Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Metal
THE DILLINGER ESCAPE PLAN - DISSOCIATION (2016) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2025-05-04 15:02:11
Rozmiar: 117.35 MB
Ostat. aktualizacja:
2025-05-04 15:02:11
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI


..::OPIS::..

Zapowiedzi „Dissociation” towarzyszyła także zła nowina – to ostatni album The Dillinger Escape Plan. Końcowy rozdział w dorobku wizjonerów chaotycznego, dysonującego, lecz także niezwykle innowacyjnego metalu musiał być wyjątkowy. Fanów zespołu z pewnością ucieszy wiadomość, że i tym razem mogą się spodziewać zaskoczeń. Zabawa z rytmem i gryzące uszy dysharmonie przeplatają się z delikatnymi elementami jazzowymi, nastrojową elektroniką oraz chwytliwymi refrenami. Huśtawka nastrojów przybiera tu monstrualne rozmiary. Tempo zmienia się przy każdej okazji, a gatunki, do jakich zespół nawiązuje, to metal symfoniczny, dark ambient czy nawet dalekowschodni folk. Mamy do czynienia z mistrzowską umiejętnością operowania kontrastem oraz jednym z najlepszych przykładów zorganizowanego chaosu w muzyce. To genialne szaleństwo z całą pewnością nie przypadnie do gustu wszystkim, lecz wielbiciele bardziej ekstremalnych odmian metalu będą zachwyceni. „Dissociation” to świetne podsumowanie kariery jednego z najbardziej nieszablonowych zespołów w historii gatunku. The Dillinger Escape Plan odchodzą w wielkim stylu, co tylko potęguje poczucie straty.

Karol Wunsch


Spośród całej świty, której przypięto etykietę “metalcore” lub też “mathcore” od zawsze (czyli od jakichś 2 lat;) największym szacunkiem darzyłem Converge i Dillinger Escape Plan.

Pierwszych za wyjście z ram w kierunku punkowym, drugich za wycieczki w jeszcze odleglejsze zakątki muzycznego świata. Twórczość obu grup jest wyjątkowo specyficzna i wymagała ode mnie dużo czasu aby się do niej przekonać. Wielka była frajda w momencie zapoznawania się z kolejnymi albumami w momencie gdy klocki się poukładały i coś zaskoczyło.

“Dissociation” jest pierwszym albumem, na który miałem okazję w pełni świadomie czekać. Pierwszym i prawdopodobnie ostatnim ponieważ grupa zapowiedziała, iż nowy album jest ostatnim jaki nagrali. Podobnych zapowiedzi słyszałem już wiele, z ich realizacją bywało różnie zatem na razie nie ma powodów do rozpaczy. A nawet jeśli faktycznie “Dissociation” byłby ostatnim albumem w dorobku Dillinger Escape Plan to byłby on pożegnaniem z dużym rozmachem.

Dwie albumowe zapowiedzi zwiastowały, że szykuje się coś nietuzinkowego. “Limarent Death” generował banana na ustach słuchacza praktycznie od pierwszych dźwięków. Nie ma tu czasu na branie jeńców a w końcówce bierzemy udział w totalnej masakrze. Utwór wywołuje bardzo miłe skojarzenia z pierwszymi albumami zespołu. Zupełnie inaczej jest w przypadku drugiej zapowiedzi – “Symptom Of Terminal Illness”, która jest na tyle delikatna i łatwa do przyswojenia, że mogłaby sobie poradzić w mediach jako np. bardzo specyficzna ballada;)

Cały “Dissociation” jest wypadkową tych dwóch utworów: połączeniem elementów pasujących do siebie jak pięść do nosa, lub korki do garnituru. Fenomen Dillinger Escape Plan polega na tym, że członkowie zespołu w idealny sposób potrafią połączyć te skrajnie niepasujące do siebie elementy w coś czego słucha się z dużym zainteresowaniem.

W przypadku “Dissociation” robią to po raz n-ty i mamy wrażenie, że już coś podobnego słyszeliśmy ale jest to tak intrygujące, że mamy ochotę na więcej. A z połączenia przeciwległych biegunów powstały takie perełki jak “Low Feels Blvd”, “Surrogate”, “Honeysuckle” czy też “Nothing To Forget” gdzie nuta szaleństwa spotyka się nietuzinkową delikatnością m.in. klimatów jazzowych. Miód na uszy.

Do tego wszystkiego dochodzą 2 niespodzianki w postaci utworu tytułowego oraz “Fugue”. Pierwszy z nich to kolejna “specyficzna ballada” wsparta brzmieniami elektronicznymi. Drugi to już elektronika w czystej postaci z drugą połową opartą o atmosferę post rocka/post metalu. W tym momencie osiągamy apogeum niedopasowania. I to jest właśnie piękne w “Dissociation”.

Jeśli faktycznie jest to pożegnanie to jest to pożegnanie z przytupem. Jednak jak to kiedyś stwierdził Kazik w czasie pożegnalnego koncertu KNŻ: “zawsze można się reaktywować”. I chyba na to za jakiś czas większość fanów Dillinger Escape Plan będzie liczyć.

Rolu


The supposed final album from The Dillinger Escape Plan comes as 2016's 'Dissociation', a record that fits the description of chaotic, mechanical and sprawling, formally and stylistically in line with the rest of the band's work, the aspect that makes this great release special is the subtlety of the production and the even greater attention to detail as the band embrace a few jazz mannerisms and indicate an eventual influence from IDM, playing with electronic sounds on a few of the album tracks. All of this comes at the premise that none of the aggression goes away, since 'Dissociation' serves virtually all elements making TDEP's sound recognizable, especially the technically astute riffing, dynamic tempo shifts and frantic rhythms as well as the unmatched abrasiveness of Greg Puciato's vocals. It almost feels like this album summarized the sound of the band in a glorious way, despite treading on mostly familiar ground.
Some of the techniques utilized here have been heard of before, like the constant and chaotic shifts within the songs, the fragmented and puzzling song structures, the dazzling technicality as well as the seamless transition between episodes of unbridled brutality and magnificent jazz phrasing, precisely displaying the immense set of skills of each instrumentalist here. Following the established formula, the album opens up with a very dynamic piece, this is 'Limerent Death' here, a worthy competitor to 'Prancer' from the band's 2013 release. A couple more interesting variations of these heavy entries follow, some of which are more compelling than others, like 'Symptom of Terminal Illness' or 'Apologies Not Included'. The jazzier influences prevail on 'Low Feels Blvd' and 'Honeysuckle', while the alternative and electronic sounds are left for fascinating tracks like 'FUGUE' and the closing title track. 'Dissociation' is a really solid album that serves a multitude of familiar sounds, all of which are really refined and well-done, which is truly commendable, making this the impressive exit of an otherwise excellent band, even if a somewhat uneasy and demanding listen.

A Crimson Mellotron



..::TRACK-LIST::..

1. Limerent Death 04:06
2. Symptom of Terminal Illness 04:03
3. Wanting Not So Much as To 05:23
4. Fugue 03:49
5. Low Feels Blvd 04:04
6. Surrogate 05:04
7. Honeysuckle 04:22
8. Manufacturing Discontent 04:23
9. Apologies Not Included 03:23
10. Nothing to Forget 05:15
11. Dissociation 06:14



..::OBSADA::..

Greg Puciato - vocals
Ben Weinman - lead guitar
Kevin Antreassian - rhythm guitar
Liam Wilson - bass
Billy Rymer - drums, percussion

Additional musicians:
Andrew Digrius - trumpet
SEVEN)Suns - performed and arranged all strings:
Amanda Lo - violin
Earl Maneein - violin, viola
Fung Chern Hwei - viola, violin
Jennifer Devore - cello
Zach Hill - additional drums on 'Dissociation'



https://www.youtube.com/watch?v=yztG35U5Hrw



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2025 Best-Torrents.com