Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Metal
MARY - WIDY STYCZNIOWE (2024) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2025-02-26 16:57:57
Rozmiar: 272.02 MB
Ostat. aktualizacja:
2025-02-26 16:57:57
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI


..::OPIS::..

Mary to podwarszawski zespół grający black metal na d-beacie, z elementami punka. 15 listopada – nakładem wytwórni “Piranha Music” – udostępnili swój debiutancki album “Widy Styczniowe”. Ich debiutancka EPka “Mary”, to koncepcyjna opowieść o polskiej wsi i historiach, których obawiali się ich mieszkańcy oraz wiejskich zwyczajach widzianych w krzywym zwierciadle. “Widy Styczniowe” kontynuują tę opowieść i raz jeszcze zabierają słuchacza w podróż po polskim folklorze.

Jako fan Andrzeja Sapkowskiego uwielbiam wszystko co związane z polską wsią i starymi polskimi legendami. Na płycie czuć podobny klimat brudy, biedy i mistyczności związany z realiami życia w dawnych osadach rolniczych na polskiej ziemi. Całą atmosferę podkreślają teksty o chłopskiej niedoli, czerpiąc zarówno z podań ludowych, jak i popkultury. Inne opowiadają o strachu przed niewyjaśnionym, przemocy domowej, głodzie, morderstwie z zazdrości czy buncie przeciw klasie wyższej – która była aktualna tak samo pięćdziesiąt, jak i pięćset lat temu. Jest to świetny koncept na album, za mało na polskim podwórku jest kultury nawiązującej do słowiańskości i starych legend, dlatego warto jest zwracać uwagę na wszystko, co ukazuje się właśnie w tej tematyce.

Na przykład w utworze “Czartowe Pole” opowiadają o chłopce przeklinającej karczmę, w której miejscowi chłopi przepijali i przegrywali w kości swoje pieniądze. Przybytek zapadł się pod ziemię, a na jego miejscu wyrasta przeklęty las, nazywany właśnie Czartowym Polem. Utwór jednocześnie opowiada legendę o skrzypku, któremu diabły kazały grać, aż padnie z wycieńczenia.

Muzycznie album na całej długości zachowuje tożsamość black metalową łączoną z punkiem, niektóre kawałki mogą trochę kojarzyć się z amerykańskim Midnight i polskim Truchłem Strzygi, co jest według mnie bardzo na plus. Do gustu przypadło mi również brzmienie – brudne, ale jednocześnie wyraźne i klarowne, tak że słuchacz jest w stanie odnaleźć wszystkie dźwięki mimo mocno przesterowanych gitar. Świetny są wszystkie partie wokalne, typ screamu idealnie pasuje do klimatu całej płyty. Podobnie śpiewał Cyprian Łakomy na “Lawie”, epce poznańskiego In Twilight’s Embrace, które swoją drogą też bardzo nawiązuje do ludowych tradycji. No i perkusja, nigdy nie przestanę być pod wrażeniem tego, że punkowi i metalowi perkusiści są w stanie grać tak szybkie kawałki i utrzymywać tempo.

„Widy styczniowe” to album, który nie próbuje być wielkim i bombastycznym dziełem – zamiast tego skupia się na detalach, narracji i klimacie. To muzyka dla kogoś, kogo interesuje historia polskiego folkloru, lubiącego wariacje na temat black metalu i punka. Dodatkowo jest to płyta, która wprost idealnie wpasowuje się w zimowy klimat dla fanów wszystkiego co smutne i przygnębiające. Czy jest to dzieło przełomowe? Nie, ale na pewno jest to twór, który pokazuje, że w polskim folklorze jest masa historii, które warto opowiedzieć na nowo. Liczę, że Mary zainspirują więcej twórców do podejmowania takiej tematyki i będzie tego rodzaju produkcji więcej, tak samo zresztą trzymam kciuki za ich dalszy rozwój, na pewno jest na co czekać.

Mikołaj Narkun



Piranha Music z labelu kojarzonego głównie z domowo – stonerowymi klimatami z początku działalności stała się labelem wszechstronnym, zapuszczającym żurawia w różne złogi mocnego granka.

Jako przykład dziś biorę „Widy Styczniowe” zespołu Mary. Który gra, jak sam o sobie mówi, czarny punk. I ja z tym się z grubsza zgodzę. Oczywiście, tylko z grubsza, bowiem byłoby to zbyt proste określenie. Na debiutanckiej płycie zespół faktycznie zajmuje się mieszanką punk rocka, osadzonego w black’n’rollowym sosiku a’la Midnight („Tańcz!” brzmi jakby nagrali je w Clevland) czy też d-beatu bądź ulicznego hard core’a.

Jeśli chodzi o tego punka, jest to gatunek ostatnimi czasy nośny – wspominałem już o Wielkim Mroku czy Ifrycie, które to kilka swoich utworów oparło o proste punkowe numery w stylu Sedesu czy Defektu Muzgó. No to Mary też zerkają w tamtą stronę, ale moim zdaniem więcej tutaj punk rolowej pizdy w nos na szwedzką modłę (dużo fragmentów kojarzy mi się z takim Iron Lamb, lub idąc głębiej ku źródłom – po prostu z Motorhead). I jest to dobra koncepcja. Crustowania też tutaj trochę znajdziemy, nie bójcie się. Ale też są tutaj momenty, które posądziłbym o inspiracje wczesnymi nagraniami De Press, szczególnie jeśli po prostu połączymy je z folkową melodyką – nie mam tutaj na myśli jakichś skocznych oberków czy czegoś w tym stylu, raczej ducha i melodykę. Oczywiście weźcie pod uwagę, że piszę tę recenzję po czwartym piwku, więc może mam zaburzoną percepcję muzyki Mar.

No właśnie – teksty, oparte o ludowe wierzenia i podania. Nie w każdym numerze mi podchodzą, ale w kilku wypadają bardzo fajnie („Maska Turonia”, „Czartowe Pole” czy „Powroty”). Wspomnieć też muszę, że w booklecie znajdziecie całkiem fajne zdjęcia, obrazujące wiejski folklor sprzed kilkudziesięciu lat. Konceptualnie więc mi się to spina.

I generalnie też nie mogę powiedzieć, że „Widy Styczniowe” są kiepskie. Są dobre, choć sam może spodziewałem się płyty, która sponiewiera mnie trochę bardziej. Chwilami mam wrażenie, że ten album jest trochę nierówny, gdzieś tam między naprawdę fajne numery wpleciono kawałki klasę niższe. Nie złe, ale takie o których mówi się, że oblecą. Podejrzewam, że w wersji live zyskują, natomiast na płycie jawią mi się jako zapychacze – może nie całościowo, ale w swojej sporej części. Z drugiej strony, przecież to jest debiut tego zespołu. Trzymam więc kciuki za kolejne płyty.

Oracle


Jeżeli lubicie leśny punk Owls Woods Graves, uśmiechacie się na myśl o coverach Dezertera i Armii w wykonaniu In Twilight’s Embrace albo trzaskacie radośnie obcasami przy oberkach z ostatniej Furii, powinniście rzucić czujnym uchem na debiutancki album pochodzącego spod Warszawy zespołu Mary.

Grupa sama określa swoją twórczość mianem czarnego punka, w ich muzyce – poza zabarwionym czerniną d-beatem – słychać jednak też spore pokłady skocznego heavy metalu. Dorzucając do tego urokliwe, snute z gracją opowieści rodem z polskiej wsi (tu folkowe legendy, tam rabacja galicyjska) otrzymujemy album, który powinien chwycić za serce każdego miłośnika krajowego punk/black metalu.

Dominujące na płycie proste riffy, taneczne melodie i zapadające w pamięć okrzyki w refrenach, wyraźnie kierunkują Widy Styczniowe na konfrontację z żywą publiką. Sam zresztą przekonałem się o tym podczas urodzinowego koncertu labelu Piranha Music i muszę przyznać, że na żywo Mary prezentują się naprawdę okazale.

By nie było jednak tak słodko, mimo przeważnie udanych strzałów, są na płycie momenty trochę nierówne i takie, w których napięcie nieco spada (myślę tu o fragmentach Maski Turonia, Na marach (Dusza z ciała wyleciała) czy Ballady o Jakóbie Szeli). Zupełnie nie siedzi mi też numer z gościnnym udziałem Tui Szmaragd z Wija. O ile Przestwór uważam za jeden z ciekawszych albumów poprzedniego roku, o tyle w Czartowym Polu udział artystki kompletnie się nie sprawdził. Na szczęście po drugiej stronie słomianej barykady znajdują się songi, przy których nogi same rwą się do tańca. Mam tu na myśli przede wszystkim Ścięcie śmierci, Tańcz! Widy styczniowe, Wiedźma i najlepszy na płycie, kapitalny Powroty (Sznur).

Czy opłaca się sięgać po Widy Styczniowe? Na pewno warto dać im szansę, pomysł i potencjał jest tu nielichy i nawet pomimo pewnych niedoskonałości, debiut Mar można zdecydowanie zaliczyć do udanych.

Synu



..::TRACK-LIST::..

1. Ścięcie śmierci 03:19
2. Tańcz! 02:35
3. Maska Turonia 03:44
4. Na marach (Dusza z ciała wyleciała) 02:32
5. Czartowe Pole 05:12
6. Powroty (Dom) 01:45
7. Widy styczniowe 04:11
8. Powroty (Sznur) 04:13
9. Wiedźma 02:45
10. Ballada o Jakóbie Szeli 03:58




https://www.youtube.com/watch?v=EAPgZ5Eo83g



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2025 Best-Torrents.com