Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Death Metal
NOCTURNUS A.D. - PARADOX (2019) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2024-10-28 16:16:55
Rozmiar: 122.41 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-10-28 16:16:55
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI.



..::OPIS::..

Co tu dużo mówić, na pewno wielu z Was już pogrzebało nadzieje, że Mike Browning wypuści coś pod szyldem Nocturnus. Wiadomo, że w każdym kraju jest jakaś Batushka, więc perturbacje z nazwą i jemu nie są obce. No ale dodał sobie chłop „AD” do nazwy i wypuścił swojego Nocturnusa. I wiecie co?

To jest jedna z lepszych płyt tego roku. A już na pewno w death metalu. „Paradox” to w każdym calu ten Nocturnus, za którym tęsknicie od początku lat dziewięćdziesiątych, a konkretnie ten, który poznaliśmy na „The Key” i „Tresholds”. Na tej płycie wszystko mi się zgadza – już zaczynając od okładki, która jednoznacznie kojarzy się z debiutem zespołu z 1990 roku. A potem wjeżdża intro, perkusja, gitary i na końcu charakterystyczny klawisz i już wiecie, że ten album rozstawi Was po kątach. Zresztą sam Browning określa ten materiał jako wspaniałego sukcesora „The Key”. I można by to uznać za dumę czy pychę, gdyby nie jedn rzecz – gość ma rację. Osobiście śmiało mogę stwierdzić, że ta płyta stanie u mnie na półeczce na równi z obydwoma wspomnianymi przedtem albumami Nocturnus. Ja po prostu nie słyszę tutaj żadnych różnic, dla mnie ten materiał mógłby powstać w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych – ma tego samego ducha i brzmienie, a sposobu skomponowania tych utworów nie sposób pomylić z innym zespołem. Może w tym tkwi właśnie ewenement tego zespołu – Nocturnus AD nagrał dokładnie taki album jakiego oczekiwali fani, wróć! Jakiego oczekiwali maniacy tej kapeli. Na przykład ja.

Niech więc Was nie zdziwi ocena „Paradox”. Ona taka była już w momencie pierwszego odsłuchu. Reszta death metalowych zespołów w tym roku została kilka okrążeń za Amerykanami. I chyba się to już nie zmieni.

Oracle


Spójrzmy prawdzie w oczy, the true Nocturnus, ten wizjonerski, oryginalny i w pełni zejebisty, skończył się na „Thresholds”. Bez Browninga w składzie Amerykanie już nigdy nie nawiązali do poziomu pierwszych płyt i choć materiały wydane po 1992 roku nie były przecież złe, to brakowało im (nie tak) dawnego klimatu i pierdolnięcia. Co ciekawe, dla samego Mike’a koniec Nocturnus nastąpił jeszcze zanim oficjalnie wyrzucono go na zbity pysk, bo w chwilę po debiucie – gdy pozostali muzycy całkowicie przejęli kontrolę nad kapelą, załatwiając sobie m.in. wyłączne prawa do nazwy.

Kolejne kilka lat to dla Browninga tułaczka po rozmaitych mniej lub bardziej znanych załogach i powołanie do życia After Death, z którym dość długo próbował szczęścia, ale jak koniec końców nie odniósł wymiernego sukcesu. Liczne próby powrotu jako Nocturnus — a później Nocturnus AD — były torpedowane przez byłych kolegów (za granie pod tym szyldem groziło mu ekspresowe zaproszenie do sądu), więc wszystko wskazywało na to, że nowej płyty zespołu na N już się nie doczekamy.

A tu niespodzianka, trzymam w łapach digipak (grrr) Paradox After Death przerobionego na Nocturnus AD i nie mogę wyjść z podziwu, bo w 95% zawiera dokładnie to, czego wielbiciel wczesnej twórczości Nocturnus mógłby sobie życzyć: rozpoznawalne zadziorne wokale, rozbudowane partie klawiszy, dziko śmigające gitary, milion solówek na kawałek, znajomą kompozycję okładki… Warto zatem wysupłać trochę grosza, tym bardziej że następnego razu może nie być. Szósty zmysł podpowiada mi bowiem, że niedługo prawnicy dobiorą się Browningowi do dupy i cała zabawa w muzykowanie rychło się dla niego skończy.

Póki co cieszmy się, bo Amerykanie na Paradox nie pozostawiają miejsca na jakiejkolwiek domysły i od pierwszej minuty „Seizing The Throne” naparzają kosmiczny death metal będący w prostej linii kontynuacją „The Key”. No, nie do końca to tak wygląda… Zaryzykowałbym stwierdzenie, że krążek brzmi bardziej jak etap przejściowy między demówkami a debiutem, z całkowicie świadomym pominięciem tego, co się działo na „Thresholds”. Może właśnie tak miał wyglądać pierwotnie „The Key"? To całkiem prawdopodobne, wszak mamy tu mnóstwo nawiązań w riffach, tekstach i strukturach utworów. Oczywiście całość charakteryzuje się znacznie potężniejszym dźwiękiem i jest wykonana z rozmachem właściwym dla doświadczonych muzyków, ale skojarzenia są jednoznaczne. Na pewne uwstecznienie względem debiutu wskazuje również dość wysoki poziom brutalności i brak jakoś szczególnie wybijających się melodii. Mamy tu zatem baaardzo klasyczny Nocturnus, tylko w surowszej, solidnie doprawionej blastami i mniej przebojowej wersji.

Wiadomo, jest w tym trochę grania na sentymentach, niemniej jednak tak podany death metal zawsze trafia w mój gust, a na Paradox upchnięto go aż 52 minuty. Tyle w zupełności wystarcza, żebym był kupiony. W obliczu „The Antechamber”, „Apotheosis” (ten ultraprzezajebisty riff od 3:29!), „Paleolithic” czy instrumentalnego „Number 9” nie można kręcić nosem na intencje zespołu. Nocturnus AD stworzyli kawał świetnej muzyki i nawet ciągłe reminiscencje znanych od lat szlagierów nie są w stanie tego zmienić. Brakuje mi tylko jednego – duetu Davis-McNenney z ich szybkimi paluchami i doskonałym wyczuciem melodii. Belial Koblak i Demian Heftel, obecni gitarniacy, w każdym utworze dają popis swoich niemałych umiejętności, ale odnoszę wrażenie, że akurat finezja nie jest ich najmocniejszą stroną. Mimo wszystko to drobnostka, nad którą bez trudu potrafię przejść do porządku dziennego.

demo


To drugi powrót legendy w tym roku. Pierwszym był Possessed, z pierwszym dużym materiałem od 33 lat. Nagrali dobrą płytę, w której jest jakaś tam pasja i ogień, a standardy produkcyjne nie kłują w uszy, jak na 2019r. i Nuclear Blast - ogólnie fajny death/thrash do piwa i potupania nóżką.

No właśnie - fajny. I tylko(a może aż) tyle. Oczywiście nie miałem żadnych oczekiwań, bo powroty zza grobu nigdy nie są proste. Gdy Nocturnus - ze względów prawnych z dopiskiem AD, ale nie będę się tego kurczowo trzymał, ok? - ten prawdziwy, z Browningiem w składzie, nagrywa po ponad dwóch dekadach płytę nie fajną, a wręcz na poziomie ikonicznego "The Key"... nie pozostaje nic innego, jak płakać ze szczęścia.

"Paradox" to nic innego, jak "The Key pt. 2". Niemalże wszystko - począwszy od ogólnego konceptu i tekstów, poprzez atmosferę czy brzmienie klawiszy, aż po lawinę nieokiełznanych popisów na gitarze prowadzącej - stanowi jakby kontynuację genialnego debiutu. Przy czym - absolutnie! - nie jest to odcinanie kuponów od chwalebnej przeszłości. Nocturnus, w odświeżonym składzie, dumnie wchodzi w rok 2019, posiłkując się współczesnymi walorami produkcyjnymi, ale w dobrym znaczeniu tego określenia. Natomiast cała reszta, czyli muzyka, to jest coś zupełnie nie z tej ery. Coś wspaniałego.

Mamy tu do czynienia z inteligentnym, zagranym na najwyższym poziomie technicznym, podszytym progresywnym sznytem death metalem. Eleganckim i nieprzekombinowanym, mimo rozbudowanych kompozycji. Tak jak grało choćby Atheist w złotym okresie gatunku. Nowi gitarzyści z klasą kontynuują styl zapoczątkowany na "The Key" właśnie, a te gitarowe serpentyny i łamańce są nie do pomylenia z czymkolwiek innym. Trochę zmienił się jednak sposób wykorzystania klawiszy. Nadal brzmią cudownie tandetnie i kiczowato(czyli dokładnie tak, jak ma być), teraz jednak znacznie częściej wychodzą na pierwszy plan i grają równolegle z wiosłami. A w takim "The Bandar Sign" parapet jest dosłownie masakrowany! Ten utwór zresztą, jest jednym z moich ulubionych: progresje akordów wspaniale nawiązują do muzyki klasycznej, a całość mogłaby stanowić soundtrack do starej space opery.

Gdybym chciał wyróżniać jeszcze jakieś utwory, to musiałbym wymienić niemal każdy. Ograniczę się do "Precession of the Equinoxes", najkrótszym z płyty, a jednocześnie tak kipiącym pomysłami i niesamowitym klimatem... warto też wspomnieć o zamykającym album, instrumentalnym "Number 9", który momentami przypomina mi duchowego spadkobiercę "Cosmic Sea" Chucka Schuldinera i spółki. W każdym razie, płyta trwa 52 minuty: dość długo jak na tak jednorodny brzmieniowo gatunek, jakim jest death metal. Tak jak nowy Possessed zaczyna mnie jednak drażnić i nudzić pod koniec - przy podobnej długości - tak Nocturnus nieustannie mnie intryguje i fascynuje. Każda kompozycja ma bowiem własny charakter i swoje miejsce w tej historii.

A nad tym wszystkim stoi Mike Browning, który nie warczy i nie szczeka już może jak na "The Key"(trochę lat minęło), ale jego wokal jak dla mnie nadal jest zajebiście unikalny. Przypomina mi przewodnika, który wręcz spokojnie przeprowadza mnie przez światy kreowane dzięki muzyce Nocturnus - ancient ones, cave paintings, cycle of the seasons i takie tam ;) Nie znajdziecie tu agresji ani deathmetalowego wyziewu, ale jednocześnie jest tu wystarczająco dużo takiego charakterystycznego pazura i zadziorności, że idealnie wpasowuje się to w konwencję zespołu.

Można opowiadać i opowiadać, wgłębiając się w szczegóły tych utworów i rozpływając się nad poszczególnymi składowymi tej muzyki. Sugeruję jednak zakupić sobie płytę i samemu zasmakować magii tych dźwięków. A jak mi nie wierzycie, to sprawdźcie dwa dość reprezentatywne utwory dla całości: wspomniany już "Precession..." oraz "The Antechamber", oba zresztą udostępnione na twojej tubie przedpremierowo. Miłego!

Deathhammer


Resurrected from the ashes of one of the most influential death metal bands of all time, Nocturnus, NOCTURNUS AD was initiated by Nocturnus founder/mastermind/death metal legend Mike Browning (also co-founder of Morbid Angel) to continue the path that was laid down, 28 years later, by the legendary Florida death metal band’s seminal 1990 album “The Key”. An album recognized as one of the most important death metal albums of all time.

Entitled “Paradox”, the debut NOCTURNUS AD full-length album is the direct and proper follow-up to “The Key”, musically and thematically where the story and themes vocalist/drummer Browning laid out with “The Key” continue with “Paradox” through the lens of the occult. The story follows the journey of Dr. Allen William Magus (aka Dr. Magus), a scientist who got ravaged by a war plague disease and kept what was left of himself alive by creating a bio suit, from the aftermath of the events that went down in “The Key”.

On a musical plane, “Paradox’s” otherworldly, technical dark atmospheric occult death metal blueprint harnesses and carries on the energy of “The Key” and the overall cult death metal vibe of the early ‘90s in the singular forward-thinking way that Nocturnus exhibited. Musically overwhelming and pretty much a sonic attack on the senses from every angle, “Paradox” is sci-fi death metal reclaiming its throne back to its originators. With Browning (technically returning to Nocturnus lore since 1992) commanding the craft alongside a lineup (that also forms his other band, After Death) that continues the Nocturnus legacy through guitarists Demian Heftel and Belial Koblack, bassist Daniel Tucker (ex-Obituary), and keyboardist Josh Holdren. With the blazing and fervent guitar work of Heftel and Koblack and with the carefully orchestrated keyboard sounds being the most developed out of any Nocturnus-related release, this integral component helps solidify the calculated pummeling rhythm section in resurrecting the classic sound of “The Key”. And of course Browning’s distinct vocals spewing the incantations containing the classic Browning vocal traits as reflected on “The Key” and of course Morbid Angel’s classic “Abominations Of Desolation”, with Browning of course being the co-writer of some of those classic and signature Morbid Angel anthems of old.

Overall, “Paradox” will see NOCTURNUS AD reclaim and continue to properly carry the torch of the legacy Nocturnus’ laid down with “The Key”, “Paradox” being the ceremonial illuminating Nocturnus-related release that has finally befallen the mortal coil after 28 years.



..::TRACK-LIST::..

1. Seizing The Throne 05:53
2. The Bandar Sign 05:50
3. Paleolithic 05:02
4. Precession Of The Equinoxes 04:35
5. The Antechamber 06:26
6. The Return Of The Lost Key 07:46
7. Apotheosis 06:17
8. Aeon Of The Ancient Ones 05:38
9. Number 9 04:42



..::OBSADA::..

Drums, Vocals - Mike Browning
Guitar - Demian Heftel
Guitar, Backing Vocals - Belial Koblak
Keyboards - Josh Holdren
Bass - Daniel Tucker




https://www.youtube.com/watch?v=9YtCPkw5Ecg



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com