...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
...( Opis )...
Cholera, wiem, że Greg lubi wydawać rzeczy dziwne, nietypowe i uznawane w naszym metalowym grajdołku często za herezję dla kultu stali (przypominam, że Cuiavian Sanhedrin wydał wyrok na Potężnego Wydawcę za zdradę black metalu), ale gdy pojawiły się pierwsze zajawki Ifryta w postaci zdjęć, to stwierdziłem, że to przebiło nawet dziwactwa Gruzji. Szczególnie singiel „Straszne Rzeczy”, który był dziesięciominutowym blenderem dla mózgu, przez co zebrał dość srogi opierdol od wielu.
Tymczasem EPka „Płuca” okazała się miłym zaskoczeniem, bo wspomniany wcześniej singiel jest tylko jednym z trzech zawartych na niej utworów. I pierwsze dwa całkiem mocno podbijają jej poziom. Zaskakująco mocno.
Na wjazd dostajemy liścia w postaci „Klucza Salomona”, a ja łapię się na tym, że słyszę tam trochę starego KATa, jak również echa Sabbat (ej, kurwa gdzie z tymi pochodniami i widłami! Nie kłamię!). Nie będę ukrywał, że ten kawałek to przepyszna arcychłosta, która szybko zapada w pamięć sprawiając, że główka kiwa się do rytmu z uznaniem. Dalej wjeżdża „Kona Allah”, który jest odświeżoną wersją, obecną wcześniej na demówce. Jest krzynkę gorzej, ale nada słucha się przyjemnie, bo wciąż jest przyjemny czarci odór Romka oraz spółki. No i ostatni utwór „Straszne Rzeczy”, przez który chyba przyklepano Ifrytowi łatkę „awangardowego metalu”. Ech, kurwa, jak ja się dla Was poświęcam, bo do recenzji musiałem również wielokrotnie słuchać także tego czegoś. Z jednej strony można powiedzieć, że to zapis snów: chaotyczny, urwany, bezsensowny bełkot zlepiony ze strzępków znanych tylko samemu śniącemu, co przełożyło się na groteskowy efekt końcowy. Ale niestety, jestem starym, zblazowanym chujem i tego już nie kupuję. Jest zbyt pojebane, jak również mam wrażenie, że momentami Ifryt chce tam być na siłę zabawny. Za dużo, za mocno.
Jak już wcześniej wspomniałem, to naprawdę dobra EPka, mimo, iż ostatni kawałek bardzo stara się to zmienić. Z tego, co widziałem, za całość intrumentarium (poza solówkami gitarowymi) odpowiada jeden dostojny mąż i przyznaję, że wyszło mu to naprawdę dobrze. Świetnie wypada również wokal Szramy, który naprawdę pasuje do tego typu łomotu. Tworzy to wesołą mieszankę, która dała mi naprawdę sporo frajdy.
Warto zapoznać się z „Płucami”, bo może, ku Waszemu zdumieniu, będziecie całkiem zadowoleni. O ile pominiecie ten ostatni kawałek. Trochę wahałem się z oceną, jednak okoliczność nucenia „Klucza Salomona” przeważyła.
P.S. Widzę, że niektórych dziwi/brzydzi, że Greg wydaje takie kurioza, ale po tym, jak podzielił się kiedyś linkiem do Old Nick „The Night Of The Ambush And The Pillage By The Queen Ann Styl’d Furniture, Animated By One Of The Dozen Or So Spells That Thee Eastern Vampyre Has Studied (T.N.O.T.A.A.T.P.B.T.Q.A.S.F.A.B.O.O.T.D.O.S.S.T.T.E.V.H.S)”, to przestało mnie cokolwiek zaskakiwać.
P.S. 2. Tym, którzy chcą poznać nieco lepiej sylwetkę stojących za Ifrytem chłopiąt zapraszam do lektury wywiadu, jaki możemy znaleźć w Knock Oucie. Rozmawiał, a jakże, Brzoza. Link daję Wam tutej:
https://blog.knockoutprod.net/nie-ma-to-jak-prawie-oddac-zycie-nagrywajac-ep-ke-wywiad-z-ifryt/
Bart
...( TrackList )...
1. Klucz Salomona 03:50
2. Kona Allah 04:52
3. Straszne Rzeczy 10:00
...( Obsada )...
Bartosz 'Kuna' Mokry - Guitars, Bass, Drums
Vocals by Przemysław 'Szrama' Kuskowski
Guitar solos by Kamil Smolarz
https://www.youtube.com/watch?v=O6gavnsTiJU
'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury,
Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury'
Ch*j w kaprawe oko dla nazioli, homofobów, mizoginów, kleru i polityków!
Specjalny ch*j dla JPII!
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|