. POLECAM!!! ![]()
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2025-02-24 17:48:50
Rozmiar: 303.39 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
1 - 30 | 31 - 60 | 61 - 90 | ... | 2251 - 2280 | 2281 - 2310 | 2311 - 2340 | 2341 - 2370 | 2371 - 2400 | ... | 24121 - 24150 | 24151 - 24180 | 24181 - 24196 |