...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::..
W książęce do tego wydawnictwa czytamy:
„Popióra stworzył Roman. Wymyślił go i namalował słowem. Zdefiniował.
My wypełniliśmy go muzyką.
Roman odszedł.
Zostaliśmy my.
Został także On, Popiór.”
To ważne słowa, gdyż wskazują jakiej „mission impossible” podjęli się kontynuatorzy spuścizny po grupie KAT & Roman Kostrzewski, czyli panowie Jacek Hiro i Jacek Nowak. Materiał zawarty na albumie ”Pomarlisko” powstał z zamysłem wydania go jako nowego krążka KAT & RK, ale jak wiemy los zadecydował inaczej. Romana Kostrzewskiego, legendy polskiego metalu, nie ma już między nami a wspomniani muzycy z Grzegorzem Feliksem (bas) oraz Chrisem Hoflerem (wokal) postanowili wypełnić pustkę…
Muzycznie, to naturalna kontynuacja stylu z albumu „Popiór” (ostatnia płyta KAT & RK). Czuć tu rękę Jacka Hiro, który wniósł do składu KAT & RK masę nowych, znakomitych pomysłów i pchnął zespół naprzód. „Pomarlisko” to muzyka, która byłaby znakomitym albumem Romanowego KAT-a, a tak musi walczyć o swoje niemal od zera. Chris Hofler, podjął się trudnego zadania zmierzenia się z kimś kto był niemal Bogiem dla wielu fanów metalu w Polsce. Czy podołał temu wyzwaniu? I tak i nie. To dobry wokalista, ale chwilami chyba za bardzo próbował śpiewać jak Roman. Sam ma wiele do zaoferowania i taki zabieg nie był potrzebny (do tego momentami śpiewa z jakąś taką emfazą).
Instrumentalnie bajka. Mamy tu thrash, czasem szybszy („Międzyświat”, „Cień Starych, Cmentarnych Drzew”), czasem nieco wolniejszy i cięższy („Zabierz Mnie Do Piekła” i np. „Pomarlisko”). Są i ballady: „Astralne Wrota Gwiazd” oraz „Requiem”. Szczególnie ciekawie wypada ta druga, gdzie dość emocjonalny śpiew buduje klimat utworu.
„Pomarlisko” to udany debiut, płyta naznaczona legendą i co tu nie mówić, która będzie porównywana do ostatniej płyty KAT & RK. Ja daję im kredyt zaufania, może jak nieco opadną emocje, a kolejne wydawnictwo nie będzie już nieść brzemienia historii zrobią duży krok naprzód.
Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o oprawie graficznej, bo ta jest po prostu znakomita!
Piotr Michalski
Mimo że śmierć Romana Kostrzewskiego w pewnym momencie była już mniej lub bardziej spodziewana, wstrząsnęła polskim metalowym światem. Sam mistrz, zanim odszedł, nakłaniał swój zespół do kontynuowania jego dzieła, a przy okazji nieprzyjemnej i pozostawiającej niesmak sytuacji z Metal Doctrine Festival wyszło na jaw, że jako kontynuatorów swojego dziedzictwa wybrał działających najkrócej w Kat & Roman Kostrzewski dwóch Jacków – Hiro oraz Nowaka. Panowie zaprosili do udziału w projekcie Grzegorza Feliksa, a kluczową (szczególnie w tym przypadku) pozycję wokalisty obsadził gardłowy Deathyard, Chris Hofler. I tak też powstał Popiór, który właśnie debiutuje albumem Pomarlisko.
Biorąc pod uwagę wszystko, w czym do tej pory Hiro maczał palce oraz fakt rozruszania przez obu Jacków Kat&RK zarówno koncertowo, jak i wydawniczo (wszak Popiór był według mnie najlepszym albumem, jaki przydarzył się obu katowskim inkarnacjom od czasu Róż miłości…), o zawartość muzyczną Pomarliska nie obawiałem się ani odrobinę. Kompozycje składające się na debiut Popióra zostały ponadto zaakceptowane przez Kostrzewskiego jako nowy materiał jego zespołu. Niestety, legendarny wokalista nie zdążył dograć do nich wokali i napisać tekstów – aprobata Romka powinna stanowić tutaj wystarczającą rekomendację, jednak gdyby ktoś mimo tego wciąż się zastanawiał, to i ja dodam, że muzycznie jest to naprawdę świetny następca albumu z 2019 roku. Są tu wszystkie elementy, za które pokochałem tamtą płytę – rasowo thrashowe riffy, trochę heavymetalowej melodyki, charakterystyczne brzmienie gitar, świetna perkusja oraz bardzo przyjemne ballady (Astralne wrota gwiazd, Requiem). Aż łezka w oku się kręci (ponownie) na myśl o tym, co mogłoby być, gdyby życie potoczyło się w inny sposób.
Chris Hofler zasługuje na szacunek niezależnie od tego, czy jego ścieżki przypadną Wam do gustu, czy nie. Podjął się wręcz samobójczego zadania, bo niezależnie od tego, czy starałby się swoim wokalem naśladować Kostrzewskiego, czy poszedłby w zupełnie innym kierunku, to nie dość, że i tak nie uniknąłby porównań do legendarnego wokalisty, to jeszcze zawsze znalazłby się ktoś niezadowolony. Szczerze przyznam, że miałem nadzieję, że Hofler zdecyduje się na tę drugą opcję i w ten sposób zdusi wszelkie porównania do Romana. Jeśli słyszeliście kawałek promujący Pomarlisko, to dobrze wiecie, że wokalista Popióra zdecydował się na to pierwsze rozwiązanie. Efekt określiłbym jako mieszany – wprawdzie technicznie jest bardzo dobrze i echa nieodżałowanego wokalisty Kata rzeczywiście udało się w niektórych miejscach Hoflerowi uchwycić, jednak jego śpiew często wydawał mi się nieco zbyt teatralny oraz trochę za bardzo jednostajny i przeciągnięty, przez co – zamiast grać na nostalgii – często grał mi na nerwach. Kwestia ta przy okazji premiery krążka będzie budziła zapewne największe emocje. Jak dla mnie całość znacząco by zyskała, gdyby wokalnie Popiór poszedł własną drogą, bez oglądania się na przeszłość.
W gruncie rzeczy Pomarlisko wypadło więc dokładnie tak, jak się tego spodziewałem nawet przed premierą promującego go utworu Międzyświat – muzycznie na wysokim poziomie, wokalnie sporo gorzej, choć z tymi tak zwanymi „momentami”. Czy jest to album godny polecenia zarówno tym mniej, jak i bardziej zatwardziałym fanom oryginalnego Kata oraz kontynuującego później jego działalność zespołu Romka? Myślę, że tak – na pewno warto dać Popiórowi szansę. Panowie zagrali to naprawdę świetnie, nie odrzucam również możliwości, że po jakimś czasie z wokalami Hoflera po prostu się osłucham i przestaną mnie drażnić. Dwa tygodnie męczenia tego krążka mi nie wystarczyły, jednak nie znaczy to, że w Waszym przypadku będzie tak samo.
Łukas W.
Po około roku od śmierci mistrza Romana Kostrzewskiego ma miejsce coś ważnego dla jego pretorianów, którzy czekali na to od jakiegoś czasu. Powstaje jego dziedzictwo! Bo tak można określić ten album, gdyż jak wieść niesie, utwory z tego materiału miały pierwotnie znaleźć się na kolejnej płycie zespołu Kat&Roman Kostrzewski i podobno zostały w całości zaakceptowane przez Kostrzewskiego. Wszyscy wiemy jak losy potoczyły się dalej, co uniemożliwiło wydanie kolejnej płyty. Jednak Roman zdążył udzielić błogosławieństwa na dalszą drogę dwóm (najmłodszym stażem w swoim zespole) muzykom i jak później podał Popiór na swoim profilu FB "Zespół Popiór powstał z inicjatywy dwóch Jacków. Jacka Hiro i Jacka Nowaka i w pewnym sensie jest kontynuacją naszej współpracy w zespole Kat&R.K. Po wydaniu płyty "Popiór" i zakończeniu trasy koncertowej, planowaliśmy nagrania kolejnego materiału. Powstały szkice utworów, chcieliśmy szybko wejść do studia i rozpocząć nagrania. Niestety, nie udało się. Nie zdążyliśmy.". Skompletowanie składu do nowej kapeli zajęło im kilka miesięcy. Do zespołu dołączyli Grzegorz Feliks (ex-Sceptic, ex-Atrophia Red Sun, ex-Virgin Snatch) oraz wokalista Chris Hofler (z Deathyard). Panowie szybko wzięli się do pracy. I po drodze pojawiły się single i koncerty (które właśnie się toczą).
O ile wstępnie muzyka już była naszkicowana, to wokal pozostał jednak sprawą najważniejszą. Czy pójść drogą Romana czy własną - zapewne takie myśli kłębiły się Hoflerowi. Ale po kolei.
Od pierwszych dźwięków nie da się nie usłyszeć muzycznego podobieństwa do muzyki Kat&Roman Kostrzewski (czy raczej do starego Kata). Pierwszy utwór "Międzyświat" zaczyna się potężnym i ostrym gitarowo-perkusyjnym uderzeniem, jak za czasów "Oddech wymarłych światów", czy "Bastard". Później w kolejnych usłyszymy także struktury jakby przypominające "Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach" czy nawet echa "Popiór". Ale tutaj nie chodzi o kopiowanie, a raczej o kontynuowanie, a więc instrumentalnie jest naprawdę świetnie. Słychać w tym patenty starego Kata i oczywiście Kat&Roman Kostrzewski. Dynamiczne thrash metalowe granie, pełne agresji ale i melodyki, w której ciężkie riffy przeplatają się z melodyjnymi solówkami i mnogością czystych pasaży. Oczywiście muzyka jest nasycona mrokiem i delikatną melancholią. Zwłaszcza w tych balladowych momentach. Bo przecież nie mogło ich zabraknąć, zarówno wewnątrz utworów oraz jako odrębnych ballad. Utwór "Requiem" z powodzeniem mógłby wypełnić pustkę po balladach Romana.
Oczywiście barwa głosu Chrisa Hoflera jest inna (miejscami całkowicie, zwłaszcza w akcentujących niskich wrzaskliwych partiach), aczkolwiek wokalista utrzymuje manieryzmy wokalne, frazowanie i dynamikę śpiewania tak, że słychać w tym ducha Kostrzewskiego (ciekawe co na to spirytyści). I nie wiem czy to moje nastawienie, czy rzeczywiście miejscami jakbym słyszał Romka. Owszem czysty śpiew, czy wrzaski Chrisa mają inne brzmienie ale przy tej muzyce jego sposób śpiewania może nawet powodować iluzje słuchowe. Tym bardziej gdy teksty (oczywiście po polsku) również utrzymane są w duchu starego Kata. Utwór "Czarny bal" lirycznie nawiązuje do "Diabelskiego domu". I każdy to potwierdzi, że poprzeczka była bardzo wysoko zawieszona. Mimo wszystko uważam, że Chris idealnie wypełnił zadanie. Zwłaszcza, że będzie go słuchać i oceniać rzesza fanów Romana. Czy to zaszczyt czy brzemię? Ponadto uważam, że momentami Popiór nieco wyszedł poza stylistykę Kat&Roman Kostrzewski. Chociażby poprzez progresywno thrash metalowe akcenty słyszalne w niektórych partiach gitar i basu.
Wydaniem albumu "Pomarlisko" zajęło się wydawnictwo Szataniec. A oprawę graficzną stworzył Piotr Szafraniec (Sceptic, Lost Soul, Trauma, Vader). Z kolei Popiór udostępnił całą zawartość albumu na różnych portalach streamingowych. Albumu słucha się naprawdę dobrze. Ale należy podkreślić, że nawet gdyby nie oceniać tego materiału przez pryzmat Kat&Roman Kostrzewski to i tak ta muzyka przedstawia kawał solidnego thrash metalu na bardzo wysokim poziomie. W zasadzie to tylko język polski ogranicza ten album by mógł z powodzeniem wypłynąć na szersze wody. Ale kto wie co będzie w przyszłości? Jednak jest też druga strona medalu. Zapewne niektórzy "Pomarlisko" będą uważać za dziedzictwo Kat&Roman Kostrzewski i są ku temu powody. Ale czy kolejny album Popiór będzie nadal tym dziedzictwem? Zawsze po śmierci mistrza pojawia się rozłam w grupie (fanów) i zapewne będzie to i tym razem...
Paweł 'Pavel' Grabowski
..::TRACK-LIST::..
1. Międzyświat
2. Zabierz mnie do piekła
3. Marne wycie hien
4. Cień starych, cmentarnych drzew
5. Astralne wrota gwiazd
6. Czarny bal
7. Pomarlisko
8. Requiem
https://www.youtube.com/watch?v=clgxNZk3ezM
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|