Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Metal
Amaranthe - The Catalyst (2024)


Dodał: Uploader
Data dodania:
2024-03-13 06:25:16
Rozmiar: 473.55 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-11-05 17:51:10
Seedów: 114
Peerów: 7


Komentarze: 0

...( Info )...
Artysta: Amaranthe
Album: The Catalyst (Japanese Edition)
Kraj: Szwecja
Gatunek: Modern Metal, Melodic Metal
Jakość: FLAC 24Bit-44.1kHz

...( Opis )...
Pop – metalowa nisza, którą w 2009 roku wypełnił zespół Amaranthe wraz z upływem czasu rozwinęła się do poziomu, który z powodzeniem wyciągnął ją z lekko obciachowej szuflady w której przyszło jej raczkować na początku XXI wieku. Dwie dekady temu kalanie metalu ścierwem wyrwanym wprost z popowego mainstreamu było dla wielu ortodoksyjnych wyznawców tego gatunku czymś niewyobrażalnym. Dzisiaj skakanie do dance – metalowych bangerów pod scenami kultowych festiwali jest normalką, a bandy takie jak Amaranthe wydając kolejne krążki mogą być spokojne zarówno o ich odbiór, jak i komercyjną popularność. Na wielkich festiwalach w rytm ich wypluwanych jeden za drugim przebojów szaleją wszyscy a i mniejsze trasy koncertowe wyprzedają się na pniu. Po dekadzie wydawanych praktycznie co dwa lata albumów zespół postanowił jednak zmniejszyć częstotliwość dostarczania fanom nowego materiału, wydając na świat swoje siódme cacko The Catalyst dopiero po czterech latach od poprzedzającego go albumu Manifest.

Każdy zespół po latach świetności w końcu musi trochę zwolnić tempo. Wydaje mi się, że stosunkowo długa przerwa w nagrywaniu u Amaranthe nie wzięła się znikąd. Grupa od momentu swojego debiutu wałkuje non stop jedną i tą samą, sprawdzoną, pop – metalową formułę, do której publikując płytę za płytą wprowadzała raczej bardzo nieliczne innowacje. Z czasem członkom bandu mogło się to znudzić, w końcu ile razy można wymyślać koło na nowo? Nie twierdzę, że grupa przechodziła twórczy kryzys tak jak swego czasu Within Temptation. W przypadku Amaranthe poluzowanie wydawniczego grafiku raczej miało na celu wyrwać zespół z pewnej rytyny. Zawsze to więcej czasu na zebranie nowych pomysłów, zdystansowanie się do pewnych spraw czy zajęcia się po prostu życiem prywatnym. Lacuna Coil chyba przechodzi teraz przez coś podobnego, z kolei Nightwish takie przerwy planuje wręcz z kilkuletnim wyprzedzeniem.

The Catalyst nie jest w dyskografii Amaranthe jakąś wielką rewolucją, ale czuć tutaj, że zespół obrał kurs na bycie trochę bardziej nowoczesnym. Formacja chyba zainspirowała się odważnym krokiem, którym w 2019 roku nowy etap swojej kariery po dość dużym kryzysie otworzyli członkowie Within Temptation. W przypadku Amaranthe nie ma jednak mowy o aż tak radykalnych zmianach, jakie wraz z Resist wprowadzili Withini. Szwedzi sprawdzone patenty ubrali więc w futurystyczną otoczkę a w pakiet nowych dance – pop – metalowych rozpierdalaczy wstrzyknęli umiarkowaną, ale dość wyraźnie słyszalną dawkę syntetycznej, mechanicznej, poszarpanej i zimnej elektroniki. Do wokalnego duetu Elize Ryd – Nils Molin dołączył także nowy nabytek zespołu – Mikael Sehlin. Skoro już mowa o Within Temptation, to najwięcej inspiracji ich siódmym albumem słychać w Breaking the Waves. Numer spokojnie mógłby wskoczyć na tracklistę Resist, wcale niewiele odbiegając od klimatu reszty piosenek. Anielskie zaśpiewy brzmią tutaj żywcem jak wykonywane przez Sharon den Adel. Jakbym słuchał Supernovej!

Single, które promowały The Catalyst jako pojedyncze, wydawane co kilka miesięcy tracki nie do końca do mnie przemawiały. Zdecydowanie lepiej sprawdziły się wkomponowane w cały album. Najbardziej za rogi chwycił mnie Damnation Flame, który wsparto jakimś dziwacznym teledyskiem, kompletnie nie pasującym do robotyczno – futurystycznej otoczki spowijającej cały projekt. Pomijając jednak wizualia w Damnation słychać stosunkowo konwencjonalną, ale przyjemnie uteatralnioną odsłonę Amaranthe. Ciekawostką są także wpadający momentami w mięsisty trap, rozedrgany, wyśpiewany z pełną mocą Find Life oraz chyba najbardziej futurystycznie brzmiące z wszystkich numerów Re-Vision i Interference. Melodyjności i mocy nie można odmówić także Insatiable, otwierającemu całość The Catalyst, czy totalnie odjechanemu Ecstasy. Talentu do chwytliwych refrenów Szwedom nigdy nie brakowało, ale w Ecstasy przeszli samych siebie. Na album wciśnięto także fortepianową, rozkręcającą się z czasem do pompatycznego, gitarowo – perkusyjnego numeru balladę Stay a Little While. Nawet nieźle wchodzi i pasuje do całości mimo otaczającego go konglomeratu typowych, metalowych kawałków. Udało się z tego wykrzesać prawdziwe, nie zionące tanim patosem emocje. Nie do końca przekonały mnie Liberated oraz wpadające na bardziej kiczowatą odsłonę Eurowizji Outer Dimensions czy koncertowy hymn Resistance. Amaranthe bez takich tracków nie byłoby jednak Amaranthe. W końcu pochodzą z kraju, który wygrał Eurowizję najwięcej razy.

Muszę się przyznać, że jak lubię ten band, to tym razem spodziewałem się raczej słabej płyty. Po albumie Manifest miałem wrażenie, że studnia kreatywności w eksploracji jednego i tego samego wysycha, a tu taka niespodzianka. Szwedzi zebrali się w sobie, skonsolidowali swój wizerunek, lirycznie osadzili materiał w popandemicznej rzeczywistości, urozmaicili brzmienie kilkoma nowymi syntezatorowo – komputerowymi sztuczkami i zrobili to bardzo, bardzo przyzwoicie. Na tyle, że jeżeli ktoś lubi chwytliwy modern metal to czy tego chce, czy nie, to nie przejdzie koło tego albumu obojętnie. Jeżeli jakimś cudem Elize i jej kolegom w końcu nie znudzi się ta pop – power – metalowa bajka, to będą nią z powodzeniem raczyć słuchaczy jeszcze przez parę ładnych lat.
źródło opisu: https://krytyczniemuzycznie.com

...( TrackList )...
1. The Catalyst
2. Insatiable
3. Damnation Flame
4. Liberated
5. Re-Vision
6. Interference
7. Stay a Little While
8. Ecstasy
9. Breaking the Waves
10. Outer Dimensions
11. Resistance
12. Find Life

...( Obsada )...
Elize Ryd : Female Clean Vocals
Nils Molin : Male Clean Vocals
Mikael Sehlin : Harsh Vocals
Olof Mörck : Guitars
Johan Andreassen : Bass
Morten Løwe Sørensen : Drums



POBRAŁEŚ >>>> PODZIĘKUJ!!!
^
^
^

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com