Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Heavy Metal
W.A.S.P. - W.A.S.P. (1984/2018) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Uploader
Data dodania:
2021-09-27 17:07:57
Rozmiar: 353.13 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-07-17 17:37:08
Seedów: 1
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...



...( Opis )...

W.A.S.P. (zazwyczaj ich nazwę pisano WASP, bez kropek) zapisali się w historii muzyki rockowej nie tylko ze względów muzycznych. A właściwie chyba głównie ze względów pozamuzycznych. Wszystko zaczęło się od debiutanckiego maxi-singla, gdzie na okładce pokazano nowatorskie, acz nieco nietypowe zastosowanie piły tarczowej. To jeszcze pół biedy. Sam tytuł „Animal” też nie mógł wywoływać kontrowersji. Gorzej, że był jeszcze podtytuł, bo w całości to wyglądało tak „Animal (Fuck Like A Beast)”. Co prawda litery U i C, były taktyczne wykropkowane, ale jak Blackie Lawless w refrenie wydzierał się „I fuck like a beast”, no to raczej nie było wątpliwości, że to nie będzie piosenka śpiewana przez dzieci w ramach przygotowań do pierwszej komunii. Do tego sama nazwa – WASP to znaczy osa, ale dodając do tego kropki zrobił się skrót od White Anglo-Saxon Protestants, czyli najbardziej konserwatywnej i wpływowej części amerykańskiego społeczeństwa. To coś jakby Behemoth zmienił nazwę na Rycerzy Niepokalanej. Do tego była jeszcze sceneria koncertów rodem z tanich horrorów gdzie na różnych narzędziach tortur porozwieszano roznegliżowane panienki. No i zawrzało, rozległy się głosy oburzenia, a cała sprawa oparła się o Kongres USA. Który nie bardzo wiedział co ma z tym wszystkim zrobić. Za to powstało nieco nieformalne, aczkolwiek całkiem wpływowe ciało, pod postacią komitetu, które założyły… żony kongresmanów pod przywództwem Tipper Gore(*), ówczesnej, obecnie byłej żony senatora Ala Gore’a. Panie tropiły bezeceństwa w tekstach rockmanów, narażając się przy okazji na szyderstwa z ich strony, dotyczące głównie niedostatków życia rodzinnego tych pań, a szczególnie tej części nocnej. Naciągały nawet biednego Frankiego Zappę, który skwitował to może mniej dosadnie, ale równie złośliwie. Co prawda nie można powiedzieć, że to całe zamieszanie było tylko przez WASP, bo zbierało się to już wszystko wcześniej, na fali reaganowskiego neokonserwatywnego odbicia, ale chyba poczynania tej kapeli były takim ostatnim kamyczkiem powodującym lawinę. W każdym razie charakterystyczne naklejki „Parental Advisory Explicit Lyrics” to pokłosie działalności tych pań.

Co na to sam zespół? Chyba dyndało to im nacią od pietruszki, a wszelkimi problemami zajmowali się prawnicy z wytwórni. W karierze im to zupełnie nie zaszkodziło, a raczej pomogło, bo zrobiło się o nich naprawdę głośno. Singiel odniósł sukces, zespół grał w coraz większych salach, nagrał też swoją pierwszą dużą płytę, na której rzeczony „Animal” się już nie znalazł. Ktoś w Capitolu stwierdził, że było fajnie, ale trzeba nieco uspokoić atmosferę, dlatego najbardziej znany utwór grupy znalazł się dopiero na jednym z późniejszych kompaktowych wznowień debiutu. No i szkoda, bo płyta przez to trochę straciła. Pewnie też nie sprzedawała się tak dobrze, jakby mogła (casus debiutów Procol Harum i Ameriki).

WASP z imidża nie całkiem pasowało do pudli, bo byli „okropni” a nie „ładni”, a przenikliwy, wysoki głos Lawlessa, okraszony naturalnym wibrato nie bardzo nadawał się do śpiewania piosnek o miłości. Raczej o tym, że chłopak spotyka dziewczynę, a potem ktoś komuś odcina głowę. Niewątpliwie chłopaki znali, lubili Wujka Coopera, Kiss i horrory niespecjalnej jakości. I to starali się przenieść na scenę. Muzycznie było to też bardziej zadziorne i rockowe od średniej pudlowej. Chociaż cały czas była to produkcja z lat osiemdziesiątych, czyli czysto, sterylnie z dużym pogłosem. Jak wspomniałem brak Zwierzaka daje się nieco odczuć, na szczęście nie tak bardzo, bo jest na płycie na czym ucho zawiesić. „I Wanna Be Somebody” i „Sleeping (In The Fire)” – pamiętam, że te utwory jako pierwsze zapadły mi w pamięć. Pierwszy to był całkiem fajny kawałek przeboju, a to drugie to chyba najambitniejszy numer na płycie – zaczynający się jak ballada, a potem nie miało to już wiele z balladą. „L.O.V.E. Machine”, „School Daze”, „Hellion”, „B.A.D.” (oj, lubili panowie kropki) i reszta płyty to bardzo solidne numery – soczyste, fajne rockery.

Debiut WASP to równa, dobra płyta, tyle, że niepotrzebnie „wykastrowana” z najlepszego kawałka. Na szczęście już wszystkie kolejne reedycje zaczynają się od „Animal”.

(*) - kilka lat później zespół Warrant poświęcil jej "uroczy" utwór zatytułowany "Ode to Tipper Gore".

Wojciech Kapała



"W.A.S.P." to album, którym w 1984 zadebiutowała ta amerykańska horda. Ich muzykę można określić po prostu jako tradycyjny heavy metal. Niektórzy próbowali ich zaszufladkować jako glam, jednak to pewnie przez wizerunek, który niewątpliwie zwracał na siebie uwagę. Wystarczy spojrzeć na okładkę - farbowane tapiry na głowach muzyków odzianych w skórę, lateks i buty na obcasach. Jedynym elementem, który się uchował, to kawałki piły tarczowej na ramionach wokalisty oraz kozaki. Ale wygląd, z jednej strony w latach 80-tych popularny, a z drugiej okrutnie obśmiewany, nie przyćmiewa muzyki. A ta jest naprawdę świetna. Na debiutach słychać przeważnie energię i to, że zespół robi to z samej miłości do tej muzyki, a nie - jak to się czasem zdarza w późniejszym okresie kariery - z miłości do pieniędzy. Ta płyta taka właśnie jest - żywiołowa i szczera. Jednak mamy tutaj również bardzo dojrzałe kompozycje, co się nieczęsto zdarza na pierwszej płycie. Wszystkie są doskonale zbudowane i nie ma dłużyzn. Nie ma tutaj żadnych wypełniaczy, nie ma utworu, który znacznie obniżałby poziom albumu. Tak naprawdę każdy kawałek mógłby zostać wybrany na singla i doskonale reprezentowałby płytę. O klasie tych utworów świadczy fakt, że nadal są chętnie wykonywane na koncertach (chociażby "I Wanna Be Somebody" czy "On Your Knees"). Kolejną zaletą tego krążka jest to, że W.A.S.P. zdefiniowali na nim swój styl. Podczas gdy wiele grup na tym etapie jeszcze poszukuje swojej ścieżki, oni dokładnie wiedzieli co chcą robić. Jeżeli więc szukacie reprezentatywnej płyty tego zespołu, możecie sięgnąć po właśnie to wydawnictwo.

Warto wspomnieć o samych kompozycjach. Są to przede wszystkim żywiołowe kawałki ze świetnymi liniami melodycznymi. Tak jak napisałem, nie ma tutaj wypełniaczy, a utworów słucha się bardzo dobrze, mimo że mają podobną konstrukcję. Jest tutaj nawet miejsce na balladę, a mianowicie "Sleeping (In The Fire)". Uwagę tutaj zwraca przede wszystkim wokal Blackiego, który wkłada w śpiewanie całe serce. Bardzo charakterystycznym elementem W.A.S.P. zawsze był i jest głos wokalisty, Blackiego Lawlessa. Co prawda nie operuje on nie wiadomo jaką skalą (szczerze mówiąc to nie jest w śpiewaniu przesadnie dobry, a na żywo bardzo często zdarza mu się fałszować), jednak jego barwa jest tak charakterystyczna, że nie sposób pomylić go z kimkolwiek innym. Poza tym zawsze wydaje się dawać z siebie wszystko, co bardzo pozytywnie wpływa na odbiór muzyki. Dobrze również wypadają solówki, fajnie urozmaicają utwory.
"W.A.S.P." to płyta, która zapoczątkowała karierę jednego z najbardziej uznanych heavy metalowych zespołów. Nadal brzmi świeżo i zawiera świetne kompozycje, które wpadają w ucho i chce się do nich wracać. Lektura obowiązkowa dla każdego fana klasycznych odmian metalu.

s7mon



...( TrackList )...

1. Animal (Fuck Like A Beast)
2. I Wanna Be Somebody
3. L.O.V.E. Machine
4. The Flame
5. B.A.D.
6. School Daze
7. Hellion
8. Sleeping (In The Fire)
9. On Your Knees
10. Tormentor
11. The Torture Never Stops

12. Show No Mercy (Bonus Track 7" B-Side)
13. Paint It Black (Bonus Track 7" B-Side)



...( Obsada )...

Drums, Vocals – Tony Richards
Lead Guitar, Rhythm Guitar – Chris Holmes
Lead Guitar, Rhythm Guitar, Vocals – Randy Piper
Lead Vocals, Bass Guitar – Blackie Lawless




https://www.youtube.com/watch?v=ZvrTx7q2PPg



NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!


...( Info )...

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM... 100% Antifascist

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com