Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Jazz
EWA BEM - LIVE (2021) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-12-28 20:55:58
Rozmiar: 446.12 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-07-26 23:50:07
Seedów: 12
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Ewa Bem wróciła na scenę! Zapewne niewiele osób jest w stanie wyobrazić sobie to, co przeszła, jaki musiała udźwignąć ciężar psychiczny, który zwalał z nóg, nie pozwalał normalnie żyć, myśleć i czuć. I jaki trzeba było włożyć wysiłek w to, by w pewnym sensie pokonać samą siebie, własną słabość. Jak powiedziała w jednym z wywiadów – czekała na symboliczny znak od córki i go dostała. I to był sygnał do powrotu na scenę. 31 lipca zaśpiewała na Ladies Jazz Festiwal w Gdyni, później m.in. na Złotej Tarce i Top of The Top TVN-u, a obecnie kalendarz ma szczelnie wypełniony koncertami, przyjęcia entuzjastyczne i – jak twierdzą osoby z jej zawodowego otoczenia – jest w formie wyśmienitej i wciąż zwyżkującej!
Pamiętam Ewę z dawnych czasów, z końca lat 60., gdy kręciła się po Stodole, znana wtedy głównie jako siostra swego starszego brata, Alka, grającego na bębnach z grupą Pięciu. I los tak sprawił, że znaleźliśmy się w jednym zespole, szalonym, zwariowanym, czymś w rodzaju bluesowo-swingowego teatru muzycznego, czyli Grupie Bluesowej Stodoła.

Ewa już wtedy imponowała nieustępliwym charakterem, zadziornością, inteligencją i pewnością siebie. I talentem swingowym! Dysponując ograniczonymi możliwościami emisyjnymi (czego zresztą nigdy nie kryła), potrafiła w dwójnasób nadrobić to wrodzonym timingiem i temperamentem scenicznym. Po pierwszych nagrodach rozpoczęła się przygoda z innymi zespołami, wśród których dla mnie osobiście najważniejszym był Bemibek z genialną piosenką Zbyszka Namysłowskiego Sprzedaj mnie wiatrowi, która chyba właśnie wtedy dodała Ewie skrzydeł.

A potem już pełne zawodowstwo – płyty, nagrania, koncerty i coraz silniejsza pozycja na polskim rynku pop w jego segmencie jazzującym, gdzie Ewa praktycznie nie miała konkurencji, tym bardziej że pisali dla niej prawdziwi mistrzowie. Zapewne każdy z nas ma kilka swoich ulubionych utworów z jej repertuaru. Dla mnie obok wspomnianego tytułu Namysłowskiego będą to m.in. Wyszłam za mąż zaraz wracam, Miłość jest jak niedziela (Karolak, Czubaszek) i Moje serce to jest muzyk (Mikuła, Młynarski), ale przecież było ich znacznie, znacznie więcej i z perspektywy lat układają się w piękną kolekcję utworów, które pretendują do miana polskich standardów.

I ten wątek dominował zapewne podczas koncertu, który odbył się 7 marca 2015 roku w Polskim Radiu Wrocław i którego zapis ukazuje się właśnie na płycie. Mamy tu evergreeny Skaldów, Marka Grechuty, piosenki z repertuaru grup Bemibek i BemiBem, Kabaretu Starszych Panów, wiązankę utworów Ptaszyna, Namysłowskiego i Karolaka, a nawet zgrabne aranżacyjnie połączenie Walca neapolitańskiego Antonio Lauro i Take Five Paula Desmonda (Walc Szczęście). W sumie połączenie rzeczy starszych z nowszymi, których wspólnym mianownikiem pozostaje niezmiennie interpretacja Ewy. W zasadzie przez lata niewiele się tu zmieniło, choć jest w swej roli niekwestionowanej gwiazdy bardziej rozluźniona, zdystansowana wobec przebojów sprzed lat, co pozwala na bezpretensjonalne igraszki intonacyjne i ornamenty, jakich nie znajdziemy w pierwowzorach. Zresztą, co tu rozwodzić się nad szczegółami, jest po prostu świetna!
W partii instrumentalnej niezawodny Andrzej Jagodziński (również jako główny aranżer), Robert Majewski, Adam Cegielski i Czesław Bartkowski.

Ten skład zapewnia stuprocentowy komfort solistce, co więcej – pozwala snuć kolejne plany rozszerzenia repertuaru. Myślę, że warto podkreślić również to, że Ewa Bem konsekwentnie śpiewa po polsku (choć to nie jest reguła dotycząca jej repertuaru z przeszłości) i ta interpretacja absolutnie zaprzecza głoszonym jeszcze tu i ówdzie tezom, że w tym gatunku muzyki powinno się śpiewać wyłącznie po angielsku. Zresztą w wypadku niektórych tekstów Marii Czubaszek, Wojciecha Młynarskiego, Jeremiego Przybory czy Jana Kantego Pawluśkiewicza to wydaje się po prostu niemożliwe.

Płyta wydana przez Agorę będzie miała swą premierę 12 listopada. Ewo! Jak dobrze, że wróciłaś!

Tomasz Szachowski

Ewa Bem świętuje 50-lecie pracy artystycznej. Najpierw był koncert podczas Ladies’ Jazz Festival Gdynia 2021, później występ na Festiwalu w Sopocie, a teraz dostaliśmy album „Live”, będący podsumowaniem działalności artystycznej wokalistki. Na płycie znalazł się występ zarejestrowany w Radiu Wrocław w 2015 roku. Jednak wykonania Ewy Bem podatne są na upływ czasu i nie mają nic wspólnego z szybką konsumpcją muzyki, z którą mamy obecnie do czynienia.

Jakości tego wydarzenia nie można podważać, tym bardziej, że na scenie artystce towarzyszyli wybitni muzycy, czyli Andrzej Jagodziński, Robert Majewski, Adam Cegielski i Czesław „Mały” Bartkowski. Nie tylko w jazzie są to znaczące nazwiska, więc przybliżanie ich życiorysów nie jest konieczne. Oni nadali tonu wszystkim kompozycjom, ale to pierwsza dama polskiej piosenki ubarwiła wszystkie propozycje niesłabnącą siłą głosu i należytą interpretacją. Mówienie o wykonawstwie w przypadku Ewy Bem w samych superlatywach, nie odda faktycznego talentu wybitnej wokalistki. A najlepszym na to dowodem są właśnie wykonania na żywo.

To przy okazji pokazuje jak intensywna od emocji jest twórczość artystki. Na albumie znalazł się cały przekrój dokonań, które są już klasyką („Podaruj mi trochę słońca”), ale też można znaleźć nowsze piosenki („Por Favor”) oraz covery, tak usilnie lgnące do wrażliwości Ewy Bem. Stąd pojawienie się na tym albumie utworów z repertuaru Marka Grechuty („Niepewność”) i Skaldów („Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”). Forma poszczególnych wykonań została zamknięta w szlachetnym, ale przystępnym, rzec można „piosenkowym jazzie”. Nie ma tu eksperymentowania z muzyką, choć niektóre wersje różnią się od pierwotnych wersji („Jak to dziewczyna” Jerzego Połomskiego).

Ujmuje żywa konstrukcja wszystkich kompozycji, które stają się wiązanką tego, co w polskiej muzyce wartościowe, doskonałe i wciąż żywe. A przy okazji zapowiadają one kolejne koncerty Ewy Bem, na które czekamy już wiele lat. Płyta „Live” staje się przedsmakiem tego wszystkiego, co jeszcze artystka trzyma w zanadrzu, przy tym potwierdzając swoją klasę i bezkonkurencyjność w takiej przestrzeni artystycznej. Na albumie brakuje tylko czegoś nowego, co byłoby zapowiedzią zupełnie premierowej muzyki.

Łukasz Dębowski


Intro
Trudniej wierną być w sobotę
Cały świat
Walc szczęście
Wyrzeźbiłam Twoja twarz w powietrzu
Podaruj mi trochę słońca
Dla ciebie jestem sobą
Niepewność
Wschód słońca w stadninie koni
Por Favor
Jak to dziewczyna
Więc jak?
Wiązanka: Żyj kolorowo; Sprzedaj mnie wiatrowi; Wyszłam za mąż, zaraz wracam; Kolega Maj; Miłość jest jak niedziela
Powrotna bossa nova
Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał
W dzikie wino zaplątani
W słowach ślad tylko został


Ewa Bem - śpiew
Robert Majewski - trąbka, flugelhorn
Andrzej Jagodziński - fortepian
Adam Cegielski - kontrabas
Czesław Bartkowski - perkusja

https://www.youtube.com/watch?v=R1H4aOwuVng

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM...

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com