...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
...( Opis )...
Wznowienie debiutanckiego albumu toruńskiej DOLI. Po raz pierwszy na tłoczonym CD z pełną poligrafią i niepublikowanym wcześniej bonus trackiem.
Powstały w 2018 roku zespół składa się z trzech muzyków z różnych części Polski. Psychodeliczny doom metal, gitara akustyczna, blast beat i przesterowany bas topią się w tyglu przepełnionym prymitywnym obłędem, apatycznym smutkiem, nostalgią dziecka i strachem godnym naszych czasów.
Trio szturmem wzięło polską scenę w 2020 roku wydając niespodziewanie debiutancki album zatytułowany po prostu “Dola“, który przez wielu został nazwany jednym z ciekawszych debiutów roku. Noise Magazine w dniu premiery pisał tak: '(...) debiutancki materiał Dola to jedno z ciekawszych nowych zjawisk, jakie przejdą wam koło uszu w 2020 roku. To psychotyczna mieszanka drone/doom metalu, postrocka, popromiennej mutacji black metalu i muzyki projektów, które założył Stephen O’Malley i nawet on o nich zapomniał. (...)'.
Trio Dola pojawiło się do odsłuchu dość nagle, bez żadnej większej zapowiedzi, prezentując światu swój studyjny debiut zatytułowany po prostu Dola. Krążek szybko wzbudził furorę w sieci i zdobył w niej całkiem sporą popularność, przez co zasiadając do niego, już na starcie miałem dosyć wysokie oczekiwania. Na szczęście Dola oszczędziła mi rozczarowań i okazało się, że nagrała krążek fenomenalny, a na dodatek wciągający jak diabli.
Dzieje się tu tak wiele, że trudno jest mi ten album przypisać do jakiegoś jednego konkretnego gatunku. Choć zespół na papierze para się doomem i sludge metalem, to siedem utworów składających się na Dolę zawiera elementy wielu innych odmian ciężkiego (i nie tylko) grania. Najbardziej do tych doomowo/sludge’owych rejonów pasuje otwierający krążek Olbrzym, oprócz tego słychać również fragmenty stricte black metalowe (tytułowa Dola, końcówka Mistrzostwa we władaniu ogniem), post-rock (Wypuść nas), przepełniony dziwnymi i niepokojącymi dźwiękami zamykacz (Gdy wszystko się skończy oni nadal będą chodzić), nie zabraknie delikatnie przywołującego echa Voice of the Soul od Death instrumentalnego utworu akustycznego (Dni błogie), a wszystko to łączy się w jedną cudowną całość w najlepszym na albumie Tam mnie nie ubijesz, dodatkowo przyprawionym black metalem, zmieszanym z odrobiną ekstremalnego punka. Złośliwiec zarzuciłby zespołowi brak spójności, jednak ta jest zachowana przez klimat całości. Niepokojący, psychodeliczny, momentami może nawet przerażający – Dola często przypomina soundtrack do dreszczowca wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach. Pomaga w tej opinii również przeraźliwy, czasami wręcz wynaturzony wokal, za który zabrali się wszyscy trzej Panowie. Warto dodać, że nie jest to krążek przeznaczony do słuchania na wyrywki – aby w pełni docenić zmiany w dynamice wewnątrz utworów i pomiędzy nimi, oraz pomysłowość zespołu, należy poświęcić te wymagane pięćdziesiąt minut i odsłuchać go od deski do deski.
Ostatnio często zdarzało mi się narzekać na kwestie brzmieniowe, jednak i tu Poznaniacy poradzili sobie znakomicie, instrumenty mają moc, a szczególnie wybija się mocarnie brzmiący bas Marasa. Osobne słowa uznania niewątpliwie należą się perkusiście zespołu, który odwalił kawał znakomitej roboty – ze szczególną przyjemnością słucha się w partii jazzowych (na przykład na początku Tam mnie nie ubijesz). Czapki z głów.
Trudno mi w zasadzie wskazać jakieś wady Doli, być może skróciłbym trochę ostatni utwór, gdyż jak na kawałek wieńczący tę szaloną podróż wnosi on zdecydowanie zbyt mało i to pomimo tego, że jest niezwykle klimatyczny. Oprócz tego jednego malutkiego punkciku – absolutna petarda i bardzo poważny kandydat do debiutu roku. Gorąco zachęcam, polecam, może za kilka lat będziecie mogli tak jak ja powiedzieć: „słuchałem/am Doli zanim była modna”.
Bo mam przeczucie, że to nie jest ich ostatnie słowo.
Łukasz W.
...( TrackList )...
1. Olbrzym 08:07
2. Tam mnie nie ubijesz 06:09
3. Wypuść nas 08:20
4. Dni błogie 05:17
5. Mistrzostwo we władaniu ogniem 06:25
6. Dola 09:12
7. Gdy wszystko się skończy oni nadal będą chodzić 06:33
Bonus Track:
8. Island (feat. Tomasz Maciejewski)
...( Obsada )...
Grono - guitar, vocals
Maras - bass, vocals, synth
Stempol - drums, vocals
https://www.youtube.com/watch?v=03ArtBeUcZU
'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury,
Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury'
Ch*j w kaprawe oko dla nazioli, homofobów, mizoginów, kleru i polityków!
Specjalny ch*j dla JPII!
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|