...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
Niezmienni od lat w swym soft-punkowym brzmieniu potrafią dalej zaskoczyć liryką na wysokim poziomie i paroma drapieżnymi alternatywnymi przebojami. Całość jednak zbyt oparta na auto-cytatach i w dodatku z dwoma nieudanymi coverami jako zakalcami.
Pidżama Porno to swego rodzaju fenomen na polskim rynku. Dopiero po latach działalności udało im się przebić do oficjalnego obiegu. Aktualnie ich silna pozycja zapewnia im miejsce w peletonie polskich zespołów, które mając wierną publiczną –regularnie wydają płyty, które nawet jeśli nie są elektryzującymi wydarzeniami zawierają solidną dawkę tego, do czego przyzwyczaił nas zespół.
Płyta wyraźnie inna od poprzednich. Mniej wyrazista, mniej równa, spokojniejsza. Chociaż singiel tego nie zapowiadał.
Kiedy usłyszałem pierwszy raz Wirtualnych Chłopców, pomyślałem że Pidżama nie tylko ma się dobrze, ale nawet idzie w kierunku zgoła niespodziewanym. Oto zespół, który od jakiegoś czasu deklaruje odsuwanie się od punk rocka, nagrywa utwór na wskroś punkowy. Z mocnym, potężnym brzmieniem gitar. Pierwsze dźwięki jako żywo przypominają jakiś zaginiony utwór Sex Pistols, a dalej mamy pidżamową melodykę i przebojowy refren. Czyli jest dobrze.
Jednak singiel może zmylić co do zawartości albumu. Podobnie punkowe jest jeszcze Bułgarskie Centrum Hujozy i w pewnym sensie Egzystencjalny Paw, ale tu już brzmienie jest lekkie, wręcz anemiczne. Ale same utwory są bardzo dobre i nadal nie widać problemów. Podobnie pozytywne wrażenia pozostawia otwieracz albumu, Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje.
Reszta płyty zaskakuje, niekoniecznie pozytywnie. Zdecydowanie słychać, że zespół nie ma pomysłu na granie, a konwencja, w jakiej porusza się Pidżama mocno już Grabaża uwiera. Z braku pomysłów może wynikać umieszczenie dwóch coverów - udanej Wódki Kultu oraz mało przekonującej wersji Rockin' In The Free World Neila Younga. Na płycie znalazł się także Józef K., kompozycja od dawna ogrywana na koncertach zespołu.
Osobną kategorię stanowią utwory wybiegające poza styl Pidżamy. Jednak ciężko w tym wypadku mówić o rozwoju. Po prostu znudzony dotychczasowym sposobem grania Grabaż, zaangażowany w swój projekt Strachy na Lachy, zaczął trochę inaczej myśleć o komponowaniu. Stąd na przykład Koszmarów 4 pary, utwór zaiste koszmarny jak na Pidżamę, który jednak nieźle odnalazłby się w repertuarze Strachów. Ale ta ucieczka od dotychczasowego stylu ma też swoje pozytywne następstwa. Absolutną perełką jest utwór Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości, przepiękna, gitarowa ballada z autentycznie najwyższej klasy tekstem, pełnym poetyckiej zadumy. Natomiast świetnym zamknięciem płyty jest oniryczna Droga na Brześć.
Płyta dziwna i nierówna. Prawdziwie pidżamowych utworów jest tu zaledwie kilka. Słychać zmęczenie konwencją i wypalenie. Chyba dobrze, że Grabaż postanowił zrobić sobie przerwę od Pidżamy, jednak liczę na zebranie sił i powrót w najlepszej formie. Droga na Brześć, trzymaj się, cześć, śpiewa w ostatnich słowach ostatniego utworu na ostatniej jak dotąd płycie tej legendarnej formacji. Oby nie było to ostateczne pożegnanie.
Rafał Biela
1. Każdy Nowy Dzień Rodzi Nowe Paranoje 3:55
2. Koszmarów 4 Pary 3:44
3. Bułgarskie Centrum Hujozy 3:58
4. Wódka 3:04
5. Egzystencjalny Paw 4:02
6. Wirtualni Chłopcy 3:46
7. Józef K. 5:25
8. Rockin' In The Free World 3:53
9. Kotów Kat Ma Oczy Zielone 4:27
10. Nikt Tak Pięknie Nie Mówił, Że Się Boi Miłości 6:14
11. Nie Wszystko Co Pozytywne Jest Legalne 4:45
12. Droga Na Brześć 6:05
Bass Guitar - Julo
Drums, Percussion - Kuzyn
Guest, Accordion - Arek Rejda
Guest, Backing Vocals - Anemio Anemow
Guest, Keyboards - Tom Horn
Guitar, Vocals - Dziadek, Kozak
Lyrics By - Artur Stanilewicz (tracks: 7), Kazik Staszewski (tracks: 4), KGG (tracks: 7)
Music By - KGG (tracks: 7), Kult (tracks: 4)
Music By, Lyrics By - Krzysztof Grabaż Grabowski, Neil Young (tracks: 8)
Vocals - Grabaż
https://www.youtube.com/watch?v=Vy9F9zn7FGU
'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury,
Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury'
START WIECZOREM...
|