...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
...( Opis )...
Gdy pierwszy raz przeczytałem informację o tym, że Rob Halford, Metal God, legendarny wokalista nie mniej legendarnego Judas Priest postanowił nagrać płytę z... piosenkami świątecznymi to lekko zgłupiałem. Metal i święta? Halford bawiący się w Krawczyka śpiewającego kolędy i pastorałki?!?! Widać za wcześnie stwierdziłem, że po "Nostradamusie", katastrofalnej ostatniej płycie Judas Priest, nic głupszego muzykom tej formacji już się nie może zdarzyć popełnić.
Tym bardziej moje niechętne podejście do "Winter Songs" potęgował fakt, że ja naprawdę czekałem na trzecią solową płytę ekipy spod szyldu Halford. Od wydania "Crucible" śledziłem wieści i newsy dotyczące odkładanej wciąż premiery roboczo nazwanego albumu "3" i oczekiwałem ponownie mięsa, stali i zapachu spalin. A dostać miałem songi o małym Jezusku. Płyta już jest na sklepowych półkach... I co mogę o niej napisać? Otóż że miło gdy człowiek pozytywnie się zaskakuje...tak akurat przed Mikołajkami, hehe. Więc do rzeczy.
Przede wszystkim dostajemy METAL. Klasyczny, momentami "resurrectionowy" ("Get Into the Spirit" i chodzi o trochę inny spiryt niż zazwyczaj w ciężkiej muzie), chwilami bardziej british steel'owy ("Christmas For Everyone" bujający fajnym klimatem rodem z lat 80-tych) tudzież niekiedy bardziej trącający power metalem ("Oh Come O Come Emanuel" - tytuł mocno ryzykowny zważywszy na orientację Roba... dobra, to było słabe). No i rzecz jasna zgodnie z tematyką dzieła kilka ballad, rzeczy, mówiąc krótko, muzycznie już bliżej świątecznego klimatu. Niekiedy te wolniejsze kawałki nieźle zaskoczą, tak jak np. tytułowa kompozycja z jakimś bitem momentami buszującym w tle. Z tych bardziej nastrojowych utworów zdecydowanie najbardziej wyróżnia się "Light Of The World" ze świetną nostalgiczną solówką i fajnymi, jakby śpiewanymi od niechcenia, zaśpiewami Roba. A główny aktor przedstawienia, co trzeba przyznać, jest w wybornej formie. Może nie śpiewa już z takim powerem i pompą jak jeszcze parę lat temu, cóż, wiek bezlitośnie robi swoje. Ale wciąż jest na poziomie kosmicznym, boskim, tytuł zobowiązuje. Muzykanci towarzyszący Halfordowi tym razem ograniczyli się do roli ludzi od akompaniamentu do wokalu, niczym specjalnym się nie wyróżniają. Nie wypada produkować gitarowej siary przy rodzącym się Zbawicielu, co nie?
No i fajnie, muza słodko przewidywalna i klasyczna. I tylko zatwardziałym metalom tematyka tekstów może przeszkadzać. Takim ludkom Halford dość jasno mówi, co myśli w songu o wymownym tytule "I Don't Care". Swoją drogą też mocno klasycznie Priestowym, brzmiącym jak połączenie "British Steel" z "Defenders Of The Faith". Niezły psikus przyznajcie sami. Arka Noego w wersji hard and heavy, przy całym zachowaniu metalowego etosu. Czegoś takiego jeszcze nie było, a jak było, to na pewno nie było tak udane jak "Winter Songs".
"W tym szaleństwie jest metoda!" można powiedzieć słuchając trzeciej solowej propozycji Halforda. Nie jest to najlepsza płyta, na której śpiewa, ani nie najgorsza. Inna a zarazem taka sama. Metalowa a zarazem ckliwie świąteczna. Łącząca ogień z wodą, blask z ciemnością, moc truchleje itepe... Metal God nic już nie musi udowadniać, tą płytą udowodnił wszystko. Za muzykę 6, ale za pomysł i odwagę 7.
Grzegorz Żurek
Zostawiłbym miejsce przy wigilijnym stole dla Roba Halforda. Ale nie chciałbym, aby Metalowy Bóg śpiewał mi wtedy piosenki ze swojej trzeciej studyjnej płyty.
Rob mówił, że jest heavymetalowym chrześcijaninem i że należy do tych, którzy chcieliby pozostawić po sobie coś więcej niż tylko nagrobek. Kokieteryjna ta ostatnia wypowiedź. Halford dobrze wie, że jest w każdej encyklopedii muzycznej, a na jego dorobek składają się wydawnictwa mające status legendarnych. Z przykrością piszę, że "Winter Songs" do wiekopomnych dzieł wybitnego wokalisty się nie zalicza.
Metalowcy od lat praktykują nagrywanie przeróbek kolęd bądź piosenek inspirowanych Bożym Narodzeniem. Zwykle podchodzą do nich z przymrużeniem oka, na luzie. Starają się raczej rozbawić zamiast wprowadzić w podniosły nastrój czy wywołać skupienie, refleksję, powagę, nabożną cześć. Rob podszedł do sprawy dość serio, starając się przy okazji nie odejść za daleko od muzyki, którą nagrywał z Judas Priest i solo. Całkiem nieźle wyszło mu to w energetycznym, autorskim "Get Into The Spirit". Pozytywnym zaskoczeniem jest też napisana przez artystę ballada "Light Of The World". Ale najlepiej wypadają wesołe, podszyte rockandrollową zawadiackością "Christmas For Everyone" (choć nieco za dużo jest tu klawiszy) i "I Don't Care". Obydwie autorstwa Roba. Czyli jednak da się podejść do sprawy z dystansem. Szkoda, że Halford nie zastosował tego w przeróbkach dość mało znanych kolęd, stanowiących większą część krążka. Są one monotonne i nużące, za dużo w nich męczącego patosu, kiczowatej, przesłodzonej świątecznej epickości. Spokojna "Winter Song" młodej Sarah Bareilles większe wrażenie robi w oryginalnej wersji. Miłym zaskoczeniem jest z kolei to, że Rob nie tak często szarżuje w wysokich rejestrach, z czego słynie. Śpiewa niżej, w bardziej stonowany sposób, nieźle się w tej konwencji sprawdzając.
Metalowy Bóg nie objawił nam tym razem za wiele swojej boskości. Może "Winter Songs" to nie choinkowy prezent dla wroga, lecz z pewnością do miłych niespodzianek zaliczyć go nie można. A na takie czeka się przy okazji Bożego Narodzenia. Na świąteczny okres wybieram jednak ubiegłoroczną kompilację "We Wish You A Metal Xmas And A Headbanging New Year". Bawi i fajnie rozgrzewa w zimowe mrozy.
Koncertomania.pl
...( TrackList )...
1. Get Into The Spirit 5:26
2. We Three Kings 4:06
3. Oh Come O Come Emmanuel 4:38
4. Winter Song 5:38
5. What Child Is This 4:27
6. Christmas For Everyone 3:06
7. I Don't Care If It's Christmas Night 3:14
8. Light Of The World 4:13
9. Oh Holy Night 4:09
10. Come All Ye Faithful 2:27
...( Obsada )...
Bass – Mike Davis
Drums – Bobby Jarzombek
Guitar – Metal Mike Chlasciak, Roy Z.
Keyboards – Ed Roth
Vocals – Rob Halford
https://www.youtube.com/watch?v=j0K2ll8063Y
NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!
...( Info )...
INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!
START WIECZOREM... 100% Antifascist
|