Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Progressive Rock
BELIEVE - THE WYRDING WAY (2024) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2024-12-24 12:33:15
Rozmiar: 475.04 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-12-24 12:37:56
Seedów: 16
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI


..::OPIS::..

Czasem noc nieśpiesznie nakłada na powieki okowy snu. Błądzimy myślami po labiryncie zdarzeń, które ukształtowały przemijający dzień. Ciemność układa się miękko niczym leniwy kot, mruży oczy i pręży jedwabiste ciało. Nadchodzi czas na muzykę… Niektórych historii nie da się opowiedzieć w kilku słowach. Nie można ich uprościć do paru zwyczajnych zdań, zdemontować piękno historii banałem streszczenia. Tym bardziej, że ta garść wspomnień dotyczyć ma legendy.

Tak, zespół Believe zasługuje na to miano. Powstał w 2004 roku w Warszawie z inicjatywy niekwestionowanego mistrza gitary i kompozytora - Mirka Gila. Były muzyk Collage zaproponował swoim kolegom z zespołu - Tomkowi Różyckiemu i Przemkowi Zawadzkiemu, aby towarzyszyli mu w jego nowym projekcie. Skład uzupełnili Vlodi Tafel (perkusja), Adam Miłosz (klawisze) i znakomita japońska skrzypaczka Satomi. Taki line-up ukazał się na okładce pierwszego albumu grupy „Hope To See Another Day” z 2006 roku. Rok później muzyka zespołu ukazała się na ścieżce dźwiękowej do gry „Wiedźmin”, a w 2008 światło dzienne ujrzała ich druga płyta studyjna - „Yesterday Is A Friend”. Warto wspomnieć, że swoją obecność zaznaczyło tu jeszcze dwóch artystów: gitarzysta Winicjusz Chróst (solówka w „What They Want (Is My life)”) oraz Karol Wróblewski (flet). Zespół dużo w tym czasie koncertował. W tym czasie odszedł z grupy Różycki i Miłosz, a przy mikrofonie stanął młody, utalentowany muzyk Karol Wróblewski. Nowy album, „The Bread Is Mine”, został wydany w 2009 roku nakładem Metal Mind Productions. Kolejna płyta studyjna, „World Is Round”, pojawiła się w 2011r., a wraz z nią nowe nazwiska w zespole, czyli Konrad Wantrych (instrumenty klawiszowe) i Tomek Osiecki (dilruba, sitar). „The Warmest Sun In Winter” ukazało się w 2013 roku. Na kolejny album studyjny trzeba było czekać aż do 2017 roku. „VII Widows” zdobiły nazwiska pięciorga artystów, którymi byli: Mirek Gil (gitara), Łukasz Ociepa (wokal), Satomi (skrzypce), Przemek Zawadzki (bas) i Robert Kubajek (perkusja). Od tego albumu mięło siedem, długich lat. Przez ten czas formacja dowodzona przez Mirka Gila zmieniła skład. Na miejscu Łukasza Ociepy pojawił się Jinian Wilde (King Crimson, David Cross), a zamiast Roberta Kubajka za perkusją zasiadł Maciej Caputa.

22 listopada tego roku ukazało się najnowsze dzieło Believe, nagrane w wyżej wymienionym składzie. „The Wyrding Way” zawiera pięć nowych kompozycji, które trwają łącznie 63 minuty. Album otwiera najdłuższy utwór na płycie - „Hold On” (21’22’’). Dźwięk skrzypiec wtapia się w klawiszowy, miarowy motyw, by stanowić doskonałe tło dla wokalu Wilde’a. W linii tworzonej przez instrumenty klawiszowe i smyczki tkwi prostota i piękno. Solówka Mirka Gila nadaje całości koronkowej ornamentyki i finezji. I nie może być inaczej. Mirek zawsze potrafił zaklinać słuchaczy brzmieniem swojej gitary. Nie bez powodu moimi ulubionymi albumami Collage zawsze będą „Baśnie” i „Moonshine”. Dlatego cieszę się ogromnie z każdego projektu Mistrza, niezależnie jakim jest naznaczony szyldem, z każdej płyty, a jest ich już przecież kilkanaście. Kompozycja „Hold On” ukazuje potencjał wszystkich muzyków. Satomi rozpościera skrzydła aniołom, karmi ich dusze uduchowionym śpiewem wydobywającym się z każdym pociągnięciem smyczka przesuwającego się po strunach jej instrumentu. To niesamowita skrzypaczka - absolwentka Uniwersytetu Soai i Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, laureatka Konkursu im. Karola Szymanowskiego w Łodzi (1997 – III miejsce) i zmysłowa czarodziejka. Wokal Jiniana Wilde’a jest natchniony jak muzyka. Czuje się każdą komórką i atomem ciała i duszy, że Jin śpiewał „od zawsze”, że koi muzycznym opatrunkiem młodzieńcze serce. I jest w centrum progresywnego świata, tworzy go swoim sensualizmem, talentem i mocą. Płynie w takt muzyki. Kocha ją i oddaje jej swoje wnętrze.

„Wicked Flame” sprowadza wszystkie dźwięki do jednego centrum. Scala je w muzyczną, absolutną kwintesencję zbrodni namiętności, uczuć i szaleństwa. Jest to konglomerat sztuki i zmysłowości. Jest to droga do osiągnięcia doskonałej równowagi. Do celu.

„Shadowland” drąży ścieżki w ciemności. Przytłumione tło, spokój, nostalgia i czas. Czas, który nie jest granicą, nie jest „krzykiem w ciemności”. Stanowi natchnienie do wędrówki wstecz, do miejsc, gdzie zakotwiczyły ludzkie namiętności. Muzyka płynie w doskonałej harmonii. Skrzypce spajają się miękko z gitarą. Głos Wilde’a wspina się o oktawę, zespala z tematem. Nie ma tu miejsca na chwile zadumy. Jest barwny wachlarz brzmień, ekwilibrystyczna precyzja gitary, bogactwo wersów pisanych przez bas i perkusję, jest rdzeń wzmocniony progresywną platyną.

„Be My Tears” upaja słuchaczy przemyślaną i subtelną aranżacją. Czaruje nieskrępowaną wolnością melodii i kolorowym pakietem pomysłów. Muzyka otwiera wrota do innego świata. Krople deszczu, łzy słońca, tęcza prowadząca w nieskończoność, do różanego ogrodu myśli i pragnień.

„Shine” - ostatni utwór na płycie - jest jak brama prowadząca do innej krainy, wrota do „siódmego nieba”. Kompozycja nawiązuje do czasów w których powstało „Moonshine” Collage. Eteryczna klamra łącząca przeszłość z przyszłością. Muzyczne spoiwo dwóch światów. Wspaniałe zakończenie ozdobione smyczkowym ornamentem.

Believe… Believe… Believe… „The Wyrding Way” - wspaniały album, progresywna perełka, esencja piękna. Jak dobrze, że są takie płyty: małe dzieła sztuki, choć tak naprawdę wielkie...

Olga Walkiewicz


Siedem długich lat minęło od premiery ostatniego studyjnego albumu Believe „Seven Widows”. Przez ten okres formacja dowodzona przez Mirka Gila zmieniła skład. Jednak trzon w postaci wspomnianego lidera, a także Przemka Zawadzkiego oraz Satomi pozostał na swoim miejscu. Na rynku ukazał się właśnie „The Wyrding Way”. Jest to album, który spokojnie może aspirować do miana polskiej płyty 2024 roku.
Jak wspomniałem na samym początku w obozie Believe nastąpiło trochę zmian. Największa z nich dotyczy wokalisty, gdyż Łukasza Ociepę zastąpił Jinian Wilde. To postać znana w progresywnorockowym świecie, głównie za sprawą współpracy z wieloletnim skrzypkiem King Crimson, Davidem Crossem. Zresztą do pierwszego spotkania Gila z Wilde’m doszło na pierwszej edycji Summer Fog Festival, gdzie występowali zarówno Believe, jak i David Cross Band.

Druga roszada nastąpiła za bębnami. Miejsce Roberta Kubajka zajął Maciej Caputa. Jego pojawienie się na albumie wprowadziło wyraźne zaakcentowanie bębnów jako instrumentu momentami wiodącego, a nie tylko pilnującego rytmu. Zresztą sam Mirek Gil w rozmowach mocno podkreśla wkład Caputy w nowy album: „Wniósł większy porządek w grze perkusji, spokój i stopniowe budowanie nastroju w utworach, ma taki styl, że utwory nabrały innego wyrazu, mniej rockowego, a bardziej jazzowego”. Nic dodać, nic ująć.

A co muzycznie znajdziemy na „The Wyrding Way”? To „zaledwie” pięć kompozycji, jednak łącznie trwających nieco ponad godzinę, spiętych klamrą w postaci motywu granego przez kwartet smyczkowy. W otwierającym „Hold On” usłyszymy więc wspomniane smyczki i wokalizy, które narastają przez pierwsze 3,5 minuty. Następnie wchodzi ta gitara… Mirosław Gil, którego również nie trzeba przedstawiać, to prawdziwy czarodziej, pod którego palcami instrument tka iście subtelne melodie.
Zespół Believe przyzwyczaił słuchaczy do przemyślanych i subtelnych aranżacji, czarujących melodii i emocji, a tych na „The Wyrding Way” jest pełen wachlarz. Wspomniany „Hold On” łączy w sobie baśniowy klimat, jak i narastający bridge w duchu Neala Morse’a. „Wicked Flame” jest znacznie bardziej niepokojący, z dynamicznie przecinającymi dźwiękami gitary i smyczków. Tak, to zupełnie inny rodzaj emocji. Koniecznie warto zwrócić uwagę na skrzypce i wokalne harmonie, które działają w sposób kojący.

Nie da się uciec też mimowolnie od nawiązań do Collage, którego Mirek Gil jest współzałożycielem, choć od lat znajduje się poza składem zespołu. Te charakterystyczne melodie otwierające „Be My Tears” są nie do pomylenia i dowodzą, że ma on ciągle do zaproponowania „to coś”, co w muzyce jest najważniejsze. Zresztą w jednej z moich rozmów z nim podkreślał istotę współbrzmienia i dobrego ducha w zespole. Odnoszę wrażenie, że na „The Wyrding Way” udało mu się to osiągnąć w 100 procentach.

„The Wyrding Way” jest krążkiem właściwie pozbawionym wad. Słowa pochwały należą się również producentowi całości – Marcinowi Buzniakowi. Udało mu się uchwycić wszystko to, co najważniejsze w twórczości Believe – emocje, melodie oraz subtelność. W czasach, gdzie raczej suit i progowych kolosów nie powstaje zbyt wiele, zespół Believe cały czas istnieje i ma się dobrze. To płyta kompletna od A do Z. Na ten moment – mój polski nr 1 2024 roku.

Szymon Pęczalski


A seven-year wait is way too long a penitence, after the sublime Seven Windows (2017), this celebrated Polish combo launches The Wyrding Way, reuniting the core of guitarist extraordinaire Miroslaw Gil, the exotic Satomi on violin and keyboards, bassist Przemas Zawadzki and new recruit Maciek Caputa on the percussion front. The lead vocalist chair has been historically an endless revolving door, resembling the infamous Roxy Music bassist position, as the band introduces Jinian Wilde. The Polish scene has always been somewhat volatile with groups vanishing (the sadly dormant Albion, State Urge, Lebowski, Thrilos and Satellite) and others returning into the spotlight (Collage, The Adekaem and Fren).
Five beefy tracks with well over an hour of glittering music, Believe lights the fuse with a comprehensive 21 minute + megalodon "Hold On" that makes you want to grab the hand rails for the unflinching adventure will provide many twists and turns along the way. Satomi's famed violin paves the path with an immutable sorrow, the thoughtful Wilde vocals treading onto the solemn theme, displaying an adamant restraint, as the melody takes shape. Mirek Gil' s illuminating guitar gathers in the crew as they trespass into the fold, the bass expertly surveying the road ahead. The lyrics are clever, with its Le Carre hints that have more to do with the daily routine as opposed to the spy game. The fluid electric guitar and the graceful violin trade strings throughout the blossoming arrangement, unflinchingly assisted by a solid rhythm section that keeps things nice and tight. An acoustic guitar inflection indicates a noticeable variation that further widens the scope, a rousing organ sway underpinned by a swirling bass and drum channel. Gil infuses a trembling riff that speaks volumes, Wilde suggesting an urgent sense of 'helter-skelter in a masquerade' and 'perhaps another chance to be reborn', the fuse is now lit for a patented Gil solo that stamps his soaring style with the seal of perfection. Still holding on tightly as the piece veers once again into despondency and desolation, the second axe solo now way more dejected and apprehensive, as if the fear of letting go may appear just around the corner. When the strings infringe on the pain by elevating the numbness, the pensive solitude returns to its initial opening theme.

A trio of 11-minute tracks take over the menu, "Wicked Flame" comes across as a sublime Bond-like prog theme (the title rhymes with the spy game after all), the undaunted violin egging on Wilde's steadfast microphone performance, the adamant pace navigating carefully the scorching sparks of orange light. The sweltering bass shuffles the mood into a short Gil sizzle, the drumbeats crackling, warm keyboards maintaining the temperature and a lead vocalist on fire. The final ember is a volcanic explosion that sputters gently into ashes. Absolutely brilliant track. Jinian Wilde unwraps his gifts of voice eloquently on "Shadowland", a swooning ballad guided by a bass undertow and an overhead violin that bursts into a musical inflorescence, leaving the insistent Mirek Gil guitar to weave its unbounded magic, lush with both tone and technique. Grandiose and bombastic as it keeps expanding in emotion, the violin encroaches with authority, boldly suggesting an imminent hope for freedom, haunted by an unexpected piano solo from drummer Maciek Caputa that coronates this piece with even more class. Crushingly poignant, a truly Polish attribute by all accounts, the obscure "By My Tears" hits the lachrymose glands with no mercy, a painful musical memory of a bruised soul. The instrumental palette is desirably intimate, the harmony vocal work stupendous, the velvet violin intense and the two Gil fretboard moments are just plain out of this world, insistent, dramatic and immutable solos that singe the mind. Stunning piece.

I have never come across a track entitled "Shine" that stunk, seemingly a glistening word that can evoke nothing but excellence, just like the Sylvan piece of the same name. Wilde consolidates his credentials with another compelling performance. A mere 7 and a half minutes in length, it serves as a fitting illumination on the horizon, encompassing all the classic Collage/Satellite/Believe tradition. The Poles are such a passionate, romantic, at times even fatalistic people, having survived more tragedies than one could possibly imagine, and it reflects in their music and their culture. Hopeful, at times sad, resolute and courageous. That is why they shine. The band should never allow itself to stay away from the public eye for such extended biblical periods, its unfair. Both "Seven Windows" and "The Wyrding Way" are testaments to the quality of this meticulous prog combo, and we can only wish for more, and soon.

Shout out at the cover art, it is ingeniously attractive. 5 unimaginable maneuvers.

tszirmay



..::TRACK-LIST::..

1. Hold On 21:22
2. Wicked Flame 11:44
3. Shadowland 11:21
4. By My Tears 11:17
5. Shine 7:28



..::OBSADA::..

Jinian Wilde - vocal
Mirosław Gil - guitars
Satomi - violin, keyboards
Przemysław 'Przemas' Zawadzki - bass
Maciek Caputa - drums, piano




https://www.youtube.com/watch?v=u3zjuy7XCfY



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com