...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
Nigdy nie ukrywałem, że lat sporo temu, przeżyłem fascynację ostrym, ciężkim graniem. Jednak jeśli chodzi o black czy death metal musiały to być zespoły i płyty melodyjne. I tak jeśli chodzi o black, szczególnie przypadła mi do gustu jego odmiana symfoniczna, z kolei nawet w technicznym graniu musiałem wyłapać melodyjne riffy. Mankamentem wielu albumów tych gatunków, szczególnie odłamów mniej melodyjnych, w latach 90-tych była gorsza produkcja.
Dlatego tez kiedy do redakcji trafiła nowa płyta CRIONICS, nie wzdrygałem się ani chwili. Bez uprzedzeń i dla czystego relaksu załadowałem ją do odtwarzacza. Sporym zaskoczeniem było dla mnie klarowne mięsiste brzmienie, przynajmniej pierwszej części płyty. Drugim pozytywnym zaskoczeniem jest jej zawartość. Pierwsza cześć bowiem, to minialbum zawierający nowe kompozycje zespołu i covery, wyjątkowo zresztą fajnie zagrane. Wśród nich na wyjątkową uwagę zasługuje utwór Moskau, oryginalnie z repertuaru RAMMSTEIN. Uroku utworowi dodają gościnne występy Petera (VADER) za mikrofonem i Vogga (DECAPITATED) na… akordeonie.
Druga cześć tego niecodziennego splitu to demo zespołu pochodzące z 1998 roku. Ta cześć być może nie wzbudziła by we mnie szczególnego zainteresowania, gdyby nie cover grupy EMPEROR, której znajomość przypisać mogę moim latom młodzieńczym ;).
Poza tym mimo bardziej płaskiego brzmienia, a i bardziej wątpliwej urodzie samych utworów, na plus można zaliczyć partie klawiszy. Wprowadzają do muzyki pożądaną melodykę. Ale i w tych utworach czepiałbym się raczej brzmienia i zbyt mało urozmaiconych kanonad perkusyjnych, na co trzeba wziąć poprawkę, jeśli uświadomimy sobie z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Trzeba też mieć świadomość, że ta właśnie część krążka – to demo, a jeśli w takich kategoriach to rozpatrzymy – brzmi całkiem przyzwoicie.
Trzeba zatem przyznać, że płyta zatytułowana N.O.I.R. Może być interesująca nie tylko dla sympatyków zespołu. Powiem więcej jest to krążek ciekawy nie tylko dla fanów gatunku. Nowe nagrania zespołu brzmią wyśmienicie i spodobać mogą się każdemu sympatykowi mocnego uderzenia. Wiele w nich mocy i melodii, które tak cenie w przypadku ciężkiego grania. A jeśli potraktujemy wydawnictwo jako całość – pokazuje nam ogromny rozwój kapeli, jaki jest ich udziałem przez ponad dekadę.
Całość jest wydana w bardzo eleganckiej formie. Mimo, że w standardowym opakowaniu, srebrne nadruki na czarnym papierze robią bardzo pozytywne wrażenie.
Wprawdzie charakter wydawnictwa pozwala mi nie wieńczenie recenzji oceną, jednak gdybym musiał, byłaby więcej niż pozytywna.
Piotr Spyra
Krakowskie Crionics wydało swoje kolejne wydawnictwo. EP-ka "N.O.I.R.", której tytuł kojarzyć może się z jednym z gatunków filmowych, w paru miejscach mocno intryguje, ale czy zachwyca?
Crionics pamiętam jeszcze z czasów, gdy zaczynali swoją karierę. Kojarzę ich wywiad w e-zinie Horna, w mojej pamięci wryło się nagranie przez nich debiutanckiej płyty, pierwsze "ważniejsze" wywiady m.in. w Metal Hammer. Nie darzę może twórczości zespołu jakimś szczególnym sentymentem, choć jestem pod wrażeniem determinacji Yanuarego, który pozostał obecnie jedynym członkiem grupy, który gra w niej prawie od początku.
Na potrzeby EP-ki "N.O.I.R." Crionics, które przeszło w ostatnich latach mocną przebudowę składu, zarejestrowało trzy premierowe kompozycje oraz dwa covery (w tym jeden zaskakujący!). Na deser fani otrzymują "Demo 1998". To ostatnie traktować należy raczej jako materiał w pewnym sensie historyczny, pokazujący jednak, że zespół od początku podchodził do swojej działalności bardzo profesjonalnie. Brzmienie, jak na demo i black metal, jest selektywne, niepozbawione jednak koniecznej chropowatości. Na tle innych ówczesnych, podziemnych kapel blackmetalowych Crionics wypadało wtedy nad wyraz pozytywnie.
Nowe kompozycje umieszczone na recenzowanej EP-ce również pokazują, że muzycy starają się wyprzedzać konkurencję. Melodyjne wokale Quazzarre’a dodają muzyce zespołu więcej przestrzeni i "pogańskiego" posmaku. Świetnie słychać to zwłaszcza w "NarcotiQue", który z pewnością zagości dłużej w koncertowej setliście grupy. Dwa pozostałe numery - "Scapegoat" i "Perdition" - niestety znacznie odstają od wcześniejszego. Chyba zabrakło pomysłu na zapadające w pamięci motywy oraz wciągający klimat. Przy pracy nad "dużą" płytą proponowałbym dłużej popracować nad materiałem…
Inną kwestie stanowią covery. "Blashyrkh (Mighty Ravendark)" Immortal wypadło niestety słabo. Wersja Crionics pozbawiona jest charakterystycznego, wyczuwalnego chłodu i mroku oryginału. Z klawiszowcem w składzie można było dodać tej kultowej kompozycji więcej elektronicznego posmaku, sprawić, by zabrzmiała jeszcze zimniej i mroźniej… Mogę za to pochwalić grupę za wybór "Moskau" Rammstein z Peterem z Vader, odpowiedzialnym za niemieckojęzyczną część tekstu, oraz Voggiem z Decapitated grającym na akordeonie, tym razem użytym w bardziej klasyczny sposób, niż na "Autoscopia/Murder In Phazes" Blindead. Tak jak napisałem, warto pochwalić grupę za wybór utworu, który nie jest oczywisty dla kapeli black/deathmetalowej. Szkoda, że, paradoksalnie, wersja Yanuarego i spółki nie różni się w znaczący sposób od oryginału. Brzmi agresywniej, ale całość mogłaby wypaść bardziej zaskakująco. Na koncert i rockotekę jednak jak znalazł!
Podsumowując, "N.O.I.R." to wydawnictwo skierowane raczej do fanów Crionics, którzy nie mogą doczekać się kolejnego albumu zespołu oraz Ci, którzy nie załapali się trzynaście lat temu na "Demo 1998". Reszta może sobie odpuścić.
Jacek Walewski
N.O.I.R. - Nation Of Illusive Resemblance
1. NarcotiQue
2. Scapegoat
3. Perdition
4. Blashyrkh (Mighy Ravendark) (Immortal cover)
5. Moskau (Rammstein cover)
Demo 1998
6. Mystic Past
7. Pagan Strength
8. The Black Warriors
9. I Am The Black Wizards (Emperor cover)
+Bonus video
https://www.youtube.com/watch?v=oG4KevdgbT0
'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury,
Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury'
CHURCH IS GIVING MORE LIGHT ONLY WHEN IT'S BURNING.
SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
|