Best-Torrents.com




Discord
Muzyka / Death Metal
INGURGITATING OBLIVION - CONTINUUM FO ABSENCE (2014) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Fallen_Angel
Data dodania:
2024-11-11 11:17:38
Rozmiar: 350.10 MB
Ostat. aktualizacja:
2024-11-11 11:17:38
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI



..::OPIS::..

10 lat po debiutanckim albumie niemiecki INGURGITATING OBLIVION powraca! Przytłączający, chaotyczny i gęsty techniczny death metal, który zadowoli fanów GORGUTS, IMMOLATION i MORBID ANGEL!


Po dziesięciu latach nową płytę zdecydował się wydać niemiecki ansambl death metalowy Ingurgitating Oblivion. To dopiero ich drugi pełny krążek. Nie miałem jednak okazji posłuchać wcześniejszych nagrań, a więc nie porównam nowych dźwięków z żadnymi z przeszłości. Mogę jedynie skupić się tym, co akuratnie wylatuje z moich głośników. Zanim odpaliłem sobie płytę, to moją uwagę przykuł czas trwania poszczególnych utworów. Wyraźnie widać, że nikt tu nie zamierza bawić się w krótkie strzały. Cel jest zgoła odmienny. Z jednej strony sugerowało to, że są tu ciekawe pomysły, a z drugiej budziło daleko posuniętą ostrożność, czy aby nie ma tu przekombinowania i piłowania dźwięków dla samego piłowania. W ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ta druga myśl jest zdecydowanie bliższa prawdy. Przede wszystkim cholernie wymęczył mnie ten album. Tak naprawdę już podczas drugiego odsłuchu miałem dość. Nie dlatego, że panowie nie umieją grać. Umieją i to bardzo dobrze i tu jest mały problem. Pakują w te swoje utwory mnóstwo dźwięków i zapominają, że czasami prościej naprawdę oznacza lepiej. Można się w tym wszystkim pogubić. Wystarczy na chwilkę się zapomnieć i wątek macie zgubiony jak w banku. Męczą mnie ostatnimi czasy takie dźwięki. Biegłość instrumentalna to zdecydowanie za mało dla mnie. Ja chcę dobrych utworów, kopiących zadek pomysłów i czegoś, co momentalnie zapadnie w pamięć. Czegoś takiego nie ma tu za wiele. Ba, nie ma praktycznie wcale. Pewnie paru onanistów się tym albumem zachwyci, ale ja się do nich nie zaliczam. Znużony jestem tym albumem okrutnie. Niby krew się leje obficie, niby jest zdrowo posunięta brutalność, niby jest wszystko co być powinno. Co z tego, skoro to wszystko zlewa się w jedną, niesłuchalną magmę? Ewidentnie brak tu umiaru. Niemal gotów jestem założyć się, że kapela chciała upchać na płytę, jak najwięcej pomysłów, ale wyszło to tak sobie. Nie mam problemu, żeby sobie te dźwięki gdzieś tam w tle leciały, ale raczej nie więcej niż dwa razy pod rząd. Potem zaczyna narastać wkurwienie i rozdrażnienie, a wtedy lepiej się wyciszyć. Taki to właśnie album jest. Pierwszy odsłuch jakoś szybko mija, ale potem zaczyna się uważne słuchanie i narastające w szybkim tempie zmęczenie. Dziękuję, ale to nie jest album dla mnie. Może innym razem, o ile będę miał ochotę sprawdzić. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne.

Paweł Denys


Incredibly impressed with Ingurgitating Oblivion's third effort Vision Wallows in Symphonies of Light, I decided to venture back in their discography a bit. While this is by all means solid, there's really no signs that just one album later they would be a band that would not only write an avant-garde dissonant jazz-influenced 22 minute tech death epic dripping with alien atmosphere, but also somehow manage to make it sound amazing and not a pretentious, bloated pile of horse dung. On their sophomore Continuum of Absence they are not exactly your average death metal band, but they're also not that far removed.

Continuum generally undulates between a really modern and busy not-quite-tech-death-but-getting-there sound and a thick, doomy dissonant lurching. While not exactly trailblazers of originality, and even if a Gorguts influence can be quite prominent of times, I'm glad that it's not just a rip off one or two obvious old school classics and call it a day sort of affair. Ingurgitating Oblivion (that name though - I had to look up "ingurgitating" to make sure it was a real word) are a busy band and have a fair amount of ideas to bounce about. How busy they are can be cool, but it also sometimes work to their detriment. While they're really good at the tech death aspect of their sound, sometimes they forget to let the music breathe. While not as common as the frantic buzz of twisting distortion and frantic blastbeats, the dissonant lurching portion of their sound would serve this function well if not for one thing. While the drummer is quite technically adept, he doesn't really know when to step back and allow for breathing room. During the more doomy churning he just keeps hammering away at the double bass, seemingly unaware of what the rest of the band is doing.

It does seem that this is supposed to be death metal with a decent amount of atmosphere, but this doesn't really shine through as well as it could. While the dark ambient sections are pretty good, the production is a bit dry and dull. A thick murky atmosphere could have been achieved with ease in the slower sections, but the guitar tone just doesn't get the job done. That said, these parts are still cool and the music is much better off for having them. Still, the songs don't do very much to differentiate themselves from each other. In the end it just becomes a blur and I can't really recall any individual song having its own character or being a standout moment.

I hope I'm not being needlessly harsh with this album because of what a massive improvement the next one would be. This is by all means a solid death metal album and above average. It's just not something I see myself coming back to very often, especially when the next one is a goddamn masterpiece (definitely my favourite death metal album of this year so far).

Thumbman



..::TRACK-LIST::..

1. Eternal Quiescence 10:21
2. Antinomian Rites 04:52
3. Burden Of Recurrence 08:28
4. Descent To The Temple 06:45
5. Avatar Of Radiating Abscence 07:26
6. Offering 03:46
7. Stupendous, Featureless, Still 07:50



..::OBSADA::..

Vocals [All] - Ulrich Kreienbrink
Guitar - Florian Engelke, Sascha Hermesdorf
Bass Guitar - Christian Pfeil
Drums - Ingo Neugebauer

Sampler - Ulrich Kreienbrink
Soloist - Jan Ferdinand (tracks: 1), Lille Gruber (tracks: 4)




https://www.youtube.com/watch?v=es0ftusCI5o



SEED 15:00-22:00.
POLECAM!!!

Komentarze są widoczne tylko dla osób zalogowanych!

Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.

Copyright © 2024 Best-Torrents.com