...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI.
Czwarta płyta Śliny z serii koncertowej "Not A Bootleg", tym razem tłoczona (nie CD-R) z zapisem koncertu z krakowskiego klubu RE z 16.12.2023. Limitowana.
Koncerty Śliny są zawsze wyjątkowe, bo zespół stawia przede wszystkim na improwizację. na każdym występie brzmi to inaczej, zależy od miejsca, publiczności, dnia, pogody, nastroju muzyków oraz ich wiernego towarzysza, psa Świrka.
Na żywo zespół nie "odgrywa" swoich płyt studyjnych, dlatego każde nagranie koncertowe można właściwie traktować jako kolejny album.
Na płycie jest 1 utwór trwający niemal 66 minut.
UWAGA!
Ta płyta ukaże się także w wersji winylowej (jako lathe-cut limitowany w Don't Sit On My Vinyl) w maju 2024 roku. Na winylu utwór z CD zostanie podzielony na 2 części i nieco skrócony (2 x 22 min.)
Na „Not a Bootleg 2” trafił koncert, jaki freejazzowy kwartet Ślina zagrał w październiku 2021 roku w krakowskim klubie RE. Dwa lata i dwa miesiące później wrocławianie wrócili na tę scenę i ponownie zaprezentowali występ, który tak bardzo im samym przypadł do gustu, że zdecydowali się go upublicznić w postaci czwartego albumu serii zawierającej „oficjalne bootlegi”.
Chociaż pochodzą ze stolicy Dolnego Śląska, to jednak jednym z najbardziej ulubionych przez nich miejsc na mapie koncertowej Polski jest klub RE, znajdujący się w stolicy… Małopolski. Spośród czterech opublikowanych dotychczas albumów z serii „Not a Bootleg” aż dwa zostały bowiem zarejestrowane właśnie w tym miejscu: drugi w kolejności, co miało miejsce 21 października 2021, oraz czwarty – ponad dwa lata później, 16 grudnia ubiegłego roku. Poza tym w specjalny sposób wyróżnione zostały przez kwartet Ślina jeszcze dwie sceny: Dom Tramwajarza w Poznaniu oraz klubokawiarnia Recepcja we Wrocławiu – 24.11.2022. I chociaż występy w klubie RE dzieli w sumie dwadzieścia sześć miesięcy – to kawał czasu, przyznacie! wszak w tym czasie światło dzienne ujrzał także trzeci studyjny krążek grupy „Ślina Trzaska” – można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał.
Wrocławska formacja wystąpiła dokładnie w tym samym składzie (Matylda Gerber – saksofony: altowy, tenorowy i barytonowy, Filip Zakrzewski – gitara, efekty elektroniczne oraz syntezator, Mikołaj Nowicki – kontrabas, gitara basowa, Stanisław Olek – perkusja) i zaprezentowała bardzo podobną muzykę. „Bardzo podobną” nie oznacza jednak taką samą. Pamiętajmy, że Ślina to przedstawiciel rodzimej sceny improwizatorskiej i freejazzowej; każdy koncert zespołu to nowe doświadczenie, także pod kątem emocjonalnym. Muzyka intuicyjna ma bowiem to do siebie, że – dosłownie – rodzi się na żywo, a ogromny wpływ na jej kształt ma miejsce występu oraz interakcja, jaką artyści nawiązują z widownią. Bez wątpienia, w RE gra się im znakomicie.
Na czwartym krążku z serii „Not a Bootleg” znajduje się niemal sześćdziesiąt siedem minut muzyki. To jedna ścieżka dźwiękowa, choć oczywiście gdyby muzykom bardzo na tym zależało, mogliby podzielić ją na części. Byłby to jednak zabieg sztuczny, skoro całość stanowi jedno, jest jak suita będąca w stu procentach improwizowanym concept-albumem. Ktoś mógłby dojść do wniosku: cóż prostszego, mając podstawowe umiejętności muzyczne, można takie wydawnictwa nagrywać co dzień. Proszę jednak pamiętać, że sztuka improwizacji nie sprowadza się jedynie do prezentowania tego, co – nomen omen – ślina (względnie, jeśli wolicie, Ślina) przyniesie na język. Improwizacja to w jazzie (free nie jest tu żadnym wyjątkiem) wyższa szkoła jazdy. By nie zamieniła się w pełen kakofonii chaos, potrzeba dużych umiejętności, perfekcyjnego zgrania, estetycznego porozumienia i emocji.
Przy czym te emocje nie zawsze muszą uzewnętrzniać się w postaci szaleńczych partii solowych. Często we free jazzie jest tak samo, jak w dobrej poezji – mniej słów może znaczyć więcej. I tak właśnie jest w przypadku Śliny, która do swych jazzowych improwizacji nadzwyczaj chętnie dodaje inspiracje rockiem psychodelicznym (vide transowość) oraz post-rockiem (zapętlone motywy muzyczne) i noise’em (generowane elektronicznie drony, zgrzyty, przestery i pogłosy). Wszystko to składa się na kolejną podróż muzyczną, obok której nie sposób przejść obojętnie. Oczywiście pod warunkiem, że jest się otwartym na tego typu doświadczenia, co od osób przyzwyczajonych do klasycznych struktur kompozycji, oczekujących zgrabnych i wpadających w ucho melodii, będzie wymagało pewnego (nawet dużego) samozaparcia. Free jazz jest bowiem jak operacja na otwartym mózgu. Udana prowadzi do tego, że poszerza nam się percepcja, docieramy do nowych, dotychczas niewykorzystywanych obszarów. Przypomina to nieco psychodeliczne doświadczenia Aldousa Huxleya opisane w jego „Drzwiach percepcji” (1954). Z tą różnicą, że chcąc je przeżyć, w tym przypadku niepotrzebna jest meskalina, wystarczy muzyka.
A precyzyjniej: muzyka oraz czworo zaprawionych w bojach instrumentalistów, z przewodzącą tej grupie saksofonistką Matyldą Gerber (znaną również z innego, pokrewnego stylistycznie projektu – Sneaky Jesus). Wrocławscy muzycy, podobnie jak na innych swoich „oficjalnych bootlegach”, dają sobie dużo czasu na budowanie narracji; pozwala im to uzyskiwać nadzwyczajne efekty, wygrywać do końca wprowadzane wątki, a nade wszystko nawiązywać emocjonalną więź ze słuchaczami. Ci z kolei podczas występów Śliny mogą poczuć się w pełni dowartościowani. Tu nic nie dzieje się na pół gwizdka: zmieniające się nastroje, intensywne improwizacje sąsiadujące z momentami wyciszenia (vide natchnione partie saksofonów), zapętlone motywy wprowadzające w trans, powłóczyste partie solowe (w tym grający na kontrabasie smyczkiem Mikołaj Nowicki), płynne przejścia od subtelnych akordów gitary do energetycznych pochodów sekcji rytmicznej, wreszcie dźwiękowa „magma” – czegóż można życzyć sobie więcej, idąc na koncert Śliny?
Sebastian Chosiński
1. Ślina Live in RE, Kraków, 16.12.2023
Matylda Gerber - alto, tenor, baritone sax
Filip Zakrzewski - electric guitar, SFX, synth
Mikołaj Nowicki - double bass
Stanisław Olek - drums
https://slina.bandcamp.com/album/lina-live-in-re-krak-w-16122023
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|