Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Psychedelic Rock
QUICKSILVER MESSENGER SERVICE - HAPPY TRAILS (1969/2000) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2025-07-15 14:17:36
Rozmiar: 119.08 MB
Ostat. aktualizacja:
2025-07-15 14:17:36
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI


..::OPIS::..

QUICKSILVER MESSENGER SERVICE pomimo, że należeli do tzw. świętej trójcy brzmienia San Francisco byli grupą stosunkowo najmniej znaną obok dwójki pozostałej czyli Grateful Dead i Jefferson Airplain. Zaczynali w 1965 roku i jak sami wyjaśniali, w obawie przed komercjalizacją, pozostawali dość długo bez kontraktu płytowego. Pomimo prawdziwego boomu na psychodelicznego i „zakwaszonego” rocka swój debiutancki album zatytułowany „Quicksilver Messenger Service” wydali dopiero trzy lata później. Najpóźniej ze wszystkich gwiazd hippiesowskiego ruchu. Choć album był bardzo przyzwoity, to dopiero bajkowe dźwięki gitar eksplodowały w pełni na ich drugim krążku „Happy Trails” wydanym w 1969 roku. Swoją działalnością zespół uosabiał etos muzycznego lata w San Francisco. I tak jak członkowie Grateful Dead i Jefferson Airplain muzycy z QUICKSILVER cenili sobie ponad wszystko bezpośredni kontakt z publicznością.

Zespół powstał w latem 1965 roku w „narkotycznej atmosferze” San Francisco. Basista David Freiberg oraz gitarzysta John Cipollina wywodzili się z domów o dużej kulturze muzycznej, sami grali na instrumentach muzycznych od wczesnego dzieciństwa. David Freiberg przez dwanaście lat zgłębiał tajniki gry na skrzypcach, zaś w szkolnej orkiestrze grał na altówce. Matka Johna Cipolliny, córka znanego pianisty Jose Iturbiego, robiła wszystko, by syn poszedł w ślady dziadka. Ten wziął jednak do ręki gitarę i już jej nie oddał. Obaj wkrótce uciekli z przesyconych intelektualną atmosferą, oraz wypełnionych muzyką klasyczną domów rodzinnych. Kiedy poznali się w kalifornijskim miasteczku Sausalito postanowili założyć zespół. Dołączyli do nich wkrótce: gitarzysta Dino Valenti i Jim Murray, który grał na harmonijce ustnej i jak wszyscy pozostali śpiewał. Początkowo jako zespół typowo gitarowy grali prostego archaicznego bluesa, ale pierwsza płyta przynosiła zupełnie inny wizerunek grupy, zafascynowanej własnymi umiejętnościami, magią kolektywnej kreacji. Wystarczy posłuchać 7-minutowego, zainspirowanego kawałkiem Dave’a Brubecka „Gold And Silver” albo 12-minutowego „The Fool” – pełen gitarowy odjazd! Tak właśnie powinien grać zespół Grateful Dead (gdyby legenda dorównywała rzeczywistości). Zanim płyta została nagrana, Valenti za posiadanie narkotyków trafił do więzienia, a jego miejsce zajął Gary Duncan, natomiast Murray wyjechał na Hawaje, by tam zgłębiać naukę gry na sitarze. Do zespołu dołączył perkusista Greg Elmore i to w takim ostatecznie składzie został nagrany i tak znakomicie przyjęty debiut. Ale najsłynniejszym albumem w dyskografii QUICKSILVER jest wspomniany „Happy Trails” który ukazał się w marcu 1969 roku.

Okładkę albumu w stylu country & western zaprojektował George Hunter. Niech jednak nikogo nie zmyli ten projekt, gdyż na płycie nie znajdziemy nic, co mogłoby przypominać muzykę country rodem z Nashville. Aczkolwiek tytułowy „Happy Trails” to kawałek typowo westernowy, ale o tym potem.

W encyklopedii Hardy’ego i Lainga znajdziemy opinię, że „…najwspanialsze gitarowe nagranie w historii rockowej fonografii utrwalono na płycie grupy Quicksilver 'Happy Trails’ „. Zapewne jest w tym zdaniu dużo przesady, choć uczciwie przyznać trzeba, że w tamtych czasach był to jeden z najlepszych albumów acid rocka! Całość materiału została zarejestrowana podczas koncertu w Fillmore East i Fillmore West, gdzie zespół często tam grywał. Brak jednak na tym albumie okrzyków, braw i aplauzu publiczności, bowiem materiał został potem poddany obróbce technicznej i reakcje zgromadzonych widzów zostały wymazane. Tak więc mamy do czynienia ze studyjną płytą koncertową. O ironio – jedną z najlepszych w historii!

Pierwszą stronę czarnego krążka zajmuje jeden wielki jam session „Who Do You Love?” przywołujący ponoć ducha pierwszych koncertów grupy. Ta ponad 25-minutowa suita (podzielona na sześć części), która oryginalnie była dłuższa o dwie minuty, została skrócona przez wytwórnię Capitol ze względu na ograniczoną pojemność winylowego nośnika. Szkoda, że większość uciętej muzyki pochodziła z solówki Duncana, z części zatytułowanej „When You Love”. Ten gigantyczny kawałek to cover znanego utworu Bo Didleya z 1958 roku. Nawiasem mówiąc utwór ten był w przeszłości i jest do dziś chętnie grany i przerabiany przez dziesiątki grup i wykonawców. W przypadku QUICKSILVER utwór nie jest wierną kopią oryginału, momentami nawet w ogóle go nie przypomina. I nie chodzi tu tylko o czas jego trwania ( w wykonaniu Bo Didleya trwał 2 minuty i 18 sekund) – tu mamy nieskończone i przeciągające się pochody gitarowe pełne improwizacji. Podzielony na części spinają go klamrą najbardziej zbliżonymi do oryginału otwierające i zamykające „Who Do You Love Part 1.” i „Who Do You Love Part 2”. A pomiędzy nimi mamy w kolejności: „When You Love” (z jazzowym solem gitarowym Gary’ego Duncana i wspomagającym go rockowo Johnem Cipollino); „Where You Love” (odjazd w stronę acid rocka), „How You Love” (pełne efektów gitarowych z doskonale współpracującą sekcją rytmiczną) i „Wich Do You Love” (popis basisty Davida Freiberga).

Drugą stronę płyty otwiera „Mona”, następny kawałek z repertuaru Bo Didleya, oraz dwie kompozycje Duncana „Maiden Of The Cancer Moon” oraz instrumentalny i genialny według mnie „Calvary”. Płytę zamyka króciutki, zaledwie 1,5-minutowy, tytułowy „Happy Trails” Ciekawy cover utworu, który na potrzeby telewizyjnego show zaśpiewała amerykańska aktorka i piosenkarka Dale Evans do spółki ze swym mężem Royem Rogersem w latach 50-tych.

Niedługo po nagraniu tej wybitnej płyty niestety zespół musiał opuścić Gary Duncan, który za posiadanie narkotyków został zatrzymany i osadzony w areszcie. Następne płyty nagrywane przez QUICKSILVER nie miały już w sobie tej czarującej hippiesowskiej magii acid rocka. Duncan wrócił do grupy, ale nie było już w niej ani Cipolliny, ani Freiberga. Liderował teraz jej Dino Valenti, któremu skończyła się więzienna odsiadka. Zespół zaczął jednak przegrywać walkę o słuchaczy z takimi nowymi grupami jak Country Joe & Fish i Big Brother And Holding Company z Janis Joplin, które zawiesiły poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Trudno było im przebić się przez taką zaporę jaka została wyznaczona przez kapele z kręgu San Francisco Bay Area. Nie mniej uważam, że przynajmniej dwie pierwsze płyty tej legendarnej, amerykańskiej grupy każdy fan psychodelii powinien posiadać w swoich zbiorach.

Zibi



..::TRACK-LIST::..

1. Who Do You Love - Part 1 3:33
2. When You Love 5:15
3. Where You Love 6:07
4. How You Love 2:46
5. Which Do You Love 4:39
6. Who Do You Love - Part 2 3:01
7. Mona 7:02
8. Maiden Of The Cancer Moon 3:01
9. Calvary 13:21
10. Happy Trails 1:29



..::OBSADA::..

John Cipollina - guitar, vocals
Gary Duncan - guitar, vocals
David Freiberg - bass, vocals, piano
Greg Elmore - drums, vocals, piano, percussion



https://www.youtube.com/watch?v=-mHuTXS05t0



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2025 Best-Torrents.com