Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Progressive Rock
MACIEJ MELLER - LIVE AFTER ZENITH (2024) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2024-04-13 09:50:45
Rozmiar: 405.68 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-11-08 21:03:11
Seedów: 6
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...



..::OPIS::..

Maciej Meller otwiera tym wydawnictwem trzeci już rozdział swojej solowej kariery. A może należałoby napisać inaczej? Bo zręczniej byłoby może powiedzieć, że kończy Zenithową trylogię, na którą składa się studyjna, „elektryczna” wersja debiutu, jego akustyczna odsłona i wreszcie ta trzecia, koncertowa, o której kilka słów tu będzie...

Na początek jednak krótka informacja, dla być może mniej wtajemniczonych, na temat tego, z czym my tu na Live After Zenith obcujemy? To zapis pierwszego solowego koncertu Macieja Mellera z „Zenithowym” materiałem, do którego doszło 8 stycznia 2023 roku w inowrocławskim Teatrze Miejskim. Wieczór miał być unikalny i niepowtarzalny, jednak wobec wyprzedania go oraz próśb i sugestii, aby jednak go powtórzyć, artysta zdecydował się jeszcze w maju tego samego roku zagrać trzy takie występy. Te, z pewnością nie odebrały palmy wyjątkowości temu wydarzeniu, a do tego przyczyniły się do ubogacenia recenzowanego wydawnictwa. Według zapowiedzi wytwórni, na winylowy Live After Zenith ma trafić bowiem, w formie bonusu, akustyczna wersja Nights in White Satin The Moody Blues, zapisana w Przeciszowie.

Ciężko jest pisać o wydawnictwie z koncertem, w którym uczestniczyłem i który relacjonowałem. Do tego był to występ z płytą, o której słowa też przelewałem tu „na papier”. Bo myśli do głowy czasami wpadają podobne. Niemniej spróbujmy...

Mimo upływu ponad roku od wydarzenia, także w tej wydawniczej wersji ma ono swoją magię. Wszystkie subtelności, delikatności i intymności, które obecni na sali doświadczali, dziś mogą odczuć ci, którzy włożą płytę do odtwarzacza. Ogromną zaletą Live After Zenith jest to, że Meller - wraz z dużą grupą swoich muzycznych przyjaciół - stworzył na scenie tak naprawdę… trzecią wersję Zenith! Bo ta „inowrocławska” nie jest bledszą kopią tej akustycznej! Wręcz przeciwnie, utwory mają mnóstwo odmienności i aranżacyjnych niuansów, które z każdym kolejnym przesłuchaniem się ujawniają. No i wreszcie mają rozimprowizowany charakter, bo same w sobie są idealnie do tego stworzone. Zresztą, wystarczy posłuchać ponad 12-minutowego, mocno jazzowego, snującego się jakby w nieskończoność, Trip. Inne „zjawiskowości”, które każą sięgnąć po ten album? Z pewnością wykonanie mojego ukochanego Planu B, który wszak na Zenith Acoustic z pewnych oczywistych względów nie trafił. Do tego fakt obecności na scenie aż czterech muzyków Quidam i obecna przez to na tym dysku ujmująca wersja We Are Alone Together zaśpiewana przez Bartka Kossowicza. Wreszcie są dwa covery. Najpierw Maanamowy Krakowski spleen w 9-minutowej odsłonie. Paru muzyków porywało się na tę wielką kompozycję, niemniej Mellerowa wersja, z takim cichym transem w zwrotce i emocjonalną kulminacją wokalną Borka w refrenie, po której znów wracamy do transowego, muzycznego szeptania, robi wrażenie. Tym bardziej że ponownie mamy to wszystko ubrane w jazzowe figury solowe. I jest jeszcze Heroes, Davida Bowiego, ozdobione, przy wyciszonym akompaniamencie i oklaskach, podziękowaniami i prezentacją muzyków przez bohatera wieczoru, po których muzyka się wzmaga i powraca to tej słynnej melodycznej figury Heroes. Niezwykłe.

W suplemencie do tekstu mała, aczkolwiek ważna uwaga. Recenzowany materiał trafił do naszej redakcji przedpremierowo w formie audio. Ale warto dodać, że koncert będzie nie tylko do posłuchania, ale i do obejrzenia. I to zarówno w formacie DVD, jak i Blu-ray. Ciekawy jestem niezwykle, jak wypadnie na nim ta magiczna intymność, jaką zapamiętałem z tego niedzielnego wieczoru. I sam Maciej Meller, który wówczas wydał mi się skromnie schowany z tyłu, chcąc jakby docenić obecność towarzyszących mu gości. Ale to już zobaczymy niebawem...

Mariusz Danielak



Macieja Mellera specjalnie przedstawiać nie trzeba. Pochodzący ze Żnina gitarzysta, znany z występu w formacjach Quidam, Meler Gołyźniak Duda czy Riverside, od 2021 roku równolegle z aktywnością w tej ostatniej grupie daje się poznać światu także jako artysta solowy. Wtedy zadebiutował krążkiem „Zenith”. W ramach promocji albumu wystąpił on wraz z wokalistą i gitarzystą Krzysztofem Borkiem w klubie Farna w Inowrocławiu. Zaprezentowane wówczas oszczędne aranżacje, jeszcze bardziej podsyciły w Macieju pragnienie by nagrać utwory ponownie. Marzenie to zostało zmaterializowane w postaci płyty „Zenith Acoustic” (2022) nagranej z innymi, głównie inowrocławskimi, instrumentalistami. Wydawnictwo spotkało się z bardzo przychylnym przyjęciem, co z kolei utrwaliło artystę w przeświadczeniu, że warto zaprezentować ten materiał na żywo. I tak 8 stycznia 2023 roku na deskach Teatru Miejskiego w Inowrocławiu pojawili się Maciej Meller (gitary), Krzysztof Borek (śpiew, gitara akustyczna), Łukasz Oliwkowski (perkusja), Zbigniew Florek (fortepian i inne instrumenty klawiszowe), Jacek Mazurkiewicz (kontrabas), Paweł Hulisz (trąbka, flugelhorn), Jacek Zasada (flety) i Sebastian Niemiec (saksofon tenorowy). Z tego składu jedynie ten ostatni nie wystąpił na studyjnej wersji akustycznego „Zenitha”.

Oczywiście większość setlisty, a co za tym idzie zawartości krążków, wypełnia solowy materiał Macieja w aranżacjach znanych z akustycznej wersji. Mamy tu zatem otwierające całość „Aside” z dodaną partią fletu we wstępie, a także w środkowej części (gdzie udanie zastąpiła ona popis na oboju) oraz wyśmienite solo na saksofonie w wykonaniu Sebastiana Niemca. W „Fox” zabrakło gwizdania we wstępie, a Zbyszek Florek ma okazję, by - oprócz grania na fortepianie marki C. Bechstein - wydobyć także dźwięki z innych instrumentów klawiszowych. W przebojowym „Frozen” słyszymy kolejny porywający popis duetu Jacek Zasada – Sebastian Niemiec, a w końcówce Jacek Mazurkiewicz wykorzystuje swój kontrabas w charakterze… instrumentu perkusyjnego. Początek i koniec nagrania „Plan B”, którego zabrakło na „Zenith Acoustic”, to tylko śpiew Krzyśka Borka przy akompaniamencie fortepianu. W środku dochodzi do tego sekcja rytmiczna i Maciej Meller, który tym razem sięga po gitarę elektryczną. Z kolei w „Knife” słyszymy tylko lidera oraz wokalistę, którego śpiew w końcówce jest zdecydowanie mocniejszy. „Halfway” rozpoczyna perkusyjne intro, ze wspomagającą Łukasza Oliwkowskiego klaszczącą publicznością. Ogólnie aranżacja utworu została nieco mocniej przebudowana przez co zyskał on na dynamice. Zmniejszono rolę pobrzmiewających w tle syntezatorowych smyków, a zamiast tego otrzymujemy bardziej wyraziste partie sekcji rytmicznej stanowiącej podbudowę pod także mocniejsze dźwięki, którymi raczy nas na fortepianie Zbyszek Florek. Na finał podstawowego setu słyszymy wspólną kompozycję Macieja i Mariusza Dudy, czyli „Trip”, z fantastyczną transowo–psychodeliczną końcówką, w której podkład gitarowo – fortepianowo – basowo – perkusyjny daje okazję na zaprezentowanie swoich umiejętności Sebastianowi Niemcowi, który raczy nas porywającą solową partią na saksofonie tenorowym.

Ze sceny, jako jedyny z pierwszej odsłony „Zenitha”, nie wybrzmiał utwór „Magic”. Nie znaczy to jednak, że został on całkowicie pominięty w repertuarze wydawnictwa. Pojawia się on bowiem podczas wyświetlania napisów końcowych na płytach DVD i Blu-Ray.

Maciej wielokrotnie w czasach Quidam udowadniał, że świetnie czuje się grając covery. Nic zatem dziwnego, że w celu wypełnienia programu koncertu, sięgnął także po cudzy materiał. Choć w przypadku pierwszego z tych utworów, zagranego w środku setu, czyli „We Are Alone Together”, słowo „cudzy” jest sporym nadużyciem. Gitarzysta wykorzystał fakt, że na scenie, oprócz niego, znalazło się jeszcze dwóch członków Quidam, czyli Zbyszek Florek i Jacek Zasada, a zaproszenie do wspólnego występu przyjął jeszcze Bartosz Kossowicz. I on wraz z kolegami zaśpiewał jeden z najpiękniejszych utworów firmowanych przez nierozerwalnie związany z Inowrocławiem zespół. To oczywiście jest także ukłonem w stronę licznie zgromadzonej publiczności w Teatrze Miejskim oraz podkreślenie faktu, że to właśnie to miasto jest drugim domem Macieja. Muzycznie porusza subtelną, a jednocześnie wyrazistą partią perkusji, grą Jacka Mazurkiewicza na kontrabasie przy użycia smyczka, fortepianowym tłem Zbyszka Florka, solem na flecie w wykonaniu Jacka Zasady oraz brzmieniem elektrycznej gitary, na której Maciej gra przy użyciu e-bow.

Na bis wybrzmiały już zdecydowanie obce nagrania. Wybór pierwszego z nich nieco zaskakuje. Maciej z kolegami zdecydował się sięgnąć po klasyk grupy Maanam, czyli „Krakowski spleen”. Zaprezentował go w nieco wolniejszej, bardziej dostojnej wersji, z przejmującym śpiewem Krzysztofa, a lider ponownie mógł sięgnąć po gitarę elektryczną. Szczególnie warty uwagi jest jego duet w końcówce z Pawłem Huliszem. Nie bez znaczenia był tu tekst Kory, dotyczący problemów z depresją, co jak przyznaje gitarzysta w wywiadach, jest tematem bardzo mu bliskim. Inną interpretację warstwy lirycznej można odnieść do sytuacji w naszym kraju. Artysta chciał przy jej pomocy wyrazić nadzieję, że w końcu nadejdą spokojniejsze, bardziej normalne czasy.

Na zakończenie muzycy sięgnęli po klasyk światowej muzyki, czyli utwór napisany przez Davida Bowiego z Brianem Eno zatytułowany „Heroes”. Jest on często wykonywany przez innych artystów, w tym także tych zapełniających duże sale koncertowe, jak King Crimson czy Depeche Mode. Tu znów zachwyca partia gitary z wykorzystaniem e-bow, fortepianowy podkład, a także wyśmienite wstawki trio Zasada – Niemiec – Hulisz, dodające nagraniu lekkości. To także okazja, by Maciej mógł podziękować ze sceny organizatorom, publiczności i muzykom. A sama kompozycja dała możliwość zakończenia występu pozytywnym przesłaniem, że zawsze jest nadzieja pomimo wszelkich przeciwności.

Za miks i mastering warstwy dźwiękowej odpowiada Robert Szydło, który jest gwarantem dobrego brzmienia. Tak oczywiście jest i tym razem. Wszystkie instrumenty są doskonale słyszalne, dźwięk jest selektywny, co jest szczególnie ważne przy wykorzystaniu akustycznego instrumentarium i trzeba przyznać, że całość brzmi rewelacyjnie. Reżyserem wersji wizualnej jest Marcin Zawadziński. Obraz idealnie współgra z zawartością muzyczną. Oświetlenie jest stonowane, a kadry zmieniają się płynnie. To w połączeniu z wyśmienitym dźwiękiem, szczególnie w wersji przestrzennej, daje wspaniały efekt pozwalając odbiorcy delektować się tą audio-wizualną ucztą.

„Live After Zenith” to zapis pierwszego solowego występu Macieja Mellera. Na szczęście okazało się, że później powrócił on jeszcze kilkukrotnie na scenę, by zaprezentować opisany powyżej materiał także w innych częściach Polski. Jest szansa, że w tym roku także zobaczymy go i towarzyszących mu muzyków na żywo. A póki co rozkoszujmy się materiałem wypełniającym to wydawnictwo, bo to naprawdę spora dawka muzyki przez duże „M” (w końcu to ta litera wchodzi w skład inicjałów Macieja).

Premiera wydawnictwa, póki co w formie pięknie prezentującego się artbooka ze zdjęciami autorstwa Radosława Zawadzkiego i w opracowaniu graficznym Damiana Bydlińskiego oraz z dyskami CD, DVD i Blu-Ray (z dźwiękiem w formatach Dolby Digital 5.1, Dolby Atmos i stereo hi-res 96/24), będzie miała miejsce 23 lutego. Jednak już 17 lutego będzie można je nabyć podczas specjalnego pokazu w Kinie Kinomax w Inowrocławiu połączonego ze spotkaniem autorskim. Dodatkowo tego samego dnia, a także kolejnego dostępny będzie na koncertach grup Lizard i Tim Orders w Inowrocławiu i Przeciszowie organizowanych przez wytwórnię Farna Records, której Maciej jest współwłaścicielem. Wystąpi on także jako gość z drugim z wymienionych zespołów. A wracając do opisywanego zestawu, to 29 marca do sprzedaży trafi wersja winylowa w dwóch wariantach kolorystycznych oraz limitowany box zawierający wszystkie formaty, w tym także kasetę oraz album ze zdjęciami. Winylowe krążki będą zawierały bonus w postaci utworu „Night In White Satin” z repertuaru The Moody Blues zarejestrowanego 21 maja 2023 w Domu Kultury w Przeciszowie.

To nie koniec wydawniczych zapowiedzi z udziałem gitarzysty. Także 23 lutego, za sprawą oficyny GAD Records, ukaże się wznowienie trzeciej studyjnej płyty Quidam „Pod niebem czas”. Nieco później otrzymamy także (już z logo Farna Records) rozszerzoną wersję koncertowej płyty tego zespołu „Baja Prog. Live In Mexico ‘99”.

A sam Maciej wraz z kolegami z Riverside niebawem wyruszy za ocean, by kontynuować promocję płyty „ID.Entity”. Czekam na powrót do Polski i występy przed naszą publicznością, zarówno ze wspomnianym zespołem (ten jedyny tegoroczny koncert będzie miał miejsce 1 czerwca w Warszawie), jak i z solowym materiałem. Z wytęsknieniem oczekuję także na nowe propozycje Macieja firmowane własnym nazwiskiem.

Tomasz Dudkowski



..::TRACK-LIST::..

1. Aside
2. Fox
3. Frozen
4. Plan B
5. Knife
6. We Are Alone Together (Quidam)
7. Halfway
8. Trip
9. Krakowski spleen (Maanam)
10. Heroes (David Bowie)



..::OBSADA::..

Maciej Meller - guitars, e-bow
Krzysztof Borek - vocal, acoustic guitar
Łukasz Oliwkowski - drums, percussions
Zbigniew Florek - piano, keyboards
Jacek Mazurkiewicz - contrabass
Paweł Hulisz - trumpet, flugelhorn
Jacek Zasada - flutes
Sebastian Niemiec - tenor sax

Guest:
Bartosz Kossowicz - vocal on 'We are alone together'



https://www.youtube.com/watch?v=clFq4hU4E-A



SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com