...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::..
Czwarty album Terrordome to bez wątpienia najdojrzalsze, najmroczniejsze i najbardziej intensywne wydawnictwo w ich dwudziestoletniej karierze. Zespół prezentuje na nim swoje ciemniejsze oblicze, oferując słuchaczom duszną, gęstą i bezkompromisową dawkę thrash metalu. Materiał emanuje surową energią i tekstową głębią, nie ustępując jakością czołówce światowej sceny, a jednocześnie dumnie reprezentując polski metal.
TERRORDOME to polski zespół thrashmetalowy. Ich muzykę cechują szybkość i agresja. Od 2005 roku zespół zagrał kilkaset koncertów w kraju i za granicą (Europa, Brazylia, Chiny, Japonia). Przez kilkanaście lat na scenie Terrordome nagrał wiele singli, splitów oraz albumów. Najważniejsze z nich to We’ll Show You Mosh, Bitch (2011), Machete Justice (2015) oraz Straight Outta Smogtown (2021). Zespół promuje swoje albumy wieloma teledyskami. Jak dotąd dzielił scenę między innymi z Suicidal Tendencies, Anthraxem, Sepulturą, Destruction, D.R.I., Whiplashem, Ratos de Porão i Vaderem oraz miał okazję zagrać na wielu festiwalach, takich jak Obscene Extreme, True Thrash Fest Japan, Metalmania czy Metalfest.
Nagraniem i produkcją albumu zajął się Tomasz Zalewski z ZED Studio. Za oprawę graficzną odpowiada jak zawsze Marcin Białkowski. Za layout odpowiada Uappa Terror. Autorem okładki jest Marcin Białkowski, który współpracuje z Terrordome od czasów debiutu zespołu We'll Show You Mosh, Bitch! (2011).
Wydawca
No, nie powiem – jestem mocno zaskoczony jako osoba, która zrecenzowała na łamach Chaos Vault wszystkie dotychczasowe materiały Terrordome. Przez chwilę wręcz zastanawiałem się, czy dostałem dobre promo i ktoś mnie nie wkręcił. No ale nie.
Szanowni Państwo, niniejszym ogłaszam, że w Terrordome nastał czas zmian. Z personalnymi kapela borykała się ostatnio bardzo często, obecnie ze składu, który nagrywał najlepszy a mojej opinii „Straight Outta Smogtown” został tylko niezmordowany Łapa. I może tu należy szukać źródła zmian?
Muszę Was jeszcze uspokoić – to nie jest tak, że zespół porzucił crossover na rzecz klawiszowego mediewalnego black/folk metalu na ten przykład. Natomiast jeśli śledzicie ich karierę od samego początku tak jak ja, na pewno nie umknęły Wam zmiany w kwestii wizualnej – nie ma już czapeczków z daszkiem, są skóry. Nie ma świetnych (moim zdaniem okładek) nawiązujących do klasyki thrash metalu i crossoveru – jest front cover, który spokojnie mogłaby wykorzystać grupa death czy black metalowa. I już po tym stałem się podejrzliwy. A potem włączyłem play…
No i muzycznie też są pewne zmiany. Czy duże czy małe – zależy jak patrzeć. Biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania Terrordome, to dość spore. Kapela przede wszystkim postawiła teraz praktycznie na thrash metal, a elementy crossoverowe zostały moim zdaniem zminimalizowane. Na „Plagued with Violence” dostaliśmy numery, jakich wcześniej w ich dyskografii próżno było szukać. Choćby „The Torture Continous” – cięższy, wolniejszy, w którym pod koniec dostajemy „czyste” wokale i z takim „nowoczesnym” sznytem. Gdy usłyszałem go po raz pierwszy miałem lekkie what the fuck i w zasadzie nie za bardzo wiem, po co taki eksperyment na tym albumie. Inne numery też różnią się od tego co w przeszłości prezentowało Terrordome – są, jak już wspominałem, zdecydowanie bardziej thrash metalowe, masywniejsze. Nawet wokalnie jest inaczej – o ile na wcześniejszych płytach Łapa darł mordę w charakterystyczny sposób, że tak się wyrażę „crossoverowo – szczekający”, to teraz mamy wokale, które nadal są czytelne, ale brutalniejsze, bardziej gardłowe. Nie powiem, że to growl, ale różnica jest wyraźna i możliwa do uchwycenia już na starcie. A skoro o wokalu mowa, to zaznaczyć jeszcze chcę, że chyba po raz pierwszy o ile kojarzę dostajemy teksty po polsku, to znaczy kilka z nich. No i też chyba pierwszy raz Terrordome zbliża się w części z nich do tematyki antyreligijnej, o korzystaniu z antychrześijańsko – diabelskiej symboliki to już nawet nie wspomnę. To jeszcze tak a propos nowinek w ich twórczości.
Wrażenie zmian w tym temacie potęguje dodatkowo brzmienie „Plagued with Violence”, mięsiste i organiczne, w przeciwieństwie do surowego soundu wcześniejszych materiałów. Przy tych nowych utworach sprawdza się znakomicie.
I teraz najważniejsze, czy ten album to najlepszy krążek w dyskografii Terrordome? Powiem tak – przewałkowałem go już kilkanaście razy na przestrzeni zaledwie paru dni i słucha się go naprawdę wybornie (no, może wspomniany „The Torture Continous” to nie moja para najków), bo mamy tutaj wszystko do czego nas przyzwyczaiło Terrordome: szybkość, dosadność, bardzo dobre riffy, refreny. Ale odpaliłem też „Straight Outta Smogtown” oraz wcześniejszy „Machete Justice” i tam również to było – tylko jak na mój gust bardziej. W moim przypadku typowo crossoverowe wcielenie Terrordome trafia do mnie w sposób lepszy i bardziej przekonujący, lecz to wynika z mojego subiektywnego odbioru tej muzyki i zespołu jako pewnego konceptu. Jestem jednak dość konserwatywny jeśli chodzi o odbiór muzyki czy zespołów jako całości i te zmiany, o których napisałem wyżej, konkretnie w kontekście Krakowian, nie do końca do mnie trafiają. Co nie znaczy, że ta płyta jest zła, bo słyszę przecież, iż jest bardzo dobra i w każdym calu profesjonalna. I zapewne przy okazji najbliższej ją sobie zakupię.
Oracle
Jeśli zawsze lubiliście Terrordome, ale przeszkadzała wam kataniarsko-neosofiksowa aura ich wczesnych płyt, to nie martwcie się. Na „Plagued with Violence” lecą same garści.
Długą drogę przeszedł krakowski Terrordome. Na bardzo przeciętnej, budzącej raczej politowanie scenie polskiego neo-thrashu byli zespołem z pomysłem na siebie. Co prawda – podobnie jak u innych jej reprezentantów – ich główną bolączką był wątpliwej jakości humor podawany w tekstach i ogólnym anturażu. Sami wiecie, thrashowe klisze: piwko, pizza, szalenie zabawne żarty o podtekście seksualnym… Spora zmiana przyszła na „Straight Outta Smogtown” z 2021 roku. Tam już nie było beki, a crossoverowy sznyt formacji nabrał brutalniejszego wydźwięku. „Plagued with Violence” to przesunięcie poziomu intensywności muzyki jeszcze dalej.
Najistotniejszą zmianą jest sama stylistyka grupy. Otóż obecnie trudno nazywać Terrordome zespołem crossoverowym. Krakowianie grają czysty thrash – i to raczej w tej bardziej intensywnej niż melodyjnej formie. Z początkowych lat został im przede wszystkim sprint, jak oni zasuwają! W takim „Goat Killers” grupa mknie przed siebie niemalże z gracją „Arise” Sepultury, a w polskojęzycznej (dobry kierunek!) „Rzece krwi” wyraźnie wybrzmiewa wibracja tego nieco późniejszego Exodus, ale rozpędzonego znacznie bardziej od pierwowzoru. Oczywiście nie w samym biegu człowiek żyje, więc dla fanów bardziej mosh-friendly miarowego thrashu mamy chociażby numer tytułowy. Wszystko to spina niecodzienna jak na ten skład bardzo satanistyczna, black-deathmetalowa otoczka, do której chyba nie mogę się jeszcze przyzwyczaić. Nie to, że coś jest z nią nie tak, bo wszystko wygląda i brzmi rzetelnie, po prostu postrzegam ten aspekt jako znaczącą niespodziankę. I to taką z gatunku na plus, gdy już się do niej dostroimy.
Łukasz Brzozowski
The fourth album by Terrordome is undoubtedly the most mature, darkest and most intense release in our twenty-year career. On it, we present our darker side, offering listeners a sultry, dense and uncompromising dose of thrash metal. The material emanates raw energy and lyrical depth, not giving way to the top of the world scene, while proudly representing Polish metal.
..::TRACK-LIST::..
1. Chasing the Dragon 03:47
2. Beast Sharp Razor Cut 02:45
3. Goat Killers 02:29
4. The Torture Continues 03:47
5. Bow Down to the Antichrist 03:44
6. Rzeka krwi 02:36
7. Na glinianych nogach 02:58
8. Massive Perjury 01:10
9. Sorry for Being Late 02:23
10. Plagued with Violence 03:25
11. Satanic Decree 04:27
..::OBSADA::..
Jakub Wróbel - Guitars
Uappa Terror - Vocals, Guitars
Rob Sixkiller - Drums
Virious Max - Bass
https://www.youtube.com/watch?v=7-DuYNKjGK4
Ponieważ wiem, iż bywają problemy z pobraniem moich wstawek bardzo proszę osoby, którym się to udało o udostępnianie innym użytkownikom.
Nie zachowujcie się jak pisowsko-konfederackie ścierwa...
W 1989 roku dostaliśmy ogromną szansę wyjścia z ruskiej dupy... Nie dajmy się znowu tam wcisnąć!!!
SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!
|