...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::..
O istnieniu Ereb Altor dowiedziałem się przypadkowo, podczas osobistego spotkania ze Szwedami w trakcie ich wizyty w Szczecinie, kiedy to grali akurat w ramach występu Isole. No I jakoś tak w trakcie chmielowej gadki obiecałem im, że sprawdzę, z czym ich drugi band się je, i… uczyniłem to wczoraj. Okazją był dziewiąty już krążek zespołu, o którym najczęściej mówi się jako o kontynuatorach wikińskich tradycji Bathory. Czy faktycznie tak jest? Przez dosłownie kilka chwil miałem wątpliwości, gdyż pierwsze takty “I Have the Sky” bardziej skojarzyły mi się z Katatonią niż spuścizną Quorthona. Chwilę później pojawiły się chwyty lekko pod “Twilight of the Gods” i charakterystyczne wokalne “O-o-oooo”. I w sumie o ile początkowo pomyślałem, że Bathory to nie tylko wspomniany zaśpiew, to szybko okazało się, iż faktycznie w muzyce Ereb Altor czuć tego starego ducha w rogatym hełmie. Kompozycje na “Vargtimman” utrzymane są w bardzo nastrojowym klimacie, średnie tempa przeplatane są klimatycznymi wstawkami a silny, czysty wokal unosi się nad muzyką niczym mgła nad taflą jeziora. Bardzo przyjemnie to wszystko buja a ewidentne, choć w sumie nieliczne, wstawki Katatoniopodobne idealnie wpasowują się w całość. Chwilami Szwedom zdarza się nawet mocno przyspieszyć, jak choćby w “Rise of the Destroyer”, co na chwilę przełamuje, na zasadzie imbiru podczas spożywania sushi, dość jednolity smak albumu. Innym, nieco wyłamującym się z całości kawałkiem jest “Den Dighra Doden”, kojarzący mi się w pierwszej chwili z… kurwa, Rammstein? Mniejsza jednak o to, do rzeczy. Nie znajdziecie tu hitów na miarę “Father To Son” (choć nie wiem dlaczego wymieniam akurat ten tytuł, bo cały “Hammerheart” to jebany kult), ale jeśli Ereb Altor wydają właśnie dziewiąty krążek i nie śmierdzi on trupem, to i tak jest to spory sukces. Według mnie ten materiał jest naprawdę dobry, mimo ewidentnych chwilami zrzynek, jak dla przykładu patent gitarowy w połowie “Alvablot”. Zakładając, że jest to pierwszy album Ereb Altor jaki usłyszałem, muszę przyznać, że faktycznie zespół ten zasługuje na uwagę. Czują chłopaki klimat, trochę kombinują po swojemu żeby nie wyszła im kalka… Podziwiam, że tak długo im się chce, pełen, kurwa, szacun. Szkoda, że im wówczas, w Szczecinie nie postawiłem wódki, ale jak się u nas pojawia ponownie, to bankowo nie omieszkam.
jesusatan
..::TRACK-LIST::..
1. I Have the Sky 05:25
2. Vargtimman 05:07
3. Fenris 05:47
4. Rise of the Destroyer 03:58
5. Alvablot 06:23
6. Den dighra Döden 05:38
7. Ner i Mörkret 06:06
8. Heimdals Horn 04:02
..::OBSADA::..
Mats - Vocals, Guitars
Tord - Drums
Mikael (R.I.P. 2022) - Bass, Vocals (backing)
Ragnar - Guitars, Vocals (backing)
https://www.youtube.com/watch?v=h1D8i09QxNg
SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!
|