...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI.
..::OPIS::..
Gardenia to legenda rodzimej sceny nowofalowej przełomu 80. i 90., która przez kolejne dekady tworzyła i grała koncerty, niosąc w swej muzyce i tekstach werteryzm zimnej fali, psychodeliczne odloty i punkową szorstkość. Wydana w tym roku płyta Czarny Gotyk stanowi konsekwentne rozwinięcie obranej niegdyś stylistyki, skupiającej w sobie wszystkie ponure odcienie dekadenckich odmian rockowego grania. Gdy słucham najnowszego albumu, do głowy przychodzą mi takie nazwy jak Killing Joke, Siekiera, New Model Army, Klaus Mittfoch i Echo & The Bunnymen. Ale jednocześnie, choć w piosenkach Gardenii występuję pewne powinowactwo z ekstraklasą nowej fali (rozumianej szeroko), to należy oddać zespołowi, że obiera własny, swoisty kurs, momentami sięgający swym lotem mrocznego nieba.
Przenikanie się z muzyką i tekstami kapeli nie jest zadaniem prostym, bo płyta Czarny Gotyk pozbawiona jest miłego dla ucha lukru, który niósłby jakieś pocieczenie. Depresja, samotność, śmierć, rozstanie – Gardenia nie rozpieszcza swoich słuchaczy, ale i też nie oszukuje, jak miewają w zwyczaju popowi wykonawcy. W otwierającym płytę utworze tytułowym mamy zgrzytliwy riff i jasną deklarację Radosława Nowaka, który wypranym ciepłych barw głosem śpiewa: Siostry miłosierdzia ubrane na czarno, pokazują mi przyszłość krwawą. Nie każdy zatem będzie gotowy na muzyczną i liryczną eskapadę, na którą kapela zaprasza, bo rejs z Gardenią po mglistej rzece niepokojących dźwięków, jest jak wyprawa do jądra ciemności.
Muzycznie zaś mamy tutaj pełen przekrój przez klimaty typowe dla zimno falowych lat 80., ale podane w sposób szczery i wciąż aktualny. Znajdziemy zatem na Czarnym Gotyku punkowy brud i nieokrzesanie (Wszystko co mam, Ona odeszła czy Korytarz). Wciągają swą programową monotonią, psychodelicznym odlotem i wzniosłą atmosferą Jutro będzie za późno, Przy twoim łóżku i Chodzę po ruinach. Mroczno wybrzmiewa Psychodelia umierania, ale za sprawą klawiszowej partii niesie pewną lekkość oraz oddech. Na strychu zaskakuje wciągającą, posępną i bluesową formą kompozycji, a solo na saksofonie dodaje kompozycji klasy i sznytu. Smutna ballada Pytanie opiera się na partii fortepianu (choć nie zabrakło tu garażowych dźwięków gitary). Pulsujące Kim ty jesteś brzmi niezwykle przestrzennie i lekko (tutaj znowu odzywa się „nerwowy” saksofon), podobnie jak zamykający płytę Musi być coś więcej, w którym jednak pojawia się bardzo blada nadzieja: Musi być coś więcej niż jest, musi być coś jeszcze…
Wszystko to składa się w spójny muzyczno-liryczny obraz, namalowany rozmaitymi odcieniami szarości. Piosenki na albumie są doskonale zaaranżowane: oszczędnie, bez zbędnych dźwięków, ale i nie ascetycznie, bo zespół pozwala sobie na liczne urozmaicenia. Dla niektórych będą to pejzaże nazbyt depresyjne, inni w konfrontacji z nimi odnajdą zaspokojenie dla mrocznych zakamarków duszy.
Można odrzucić, można zbuntować się przeciwko tym piosenkom, albo wręcz przeciwnie - zakochać się w Czarnym Gotyku. Nie można jednak przejść obok bez jakiejkolwiek refleksji.
Paweł Lach
Gardenia zabiera słuchacza w czarno-białe pejzaże ponurych zaułków, pustych ulic przygniecionych ciężarem stalowych chmur i okrytych ciemnością korytarzy.
Tak naprawdę "Czarny gotyk" to album, którym kultowy warszawski zespół obchodzi trzydziestolecie istnienia. Mało tego, nagrany został w klasycznym składzie i w moim odczuciu jest zarazem najlepszym, bo i najbardziej spójnym stylistycznie krążkiem Gardenii. Punkowy brud miesza się z chłodem zimnej fali, psychodelicznymi zakusami i hard rockową mocą, tworząc zwarty organizm. Takie połączenie New Model Army z Klaus Mitffoch, Siekierą i Neilem Youngiem. Niemniej już same gatunkowe szufladki pozwolą stwierdzić, że jest to muzyka ciężka percepcyjnie. To materiał depresyjny, ubrudzony błotem, pełen neuroz, pesymistyczny i pierwszorzędnie dołujący.
Radosław Nowak swoim zachrypłym, szorstkim głosem melorecytuje przygnębiające teksty o stracie, rozpaczy, braku nadziei. Wystarczy zerknąć na wyrywki z pierwszych trzech utworów: "Siostry miłosierdzia // Ubrane na czarno // Chodzą w milczeniu // Pokazują marność" ("Czarny gotyk"), "Rzeczywistość jest jak egzekucja marzeń" ("Wszystko co mam"), "Psycholog mi radzi: masz po co żyć! ?? Ale ja mam to gdzieś" ("Jutro będzie za późno"). Teksty wręcz wypchane aforyzmami to bardzo mocna strona "Czarnego gotyku".
Klimat budują brudne, bardzo charakterystyczne gitary Aleksandra Januszewskiego, który potrafi im nadać rock'n'rollowej motoryki. Absolutnie kapitalny jest bas Michała Zawadzkiego, fantastycznie zresztą brzmiący. Zimnofalową rytmikę utrzymuje Mariusz Radzikowski. Realizacja materiału jest jego olbrzymią zaletą - tu ukłony w stronę Mirosława Gila (gitarzysty Collage i Believe).
"Czarny gotyk" jest jednak albumem chyba nieco przeciągniętym, zwyczajnie za długim. Zespół spokojnie mógł podarować sobie ze trzy-cztery kawałki, tym bardziej, że kilka utworów to kompozycje wręcz bliźniacze, to tak jakby słuchać w kółko tego samego numeru z innym tekstem.
Na tle całości zdecydowanie wyróżnia się tytułowy, punkujący "Czarny gotyk", bluesująca "Psychodelia umierania", napędzany rock'n'rollową motoryką "Ona odeszła", na wpół akustyczny "Stoję na ulicy sam" czy hard rockowy "Obudziłem się". Mocnym punktem jest hipnotyzujący "Na strychu" z gitarową solówką Mirka Gila i porywającym saksofonem Karola Gołowacza, w którym czuć ducha Dicka Parry'ego. W zimnofalowych klimatach wytarzane są posępne "Chodzę po ruinach" i "Przy twoim łóżku", a bezwzględnie najlepsza jest szorstka ballada na bazie partii fortepianu, zatytułowana "Pytanie" i wszystko czego brakuje temu utworowi, to jakaś emocjonalna gitarowa solówka pełna podciągów i pisków. Album zamyka neurotyczny "Musi być coś więcej" z prowadzonymi w punkt partiami basu i saksofonu. Jest więc tych solidnych kawałków całkiem sporo.
"Czarny gotyk" to dojrzała płyta facetów, którzy doskonale wiedzą co chcą przekazać i jakimi środkami. Brudne brzmienie idealnie obrazuje ponure teksty i depresyjny nastrój. Stylistyki punku, zimnej fali i psychodelii łączą się bezbłędnie w szary, depresyjny obraz. Gardenia nagrała przejmujący, posępny krążek.
Grzegorz Bryk
..::TRACK-LIST::..
1. Czarny Gotyk
2. Wszystko Co Mam
3. Jutro Będzie Za Późno
4. Psychodelia Umierania
5. Ona Odeszła
6. Stoję Na Ulicy Sam
7. Obudziłem Się
8. Na Strychu
9. Dobry Koniec
10. Chodzę Po Ruinach
11. Pytanie
12. Korytarz
13. Przy Twoim łóżku
14. Kim Ty Jesteś?
15. Musi Być Coś Więcej
..::OBSADA::..
Radosław Nowak - vocals
Alek Januszewski - guitar
Przemysław Wójcicki - bass
Mariusz Radzikowski - drums
https://www.youtube.com/watch?v=3uVqsCtBBHM
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|