Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Metal
NECROMOON - WAR WITH TYRANNY (2024) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2025-01-19 09:46:20
Rozmiar: 287.48 MB
Ostat. aktualizacja:
2025-01-19 09:46:20
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI


..::OPIS::..

To jest tempo, proszę Państwa. Niniejszy album, będący zarazem pierwszym wydawnictwem w ogóle hordu o nazwie Necromoon, dostałem może z miesiąc – półtora miesiąca temu, zaś sama premiera była w maju. I dziś wchodzę na stronę na Metal Archives i widzę, że od tego czasu zespół wypuścił trzy kolejne materiały w tym jedną kompilację.

Pasowałoby powiedzieć więc, że Necromoon para się black metalem (badum tssss + odgłos świerszcza), ale wprowadziłbym Was w błąd. A przecież tak nie można! Więc ogłaszam, że zespół o nazwie Necromoon, na albumie zatytułowanym „War with Tyranny”, który zdobi okładka z kobietą w lateksowym habicie, z maską pegazką na głowie, gra black metal. Totalne zaskoczenie, prawda?

A konkretnie to przebijają mi się tutaj dwie kapele: Beherit oraz Blasphemy. Wpływy więc doskonałe, szczególnie dla takiego prymitywa jak niżej podpisany. Ale jak wiemy, w chuj jest zespołów, które są jakimś wykrzywionym pastiszem obu tych kultowych hord. Może zepsuł mi się czujnik lipy, ale nie wyczuwam niczego takiego w przypadku Necromoon. Przeciwnie – bardzo udanie korzystają (korzysta?) z tego, co zapoczątkowane zostało na „Drawning Down the Moon” i „Fallen Angel of Doom”. Mamy tu więc totalnie zwierzęce, brutalne ataki, ale też dużo powolnych i transowych (a przy tym wciąż agresywnych i nienawistnych) momentów. Wszystko oczywiście z brudnym i nieludzkim brzmieniem, choć tu akurat moim zdaniem szala przechyla się raczej na rzecz inspiracji Finami niż Kanadyjczykami. A na sam koniec dostajemy trwającego niemal kwadrans w chuj powolnego black/doom metalowego potwora, chyba żeby Was do końca zeszmacić.

I jeśli to było zadanie „War with Tyranny”, to w moim przypadku się udało. Niezły kawał smolistego black metalu, mocno osadzonego w najczarniejszym z kultów. Nie wiem jak się rozwinęła muzyka Necromoon w ciągu kolejnych trzech miesięcy, ale możecie być pewni, że sprawdzę, bowiem debiut mocno mnie zainteresował.

Oracle


No! Dokładnie o to chodziło panie Morgul! Właśnie dzięki takim wydawnictwom Putrid Cult jest przez niektórych nazywany polskim odpowiednikiem Iron Bonehead Productions. „War With Tyranny” to debiutancki album naszych krajanów, a jego zawartość to Szatan, syf, choróbska wszelakie, gnijące zwierzęce szczątki oraz dwie taczki gnoju i błota. Poza ostatnim, trwającym niemal kwadrans „A Transcendental Journey to an Unknown Dimension”, pozostałe utwory, a jest ich osiem, zamykają się w większości w trzech minutach. Najprościej byłoby posłużyć się tutaj porównaniem dość oczywistym. Panowie zapewne nie obrażą się, jeśli nazwę ich muzykę polskim odpowiednikiem Beherit, bo to zapewne wczesna twórczość tego zespołu była główną inspiracją powołania Necromoon do życia. Finezji muzyczne nie ma tu zatem żadnej, ale to nie mają być, z zasady, piosenki do słuchania w radio czy filharmonii. Muzycy za pomocą prostych środków sieją na tych nagraniach zniszczenie i popełniają bluźnierstwa najgorszego sortu. Niewiele tutaj przyspieszeń, a nawet jeśli takowe się zdarzają, to momentalnie równoważone są brudnymi jak miejski ściek zwolnieniami. Mimo bardzo sztywnych ram inspiracji, Necromoon starają się, by ich kompozycje nie były jednakowe czy schematyczne. Powiedziałbym, że muzycy udowadniają, iż mocno wyeksploatowane już harmonie można odświeżyć i tchnąć weń odrobinę świeżości (jeśli to słowo w tym przypadku w ogóle jest na miejscu). Całość wieńczy, wspomniany już, czternastominutowy kolos, oparty na mariażu schowanego na drugi plan ambientu, z drone’owymi, ociężałymi riffami i rytualnymi wokalizami. I przy tych dźwiękach piekło dosłownie otwiera swoje wrota na oścież. Klimat tej kompozycji to czyste zło, bezwzględnie idealne ukoronowanie „Wojny z Tyranią”. Uwielbiam takie proste, obłąkane, satanistyczne granie, a Necromoon zaprezentowali w tym temacie materiał z najwyższej półki, który bez wstydu można postawić obok Nekkrofukk czy Cult of Black Blood. Dla maniaków gatunku ten debiut to absolutny mus, a dla mnie chyba najbardziej zaskakujący debiut na rodzimej scenie w tym roku (przynajmniej do chwili obecnej).

jesusatan



https://www.youtube.com/watch?v=6fKcof_qXV0



This album is a kind of return or tribute to bands from the late 80s and early 90s, especially beherit, sarcofago, blasphemy. It is not a copy or blind imitation, but a capture of the atmosphere of those times. Filthy sound, morbid and possessed vocals, blasphemous invocations, anxiety and pure evil. A total of 37 minutes that perfectly capture the spirit of those times and open the gates of hell.
This is what hell should sound like !!!



..::TRACK-LIST::..

1. Burning Witches 01:40
2. Mysterious Circles 02:19
3. The Cold Howl 03:41
4. The End Of All Life 02:18
5. Inferno 02:44
6. Silence And Wind 02:56
7. Screams Out Of Nowhere 04:42
8. Rites Of Executed Witches 02:51
9. A Transcendental Journey To An Unknown Dimension 14:05




https://www.youtube.com/watch?v=LXIgJXtOQQU



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2025 Best-Torrents.com