Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Progressive Metal
ORPHANED LAND - 30 YEARS OF ORIENTAL METAL [ANNIVERSARY ALBUM COLLECTION] (2021) [CD5: ALL IS ONE (2013)] [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2025-01-06 17:09:54
Rozmiar: 407.22 MB
Ostat. aktualizacja:
2025-01-06 17:09:54
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI


..::OPIS::..

Trzy dekady tworzenia muzyki, występów na żywo na całym świecie i szerzenia przesłania pokoju. Z tej wyjątkowej okazji zespół wydał zestaw CD zawierający osiem płyt z sześcioma albumami zespołu i dodatkową kolekcją piosenek z ostatnich 30 lat (na dwóch dodatkowych płytach CD).

Zestaw zawiera też bogatą 112-stronicową książeczkę ze specjalnymi notatkami dotyczącymi każdego albumu. '30 Years Of Oriental Metal' ukazał się 10 grudnia 2021 nakładem Century Media.



Boję się, że pisząc o piątym studyjnym albumie Orphaned Land ulegnę emocjom i nie będę w stanie opowiedzieć o jego wielkim przesłaniu. Wszak "All Is One" to dzieło ponadczasowe.

Dawno nie słyszałem albumu, który tak pięknie uzupełniałby się na płaszczyźnie muzycznej i tekstowej, a następca "The Never Ending Way of ORWarriOR" z 2010 roku to rzecz wielka, nie tylko jeśli chodzi o kompozycje, ale też o wspaniały przekaz jaki ze sobą niesie. Zresztą trudno oddzielać muzykę od liryki jeśli mówimy o tegorocznym dziele zespołu z Izraela, bowiem obie te warstwy ze sobą doskonale współpracują. Żydzi wyciągnęli ręce do Arabów. Nie karabiny, tak jak na co dzień mają się sprawy w Strefie Gazy, ale znak pokoju. I nie tylko do Arabów, ale też do całego religijnego świata. Wieść na "All Is One" prowadzi poprzez świat, w którym wszyscy wierzymy w jednego Boga, choć ten wiele ma imion. Świat pozbawiony konfliktu, a napełniony braterską miłością Żydów, Muzułmanów, Chrześcijan i innych wyznawców Boga. Nie ma tu przelewanej w jego imię krwi. Są za to porozumienie, zgoda i miłość. Zresztą wyśpiewane przez Orphaned Land po angielsku, arabsku, hebrajsku i łacinie, a w wersji rozszerzonej nawet po turecku.

Wokół wspaniałego religijnego przesłania została również zarejestrowana porywająca muzyka. W głównych pracach nad nią wziął udział oczywiście zespół w składzie Kobi Farhi, Yossi Sassi, Matan Shmuely, Uri Zelcha i następca Matti Svatitzkiego, którym w 2012 roku został Chen Balbus. Poza tym przy rejestracji "All Is One" pracowało… około czterdziestu innych muzyków! Ważną rolę odegrał izraelski chór Shahar, któremu przewodzi Gila Brill. W tej mozaice dźwięków i słów nie wolno pomijać roli tłumaczy, inżynierów dźwięku i zaproszonych gości ze wskazaniem na izraelsko-arabską wokalistkę Mirę Awad. Wszyscy przyczynili się do tego, iż piąty studyjny album Orphaned Land na zawsze wpisze się do kanonów muzyki. I to nie tylko ze względu na słowa, ale również kompozycje.

Poszczególne utwory zachwycają wielkim rozmachem. Od pierwszych nut słychać wspaniałe chóry, będące niemalże ilustracją anielskich trąb na muzycznym nieboskłonie. W podniosły klimat perfekcyjnie wpisały się instrumenty znanego niegdyś z ostrego brzmienia Orphaned Land. To przeszłość, bo zespół z Izraela w niewielu fragmentach albumu zaprezentował swoją mocniejszą stronę. Czasem Kobi Farhi sięgnął po growl, czasem sekcja gitarowo-perkusyjna przypomniała sobie o deathmetalowych inklinacjach, ale wiodącą rolę spełniły kompozycje utrzymane w progresywnym credo, a więc o dużej przestrzeni wypełnianej inspiracją chwili, mało agresji a dużo dbałości o międzygatunkowe detale. Muzycy Orphaned Land słynęli też z muzycznego orientu, którego na "All Is One" bynajmniej nie zabrakło. Właściwie w każdym utworze słychać bliskowschodnie naleciałości. Struny i smyczki poprowadzone w około biblijnym klimacie to trwały element twórczości zespołu z Izraela. W zasadzie ten album w sensie muzycznym to jak przekrojowa opowieść o istnieniu Orphaned Land. Opowieść o wielkiej misji zespołu.

Najwięcej wzruszeń przeżyłem przy takich utworach jak "Brother", zaśpiewanej w języku angielskim potężnej balladzie o próbie przebaczenia, "Through Fire And Water", rozłożonemu na hebrajski, arabski i łacinę symbolowi tegorocznego przesłania Orphaned Land, "Freedom", instrumentalowi opartemu na wybornych gitarach, "Shama’im" i "Ya Benaye", gdzie muzyka potrafi wygenerować obrazy bliskowschodnich kultur, "Children" dedykowanemu dzieciom z Syrii oraz dostępnej w wersji rozszerzonej tureckiej wersji "All Is One" za piękno jakie się w tym języku ukrywa. Zresztą wspominany "Children" również znalazł się wśród dodatków w wersji wzbogaconej o arabskie chóry. Tak naprawdę to tylko część emocji, które towarzyszą odsłuchowi krążka Orphaned Land. Emocji, którym Metastazis spróbował nadać kształt w oprawie graficznej albumu. To kolejny wspaniały obraz tego człowieka. Szansa na międzypokoleniowy symbol.

Taką szansę ma również "All Is One" jako całość. Muzyka i słowa zawarte na tegorocznym krążku Orphaned Land powinny trafić do każdego zakątka świata, który chce walczyć w imię Boga, szczególnie w okolice Bliskiego Wschodu. To bowiem wspaniała postawa Żydów wołających o zaniechanie wszelkich konfliktów. To krok ku zjednoczeniu. Wizytówka pokoju współczesnego świata. Wspaniale, że ujęta w muzyce, bądź co bądź, metalowego zespołu. Może zatem czas aby metal zaczął jednoczyć świat?

Konrad Sebastian Morawski


Pionierzy orientalnej muzyki metalowej, formacja Orphaned Land, nagrała swój kolejny studyjny album zatytułowany „All Is One”. Nowy materiał powstawał w trzech krajach: Turcji, Szwecji oraz Izraelu, przy udziale ponad 40 osób. Mój pierwszy kontakt z twórczością tej grupy rozpoczął się od albumu „The Never Ending Way Of ORwarriOR”, który ukazał się w styczniu 2010 roku. Może nie od razu zauroczyli mnie swym egzotycznym brzmieniem, ale po kilku uważniejszych przesłuchaniach z coraz większym entuzjazmem zacząłem poznawać ich twórczość. Przy tym albumie nie bez znaczenia była współpraca z producentem, którego nazwisko działa na słuchaczy niczym magnes, a był nim Steven Wilson.

Najnowszy krążek Orphaned Land miał swoją premierę w czerwcu tego roku i został wydany przez Century Media Records. Zawiera on jedenaście kompozycji. Płytę rozpoczyna tytułowa, bardzo melodyjna kompozycja, zawierająca w swym brzmieniu rozpoznawalne muzyczne elementy bliskowschodniej kultury, tak mocno zakorzenionej w muzykach grupy Orphaned Land. Takie połączenie folkowych oraz nowoczesnych metalowych instrumentów nie zawsze trafia do większego grona słuchaczy. Lecz moim zdaniem panowie potrafią w swych nagraniach zachować odpowiednią równowagę, co pozwala na przyjemny odbiór ich muzyki. W kolejnym utworze - „The Simple Man” - tchną wręcz symfonicznym klimatem, a do tego chór robi duże wrażenie. Znakomicie prezentują się też melodyjne gitarowe riffy, których nie brak na całym albumie. Odrobinę nastrojowych smaczków – instrumentów smyczkowych, które rozpoczynają „Brother” potrafi złapać za serce piękną melodią, chórkami, dźwiękami klawiszy i gitary. Wszystko to łagodnie rozpływa się w naszych uszach. Do tego nagrania ukazał się też oficjalny teledysk, ukazujący muzyków w czasie pracy w studio. Kontynuacją progresywno–metalowych i filharmonijnych, rodzimych tonacji są kompozycje „Let The Truce Be Known” i „Through Fire And Water” - z pięknym żeńskim wokalem i chórem. Mocniejszy akcent mamy w „Fail”. Nie tylko brzmieniem instrumentów, ale także wokalnie, przypomina on wcześniejsze nagrania tej grupy, która – przypomnijmy - powstała w 1991 roku i grała początkowo doom i death metal. Tutaj występują w łagodniejszej wersji. Na albumie „All Is One” znalazło się też instrumentalne nagranie z akustycznym gitarowym zakończeniem - „Freedom”. W ojczystym języku muzyków odśpiewana jest pieśń „Shama’im”, oczywiście w zestawieniu z tradycyjną, izraelską muzyką i brzmieniem kilkudziesięcioosobowego chóru. Dwie ostatnie kompozycje z tego najnowszego krążka: „Our Own Messiah” i „Children” są doprawdy porywające. Potwierdzają bardzo wysoki poziom proponowanych i zagranych w takim stylu utworów.

Warto zwrócić uwagę i nadstawić ucho na doskonały warsztat instrumentalny wszystkich członków zespołu. Wydaje się, że podążają oni w odpowiednim kierunku, czym zapewne zjednają sobie coraz większe rzesze miłośników. Sam Kobi Farhi mówi, że jest to ich najlepsza płyta i trudno się z tym nie zgodzić, chociaż poprzednia też prezentowała się świetnie. Warto więc poznać ten album, a także muzyków, którzy go zrealizowali, a są to: Matan Shmuely (drums, percussion), Uri Zelcha (bass, acoustic bass, fretless bass), Chen Balbus (guitars, bouzouki, piano, xylophone, backing vocals), Yossi Sassi (lead guitars, acoustic guitars, oud, saz, chumbush, bouzouki, piano, backing vocals) oraz Kobi Farhi (lead vocals, chants, narration).

Wydawnictwo to jest również dostępne w dwupłytowej wersji winylowej, jak i CD–DVD, zawierającej materiały z nagrywania albumu i wideoklipy oraz trzy dodatkowe kompozycje. Jak ta muzyka zabrzmi na żywo będzie można się przekonać już niebawem, bo na początku października, kiedy to Orphaned Land zagra w naszym kraju dwa koncerty (w warszawskiej Proximie i krakowskim klubie Lizard King). Mamy więc trochę czasu na oswojenie się z tym bliskowschodnim poczuciem rockowej estetyki.

Andrzej Barwicki


Pionierzy i mistrzowie orientalnego metalu nagrali kolejny, piąty już w swojej dyskografii, studyjny album. Krążek, którego już tytuł zdradza jego przesłanie. Pochodzący z Izraela artyści swoją muzyką chcą pokazać, że ta nie zna żadnych barier – politycznych, narodowościowych, czy religijnych. Bo… wszyscy są jednym. Te słowa nabierają szczególnego znaczenia w miejscu, w którym tworzy Orphaned Land – na skonfliktowanym i naznaczonym dramatyczną historią Bliskim Wschodzie. Ale All Is One oznacza także - jak mówił przed wydaniem albumu wokalista Kobi Fahri - sposób pracy w tej wyjątkowej formacji. Grupie, w której nie ma lidera i wszyscy w jednakowym stopniu odpowiadają za powstające dźwięki.

A te na All Is One nie pozwalają pomylić ich z żadną inną kapelą. Bowiem muzycy w dalszym ciągu, trzymając się ram progresywno – metalowego grania, obudowują je muzyką folkową opartą na bliskowschodniej tradycji, czerpiącej z kultury żydowskiej i arabskiej. Mimo tego nowy album Orphaned Land przynosi dosyć znaczące zmiany. Mocno upraszczając, można powiedzieć, że Izraelczycy… złagodnieli. Praktycznie zrezygnowali z pojawiających się wcześniej elementów deathmetalowych i growlu (ten pojawia się tylko w agresywnym Fail), stawiając na jeszcze bardziej wyrazistą i przystępną melodykę oraz patos. Ci, którzy ukochali sobie kompozycję The Warrior z ostatniego krążka, powinni wiedzieć o czym mówię. Ta wszechobecna wzniosłość i symfoniczność nie wzięła się oczywiście z niczego, gdyż muzycy – nagrywając ten album aż w trzech krajach – zatrudnili przy jego rejestracji ponad czterdzieści osób, w tym chór. Ten, słyszalny już w otwierającym całość numerze tytułowym może nieco zaskoczyć, bowiem hołdując stylistyce symfonicznego metalu mocno pachnie… Nightwish. Na szczęście w kolejnych ozdobionych chórem kompozycjach (The Simple Man, Through Fire And Water, Shama'im, czy Children) takiego wrażenia już nie odnosimy. Słuchając All Is One trudno nie zauważyć, że tym razem większość utworów została podporządkowana nie gitarowym, a symfonicznym aranżacjom. Niekiedy instrumenty smyczkowe odgrywają pierwszoplanową rolę, jak w balladowym Brother, prowadząc w nim – piękny zresztą – główny motyw melodyczny.

W porównaniu do poprzednich wydawnictw to ich najbardziej jednorodny i spójny muzycznie album, choć tradycyjnie przebogaty instrumentalnie. Do tego dobrze skonstruowany. Po naprawdę udanych pierwszych kompozycjach i chwilami nużącej środkowej części płyty otrzymujemy na koniec prawdziwe dwie perły w ich twórczości: Our Own Messiah i Children. I choćby dla nich warto sięgnąć po album, którym Orphaned Land wielkiego kroku do przodu nie czyni, choć… trzyma nim wysoki poziom.

Mariusz Danielak



..::TRACK-LIST::..

CD 5 - All Is One (2013):
1. All Is One 4:30
2. The Simple Man 4:53
3. Brother 4:55
4. Let The Truce Be Known 5:31
5. Through Fire And Water 4:08
6. Fail 6:03
7. Freedom 3:17
8. Shama'im 3:56
9. Ya Benaye 4:37
10. Our Own Messiah 5:21
11. Children 7:08



..::OBSADA::..

Kobi Farhi - vocals
Yossi Sassi - electric guitars, acoustic guitars, classic guitars, bouzouki, chumbush
Chen Balbus - electric guitar
Uri Zelcha - bass guitar
Matan Shmuely - drums




https://www.youtube.com/watch?v=Bds3FALcR7M



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2025 Best-Torrents.com