...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI.
..::OPIS::..
PORONIEC to kolejny mocny gracz na polskiej scenie black metalowej. Coraz trudniej na niej znaleźć miejsce dla siebie, ilość zespołów jest przeogromna, a zwrócenie uwagi słuchaczy zaczyna być coraz większym problemem (chyba, że jest się ortodoksyjną kapelą, która gra wyłącznie dla siebie). Tym bardziej cieszą albumy pokroju „W Połogu”, bo oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że zespół nagrał krążek, który wybija się (i to jak) na tle innych wydawnictw.
Słuchałem tej płyty już kilkanaście razy i podoba mi się jak ona się rozkręca. Z każdym kolejnym utworem jest lepsza i bardziej wciągająca z kulminacją w postaci długiego i niesamowitego „Wątpliwości”. Ten utwór jest najlepszym możliwym podsumowaniem krążka. Jest tajemniczy, jest w nim ciężar, są nieco odjechane fragmenty, jest odrobina słowiańskiego folku i… wywołujący ciarki kobiecy skrzek rodem z historii o wiedźmach. Ale tu każdy utwór ma w sobie to „coś” – czy to ciekawą zagrywkę gitarową, czy klimatyczne zwolnienie czy transową rytmikę. Dzieje się tu naprawdę sporo, fragmenty szybkie niczym huragan korespondują z ciężkimi rytmicznymi marszami. Podobnie w warstwie wokalnej, poza znakomitym mocnym growlem pojawiają się i czyste wokal, szepty, chóry czy wspomniany totalnie niesamowity kobiecy jadowity blackowy skrzek. Tu każdy element składowy odgrywa swoją istotną rolę i jest dobrze przemyślany.
Na koniec wspomnę, że znakomite wrażenie robi też produkcja. Płyta brzmi po prostu kapitalnie, potężnie i selektywnie – to żadne blackmetalowe lo-fi, PORONIEC postawili na mocna i klarowne brzmienie. Ten tytuł zapisuję na liście kandydatów do podsumowań roku 2024.
Piotr Michalski
https://www.youtube.com/watch?v=LV8_s6wbQmA
Zdobywszy całkiem sporą, undergroundową rozpoznawalność dwoma demkami, krakowski Poroniec postanowił w końcu zaprezentować swoje szkaradne oblicze szerszej publiczności. W marcu nakładem Putrid Cult ukazał się debiutancki album zespołu pt. W Połogu, na który – poza premierowymi kompozycjami – składają się też m.in. znane z wcześniejszych wydawnictw, doszlifowane i ponownie nagrane numery (mowa tu o Niedorzeczności i Przypadłości)*.
Niech nikogo nie zwiedzie odśpiewane z duchowym namaszczeniem, folk/paganowe Intro – podwaliną muzyki Porońca pozostaje rasowy black metal, zahaczający miejscami wyraźnie o blackened death metalowe patenty (skojarzenia z Behemoth czy Hate pojawiają się tu całkiem często, jednak w żadnym wypadku nie traktuję ich w kategorii mankamentu).
Poza kompozycyjną pomysłowością i wysokim poziomem aranżacyjnym imponuje mi na W Połogu intensywność muzyki i jej ładunek energetyczny. Pod tym kątem debiutancki album Porońca to dźwiękowa petarda, utrzymana w pozornych tylko ryzach, gotowa w każdej chwili eksplodować w niekontrolowany i niszczycielski sposób. Duża w tym zasługa doskonale komponujących się z agresywnymi i chłoszczącymi riffami wokali Wrzaskuna – wokalista Porońca odwalił na płycie kawał dobrej roboty (polskie teksty zawsze na plus!), dając się poznać jako świadomy, bardzo utalentowany i różnorodny wokalista.
Opisanej intensywności muzyki Porońca nie zmniejszają słyszane w kilku miejscach rytualne zaśpiewy Justyny Walczyk i Hekte Zaren (występującej już wcześniej w podobnej roli na płycie Głód Non Opus Dei), które stanowią na W Połogu ciekawą wartość dodaną. Na pochwałę zasługuje też nietypowa jak na ten gatunek muzyczny oprawa graficzna, która trafiła w sam środek mojego gustu. Komiksowy cover art, idący w kontrze do często sztampowej i przewidywalnej stylistyki bm, jest naprawdę znakomity.
Ustrzelił mnie W Połogu bardzo skutecznie. Myślę, że podobny poziom adrenaliny i przyspieszonego tętna w zeszłym roku zafundowały mi na polskim czarcim poletku Fiktionlust Totenmesse i Slaughter of Human Offerings in the New Age of Pan Dominance. A to już bardzo solidna rekomendacja.
* i tylko pianinka żal...
Synu
Po dwóch bardzo dobrych demówkach nadeszła pora na pełnowymiarowy debiut krakowskiego zespołu Poroniec. Kręci się już chwilkę u mnie w odtwarzaczu, najwyższa więc pora powiedzieć Wam kilka słów o tej płycie.
„W połogu” to dość długi jak na mój gust album – pięćdziesiąt minut z okładem. Z drugiej strony znając twórczość Porońca i wiedząc, że jest ona dobra, podszedłem bez trwogi do tej płyty. I faktycznie, nie czujecie upływu czasu, po prostu dajecie się porwać black metalowej wizji Krakowian. Co mnie przede wszystkim zachwyca na tym albumie, to rozmach. I nie jest to absolutnie rozmach klamerkowego, krakoskiego black metalu. Poroniec już na drugiej demówce pokazał, że nie obca jest im wizja black metalu z bogactwem aranżacji i wizji. U jednych rozbija się to o muzyczną grafomanię i przerost formy nad treścią. Na „W połogu” nic takiego nie ma miejsca.
Rozmach przejawia się tu na kilku płaszczyznach. Te numery są doskonale zaaranżowane, elementy pasują do siebie jak ulał. Weźmy „Niedorzeczności” – mamy podniosły fragment z damskimi wokalami (czapki z głów przed Hekte Zaren, która udziela się w tym i kilku innych numerach), który momentalnie przechodzi w agresywny, zblastowany atak. Wyeliminowano też przerwy między utworami, cały krążek jawi się więc nam jako jedna długa kompozycja i trochę tak chyba jest – „W połogu” płynie swobodnie, trochę jak muzyczny strumień świadomości. Ten zabieg też spowodował, że „W połogu” bierze się w zasadzie na jeden raz, mimo nieco większego tracktime’u. A poza tym te kawałki są po prostu dobrze i ciekawie skomponowane. Frapują mnogością rozwiązań i pomysłów, które wszystkie i tak zamykają się w szufladzie z opisem „black metal”.
I tak po prawdzie to jedynie okładka jakoś mi tu nie pasuje. Jakoś do muzyki średnio mi to leży, zbyt komiksowo tym razem Kamudzie to wyszło i nie do końca referuje z muzyką – w mojej skromnej opinii.
Tak czy inaczej, Poroniec to wraz z Konigreichsal jeden z ciekawszych młodych (pod względem stażu na scenie) zespołów. „W połogu” to zdecydowanie jasny punkt w tegorocznym rozdaniu płytowym. Gratulacje dla zespołu.
Oracle
..::TRACK-LIST::..
1. Intro 03:00
2. Nieprzystępni 06:46
3. Konieczności 06:03
4. Niedorzeczności 06:06
5. Moralności 05:21
6. Przypadłości 06:33
7. Mądrości 05:43
8. Wątpliwości 13:04
..::OBSADA::..
Ferment - Bass, Guitars, Synths, Mix, Master
Wrzaskun - Vocals
The Fall - session drums
Hekte Zaren - guest vocals (Intro, Niedorzeczności, Moralności, Szlachetności)
Justyna Walczyk - guest vocals (Moralności, Mądrości)
Harvest - guest Vocals (Intro)
https://www.youtube.com/watch?v=Dj8fVLhpymQ
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|