...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI
..::OPIS::..
Na swojej drugiej płycie Kryształ idzie dalej w poszukiwaniu tego co lubi w muzyce, do brzmienia z pogranicza zimnej fali / shoegaze dodając nuty inspirowane doomem, post-metalem, dronem, gotykiem oraz black metalem.
Piranha Music
Jestem zdania ze Piranha Music to jedna z najciekawszych wytwórni w Polsce i jej katalog wydawnictw jest absolutnie wyjątkowy. Z tego powodu nie mogę i nie chcę pominąć żadnego wydawnictwa pojawiającego się pod tym szyldem, dlatego też sięgnąłem po płytę od zespołu Kryształ.
Kapela kompletnie mi nieznana do tej pory. Muzycznie porusza się w rejonach, które też są mi obce, albo mi z nimi po prostu nie po drodze. Tym razem jednak wniknąłem w to zimnofalowe brzmienie i przepadłem. Żeby wam przybliżyć nieco w jakich rejonach porusza się zespół Kryształ na płycie „Poświaty”, to posłużę się ty, co napisał sam wydawca, bo jak napisałem wyżej, nie znam się, ale się wypowiem. Post punk, shoegaze i właśnie zimna fala to muzyczne krainy przenikające się na tej płycie. Ja sobie jeszcze dodam do tego black metal. Nie istotne, że to zaledwie kilka sekund jednego numeru no, ale posłuchajcie sobie końcówki „Kwiaty zła”… Ale już nie chce dalej brnąć w ten temat. Ważne jest to, czym ta płyta stałą się dla mnie. Jest to materiał naładowany emocjami. Dużo tu niepokoju, obaw, pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Może dla tego weszła mi ta płyta tak mocno, bo sam jestem w ostatnim czasie targany podobnymi emocjami i idealnie wręcz ta muzyka ze mną rezonuje. I tu leży wielka siła tej płyty. W emocjach, które wywołuje, ale i w tych, które potrafi przekazać. Dla mnie te najlepsze strzały w serce i bezpośrednie ciosy emocjonalne to na pewno „Młody Bóg” – absolutnie wspaniały utwór z zajebistym tekstem. Bardzo lubię też „Rzut kamieniem” – stonowany, delikatny kawałek z bardzo ładną melodią. Rozpoczynający płytę „Radość” to też świetny kawałek szczególnie pod względem wokalnym. Zresztą ogólnie wokale na tej płycie są ba bardzo wysokim poziomie ocierające się miejscami o piosenkę aktorską. Wokal potrafi się łamać wręcz pod ciężarem emocji. I to wszytko jest też delikatne okraszone intrygującym akcentem.
Ktoś może mi teraz zarzucić, ze gust muzyczny mi się przekalibrował. Zmiękłem? Zestarzałem się? Czy metal to już nie dla mnie? Absolutnie nie! Ale takie płyty jak „Poświaty” przypominają mi, że świat muzyczny jest jednak ogromny i czasem warto wyjść ze swojej strefy komfortu muzycznego i posłuchać czegoś innego, bo może to być wyjątkowa perełka. Albo Kryształ.
Pathologist
W sieci można trafić na naprawdę zaskakujące rzeczy. Jakiś czas temu spotkałem się z całą serią zdjęć prezentujących opustoszałe miejsca, sprawiające wrażenie jakby tkwiły gdzieś pomiędzy rzeczywistością, a senną jawą… czasem przestrzenią. Pogrążone w półmroku place zabaw, wyludnione powierzchnie biurowe, korytarze, mieszkania …każde z nich emanuje specyficzną nostalgiczną aurą. Mogą przywołać dawno zapomniane wspomnienie, innym razem wyrzucony z pamięci senny koszmar. W obcowaniu z nimi jest coś fascynującego, a nawet hipnotyzującego. Z drugiej strony, trudno uciec od przekonania, że ta złowieszcza pustka potrafi dosłownie pochłonąć obserwatora. Nadano im nazwę- przestrzenie liminalne. Podążając dalej tym tropem, możemy natrafić na okładkę płyty „Poświaty”, warszawskiego kwartetu Kryształ (unieście teraz wzrok i spójrzcie na to zdjęcie!)… Jeżeli pójdziemy o krok dalej i zanurzymy się w jej muzyczną zawartość, będzie nam dane doświadczyć podobnego stanu jak ten, gdy długo wpatrujemy się w pustkę liminalnych przestrzeni.
„Poświaty” to drugi album formacji Kryształ, w której skład wchodzą Hubert Kos, Iurii Kasianenko, Jakub Didkowski oraz Kubczak Dobrzyński. Zanim Kryształ trafił pod skrzydła Piranha Music (wytwórni specjalizującej się w wyszukiwaniu prawdziwych perełek na niezależnej rodzimej scenie muzycznej), wydał kilka całkiem niezłych singli i pełnoprawny długogrający debiut. Na wstępie warto podkreślić i pochwalić konsekwencję w działaniu kwartetu. Od momentu powstania w 2021 roku, Kryształ pozostał wierny zimnofalowej estetyce. Jej dominację można było wyczuć zarówno na pierwszej płycie, jak i świeżo wydanych „Poświatach” (swoją premierę miały w listopadzie 2024 roku). Zestawiając oba wydawnictwa widać, jak grupa rozbudowała swoje brzmienie i na przestrzeni zaledwie dwóch lat rozwinęła się praktycznie na każdej płaszczenie.
Na „Poświatach”, gęsta i mroczna atmosfera znana z gotyckich post-punkowych klasyków lat 80-tych jak „Pornography” The Cure czy „In the Flat Field” Bauhaus, miesza się ze shoegazowymi ścianami dźwięków i schowanymi za nimi wokalami. Zespół otwarcie przyznaje się do inspiracji katalogiem kultowej wytwórni 4AD, pod skrzydłami której wydawali między innymi Dead Can Dance, Cocteau Twins czy właśnie Bauhaus. Czerpiąc co najlepsze z dorobku brytyjskiego labelu, Kryształ nagrał album niezwykle klimatyczny, ale też taki na którym nie brakło świetnych melodii („Młody Bóg”).
Ja osobiście odnajduję w muzyce Kryształu wrażliwość i ducha midwest emo spod szyldu Mineral czy American Football („Rzut Kamieniem”, „Złote rybki”). Introspektywne teksty, których autorem jest Iurii Kasianenko, to emocjonalny rollercoaster idealnie korespondujący z rozmywającymi się muzycznymi pejzażami. Pozostając wiernym shoegazowej estetyce, wokal miejscami będzie trudny do zrozumienia (tak ma być!), ale gdy uważnie się wsłuchamy dostrzeżemy najprawdopodobniej najcenniejszy element „Poświat” – jej warstwę liryczną. Kasianenko potrafi zakląć w swoich tekstach całe spektrum emocji – niepokój, żal czy tęsknotę…jednocześnie unikając popadania w banał.
To, co wyróżnia grupę na tle wielu post-punkowych formacji, które w ostatnim czasie powstają niczym grzyby po deszczu, to próba wplecenia innych, mniej oczywistych gatunków w mozaikę dźwięków tworzących „Poświaty”. Kryształ nie boi się sięgać po cięższe odmiany muzyki, które wbrew temu co może sugerować logo na okładce nie dominują, a stanowią idealne urozmaicenie kompozycji (mimo to końcówka „Kwiatów Zła” zmiecie was z planszy!). Na „Poświatach” nie brakuje mocniejszych fragmentów, ale formacja bardzo rozważnie podchodzi do ich użycia. Efekt końcowy to idealny balans pomiędzy onirycznym shoegazem, awangardowym post punkiem i ciężarem znanym z black czy doom metalu.
Mam wrażenie, że wszystko co nagrał warszawski kwartet w początkowej fazie swojej działalności było zaledwie rozgrzewką przed stworzenia materiału, który trafił na „Poświaty” i dopiero na drugim albumie dane im było w pełni rozwinąć skrzydła. „Poświaty” to niezwykle dojrzała płyta, która spodoba się zarówno fanom klasycznego shoegazeu, jak i tym którzy gustują w cięższych brzmieniach. Zawsze kibicowałem zespołom, które w mniej oczywisty sposób podchodziły do tego typu grania. Bardzo lubię „Shelter” – Alcest, „Infinite Granite” – Deafheaven czy wreszcie „White Pony” – Deftones … do tej listy śmiało mogę dołożyć drugi studyjny album Kryształu. „Poświaty” to prawdziwy klejnot (lub kryształ) w katalogu Piranha Music i jedna z najlepszych polskich płyt 2024 roku!
Grzegorz Bohosiewicz
..::TRACK-LIST::..
1. Radość 05:18
2. Kwiaty zła 03:40
3. Koniec magii 04:52
4. Młody Bóg 04:19
5. Rzut kamieniem 04:18
6. Złote rybki 04:40
7. Strefa ciekawości 03:45
8. Zamek z piasku 06:53
..::OBSADA::..
Hubert Kos
Iurii Kasianenko
Jakub Didkowski
Kubczak Dobrzyński
https://www.youtube.com/watch?v=Fqh0qM1Nps0
SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!
|