...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::..
Muzyczny kabaret – takim określeniem można byłoby podsumować działalność Łydki Grubasa. Panowie mają talent do wymyślania tytułów płyt, najnowszy – trzeciej już pełnowymiarowej produkcji – to prawdziwa perełka.
Zespół daje również radę w gatunkowych żonglerkach. Czego tu nie ma… Rycerski metal? Proszę bardzo… Rap metal? A jakże… Folkowe motywy a la Enej, coś z Nightwish, punk, pieśni biesiadne, szanty, reggae, nawet mignie coś z muzyki dawnej… Uff, a o to jeszcze nie wszystkie zapożyczenia… Zdarza się, że panowie mieszają kilka konwencji w jednym kawałku („ZUS”, „Adelajda”).
Do tego muzycznego tygla dochodzi jeszcze – hmm – specyficzna poetyka tekstów. Panowie nie uznają politycznej (i obyczajowej) poprawności. I dobrze, trochę „pieprzu” przyda się na rodzimej scenie. Inna sprawa, że pod płaszczykiem zgrywy potrafią przemycić bieżące problemy („Gender”, „Hassan”). A te dwuznaczności tekstowe w „Ogórku”, czy „Pokaż lupę” są naprawdę urocze… Jak kogoś razi, niech sobie Piaska albo Brzozowskiego włączy Będzie miło, słodko i gładko.
Ponoć od przybytku głowa nie boli, ale … jednak skróciłbym ten album o parę minut. Niemal godzina w jajcarskich klimatach to ciut za dużo. Ciężko ogarnąć za jednym zamachem te wszystkie cytaty, zapożyczenia, żarty, oczka puszczane do odbiorcy. Z drugiej strony: można płytę smakować fragmentami…
Łydka Grubasa raczej nie pozostawi nikogo obojętnym. Albo ktoś kupuje ich konwencję w całości, albo ona go zdecydowanie odrzuci. Dla fanów Kabanosa, Nocnego Kochanka i specyficznego poczucia humoru Chwytaka – „O-dur C-ból” to lektura obowiązkowa.
Robert Dłucik
Zespół powstał w sierpniu 2002 roku i zapoczątkował nowy gatunek muzyki – rocka kulinarno-publicystycznego. Zawsze zastanawiało mnie skąd wzięła się nazwa kapeli, ale nigdy nie zagłębiałam się w ten temat. Dopiero teraz, czytając biografię zespołu dowiedziałam się, że nazwa wiąże się z pewną zabawną historią. Na sali prób pojawił się nijaki Paryż, który od wejścia zaczął wyzywać Hipisa (gitarzystę) od grubasów, a jego łydkę określił mianem „łydki grubasa”.
Łydka Grubasa na przełomie 2004/2005 roku nagrała swoje debiutanckie demo: „Stopa nie jest uniwersalna”. Jednak swoją pierwszą płytę („Wąż Boa”) wydała dopiero w 2008 roku, następna pojawiła się w 2013 roku („Perpetuum Debile”), a następnie „0-dur C-ból” w 2017 roku.
Ostatnia z płyt przyniosła zespołowi największy rozgłos. Ludzie wtedy naprawdę zaczęli słuchać Łydki Grubasa. Niemalże cała Polska śpiewała utwór „Rapapara” (utwór pochodzi z płyty ,,Perpetuum Debile” ), do którego teledysk został nagrany na 24. Pol’and’rock Festiwal gdzie zostali nagrodzeni Złotym Bączkiem i ponownie pojawili się na tegorocznym festiwalu.
Łydka Grubasa to zespół, który z pewnością ma pomysł na siebie, wie co chce osiągnąć i jaką muzykę chce tworzyć. Przyznam szczerze, że z początku nie byłam przekonana do tej kapeli. Zawsze przywiązywałam uwagę nie tylko do brzmienia muzyki ale również do tekstów, a słuchając gdzieś przypadkowo ich utworów odnosiłam wrażenie, że nie mają one większego sensu.
Dopiero teraz po przesłuchaniu całej płyty „O-dur C-ból” mogę stwierdzić, że zespół często w prześmiewczy sposób porusza w swoim repertuarze poważne tematy. Łydka Grubasa na płycie prezentuje niemalże każdy podgatunek metalu. To właśnie dzięki samej muzyce dobrze słuchało mi się płyty – to ona bowiem nadaje utworom największego charakteru. Oczywiście wokalista również ma ogromne możliwości wokalne co możemy zauważyć chociażby biorąc pod uwagę, że odnajduje się w każdym z utworów, mimo że większość z nich brzmieniem różni się sporo.
Największą moją uwagę z całej płyty przykuły dwa utwory:
„Taka półka” – Utwór ma mocne i charakterystyczne brzmienie, które sprawiło że już po pierwszych sekundach słuchania miałam ochotę iść w pogo. W dodatku niesie ze sobą szczery przekaz, że trzeba lubić siebie takim jakim jesteśmy. Dlatego ten utwór „kupił mnie” w całości.
„Na czterech akordach” – to zabawna niemalże poetycka historia o tym jak to ktoś chciał tworzyć metal, ale nie potrafił nic i wyszedł punk. Bardziej jednak moją uwagę przykuwa nietuzinkowe brzmienie, które jest jednocześnie mocne, a zarazem delikatne. W dodatku wokal, który jest delikatny nawet przy mocnym brzmieniu muzyki i słychać w nim smutek, który sprawia że w utworze możemy dostrzec emocje całej historii.
Oczywiście na wyróżnienie zasługują również utwory: „Gender”, „ZUS” czy „Adelajda”, ale postanowiłam, że nie będę poświęcać im zbyt dużo uwagi, ponieważ są to utwory powszechnie znane – nawet dla tych, którzy Łydki Grubasa nie słuchają.
Podsumowując: Płyta „O-dur C-ból” to płyta dla tych, którzy lubią połączenie różnych podgatunków metalu i prześmiewcze teksty, ale także dla tych którzy czasem chcą odpocząć od naprawdę ciężkiej muzyki i posłuchać czegoś równie dobrego ale z zabawnymi tekstami, które pozwolą na chwilę wytchnienia.
Adja
..::TRACK-LIST::..
1. Ogórek
2. Gender
3. ZUS
4. Pijany kataryniarz
5. Taka półka
6. Chleb
7. Adelajda
8. Parufa
9. Na czterech akordach
10. Czarna pijawka
11. Hassan
12. Pokaż lupę
13. Zjazd kierowników
Miksy i mastering: Sławek i Wojtek Wiesławscy
OGROMNE podziękowania składamy absolutnie WSZYSTKIM, mniej lub bardziej anonimowym ludziom, którzy przyczynili się do tego, że Łydka Grubasa dalej istnieje i tworzy. Tej płyty nie byłoby bez Was – bywalców naszych koncertów, organizatorów, właścicieli klubów, menadżerów, krewnych i wszystkich tych osób, którzy nie bali się nas zapraszać i polecać naszą radosną twórczość.
WIELKIE, WIELKIE D-Z-I-Ę-K-U-J-E-M-Y!!!
Gorąco dziękujemy: naszym żonom/narzeczonym za cierpliwość i wytrwałość podczas naszych nieobecności związanych z próbami, koncertami i nagraniami; Sławkowi i Wojtkowi Wiesławskim z Hertz Studio za pełen profesjonalizm i niesamowitą atmosferę podczas nagrań; Lolkowi i Myniowi z Enej Studio za udostępnienie studia i pomoc w aranżacjach (dętki w Adelajdzie i chórki w Genderze); sekcji dętej zespołu Enej – Czaplay, Pinki, Długi – za nagranie partii w Adelajdzie; Rafałowi Tasakowi z kapeli Insidius za polecenie Hertz Studio; Tajnemu za fotki; Januszowi Skierkowskiemu za genialny projekt okładki; Pukasowi za stronkę; Piranowi za wytrwałe wożenie naszych męczących dupsk na koncerty, do studia i z powrotem, uwagi aranżacyjne i pomoc w chórkach; Plastuchowi za chórki i wsparcie w aranżacjach; zespołowi Kabanos – za powierzchnię reklamową w postaci brzucha Zenka oraz pomoc w ogarnianiu mechanizmów okołomuzycznych; Marcinowi Koćmierowskiemu – za pomoc w organizacji koncertów i wydaniu płyty i wielu, wielu osobom, o których nie pamiętamy.
https://www.youtube.com/watch?v=uUwGvx4akUU
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|