...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::..
Australijska scena nigdy nie była wielka, za to kapele pochodzące z tamtego regionu świata tworzyły niezwykle wyrazistą i oryginalną muzykę. Wystarczy wymienić AC/DC, ROSE TATTOO, MORTAL SIN, BESTIAL WARLUST, NAZXUL, DESTRÖYER 666, VOMITOR, SADISTIK EXEKUTION czy fenomenalny HELL TRENCH, by wiedzieć, o czym mowa. Być może wynikało to z faktu sporego oddalenia Australii od reszty świata, dzięki temu zespoły tworzyły swoją odrębną stylistycznie muzykę?
Zanim porozmawiamy o jednej z ważniejszych australijskich kapel – HOBBS ANGEL OF DEATH, słów kilka na temat zespołu, bez którego tej kapeli by nie było. Mowa oczywiście o powstałym w 1984 roku w Melbourne TYRUS, założonym przez Alexa Radanova i Davida Frew. Do składu dołączają Pat de Garmo i Peter Hobbs, by dać 12 marca w Central Club w Richmond w Australii pierwszy publiczny występ w tym składzie. Bez wątpienia TYRUS był pierwszym zespołem wykonującym ekstremalny metal w Australii. Celowo nie wymieniałem tu AC/DC czy ROSE TATTOO, bo to zupełnie inny rodzaj muzycznej ekspresji – rozmawiamy o nowych brutalnych podgatunkach metalu.
Na początku styl muzyczny TYRUS bardziej przypominał Speed Metal. Zespół włączył do swojego koncertowego repertuaru covery zespołów Slayer, Venom, Metallica, Judas Priest. Wkrótce pisanie piosenek stało się bardziej ekstremalne, pod wpływem nowo powstałej sceny Thrash, szczególnie Slayer/ Metallica miały tu spory wpływ na muzyczną transformację TYRUS, który z czasem przeobraził się w złowrogą bestię, wykonującą Evil Thrash Metal.
W roku 1986 TYRUS wypuszcza w świat swoje pierwsze 4 utworowe demo. Znalazły się tam numery Bubonic Plague, Crucifixion, Cold Steel Warm Death i Tyrus. Trzy pierwsze numery z tego demo trafiły później na debiut HOBBS ANGEL OF DEATH. W tym samym roku ukazuje się epka z dwoma wersjami He's a Liar, w tym jedna to zapis live.
W tym okresie powstają pierwsze pęknięcia w zespole, z czasem przybiera to na sile i Peter Hobbs decyduje się odejść od TYRUS, zakładając nowy projekt o nazwie HOBBS ANGEL OF DEATH, owocem czego powstaje w 1987 roku pierwsze demo tego zespołu zatytułowane Angel of Death. Materiał zostaje zarejestrowany w składzie Peter Hobbs – Guitars/Vocals, Steve Scott – Bass, Mark Woolley – Guitars i Darren McMaster-Smith – Drums.
Na pierwszym demo HOBBSA znalazło się 6 numerów u trzymanych w stylistyce Speed Black/ Thrash à la SLAYER, choć wydaje się to bardziej bestialskie, przesiąknięte Diabelstwem. Może nie brzmiało to tak potężnie, ale posiadało w sobie to coś. Numery, które pojawiły się na tym demo, a potem trafiły na debiut: Lucifers Domain, Marie Antoinette czy Satans Crusade zdradzały już wtedy spory potencjał.
W 1988 roku dwa numery HOBBSA trafiają na kompilację Metal Forces Presents... Demolition — Scream Your Brains Out. Wydawcą tego winyla jest Chain Reaction Records. HOBBS błyszczy złowieszczym blaskiem na tle zespołów, które trafiły na ten składak. Zespół coraz bardziej zbliża się do upragnionego kontraktu.
21 lutego 1988 ukazuje się kolejne kasetowe demo: Virgin Metal Invasion from Down Under. Materiał trafia między innymi do niemieckiej wytwórni Steamhammer. Prowadzi to do podpisania umowy z zespołem, której owocem jest wydany w marcu 1988 roku jeden z najważniejszych albumów w historii ekstremalnego metalu. Album nosił taki sam tytuł jak nazwa zespołu. Te dziesięć numerów składających się na debiut Australijczyków, to totalne zniszczenie. Materiał został nagrany i zmiksowany między lutym a marcem 1988 w Music Lab w Berlinie. Mastering został wykonany w Nowym Yorku w Frankford/Wayne Labs. Materiał porażał swoją dzikością. Było w tej muzyce coś nieokiełznanego, kurewsko mrocznego. Emanowało to czymś złowieszczym i złym. Zawartość debiutu HOBBS ANGEL OF DEATH to czyste ZŁO !!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie dziwie się, że ten materiał ma tak zniewalającą moc. :-)
Pisząc o zespole, odsłuchuję winylowe wznowienie High Roller Records z 2017. W tym wydaniu Stronę A otwiera fenomenalny House Of Death – akustyczny wstęp nastraja słuchacza na zupełnie inny rodzaj muzycznych doznań, po to, by nagle rozpętać piekielną nawałnicę, porywając słuchacza w sam środek piekielnego wiru, w którym bez przerwy jest atakowany śmiercionośnymi riffami. To istne szaleństwo i zagłada. Satans Crusade, to kolejny znakomity numer na tej płycie. Jest w tych dźwiękach zaklęty Diabeł, całość emanuje czymś złowieszczym, ale i niezwykle pociągającym zarazem; gitarowe riffy tną niczym ostrza toledańskiej stali; wszędzie wyczuwa się tryskającą posokę i śmierć. Lucifers Domain to następny strzał pomiędzy oczy – prawdziwe bestialstwo z Piekła rodem. Peter wykrzykujący tekst:
Żądza powstania z grobu obłąkanych i ponownego stąpania po tej ziemi
Twoje ciało gnije, mój umysł oszalał w otchłaniach tej domeny
Skazany na piekło, nie ma ucieczki przed śmiercią w tej wewnętrznej dziurze
Śmierć za śmiercią, szumowina za szumowiną, udręczone umęczone dusze
Ten materiał jest na wskroś przesiąknięty Diabłem, dlatego nie dziwi mnie, że ma tak ogromną siłę oddziaływania. To nie pierwszy taki przypadek – jest w tym jakaś niepisana prawidłowość, która sprawia, że Metal i Diabeł tworzą znacznie atrakcyjniejszą formę sztuki. Ten mroczny pierwiastek uszlachetnia muzykę, sprawia, że jest coś w tym tajemniczego, a wiadomo, że wszystko, co spowite tajemnicą jest bardziej pociągające. Ostatni numer na stronie to znany nam z demo niemal 8-minutowy kawałek zatytułowany Marie Antoinette. Na albumie brzmi znacznie brutalniej, choć nie jest to pozbawione melodyjności. Gitarowe solo na tym numerze to mistrzostwo świata; ciężar i melodia – wszystko tu pięknie się zazębia. To jeden z moich ulubionych numerów na tym albumie.
Stronę B otwiera bestialski numer Jack The Ripper. Wokale Petera idealnie dopełniają całości muzyki, która tnie niczym ostrze skrytobójcy. Jest w tym coś romantycznego i zarazem cholernie mrocznego. Crucifixion, kolejny numer znany nam z demo. Tym razem brzmi to złowieszczo – potężne, masywne brzmienie w połączaniu z mrocznymi riffami jest zabójczo dobre. Jeden z mocniejszych akcentów na tej fenomenalnej płycie:
Otwórz bramy piekła dając życie Lucyferowi
Niech czarownice rzucają zaklęcia
Poświęć młode dziewicze dusze
Dawanie życia zmarłym
Krew wypełni ich groby
Dzieci muszą nosić znak odwróconego krucyfiksu
Brotherhood to nieco bardziej połamany numer z bezlitośnie tnącymi – niczym ostrze brzytwy – gitarami. Jest w tym numerze coś wściekłego i choć kawałek nie jest ultra szybki, to emanuje nienawiścią do wszystkiego, co święte. Następnie dostajemy The Journey i tu nie ma chwili wytchnienia – gitarowe razy chłostają słuchacza jak oszalałe; brutalność mieszająca się z szaleństwem. Ten numer zafunduje Ci bilet pierwszej klasy do PIEKŁA!!!!
Po takim zakończeniu trudno dojść do siebie, ale warto wspomnieć, że reedycja High Roller Records z roku 2017 posiada jeszcze dwa bonusowe numery: Bubonic Plague, który gwarantuję – zetrze Was na pył. Po przesłuchaniu tego kawałka nie ma nadziei – ŚMIERĆ JEST PEWNA!!!!!!!!!!!!!!!! Drugi bonus to Cold Steel. Równie udany numer, doskonale uzupełnia całość tej znakomitej płyty.
Debiut HOBBS ANGEL OF DEATH mimo niesamowitej nośności nie osiągnął spektakularnego sukcesu, ponieważ Steamhammer ze względu na koszta, nie była w stanie ściągnąć HOBBS ANGEL OF DEATH na europejską trasę, czy choćby zapewnić zespołowi pojedyncze koncerty w USA, czy Kanadzie. Szkoda, że wydawca ograniczył się jedynie do wydania płyty, nie robiąc zupełnie nic, by ten doskonały band mógł rozwinąć skrzydła. Wyobraźcie sobie trasę koncertową w składzie DESTRUCTION, SODOM, HOBBS ANGEL OF DEATH – toż to byłby prawdziwy Armageddon.
Debiut Australijczyków mógł spokojnie zrobić naprawdę spore zamieszanie, gdyby wytwórnia zainwestowała więcej środków w promocję. W tamtym czasie MTV puszczało chętnie video-clipy z Metalem. Steamhammer nie zadbał, by choć jeden taki clip HOBBSa powstał, a to mogłoby w znaczący sposób pomóc w promocji tego zespołu. Może gdyby Steamhammer podpisał z zespołem umowę na kilka płyt, sytuacja wyglądała nieco inaczej, kto wie?. Tak czy inaczej, uważam, że potencjał drzemiący w debiucie HOBBS ANGEL OF DEATH został przez wydawcę zmarnowany.
NecronosferatuS
..::TRACK-LIST::..
1. House Of Death
2. Satan's Crusade
3. Lucifer's Domain
4. Marie Antoinette
5. Jack The Ripper
6. Crucifixion
7. Brotherhood
8. Journey
Bonus Tracks:
9. Bubonic Plague
10. Cold Steel
..::OBSADA::..
Guitar, Vocals, Written-By, Arranged By, Cover, Design [Front Cover Design] - Peter Hobbs
Lead Guitar - Mark Woolley
Drums - Darren McMaster-Smith
Bass Guitar - Phil Gresik
'Crucifixion' Backing Vocals - Darren, Woolley, Hobbs
'House Of Death' Backing Vocals - Darren, Woolley, Hobbs
Additional Vocals - Harris Johns
https://www.youtube.com/watch?v=asIifSyWcRg
SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!
|