...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
...( Opis )...
Wrocław na dzień dzisiejszy kojarzy się głównie z konkursu EXPO, eliminacji do miana Europejskiej Stolicy Kultury, wysokich cen w sklepach, jak i w ogóle wysokich kosztów życia, kilku festiwali filmowych, oraz - od trzech lat - jednego z największych wydarzeń muzycznych w Polsce w postaci Assymetry Festival, organizowanego m.in. przez klub Firlej, który prawdopodobnie za cel postawił sobie promocję ambitnej okołometalowej muzyki, często budzącej skojarzenia z chaosem i jazgotem niż skrupulatnie dopracowanymi utworami muzycznymi.
W gąszczu tych wszystkich czynników/wydarzeń - wyrósł nam twór o nazwie The Sixpounder. Wrocławianie reprezentują sobą poziom, o którym większość z rodzimych zespołów, nawet tych z kontraktem tu i tam, może sobie pomarzyć. Modern metal, a może melodyjny death metal (?) wychodzący spod palców The Sixpounder, to uczta dla ucha, i serducha, bo wreszcie, z dumą możemy pochwalić się zespołem, który nie dość, że na własną rękę działa prężnie, to i ma z czym się pokazać na zachodzie - a dokładniej, rok temu na festiwalu Wacken. Album zawiera trzynaście utworów, generalnie utrzymanych w szybkim tempie, które staje się wyznacznikiem rock'n'rollowego podejścia wrocławian. Co więcej, chłopaki ochoczo posiłkują się blastami (''Mimic''), bawią panterowo/stonerowym groove (''Last True Cowboy Manifesto''), czy też łoją wybitnie na Soilworkową modłę (''For Those Betrayed'') stawiając na silny rytm, i grę jak najbardziej do ''przodu'', co broń Boże nie jest żadną wadą. W sumie, chcąc nie chcąc, te ''inspiracje'' skandynawską sceną metalową są tak wyraźne, że nie sposób o nich nie wspomnieć. Wiem za to, że sami muzycy odnoszą się do takich porównań, może nie niechętnie, ale z dużym dystansem, markując własną tożsamość oraz indywidualne podejście do muzyki. I ja im tego nie odmawiam, bo w skali kraju praktycznie nie mają konkurencji, bo jeśli mówić tutaj o melodyjnym death metalu to na całą Polskę takich formacji jest tylko kilka, wliczając w to Orion Prophecy, Unquadium i Formosus.
Niewątpliwym atutem zespołu, prócz fenomenalnego brzmienia (gromkie brawa dla realizatora ostatnich płyt Acid Drinkers i Hunter), jest wokalista Filip, który operuje zarówno typową dla ''Speeda'' z Soilwork barwą, niskimi growlami czy też czystym śpiewem (bardzo rzadki, ale niezwykle ważny element na albumie). Posiadanie w składzie takiego ogniwa już na starcie wyróżnia i daje motywację do działania, co ma swoje przełożenie na muzykę. ''Going to Hell? Permission Granted'', to album złożony, rozbudowany, wielowątkowy, w trakcie odsłuchu którego odnosi się wrażenie, że muzyka jest jakby pisana pod wokal (śmiech). Wiem, brzmi to dziwnie, aczkolwiek gdyby za mikrofonem stał kto inny i być może posługiwał się wyłącznie growlami, nie było by takiego piorunującego efektu, a zespół byłby li tylko jednym z wielu.
Na pochwałę zasługują też obaj gitarowi, skrzętnie grający te swoje melodyjki (ale za to na jakim poziomie!), szkoda tylko, że zarówno Paweł jak i Michał nie pokusili się o to by na albumie znalazło się trochę więcej miejsca dla solówek z polotem, czy tam jak to mawiają, rock'n'rollowym jajem. Trochę mi tego brakuje, ale co tam, jako całość ''Going to Hell? Permission Granted'' to monolit, debiut niemal idealny, tyle, że stawiający w sytuacji w której trudno uwierzyć w to, że dwójka, nad którą pewnie już pracują, będzie w stanie przebić krążek, który (miejmy nadzieję) utoruje im drogę do kariery. Mystic prawdopodobnie tego nie wyda, więc o Polsce można zapomnieć.
Grzegorz 'Chain' Pindor
Gdybym wiedział od początku, że będę recenzował płytę takiego zespołu, pewnie grzecznie bym podziękował. Ale płyta do mnie trafiła, więc i zrecenzuję ją sumiennie, zgodnie z moim prywatnym, subiektywnym gustem muzycznym.
Okej, ten wstęp miał na celu tylko jedno – oddalenie w czasie paskudnego zadania, jakim jest zrecenzowanie „Going To Hell? Permission Granted!”. Powiem może tak: myślałem, że w ten sposób już mało kto gra… ponieważ metalcore już dawno wyszedł z mody! A jednak The Sixpounder to taki prawie książkowy przykład metalcore’a/new metalu – nazwijcie sobie to jak chcecie, ja tam swoje określenie na taką muzykę mam. Ja mogę nawet zdzierżyć zespoły „melodic death metalowe”, ale nie mogę dzierżyć muzyki The Sixpounder. Co z tego, że chłopaki silą się na granie pseudo-thrash’owych riffów, skoro i tak zaraz urozmaicą je melodyjnym refrenem. Pewnie, ma to groove i może nawet jakieś uderzenie to ma, ale ja niestety nie trawię tych dźwięków. Ta muzyka jest dla mnie zbyt słodka, zbyt mdła, zbyt ugrzeczniona, bym mógł ją wysoko ocenić. Posłuchajcie sobie „Crimson Skies” – ktoś chce tu zawojować Vivę, żeby przed ich klipem prezenter w różowym blezerku mówił „A teraz coś dla fanów ciężkich brzmień, a zaraz po teledysku The Sixpounder zapraszam na nowy przebój Rhianny…”. Na drugi singiel w Vivie puściłbym jednak „A heartbeat”, gdyż jest taki ładny, że można go puszczać w gimnazjum na dyskotece. Kurwa, śliczna ballada, po prostu śliczna. Jak dla mnie to ten gniew zespołu jest udawany, ostrza gitar, które powinny ciąć skórę do kości są tępe niczym plastikowe sztućce na urodzinach siedmiolatka a cała płyta jest po prostu kiepska. Ale najgorsze jest to, że chłopcy koszą same dobre oceny w „metalowych” mediach. Dlaczego? Bo ładna okładka, świetna produkcja? Gówno tam. Dla mnie ta muzyka nie ma jaj. A znam kilku takich, którzy za cover Slayera po prostu by chłopakom obili ryła (swoją drogą, czyż to nie przypadek, że wybrano numer, który można było zobaczyć swego czasu nawet i na rzeczonej Vivie?). I jeszcze długo mógłbym się pastwić nad tym albumem, ale mam inne rzeczy do roboty.
Propozycja dla zespołu: chcecie tytułowej podróży do piekła? Kupcie sobie płytę Grave Desecrator. Jak już się obsracie to dajcie sobie spokój z tym całym „mocnym graniem”. Na pewno jesteście mili, zawojujecie świat w inny sposób. A przypadkowi recenzenci nie będę musieli tracić czas na zespoły jak Wasze. Z poważaniem.
Oracle
https://www.metalnews.pl/recenzje/the-sixpounder-going-to-hell-permission-granted/
...( TrackList )...
1. Going To Hell
2. Plastic Bag
3. An Ode To Murder By John Doe
4. Crimson Skies
5. Last True Cowboy Manifesto
6. Creation: 1
7. Mimic
8. For Those Who Betrayed
9. A Heartbeat
10. The Moment Of Triumph
11. Stephanie
12. …Permission Granted
13. Bloodline (Slayer cover)
https://www.youtube.com/watch?v=MHhU2y-L6-M
'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury,
Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury'
CHURCH IS GIVING MORE LIGHT ONLY WHEN IT'S BURNING.
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|